Skocz do zawartości

[KzAK]Wiertarka stołowa


mareks_uno

Rekomendowane odpowiedzi

wymyśliłem sobie, zakup wiertarki stołowej za kilka stówek do okazyjnego dłubania   ;)

co autokącikowicze polecają? ;]

tak wiem najlepiej WS-15 tylko kwota za duża dla kilku dziurek :]

Edytowane przez maras_uno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wymyśliłem sobie, zakup wiertarki stołowej za kilka stówek do okazyjnego dłubania   ;)

co autokącikowicze polecają? ;]

tak wiem najlepiej WS-15 tylko kwota za duża dla kilku dziurek :]

Mam jeszcze enerdowską z przekladnią pasową na górze, gdzie prędkości zmieniasz przekladając pasek i działa bez zarzutu. Prawie identyczne są w marketach za 4-5 stów, nie wiem tylko jak z precyzją i trwałością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@cumel fajna tylko że

 

1. To jest już kilka stów razy 2-3 ;)

 

2. Nie mam zaufania do urządzeń z cyfrową regulacją obrotów po tym jak zaczęła mi świrować polerka w taką wyposażona; Ogólnie jeśli mogę kupić prostsze narzędzie a zbajerzone, wybieram pierwszą opcję.

 

@Lucyfer  - też mam taką, wprawdzie nie NRD tylko późniejsze niemcy zjednoczone, ma chyba 20 lat jak nie więcej i śmiga. :oki:

Edytowane przez Cinek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja dostałem na urodziny z tych nowszych i powiem Wam szczerze, że te stare maszyny są o niebo lepsze. Jak się nadarzy okazja to zapewne wymienię na taką bardziej leciwą

 

 

A co z nią jest nie tak? Ciekawym wielce bo aż zacząłem rozglądać się za nową, ale skoro tak piszesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e tam luzy luzami, ale podstawa nie jest prosta i kołysze jak ta lala, borkop strasznie miękki i nie trzyma wiertła jak należy. Obroty to tylko na papierze są bo w rzeczywistości są słabsze. Hałas to już bajka, niby to nowsze i powinno chodzić ciszej ale tak nie jest. Na warsztacie w pracy mamy właśnie sprzęt mający już kilkadziesiąt lat i chodzi jak ta lala, w porównaniu z moją to dwa inne światy

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e tam luzy luzami, ale podstawa nie jest prosta i kołysze jak ta lala, borkop strasznie miękki i nie trzyma wiertła jak należy. Obroty to tylko na papierze są bo w rzeczywistości są słabsze. Hałas to już bajka, niby to nowsze i powinno chodzić ciszej ale tak nie jest. Na warsztacie w pracy mamy właśnie sprzęt mający już kilkadziesiąt lat i chodzi jak ta lala, w porównaniu z moją to dwa inne światy

Jasne, ale ile kosztował ten starszy w przeliczeniu na dzisiejsze? Po prostu za tania ta nowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu mam śmieszniejszy przelicznik - moja waży dobre kilkanaście kilogramów, te nowe z połowę mniej ;]

 

ten przelicznik tyczy sie wielu narzedzi, a nawet elektroniki - szczegolnie zasilaczy. Im ciezszy tym lepszy, solidniejszy, itp i napewno drozszy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co nowsze nie zawsze lepsze i to w każdym przypadku. Starsze rzeczy są nie raz lepsze niż te nowe, bo kiedyś liczyła się jakość, a nie ilość

dalej się liczy, tylko nie wszystkich na to stać - do majsterkowania w domu mało kto kupuje hilti, dewalt, milwaukee, festool, czy chociażby makite lub niebieskiego boscha. Jak porównujesz nutool, czy budget za 300 zl do celmy, która wtedy w przeliczeniu na dzisiejsze PLN kosztowała 2000, to co się dziwisz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dalej się liczy, tylko nie wszystkich na to stać - do majsterkowania w domu mało kto kupuje hilti, dewalt, milwaukee, festool, czy chociażby makite lub niebieskiego boscha. Jak porównujesz nutool, czy budget za 300 zl do celmy, która wtedy w przeliczeniu na dzisiejsze PLN kosztowała 2000, to co się dziwisz?

Alurat niebieski Bosch skutecznie mnie zniechęcił do kupowania markwych elektronarzędzi ;] A dokładniej to zmiana podejścia serwisu do klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alurat niebieski Bosch skutecznie mnie zniechęcił do kupowania markwych elektronarzędzi ;] A dokładniej to zmiana podejścia serwisu do klientów.

Lucek, kurcze, mowa o solidności starych maszyn i porównaniu z nowymi, a Ty wyjeżdzasz z serwisem. A jakie podejście ma serwis do starych Celm??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucek, kurcze, mowa o solidności starych maszyn i porównaniu z nowymi, a Ty wyjeżdzasz z serwisem. A jakie podejście ma serwis do starych Celm??

 

serwis starych celm upadl bo nie mieli nic do roboty : a serwisa nowego bosha upadl bo efektywniej jest sprzedac nowego smiecia ktory znowu padnie tuz po gwarancji niz naprawiac cokolwiek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten przelicznik tyczy sie wielu narzedzi, a nawet elektroniki - szczegolnie zasilaczy. Im ciezszy tym lepszy, solidniejszy, itp i napewno drozszy ;)

Nie zawsze, dobre kilka (a może nawet kilkanaście) lat temu wchodziły na rynek zasilacze z PFC i te lepsze miały aktywny PFC a te tańsze pasywny. Z pasywnym były cięższe, bo to po prostu był dławik sporych rozmiarów i dużej wadze. Więc takie porównanie wagowe ma sens ale tylko gdy zasilacze są wykonane w podobnej technologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucek, kurcze, mowa o solidności starych maszyn i porównaniu z nowymi, a Ty wyjeżdzasz z serwisem. A jakie podejście ma serwis do starych Celm??

Wyjeżdżam z prostego powodu. Tak długo, jak decyzje o zakupie podejmują ludzie, a nie automaty, o postrzeganiu firmy przez klienta, na ogół decydującego o zakupie, znaczenie ma także subiektywne doświadczenie klienta z kontaktów z firmą, a ich istotnym elementem jest serwis. *)

Bosch sobie u mnie zagrabił właśnie nie jakością, a podejściem. Mam ich małą niebieską kątówkę, która od 17 lat doskonałej służby naprawdę się napracowała. Czyli masz tu element jakości. Właśnie dzięki temu dałem się namówić na kupno dużej kątówki za coś koło 800 zł zamiast za 200 no name, gdy padł mi poprzedni no name po jednych 10 latach. Logicznie dałem się przekonać, że warto, bo tak się wydawało.

Tyle, że ta duża szlifierka u mnie naprawdę mało pracowała, gdy zawiozłem ją do serwisu, sami stwierdzili, że wygląda także w srodku jak prawie nieużywana. A zawiozłem dlatego, że tuż po upływie gwarancji przedłużonej za darmo do trzech lat dzięki rejestracji urządzenia na ich witrynie (kosztem były ich emaile marketingowe) rozpadł się w niej komutator podczas przecinania pręta fi 6 mm. Maszyną 230 mm! Za naprawę zaproponowano mi coś koło 500 zł, po targach zeszli na sam koszt wirnika, czyli koło 300. Nie ma cudów, takie uszkodzenie musiało być spowodowane wadą produkcyjną. W "starym Boschu" by po prostu przeprosili i wymienili część za darmo. Co zresztą i oni przyznali, "ale wie pan, to już nie te czasy".

Dlatego jeżeli mi jeszcze raz padnie ich droga maszyna, zamiast jeździć kawał do serwisu i płacić jak za siano, podjadę do najbliższego marketu i kupię chińczyka za około 200 zł, kierując się w wyborze tylko tym, jak "leży w ręku".

W ten sposób giną marki, bo owo "leżenie" można względnie łatwo skopiować.

*) Ten element już wyłączono w Polsce praktycznym stosowaniem (bo treść UZUP wcale tego wprost nie narzuca) i ze skutkami spotykamy się na każdym kroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź zobacz np w casto jakie to ma luzy na wrzecionie  ;]  

 

zakupiłem niby taką: Gwarantowana dokładność współosiowości ‹0.03 mm mierzona w osi tulei wrzeciona Wrzeciono osadzone na precyzyjnych łożyskach kulkowych ;]

 

się okaże ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak bez macania  ;)  Ja jak nie pomacam to nie kupuję  ;]  Bo papier jest cierpliwy wszystko przyjmie  ;) Obyś miał więcej szczęścia niż ja  :phi:

 

także tego, taki lichy filmik, uprzedzam wiertarka nie przytwierdzona, tymczasowo stała na blacie ;) 

 

 

20160928_190930.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze enerdowską z przekladnią pasową na górze, gdzie prędkości zmieniasz przekladając pasek i działa bez zarzutu.

 

jakbym mial dla siebie wiertarke po gwarancji za +1000zł, to kupilbym uzywany falownik na allegro za 200zl i mial pelna regulacje obrotow. jak sie zepsuje - mozna dac inny, mozna podpiac bez falownika - mozna zrobic co sie chce, a takie nowoczesne jak ten Bosch ze zdjecia wyzej maja taka sama funkcjonalnosc, ale jak sie stanie cokolwiek, to nie wiem czy bedzie sie oplacalo cokolwiek z nia robic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Psychik Tu nie chodzi tyle o prędkość bo tą faktycznie można regulować falownikiem co o moment przekazywany na wrzeciono. Dajesz duże przełożenie i wiercisz wolno za to dużej średnicy otwory.

 

Nad tym Boschem to sam się zastanawiam bo taki ładny jest, z bajerami ;] ale mam te same obawy, coś wysiądzie i śmietnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Psychik Tu nie chodzi tyle o prędkość bo tą faktycznie można regulować falownikiem co o moment przekazywany na wrzeciono. Dajesz duże przełożenie i wiercisz wolno za to dużej średnicy otwory.

 

Nad tym Boschem to sam się zastanawiam bo taki ładny jest, z bajerami ;] ale mam te same obawy, coś wysiądzie i śmietnik.

 

"duze otwory" - ten Bosch ma deklarowane fi13 w metalu, zupelnie nie przekonuje mnie to kolko do opuszczania, zupelnie. ma szybka zmiane dwoch biegow - zaleta w porownaniu do przekladania paskow, zobaczylem z ciekawosci kilka testow na jutubie i zdecydowanie ruskie podobaja mi sie najbardziej:

 

 

IMO, jak ktos korzysta i potrzebuje takie funkcje jak "suwmiarka opuszczania", wysokie obroty, ale nie chce zawodowo tego uzywac, to mozna kupic. IMO i tak lepiej kupic kolumnowa Dedre za 400zl, ale w sklepie stacjonarnym po wybraniu lepszej sztuki. sprawdzilem przed chwila w warsztacie i po kilku latach uzywania nie ma zadnych luzow, nic sie nie zepsulo - dziala.

 

do pracy zarobkowej, to jednak tylko WS-15 jesli wydawac juz "tysiace" na wiertarke. 110kg robi swoje. tej wiertarki mozna uzywac jako prasy do wciskania lozysk. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jeżeli mi jeszcze raz padnie ich droga maszyna, zamiast jeździć kawał do serwisu i płacić jak za siano, podjadę do najbliższego marketu i kupię chińczyka za około 200 zł, kierując się w wyborze tylko tym, jak "leży w ręku".

 

jak padnie Ci glupi przycisk w markowym sprzecie, to go kupujesz za 35zł i dalej masz dobry sprzet. jak zepsuje Ci sie cokolwiek w chinczyku, to kupujesz drugiego takiego samego, a starego masz na czesci zapasowe - koszt 200zl, ale po raz kolejny masz szitoolsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

także tego, taki lichy filmik, uprzedzam wiertarka nie przytwierdzona, tymczasowo stała na blacie ;)

 

 

20160928_190930.jpg

 

Ej @maras_uno  nie bądź świń, daj namiary i podaj cenę .......proszę  :oki:

Edytowane przez aras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.