Skocz do zawartości

toyotasolara

użytkownik
  • Liczba zawartości

    132
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Profile Information

  • Lokalizacja
    wawa

toyotasolara's Achievements

zielony listek

zielony listek (8/20)

0

Reputacja

  1. Ja jak oglądam ten filmik to zastanawiam się co siedzi w głowie zarówno pasażerów audi, że tak ryzykują (ale trzeba przyznać hamulce są rewelacyjne w tym samochodzie) jak i kierowników moto, którzy na litrach śmiagają w jeansach i adidaskach
  2. > Z tego co słyszę to nikt nie narzeka na trwałość tych silników - Nissan montowal to dosłownie > wszędzie i był to bardzo udany silnik. Nie wiem jak ta skrzynia CVT, ale sam silnik niesamowicie trwały. Konstrukcja tak udana, że jej ewolucja (3,7l) jest pakowana do dziś choćby w najnowszym infiniti Q50
  3. > ps2 > branża specyficzna nie dolewaj zbędnie oliwy do ognia sugestiami, że po glebie czeka ludzi jeszcze > pokuta dodatkowa od niosących pomoc. Żadne z tych zdań się nie wyklucza... Przykładowo każdemu podasz środek przeciwbólowy w celu ulżenia, ale można to zrobić na wiele sposobów, można w cierpieniu ulżyć rozmową, uspakajaniem itp - ale nie trzeba też z nikim rozmawiać itd itp Dobra, masz rację - nie ma sensu. Inaczej interpretuję wszystko, ponieważ widziałem to wiele razy jak wygląda na żywo. Pewnie inaczej na to już patrzę, ponieważ od razu przed oczami widzę konkretne sceny, a nie wszystko da się wyczytać z kilku zdań.
  4. a ty czytasz ? "Ale jak wiesz można zrobić zastrzyk tak, żebyś nie poczuł nawet igły, albo tak, że ból rozejdzie ci się na całą rękę - jeden i drugi zastrzyk będzie tak samo skuteczny i pomocny"
  5. > Pewnie to, że był unieruchomiony nie miało znaczenia. > To, że "najniżsi stopniem żołnierze" nie muszą x razy biedaka przekładać aby zmienić pościel też > się nie liczy.... > ważne zrobienie na złość motocykliście > pozdrów ojca, obym się z nim nie spotkał w potrzebie pawulonu też używa? nie róbmy tu zadymy bez potrzeby - bo chyba źle odbierasz i emocje niepotrzebnie biorą górę nad resztą. Gość sam pisał jak działają karetki i tak jest w rzeczywistości. Ojciec ma dziesiątki wyjazdów dziennie do naprawdę różnorodnych sytuacji i wiem jak wyglądał jak wracał do domu (kiedy jeszcze mieszkałem w domu) Każdego z pacjentów traktuje się z naprawdę należytym szacunkiem i zawsze robi się wszystko dla jego zdrowia i nigdy nie słyszałem od ojca, żeby robili coś co by nie pomogło nawet ulżyć w bólu (w sensie, że komuś nie był np podawany specjalnie jakiś środek przeciwbólowy) i robione to było każdemu bez wyjątku, nawet tym co chwilę wcześniej tłukli się z policją. Ale pamiętaj proszę o jednym - karetka wyjeżdża do wypadków z zamiarem ratowania życia. Każdego traktujesz tak samo, ale jeżeli widzisz gościa, który sam i całkowicie na własne życzenie się skasował wygłupiając się na jakimś parkingu i teraz angażuje kupę ludzi do pomocy to jak masz się do niego odnieść ? Ten sanitariusz "o śmiesznym imieniu" zapewne myślał to samo, dlatego był taki rozmowny. I to na 90% - te 10% to mogą być jakieś inne przypadki . Widziałem wiele razy jak się traktuje ofiary wypadków i wierz mi często cała drogę ktoś z nimi rozmawia tylko po to, żeby ta osoba nie skupiała się na swoich obrażeniach i nie myślała o tym. To co napisałem to odnosi się nie do samej pomocy - ponieważ krzywdy tam mu nikt nie zrobi, a wręcz odwrotnie. Zawsze dostanie najlepszą dostępną opiekę. Ale jak wiesz można zrobić zastrzyk tak, żebyś nie poczuł nawet igły, albo tak, że ból rozejdzie ci się na całą rękę - jeden i drugi zastrzyk będzie tak samo skuteczny i pomocny. ALe ten motocyklista powinien pamiętać, że pobyt w szpitalu to nie są wakacje i następnym razem jednak pomyśleć dwa razy przed tym co będzie robił. I jak widzisz w jego przypadku to zadziałało w 100% i nawet teraz dzięki temu uświadomi o tym innych. Tak jak widzisz tu chodzi o coś innego niż zrobienie na zlość motocykliście. A tak przy okazji to również miałem okazję oglądać w szpitalu w swoim życiu 3 motocyklistów po wypadku kompletnie nie z ich winy (wszystkie te sceny utkwiły mi w pamięci do tej pory a minęło od tamtego czasu wiele wiele lat). Uwierz mi, nikt wtedy nie zwracał uwagę na to, że to są motocykliści - nie było to kompletnie istotne. Druga sprawa to, że sam jeżdżę i również zdaję sobie sprawę, że gdyby coś mi się stało z mojej winy to nikt specjalnie by się nade mną w szpitalach nie rozczulał. Taki opis to również przypomnienie dla mnie o konsekwencjach jakie grożą mi za chwilę wyłączenia myślenia.
  6. > Czytałem - przy zakładaniu cewnika miałem ciary > Tak czy siak - nawet jeśli nie fake to na pewno mocno ubarwione. > Nie ma szans żeby ktoś pamiętał takie szczegóły przy takim bólu / środkach przeciwbólowych. Cewnik tak szybko dostał głównie dlatego, że był motocyklistą co się sam skasował tylko i wyłącznie przez swoje "wygłupy" (ale oczywiście chodzi też o przygotowanie do operacji, tylko że mogło to być wykonane w mniej bolesny sposób). Lekarze doskonale wiedzą co jest bolesne i świadomie wybierają tak, żeby pacjent jak najdłużej zapamiętał skutki swojej "głupoty". Szkoda, że jakiś kibic nie opisuje swojego pobytu w szpitalu po jakiejś stadionowej bójce, wtedy byłoby co czytać o bólu P.S. Tak mam znajomego co jeździ karetką - a dokładnie to ojca
  7. > Infiniti Q50 (znane wcześniej jako G35). Precyzując to Infiniti Q50 jest następcą G37. Nie było znane jako G35, bo Q50 to inny, nowy model.
  8. > Tylko się nie przyznawaj, że do tej pory jeździłeś "mniej legalnie", no chyba, że jesteś masochistą > i lubisz internetowe naparzanko! > Coś od początku czułem, że "porządny" z Ciebie gość! mam 187cm, ale jakoś ten sportster mi pasuje Podoba mi się jego sylwetka, pozycja i dzwięk. Co do vesp - to mam jedną staruszkę odrestaurowaną z silnikiem 50, a druga to już 125, która się remontuje i wzmacnia.
  9. > Kolejny dowód na to, że granica kryzysu wieku średniego przesunęła się w dół. Mi też dopiero po > 30-tce strzeliło do łba, żeby zacząć przygodę z 2oo. > Gratulacje i teraz czas na pierwszy sprzęt! Jakiś SS? "kupie litra, nie będę odkręcał" A tak na serio, to prawko zrobiłem, żeby legalnie śmigać moimi vespami. Chociaż od jakiegoś czasu poważnie przymierzam się do hd sportstera 883
  10. no to egzamin zdany teoria i praktyka od razu. Teoria zajęła 11 minut i do jej zdania wystarczy znajomość kodeksu i kilku zagadnień przy znakach. Praktyka to już walka tylko ze stresem i wykonywanie teatralnych ruchów głową na mieście Dostałem nawet pochwałę od egzaminatora za wzorcową jazdę - pomimo ponad 30 lat poczułem się jak wyróżniony uczeń
  11. > tyl jak Aston A przód jak nowe lexusy
  12. > Dobra decyzja zapadła zaczne od tylnej maski bo chyba bedzie najmniejszym elementem i zobaczymy jak > to wyjdzie. Mam nadzieje ze powoli powoli i się uda!! > Mam tylko jeszcze jedno pytanie jak duże należy zostawić zakładki żeby folia pod wpływem ciepła > nie wyszła po za ranty?? U mnie nie ma zakładki większej niż 1 cm, ale są i mniejsze. Nie ma obawy co do wychodzenia folii.
  13. > oki a może ktoś wie w jaki sposób " pielęgnować auto w folli " > mycie jakimś bezdotykiem. Ja myje karcherem uważając, żeby przypadkiem jakoś nie "zedrzeć" folii - czyli unikam kierowania strumienia prosto na elementy te które wiem, że znajduje się tam brzeg folii ALe tak jak napisałem - najlepiej myje się APC lub alkoholem IPA. Sciereczka i lecisz. Efekt jest świetny. Jest jeszcze specjalny mocny specyfik do czyszczenia folii, który wyciaga świetnie brud z porów, ale jego używanie za każdym razem osłabia folie (staje się cieńsza w tym miejscu)
  14. > Jestem tu nowy i na wstępie chciałbym się przywitać. Wpad mi ostatnio do głowy taki dziwny > pomysł,żeby obkleić auto carbonem.Widziałem pare takich aut na ulicy i musze przyznać że daje > to ciekawy efekt. Pomysł już jest teraz tylko realizacja ale najpierw poszukuje trochę wiedzy > na ten temat a mianowicie jaka folia i jak wygląda proces obklejania a może ktoś już to robił > i ma jakieś dobre rady ?? To ja się wypowiem - Znam kogoś kto ma obklejony samochód białą folią matową, a zderzak ma zrobiony plastidipem - Sam mam obklejony skuter (leciwa vespa) iałą folią matową 3M Najpierw może moje wrażenia: 1. Jeżeli nie robiłeś tego nigdy wcześniej to zapomnij, że zrobisz to samemu dobrze z niskimi kosztami. Ja myślałem, że to proste. Patrzyłem na tutoriale na youtube i zakładałem, że obklejenie skutera to banał. Rzeczywistość to zweryfikowała Folie łatwo stopić/przepalić w czasie opalania. Powierzchnia musi być super czysta i najlepiej jeżeli będzie dodatkowo spryskana specjalnym klejem. Inaczej folia będzie się odklejała 2. Folia jest strasznie delikatna. Śrubokręt ci się ześliźnie w czasie serwisu i już masz zdarcie. Jakaś część będzie trzeć jedna o drugą (np maska/bagaźnik/drzwi przy otwieraniu o coś lekko ocierają) - też masz zdarcie. Kilka elementów mam oklejone srebrną folią karbonową i ta jest trochę bardziej wytrzymała na jakiekolwiek zarysowania. 3. Koledze w samochodzie na progach się porobiła zdarcia i zadry od kamieni, piasku itp. Mi jeszcze pod skuterem nic się nie zrobiło (jeżdżę tak od poczatku sezonu) no ale w miejscach newralgicznych zawsze można nakleić przezroczystą folie ochronną. Sama folia jest odporna na zabrudzenia i warunki atmosferyczne. Łatwo się ją czyści albo APC albo alkoholem IPA. 4. Folia fajnie wygląda na elementach prostych, ale jeżeli gdzieś masz zagięcia 90stopni i podobne to niestety jest ryzyko, że będzie się w tych miejscach odklejała (robi się np taki bąbel). 5. Jeżeli myślisz o zastąpieniu folii plastidipem to malowanie własnoręczne również odpada. Robią się nierówności i zacieki i wygląda to fatalnie. Trzeba malować kompresorem. Generalnie wbrew pozorom skuter jest dużo ciężej okleić z racji dużej ilości przetłoczeń i zagięć, więc samochód wyglądać zawsze będzie lepiej i efektowniej. ALe jeżeli teraz miałbym wybierać pomiędzy folią, a lakierem to chyba już wahałbym się co do folii - za dużo się z nią stresuję w przypadku jakichkolwiek serwisów/wymian itp że ktoś zniszczy, zadrapie, ubrudzi czymś co nie zejdzie itp - a tu już nic nie spolerujesz czy zamaskujesz.
  15. > podejscia sa 2 > 1. udam ze jest fajnie nie mam na nowego kupie ten za 100 > 2. kupilem za 100 nowego i mam z bani prze z2 -3 lata naprawy , ale smigam klasa c nie s no nie wiem - tak jak napisałem, to jest indywidualny pogląd każdego z nas i zależy od wielu rzeczy 1. Nic nie trzeba udawać. Nie mam 200tys na nowe, więc kupuję 2 letnie za 100tys - jest tak samo fajny i też jeżdżę 2-3 lata bez napraw (no chyba, że trafię na takiego sprzedawcę jak w ogłoszeniu) 2. Ale jeżeli zawsze chciałeś mieć S to dlaczego kupujesz C i oszukujesz tylko siebie, że jest fajnie bo jest nowy ? Jeżeli jest to 100tys, które wydajesz na samochód służący tylko do jazdy i podoba ci się C to jak najbardziej OK. Ale jeżeli zawsze chciałeś mieć S i nie wydajesz ostatniego zaskórniaka to kupuj S - przynajmniej zrealizujesz to co chciałeś, a nie będziesz się ciągle tłumaczył, że jednak lepiej zrobiłeś. Tutaj nikogo nie atakuję, każdy ma swoje podejście. Czasy już się zmieniły i nie ma sensu podchodzić na zasadzie, że marzę o jednym, ale wybieram to drugie bo jednak marzenie jest nieopłacalne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.