Skocz do zawartości

maro_t

użytkownik
  • Liczba zawartości

    14 752
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez maro_t

  1. 13 godzin temu, zinger napisał(a):

    Każdy ma prawo do swojego zdania.  Ja, po 6 latach w Atece, nie uważam Sportage za krok wstecz, aczkolwiek rewolucja to też nie będzie.

    Tylko pokaż mi lepszy wybór trzymając się budżetu 200tys i poziomu wyposażenia, które oferuje Sportage GTline.

     

    po co się tłumaczysz? Każdy ma swoje zdanie, rób po swojemu. Ja też nie lubię płacić za znaczki, marki czy postrzeganie mnie przez kogoś, bo to są rzeczy które mam głęboko w zadzie. Auta marek tak zwanych premium uważam za fajne, ale te naprawdę premium, droższe modele, bardziej luksusowe, faktycznie oferujące coś więcej niż marki popularne. Natomiast te zwyczajne tańsze modele marek tak zwanych premium w większości uważam za niewarte uwagi i ceny. I też bym wolał Kiję Sportage niż jakieś BMW w podstawie.

    • Lubię to 2
  2. Godzinę temu, Maciej__ napisał(a):

    W kazdym razie to tylko potwierdza, zeby nie kupowac aut zaraz po premierze

     

    tak. Po tym jak kupiłem Fiata zaraz po premierze uważam tak samo. Po czym i tak kupiłem Nissana z napędem, który dopiero co wyszedł na rynek. ;]

    • Haha 2
  3. 13 godzin temu, dirkdiggler napisał(a):

    kontrola temperatury wewnątrz auta - musiał być jakiś błąd w systemie kontroli i sterowania temperatury wewnątrz auta - trzeba było ustawić temperaturę na panelu sterowania na 16-17 stopni by utrzymać komfort taki jak w obk jest przy  ustawieniu na 20-21stopni. Z jakiegoś powodu jak klimatyzacja była ustawiona na 20stopni (jak zwykle mam w innych autach) to w cx60 w srodku było dużo za ciepło i duszno. Klimatyzacja mieliła ciepłe powietrze bez powodu. Wygląda to jak jakiś bug w sterowniku i nie szło się z tym dogadać

     

    może mają tego samego dostawcę panelu klimy co Nissan. Na szczęście mnie to przeprogramowali w ASO i jest w miarę normalnie. To znaczy operuję zakresem 20-22 stopnie, a nie 16-18 jak wcześniej.

     

    A poza tym ciekawe to co piszesz. To znaczy napęd PHEV w tym aucie to już słyszałem że jest taki sobie, ale ta jakość wnętrza, hałasy i rezonowanie to dla mnie skreśla taki samochód, nawet jakby niewiadomo co poza tym miał i robił. Zwłaszcza że to phev, jak się go naładuje to potrafi kilkadziesiąt km jechać na elektryce. A jak silnik nie pracuje, jest cicho to jeszcze bardziej słychać wszystkie niedociągnięcia spasowania wnętrza, świerszcze czy szum opon albo wiatru.

  4. Godzinę temu, ppmarian napisał(a):

    Jestem po aktualizacji i rzeczywiście lewy przesył kierownicy ożył można przerzucać między ACC a AP ale mam wrażenie że zepsuli Spotify bo nie ma funkcji na pauzy emoji6.png

     

    na tym polegają aktualizacje. Wprowadzają z jednej strony poprawki jednych rzeczy, a z drugiej strony nowe błędy ;)

    • Lubię to 1
  5. miałem podobne rozważania, jak koleżanka kupowała samochód i jej wymaganiem było żeby mało palił. A to był ich drugi samochód w domu dla niej na dojazdy do pracy po 5km w jedną stronę. W takich warunkach to ja bym w ogóle nie patrzył na spalanie tylko na inne kwestie, awaryjność, dostępność i ceny części, koszt ubezpieczenia, a w przypadku już starszej używki, to po prostu stan i co jest do zrobienia, bo tu będą dużo większe różnice w kosztach. A spalanie przy takich przebiegach będzie prawie bez znaczenia. Oczywiscie mówiąc o normalnych miejskich autach czy kompaktach, a nie Dodge'u RAMie.

    • Lubię to 4
  6. 20 godzin temu, Rado_ napisał(a):

    Następny powinien byc dostepny z aplikacji,  wiec jak coś będą musieli z lawetą. Ale w volvo to chyba jest po odbiorze z salony w pakiecie. Znany mi XC90 tez zaraz po kupnie wylądował na ponad 2 miesiace w ASO,  bo nie potrafili wymienic czujnika w klamce drzwiowej. 

     

    mój QQ też podobno ma się sam zaktualizować zdalnie jak będzie dostępna nowsza wersja softu. Chociaż z tego co czytałem to oni nie robią tych aktualizacji za często. Czekam na to z pewnym niepokojem, głównie dlatego że sam też się zajmuję softem i też robię nowsze wersje, tylko w innej branży :hehe:

  7. Godzinę temu, Rado_ napisał(a):

    Nie ma, dali tylko zestaw do czyszczenia skóry. Moze do stóp sie nada?

    Volvo naprawione, w sobotę odebrane. Wymieniali jakiś moduł,  ktory jak mówią padł przy apdejcie softu, przez problemy na serwerze volvo. Niby 3 auta tak uwalili.. Nie mniej na razie gra i buczy.

     

    fajnie. Ciekawe co padnie przy następnym updacie. ;]

    • Haha 1
  8. 1 minutę temu, kravitz napisał(a):

     

    Jak sprzedawałem (i sprzedałem szybko) Golfa po leasingu za 60k, to dealer proponował odkup za 50k.

     

    Kolega jednak jak wymienia kolejne Octavie, to zostawia u dealera i podobno jest stratny względem tego co by sam wziął, o około 3k.

    Nie wiem, nie znam się. Za 3k może bym się zastanowił, za 10k to mogę sobie na nowo życie ułożyć ;)

     

    tu jest jeszcze jedna kwestia. Dzisiaj modne staje się "dochodzenie swoich praw" i jak po kupnie okaże się że coś w samochodzie padło, to internet jest pełny specjalistów i cwaniaków próbujących naciagać sprzedającego i procesować się z nim. Zostawiając samochód w rozliczeniu masz spokój z takimi historiami. Chociaż oczywiście to zależy od kwoty. Za 2-3 tys różnicy to jest imho warto, za 10 tys. też bym się juz zastanowił.

    • Lubię to 2
  9. 18 godzin temu, el_guapo napisał(a):

    Ile realnie mniej od ceny rynkowej dostaje się za auto w modelu: kupuje nowe/używane i zostawiam stare w salonie/komisie?

     

    Auto wg AC wycenione na 47500 pln, po tyle chodzi ten rocznik/przebieg/wyposażenie. 

    40kpln jest szansa? 

     

    zależy od marki i handlarzy. Bo to odkupują zwykłe komisy-handlarze tak naprawdę tylko współpracujący z ASO. Mogę dać przykład mojej transakcji sprzed kilku miesięcy. Samochód to 9cio letnia Kia Rio. Wartość na polisie 29 tys. jak popatrzyłem na otomoto to bym go wystawił za 34-35 i liczył że sprzedam za 32-33 tys. W salonie Nissana przy kupnie nowego zaproponowali mi odkup za 26 tys. i 4 tys. rabatu na nowy. Czyli dla mnie jak 30 tys. Wziąłem i miałem z głowy kupujących-cmokających. Dla mnie ok.

     

    2 miesiące później Kia pojawiła się w ogłoszeniach za 36 tys. ;] Wyplakowali opony i powiesili choinkę zapachową. :hehe:

    • Lubię to 3
  10. 18 minut temu, Mars_wrc napisał(a):

    Ja lubię jeździć zarówno automatem jak i manualem. Obecnie mam 2 x AT i 1 x MT, jazda na zmianę jednym i drugim nie robi mi najmniejszej różnicy, mózg sam się przestawia, nigdy w AT nie szukam sprzęgła, w MT nigdy o nim nie zapominam. W nowym aucie, jeżeli nie zmieni się koncepcja, z automatu zrezygnuję z przyczyn prozaicznych, tj. obawy o jego awarię.

    Ale ja nie jestem obiektywny, bo mi jazda każdym samochodem sprawia przyjemność. Od stycznia jeżdżę "zastępczym" autem, do momentu kupna nowego, 21 letnim Mondeo z 2.0 TDDi i nawet to mi sprawia przyjemność.

     

    dokładnie mam tak samo. Każdy samochód jest inny, prowadzi się inaczej i ja też lubię jeździć każdym. Nawet daewoo tico kiedyś lubiłem się przejechać jak jeszcze mogłem, mimo że sam miałem niby dużo lepszy już wtedy samochód. Bo jazda czymś tak małym i lekkim z silnikiem 3 cyl na gaźniku, to było całkiem coś innego.

    A co do przesiadek z manuala na automat, to ja po prostu przechodzę w inny tryb jazdy. Jak wsiadam do auta z manaualem, na inny fotel, w innej pozycji, to odruchowo przechodzę w tryb "manual" i też nigdy nie zapomniałem wysprzęglić. Większy problem mam np. z wajchą wycieraczek. W jednym aucie włącza się do góry, w drugim w dół. Zawsze robię odwrotnie ;]

  11. 3 minuty temu, Rado_ napisał(a):

    Nie mam z tym problemow. Automatem wygodniej w mieście,  ale do manuala jestem od lat tak przyzwyczajony, że mi to nie robi. Raczej sklaniam się,  ze automat jest niemęski. 🤫

     

    ja po doświadczeniach z własnymi autami, jazdami próbnymi różnymi automatami, elektrykami czy wreszcie moim qashqai'em, który nie ma w ogóle skrzyni biegów jak elektryk, dochodzę do wniosku że w sumie to chyba albo wolę skrzynię manualną, albo właśnie brak skrzyni, czyli napęd elektryczny, a skrzynia automatyczna to taka dziwna proteza. Każdy automat z którym miałem do czynienia zachowywał się jakoś nie tak jak bym chciał, albo za niskie obroty, albo zwłoka w redukcji, albo jakieś poszarpywanie, albo znowu czułość taka, że lekko wciskam, a on od razu redukuje o kilka biegów jakbym miał się z kimś ścigać. Zawsze to jest taki element pośredni, który wprowadza jakieś własne zachowania, opóźnienia, różnice w reakcji, co powoduje że mam wrażenie że między mną a kołami jest jest coś, co żyje własnym życiem i nigdy nie mam pewności jak się zachowa. Serio jakbym dziś kupwał zwykłe auto, taki kompakt na przykład, to bym w pierwszej kolejności patrzył na manuala.

    • Lubię to 3
  12. 10 godzin temu, bartekm napisał(a):

    Nie wybrałbym manuala już w żadnym aucie

     

    a ja mam trochę inne wnioski. Obecnie mam jeden samochód z manualną skrzynią, a drugi "wynalazek" bez żadnej skrzyni biegów i nie mam żadnych problemów z jazdą na zmianę jednym czy drugim. Po prostu jak wsiadam to przechodzę odpowiednio w tryb automatyczny albo manualny. Co więcej, po kilku dniach jazdy "automatem" nawet lubię sobie pozmieniać te biegi.

    • Lubię to 2
  13. W dniu 6.05.2023 o 09:56, Maciej__ napisał(a):

    Trochę lipa, bo monitory martwego pola to akurat bardzo przydatny dodatek. Ja już auta bez tego nie kupię.

     

    chodzi o te zapalające się światełka w lusterkach gdy ktoś jedzie obok? Mam takie coś w Nissanie, jeszcze do niczego mi się nie przydało. Może dlatego że w tym aucie są olbrzymie lusterka w których wszystko widać. Co więcej, czasami jak ktoś jedzie pasem obok, a ja chcę zmienić, włączę kierunkowskaz i np. widzę że ktoś zwalnia i mnie puszcza, to samochód zaczyna pikać i brzęczeć. Większość tych asystentów i pomagaczy mnie zwyczajnie wkurza i przeszkadza w jeździe. Jedyne z tych gadżetów co jest fajne to system kamer 360.

  14. 11 godzin temu, OPAL napisał(a):

    Też mnie to zastanawia... Dsg odpada, bo kupa, czyli Skoda, VW, Seat... Potem Opel, Peugeot, Citroen: skrzynia hydrokinetyczna to silniki do kitu. Kia z dct 20 000 km gwarancji, albo problemy z gpf. Zostaje Dacia/Renault... Tylko jak z edc?

     

    olać te domysły i kupić to co się podoba i spełnia budżet. I ma najlepszą gwarancję.

    • Lubię to 1
  15. Teraz, awruK napisał(a):

    Wysprzeglik też mi się nie skończył. Kumplowi w dieslu owszem padł przy ok 230 kkm, ja w benzynie problemów nie miałem.

     

    forum Astry jest pełne przypadków padów tych wysprzęglików, nawet przy śmiesznie małych przebiegach typu 30 tys. km. Podobno były jakieś wadliwe, albo próbowali za bardzo przyoszczędzić. A są i tacy co faktycznie jeżdżą i jeżdżą. Może faktycznie jakaś wadliwa partia. Mój dojechał do równych 100 tys. Ale najciekawsze jest to, jak ASO chce to naprawić. Według nich awaria wysprzęglika spowodowała dostanie się zanieczyszczeń do płyny hamulcowego (bo w wysprzęgliku pracuje ten sam płyn z tego samego obiegu co w hamulcach), co spowodowało uszkodzenie innych elementów. Będą wymieniać od jakiegoś elementu na samym pedale sprzęgła, po wysprzęglik, pompę sprzęgła, przewody, rurki, po pompę ABSu. Z ciekawości zapytam ile taka naprawa kosztuje według ich wycen. Pewnie z 10k+ ;]

  16. 22 godziny temu, Nihilnovi napisał(a):

     

     

    Co byście zrobili na naszym miejscu? Jakieś pomysły, rady, polecenie konkretnych modeli? 

     

    To zależy ile jest dla Ciebie warta ta różnica. Czy to już duże wyzwanie finansowe, czy jakieś inne wydatki na tym ucierpią itd. Bo wiadomo, nowy to zawsze nowy. Ja bym dzisiaj miał większy ból głowy kupując używany samochód za 60 tys niż nowy za 120. Jakoś powoli dociera do mnie że nowe auta tak szybko drożeją, a że za tym idą ceny używek, to chyba jeszcze nie dotarło :hehe:. Gdyby to jeszcze jakiś dwu-trzylatek był w tej cenie, po krótkim leasingu z niewielkim przebiegiem. Ale 60 tys. to już raczej taki pięcioletni kompakt, który mógł już mieć dużo różnych przygód po drodze. Nieważne. Przy takich warunkach jak Twoje, to używane bym poważnie rozważył tylko gdyby to ktoś znajomy/rodzina sprzedawał, albo bym znał samochód dłużej. A jeśli tylko da się finansowo, to jednak nowy

    • Lubię to 4
  17. 8 godzin temu, lucash napisał(a):

    Nie dziwię się. Pojechałem ostatnio przy okazji popatrzeć na hOpla Astrę i to była tragedia. Pisali co niektórzy  superlatywach o tym modelu, mi na reklamie w kolorze żółtym też się podobał ale po oględzinach czar prysł. Kijanka Ceed wygląda o niebo lepiej. 

     

    Serio? Mnie się ta nowa Astra wydała świetnie wykonana, wygodna i przestronna. Ale nie jeździłem

  18. 2 minuty temu, nikt-znany napisał(a):

    Wizualnie może i ok, a pod maską... pewnie jakiś dramat.

     

    Przecież napisali. 1.0TCE benzyna/LPG albo hybryda 140KM. Co chcieć więcej w klasie B?

    • Lubię to 2
  19. 30 minut temu, zinger napisał(a):

    Bylem wczoraj pojeździć i po waszych narzekaniach spodziewałem się najgorszego. Może dzięki temu moje odczucia wcale nią są takie złe, owszem jest lag ale ogólnie całkiem przyzwoicie się to zbiera, zrobiliśmy 2 próby i wyszło mw 7.5-7.7 co imo całkiem przyzwoicie jak na taką krowę. Elastyczność też ok i do tego całkiem dobrze wyciszona jak na mój gust, przy 180 można było normalnie rozmawiać, 160 nawet nie zauważyłem kiedy było.

    Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony, z minusów dużo piano black i nie do końca mi te tablety leżą. Za to fotele całkiem wygodne i od razu dobrze się w nim umoscilem. Póki co zostaje na liście. Wrócę do niej za ok 2 mies jak będzie można rozmawiać o aktualnej ofercie i konkretnej kalkulacji.

     

    bo sumarycznie to jest bardzo przyjemny samochód, a sposób działania tego napędu to są niuanse. Jeden zwraca uwagę na takie rzeczy, inny nie. Ja mam porównanie z różnymi autami, głównie jednak słabszymi i mimo to ten napęd w Sportage HEV wydał mi się trochę jednak dziwny i gumowaty, ale to wtedy jak mocniej ciśniesz i w ogóle zwracasz uwagę na takie rzeczy. Poza tym dosyć przyjemny samochód, może trochę przekombinowany z tymi tabletami i piano black, ale i tak przyjemniejszy niż smutne Toyoty. Gdybym nie kupił qashqai'a to pewnie tego sportage'a.

  20. 3 godziny temu, sherif napisał(a):

    IMHO to praktycznie nie imituje (uciążliwego) dzwięku :), w Toyotach w mieście to kilka metrów dalej słychać, że jedzie.

     

    to zależy. Ja mam dosyć wrażliwe uszy na różne dźwięki i jak np. samochód jest w garażu domowym i żona wyjeżdża z garażu, to ja będąc w domu bardziej słyszę ten dźwięk niż wcześniej słyszałem silnik w poprzednim aucie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.