-
Liczba zawartości
14 753 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez maro_t
-
-
> Też mi się tak wydawało, ale rozmawiałem wczoraj z moim elektrykiem. Był na tamtej budowie równe 2
> tygodnie temu podłączać mu prąd budowlany, to dopiero koparka zbierała humus .
no to mega tempo. Ja na szczęście nie muszę się spieszyć. Na razie do jutra chcą skończyć murowanie parteru i zabrać się za przygotowanie do płyty. Czyli miną dwa tyg. od wylania płyty fundamentowej w poprzedni poniedziałek
-
> Nie wiem, co to za technologia - wiem tylko, że ma zamiar mieszkać do końca roku
na pewno razem z fundamentami te 2 tyg? Coś za szybko. Na sam fundament, to trzeba z tydzień liczyć przynajmniej
Fakt, że dzisiaj to szybko idzie, ale nie jestem pewny czy to wszystko jest takie super. Ja zrobiłem fundament na jesieni. Technologią klasyczną: wybrali ziemię na cały fundament, wylali chudy beton, potem zaszalowali i zazbroili ławy, zalali, potem zaszalowali i zalali ściany fundamentowe. Potem wszystko, łącznie z ławą zamalowali jakimiś lepikami niby przeciwwilgociowymi, ocieplili, zrobili drenaż i zasypali. Trwało to ze 3 tyg, jeszcze licząc przerwy na niekorzystną pogodę.
A patrzę jak sąsiedzi robią: zebrali trochę ziemi, w tym wykopali dołki na ławy, włożyli zbrojenie, zalali betonem (żadnego chudziaka, żadnej izolacji tych ław), na to zaraz postawili bloczki, posmarowali lepikami, dali ocieplenie i gotowe. Zajęło to z 5 dni.
-
> Moje koszty związane z projektem i pozwoleniami:
> -projekt gotowy 2500
> -adaptacja projektu 4000 (albo 4500, nie pamiętam). W tym adaptacja terenu, zagospodarowanie
> działki i wszystkie pozwolenia. Ja załatwiałem warunki zabudowy i warunki techniczne
> przyłączy. Resztę biuro projektowe - finalnie odebrałem pozwolenie na budowę.
no właśnie. Trzeba oddzielić pewne sprawy. Sam projekt, czy to gotowy z adaptacjami, czy indywidualny, to tylko część kosztów papierków do uzyskania pozwolenia na budowę. Niezależnie jaki ma się projekt trzeba potem robić jakieś mapki z posadowieniem, badania gelogiczne i ich opracowanie, projekty przyłączy, ponosić opłaty urzędowe. Ja załatwiałem podobnie jak Ty, większość przez architekta. Projekt kupiłem gotowy za 1600 pln, drobne zmiany w projekcie kosztowały 600 pln, a całość formalności wyszła jakieś 7-8 tys. Oprócz tego co Ty, musiałem mieć jeszcze pozwolenie na budowę zjazdu w drogę wewnętrzną (a wcześniej projekt i nawet badania geologiczne tego zjazdu
).
-
> To ja podobnie zaczynam . Mam już na działce garaż blaszak, w blaszaku przyczepkę z baniakiem
> 1000L na wodę , agregat 7,5kW, rozdzielnicę elektryczną. Wg majstra za jakiś miesiąc zaczynamy
> kopać. Na razie obawia się jeszcze wody w wykopach. Dziś byłem w gminie i wieści też są dobre
> - lada dzień zaczynają budowę wodociągu
> Plan jest taki, by do zimy zrobić SSZ, z gotowym dachem, instalacją elektryczną i hydrauliką. Mam
> nadzieję, że się uda
u mnie do końca tygodnia mają skończyć murować parter i zabrać się za przygotowania do płyty. A blaszak jeszcze nie dojechał
Najważniejsze, że pogoda dopisuje i robota idzie sprawnie
-
> Akurat blachodachówkę wybieram całkiem świadomie, koszty są tylko pośrednim bodźcem, chociaż
> ważnym-do blachy dach jest dużo lżejszy, mniej drzewa idzie etc, blachę zamierzam dać dobrego
> producenta np ruukki, z resztą ceny będę miał hurtowe.
> Dachówka wg mnie wcale super praktyczna nie jest, po kilku latach tworzy się mech etc-mi nie leży.
Zarówno blacha, jak i dachówka mają swoje wady i zalety. Jednak blacha ma dla mnie więcej wad. Teraz mieszkam w domu krytym blachą.
> Właśnie szukam rozsądku. Nie chcę małego domeczku, bo chcę się czuć w nim dobrze, nie chcę molochu,
> ale nie chcę też wpierniczyć się w coś, na co w 3/4 zbraknie kasy.
> Do rekuperacji się przekonałem, koszt 17 tyś na taki domek w skali życia, nie jest to wiele, a
> plusów jest dużo, największy, że wilgoć się nie zbiera m.in. na oknach zimą.
Przy odpowiedniej wentylacji grawitacyjnej też się nie będzie zbierać. Ale masz rację, jednak wentylacja mechaniczna z odzyskiem, to jest dobra inwestycja.
> Na odkurzacz centralny mnie namawiają, a przynajmniej na etapie budowy na same rurki
> podtynkowe-podobno samemu można sobie pozakładać, koszt niewielki, a potem decydować się na
> odkurzacz lub nie. Ja tak średnio jestem nastawiony do tego.
Takich rzeczy będziesz miał mnóstwo. A bo to niewiele, a bo potem się może przydać i tak dalej. I w sumie wcale nie zrobi się tak niewiele.
> Garaż przy domu chcę z 2 powodów-pół roku jeździ się w deszczu/śniegu bądź zimnie, wjeżdżam i
> zakupy mogę rozpakować w ciepłym.
> Nad garażem robi mi się pomieszczenie, które będzie potrzebne jak się nie ma piwnicy, bo trzeba
> gdzieś trzymać pierdoły jak pudełka itd.
garaż dobrze mieć.
-
> Na kolejną wiosnę oczywiście. W maju powinien geodeta zakończyć papierologię, potem notariusz i
> złożenie pozwolenia na budowę.
> Z pozwoleniami w tym rejonie problemu nie ma, odrolnienie działki idzie dość szybko, bo jest w
> pasie zabudowań, znajomy kilkanaście działek dalej buduje i mówił, że problemu nie ma i nie
> czeka się zbyt długo, także wstępnie oszacowałem, że do końca roku papiery ogarnę i na wiosnę
> start.
To jest dobry plan.
Ja buduję aktualnie domek niewiele ponad 100m kw + garaż.
Jeżeli chcesz zbudować tanio, to kluczem jest projekt: prosty i funkcjonalny. Ja jestem zdania, że wolę mniejszy, prostszy dom, niż wybrać z rozmachem, a potem robić oszczędności np. dająć blachę na dach, zamiast dachówki.
Dobry, prosty projekt powinien zawierać takie punkty
- prosta bryła, najlpiej zwykły prostokąt
- prosty dwuspadowy dach
- brak balkonków (nigdy nie mogłem zrozumieć po co balkony w domach)
- jak najmniej kominów
- okna o standardowych rozmiarach i kształtach
- umiejscowienie kuchni i łazienek tak, żeby nie ciągnąć instalacji nie wiadomo ile
I tak dalej, jeszcze pewnie kilka punktów by się znalazło.
A potem na etapie budowy, trzeba wykazać się asertywnością. Zawsze będzie Ci ktoś doradzał jakieś nowoczesne bajery, cuda techniki, że to musisz mieć, tamto musisz mieć i tak dalej. Trzeba się na to uudpornić i wiedzieć czego się chce. Ja buduję prosty domek z ceramiki, na to styropian, dachówka ceramiczna, żadnych ostatnio modnych wynalazków typu odkurzacze centralne, piece z wifi, "inteligente" rozwiązania i tak dalej. Jedynie sensowna wydaje mi się rekuperacja, ale ostatecznie jednak się nie zdecydowałem.
-
czekaj czekaj, nie wybrałeś jeszcze projektu, a na wiosnę chcesz startować z budową? Rozumiem, że na przyszłą wiosnę? Jak będziesz miał projekt, to uzyskanie pozwolenia na budowę, to może być kilka miesięcy
-
> Castrol to śmietnik. Lepiej już poszukaj czegoś ze stajni Total'a. Oleje tańsze i parametrami o
> wiele lepsze od Castrola, który rozlewany jest u nas w Lotosie i jest to ten sam olej.
Po pierwsze, nie wszystkie Castrole, a tylko niektóre, po drugie nie w Lotosie, a w Orlenie, po trzecie: to wcale nie musi być złe
-
> Naprawde poszedlbym w DSPerformance jezeli wystepuja do Twojego auta. Na pewno sie nie
> zawiedziesz...
występują, ale są 2x droższe od green'ów. Już nie pierwszy raz czytam o nich dobre opinie. No nic, mam jeszcze jakieś 4 tys. km na przemyślenia
-
> Slabo hamowaly wiec zostaly wyjete...kruszyly sie w rekach.
> Wiadomo, ze samochod byl uzywany zgodnie z przeznaczeniem ale bez przesady, takie rzeczy dziac sie
> nie powinny. Zwlaszcza, ze wcale nie hamowaly lepiej niz OEM Honda.
hmmm, czyżby były przereklamowane? Niedługo czeka mnie wymiana tarcz i klocków z przodu i myślałem o jakiś zwykłych gładkich tarczach + klocki green stuff. Z tym że ja jeżdżę raczej spokojnie, po prostu potrzebuję jakieś dobre, solidne klocki do normalnej jazdy, sporo jeżdżę autostradą i czasem jak ktoś wyjedzie, zajedzie, to trzeba mocniej zahamować i tyle. Na tył niedawno założyłem tarcze EBC standard i klocki green i jest ok. Ale to tylko tył
-
> Poniewaz je mialem w roznych furach i wiem.
> Greeny rozpadly mi sie w CTR, Red spisywal sie beznadziejnie w Evo (auto juz bylo na nich jak
> kupilem). W pierwszym przypadku przesiadka na DSPerformance, w drugim na DS2500 - w obu
> niewiarygodna roznica po zmianie.
Rozpadły się w jakiej sytuacji?
-
> Nieprawdopodobne jaka ta firma zrobila kariere produkujac okrutny szmelc. EBC to sie do czegos
> nadaja od Yellow w gore, Red i Green (zwlaszcza Green) to straszne g...
Ponieważ?
-
> Gdyż?
> Taaak. Stara szkoła tak mówiła. I się sporo ludzi nacięło.
> Zasadniczo to i masz rację, pod warunkiem, że z tarcz wybierzemy coś z nieco wyższej, niż najniższa
> półka brembo. Bo ci co się nacięli, z reguły kupowali najniższą półkę i się dziwili, że nowe
> tarcze biją.
najniższa półka Brembo to są po prostu zwykłe, przyzwoitej jakości tarcze, jakościowo podobne jak jakiś Bosch,TRW czy inny Girling. Zresztą, czasami jedni robią dla drugich, czasami korzystają z tych samych poddostawców itd. Wybierając tarcze z tej półki spokojnie można kierować się ceną, albo odległością do sklepu
-
pojeździj, zobacz czy przypadkiem nie będziesz jeździł znacznie dłużej na butli. Kiedyś tak miałem w Lanosie, że czasem chyba jakiś zawór niedomagał i raz na ileś tankowań pozwalał nabić więcej gazu niż zwykle
-
to jest jaki segment? C? D?
-
> Już dawno. Prywatny szwedzki inwestor chińskiego pochodzenia.
czyli chińska technologia? Jakiś BYD czy inny Great Wall w designie nawiązującym do lat świetności Saaba? Bo za tym musi stać jakiś większy koncern.
-
dobra, ale kto jest teraz właścicielem tego zmartwychwstałego trupa i czyja to technologia?
-
> Pozazdrościć młodej duszy, ale w drodze do Włoch chyba bardziej się doceni cichsze auto i bardziej
> komfortowe zawieszenie niż muzykę, którą można mieć z płyty CD, płyty MP3, radia...
Racja. Dlatego tata nie jest do końca zadowolony z aktualnego samochodu. Jedynie 5 biegów i wyjący na autostradzie silnik, to nie jest coś dobrego na długie trasy
-
> Ale nie kierowca definiuje charakter auta, a jego cechy. Filozofia "weź auto małe, ale musi mieć
> szyby na prąd" to raczej domena młodych. 65-latek doceni dojrzałość większego auta (nie mylić
> z praktyczniejszym) i nie musi mieć - nazywanego przez młodzież - wyposażenia obowiązkowego,
> które niczemu nie służy, a tylko uspokaja telepiące się ręce gadżetomana z wyładowanym
> iPhonem.
> Nawet dziś siedziałem w Cruzie i utwierdzam się w przekonaniu, że to jest to.
mój tata np. bardzo sobie ceni usb w samochodzie, bo jak jadą z mamą np. do Włoch, to może sobie nagrać cały pendrive muzyki i starczy na całą trasę
Acha, ma 67 lat
-
> Bo miało być szybko i tanio. Stary miał popękaną obudowę i zwarte uzwojenia, a i reszta bebechób
> była marna. Elektryk wycenił drożej i miał długi termin.
> Oczywiście wyszło jeszcze drożej i dłużej ale..... taki lajf.
ja już się nauczyłem, że nie stać mnie na najtańsze rozwiązania.
-
na pewno mniejsze pylenie jest faktem. Kolega ma takie klocki w Accordzie z przodu. Ostatnio jak patrzyłem: przednia felga prawie czysta, tylna czarna od pyłu
-
> Zmieniłem zdanie. Wyżej pisałem że i20 będzie lepsze bo ma boczne poduszki. Ale jeśli Hyundai ma
> taką gwarancję jak Kia to lepiej weź Punto. Tylko dopłać do bocznych poduszek.
> A dyskusje o awaryjności są tu bez sensu.
> Wolisz (rzekomo!) psujące się auto (co notabene nie jest prawdą) z pełną gwarancją, czy (rzekomo!)
> bezawaryjne auto (co też nie jest prawdą) praktycznie bez gwarancji?
bez przesady z tym brakiem gwarancji w Hyundaiu. Co prawda elementów zawieszenia w ojca i30 nie chcieli robić na gwarancji ale inne rzeczy robili:
- wymienili chłodnicę klimy, bo się rozszczelniła
- wymienili teleskop klapy bagażnika i poprawiali jej spasowanie, bo była fabrycznie krzywo
- dorobili na gwarancji nowy kluczyk scyzoryk, jak stary się rozpadł przy rozkładaniu (BTW: tak badziewnych kluczyków jak mają Hyundai/Kia nie ma chyba nikt inny)
- poprawiali skrzypiące plastiki (niestety z miernym skutkiem, ale tata już poupychał gdzie się da jakieś gumki, szmatki i jest lepiej
)
Niestety elementów zawieszenia faktycznie nie robią, przekładni kierowniczej też nie wymienią, a niestety zaczyna już mieć jakieś luzy i wydawać niepokojące dźwięki.
Nie chcieli też naprawiać klamek, z których na mrozie odpadają plastikowe zaślepki (wszystkie oprócz kierowcy, bo ta ma zamek zamiast zaślepki, ale tata posklejał kropelką i jest ok
)
A wszystko przez niecałe 5 lat i 70 tys. przebiegu. To tak apropos marki, którą z góry uznajecie za bezawaryjną
-
> Absolutnie nie podpiszę się pod tym, że i20 bije Punto. Chodzi o to, że Hyundai bije Fiata.
> Polityka Fiata, paleta, modele i plany są dla mnie nie do przyjęcia. Wiązanie się z taką marką
> jest gorsze niż ślub z własną, 60-letnią ciotką bo ciotka umrze wkrótce na pewno, a Fiat...być
> może nie.
Moim zdaniem mieszasz pojęcia i dorabiasz niepotrzebnie idelogię. Mowa jest o małych, tanich toczydłach do jazdy na codzień. Wybrać trzeba to co bardziej pasuje i spełnia wymagania, a nie bawić się w filozofię. Twoje pojedjście jest takie samo jak gdybyś szukał żony, miał na oku fajną, ładną, i miłą dziewczynę, która bardzo Ci pasuje, ale nie ożenisz się z nią, bo jest np. Chinką, a Tobie nie podoba się polityka Chin wobec Tybetu
-
> Co do tej dłuższej gwarancji, to warto przyjrzeć się jej warunkom. Hyundai ma dość sporo wyłączeń i
> w rzeczywistości okazuje się że na większość podzespołów obowiązuje ona przez rok a najwyżej
> przez dwa.
> Druga sprawa - koszty serwisu. Radzę sprawdzić jakie są koszty serwisowania i20. kolega ma w firmie
> i30 i stwierdził, że to ostatni Hyundai jaki kupił, własnie ze względu na te koszty.
> Oczywiści, może być to kwestia konkretnego ASO, ale polecam sprawdzić.
jakie koszty? Koszty serwisu ojca I30 nie odbiegają od innych aut w tym segmencie? Co tam ma kosztować? Olej normalny, świece,filtry tanie, zamienników pełno..
Zostawić auto u pana Staszka-mechanika
w Motokącik
Napisano
> Jak się zapatrujecie na zostawianie samochodu na np. kilka godzin u jakiegoś mechanika.
> Wiem, że nie sposób cały dzień siedzieć u mechaniora i patrzeć mu na ręce, ale ja zawsze mam obawy,
> że:
> -coś popsują/pobrudzą,
> -będą upalać moje kochane autko,
> -itp, itd.
Siedzieć to trzeba z dzieckiem w szpitalu. Samochód to tylko samochód. Najczęściej jak jest coś do zrobienia, to zostawiam rano, odbieram po pracy. Nigdy nie było problemów