Skocz do zawartości

r1sender

administrator
  • Liczba zawartości

    63 981
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    159

Odpowiedzi dodane przez r1sender

  1. 8 godzin temu, wladmar napisał(a):

     

    Problemy dealerów, jak widać, mało interesują producentów. 

    Ok. ale jak dealerów nie będzie, to nie będzie sieci sprzedaży, sieci serwisowej. Obecność producenta na tym rynku szybko się zakończy.

    • Lubię to 1
  2. 53 minuty temu, maro_t napisał(a):

     

    dlatego właśnie kupno używanego auto to jest lotreria, a jak nie chcesz żeby była loteria to musisz się znać, a jak się nie znasz to musisz komuś zapłacić. Ale jednak kupno auta bezpośrednio od właściciela to co innego niż od handlarza, który musi na nim zarobić. Ja kilka używanych aut też w życiu kupilem i wychodzę z założenia, że nawet bym nie patrzył na sprowadzane od handlarzy. Kupowałem zawsze od właściciela w Polsce, oglądając u niego w domu, przy kawie przeglądając faktury i inne dokumenty i słuchając historii auta. Ludzie są różni, jedni się znają na autach, inni tylko jeżdżą, ale jak ktoś normalny sprzedaje używany przedmiot i nie ma potrzeby na nim dodatkowo zarobić, a ktoś inny kupuje używany przedmiot i nie oczekuje jakości nowego, to najłatwiej moim zdaniem o sukces.

    Moja prywatna opinia to taka, że wolę od handlarza kupić. Jedno z moich nabytków w częściach z serwisu odbierał, zwrócił to co zapłaciłem plus koszty rejestracji i innych poniesionych nakładów.

    Z rzeczoną sprężyną było tak, że kupujący był z tym autem w serwisie. Zapłacił za oględziny, wpłacił zaliczkę bo sprzedawca jeszcze kilka dni potrzebował auta dopóki drugiego nie odbierze. Nie chcę mi się wierzyć, że w serwisie to ktoś przeoczył, bo w takim miejscu, że z kanału od razu widać. Poza tym spaw świeży. Gość po wszystkim podjechał do sprzedawcy i usłyszał, że jest złodziejem, oszustem i ma sp#@# bo go psami poszczuje. 

    • Lubię to 1
    • Smutny 1
  3. 2 minuty temu, maro_t napisał(a):

     

    no i fajnie. Tylko w sumie właśnie o to chodzi. Kupiłeś samochód do naprawy, bo taki w dobrym stanie by nie był opłacalny. I teraz cała nadzieja ostatecznego klienta w Polsce jest w tym, że właśnie handlarz raz że wybrał taki nie bardzo zepsuty/rozwalony, a dwa że naprawił go uczciwie nie oszczędzając dodatkowo np. na rozrządzie. Czyli że wystarczy mu zarobek 1-2 średnich pensji na aucie, podczas gdy pokusa zarobienia dużo więcej leży na każdym szrocie i komisie. Myslę że sam masz świadomość, że szansa trafienia na taki przypadek jak Twój jest znacznie mniejsza niż na kogoś kto nie ma żadnych skrupułów, kupuje najtaniej, naprawi najtaniej albo tylko podpicuje, książkę serwisową zamówi na allegro i wystawi jako perełkę.

    świat jest różny, u mojego przyjaciela w warsztacie pojawił się klient, który badań technicznych nie przeszedł. Auto kilkuletnie, krajowe, odkupione bezpośrednio od właściciela, a spręzyna spawana. Ja rozumiem, że przed sprzedażą średnio topic kasę w auto, ale z przywoitości wymieniłby jedną albo z ceny trochę zszedł, a nie rzeźbę odstawił.

    • Lubię to 1
  4. 2 godziny temu, Majkiel napisał(a):

     

    W Uniaczu też mam welurek ;) (boczki i fotele z wersji SX)

    Teraz to nawet nie tanie auto segmentu B, ma 100% plastiku na boczkach, a fotele z jakiegoś sztucznego materiału. Jedyna tego zaletą jest łatwe czyszczenie. 

    i nie wisi falbana, bo z czasem gabka spod weluru się kruszy, materiał sobie, boczek/podsufitka sobie.

  5. 57 minut temu, maro_t napisał(a):

     

    ja tam za bardzo nie lubię generalizować, nie wątpię że masz w tym doświadczenie, to możesz napisać konkretnie jakieś przykłady? Na konkretnych kwotach? Za ile można kupić niebity samochód w Niemczech w przyzwoitym stanie i za ile go sprzedać w PL? Mnie to od zawsze ciekawiło, bo jak popatrzeć na ceny w Niemczech, to są podobne jak w PL i ja też nie rozumiem tego jak można kupić dobry samochód tam, przywieźć go, zapłacić te wszystkie opłaty i jeszcze na nim zarobić.

    zaznaczam, że moja przygoda skończyła się naście lat temu ale nie sądzę aby jakoś diametralnie się to zmieniło. Dużo zależy od handlarzy polskich na co się nastawiają, handlarzy niemeickich i sprzedawców prywatnych, bo można trafić różnie. Osobiście szukałem takich z defektem mechanicznym, blacharsko również ale tylko takie gdzie konstrukcja nie była ruszona, jakieś obcierki, ataki słupków itp.

    Na konkretnym przykładzie. Pod Berlinem w 2003 zupełnie przez przypadek wynalazłem 6 letniego 106 poliftowego z przebiegiem lekko ponad 100 tyś. km. Cena wywoławcza to była okolice 1/2 kwoty dla auta z tego rocznika w Niemczech. Samochód nie posiadał ważnych badań technicznych, nie mógł poruszać się po drodze. Lista z Dekry długa, od wycieków z silnika, skrzyni biegów, zużytych opon, hamulców, zawieszenie aż po braki w oświetleniu tablicy rejestracyjnej. Bodajże coś w okolicy 2200 wystawiony, na bank jeszcze 200 czy 300 Euro urwane. Okolice 7 tyś .polskich. Zazwyczaj na wyprawy woziłem równowartość naszej dychy.

    Do tego obdrapane zderzaki, brak wycieraczki tylnej, środek zapuszczony. Za to silnik 1.4, kilmatyzacja, ABS, 2 poduchy, elektryczne szyby. Transport jakieś 5 stów polskich mnie kosztował, tyle co za 1/2 paliwa koleżce oddałem, bo sam też wiózł dla siebie. Na miejscu w Polsce opłaty z kilka stów. Wycieki nie były jakieś dramatyczne, puściła uszczelka pokrywy zaworów, pompa wody. Uszczelka wymieniona, a pompa wody przy okazji rozrządu. W skrzyni uszczelniacz przy półosi popuścił, też żaden duży wydatek. Zawieszenie to praktycznie nowe, poszło, drążki, końcówki, sworznie. Do tego nowe tarcze i klocki, z tyłu wystarczyło bębny oczyścić i mechanizm plus nowa linka ręcznego. Jakieś duperele jak wycieraczka, nowe pióra, oleje, filtry. Przegląd bez stękania przeszedł. Zeszło mi na tym 2 weekendy. Kolejny poświęciłem na stronę wizualną. Pojeździłem nim kilka tygodni i gdyby nie małżonka tobym go sobie zostawił. Dokładnych kwot gratów nie pamiętam ale nie przekroczyło to chyba dychy. Auto poszło do rodziny za chyba 13. Z tego co pamiętam to różnica była w wysokości moich 2 pensji. 

    • Lubię to 1
  6. 2 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

     

    Prostą logiką raczej.

    :ok:

    nie, wrzucasz wszystko do jednego worka, niestety  przy kupnie uzywki czy to sprowadzonej czy krajowej trzeba mieć jakieś pojęcie, żeby potem wariata z siebie nie zrobić. Sprzedawałem to auto ze zdjęcia i trafił się gość który plastikową klapę bagażnika miernikiem obleciał po czym stwierdził, że jest na niej tona szpachli:skromny:

    • Haha 2
  7. 5 minut temu, Furvus_Eques napisał(a):

     

    Ale czy Ty próbujesz powiedzieć mi, że auta z takimi szkodami jak na zdjęciu trafiają w Niemczech do tureckiego komisu bo nikomu się nie opłaca ich naprawiać? Bo chyba nie o tym samym tu rozmawiamy.

     

    uważam, że nie masz wiedzy, nie wiem skąd wziął się w Twoich wypowiedziach wypadek skoro była mowa o szkodzie. 

    Trochę swego czasu bawiłem się w zwożenie aut z Niemiec i do końca nie wygląda to tak jak próbujesz to w wątku przedstawiać. Ceny robocizny w Polsce jeszcze są sporo niższe niż w Niemczech. I w Niemczech też ludzie kupują auta z komisów:skromny:

    • Lubię to 4
  8. 44 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

     

    Było wyżej info, że powypadkowy. Każdy powypadkowy sprowadzony samochód do dla mnie ulep. A każdy sprowadzony samochód to dla mnie powypadkowy lub po innej poważnej przygodzie, bo sprowadzanie sprawnych i zadbanych się nie opłaci, na Zachodzie też przecież mają rynek wtórny gdzie takie auto z łatwością znalazłoby nabywcę.

    Oczywiście nie trzeba się ze mną zgadzać.

    :ok:

     

     

    Brednie do kwadratu wynikające z braku wiedzy. Masz tu przykład " wypadku" gdzie było malowane prawie 1/2 tylnego błotnika, można to zrobić punktowo ale nie "zgubisz" tego na elemencie przez co wizualnie będzie to odstawać od reszty.

    IMG_20221016_192351.jpg

     

    A tak to wygląda na całości. Gdybyś nie wiedział gdzie było malowane to byś nie znalazł.IMG_20230212_135059.jpg

  9. 24 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

     

    A ja sobie myślę, że nie ma się co obrażać, że w końcu jednak nie zdecydowała się kupić odpicowanego przez handlarza ulepa za worek kasy.

    :ok:

     

    Ale takie są prawa rynku, zejdź na ziemię.

    Civic jaki by nie był będzie droższy od innego auta tej samej klasy z tego samego rocznika. Po czym wnosisz, że to ulep? Tak z ciekawości pytam.

    • Lubię to 3
  10. 9 godzin temu, grzes_knw napisał(a):

    Witam,

     

    Partnerka mojego dobrego kolegi potrzebuję wymienić swój już wysłużony samochód jakim jest Seat Ibiza na młodszy.

     

    Kosmetyczka, potrzebująca samochód na dojazdy do swojego salonu.

     

    Przebiegi małe, głownie kręcenie się po mieście. Z domu do slaonu ok 4km. plus jakieś zakupy.

    Czasem jakiś wypad za miasto ale nie za daleko, jak ma jechać gdzieś dalej na szkolenie to woli pociągiem.

     

    WYMAGANIA:

    - kompaktowe auto, łatwe do zaparkowania

    - 5,7 lat

    - benzyna, mało awaryjna

    - klimatyzacja, mile widziane grzane fotele

     

    Budżet na zakup auta: 35 tys.

     

    Co możecie polecić ze swoich doświadczeń?

     

    - i20?

    - Clio?

     

    Z góry dzięki za pomoc.

     

     

    te które wymieniłeś to klasa B, na klasę C to albo z rocznikiem się przeproszą albo budżet zwiększą.

    • Lubię to 1
  11. 58 minut temu, pejus1982 napisał(a):


    Przy jakiej wartości auta?

    Auto wystawione za 47(średnia dla tego modelu, wyposażenia, przebiegu, rocznika, udokumentowana historia przebiegu i serwisów), do oddania za 44, ich oferta 35. Jakieś tłumaczenie, że ceny od 33 do 46 na rynku. W trakcie ich oględzin brak uwag do stanu technicznego. Finalnie wziąłem tyle ile mój próg bólu czyli 44.

    • Lubię to 3
  12. 12 godzin temu, Maciej__ napisał(a):

     

    Ty miales auto sprzedawac, a nie kupowac ;]

    IMHO nic wiecej nie wyrwiesz, Toyoty sie sprzedaja jak cieple bulki, wiec z rabatami krucho, ewentualnie moze jakies dodatki zgarniesz.

    Z reszta podobnie jest w wiekszosc marek japonskich.

    W segmencie aut popularnych dla ludu słabo albo bierzesz albo wypad.

  13. 5 godzin temu, spad napisał(a):

    Sprzedałem AAA Up!a, poszedł tysiaka taniej niż planowałem dostać w ogłoszeniu, które wystawiłem.

    Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka
     

    A u mnie różnica wyniosła 9 tysięcy. 

    • zszokowany 1
  14. W dniu 13.03.2023 o 08:40, wujek napisał(a):

    Kupowanie od handlarza oszusta bo przeciez na emeryturce dorabia nie jest zbyt rozsadne. Brak DG, umowa na Niemca itd. Swoja droga skrobnij do US donosik. Wogole kupowanie auta z DE czy innej EU jest dosc ryzykowne. Odkad jest AAA auto i inne komisy gdzie oferuja swieze auta wogole bym z handlarzem nie gadal.

    To pogadaj sobie z nimi jak będziesz swoje sprzedawał.

    • Lubię to 1
  15. 8 godzin temu, ZUBERTO napisał(a):

    Pewnie mają, tyle że zastanawiam się czy poderwanie takiej anteny przez szczotkę jest możliwe.

    Nie wiem teraz ile ona ma wysokości, strzelam 8-10cm.

    To chyba wałek szczotki tego nie powinien zaczepić?

    Chyba, że podszedł pod antenę włos szczotki, ale to znaczyłoby chyba, że idealnie już wcześniej nie przylegała do dachu i słabo przykręcona była, bo prędzej włos by się urwał?

    Najgorzej, że żeby to zrobić trzeba pewnie podsufitkę ściągać, a jak ja to zacznę dłubać to na bank jakieś zaczepy połamIę.

    Mam 2 auto u blacharzy, tylko to duży warsztat, żyjący z TU i nie wiem czy zechcą się w to bawić.

    Tym samochodem pierwszy raz na szczotkach byłem. :chory:

    Pewnie tak było jak piszesz. Nie wiem czy coś ugrasz. Kumplowi szczotka wyrwała tylną wycieraczkę i niestety został z niczym, a to ten co pisać potrafi i bywa mocno upierdliwy.

  16. Z nitro byłbym ostrożny, widziałem efekty na lakierze, skończyło się powtórnym malowaniem elementów. Lakier fabryczny.

    Opalarka, krążki gumowe, preparaty do usuwania naklejek, rozpuszczalniki ogólnego zastosowania raczej bym sobie darował.

    • Lubię to 1
  17. 3 godziny temu, swienty napisał(a):

    Szukam czegoś tak do 10-12k, stare Focusy gniły na potęgę, z Astrami 2 nie było źle - a jak jest z kolejną generacją?

    Interesuje mnie 5d hatchback, najlepiej z benzyniakiem (4km do pracy + co 2 tygodnie trasa 70km+powrót) bo nie mam zamiaru bujać się ze starym dizlem. 

    Co poza tymi dwoma - mechanika mam dobrego w dobrej cenie, byle nie walczyć z wszechobecną rdzą :phi: 

    to fokę od razu skreśl

    • Lubię to 1
    • Smutny 1
  18. 6 minut temu, piter333 napisał(a):

    Bo później płacze i lamenty jacy to mechanicy są drodzy bo przecież to tylko Audi... 

    Ale o co chodzi? Reklamujesz się czy co? Możesz sobie kupić Audi z podstawowym silnikiem i nie wyrwą koszty z butów, możesz kupić Punto w wersji Abarth i będziesz płakał w serwisie.

    Jak ktoś jest kałożercą i flejtuchem to zawsze będzie płakać przy płaceniu niezależnie od grubości portfela i tego czym jeździ.

    Tak po prawdzie to ja wolałbym mechanikę ogarniać w takim Audi niż walczyć z rudą w Kropku.

    • Lubię to 3
  19. 9 minut temu, piter333 napisał(a):

    Ale wychodzi też kupowanie auta na wyrost, by pokazać się sąsiadowi. Kumpel ma takiego klienta kupił sobie Audi A6 3.0tdi no ewidentnie rozrząd do wymiany, kolega mu wyliczył na grubą sumę, to tamten nie dowierzał. Ale zamiast kupić sobie Punto 1.4 to kupił Audi mimo że go na nie nie stać...

     

    Ale jeździ? No jeździ, napier.... tak że nie idzie tego nie słyszeć zawieszenie, ale jeździ... Pokazujesz klientowi brak podłużnicy a on z tekstem czy tego nie da się zrobić...

     

    Tyle tylko że niektórzy mają taką siłę wyparcia że szok. Mój taki znajomy nie znajomy zadłużył się na 9mln złotych, pierwsze pytanie jak on to zrobił? Ale fakt jest taki że miał dobrych doradców gdzie wiedzieli jak oszukać banki. Dzisiaj komornik zlicytował wszystko co miał, do końca miesiąca musi opuścić dom, ale najciekawsze w tym wszystkim jest to że on nadal nie bierze tego do siebie. Jak znalazł się inwestor na jego burdel to jeszcze go kradł mimo że tamten za robotę płacił mu 10 tys zł, ale cierpliwość mu się skończyła, zabrał wszystko co jego a ten został z niczym. Aż podziwiam tą siłę wyparcia że "przecież nic się nie stało"...

    Niech każdy kupuje sobie co chce, po co to komentować?

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.