Skocz do zawartości

maro_t

użytkownik
  • Liczba zawartości

    14 753
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez maro_t

  1. Teraz, chojny napisał:

     

     

     

    Dlaczego? Zdarza się ze silnik wlanie, ważne jak się zachowa firma. Jak pomoże kupuje następny jak nie to nie. 

     

    bo ja starej daty jestem i uważam, że totalna awaria silnika poniżej 100kkm jest dyskwalifikująca, bardziej doceniam jakość w sensie trwałości i bezawaryjności niż graniturów obsługi w serwisie

    • Lubię to 3
  2. W dniu 5.03.2022 o 15:45, komor napisał:

     

    Z nowych tylko Leaf łapie się w widełki, jest kompaktem, ma miejsce w środku i bagażnik ,baterię 40 kWh i w optymalnej wersji kosztuje 132 500 zł brutto. JEST DOSTĘPNY. To chyba jedna z najrozsądniejszych opcji. Rozważam 4-6 latka I gen, brzydki, mała bateria, ale bezawaryjny. Do tego w budżecie za które sprzedam obecne 3 letnie auto.

     

    jechałem w weekend leafem na taxi, taksówkarz zakochany w elektrykach. Mówi że to już jego trzeci elektryk, już kupił czwartego, a tego leafa się pozbywa. I chyba słusznie, bo styrany i rokzklekotany był już mocno, nie wiem jaki był przebieg, ale pewnie spory. Ale mimo to bateria trzyma dobrze i samochód podobno prawie bezkosztowy. Twierdził że nawet w wakacje do Chorwacji nim jeżdżą ;]

  3. 10 godzin temu, Pito napisał:

    Właśnie też się waham w Vitarze. Mam jeszcze 2 tygodnie na decyzję. Koszt 1700 zł  za dodatkowe 3 lata, dochodzą obowiązkowe drogie serwisy (4x1000-1200 zł). W tym momencie auto ma 4000 kkm i pękła tarcza sprzęgła, zmieniają na gwarancji...

     

    bierz tę gwarancję, a jak chcesz zaoszczędzić na przeglądach to po prostu kupuj olej czy inne rzeczy samemu.

    • Lubię to 2
  4. 44 minuty temu, Rado_ napisał:
    49 minut temu, wladmar napisał:
     
    Nie przesadzajmy, taki Sportage to znowu nie jest pełnowartościowym wysokim SUVem, różnica wysokości między Ceed a Sportage to 12 cm, jeżeli chodzi o wysokość fotela pewnie nawet mniej. Owszem, są ludzie z problemami z kręgosłupem i to robi dużą różnicę, ale jednak w przypadku zdecydowanej większości użytkowników nie przesadzajmy. To nie jest różnica między Mazdą MX-5 a Toyotą Land Cruiser.  

    Ale ja widzę różnicę, jak pewnie każdy. Nawet w poprzednim 5008 byla spora różnica. Tam wsiadasz bez wpadania tyłkiem do studni, szczególnie jak nie masz juz 30 lat, to roznica jest kolosalna.

     

    ja mam 40 lat i lubię wpadać tyłkiem do samochodu. Zawsze ustawiam fotel najniżej jak się da. Owszem, przyzwyczaiłbym się do siedzenia wyżej, ale wolę jednak nisko.

  5. 1 minutę temu, Maciej__ napisał:

     

    Gdzies mi mignely statystki, ze w poprzedniej generacji Sportage 3/4 sprzedazy w PL to byla wersja FWD z najslabszym, wolnossacym silnikiem 1,6 135KM ;]

    Ludzie chca kupowac takie auta, wiec sie je oferuje :ok:

     

     

    OK, wiadomo, co kto woli. Kolega niedawno zamówił Rav4 FWD.

  6. 19 minut temu, wladmar napisał:

     

    Wiem. Ludzie kierują się modą i jakimiś innymi niezbyt dla mnie zrozumiałymi rzeczami, bo po co komu SUV z FWD? Tak, są inne zalety (ale i wady!), ale kupując SUVa, aż się prosi mieć 4WD, żeby w pełni korzystać z zalet i nie zwracać uwagi na wady. Jakbym nie chciał 4WD, to w tej cenie można mieć Proceed czy tam Ceed kombi w maksymalnej wersji. 

     

    ja dokładnie tak samo myślę. Podoba mi się naprawdę ten Sportage, ale w wersji L, z silnikiem 180KM i 4WD. To już wychodzi przynajmniej 140 tys. Też uważam że SUV ma sens jak ma napęd na 4 koła, bo inaczej dla mnie on nie ma za bardzo zalet. Wysokie wsiadanie to dla mnie raczej wada niż zaleta. Ale każdy ma inne potrzeby i dlatego też Kia robi wersje z napędem na przód. I też tak do tego podchodzę jak Ty. Jakbym miał kupić auto FWD to wolę Ceeda kombi za 110 tys. Będzie już dobrze wyposażony, z przyzwoitym silnikiem i funkcjonalnym bagażnikiem. A dopładać do Sportage'a jest sens tylko jeśli będzie miał napęd na 4 koła.

    Ze 3 tyg. temu pojechałem z psem do lasu i zakopałem się w śniegu. :facepalm: Oczywiście nawet małej łopatki nie wożę, wygrzebywałem śnieg rękami spod auta, a potem starsi państwo z kijkami do nordic walking mnie wypychali :facepalm: ;]

    • Lubię to 3
    • Haha 2
  7. 31 minut temu, iwik napisał:

    Oczywiście, natomiast golf z mieście mi spali 8 litrów a up 6. I można zaklinać rzeczywistość, że w testach wltp to golf pali tyle samo jak go zrobimy 'mild hybrid' i dorzucimy mu 100kg masy w akumulatorach i innym osprzęcie, ale fizyki pan nie oszukasz - 100tys. golfów spali więcej niż 100tys. upów i wyemituje więcej CO2. Dlatego koszty emisyjne nakładane na producentów i przerzucane z nawiązką na konsumentów powodują tylko 3 rzeczy: 1. nowe samochody w EU drożeją w tempie nieznanym od lat, 2. rzeczywista (nie papierowa) średnia emisja CO2 wszystkich aut w EU rośnie, a nie maleje, 3. Wszyscy poza EU mają to w pompie i śmieją się z tych 3-cylindrowych wynalazków 'mild hybrid' patrząc jak głupi Europejczycy zabijają własnych producentów i biednieją.

    A małe samochody zabiły koszty emisyjne ustalone na poziomie nierealnym do osiągnięcia dla silnika spalinowego bez drogich "wspomagaczy". Bo wiadomo, że 100kg elektro śmieci kosztujących 20-30k PLN lepiej włożyć do auta za 100tyś niż za 50tyś, bo jego cena %-owo wzrośnie mniej.

     

    zasadniczo masz rację, poza punktem 3. Reszta świata też ma świadomość ograniczonych zasobów ropy i konieczności przechodzenia na inne źródła, jednak Europa planuje to zrobić najszybciej. USA ma plany żeby w 2030 połowa sprzedaży to były elektryki:

    https://biznesalert.pl/biden-samochody-elektryczne-dekret-2030-50-procent/

     

    Chińczycy też chcą się zelektryfikować. To nie ominie nikogo, tylko powinno się dziać w tempie nadawanym przez rozwój technologii i możliwości gospodarki, a nie urzędników w UE.

    • Lubię to 2
  8. 8 minut temu, Maciej__ napisał:

     

    Mysle, ze troche dramatyzujesz ;)  Za 2-3 lata wiekszosc obecnie oferowanych modeli bedzie nadal w ofercie i caly czas wychodza kolejne generacje aut spalinowych.  Co do ceny to na pewno bedzie drozej, ale bez przesady z tymi 50% ;] Chyba, ze porownujesz jakies najtansze modele w gamie, ktore pewnie znikna. Pensje przy takiej inflacji tez nie stoja w miejscu. 

     

    w 2025 wchodzi norma Euro 7. Tak radykalna, że praktycznie każdy samochód spalinowy jej nie spełni. Większość albo zniknie, albo podrożeje tak, żeby producentom opłacało się płacić kary. Jak chcesz kupić jeszcze normalny samochód niekoniecznie za worek złota, to imho są na to 2 lata uwzględniając terminy realizacji.

  9. 14 godzin temu, kuzaczek napisał:

     

    No właśnie nie nie irytuje - fajnie się jeździ, tanio, bezproblemowo i jeszcze rok na gwarancji.

    Normalnie nie przyszło by mi do głowy zmieniać dobre auto po 3 latach (rozsadek by wygrała z nudą :), tylko to szaleństwo cenowe sprawia że zaczynam kalkulować.

     

    Teraz auto to prawie lokata kapitału 😁

     

     

     

     

     

    ja mam dokładnie ten sam dylemat. Kończy mi się leasing na Astrę. Ma rocznikowo 4 lata i 75 tys. km przebiegu. W sumie fajne auto, planowałem jeszcze kilka lat pojeździć, ale jak tak dalej pójdzie to za kilka lat będzie mnie stać na bilet miesięczny, a nie na samochód. Dlatego myślę czy by jednak nie zamienić na coś nowego. Żeby było młodsze, przebieg wystartował od zera i pozwoliło jak najdłużej przetrwać tę "zieloną rewolucję".

  10. 15 godzin temu, Maciej__ napisał:

     

    Dokladasz praktycznie drugie tyle, a wg mnie zyskujesz niewiele wzgledem posiadanego auta.

    Ja bym pojezdzil jeszcze z 2-3 lata i zobaczyl jak sie sytuacja rozwinie z nowymi autami.

    Chyba, ze Rapid Cie czyms irytuje i chcesz sobie zmienic dla samego faktu zmiany ;)

     

     

    sytuacja rozwinie się tak, że za 3 lata samochody będą z 50% droższe niż teraz i jeszcze bardziej nie będą mieć silników. Ja rozumiem ten dylemat, bo ten rok, może jeszcze ze dwa lata, to ostatni moment na zakup jeszcze w miarę normalnego samochodu. Potem będą już tylko elektryki, czy pluginy w cenach niedostępnych dla normalnego człowieka.

    • Lubię to 2
  11. 14 godzin temu, Kovic napisał:

    Dlaczego fabryka takie wybrała ? Nie wiem, nie mam pojęcia, nie dowiem się... ale rozstrzał jest spory

     

    zapewne wybór jest taki a nie inny, bo takie auta w ogóle da się teraz kupić. Ciesz się że Daci Spring akurat nie było.

  12. 1 minutę temu, Konrad` napisał:

    Silnik zapewne słynny 1,2 PureTech, z jeszcze słynniejszym  paskiem w kąpieli olejowej, lubiącym się łuszczyć....

    Ciekawe czy już zdołali to naprawić czy tylko skrócić interwały wymiany oleju i paska rozrządu...

    Osobny wątek na temat silnika na Francowatych...

     

    ciekawe, bo te silniki są już montowane w tylu różnych samochodach i pewnie w takiej ilości, że jakby tak masowo padały to by serwisy nie nadążały z naprawami

    • Lubię to 1
  13. 26 minut temu, Maciej__ napisał:

    @PawelWaw z automatem to chyba jedynie Puretech 1,2T 130KM :ok:

    Mnie sie to auto naprawde podoba, pozytywnie sie wyroznia na tle calej masy nijakich samochodow :)

    NIestety ten badziewny wyswietlacz zamiast licznika psuje caly efekt we wnetrzu.

    Wyglada jak z poprzedniej epoki ;]

     

     

     

    podobną opinię widziałem w jakimś teście. Że w sumie fajne auto tylko ten wyświetlacz...

  14. 47 minut temu, sailor_p napisał:

    Dobrym przykładem jest KIA Stinger, która jest bardzo udanym samochodem, bardzo dobrze wykonanym, wyposażonym a w Europie nikt tego nie kupuje (8tys. sztuk sprzedanych przez 3 lata (2018-20). Mało kto chce zapłacić ponad 200k za KIA, gdzie może mieć za podobne pieniądze BMW czy Audi

     

    na mnie np. Kia Stinger zrobiła takie sobie wrażenie: z jednej strony super prowadzenie i silnik, z drugiej słabe wykonanie, coś trzeszczało w drzwiach, w desce, lusterko drżało. Ale też gdybym miał takie auto kupić to bym się zastanowił czy konkurencja oferuje lepszą jakość, ile za tę jakość trzeba dopłacić i czy jednak nie wolę trzeszczących drzwi, ale za to mieć 500zł mniejszą ratę leasingu. A może bym wolał dopłacić, ale nie za znaczek na masce tylko właśnie za te nietrzeszczące drzwi. Jeżeli coś poprawili i dzisiaj Kia już nie trzeszczy, a konkurencyjne BMW kosztuje więcej, to osobiście bym nie widział powodu żeby dopłacać.

  15. 10 minut temu, Dark_Knight napisał:

     

    Jakość tego co dotykasz, zrobiona z rozmachem (bez zbytniego oszczędzania) technika (zwykle najnowsze rozwiązania), ogromny wybór w konfiguratorze i dostępność drogich ekstrasów dla bogatych.

     

     

    Tak, to prawda że w niektórych markach masz duży wybór konfiguracji, a w innych nie. Ale patrząc po tym, to znaczy że Skoda jest premium bo wybór konfiguracji np. Takiej Octavii na tle innych aut segmentu jest naprawdę duży. Ale zakładając że mam jakieś wymagania co do auta, określony budżet, te wymagania spełnia samochód marki Kia, to jaki miałby być powód dopłacania za znaczek marki tak zwanej premium? Ja osobiście nie widzę takiego powodu, znaczki na masce mnie zupełnie nie kręcą i serio nie rozuimem tego zachwytu nad "premium". OK, dostaniesz miękką deskę rozdzielczą tylko na takie rzeczy ja przestaję zwracać uwagę szybko i szybko też dochodzę do wniosku że twarda plastikowa też może być, a nawet łatwiej się ją czyści.

  16. 10 godzin temu, kravitz napisał:

    A Poldolotem też jeździłem i przyznam że fajne to było jeździdło.

     

    ja poloneza zaliczyłem tyle, że tata uczył mnie nim jeździć zanim poszedłem na prawko. Miał fajny teren dostępny bo pracował w zakładzie, który miał sporo terenu, budynków, uliczek, więc prawie jak na publicznej drodze. Pamiętam tyle, że jak potem poszedłem na kurs, wsiadłem do fiata punto I, to nie mogłem się nadziwić jaki to przyjazny i wygodny samochód w porównaniu z polonezem. Kierownica chodzi lekko, kierunkowskazy wskakują lekko tak jak chcesz, siedzi się wygodnie, drzwiami nie trzeba trzaskać żeby się zamknęły, gaz i sprzęgło łatwe do wyczucia. Do dziś pamiętam że jak powiedziałem o swoich spostrzeżeniach instukrorowi to się zaśmiał i powiedział, że teraz już produkują samochody dla ludzi, a nie przeciwko ludziom. Jak zrobiłem prawko to tata już zmienił poloneza na Nexię. Też bym mógł dzisiaj jeździć Lanosem czy innym Golfem. Ale nie Polonezem ;]

    • Lubię to 4
  17. 17 godzin temu, Dark_Knight napisał:

     

    Dokładnie tyle samo (co do kilometra!) co kolega, który myśli, że Alfa Tonale jest premium. A myślisz, że jak się przejadę to odkryję, że FWD Alfy to tak naprawdę AWD?

    :skromny:

     

     

    PS. Nie zrobiłem też prawdopodobnie (a przynajmniej nie pamiętam) ani kilometra np. Renault, Citroenem, Hyundaiem, Kią, Skodą i jeszcze kilkoma innymi ale to mi nie przeszkadza wiedzieć, że NIE SĄ premium. Nie trzeba jeździć żeby odróżnić markę premium od takiej, ktora udaje. Narysowanie Alfy z trzema silnikami i przednim napędem obok Mercedesa, BMW czy Range Rovera musi budzić uzasadnione obawy, że jakiemuś tam Antonio czy innemu Silvio sufit na łeb chyba spadł. Choćby obszyli całe wnętrze skórą z jeżozwierza (co wątpliwe, raczej będzie to trochę tylko lepszy plastik, za to krzywo zmontowany) lata świetlne będą ich dzieliły od premium. Bo żeby być premium nie wystarczy ładniej narysować Fiata.

    :hehe:

     

     

    co to w ogóle jest to premium w motoryzacji? Tak konkretnie?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.