widaw Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Ja jestem inzynierem mechanikiem, ba, nawet troche wiecej, i nie wiem. O czym to swiadczy? Dokładnie o niczym. Miałem na mysli, rozważanie, że wykształcenie, nie daje gwarancji "wszystkowiedzy", zdolności do chęci nauki, zdobywania doświadczenia i wiedzy praktycznej. Niekiedy, poziom wiedzy zwykłego ślusarza może zaskoczyć niejednego inżyniera. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nieboraku Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Dokładnie o niczym. > Miałem na mysli, rozważanie, że wykształcenie, nie daje gwarancji "wszystkowiedzy", zdolności do > chęci nauki, zdobywania doświadczenia i wiedzy praktycznej. Niekiedy, poziom wiedzy zwykłego > ślusarza może zaskoczyć niejednego inżyniera. Nie wiem, kim jestes z zawodu i wyksztalcenia, ale mam wrazenie, ze nie inzynierem i nie mechanikiem. Gdybys byl, wiedzialbys doskonale, ze inzynier + slusarz tworza calosc. Zadaniem inzyniera nie jest "byc madrzejszym", a slusarza "glupszym". Doskonaly inzynier z kiepskim slusarzem, i odwrotnie nie osiagna nic. I absolutnie nie zaskoczy mnie to, ze spawacz czy slusarz bedzie wiedzial lepiej ode mnie jak cos wykonac. Czlowiek przez cale zycie sie uczy. Spedzilem kilka ostatnich lat w lepszej/gorszej symbiozie z warsztatem. Swietni fachowcy, wiele sie od nich nauczylem. Ale oni ode mnie tez, gdy robilismy doswiadczenia. A potem dumni jak pawie na jakis wyjazdach opowiadali z przejeciem o pewnych "odkryciach". Nie widze powodu by umniejszac jednym, czy drugim. I na koniec taka anegdotka z pierwszego roku studiow, ktora chyba prof. Koziarski opowiadal... Profesor, chyba jeszcze wtedy tylko nadzywczajny, byl z wizyta (jakies badania) w pewnej fabryce. Pewnego dnia, gdy szedl sobie korytarzem, z wozka wysypaly sie probki materialow, na ktorych mieli robic doswiadczenia. Profesor smierc w oczach, bo wszystko jeden wielki misz-masz, jeszzce nie oznaczone, a koles, ktory to wiozl na wozku, po prostu zebral wszystko i podzielil na odpowiednie grupy, nie robiac przy tym zadnego bledu. Profesor byl w szoku, bo mimo tego, ze profesor spedzilby dzien, a koles uwinal sie w trymiga. A dzieki fachowosci "zwyklego" Pana Kazia, wszystko bylo ogarniete blyskawicznie. I tak nas uczyli od pierwszego roku, i ja tak nadal z wielkim szacunkiem podchodze do roboty slusarza. Bez niego to co najwyzej moge zostac sobie z slicznym rysunkiem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
widaw Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > z wielkim szacunkiem podchodze do roboty > slusarza. Bez niego to co najwyzej moge zostac sobie z slicznym rysunkiem Z ust mi to wyjąłeś . Dlatego zawsze cenię sobie bardzo wysoko fachowość i doświadczenie rzemieślników. Choć muszę przyznać że to w wiekszości stara gwardia. Młodzi, obecnie nie czają tematu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcindzieg Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Zwłaszcza skończyć na zmywaku lub myciu okien. Bez urazu ale życie wielokrotnie pokazuje inne Widziałeś kiedyś kogoś po Harwardzie na zmywaku? Ja nie pisze o ludziach którzy pokończyli studia przypadkiem, bo im rodzice kazali, bo jedyne co wymagała uczelnia to regularnych wpłat itp. Jest teraz pełno tego bo dyplom jest modny. Ja myślę o ludziach. którzy coś wynieśli ze studiów. Gwarantuje Ci że nikogo takiego nie uświadczysz na zmywaku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcindzieg Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > W warszawie na ul. Rezedowej - jest warsztat w którym stary mechanik, ślusarz, prawadziwa złota > rączka regeneruje przeguby homokinetyczne. Nie podejrzewam żeby miał dyplom szkoły wyzszej... > Na maszynach, przerobionych obrabiarkach, które sam skonstruował - regeneruje przeguby - i robi to > fantastycznie skutecznie, poprawiając fabrykę! > Nie słyszałem o przypadku reklamacji na regenerowany przez niego przegub. Ok, super. Robi to po mistrzowsku. Nie kwestionuje tego. Ale co jeszcze oprócz tego potrafi? Bo wyspecjalizować się w jednej rzeczy naprawdę nie jest trudno. Myślisz że dlaczego upadło większość małych, specjalistycznych warsztatów? Mimo że właściciele byli mistrzami w swoim fachu. Bo skończyła się podaż na ich usługi a nie umieli robić nic innego? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcindzieg Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Nie wiem, kim jestes z zawodu i wyksztalcenia, ale mam wrazenie, ze nie inzynierem i nie > mechanikiem. Gdybys byl, wiedzialbys doskonale, ze inzynier + slusarz tworza calosc. Tylko że inżynier jest w stanie zastąpić ślusarza. Z lepszym lub gorszym skutkiem ale jest. Odwrotnie już to nie działa. Sorry ale mam złe doświadczenia z PRLu, gdzie robol przy taśmie zarabiał więcej od inżyniera, który tą taśmę skonstruował. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
widaw Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Widziałeś kiedyś kogoś po Harwardzie na zmywaku? Ja nie pisze o ludziach którzy pokończyli studia > przypadkiem, bo im rodzice kazali, bo jedyne co wymagała uczelnia to regularnych wpłat itp. > Jest teraz pełno tego bo dyplom jest modny. Ja myślę o ludziach. którzy coś wynieśli ze > studiów. Gwarantuje Ci że nikogo takiego nie uświadczysz na zmywaku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
betaaga Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Tylko że inżynier jest w stanie zastąpić ślusarza. Z lepszym lub gorszym skutkiem ale jest. > Odwrotnie już to nie działa. Sorry ale mam złe doświadczenia z PRLu, gdzie robol przy taśmie > zarabiał więcej od inżyniera, który tą taśmę skonstruował. Nie sądzę abyś pamiętał PRL. Ludzie z tamtych czasów mieli więcej pokory i poszanowania do innych. Jedyny PRL to pewnie znasz z książek i opowieści. Wiedz że widziałem paru oderwanych od deski i próbujących realizować swe pomysły na warsztacie i powiem Ci że niech każdy robi swoje i nie przeszkadza innym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krzysiek82 Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Tylko że inżynier jest w stanie zastąpić ślusarza. Z lepszym lub gorszym skutkiem ale jest. > Odwrotnie już to nie działa. Sorry ale mam złe doświadczenia z PRLu, gdzie robol przy taśmie > zarabiał więcej od inżyniera, który tą taśmę skonstruował. teraz bywa podobnie ale byś chyba nie chciał być na miejscu robola? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcindzieg Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > Nie sądzę abyś pamiętał PRL. Ludzie z tamtych czasów mieli więcej pokory i poszanowania do innych. Następny który mnie zna a ja o tym nic nie wiem. Myślę że możemy na tym skończyć dyskusję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcindzieg Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > teraz bywa podobnie ale byś chyba nie chciał być na miejscu robola? Nie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chalek Napisano 23 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2011 > W takim razie zapytaj 5-ciu inż. mechaniki, dlaczego tłoczek w cylinderku hamulcowym, (tarcze) cofa > się, po zaniku ciśnienia płynu w układzie hamulcowym > Może, może 1, będzie wiedział Tylko prawda jest taka, że gdyby nie te inzynierki to by ten tłoczek, zacisk i uszczelka w ogole nie powstały. O innych elementach samochodu nei wspominająć, bo raczej ślusarz z Frankiem mechanikiem tego nie zaprojektowali. Poza tym, po co np inż energetykowi wiedza na temat tłoczka hamulcowego w samochodzi? A jeśli nawet będzie mi potrzebna to Sobie to z mechaniki płynów policze i po problemie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vqsoft Napisano 24 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 24 Listopada 2011 > Kolega dowiedział się w ASO, że trzeba jeszcze zmienić uszczelki pod wtryskami. Gdy puszczają, robi > się nagar, który potem potrafi dostać się do turbiny i ją uszkodzić. Nie pytaj jak, bo > szczegółów nie znam to nie w tym silniku, problem znany w silniakch mazdy 2.0 1,6 y6 i innych klonów psa to nie dotyczy! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.