Skocz do zawartości

Ryzyko jazdy po Polsce


mar00ha_

Rekomendowane odpowiedzi

> Marny argument. Spieszę się więc mogę wyprzedzać jak wariat.

Zapędziłeś się. Nie chodzi o wyprzedzanie jak wariat. Chodzi o sam fakt, że wyprzedzać muszę a na gęsto uczęszczanych krajówkach usianych wysepkami jest to bardzo trudne i powoduje nerwowość oraz stres.

> Ja nie mam problemów z wyprzedzaniem: mam auto mocniejsze od ponad połowy jeżdżących w Polsce aut i

> wyprzedzam bez stresu.

Może dlatego nie odczuwasz tego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pojeździsz zawodowo to porozmawiamy. Jak sobie jadę 15km do domu, w odwiedziny do znajomych czy na

> wczasy, to sobie mogę pyrkać choćby i 60km/h. Ale jak mam dojechać gdzieś na godzinę, to nie

> mogę sobie pozwolić na toczenie się za PKS'em 40km/h przez 100km - muszę go wyprzedzić.

nie znoszę takiego głupiego tłumaczenia. Każdy ma jakiś zawód. Jeżeli do mnie przychodzi ktoś i każe mi coś zrobić na jutro, a ja wiem, że w czasie pracy nie zdążę, to po prostu mówię, że nie zdążę i już. I to jest już problem mojego przełożonego, a nie mój. Tak samo, jakbym miał gdzieś dojechać. Jeżeli uważałbym, że jadąc zgodnie z przepisami (z poprawką na korki, pksy, budowy itd) nie zdążę, nie zgadzałbym się na jechanie "na godzinę". Uważasz, że twoje "muszę zdążyć na godzinę" usprawiedliwia ryzykowanie życia innych? Po to są te wysepki, żeby właśnie temperować takich "muszę zdążyć". I powinno być ich jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie znoszę takiego głupiego tłumaczenia. Każdy ma jakiś zawód. Jeżeli do mnie przychodzi ktoś i

> każe mi coś zrobić na jutro, a ja wiem, że w czasie pracy nie zdążę, to po prostu mówię, że nie zdążę i już.

A ja, durny, kibluję po godzinach. sciana.gif

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miejsca łączenia się 2 pasów to dość często pole do popisu albo dla samozwańczych szeryfów (nie

> wpuszczają, albo co gorsza blokują kończący się pas), albo dla różnych ćwoków-panikarzy,

> którzy muszą zmienić pas natychmiast, bo inaczej poumierają... W ten sposób pas który

> zachowuje ciągłość porusza się ślamazarnie bo ci zestresowani włączają się w kilku miejscach

> jednocześnie a nie przy końcu...

I stoi na prawym sznur na kilometr a na lewym pusto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I pewnie wlasnie dlatego predkosc dopuszczalna jest podniesiona prawie o polowe? :-))

Podniesiona jest dlatego, ze z uwagi na punkty w moim poprzednim poscie, MOZNA jechac szybciej, poniewaz jest bezpieczniej. Wcale nie oznacza to ze trzeba.... Kazdy jedzie tak szybko, jak dla NIEGO jest najbezpieczniej.

Koniec. Kropka. Finito.

Na bezpieczenstwo przeklada sie wiele czynnikow. Nie tylko zdolnosc opanowania pojazdu tu i teraz. Trzeba to przelozyc rowniez na rosnace zmeczenie podczas trasy i inne czynniki.

Jak sie nie zgadzasz, wybuduj na prywatnym terenie droge, mozesz sie rozpedzac do 300 km/h i nie wpuszczac nikogo, kto bedzie jezdzil wolniej niz 250. Choc wg znowelizowanego kodeksu drogowego juz chyba nawet tam nie bedziesz mogl tego robic zeby.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> niestety to prawda , mam puga 206 z silnikiem 1100 - 60KM i naprawdę na autostradę to auto to

> hardkor , chociaż kiedyś wydusiłem z niego 160 km\h , ale przy dłuższej jeździe bym stracił

Nie sądziłem że Pug robi takie wyroby samochodopodobne. Ale widocznie mało jeszcze wiem smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie sądziłem że Pug robi takie wyroby samochodopodobne. Ale widocznie mało jeszcze wiem

Przecież większość miejskich samochodów będzie się "nieswojo" czuła na autostradzie. Nawet jeśli w takie auto wpakujesz 70-80 KM to przy prędkościach ~130 km/h i gęstszym ruchu bardzo ciężko jest wyprzedzać nie urażając "godności osobistej" co szybszych współużytkowników autostrady (znaczy muszą zdjąć na chwilkę nogę z gazu, a to pobudza sprzężony ze stopą palec do kompulsywnych skurczów na dźwigience od świateł drogowych). zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten pierwszy tamuje ruch. Więc też mu nie wolno tak jechać. Spróbuj tak jechać np. po niemieckiej

> autostradzie. Zobaczysz jak Cię szybko zatrzymają.

Ale jak? Setką? Dziewięćdziesiątką? Jechałem tak nie raz (oczywiście po prawym pasie) i nie miałem najmniejszych problemów ani ze strony użytkowników, ani "władzy".) Na czas wyprzedzania przyspieszałem do 130, by nie ryzykować, że mi ktoś w tyłek wjedzie i było zupełnie OK i bezstresowo.

Przypominam, że Niemcy zalecają, aby po ich autostradach jeździć właśnie 130, a nie z II prędkością kosmiczną.

Co więcej sporo ponad połowa aut na niemieckich autostradach porusza się z prędkością w okolicach 120 km/h. Pewnie Polacy, albo jacyś osobnicy polskiego pochodzenia. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przecież większość miejskich samochodów będzie się "nieswojo" czuła na autostradzie. Nawet jeśli w

> takie auto wpakujesz 70-80 KM to przy prędkościach ~130 km/h i gęstszym ruchu bardzo ciężko

> jest wyprzedzać nie urażając "godności osobistej" co szybszych współużytkowników autostrady

> (znaczy muszą zdjąć na chwilkę nogę z gazu, a to pobudza sprzężony ze stopą palec do

> kompulsywnych skurczów na dźwigience od świateł drogowych).

Ale jak widzisz to jest kwestia kultury. Jadę tak i co mi zrobisz? Takich to niestety - tylko karać. Ktoś kiedyś mądrze napisał że podstawową przyczyną wypadków w Polsce nie jest alkohol, nadmierna prędkość, zły stan techniczny aut. Jest wszechobecne egzekwowanie za wszelką cenę swoich praw. Mam pierwszeństwo - nikogo nie wpuszczę - wolno mi. Wlekę się 40 - niech wszystkich z tyłu trafi szlag - wolno mi. Ruszam powoli na światłach - i co z tego. Ja przejadę - pozostałych mam gdzieś. Wolno mi. Zajmę 2 miejsca parkingowe - inny niech jedzie na drugie osiedle. Zabroni mi ktoś? itd itp. Rozumiem że nie każdy jest super kierowcą. Ale spora część wychodzi z założenia że po odebraniu pj nie trzeba w żaden sposób doskonalić swoich umiejętności. I jeździ dokładnie tak jak na kursie. A co - wolno im smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jak widzisz to jest kwestia kultury.

Uważam podobnie i zawsze staram się jeździć z maksymalną dopuszczalną w danym miejscu prędkością lub powiedzmy troszkę większą.

Jadący wolniej mnie irytują, ale nie okazuję im tego. Chyba, że jadąc 70 najpierw utrudniają mi jazdę, a później wyprzedzają mnie w terenie zabudowanym, po to żeby dalej snuć się 70 i poza terenem zabudowanym. Niestety, ale takich "śpiochów" napotykam sporo, np. na drodze z Brzeska do Krynicy aż się nieswojo czuję, jak nie trafię na przynajmniej trzech. wink.gif

Natomiast ewentualnych popędzaczy olewam sikiem prostym, bo nie mam zamiaru utwierdzać nikogo w przekonaniu, że należy mu się od życia więcej niż innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robię dokładnie tak samo. Wiesz - jestem w stanie zrozumieć że ktoś ma słaby samochód. Aczkolwiek Matizem się jeździ całkiem sprawnie. Ale OK. Rozumiem że ktoś ma słaby dzień. Jak jest ponury dzień i ludzie jeżdżą jak śnięci to uważam dużo bardziej i nawet przez myśl mi nie przyjdzie zatrąbić na kogokolwiek. A ludzie wtedy robią naprawdę dziwne manewry. Ale wkurza mnie strasznie podejście typu robię tak bo mi wolno. Co z tego że innym to przeszkadza. Ale mi wolno. Przypomina mi się tekst z Misia - "Nie mam Pańskiego płaszcza. I co mi Pan zrobi"..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Za Radomiem rozgrzebany jest już kolejny miesiąc kawałek drogi do Skaryszewa i

> traci się na przejeździe w każdej niemal wsi, które wydały w sumie krocie na radary.

Ma być skończona do końca października, ale mimo to wyjazd z Radomia ma być wahadłowy na odcinku kilkuset metrów jeszcze przez jakiś czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak to mniej więcej wyglądało jakiś czas temu jak jechałem. Udało mi się wyprzedzić dziada-szeryfa

> po obszarze wyłączonym z ruchu i jakieś 2 km swobodnie podjechałem niemal do czoła korka.

A wystarczyloby sie rozstawic po dwoch pasach i pyk , pyk jeden-drugi no ale to za duzo na polskiego ulana drogowego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A wystarczyloby sie rozstawic po dwoch pasach i pyk , pyk jeden-drugi no ale to za duzo na

> polskiego ulana drogowego...

czy jak wstawisz 100 aut do korka jednopasmowego to będziesz krócej stał niż te same 100 aut w korku dwu pasmowym (licząc na tak zwanego "suwaka" i brak wrogości i kombinowania) . Zakładając że jesteś w obu przypadkach setnym autem?

Wg prostej matematyki będziesz stał dokładnie tak samo długo!

No chyba że znamy inną matematykę grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czy jak wstawisz 100 aut do korka jednopasmowego to będziesz krócej stał niż te same 100 aut w

> korku dwu pasmowym (licząc na tak zwanego "suwaka" i brak wrogości i kombinowania) .

> Zakładając że jesteś w obu przypadkach setnym autem?

> Wg prostej matematyki będziesz stał dokładnie tak samo długo!

> No chyba że znamy inną matematykę

masz rację. Dla stojących będzie często tak samo, ale tylko w bardzo prostym przypadku. Ale wystarczy już, że korek na 100 samochodów w rzędzie ciągnie się przez 2 skrzyżowania i blokuje kilkaset innych aut i sam też jedzie wolniej. A wystarczy ustawić się w dwóch rzędach i nic nie blokować, bo korek zacznie się za skrzyżowaniami. Dla mnie to jest jakaś paranoja. Widziałem takie przypadki: skrzyżowanie, 200m dalej zwężka i wszyscy stoją na jednym pasie, mimo zielonego światła nikt nie przejedzie bo korek, ale na drugi pas nie wjadą screwy.gif To jest chyba największa głupota drogowa, jaką widuję, tym bardziej, że zbiorowa zlosnik.gif Czy ten kończący się pas parzy? Jest, to można z niego korzystać. Dla mnie to proste

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg prostej matematyki będziesz stał dokładnie tak samo długo!

> No chyba że znamy inną matematykę

Chyba, że dołożymy do tego skrzyżowania i wtedy na ogół pojawiają się zupełnie nieprzewidywalne opóźnienia.

Edit

A co do autostrady to bardziej mi chodzi o fakt bezprawnego wyłączania z ruchu jednego z pasów przez osoby nieuprawnione, niż o generowane w ten sposób opóźnienia. Bo skoro nikt nie zyskuje na czasie przy jeździe po 2 pasach to po co komplikować sytuację i "rozwiązywać" ją na siłę, łamiąc przy tym przepisy, podczas gdy sytuacja mogłaby się rozwiązywać naturalnie i przepisowo - tak jak to się dzieje w krajach o wyższej "kulturze motoryzacyjnej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chyba, że dołożymy do tego skrzyżowania i wtedy na ogół pojawiają się zupełnie nieprzewidywalne

> opóźnienia.

> Edit

> A co do autostrady to bardziej mi chodzi o fakt bezprawnego wyłączania z ruchu jednego z pasów

> przez osoby nieuprawnione, niż o generowane w ten sposób opóźnienia. Bo skoro nikt nie zyskuje

> na czasie przy jeździe po 2 pasach to po co komplikować sytuację i "rozwiązywać" ją na siłę,

> łamiąc przy tym przepisy, podczas gdy sytuacja mogłaby się rozwiązywać naturalnie i przepisowo

> - tak jak to się dzieje w krajach o wyższej "kulturze motoryzacyjnej".

z mojej obserwacji wynika (duużo jeżdżę) że na trasie szybkiego ruchu (autostrad w PL prawie brak) już się kierowcy poukładają jakieś 50 - 100 m przed widocznym zwężeniem (wyłączeniem pasa) czyli ładnie zastosowano tak zwany expres a tu nagle "sprytniejsi", "mądrzejsi" jadą do samego końca i tam się wpychają.

Jak to piszesz "nieuprawnieni" - zazwyczaj kierowcy TIRów blokują drugi - kończący pas własnie do zwężki i tam się układają czyli w sumie wprowadzają ład i uniemożliwiają "sprytniejszym" objechanie tych co już się poukładali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak to piszesz "nieuprawnieni" - zazwyczaj kierowcy TIRów blokują drugi - kończący pas własnie do

> zwężki i tam się układają czyli w sumie wprowadzają ład i uniemożliwiają "sprytniejszym"

> objechanie tych co już się poukładali

No tak, też to zauważyłem i "spryciarze" również mnie denerwują - niektórzy przekraczają granice przyzwoitości.

Ale zwykle w miarę łatwo przewidzieć rozwój sytuacji patrząc co się dzieje na drodze:

- jeśli sznur samochodów stoi to trzeba jechać do końca swojego pasa i tam się "układać"

- jeśli sznur w sposób zauważalny jedzie (choćby z 30 km/h) warto manewr zmiany pasa wykonać wcześniej dla uniknięcia przepychanek na końcu - zresztą w takiej sytuacji rzadko ktokolwiek (nawet z tych "godniejszych") decyduje się na czyhanie na końcu kończącego się pasa

Z moich skromnych obserwacji wynika, że ze współpracą kierowców na drodze jest u nas coraz lepiej. Mam kilkumiesięczne przerwy w jeżdżeniu po Polsce i co prawda po wjeździe do kraju za każdym razem mam wrażenie, że wszyscy wkoło chcą mnie zabić, ale z roku na rok i jakość dróg, i odsetek złośliwych chamów wydaje się maleć. Poza pewną stałą "kastą", której wydaje się, że należy im się więcej niż innym - i niektórzy z tej grupy wydają też udzielać się i na tym forum. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z mojej obserwacji wynika (duużo jeżdżę) że na trasie szybkiego ruchu (autostrad w PL prawie brak)

> już się kierowcy poukładają jakieś 50 - 100 m przed widocznym zwężeniem (wyłączeniem pasa)

> czyli ładnie zastosowano tak zwany expres a tu nagle "sprytniejsi", "mądrzejsi" jadą do samego

> końca i tam się wpychają.

co to znaczy wypychają? Jadą do końca pasem, którym mają prawo jechać, tak samo jak tym, który się nie kończy

> Jak to piszesz "nieuprawnieni" - zazwyczaj kierowcy TIRów blokują drugi - kończący pas własnie do

> zwężki i tam się układają czyli w sumie wprowadzają ład i uniemożliwiają "sprytniejszym"

> objechanie tych co już się poukładali

kto ma decydować o tym, kiedy należy zmienić pas na "właściwy"? czy to ma być 100m, a może 1km przed zwężeniem, żeby nie być "sprytniejszym"? OK, chcesz, stój w korku na jednym pasie, masz takie prawo, tak samo jak ja mam prawo jechać kończącym się pasem do końca .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

> kto ma decydować o tym, kiedy należy zmienić pas na "właściwy"? czy to ma być 100m, a może 1km

> przed zwężeniem, żeby nie być "sprytniejszym"? OK, chcesz, stój w korku na jednym pasie, masz

> takie prawo, tak samo jak ja mam prawo jechać kończącym się pasem do końca .

Daj spokój z tym zerojedynkowym myśleniem. Nieraz przecież jest tak, że dojeżdżasz do końca pasa, ktoś Cię ładnie wpuszcza na zakładkę, a tu nagle ktoś inny zasuwa jeszcze kawał drogi po obszarze wyłączonym z ruchu, byle wyprzedzić jeszcze z 20 samochodów. Myślę, że o tego typu "spryciarzy" chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Daj spokój z tym zerojedynkowym myśleniem. Nieraz przecież jest tak, że dojeżdżasz do końca pasa,

> ktoś Cię ładnie wpuszcza na zakładkę, a tu nagle ktoś inny zasuwa jeszcze kawał drogi po

> obszarze wyłączonym z ruchu, byle wyprzedzić jeszcze z 20 samochodów. Myślę, że o tego typu

> "spryciarzy" chodzi.

claps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Daj spokój z tym zerojedynkowym myśleniem. Nieraz przecież jest tak, że dojeżdżasz do końca pasa,

> ktoś Cię ładnie wpuszcza na zakładkę, a tu nagle ktoś inny zasuwa jeszcze kawał drogi po

> obszarze wyłączonym z ruchu, byle wyprzedzić jeszcze z 20 samochodów. Myślę, że o tego typu

> "spryciarzy" chodzi.

To jest chamstwo ale jazda na zakladke jest jak najbardziej ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.