Skocz do zawartości

zinger

użytkownik
  • Liczba zawartości

    9 371
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez zinger

  1. Godzinę temu, Mike_wwl napisał(a):

    Mi się właśnie przypomniało jak kilkanascie lat temu znajomy chyba im auto miał sprzedać. Zajechał wracając z pracy, coś tam ponarzekali ale dali całkiem dobrą cenę i kazali przyjechać z resztą dokumentówi. Wtedy podpiszą umowę i zrobią przelew. No to pojechał do domu, wziął dokumenty, poprosił brata, żeby z nim pojechał i miał jak wrócić i zajechał i ..... cena, którą ustalili spadła o ponad 10%, "bo przez godzinę sytuacja na rynku się zmieniła" :phi:

     

    No coś w ten deseń. Mówię, że była inna cena ustalona, a on na to, że już niestety kupili takie auto w międzyczasie i na dzisiaj mogą tyle zaoferować :phi:

    • Dzięki 1
  2. Aaa...akcja :sex::cfaniak: 

    No to zaczynamy :jump:

    1. Analiza dokumentow in progress :palacz:

    2. Auto po oględzinach (5min), czekam na wycenę (wtf, przecież cena była ustalona :bzik:)...:phi:

    3. Dobra, już jestem w domu. Jedyny plus, że wszystko w miarę sprawie poszło, niecałą godzinę tam spędziłem.

    Zaskocze wszystkich - wróciłem autem ;]

     

    Mozecie sie wyżywac piszac A NIE MOWILEM :mlot:

    • Dzięki 1
    • Haha 6
  3. 26 minut temu, bielaPL napisał(a):

    Celowo nie wymieniłem elektryka bo wiem że ruszają fajnie...

    np golf VI którego mam jest super pod tym kątem, nic go tam nie przycina na starcie, żona szczęśliwa ;] 

    To go oddaj zonie i problem z glowy :phi:

  4. 32 minuty temu, Chalek napisał(a):

     

    Po 1, do negocjacji ceny i samej wyceny nie trzeba Twojego ojca a jedynie dowod rej.

    Godzinkę tam trzeba poświęcić.

    Niby tak, ale coś czuję, że jakbym za kilka dni z ojcem przyjechał, to akurat nie byłoby tego handlowca co ze mną ustalał i cała procedura od nowa i niższa cena ;)

    Ale może finalnie obejdzie się bez ciągania ojca bo można przyjechać z pełnomocnictwem, tylko musi być od notariusza, ale to chyba grosze kosztuje, więc może uda się do końca tyg ogarnąć.

  5. 3 minuty temu, TomekD000 napisał(a):

     

    Oni tak mówią, możemy tu obstawiać ile zaproponują :]  wg mnie patrząc na ceny tych aut na OM dadzą max 80k, pewnie jakieś 10% muszą zarobić, żeby się biznes spinał.

    Też kiedyś wystawiłem Octavie, wysoko, żeby badać rynek na początek, zadzwonili, że jak będzie ok z autem to tylko mi dadzą co chciałem, sam się zdziwiłem... ale naiwnie pojechałem (dobrze że było po drodze z pracy)
    To było z 5 lat temu, z moich 27k dawali 20k, w aucie nic nie znaleźli, po awanturze że głowę zawracają dorzucili 500zł, finalnie sprzedałem sam tydzień później za 24,5

    Twoja cena to już jest top dla tego rocznika, mało zostaje miejsce ma ich zarobek.

    Ztcw nie jest teraz łatwo sprzedać auto za ok 100 bez fv. Rok temu poszłoby od strzała, ale wariactwo siw skończyło.

    Zobaczymy, najwyżej stracę te 2h.

    • Lubię to 2
  6. 14 minut temu, wladmar napisał(a):

     

    Ale nie straciłem ani minuty żeby jechać tam specjalnie.

     

     

    Nie sądże, by AAA dało lepszą...

    Na dwoje babka wróżyła, z tego co ludzie piszą. Jedni dostają, inni nie.

    Pewnie zaryzykuje i podjadę, jak zaczną kombinować to się szybko pożegnamy. Teoretycznie, gra warta świeczki, bo mówimy o ok 10tys, na ulicy nie leżą.

  7. 2 godziny temu, spad napisał(a):

    Sprzedałem im VW Up’a w cenie za jaką bym sprzedał po moim minimum. Jak dobrze pamietam wystawiałem ogłoszenie po 34500, moje minimum było za 33000 i za tyle poszło do AAA. Ale to był sierpień 2021, bum na auta, ceny zaczynały iść w górę, wiec tez dobrze płacili. Nie wiem jak teraz.

    A też miałeś takie akcje jak kolega wyżej pisał, czy bez podchodów sie obyło?

    I jak z platnoscia, przelew?

  8. 12 minut temu, wladmar napisał(a):

     

    Nigdy specjalnie nie przyjeżdżałem. Podczas decyzji o kupnie nowego, gdy jestem w salonie proszę wycenić obecne auto, ogarniają to póki chodzę i macam to co tam stoi. Potem dzwonią że nowe jest do odbioru, przerzucam graty ze starego do nowego, przyjeżdżam starym i wyjeżdżam nowym. 

    Czyli musisles sie tam z autem pojawic. 

    Jak będę w Aso zostawiał, to też tak się skończy. Tyle, że tam mało atrakcyjna oferte odkupu dali.

  9. 11 minut temu, el_guapo napisał(a):

     

    Mam relację z pierwszej ręki znajomego, który sprzedawał Hondę teścia do AAA - procenty z d...py, ale muszą być żeby zobrazować mechanizm.

     

    Scenariusz: wystawili Hondę na OLX, po paru godzinach telefon z AAA, że mają kupca i oni to auto odkupią za cenę X (cena X to powiedzmy 10% mniej niż średnia rynkowa).

    Teściu się zgodził, pojechali o wyznaczonej godzinie do Piaseczna. Po 1h od wyznaczonej przyszedł handlowiec i powiedział, że mają taki ruch w interesie, że on przeprasza, że to potrwa jeszcze 0,5h, proponuję kawę/herbatę/gazety. Po kolejnej 0,5h przychodzi i mówi, że w wycenie zaszedł błąd i że oni mogą dać -15% od średniej rynkowej. Teściu po straconych 2h i przy fakcie, że na podjeździe ma już nową bryczkę, przystaje na propozycję. Handlowiec oddala się z hasłem, że przygotowuje dokumenty. Pojawia się po kolejnej 1h z wydrukowanymi dokumentami. W dokumentach ewidentny błąd w czymś ważnym - VIN na przykład. Przeprasza, kłania się w pas, mówi że poprawi wydruki i za 10min. będzie. z 10min. robi się kolejna 1h. Wraca z "kwitami" gdzie cena jest -25% od rynkowej.

    Teściu umoczył już tam N-godzin, chcąc nie chcąc zgadza się na ostateczną kwotę.

     

    Wnioski wyciągnij sam.

     

    Do mnie też dzwonili, jednak żeby wstawić im auto w komis bo mają nabywcę. Zaproponowałem odkup i niech robią co chcą skoro mają nabywcę przebierającego nogami, albo niech nie zawracają d...py. Dzwonili jeszcze ze 3 razy z ofertą komisową, aż zablokowałem numer.

     

    Z kolei jak chciałem kupić auto, to mieli odpowiadający mi model w Piasecznie. Telefon do nich: - no tak, jest stoi na placu. Po przyjeździe okazuje się, że nie ma takiego auta, ale proponują mi cały wachlarz innych, bo to "się sprzedało" - "jak się sprzedało w 20 min od telefonu? To gdzie ono jest?" ="No... nie ma go na tym placu".

    No wlasnie, tak to, mniej wiecej. kilka osob opisywalo, tyl, ze opinie byly sprzed 3-4 lat. Ale bylo tez kilka, ze niby ok...

    • Lubię to 1
  10. Jak w temacie, bo dzwonili i sa ponoc zainteresowani Ateca. Kwota jaka zaproponowali, jesli wszystko z autem bedzie ok, jak twierdze, nawet by mi odpowiadala.

     

    Ale poszukalem sobie w necie i trafilem na oponie, ze tak przez tel mowia, zeby ludzi sciagnac, a potem zaczynaja sie kombinacje i jakies smieszne oferty. Przy czym sa to w wiekszosci opinie sprzed 3 lat, pytanie, czy nadal tak dzialaja... dodam, ze chodzi o ich stosunkowo nowy, krakowski oddzial.

     

    Problem w tym, ze do sprzedazy musze ojca specjalnie sciagnac i gdyby mi faktycznie taki numer wywineli, to bym sie mocno wkurzyl (i nie tylko ja).

     

    Mial ktos z nimi jakas stycznosc jako sprzedający?

    • Haha 2
  11. 51 minut temu, maro_t napisał(a):

     

    dobra, to może się wypowiem. Nawiązywać do historii kolegi rajdowca nie będę, bo chyba nie ma sensu ;]. Ale o samym samochodzie. Też mam cały czas oprócz e-powera Astrę, która ma 200KM i manualną skrzynię. Osiągi w danych obu tych aut są bardzo podobne, ale odczuwalne różnice w jeździe tymi autami są ogromne. Jakbym miał oceniać na wyczucie to Astra wydaje się dużo szybsza. Ale założę się że jakby zmierzyć osiągi to Nissan będzie lepszy. Bo Astra ma klasyczny silnik, głośniejszy wydech, bo jak szybko zmieniam bieg to trochę szarpnie, czuć że jedzie, obroty rosną "normalnie", można dokręcić do czerwonego, albo nawet do odcinki, coś się dzieje. Nissan przyspiesza liniowo, jak elektryk. Przy niższych prędkościach silnik spalinowy nie wchodzi na wysokie obroty, dopiero przy wyższych, nie czuć tego mechanicznego przełożenia pedał-bieg-obroty-koła. Jest nieźle wyciszony, nie traci czasu na żadne zmiany biegów i zwyczajnie wydaje się że nic się nie dzieje, a to że jednak się dzieje widać tylko po prędkościomierzu.

    Może być jak piszesz, bo sprawdziłem teraz i na papierze qq wygrywa, ale jak wysiadałem z auta to byłem mocno rozczarowany sama jazda.

  12. 3 godziny temu, sdss napisał(a):

    Vitara to świetne auto , pokusiłbym się nawet, że lepsze od Mazdy 😂

     

    Konie mechaniczne + konie elektryczne nigdy nie będą jechać tak samo jak tylko mechaniczne. Popatrz na Puga PSE 360 KM a osiągi ma jak 280 benzynowe.

     

    QQ 190 pewnie jedzie jak 140-150 w masie pewnie z 300kg na +. Do setki znacznie ma też skrzynia. Różnica na plus pewnie będzie powyżej 100 czyli 100-200.

    Jeździłem tym QQ na jeździe próbnej i on się bardzo przeciętnie zbierał, imo odczuwalnie gorzej niż moja Ateca 1.4 150KM.

    • Lubię to 1
  13. Godzinę temu, ZUBERTO napisał(a):

    Co tam wynajmujesz od Renuara, bo chyba przegapiłem?

     

    Ja też twierdzilem, że 200km elektrykiem w mieście jest aż nadto, aż kupiłem Captura LPG którego trzeba tankować co 250-280km. Nie wkurza mnie nawet to, że trzeba go często tankować (zawsze jeździłem na gazie i często tankowałem, choć ostatnie lata z racji dużych butli co 500km), a to że ciągle "na rezerwie się jeździ" (dzwoni, że zaraz będzie głodny już od przejechanych ok 200km).

    Z LPG mam przynajmniej zabezpieczenie w postaci benzyny, z prądem bym chyba zwariował i niezależnie od stopnia naładowania codziennie go do ładowania podpinał.

     

    Faktycznie, podpiecie na noc w garażu to dramat :bzik:

    Takie problemy maja glownie ci, co nigdy ev nie mieli, bez urazy ;)

    • Haha 1
  14. 7 minut temu, kravitz napisał(a):

     

    W Skodziance masz zdaje się taką baterię jak ja w Golfie.

    Obawiam się, że ten Citroen ma 2x mniejszą, skoro podają że zasięg do 200km. Zapewne liczone zużycie jako 10kWh/100km lub coś w ten deseń ;]

     

    Wlasnie gdzies przeczytalem, ze tam jest jakas bateria nie do konca dostosowana do naszych zimowych warunkow i zima zasieg moze drastycznie spasc.

     

  15. 1 godzinę temu, kravitz napisał(a):

    Na podwózkę dzieciorow do szkoły czy krótki dojazd do roboty w sumie nic więcej nie trzeba.

     

    Auto paskudne, ale jakbym miał brać to z tą najmniejsza bateria. Do jakichkolwiek podróży to się i tak pewnie nie nadaje.

    Szkoda, ze dopiero za 2 lata. Jakby byla teraz to bym od razu skode wymienil, chociaz jestem z niej super zadowolony. Z doplata by grosze wyszla, a nowe i wieksze niz skoda.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.