Skocz do zawartości

Igorek

użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 185
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Igorek

  1. > Na jedną rzecz nie zwróciłeś uwagi. Układ kierowniczy i wspomaganie. > W nowych konstrukcjach kierownica jest coraz bardziej "oderwana" od kół. Często mam wrażenie, że > gram w playstation a nie prowadzę samochód bo spod kół nie dociera do mnie nic. To według mnie > ważny aspekt jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Niektóre nowe samochody mają niebezpiecznie lekkie > układy kierownicze. Ponawiam więc pytanie: Czy twierdzisz, że faktyczny poziom bezpieczeństwa spada przez to? Tylko zanim odpowiesz, dobrze się zastanów- postaraj się nie uwzględniać własnych przyzwyczajeń nabytych przez lata.
  2. > Raczej nie. Ale drastycznego wzrostu poziomu bezpieczeństwa nie ma jeśli postawimy obok siebie dwa > sprawne auta tej samej klasy różniące się wiekiem o 10 lat. > Poduchy wymyślono już dawno temu, ESP, ABS również. No właśnie i do tego: - Poduchy są montowane w coraz większej ilości, kiedyś była kierowcy, zaraz potem pasażera, następnie boczne, kurtyny itp. Teraz minimum kilka to najczęściej standard - inne, 10 lat temu jeszcze "luksusowe", systemy co raz częściej lądują w co raz tańszych samochodach A oprócz tego stałe udoskonalanie i nowe pomysły wraz z nowymi modelami co daje niewielki już ale stały postęp w bezpieczeństwie. I na tym tle wymiana poduszek w 10- letnim samochodzie jest postępem żadnym. Oczywiście nikt nikomu nie zabroni wymieniać poduszek, ja tylko chciałem pokazać, że na tle postępującego wzrostu bezpieczeństwa wraz z kolejnymi modelami, taka operacja to ślepy zaułek.
  3. > Jest inaczej. Gwiazdki są przyznawane/odbierane za coraz bzdurniejsze rzeczy. Ludzie są głupi i na > siłę próbują sobie krzywdę w samochodzie zrobić stąd różne "systemy", które powstają i są > premiowane punktami w testach bezpieczeństwa. Czy twierdzisz, że faktyczny poziom bezpieczeństwa spada przez to?
  4. > Żeby takie porównanie miało sens to jeszcze podaj jak się zmieniły metody przyznawania tych > gwiazdek A generalnie to jak myślisz, jest łatwiej czy trudniej? Bo że była zmiana to wiem.
  5. > Nie, to jest teza - podaj argumenty. > Dziesięć lat temu auta miały poduchy, strefy zgniotu, wzmocnienia boczne drzwi, etc. > Co takiego - poza masą elektronicznych systemów - zmieniło się w autach na przestrzeni 10 lat, że > poziomy bezpieczeństwa aż tak się różnią? Nie wiem do czego dążysz ale proszę bardzo: VW Golf 2004 VW Golf 2012 Pewnie jest parę rzeczy, które zostały dopracowane, coś dołożyli itp. No chyba, że sądzisz, że ostatnie 10 lat bezpieczeństwo samochodów nie wzrasta. I dlaczego "poza masą elektronicznych systemów"? To one nie mają wpływu na bezpieczeństwo? A czym są np. tytułowe poduszki?
  6. > Bez przesady - stawiasz tezę, to dawaj argumenty. No to piszę, wymiana poduszek w samochodzie 10-letnim i tak nie przybliży go do poziomu bezpieczeństwa takiego samego, nowego samochodu. Jest sens?
  7. > Jest tylko dodatkowa oslona pod zbiorniczek wyrownawczy zeby w razie wyciekow nie kapalo na pasek > rozrzadu. Moze o to chodzilo? > Mozna to zamowic w ASO. Nie, chodziło o osłonę na koło pasowe i część paska, wszystko od strony prawego koła. Był numer tej części, cena i informacja, że nawet w serwisie nie mają o tym pojęcia, że coś takiego można zamontować. Ale może to było od innego modelu a pasowało do EV2
  8. > sprawdziłem w citroen.service. dla każdego silnika i nie występuje coś takiego dla C8 Dzięki. Ja sprawdzałem tylko dla mojego, za to dość dokładnie i na inne wersje silnikowe już zbrakło mi nerwów > w innych modelach, starszych były opcjonalnie taki osłonki, na koło alternatora gdy był najwyższym > punktem. > W C8 nie ma A przy okazji widziałem, że interesowałeś się rozbudową dogrzewacza ale chyba już sprzedajesz C8?
  9. Nie wiem czy dobrze piszę ale w sumie to nie wiem gdzie mam napisać a może tu są jacyś magicy co mi pomogą. Mam ja Citroena C8. Nie ma on żadnej osłony na koło ani pasek napędu osprzętu. I co ciekawe, taka osłona podobno istnieje, dostępna w ASO za około 50zł ale nie była montowana seryjnie, takie właśnie info kiedyś znalazłem gdzieś kiedyś na jakimś forum, łącznie z numerem tej części. Niestety nie pamiętam gdzie to było a osłona by się przydała.
  10. > A cóż takiego rewolucyjnego wymyślono w temacie bezpieczeństwa od 2003 roku? Ja się tam nie znam. Weź sobie przykładowego Golfa i zobacz ile oferuje model obecny kontra ten sprzed 10lat
  11. > Kiedyś producenci samochodów zalecali wymianę poduszek powietrznych i napinaczy pasów co 10 lat > (teraz pewnie też). Kiedyś tak było, teraz chyba już nie Czy stosujecie się do tego zalecenia ? Jakoś nigdy nie spotkałem osoby, > która z własnej woli by to robiła. Bo przez te 10 lat bezpieczeństwo tak idzie do przodu, że nawet wymiana poduszek nie przybliży samochodu do bezpieczeństwa jakie oferuje się współcześnie
  12. > W swojej klasie w zasadzie nie odstają od konkurencji - mowa o 125, a nawet jeśli odstają to za 150 > zeta jest zestaw 150 i zmiana zębatek i już mamy wyrównanie > Niekoniecznie takie archaiczne. Zależy co z czym porównywać, owszem większość ma z tyłu 2 amorki, > bęben i jedną tarczę z przodu, kierownice klasyczne nie łamane, teleskopy zwykłe nie up-side > down itp. ale w tej klasie pojemnościowej to standard, a wszystko idzie ku lepszemu - np. > Romet RR 125 już wykazuje sporo poprawy (monoshock z tylca, tarcza z tyłu itp.) Hamulce > poprawia się kupnem przewodu w stalowym oplocie, ewentualnie wymianą pompy, można też zmienić > klocki na wydajniejsze, a bęben daje się ustawić tak, że blokuje koło przy dowolnej prędkości. > Tu częściowa zgoda, plastiki bardzo kiepskie, chromy szybko rdzewieją (ale ja jestem wyjątkiem, bo > tyrałem Rometa jako wół roboczy, zero dbania i od lat pod chmurką garażowany, jeżdżony po > śniegach, solach itp., innym z forum nie rdzewieją tak bardzo lub wcale). Spasowanie plastików > sporo gorsze, z drugiej strony oglądałem kiedyś YBR 125 używkę kilkuletnią to miała tak > zardzewiały i zaśniedziały silnik, że szok - nawet moja padaka lepiej wygląda w tym względzie. > Tu bym też polemizował. Na forum mamy realnie kilkudziesięciu użytkowników Rometów i kilku innych > marek. Przykładowo są 2 Hondy CBF 125 - klasa sama w sobie mogłoby się wydawać i obydwie > kupione jako nówki, więc pierwsi właściciele. Jedna spokojnie przejechała 86kkm, w drugiej > rozsypało się sprzęgło po kilku, czy kilkunastu kkm (już nie pamiętam, ale symboliczny > przebieg) tuż po gwarancji. Koszt wymiany 1500zł. Szczęście w nieszczęściu było takie, że > jakoś serwis wziął to na siebie i wymienił za friko. Jaki się kreuje pogląd - 50% nowych Hond > się rozsypuje, a na te kilkadziesiąt Rometów żaden nie miał tak upokarzającej usterki. Sypią > się drobiazgi to fakt, ale zawsze się dojeżdża do celu, o ile użytkownik jest w miarę > ogarnięty, a koszt części jest śmiesznie niski w większości. > To fakt > Często nawet niższe niż u japońskiej konkurencji na wtrysku > I bardzo dobrze, co ja się mam ideologicznie rozwodzić nad tym, że to kopie, że to nie czysta myśl > techniczna itp. Jeśli robią sprzęt średnio 3 razy tańszy niż japońska konkurencja to > rozważania trzeba by zacząć od poziomu - jest 3 razy gorszy, a to tak wcale nie jest. Są ciut > gorsze, ale na pewno nie 3 razy, więc już mamy korzyści ze stosunku jakości do ceny. > Powiem Ci więcej. Zaczynałem od Japonii, przesiadłem się na Rometa i uważam to za najlepszą decyzję > życia. Powiem więcej, obecnie dokupiłem Japonię (ściguna dla rozrywki), pojeździłem nim trochę > i zatęskniłem do Rometa, więc ścigun prawdopodobnie idzie pod młotek, a Romek ma dożywocie > Korzystanie z serwisu - absolutnie nie (często sprzedawcy/mechanicy) nie mają pojęcia o obsłudze > moto, a kasują ogromną kasę za w praktyce wymianę oleju. Gwarancję należy olać, a najlepiej > kupować używkę - wówczas kupujesz za grosze i już wiele nie stracisz - przykład mój chociażby, > kupiłem za 2150 10 miesięczną używkę z nalotem 2,6kkm, po 2,5 roku eksploatacji miałem > czołówkę z wozem i rzeczoznawca (którego ostatnią rzeczą jakiej by dokonał jest zawyżona ocena > pojazdu przed szkodą) oszacował wartość na 1800zł, a przebieg był wówczas 32kkm ponad. Czyli > na utracie wartości przez 2,5 roku i zrobieniu 30kkm nalotu straciłem 350zł - śmiech na sali. > Sam zakup bym mimo wszystko polecał, jak się na początku podokręca wszystko co trzeba i eksploatuje > spokojnie i zgodnie z przeznaczeniem to moto będzie służyć, aczkolwiek fakt, przydałaby się > pomoc kogoś chociaż lekko obeznanego, który by wytłumaczył podstawowe rzeczy i pomagał od > czasu do czasu > EDIT: Może nie każdy chinol jest dobry, ale Romet ze swoją serią legendarnych wręcz 125 z > pewnością, a że opinia o chinolach jest jaka jest to tylko zaleta dla nabywców - kupują > używane moto ze śmiesznym przebiegiem za śmieszną cenę, a mają to na lata. Nie będę ciął cytatu, żebyś spojrzał ile razy napisałeś jak to poprawa czegoś albo wymiana na lepsze zbliża sprzęt do konkurencji. A są ludzie, którzy płacą i wymagają. Dla których najważniejsze jest siąść i korzystać z tego co w normalnym sprzęcie daje pojęcie nowości- niezawodność, maksymalne przygotowanie do połykania kilometrów i świadomość nowej konstrukcji. Dla których istnieje zaufany serwis, któremu powierzy się sprzęt na przegląd bądź ewentualnie naprawę. Który nawet po gwarancji- jak sam napisałeś- będzie umiał usatysfakcjonować klienta. No i naprzeciwko tego chińczyk, na którego właśnie ze względu na jego fabryczną nowość lepiej nie wsiadać bez uprzedniej kontroli jakości. O serwisie nawet nie będę pisał. I są tacy ludzie, zrozum, nie każdy ma czas na bycie kierowcą i mechanikiem jednocześnie. W wielu sprawach trudno nie przyznać Ci racji, zrobiłeś dużo km'ów swoim Rometem, znasz go na pewno bardzo dobrze i potrafisz pewnie dość obiektywnie ocenić na ile to jest sprawdzona konstrukcja. Być może nawet całokształt wygląda tak, że mimo jego wad warto go kupić ze względu na przeważające zalety. Być może- ja nie wiem i nie podejmuję się tej oceny. Ale dyskusja dotyczy Chińczyków ogólnie a nie jednego, prawdopodobnie dość udanego modelu. A ogół reprezentuje sobą wciąż ostatnie miejsce jakościowe w porównaniu do reszty świata.
  13. > Mam taki sam sprzecior z przebiegiem aktualnie 64kkm i znam tego Mnicha > Primo: wymiany oleju instrukcja przewiduje co 1,5kkm, mi się zdarzało przeciągać to do 9kkm nawet, > jeśli ktoś trzyma się w miarę zaleceń to będzie częsta wymiana, w praktyce 2 litry starcza na > 3 wymiany > Drugie primo: łańcuch mi spadał parę razy, jak kompletnie olewałem serwis (moto robiło jako > służbówka, więc dzień w dzień koło 100km), w normalnych warunkach jak się go naciąga i > należycie dba starcza na 15-20kkm i nie ma prawa spadać, koszt parę dyszek, z zębatkami stówa, > w normalnych warunkach naciąganie co kilkaset km, jak jeździłem z automatyczną olejarką, albo > często smarowałem, to spokojnie co 1,5kkm > Trzecie primo: remont z wymianą głowicy i instalacji i reszty rzeczy przy 30 paru kkm wystąpił u > Mnicha jako akcja marketingowa ze strony Rometa - a nie z przyczyn technicznych - po prostu na > zapas mu sporo wymienili, przy okazji pewnie nieudolnie, bo szybko spaliła się instalka. > Generalnie nie mówię, że to szczyt niezawodności, ale awarie są takie, że samemu się to naprawi, ja > zjeździłem swoim całą PL wiele razy + Czechy, Słowacja i Litwa, do tego dzień w dzień jako > służbówka i moto się sprawdziło > Ludzie z forum kupowali sobie japonki, pojeździli trochę, po czym stwierdzali, że takiej pewności > dojechania nie ma i wracali do Rometa na nowo - autentyczne sytuacje > Więc można sobie pluć na chinole, a ci co mają to chwalą i trzymają latami - właśnie robię swojemu > wielki remoncik po latach zaniedbań/gleb/wypadków, sprzęt ma u mnie dożywocie (mam go już 5 > lat, a normalnie kupuje i sprzedaje pojazdy co parę miesięcy) No dobrze, porozmawiajmy zatem o zaletach chinoli. Osiągi- co najwyżej wystarczające. Nie mu tu szczytu techniki to i nie ma ponadprzeciętnych osiągów. Układ jezdny najczęściej na styk, kiepskie hamulce, ogółem archaiczne rozwiązania. Wygląd- akceptowalny. Poza pojedynczymi premierami ciekawych modeli to wszystko jest z daleka chińskie w wyglądzie. Dużo kiepskiego plastiku, kolorowo, chromy dla świecenia się z daleka a nie dla stylu. Taki jarmark na kółkach. Niezawodność- jeśli użytkownik nie kumaty to każda awaria będzie przykra. I przykro będzie często, bo nie wmówisz mi, że psują się mniej albo porównywalnie. Fakt, że łatwo i tanio naprawialne, ale nie dla każdego. Jakość wykonania- kiepska. Cena daje tu znać o sobie, musisz sprzęt podokręcać na dzień dobry i od czasu do czasu o tym pamiętać. Zużycie paliwa- niskie. Bezpośrednio z pierwszego punktu. Silnik emeryt to i po co ma palić dużo? Cena- bardzo niska. No bo za co?- to raz. A dwa to mentalność Chińczyków. Wiedzą, że jeśli mogą czymś zaatakować to niższą ceną no to korzystają. W Polsce cena gra kluczową rolę, podczas zakupów w spożywczaku, ubrań, wczasów, samochodu czy też nawet podczas przetargu. Taki kraj, dla Chińczyków raj. Ja rozumiem, że przeznaczenie chińczyków jest trafić do specyficznej grupy odbiorców, głównie takich co sami dłubną. Sam kiedyś pisałeś, że koszty paliwa są dla Ciebie ważne i za to cenisz Rometa. Nie przeszkadza Ci samodzielne majsterkowanie, nie czujesz presji posiadania markowego japońca, na Twoje potrzeby Romet styka. Jeszcze takie pytanie: poleciłbyś komuś "zielonemu" zakup chińczyka i korzystanie z serwisu?
  14. > Z tego co pamiętam z wypowiedzi krokodyla w Na osi to mówił że nie dotyczy to dni kalendarzowych > tylko dni pracujących. > Tak więc nawet jak byś miał pół roku przerwy to musisz mieć udokumentowane ostatnie 28 dni pracy, a > nie ostatnie 28dni do tyłu. A jakby zamiast pół roku miał pięć lat to też musi tarczki trzymać zamiast oddać w poprzedniej firmie? Nie wydaje mi się
  15. > no dobra ale dla mnie to świetny wynik , ponad 60kkm chińskim skuterem Zadałem sobie trud zliczenia wszystkiego i wyszło mi, że 37 razy naciągał łańcuch i 21 razy zmieniał olej w silniku. Mogę się mylić ale nie mam siły tego sprawdzać. W międzyczasie łańcuch też spadał i był skracany, zmieniał kompletną głowicę, spalił instalację elektryczną, różne śruby same się rozkręcały, paliły się włączniki, stacyjka itp. Na koniec skrzynia powiedziała "dość". Czy wynik jest dobry... Że ktoś przejechał taki wynik na chińskim sprzęcie już nie jest źle. Za cierpliwość do napraw należy się pokojowa nagroda Nobla. Czas spędzony na serwisowaniu tłumaczy jedynie chyba hobby i zamiłowanie do rzeźbienia w guanie. Niezawodności nie dostrzegam. Mam taka teorię po tym wyliczeniu, chiński sprzęt jest dobry dla kogoś, kto nie ma pieniędzy na zakup czegoś porządnego, serwisował będzie tylko sam, niezawodność nie jest czymś istotnym a niski koszt części będzie długo rekompensował konieczność ich częstej wymiany. Osobiście uważam, że jednoślad jest do czerpania przyjemności z jazdy a nie napraw, takie moje zdanie EDIT: Nie dostrzegłem jednego plusa, z tego ciągłego skracania łańcucha prawdopodobnie powstał już drugi
  16. > moja przez cały zeszły sezon zrobiła tym sprzętem około 480 km to jest 5 pojazd w rodzinie, > tylko do kościoła w niedzielę Wiesz, że będziesz musiał licznik do przodu kręcić jak przyjdzie czas sprzedaży?
  17. > Mam Ci ja skuter (a konkretnie to on jest mojej ) > SYM Fiddle II > I jest z nim taki problem że nie odpala jak nie jest używany przez więcej niż 2-3 dni. Nie wiem czy taki post nie podpada pod 10d Jak można nie odpalać sprzęta więcej niż przez 2-3 dni?
  18. > Źle się u mnie w firmie dzieje i rozejrzałem się trochę po innych. I wiecie co? Ludzie są wdzięczni > szefowi, że dostają 4 tysiące za dwa tygodnie jazdy powrót stopem przez pół Europy na weekend > i odciąganie za telefon i przepały ponad 500zł miesięcznie. > Brak mi słów. I tak czytam i się zastanawiam, czy jest sens się pchać w pracę w tym zawodzie? Równo rok temu próbowałem w Lublinie w hurtowni alkoholi. Jeden dzień spędziłem u boku innego kierowcy i to co zobaczyłem to jakiś koszmar: najniższa krajowa, reszta do ręki- w sumie jak wyjdzie 2 tys to dobry miesiąc. I za co to? Ano za pracę po kilkanaście godzin dziennie i dźwiganie każdego dnia kilka ton towaru. Wszelkie wioski, o ile nie było w nich dostawy, to przejeżdżane na odcięciu, oby się tylko buda na zakrętach nie wyłożyła. Czas pracy- kto by się tym przejmował, oby dostawy zrobić a tarczkę się najwyżej wyrzuci
  19. > Miałem kiedyś właśnie kadeta i nie był to wzór do naśladowania > Zresztą w którymś temacie pisałem o jego jakości i niezawodności. > Obecnie mogę go porównać np. do Kymco nexxon i ten chinczyk (dokładniej to chyba tajwańczyk) jest > po prostu z innej planety w porównaniu do kadeta Odróżniasz Chińczyka od Tajwańczyka czy dla Ciebie to jest to samo?
  20. > umiem i tu masz racje wystarczy spojrzec na ceny simka a jak powszechnie wiadomo za jakosc sie > placi skutery markowe 16 letnie sa w cenach nawet drozsze od nowych chinczykow a dlaczego to > sam wiesz, maja swoje lataa nadal pelnia swoje role, wiem i ty rowniez wiesz ze chinski sprzet > w wieku 16 lat bedzie bezuzyteczny > Nieglosze wszem i wobec ze chinskie jest super i mega ale jesli chodzi o tak tani sprzet w > zakupie/eksploatacji to spelnia swoja role naprawde, mnie akurat nieinteresuje czy jest to > jakis klon lub tez nie, potrzebny jest mi by dojechac do pracy i ma byc malo awaryjny > poprzedni moj skuter spelnil swoja role dlatego tez > temat nazwany jest powrotem > najwazniejsze jes to ze schodze rano do garazu wciskam guzik i ma jechac(moze byc kopka oczywiscie > ma odpalic z 1-go ) > no i druga najwazniejsza rzecz to ze hajsss sie zgadzaa > Pozdrawiam Na początek masz trochę kropek i przecinków bo się ciężko czyta.......,,,,,,, Sprzęt chiński na pewno jest tani w zakupie. Czy w eksploatacji to już zależy; trochę od tego jak bardzo tandetny sprzęt nabywamy a po trochu od szczęścia. Dla jednego ważna będzie niezawodność i dopłaci do czegoś lepszego a na Chińczyka nie spojrzy, a drugi ma czas i może dłubać- więc zadowolony wybierze Chińczyka. Trzeci kupi Chinola i na jego małe potrzeby oraz przy sprzyjającym szczęściu określi inwestycję jako udaną. Jeszcze na jedno chciałem zwrócić uwagę; rynek jednośladów ma swoje ceny, które wynikają z doświadczenia w konstruowaniu i prestiżu producentów, zalet, możliwości, niezawodności i przyjemności z jazdy poszczególnych modeli. I to wszystko ma swoją cenę. I wchodzą Chińczycy, jedynym znanym sobie sposobem (niska siła robocza>niska cena końcowa) próbują namieszać na rynku i po części im się to udaje. Należy jednak mieć świadomość, że niska cena to najczęściej nie promocja a efekt cięcia kosztów- mieszanka braku nowych technologii, nieznanej żywotności pojazdu, kiepskiej jakości materiałów, słabego montażu i tragicznego serwisu. Mówiąc wprost, nie da się chińczyka wprost porównać ceną do markowej konkurencji bo różnica między nimi jest nie tylko w cenie. A że dla przeciętnego Kowalskiego cena jest głównym kryterium to dochodzi do nieporozumień, gdzie cena podstawowego sprzętu sprawdzonego producenta na tle jedynie tańszej, chińskiej konkurencji jest brana za śmiesznie wysoką. Nie, nie, to chińczyki są śmiesznie tanie. Ale ta taniość nie wynika z dawania nam prezentów
  21. > pierniczysz glupoty, to co mam kupic moze cos polskiego? super produkcji typu romet komar,ogar > ktory przejezdza bez awaryjnie 100km i znow remont A umiesz porównać do Piaggio, Hondy, Suzuki i podobnych? Ewentualnie do Simsona z tamtego okresu?
  22. > Wystarczy drewniany kij od szczotki. Stuki przeniesie równie dobrze. Jedynie komfort używania > mniejszy. dokładnie, jeśli dostęp dobry to i ta metoda jest niezła
  23. > Widziałeś jak azjaci potrafią zapakować jednoślad? Jakby zrobili to samo z tym co trafia do europy > to by się połamało. > Sam ujeżdzam chińskiego Rometa z 2006r. Mocowanie tylnego amortyzatora do ramy musiałem już spawać. > Ktoś to zamówił w Chinach w firmie Benzhou i dał nazwę Router XL-50 i logo Arkus&Romet. W > motorynce Pony m301 stal ramy była dużo grubsza. > Dajmy czas Chińczykom, może równie dobrze się sprawią jak Japończycy. > Chińczycy nie muszą nic kraść. Mają najtańszą na świecie siłę roboczą. Większość światowych firm > chce otwierać tam swoje fabryki by pomnażać zyski. Tak działa współczesna ekonomia. Zarobić > jak najwięcej przy jak najmniejszym wkładzie własnym. nie rozmawiajmy o światowych firmach produkujących w Chinach tylko o chińskich firmach produkujących dla świata. I zgadzam się z tanią siłą roboczą, co się przekłada na niskie ceny a niskie ceny to główny i jedyny atut Chińczyka. Ludzie lubią tanio to mają tanio. I ileś tam procent będzie zadowolonych, bo jeden nie ma wymagań, byle było tanio, drugi nie interesuje się czego kopią jeździ, byle było tanio, a trzeci nigdy nie miałby takiej popierdółki, gdyby nie było tak tanio. No i teraz zamówmy takiego Chińczyka ale zapomnijmy o taniości, zróbmy go solidniej i oczywiście drożej. Czym się teraz wyróżni? Też się zgadzam, że Chińczykom należy dać czas, tylko przez ten czas trzymajmy się od nich z daleka Ewentualnie zostaje zakup i udowadnianie światu, że nie były to tak źle wydane pieniądze. I nie zakładam z góry, że były źle wydane, po prostu zostały wydane w coś specyficznego
  24. Zainwestuj parę złotych w byle jaki stetoskop i osłuchaj silnik, sam nam powiesz skąd to klepanie. Będzie szybciej i pewniej niż takie wróżenie na forum
  25. > Czy mi się wydaje, że motocykle, motorowery i rowery w CHRL są środkiem lokomocji dla 90% > obywateli? > Do europy eksportowane są dokładnie takie, jakie zamawiane są przez pazernych importerów. Swego > czasu czytałem w prasie elektronicznej jak to nasi geniusze sprzedaży (modnie zwani > marketingowcami) zamawiali motorowery i inne towary z kiepskiej jakości materiałów by zarobić > jak najwięcej. Czy ja dobrze rozumiem, że chińskie lokalne jest dobre a to wysyłane do Europy to odpad? > Historia przemysłu japońskiego po 2 wojnie światowej była podobna jak obecnie chińskiego. W latach > `50-tych towary z japonii były postrzegane tak jak obecnie chińskie. Pozwolę sobie zauważyć, że Japończycy jednak coś wypracowali. Może i na początku mieli problemy ale potem wprowadzili taki poziom zaawansowania, że ich jednoślady to bez wątpienia wzór. A Chińczycy co zrobili samodzielnie? Na początek dyskusji odrzućmy wszelkie skradzione przez nich pomysły i lepsze lub gorsze kopie. No słucham...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.