Skocz do zawartości

Mihail

użytkownik
  • Liczba zawartości

    127
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Mihail

  1. Bo zdaje się,że na tym forum większość userów to Warszawiacy oraz ludzie z innych dużych miast, prowincja to margines. W zeszłym roku szukałem samochodu dla rodziców i na oferty z Warszawy przestałem patrzeć. Auta poobijane, zgnojone w środku. Nie żebym miał coś do Warszawiaków, Krakowiaków czy innych Wrocławian (sam jest z Wro) ale zwyczajnie ogromny odsetek ludzi z dużych miast nie dba o auta. Z kolei to w połączeniu z ogromnym ruchem i szkodowością na takich obszarach powoduje,że te samochody po 5 latach są jak na prowincji po 10. Z resztą tu nawet nie trzeba niczego dociekać, ludzie sami tutaj piszą,że auto służy im do jeżdżenia i mają gdzieś rysy czy wgniotki. Efekt jest taki, że szukałem 5 latka klasy kompakt prawie 4 miesiące, widząc po drodze lekko licząc 20 szt. Nie mogłem zrozumieć jak po 5 latach i max tych 80kkm (takie szukałem) samochód może tak wyglądać. Moje nie wygląda tak nawet po 15 latach. Jako społeczeństwo przestaliśmy dbać o cokolwiek. Zepsuje się, to kupię nowe. Ok, niechaj będzie. Ale gdzie zwykłe, takie ludzkie poczucie estetyki, jakiejś dbałości o mienie? Ja bym nie umiał patrzeć na poobijane, zrysowane swoje 5 letnie auto.
  2. Dobrze, pełna zgoda. Faktycznie auto to przedmiot. Tylko w takim razie niech ci wszyscy co tak twierdzą i w ten sposób auto użytkują, pamiętają o tym podczas sprzedaży takiego 8-10 letniego auta, które wygląda jak po powrocie z misji w Iraku, a cenę ma jak by było trzymane pod kocem w garażu. Nikt mi nie wmówi, że 10 letni kompakt, traktowany jak pralka czy lodówka jest wart 30 i więcej tysięcy złotych. A tak właśnie jest obecnie - oglądasz auto, rzeźnia totalna ale cena jak gdyby nigdy nic, wywalona w kosmos.
  3. Podjedż do mnie do Wrocka to Ci zaprezentuję mojego Civica 9gen 2014r. Jak znajdziesz na nim rysę, wgniot czy otarcie dostajesz 100zl od sztuki. Na masce mam 4 odpryski 2mm bo jezdze tylko po trasie. Jak jadę do marketu to stawiam 200m od wejscia, na samym koncu. Dzieci mam prawie dorosle, wiec nie musze ich pilnowac przy wysiadaniu. Nie parkuje w podejrzanych miejscach, nie wciskam sie na zyketkę pomiedzy inne auta, nie jezdzę na zderzaku. Wystarczy trochę, tylko trochę pomysleć i się postarać, a auto bedzie dlugo ladnie wyglądać. Niestety dziś samochody zbyt latwo ludziom przychodzą, to i nikt nie dba. Jak zaczynalem przygodę z motoryzacją i kupilem pierwsze auto w roku 1997 to jeszcze bylo widac jak ludzie przy garazach odstawiaja orgie ze szmatkami, kocami, chlapacze montowali, bez przerwy bylo widać troskę i dbałość. Dziś ten sam rząd garaży- facet podjezdza, otwiera bramę, wjezdza, zamyka i wraca do domu. Samochoď dziś jest jak pralka i odkurzacz.
  4. Baśni lubi słuchać każdy, bo dobrze jest wierzyć w istnienie magicznej krainy, w której 10 letnie auta są okazjami niczym nówki z salonu. Taka natura ludzka, każdy musi mieć jakiegoś bożka i w niego wierzy. Inaczej życie traci sens dla niektórych. Każdy komisant zna wszystkie patenty i wymówki na mamienie gawiedzi, ja też je znam. Ale na usprawiedliwienie dodam,że nauczyłem sie ich od klientów, bo sam takiej wyobraźni nie mam.
  5. Fakty są takie, że choć dużo osób udaje debili i neptyków w zakresie motoryzacji, tak każdy jeden liczyć umie wyśmienicie. Prowadziłem 12 lat auto handel i o ile na technikaliach 75% osób się słabo zna, o tyle 100% z nich umie kalkulować i liczyć. Nikt nie wsadzi worka pieniędzy w auto, by je za 5min sprzedać, a sytuacje typu śmierć, wyjazd za granicę, katastrofa w innej galaktyce są tak marginalne,że w praktyce nie występują.
  6. Jeździłbym autobusem, bo nawet jak to co, napisałeś w połowie jest prawdą to ich nie stać na żaden samochód, a już na pewno nie stać na wybrzydzanie.
  7. Takie rzeczy pisze się w ogłoszeniu, lub mówi od razu przez telefon. Wtedy nikt nie ma prawa cmokać.
  8. Jak kupujesz nowe, serwisujesz odpowiednio, nie tankujesz byle gówna, jeździsz w trasie to posłuży diesel. Ale używanego z nalotem pow. 100 ja bym nie tknął palcem, bo komplet wtrysków+ turbo+ dwumas+ dpf to może być wydatek pod 10k , a w/w tematy w dieslu lubią się łączyć w pary, zwłaszcza w okolicy powyżej 100kkm.
  9. Strata czasu? Ile? Ja tankuję do pełna 3 razy w miesiącu i robię na tym 2,500km więc mało nie jeżdżę, czas u mnie też jest towarem deficytowym. Ale nigdy nie mam problemu wejść na stację, stanąć w średnio 3 os. kolejce i pobrać FV przy zapłacie. Nie wiem, może 5-7min to trwa dodatkowo. Żeby mieć podejście jak Ty to chyba musiałbym non stop przed kimś uciekać, gdzie sekundy się liczą. Poza tym często gęsto sam wpadam na stację po hot doga i kawę, a przy tankowaniu to już zawsze.
  10. Mam inne zdanie. Auto to niby przedmiot ale przedmiot dość specyficzny, od którego zależy moje życie i zdrowie. Dlatego uważam, że nawet używane auto jeśli tylko jest użytkowane ma co dzień powinno być zawsze w doskonałym stanie. Miałem w życiu 12 samochodów, każdy był używany i to to dużych przebiegów. Żaden nigdy nie stanął na drodze, ani razu nie holowałem auta, a niektóre marki były z tych podobno awaryjnych. Sekretem jest tu profilaktyka i kultura techniczna. Nigdy nie jezdze autem do czasu az sie cos urwie czy zacznie stukać. Staram sie minimum raz na miesiac w garazu wejsc do kanału, brecha w dłoń, posprawdzac luzy w zawieszeniu, ocenic stan amorkow, sprezyn. W silniku sprawdzam olej co 500km, serwisy robię czesciej niz tego wymaga producent, co często jest nieporozumieniem jesli chodzi o interwały. Samochody zadbane nie psują się znienacka w taki sposob, by stanąc na drodze. Znienacka to dzieją się jakies drobnostki, najczesciej elektryka, bo tego nie sprawdzisz. Natomiast mechanicznie da sie wszystko wychwycic zawczasu, kwestia jak komu zalezy i czy ma wiedzę n/t/t.
  11. Tak z ciekawości, po co Ci auto tej klasy, tej wartości dla takich przebiegów? Nie powinno Cię dziwić czemu inne mają 3 x taki nalot, bo tego nie kupowali ludzie do jezdzenia z dziecmi do przedszkola.
  12. Jeśli opiłek oderwie się w trakcie dłuzszej jazdy, to cały czas będzie krążył za sprawą pompy oleju i ciśnienia w układzie. Im dłużej będzie silnik pracował, tym większe ryzyko przytarcia czegoś. Jak zgasisz silnik, olej ścieknie do misy to w końcu go magnes korkowy wyłapie. Ale zanim się to stanie może narobić bigosu. Gdyby to było takie wspaniałe rozwiązanie to nie istniałyby silniki uszkodzone w ten sposób, za sprawą opiłków. Korek namagnesowany jest jedynie pewnym doraźnym rozwiązaniem, podobnie jak filtr oleju. Zanim dane zanieczyszczenie dotrze do filtra oleju może już narobić szkód.
  13. Ha ha ha, dobry dowcip. Ty myślisz,że magnesowy korek spustowy załatwia temat opiłków krązacych w oleju? Widziałem co najmniej tuzin silników z wyrysowanymi tulejami cylindrów od opiłków metalu. Korek magnesowy w tym czasie był czysty jak łza, aż sprawdzaliśmy czy jest namagnesowany i był. To wyłapuje losowe cząstki ale przeważnie wystarczy jeden cykl pracy pompy oleju, by załatwic silnik opiłkiem. Potem go korek może nawet złapać ale już będzie za późno.
  14. Akurat wymiana oleju w nowym silniku oo 500 czy 1000km jest jak najbardziej uzasadniona. Kazdy nowy silnik sie dociera, czyli pierscienie, tloki, cylindry i panewki sie do siebie ukladaja. Z tego zawsze pojdzie troche opilków, ktore wyladuja w oleju i sobie beda krazyc po ukladzie. Filtr oleju moze je wuchwycic ale czy wszystkie?
  15. Gdyby to było główne kryterium wyboru auta to na ulicach widziałbyś wyłącznie SUVy, segment D, E i terenowe. Tymczasem jeżdzą sobie takie nowe 500tki czy inne Aygo, w którym wypadku z prawdziwego zdarzenia kierowca nie przeżyje. Takie 20 letnie Mondeo z tego wątku w kwestii bezpieczeństwa zmiata z planszy dzisiejszy segment A.
  16. Przed rozbiórką nim nie jezdzilem, bo stal w garazu od czasu przejęcia go od ojca. Drobne trasy typu do marketu czy do lasu z psem, góra 30km jednorazowo, miesiecznie max 300km. Przy takich dystansach niemierzalne jest zuzycie oleju, a wizualnie nie dymił. Gdybym wiedzial, od razu bylby złom.
  17. Swego czasu, w okolicach 2012r. miałem 20 letniego Golfa. Auto bylo 3cie w rodzinie, a nie zlomowalem tylko z sentymentu bo samochód po ojcu, od nowosci u niego, potem ja go przejąłem. Ale to nie znaczy,że był lala, bo nie był. 270kkm przebiegu, ruda wyłaziła tu i ówdzie. Jakk,ze kiedyś lubilem grzebać w autach to pewnego dnia rozebrałem poł zawieszenia, wymienilem co trzeba,jak amory, 2x spręzyny, klocki, tarcze, oslony przegubów i parę innych spraw. Za calosc nie pamiętam dokładnie ale wybulilem cos ponad 2kpln, na szczescie moja robocizna. Jakis tydzien pozniej ujrzalem olej w plynie chlodzącym-diagnoza wstepna UPG lub peknieta glowica, silnik wolnossacy. Jako,ze nie mialem warunkow na taka naprawe pojechalem do warsztatu, gdzie rozebrali, zadzwonili,ze glowica pęknięta, owalizacja cylindrów dramat, pierscienie i konczace sie panewki. Odpuscilem naprawę, zabralem auto, wystawilem jak stoi w internecie za 2tys, sprzedalem za 1400. choć częściowo odzyskalem za części wsadzone. Od tamtej pory skutecznie się wyleczylem w pakowanie forsy w trupy. Mam zasadę w tej chwili, że inwestuję w auto max do 20% jego wartości. Powyzej rozważam sprzedaż.
  18. 3m szerokości to trochę mało, biorąc pod uwagę,że byle kompakt ma minimum 170cm szerokosci i 145cm wysokości. Jak dla mnie pokrowiec spełnia zadanie, gdy zakrywa auto całe, włącznie z kołami.
  19. Kupiłem żonie niedawno Punto z śmiesznym przebiegiem 42kkm z roku 2016 - auto pewne, bezwypadkowe i bardzo świeże, od I wł salon PL. Piszę to, bo jest to istotne z punktu widzenia dalszej mojej wypowiedzi. Nigdy nie jeździłem takim autkiem, zwłaszcza punto i wczoraj po przejażdżce trasą 50km zauważyłem, że kierownica jest delikatnie ustawiona w lewo - jest to minimalne, może 1stopień. Droga była ze spadem od środka na boki. Stwierdziłem, że poeksperymentuję i jadąc pustą drogą zjechałem na lewy pas i wówczas do jazdy na wprost kierownica była z kolei lekko w prawo (o tyle samo, w lewo jadąc właściwym pasem). Pojechałem w drodze powrotnej na geometrię, wyszła idealnie, zero poprawek. Czy to możliwe, by to autko miało aż tak wrażliwy układ kierowniczy?
  20. Nie chodzi o nic innego jak pieniądze, a ściślej prawo własności po rozstaniu. Jak zarestrujesz na taką delikwentkę to formalnie jest już jej auto i jak się rozejdziecie nie masz nic. W małżeństwie przy rozwodzie jest podział. Tylko tyle i aż tyle. Nie ma tu nic do mieszania się z mojej strony, bo bardziej podziwiam takich gości , niż bawię się w moralizatora.
  21. cała rodzina fire w zasadzie jezdzi albo na 10w/40 albo 5w/40. Pierwsze słyszę o 0w/20 i ja bym wymienił na 5w/40. Nie wiem czy to ma koło zmiennych faz jak 1.4 8V ale mimo wszystko 0w to nie olej do tego silnika
  22. Nigdy nie zrozumiem gości, co kupują swoim dziewczynom auta w prezencie. Tutaj mamy jeszcze level wyżej w postaci auta w z 3 letnim pakietem serwisowym po stronie kochanego faceta panci.
  23. A żebyś wiedział, napiszę. Sam jeżdżę niemal nową Hondą dlatego gość mnie mocno tym zainteresował.
  24. Na kopanie w fabrycznym sofcie to do nich to bym raczej nie pojechał tylko w celu zaspokojenia ciekawości w tym temacie. Panowie są specjalistami bez 2 zdań ale moje poczucie integralności samochodu i jego oprogramowania jest bezcenne i nie chciałbym dać do dłubania komukolwiek.
  25. Wg mnie to żadna wiedza tajemna dla ludzi z branży, bo to ludzie te sterowniki programują, a nie kosmici. Jeśli zatem jest takie embargo na te informacje to jest to co najmniej dziwne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.