Skocz do zawartości

Ozarek

moderator
  • Liczba zawartości

    14 738
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Ozarek

  1. > Wysłać 6 oświadczeń w jednej kopercie, gdzie 6 różnych kierowców przyznaje się do bycia piratem w

    > tym dniu o tej godzinie w tym miejscu.

    przy 5.os pojeździe jest ryzyko, że ktoś umie liczyć i może być wtopa zlosnik.gif

  2. > Na wszystkie zadane przez niego pytania

    > odpowiedziałem zgodnie z prawdą. A jednak dopłacać musiałem.

    jakbyś odpowiedział zgodnie z prawdą i stanem faktycznym to by nie było problemu.

    Odpowiedziałeś (jak podkreślasz) zgodnie ze swoją wiedzą, ale z bazą ufg w zgodzie to nie było.

    Ja przy zmianie TU z poprzedniego zabieram historię papierową swoją i współwłaściciela i z takimi papierami idę do agenta.

    Inna sprawa, masz współwłaściciela, dla zniżek, to masz też ryzyko ich utraty przy jego szkodzie. Jakbyś płacił OC na siebie, ze swoimi zniżkami to byś odpowiadał tylko za swoje szkody.

  3. > Dwa różne przykłady masz powyżej. 'Axa' łowi frajera i później go kroi, a 'Ergo Hestia'

    > automatycznie na podstawie UFG weryfikuje zgodność oświadczenia z prawdą. Już samo to

    > świadczy, że nie masz racji.

    > To jest zrozumiałe i tu pełna zgoda. Tylko co z oświadczenia kupującego, skoro i tak podstawą jest

    > UFG?

    a bierzesz pod uwagę fakt, że dane w UFG nie są aktualizowane ''w locie''?

  4. > No to ja Ci powiem, że - delikatnie mówiąc - mijasz się z prawdą. Bo widziałem na własne oczy, jak

    > wygląda to np. w 'Ergo Hestia' i nawet jak powiesz, że masz 60%, to już na starcie masz

    > weryfikację do stanu faktycznego.

    > Wniosek: można? - Można!

    agent ma dostęp do platformy TU albo zwykłego kalkulatora, a to i tak nie zmienia faktu, że umowa od agenta jest weryfikowana.

    Możliwe, że w hestii była historia osoby, którą weryfikowano, i dlatego system poprawił/skorygował.

  5. > Ludzie, błagam Was... Pytali, czy korzystam z pełnych zniżek. Nie pytali, czy mamy inne auta, czy

    > współwłaściciele nimi jeżdżą ani czy powodowali nimi szkody, tym bardziej w ciągu ostatnich

    > pięciu lat.

    bo nie ubezpieczają innego/innych aut tylko to konkretne.

    Za wiedzę o współwłaścicielach odpowiadasz sam, masz w dowodzie inną osobę to masz wiedzieć czy powodowała szkody i jakie ma zniżki bo od tego zależy składka.

    Masz pretensje wszędzie na około tylko nie do samego siebie.

    Są niby TU, które zbijają składki tylko jednej osoby, która spowodowała szkodę (o ile jest to jedna z os. z DR), ale to nieliczna praktyka.

  6. > Na Francowatych już pytałem, w serwisach ASO też

    > Jest Ci bagażnik oryginalny marki renault, który przykręcany jest imbusem. Rzecz w tym, że imbus

    > jest nietypowy, bo pięciokątny.

    > No i nie ma go nigdzie.

    > Może ktoś z Was sie spotkał i podlinkuje mnie do takich kluczyków?

    zobacz czy coś takiego nie spasuje http://bit.ly/14pLu6o

    często torxy i imbusy można odkręcać zamiennie kluczami, trzeba tylko dobrać rozmiar wink.gif

  7. > Myślę, że opisał problem dość dokładnie. Ty natomiast próbujesz udowodnić, że LPG to super-hiper

    > rozwiązanie choć nie to jest przedmiotem dyskusji.

    udowadniam tylko, że jak we wszystkim są uchybienia, tak samo noPb, ON i LPG je mają.

    Zwalanie winy na rodzaj paliwa, nie biorąc pod uwagę człowieka to głupota.

    Montowanie 2gen ze śrubką jest zabronione od Xlat i te wszystkie żale i zarzuty jakie wypisywał są delikatnie mówiąc nie trafione w dzisiejszych realiach...

    No ale cóż drzazgę w cudzym, a nie belkę w swoim...

  8. > nie no zejdzmy na ziemie. Auta z okolic 2000 roku to wg Ciebie sa najnowsze konstrukcje?

    okolice 2000r to początki MPI w autach małych/miejskich - patrz wyżej n/t jednej sondy

    > nie widze sensu dyskutowac. Moim zdaniem odsetek druciarni jest wiekszy przy LPG, Twoim nie. Ty

    > mnie nie przekonasz, a ja Ciebie.

    druciarnia to nadal czynnik ludzki. Ty po prostu generalizujesz, uczepiłeś się LPG, a nie widzisz tych samych wad w innych paliwach.

  9. > ma bo przy PB nie ma co regulowac. Auto sprawne = nie ma problemu ze skladem spalin. A jak jest to

    > wywali check i przejdzie w tryb awaryjny i bedziesz musial z tym cos zrobic bo jechac za

    > daleko sie nie da. (zakladam, ze samochody gaznikowe to procentowo pomijalna ilosc uzywanych

    > jeszcze aut).

    no ale czekaj, porównujesz mieszalnikową instalację stosowaną do starszych aut z monowtryskiem, albo wtryskiem grupowym z autami noPb z najnowszymi kompami EOBD2...

    Delikatnie mówiąc to porównanie nie ma najmniejszego sensu.

    > Producenci aut benzynowych oprogramowuja je tak abys nie mogl go za bardzo

    > popsuc. Sterowanie instalacja gazowa sprowadza sie do oszukiwania tych protokolow aby nie

    > wywalalo Ci bledow na kompie... logicznie to sie ze soba wyklucza.

    > LPG to tylko taniosc. Nie wnosi nic dobrego ani nie poprawia auta. Zawsze cos dokladanego do

    > rozwiazania fabrycznego bedzie zwiekszalo szanse na problemy.

    > Ja wiem, ze to forum motoryzacyjne i ludzie tutaj moga miec wieksza swiadomosc jak to wszystko

    > dziala. Ale kazdy z nas zna kogos kto jezdzi na gazie dopoki auto odpala i nie przejmuje sie

    > jakimis tam przegladami instalacji. Jezdzi to jezdzi, po to kombinowac A aut ze starymi

    > instalacjami jest cala masa dlatego nadal twierdze, ze przy uczciwym przegladzie

    > rejestracyjnym bardzo duzo aut z LPG nie przeszloby przegladu i ze to wlasnie LPG zwieksza

    > szanse na jego niezaliczenie.

    a ja Ci nadal powtarzam, że to nie kwestia LPG tylko czynnika ludzkiego.

    Zapominasz, że w tych oprogramowanych benzyniakach i klekotach obecnie jest masa dziadostwa, która potrafi oszaleć;

    zaczynając od sondy lambda, która jak padnie to auto jeździ, często w autach z jedną sondą, nie wywali żadnego błędu, auto będzie paliło jak smok i też żadnego przeglądu z analizą spalin nie przejdzie. Ten sam człowiek, który wg Ciebie będzie jeździł z rozregulowaną instalacją LPG będzie jeździł z padniętą lambdą - także po raz kolejny czynnik ludzki.

    Idąc dalej recyrkulacje spalin, egry, dpfy przy specyficznych usterkach skutkują zwiększonym spalanie, przekroczonymi normami, ale auto nadal będzie jeździło.

  10. > nie ma znaczenia czy dalece czy nie. Duza czesc aut z LPG jezdzi z rozregulowana instalacja bo ma

    > nie strzelac i nie gasnac (czyli calkiem spora armia 2 gen). A normy emisji... Panie kto to

    > sprawdza.

    > Kiedys jak jezdzilem autem z LPG po pojechalem z ciekawosci na stacje i poprosilem o sprawdzenie.

    > Popatrzyli na mnie jak na aliena ale sprawdzili. Nie przeszloby przegladu. A auto jezdzilo

    > normanie - krotko mowiac wlasicicel nie ma mozliwosci dowiedzenia sie, ze jest cos nie tak bez

    > kontorli albo podpiecia pod komputerek od ustawien gazu...

    no patrz a mi jak lata temu regulowali auto z 2.gen to zawsze z wetkniętą czujką analizatora i wydruk szedł do książki.

    Teraz przy wtrysku jest zresztą tak samo, kwestia solidności warsztatu i LPG nie ma tu nic do rzeczy - czynnik ludzki poprostu

  11. > nie ma co przesadzac ani w jedna ani w druga strone. Wystarczyloby aby podczas przegladu zaczeli

    > badac spaliny i odsetek aut, kotre nie przejda przegladu bylby spory. Szczegolnie dotyczy to

    > aut z LPG albo z wycietym DPFem. Od poczatku jak jezdze ze swoimi autami na przeglady nikt

    > tego nie sprawdza (a z racji przeprowadzki obskoczylem juz spora ilosc SKP)

    a który to parametr w autach z LPG jest tak dalece przekroczony?

  12. > Tylko w takim przypadku chyba można zejść z wartością o max 30%

    kiedyś była zasada, że do 30% urząd nie podważa wartości auta, powyżej takiej różnicy,bez uzasadnienia na umowie, trzeba płacić cenę z tabelki.

    Jak jest teraz nie wiem, ostatnie auta kupowałem bez zabawy z pcc.

  13. > [edit] jeżeli sposób o którym pisze mar00ha jest ok, to polecam spróbować. Unikniesz wyżej opisanej

    > sytuacji.

    można też wpisać na umowie powody niższej ceny, np wysoki przebieg czy jakieś uszkodzenia zawiasu/lakieru

  14. > ale nie doczytałeś, tamten złożył zeznanie czyli jako pokrzywdzony i świadek- stąd należy wysunąc

    > wniosek, że toczy się postępowanie o wykroczenie

    doczytałem, doczytałem tylko jak pisałem nie widzę podstaw do tego jeżeli sam pokrzywdzony dobrowolnie nie uda się na komendę.

  15. > Czy jeśli będzie przypadkiem przejeżdżał patrol i zobaczy wypadek, to pojedzie dalej, skoro nie

    > było zgłoszenia, czy zajmie się sprawą "z urzędu" ? Owszem, praktyka jest taka, że mogą udać,

    > że nie widzą ale nie jest to zasada.

    no zatrzymują się i pytają czy pomóc/czy są potrzebni... jak nie to jadą dalej niczego nie udając. Zwyczajnie brak zgłoszenia = brak interwencji.

    A przecież widzą i wg tego co piszesz mogą, ba powinni interweniować

    (Tak jak z alkoholem na Warszawskich wiankach ) Dokładnie

    > tak samo jak wystawiają mandaty za prędkość, nikt ich nie wzywa i nie informuje o

    > przekraczaniu prędkości, robią to bo to ich ustawowy obowiązek. A kolizja to jest takie same

    > wykroczenie jak m.in złe parkowanie i przekraczanie prędkości.

    tyle, że prędkość, alkohol to raczej działania 'prewencyjne', tzn minimalizowanie zagrożeń w ruchu. Parkowanie też często ma z bezpieczeństwem wiele wspólnego, bo z jakiegoś powodu zakaz jest.

    > Ja zajmuję się podobnymi sprawami zawodowo codziennie.

    ok, ja nie neguję Twojej wiedzy i doświadczenia, tylko opieram się na własnych przygodach i jak widzisz mamy jednak trochę inne wnioski wink.gif

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.