Skocz do zawartości

Toyota Auris...


Michal_O

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

Tak to nawet Matiz nie miał. Napisz od razu że dieselek jest najlepszym z silników. Po co owijać w bawełnę ;]

 

Nie, ja tutaj w ogóle nie o tym piszę. Chodzi mi nie o konkretny rodzaj silnika a o zaklinanie rzeczywistości. Auto ze słabym silnikiem zawsze będzie autem ze słabym silnikiem i nie ma tu żadnego "trzeba umieć". Choćbyś cegłę na gazie położył to tylko będzie hałas a auto nadal nie pojedzie*. To jest klasyczny mechanizm wyparcia, taki sam jak twierdzenie, że mały bagażnik jest ok, tylko "trzeba się umieć spakować a kto nie umie to debil", że mały zasięg jest ok, tylko "trzeba umieć planować podróż/sikać/jeść obiady/łotewer a kto nie umie to debil" i tak dalej... Próba obrony własnej koncepcji poprzez sugestię ad personam w stosunku do ludzi, którzy po prostu widzą wady. Tyleż głupie co śmieszne.

 

 

 

 

 

* Nie dotyczy ludzi o tak ogromnych umiejętnościach, że potrafią stukonną Toyotę rozpędzić w 8s do setki.

;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

Choćbyś cegłę na gazie położył to tylko będzie hałas a auto nadal nie pojedzie*.

Ale wiesz że "pojedzie" to jest pojęcie względne. Dla mnie Matiz do tych 60 rozpędzał się całkiem sprawnie. A w mieście za dużo nie potrzeba. Tyle się naczytałem o kopaniu w plecy przez dieselki. Pojeździłem i nie podzielam zachwytu.

 

Z drugiej strony możesz dać drugi bak i mieć 2 kkm zasięgu. I jeździć po mieście 12 km dziennie.

Edytowane przez marcindzieg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcindzieg napisał(a):

Jeździłem dieslem BMW z V6. Czyli jednym z najlepszym. I jakoś nie specjalnie zrobił na mnie wrażenia. I śmierdział tak samo jak pozostałe.

Wrażenie zrobiła na mnie Tesla S. Choć może mam dziwne wymagania.

 

To po prostu są różne wrażenia. Są też różne silniki o różnej charakterystyce, do samochodów o różnej charakterystyce. Ale jeśli jakieś auto ma silnik za słaby to zawsze będzie on za słaby i niczym się tego nie da zmienić. A o tym jest wątek.

 

 

 

A BTW, wcale nie uważam, że diesel jest najlepszy. Znam wiele silników benzynowych, które są świetne. Diesel robi tylko to wszystko przy najniższym spalaniu (które też nie zawsze jest argumentem - fajnie je mieć ale nie dla każdego musi być konieczne).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Furvus_Eques napisał(a):

Diesel robi tylko to wszystko przy najniższym spalaniu

Dobra hybryda jest w stanie spalić mniej po mieście. Dużo mniej. Więc to też mit. Bo to że diesel spali 4 na trasie nie ma dla gościa jeżdżącego po mieście żadnego znaczenia.

 

1 minutę temu, Furvus_Eques napisał(a):

Ale jeśli jakieś auto ma silnik za słaby to zawsze będzie on za słaby i niczym się tego nie da zmienić.

No jest tak tylko że dla jednych słaby to 300 KM dla drugich to 50 KM. Weź to pod uwagę.

 

Napisałem że jedyne auto, które naprawdę mnie zaszokowało to była Tesla S. To wbijało w fotel. A nie jakiś dieselek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

Ale wiesz że "pojedzie" to jest pojęcie względne. Dla mnie Matiz do tych 60 rozpędzał się całkiem sprawnie.

 

Bo był lekki a benchmarkiem było wtedy Cinquecento 700.

 

 

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

A w mieście za dużo nie potrzeba. Tyle się naczytałem o kopaniu w plecy przez dieselki. Pojeździłem i nie podzielam zachwytu.

 

Tu w ogóle nie chodzi o diesle bo sam wielokrotnie na przykład pisałem, że 190KM TSI w tym samym aucie zrobił na mnie o niebo lepsze wrażenie niż 190KM TDI. A z kolei 1.2 TSI uważałem za jeden z najprzyjemniej jadących silników (w swojej kategorii mocy oczywiście).

 

Wszystko zależy od konkretnej konfiguracji. Ja bym chętnie Ci dał spróbować pojeździć moim autem i dla porównania Jagiem z 250-konną benzyną. Na papierze robią wszystko tak samo a różnica zza kółka jest dramatyczna. Odwrotnie niż na przykład ten duet TDI/TSI, o którym pisałem wyżej.

 

 

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

Z drugiej strony możesz dać drugi bak i mieć 2 kkm zasięgu. I jeździć po mieście 12 km dziennie.

 

Zawsze większy zasięg jest przyjemniejszy od mniejszego ale nie redukujmy do absurdu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Furvus_Eques napisał(a):

Wszystko zależy od konkretnej konfiguracji. Ja bym chętnie Ci dał spróbować pojeździć moim autem i dla porównania Jagiem z 250-konną benzyną. Na papierze robią wszystko tak samo a różnica zza kółka jest dramatyczna. Odwrotnie niż na przykład ten duet TDI/TSI, o którym pisałem wyżej.

Może tak a może nie.

Kia z dieslem miała wszystko lepsze na papierze od Forka. I ludzie twierdzili że jeździ fajnie. Tyle że dla mnie Forek dla mnie jeździ przyjemniej. A w korkach pali podobnie. Mimo średniowiecznego automatu.

Każdy ma swoje odczucia, jeździ inaczej i nie ma co generalizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

Zawsze większy zasięg jest przyjemniejszy od mniejszego ale nie redukujmy do absurdu.

No ale 1000 km zasięgu diesla się do tego sprowadza. Są ludzie, którym to potrzebne. Ale porównywanie do auta miejskiego, które ma za zadanie wozić dzieci kilka kilometrów do szkoły jest zupełnie bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

Dobra hybryda jest w stanie spalić mniej po mieście. Dużo mniej. Więc to też mit. Bo to że diesel spali 4 na trasie nie ma dla gościa jeżdżącego po mieście żadnego znaczenia.

 

Ze spalaniem hybryd to bym był ostrożny w wyciąganiu wniosków, bo gdy ja sobie to wszystko liczyłem dla hybrydowego BMW (rozważałem zakup 530e) to chyba jako jedyny policzyłem nie tylko spalanie paliwa po mieście (tam faktycznie wychodziło koło 3-4l) ale też prąd, którym auto zostało wcześniej naładowane. I po przeliczeniu tego na pieniądze zrobiła się już równowartość 5-6l paliwa. Owszem, w korkach to ma ogromny sens żeby nie spalać benzyny ale przy w miarę płynnym ruchu to zyskujesz w baku tylko to, co wcześniej naładowałeś prądem. Dopóki prąd był tani to oczywiście dalej dawało zyski ale prąd już tani nie jest i nie będzie.

 

 

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

No jest tak tylko że dla jednych słaby to 300 KM dla drugich to 50 KM. Weź to pod uwagę.

 

Wystarczy porównać na tle innych samochodów w salonach. Dziś trochę ponad 100KM bez turbo jest obiektywnie słabe.

 

 

2 minuty temu, marcindzieg napisał(a):

Napisałem że jedyne auto, które naprawdę mnie zaszokowało to była Tesla S. To wbijało w fotel. A nie jakiś dieselek.

 

Ale elektryki to inna liga i nie ma sensu porównywać. Inna rzecz, że jak długo bawisz się przyspieszeniem to rzeczywiście jest kosmos i euforia. Ale gdy już Ci się znudzi i postanowisz normalnie pojechać to już takiego szału nie ma. Np. w trasie przy stałej prędkości potrafi być głośniej niż w moim dieslu*.

 

 

* Mowa tu o elektrycznym Mustangu i wiem, że to auto innej klasy ale jest to przykład, że sam elektryczny napęd nie jest lekarstwem na wszystko.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, marcindzieg napisał(a):

No ale 1000 km zasięgu diesla się do tego sprowadza. Są ludzie, którym to potrzebne. Ale porównywanie do auta miejskiego, które ma za zadanie wozić dzieci kilka kilometrów do szkoły jest zupełnie bez sensu.

 

No i ja tego nie porównuję. Ale doskonale pamiętam, że gdy był dostępny jeszcze Auris z dieslem to jeździł lepiej i palił mniej od hybrydowego Aurisa. Oczywiście hałasował bo Toyota nie umie wyciszyć auta ale ta hybryda też do cichych nie należy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, marcindzieg napisał(a):

Może tak a może nie.

Kia z dieslem miała wszystko lepsze na papierze od Forka. I ludzie twierdzili że jeździ fajnie. Tyle że dla mnie Forek dla mnie jeździ przyjemniej. A w korkach pali podobnie. Mimo średniowiecznego automatu.

Każdy ma swoje odczucia, jeździ inaczej i nie ma co generalizować.

 

Ja sam jestem przeciwnikiem generalizowania, bo trzeba sprawdzić różne napędy w tym samym aucie żeby mieć jakieś porównanie. I nadal nie będzie to porównanie "diesel vs. benzyna" tylko "ten konkretny diesel tego konkretnego producenta w tym konkretnym aucie vs. ta konkretna benzyna tego konkretnego producenta w tym konkretnym aucie".

 

BTW, dwulitrowy diesel 190KM w BMW X3 jeździ IMO wyśmienicie, o niebo lepiej niż ten 190KM TSI w VAGu. Może dlatego, że BMW jest ogólnie lepszym autem ale znów się okazuje, że nie da się porównać jabłek do śliwek.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał(a):

Jak zwał tak zwał :)

Miał 6 cylindrów i podobno jest jednym z najlepszych. Ja się nie znam :)

 

Ja się nie znam ale jeździłem BMW X6 z 231-konnym i z jakimś 330-konnym dieslem (ten drugi ma chyba 6 cylindrów) i oba pracują o wiele bardziej szorstko niż mój diesel w Jagu. Co ciekawe, nie czułem tego w dwulitrowym, 190-konnym dieslu w X3.

Nie da się tak porównywać.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, marcindzieg napisał(a):

No dokładnie. Być może Forek jest całościowo dużo przyjemniejszym samochodem niż Kia. I dlatego odczucie jest takie jakie jest.

 

Ja jestem przekonany, że Forek jest przyjemniejszy niż Kia. I to może mieć olbrzymi wpływ na odczucia. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

 

No ale teraz piszesz o zabytkach.

 

No 1.9 to podobny czas do diesla w tej Toyocie. Koleżanka ma Corolle z dieslem i poza tym że mało pali to auto nie ma dla mnie żadnych zalet. Impreza przy niej to jak premium w środku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, marcindzieg napisał(a):

No 1.9 to podobny czas do diesla w tej Toyocie. Koleżanka ma Corolle z dieslem i poza tym że mało pali to auto nie ma dla mnie żadnych zalet. Impreza przy niej to jak premium w środku.

 

No bo diesle z tych czasów nie mają innych zalet niż małe spalanie. To znaczy wtedy miały jeszcze tę zaletę, że moment był z dołu ale pamiętajmy, że wrażenie "kopania w plecy" powstało gdy ich konkurencją były silniki wolnossące. Ja się nie dziwię, że dziś dieslowski moment na dole nie robi na nikim wrażenia. Benzynowy Jag mojej żony ma maksymalny moment obrotowy w zakresie 1300-4500rpm, więc lepiej niż niejeden diesel. W dodatku jest to 340Nm więc też bez wstydu przed dieslami. Inna wersja tego samego silnika ma 50KM więcej i 365Nm w zakresie 1200-4500. To ja w Outlanderze z dieslem o pojemności 2.2l miałem gorzej.

 

 

 

Edytowane przez Furvus_Eques
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.