Skocz do zawartości

vendorr

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez vendorr

  1. Jeżeli to jest przewód idący do rozrusznika to bym się nie bawił w przedłużanie a jedynie w wymianę, ewentualnie jeżeli tego co jest wystarczy obciął końcówkę i zarobił na nowo.

    Przy przedłużaniu istnieje nadal możliwość strat prądu na łączeniach.

    Wesołych Świąt

    PZDR VEN

  2. > Teraz bedzie 3 zima jak tak jezdze i jakos przestalem sie tym

    > przejmowac.

    Dokładnie nie ma co się przejmować, u mnie jak robię krótkie odcinki również mam masło, jak zrobię dłuższą jazdę masło znika.

    U mnie rzadziej się pokazuje ale ja parkuje maszynę w garażu gdzie temperatura nie spada poniżej 10 stopni.

    PZDR VEN

  3. Polecam wątek dotyczący tylko Astr.

    Co do oleju to normalna sprawa i podejrzewam, że nie tylko w oplach.

    Jeżeli faktycznie olej nie był wymieniany wieki to polecam wpierw porządne rozgrzanie silnika i oleju, czyli jakaś długa jazda żeby ten majonez zniknął z korka, odczekać i dopiero wymieniać.

    Co do oleju to polecam Ci zalać 10W40 Lotosa jest słynny z właściwości czyszczących silnik (o przecieki się nie martw i jakieś inne sugestie ludzi, że nie powinno się też nie słuchaj to urban legends).

    PZDR VEN

  4. Moja astra nie wiem dlaczego z salonu wyjechała z 15W40 przy przelocie jakieś 220kkm zalałem półsyntetyk 10W40 i nic złego się nie stało, jedynie auto zaczęło ciszej pracować, stukające kompensatory cichły aż po trzeciej wymianie całkowicie przestały stukać przy niskich temperaturach auto raźniej odpalało. Zastanawiam się nad zalaniem pełnego syntetyka i zobaczymy czy coś się zmieni - oczekuje samych plusów.

    PZDR VEN

  5. > co prawda nie ma zdjęcia wewnątrz ale chyba to jest to o co chodzi tak sądząc po przekroju,

    Poszukałem fotek na necie tych plecionek i stwierdzam, że moja plecionka nie miała wzmocnienia co faktycznie mogło wpłynąć na jej wyciągnięcie. W środku widać było siatkę a nie peszla z płaskiego drutu.

    Tutaj elegancko widać o co chodzi z tym wzmocnieniem.

    Dzięki wielkie za rozjaśnienie, do tej pory nie myślałem o ponownym montażu plecionki bez podwieszania.

    Wypróbuje opcję ze wzmocnioną plecionką.

    PZDR VEN

  6. > ważne jest to, że ma być to plecionka wzmocniona a nie zwykła,

    I tu pewnie leży pies pogrzebany, poszukam zaraz na necie takich plecionek i pewnie jeszcze w tym roku zamontuje.

    PZDR VEN

  7. > Może - jak ze wszystkim - są plecionki i tanie plecionki? Nie wiem co mi założyli w ASO, ta "moja"

    > plecionka ma 12 lat i widać, że przyjęła już nie jeden garb na drodze

    Mi zakładali cały komplet od rury od katalizatora po końcowy, zamiast katalizatora mam wmontowany tłumik, wszystko płuciennik. Zaleciłem również montaż wspomnianej plecionki, ale czy ona była z płuciennika to nie wiem.

    > Ale przedmuchów nie ma, a bez niej głowa pękała jadącym na tylnej kanapie, takie głuche buczenie przy pewnych obrotach silnika.

    O toto dokładnie. Ja jeszcze mam podwieszony wyżej tłumik i potrafi w tych wibracjach zadzwonić o karoserię.

    PZDR VEN

  8. > 20-25cm

    > przed katem, już jak rura zakręciła do położenia w poziomie.

    Kurcze ja u siebie jak robiłem wydech również wmontowałem plecionkę w mniej więcej w tym miejscu co opisałeś.

    Efekt:

    - faktycznie ciszej

    - plecionka się rozciągnęła pod ciężarem rury od kolektora i opadała niżej niż cały wydech

    - w połączeniu z uklepanymi sprężynami kayaby zahaczałem rurą praktycznie o każdego leżącego policjanta.

    Aby nie uszkodzić kolektora musiałem wywalić plecionkę, ale kusi mnie wymyślenie patentu podwieszenia przedniej rury od kolektora i dołożenie plecionki, przy sprawnych tłumikach jazda z plecionką staje się naprawdę komfortowa i nie ma wibracji.

    PZDR VEN

  9. Witam, znajomy posiada Forda Transita. Czasami przewozi dość ciężki towar i auto jest dobite, aż resory wyginały się w drugą stronę, w celu przeniesienia ciężaru zamontował poduszki na tylnej osi.

    Z lżejszym obciążeniem i napompowanymi poduszkami dzieje się coś takiego:

    02m2.jpg

    usu5.jpg

    Pytanie mam czy auto jest już za wysoko (chociaż jak auto było nowe i puste to stało właśnie mniej więcej na takiej wysokości), czy może resory już się "uklepały" i podniesienie budy na poduszkach spowodowało ich rozejście się.

    Czy może przyczyna jest inna. Za wszelkie uwagi, obserwacje i rady będę wdzięczny.

    PZDR VEN

  10. > a bedziesz wiedzial

    > czy pompa juz siada od nie uzywania.

    Pompa u mnie podczas pracy na LPG ciagle prącuje.

    > A ze na benzynie Ci mulil, moze rzadko jezdziles na niej, reset kompa i wtedy sprawdzic

    Reset ECZu był przed tankowaniem na full.

    > Nie wiem czy na 8v to zadziala, na moim 16v dzialalo, 2km/I bieg na maxa az do odciecia, potem tyle

    > samo normalna jazda, jak cos to druga tura taka sama i auto robi sie duzo zywsze.

    Będę musiał przegonić jak mówisz, aczkolwiek żal mi tak polować motor.

    PZDR VEN

  11. Witam,

    Mam symptomy jak w tytule.

    Czasami podczas jazdy słychać pyknięcie z przekaźnika, tylko ciężko mi zlokalizować uchem czy to przy reduktorze czy w butli.

    Po "pyknięciu" autem szarpie (brak LPG) i dalej jedzie, czasami zdarza się, że na postoju pyknie i auto zgaśnie.

    Przy "pogmeraniu" kabelkami przy elektrozaworze przy reduktorze na jakiś czas jest spokój.

    Reduktor regenerowany przy 60kkm ale elektrozawór został stary, w tej chwili po regeneracji przejechane jakieś 28kkm.

    Pytanie czy to możliwe, że elektrozawór już mówi 30.GIF czy może trzeba jednak przyjrzeć się instalacji elektrycznej od LPG, czy może przekaźnik wyłączający wtrysk paliwa i załączający elektrozawór?

    Edyta:

    komputer od LPG to autronic AL600.

    PZDR VEN

  12. Witam, ostatnio jechałem do Krakowa z 4 osobami na pokładzie plus pies (25kg) i załadowany bagażnik.

    Podczas jednostajnej jazdy lekko pod górkę na LPG auto jechało równe 120 km/h, postanowiłem, że przegonie bryczkę na NoPb jakieś 20km - po przełączeniu i trzymaniu nogi na gazie cały czas w tej samej pozycji prędkość spadła praktycznie do 100km/h i ciągle spadała, aby dobić do 120 km/h wcisnąłem gaz w podłogę i powiem szczerze dość ciężko było ją osiągnąć.

    Po przełączeniu ponownie na LPG auto ożyło i można było spokojnie jechać te 120km/h.

    Wczoraj gdy miałem rezerwę zalałem środek do czyszczenia układu paliwowego (usuwa wodę, czyści wtrysk i coś tam jeszcze) oraz zalałem pod korek NoPb, przejechałem trasę 140km z czego jakieś 30km w lekkich korkach, w aucie ja i pasażer.

    Jazda zgodnie z przepisami nie przekraczałem 120km/h (chciałem osiągnąć jak najmniejsze spalanie, bez zbędnych wyrzeczeń).

    Przy ponownym tankowaniu spalanie wyszło lekko ponad 8l/100km, zatankowałem do pustej butli na full LPG i dalej ruszyłem w trasę.

    Można było poczuć od razu chętniejszą tendencję auta do rozpędzania się.

    Zaobserwowałem jeszcze, że przy przekręcaniu kluczyka w pozycje zapłon głośniej niż zazwyczaj buczy pompa, wcześniej było słychać lekkie bzyknięcie teraz to przerodziło się w buczenie.

    Dodatkową rzeczą jest odpalanie auta: aby uruchomić auto gdy jest zimne muszę pokręcić rozrusznikiem jakieś 2 sekundy (czasami trzy), po przejechaniu przykładowo 2-3 km i ponowny rozruch po kilku minutach odpala praktycznie od pierwszego kopa, znowu gdy auto solidnie rozgrzane postoi dłużej niż 30 minut trzeba już trochę dłużej pokręcić (silnik jeszcze ciepły).

    Dodam jedynie do wróżenia z fusów, że mam rozsypany filtr oparów paliwa i przy odkręcaniu wlewu paliwa daje się słyszeć charakterystyczne zasysanie powietrza.

    Więc, czy to już pompa paliwa mówi 30.GIF czy może tworzące się podciśnienie w baku utrudnia utrzymanie ciśnienia w układzie zasilania paliwem, czy może jakiś regulator ciśnienia (jeżeli taki jest w monotrysku), czy może sam wtryskiwacz z faktu, że za często nie jest używany zaśniedział.

    Co radzicie koledzy?

    PZDR VEN

  13. To jest ogrzewanie miski olejowej, ja bym jednak wolał podgrzewać płyn chłodzący niż olej.

    Jak silnik nie pracuje olej spływa do miski i tam siedzi nie krąży po silniku, płyn chłodzący będzie ogrzewał równomiernie cały silnik.

    Co do montażu, jeżeli faktycznie zestaw jest dedykowany do danego silnika to sądzę, że firma DEFY by nie zrobiła tandety którą trzeba montować na "patencie".

    Jeżeli masz dryg to robót technicznych, masz warsztat bądź dobre zaplecze warsztatowe to spokojnie powinieneś sobie poradzić.

    PZDR VEN

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.