Skocz do zawartości

maro_t

użytkownik
  • Liczba zawartości

    14 753
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez maro_t

  1. 1 minutę temu, prawoimotoryzacja napisał:

    A7 było dla mnie od lat marzeniem życia w zakresie motoryzacji. Z drugiej strony, 2 lata pojeździć i sprzedając tego Macana niewiele się pewnie straci?

     

    Problem z parkowaniem Macanem będzie, gdyż nie zmieści mi się na wysokość na platformę, także będę musiał czegoś poszukać w okolicznych blokach...

     

    mnie Audi kojarzy się z tymi wielkimi (nie wiem co to za model bo nie znam się na tych autach) "prawie nówkami" wyprodukowanymi zaraz po 2000 roku co to stoją po kazdych podwórkach na wsiach, mają drzwi w różnych odcieniach, a silnik (diesla oczywiście) pracuje mniej więcej tak: "DU DU DU DU DU DU". Oczywiście trochę wyolbrzymiam, ale jak teraz wyjrzę przez okno to na 90% zobaczę jakieś Audi. Porshe też się stało już bardziej budżetowe, ale jednak to nadal Porshe.

    • Lubię to 1
  2. 13 godzin temu, donpedro napisał:

    Pozornie może się to wydawać niepowiązane, ale bezpośredni wtrysk benzyny jest niszczycielem łańcuchów rozrządu. Bezpośredni wtrysk benzyny powoduje generowanie sadzy (stąd także konieczność stosowania GPF), która przedostaje się do oleju smarującego także łańcuch. W efekcie łańcuch "wyciąga się", co jednak nie wynika z wydłużania samych ogniw, ale luzów pomiędzy ogniwami "wyszorowanych" sadzą. Z tego powodu VW przeszedł w TSI z łańcucha na pasek (na szczęście suchy).

     

    czy dobrze rozumiem, że to jest argument za częstą zmianą oleju?

  3. Teraz, Maciej__ napisał:

     

    Przeciez zawsze tak bylo, ze wyposazone na max auta potrafily kosztowac prawie 2x tyle co podstawa...

    A klient znajdzie sie na wszystko, nie kazdy potrzebuje jak najwiekszego auta w danym budzecie :ok:

     

    ja to rozumiem, bo mając konkretny budżet sam wolę mniejsze, a lepiej wyposażone i z mocniejszym silnikiem. Nie każdy ma 3 dzieci i dwa psy, albo firmę remontową

    • Lubię to 6
  4. 4 minuty temu, pejus1982 napisał:


    Raczej ciężko im będzie, taka kasa to już Tiguan z DSG.

     

    to idź i spróbuj kupić tego Tiguana. Zapewne scenariusz wygląda tak, że wersja jaką sobie wybierzesz w takiej cenie jak piszesz może będzie za rok, a może wcale i to bez gwarancji ceny, czyli praktycznie z gwarancją tego, że zapłacisz drożej, jeśli w ogóle wyprodukują. Może ewentualnie zaproponują Ci coś co mogą mieć na stanie albo w miarę szybko zapewne dużo bogatsze i dużo droższe wersje.

    Dzisiaj kupno samochodu nie wygląda tak że patrzysz w cennniki i zastanawiasz się co możesz mieć w tej czy innej cenie i co potrzebujesz, tylko idziesz to dealera i pytasz co w ogóle da się kupić.

    • Lubię to 4
  5. 15 godzin temu, kravitz napisał:

     

    Ja pisałem.

     

    Myślę że sobie odpowiesz czy jest premium czy nie, jak zwyczajnie wejdziesz do salonu Mercedesa, będąc wcześniej dajmy na to w salonie Volkswagena czy Dacii :)

    Zrozumiesz o co chodzi.

     

     

     

    no to musiałbym się specjalnie tam udać w celu wykonania takiego doświadczenia, gdyż nie przewiduję aby prędko mnie było stać na auto tej marki. Może jak będę miał czas do zgubienia i akurat będzie po drodze...

  6. W dniu 27.03.2022 o 08:45, Maciej__ napisał:

    Wersje premierowa "Edizione speziale" z silnkiem 130KM  mild hybrid zostala wycenia na 180kPLN ;]

    https://auto.wprost.pl/moc/10663681/jest-cennik-pierwszej-wersji-alfy-romeo-tonale-mozna-juz-skladac-zamowienia.html

    Czyli pewnie podstawa trzeba pewnie liczyc 140-150kPLN.

     

     

    już lecę kupować ...

     

     

     

     

     

    ... albo poczekam kilka lat na wersję z "pozmianowymi" mocowaniami amorów, rezystorkiem, chłodnicą, tylnymi hamulcami itd ;]

    • Haha 4
  7. 17 godzin temu, blue_ napisał:

     

    mieszkam na śląsku, więc różnica temperatur chyba nie jest ogromna? chociaż w maju ja upałów nigdy nie odczułem. ba, w zeszłym roku w maju było tak zimno, że jeszcze grzejniki w mieszkaniu grzały. szyby mi nie parują, więc nie znam problemu.... ale spoko, każdy ma jakieś wymagania

     

    ja klimę używam praktycznie cały rok. Może tylko jak jest mróz to nie używam, bo i tak się nie załącza. Nawet jak jest zimno, ale wilgotno to jest dobra do osuszania wnętrza i szyb. Nie mówiąc już jak wsiadam do samochodu po siłowni. Bez klimy to po dwóch minutach bym nic nie widział przez szyby ;]. A już w tym tygodniu wsiadając do auta około 16.00 po pracy (cały dzień stało na słońcu) włączałem klimę, bo było duszno. A dopiero marzec. Trudno mi sobie wyobrazić dzisiaj jazdę samochodem bez klimatyzacji.

    • Lubię to 5
  8. 8 minut temu, TomekD000 napisał:

    a nie bierzesz pod uwagę, że Twoja turbo benzyna pali dużo w porównaniu do np tsi?

     

    może tak być. TSI uchodzą za bardzo oszczędne. Ale z drugiej strony żeby TSI miało 200KM to musi być 2.0. Ja mam 1.6 i na pewno pojemność tez ma znaczenie w spalaniu

     

    9 minut temu, TomekD000 napisał:

    Jeśli średnio pali Ci 7L, to jestem pewien, że z tych 200km prawie nie korzystasz,

    najczęściej jeżdżę po drogach podmiejskich, terenach zabudowanych, wioskach i po Krakowie. Jak Twoim zdaniem korzysta się z 200KM w takich warunkach? Na zasadzie "szybki i bezpieczny"?

  9. 42 minuty temu, Maciej__ napisał:

     

    Ale za takiego diesla na start musisz zaplacic 10kPLN+ wiecej niz za noPB...

    Wiec przy normalnej jezdzie i roznicy w spalaniu ok 1l to bedzie sie zwracac wieki.

    Dodatkowo za X lat wartosc rezydualana moze byc nizsza niz benzyny.

     

     

    właśnie ciekawi mnie ta różnica. Jeśli teraz benzyna turbo 1.6 pali mi średnio 7litrów to ile by palił diesel 2.0. Jeśli średnio bym się zmieścił w 5 litrach, to przy obecnych cenach paliw już robi się opłacalne.

  10. 14 godzin temu, Lupus napisał:

    Bohater tego wątku. Golf 8.;]

     

    spalanie mniej więcej jak w hybrydowym Yarisie. Tylko jednak dynamika lepsza i samochód większy i wygodniejszy. Przy tych obecnych cenach paliw, to chyba najbardziej sensowna alternatywa.

  11. 8 minut temu, Maciej__ napisał:

     

    To kilka lat to tak z 10+ musialo byc;)

    5-6 lat temu kupowalem Astre J sedan za 60kPLN ale to byl wyjatek i to model 1 generacje do tylu.

    Wez pod uwage, ze zarobki tez nie stoja w miejscu, szczegolnie przy takiej inflacji jak jest obecnie :ok:

     

    tak, można się spierać co do szczegółów ale tendencja jednak jest wyraźna. To co może ją trochę spowolnić, to jeśli UE zdecyduje się odłożyć o kilka lat te normy, które się zbliżają. A zarobki tak, to fakt, też rosną. Jednak wątpię żeby było wielu ludzi, którym zarobki nadążają ostatnio za cenami aut.

  12. 4 minuty temu, lucash napisał:

    Jeśli mierzysz wszystkich swoją miarą to ok. Dla mnie nie do przyjęcia. 

     

    co jest nie do przyjęcia? Rzeczywistość? Wojna też jest nie do przyjęcia, a dzieje się niestety.

    W motoryzacji rzeczywistość jest taka, że to co było już nie wróci. Bo i nie ma drogi powrotnej. Uzależniliśmy się całkowicie od globalnego rynku i tak samo motoryzacja jest od niego zależna. To że surowców jest coraz mniej, że ich pozyskanie jest coraz trudniejsze i droższe, że źle to wpływa na klimat to są fakty. Można dyskutować ewentualnie co do ich skali. To że covid zaburzył delikatną równowagę również w gospodarce, to jest fakt. Że wojna ją zaburzy jeszcze bardziej to też jest fakt. Do tego Europa chce być prymusem w odchodzeniu od trucia (można dyskutować nad sposobem tego odejscia, ale ogólnie innego kierunku nie ma). W efekcie samochody drożeją i będą drożały coraz szybciej. Za jakiś czas to naprawdę będzie taki towar luksusowy i raczej podzieli społeczeństwo: na takich których stać płacić np. 6 tys miesięcznie wynajmu i mieć wszystko gdzieś i na takich, co będą naprawiać swoje cztery kółka dopóki się da.

    Jeszcze kilka lat temu przyzwoity kompakt kosztował 60 tys. Dzisiaj kosztuje 90-100 tys. Za 2-3 lata będzie kosztował 130-140 tys. A później już tylko elektryki, które tanieć na pewno nie będą, tylko będą drożeć wraz z rosnącym popytem na materiały, z których się składają. Cena 200 tys. za jakiekolwiek nowe auto w perspektywie za kilka lat jest zupełnie realna. I wybór między reanimacją starszego, a kupnem nowego będzie własnie taki jak kolega wyżej napisał. Niezależnie czy to będzie dla Ciebie do przyjęcia czy nie. Alternatywą będzie rower albo hulajnoga ;]

    • Lubię to 2
  13. 6 minut temu, lucash napisał:

    Idąc tą drogą powinniśmy przestać sprzedawać stare Merce i Toyoty do Afryki ;) Nowe samochody raczej nie będą opłacalne w remoncie. 

     

    Będą, jeżeli alternatywa w postaci wymiany na nowe będzie jeszcze droższa. A będzie.

  14. 16 minut temu, wladmar napisał:

     

    Warto inwestować w warsztaty samochodowe, myślę, że to bedzie bardzo opłacalny biznes przez długie lata. 

     

    prawda. Ja obstawiam również w perspektywie kilku lat wzrost popularności usług typu "remont samochodu". Jeżeli masz auto w średnim stanie, ale jeszcze niezajeżdżone, oddajesz w jedno miejsce, gdzie wyremontują silnik, zawias, odnowią co trzeba, zakonserwują, dostaniesz na tą jakąś gwarancję i realną szansę, że samochód pojeździ jeszcze kila lat. Jeżeli przeciętny człowiek stanie przed wyborem wydania na taką usługę np. 40 tys. zł, a kupnem czegokolwiek nowego za minimum 180 tys. zł, to będzie to ciekawa opcja.

    • Lubię to 1
  15. 17 minut temu, kravitz napisał:


    A moim zdaniem to jest teraz takie porownanie jak roku powiedzmy 1999 i 2009.

     

    W 1999 zdecydowana większość aut była sprzedawana bez klimy, a często te mniejsze i bez wspomagania.

     

    Jak ktoś jeździł tym długo, to przy sprzedaży pierwsze pytanie jakie dostawał, to czy jest klima ;) A wspomaganie w takim SC czy Matizie często było tez czymś co powodowało  ze kupujący mówił „biorę”

     

    I teraz jest tak samo z manualami i dieslami.

    Za 3 lata pewnie nie będzie miało to znaczenia, ale za 10 już tak i kupujący będą kręcić nosem.

     

    w sumie to by było dobrze gdyby tak było. Niestety rzeczywistość trochę idzie w złą stronę. Raz unijne normy i planowana elektryfikacja powodują ogromny wzrost cen samochodów, dwa covid i wojna powodują przerwane łańcuchy i braki w dostawach, które pewnie potrwają dłużej. Samochód zwyczajnie staje się dobrem luksusowym. I owszem, za te 10 lat nadal będzie grupa ludzi, którzy będą mogli pozwolić sobie na wymagania i kupować to co im się podoba, albo co jest wygodniejsze (co tam, jeden tysiąc w leasingu więcej czy mniej), ale zdecydowana większość albo w ogóle nie będzie sobie mogła pozwolić na żaden samochód, albo będą brać co się da, byle możliwie ekonomiczne i niezajechane i nie będą się zastanawiać czy manual czy automat, tylko żeby było czym jeździć. Niestety raczej takie czasy idą.

  16. 6 minut temu, wladmar napisał:

     

    Z drugiej strony, w hybrydach zazwyczaj siedzi CVT, a to wielu ludziom się nie podoba, bo wyje i w ogóle. 

     

    Nie wiem, może to ja jestem dziwny. Jako własne auta miałem zawsze manuale, ale też jak mogę to korzystam z okazji i zawsze się lubię przejechać czymś co ktoś kupi albo autem demo jak ze swoim jestem w serwisie, żeby mieć jakiś pogląd na tę motoryzację. Jeździłem więc też różnymi automatami, elektrykiem itd. A ze dwa tyg. temu pierwszy raz przejechałem się samochodem ze skrzynią CVT. Koleżanka kupiła Subaru XV. Muł straszny bo to jakieś zwykłe 1.6, no ale biegów nie trzeba zmianiać i dla 90% ludzi to już wystarczy. A czy tam obroty rosną, czy stoją w miejscu, czy wyje czy nie wyje, to naprawdę pewnie ma znaczenie dla garstki. Dla właścicielki tego auta jest ważne, że nie musi zmieniać biegów, że wysoko siedzi (wcześniej jeździła fordem mondeo), że się łatwo manewruje. A szczegóły działania tej skrzyni to naprawdę ona ma gdzieś. Tak samo pewnie ja bym miał przy takich założeniach. Udało jej się wyrwać to auto jako demo w dobrej cenie gdzieś na drugim końcu Polski. Przy tym co się teraz dzieje na rynku to ja bym w ogóle nie wybrzydzał czy to manual, DSG czy CVT, tylko bym brał i jeździł. Jakbym jeździł 80 tys. rocznie to pewnie by to miało znaczenie, ale przy 20 tys. to ja spokojnie mogę zmieniać biegi w skrzyni manualnej, albo mógłbym się przyzwyczaić do takiego CVT, albo jeszcze czegoś innego.

    • Lubię to 5
  17. 16 godzin temu, kravitz napisał:

     

    Długo zamierzasz go użytkować?

    Pytam w kontekście sprzedawalności auta z dieslem za kilka lat :hmm:

    O ile w jakimś SUV czy ewentualnie aucie uzytkowym to nadal może być poszukiwany silnik, tak w kompakcie może być z tym różnie.

     

    A dodatkowo jeszcze dodam, że ja na swojego zamówionego GTE czekam teoretycznie do września, ale z uwagi na jakies obecne problemy z kablami, to może i będzie nastepny wrzesień ;]

    Rozważałem też....GTD ;] I właśnie się z tego pomysłu wycofałem z powodu obaw z ewentualną sprzedażą.

     

    Widzę że dodatkowo to wersja z ręczną skrzynią. Nie chcę uprawiać czarnowidztwa, ale to może byc jak ze sprzedażą auta bez klimy.

     

    przy tych cenach paliw i tym co się dzieje na świecie, to może być raczej odwrotnie, diesle i lpg wrócą do łask. Dzisiaj sam bym kupił diesla mimo że nigdy go nie lubiłem, bo spalanie 5 litrów zamiast 7 to są już znaczące różnice przy tych cenach paliw. A skrzynia? Nie wiem, może faktycznie są ludzie, którzy nie kupią manuala, ale to auto będzie przecież używane. Większość ludzi kupując takie jednak nadal patrzy głównie na koszty (zakupu i serwisu), a tutaj taka kombinacja (diesel + manual) wygrywa. Zresztą, kryzys już jest, nowych aut brakuje, będzie brakować jeszcze bardziej, używanych też będzie brakować, ludzi będzie stać na mniej i nie będzie wybrzydzania, tylko trzeba będzie kupować to co jest i jakoś jeździ.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.