Skocz do zawartości

No to znów się pokfale - tym razem Polonez


Rekomendowane odpowiedzi

> Nowe dziecko "akwarium", 1,6 SLE 87r. 34000 km, folia na podłodze, brązowa tapicerka + brązowe

> boczki. Do zdjęcia kołpaki z Carówki. Jakby coś to zawiozę chętnych do ślubu

Ładniutki ok.gif

Koniecznie zdejmij obecne kołpaki

Szare felgi + małe czarne kołpaki ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nowe dziecko "akwarium", 1,6 SLE 87r. 34000 km, folia na podłodze, brązowa tapicerka + brązowe

> boczki. Do zdjęcia kołpaki z Carówki. Jakby coś to zawiozę chętnych do ślubu

no to gratulejszyn i ten tego ten co byś jeździł bez żadnej awarii waytogo.gif

p.s zazdraszczam ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładny poldżer ok.gif

bezawaryjności smile.gif

kurczę jak pomyślę o tych autach co się przewinęły w mojej rodzinie to aż szkoda, że wtedy nikt nie myślał o nich przyszłościowo...

dziadek miał skarpetę, tata warszafkę, obie skończyły jako żyletki, kanciak dziadka poszedł za grosze do ludzi..

do tego tata służbowo śmigał borewiczem a potem akwarium, a potem firma zmieniła je na caro 270751858-jezyk.gif

ale chociaz mogę powiedzieć, że wszystkim tym miałem okazję podróżować hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak

Na pewno miał listwy. Tydzień po otrzymaniu prawa jazdy wyjeżdżając spod bloku od ówczesnej mulher.gif zatrzymałem się na "maluchu" tylnym zderzakiem, no i bałem się, że mnie ojciec ukatrupi, ale okazało się, że zderzak jest z jakiejś twardej gumy i tylko "chrom" z tej listwy się zdarł. W maluchu chłopaka sąsiadki mojej mulher.gif zniszczyłem przednie światło, kierunkowskaz i pewnie zderzak wgiąłem. Tym niemniej nie chcąc mieć problemów z busted.gif - "zbiegłem z miejsca zdarzenia" devil.gif. Wtedy jednak przed jej blokiem była przepalona latarnia i (prawdopodobnie) nikt mnie nie zauważył. Było już baaaaardzo późno. No więc listwa była montowana.

Mój śp. Ojciec kupił takiego za dolary (był wtedy w USA) w 1987 roku w czerwcu. Pamiętam cenę - $3670. Najpierw FSO przysłało zawiadomienie i jakąś kopię maszynopisu z listą wyposażenia. Potem 29 października (chyba) trzeba było jechać do Warszawy i wybrać kolor spośród białych i szarych. Ale zaradny znajomy, chcąc wytargać modny czerwony - wsunął w łapę komuś tam $20 i dostaliśmy nie-biały i nie-szary, czyli jedyny dostępny - niebieski serduszka.gif ale z brązowym środkiem. Polonezem najpierw jeździł mój brat, potem - Ojciec jak w 1989 roku wrócił z USA, potem od 1991 ja jeździłem aż do sprzedaży w 1993. Pamiętam, że:

- w czerwcu 1989, po powrocie Ojca, na karoserii już była rdza

- w 1990 roku brał olej jak skurkowaniec

- jesienią 1990 - trzba było panewki wymienić

- tłumik do wymiany co 5 tys. km

- "końcówki drążków" do wymiany co ca. 10 tys. km.

- w 1992 r. zepsuł się aparat zapłonowy - sam wymieniałem, ale źle założyłem "na ząbkach" - miał stale przyspieszony zapłon. Dopiero znajomy mechanik poprawił

- były wieczne problemy z instalacją elektryczną

- miał beznadziejnie kiepskie hamulce

- układ kierowniczy - bardzo dziwny; choć potem jeździłem Caro i już jakoś inaczej pracował - wcale nie miał luzów, nie trzeba było używać siły przy kręceniu kierownicą

- tylny most wył pod koniec eksploatacji

- silnik się wiecznie przegrzewał, żeby go ochłodzić, trzeba było latem włączać ogrzewanie - pomagało!!!)

- skrzynia biegów to osobny rozdział - najpierw wyła, a potem się rozsypała

Pewnie był składany w poniedziałek...

Po latach pracując w Warszawie miałem znajomego, co montował te skrzynie biegów. Mówił, że nie mieli nadzoru ani żadnej egzekucji norm jakościowych. Robotnikom zdarzało się włożyć skrzynię "czwórkę" do nowych Polonezów. Znajomy zwolnił się w 1988, więc być może wkładał skrzynię biegów do naszego Poldżera.

Co do zalet:

- był w 1987 r. u nas "na wsi" względnym "szpanem"

- miał w miarę wygodne wnętrze

- miał niezłe światła przednie (podwójne długie - to było to serduszka.gif)

- przedni spojler powodował, że przy przejeżdżaniu przez kałuże woda nie chlapała na szybę no i auto było nieco stabilniejsze przy ponad 100 km/h (spróbuj poszukać takiego spojlera! (tutaj go widać: jakiś tekst)

Znajomi i koledzy też mieli takie Polonezy. U nich były te same problemy... A może po prostu NIE BYŁO TO AUTO dla szpanujących "młodzieńców" wyrywających "lachony" na pisk z opon i z tłumika (po włożeniu w końcówkę tłumika odpowiednio nawierconej blachy 2mm - przy wyższych obrotach pod obciążeniem rozlegał się gwizd "a'la turbo" biglaugh.gifbiglaugh.gifbiglaugh.gifnono.gif)

Czasem myślę, że jak lecę do PL na dwa-trzy tygodnie to zamiast wynajmować auto bym lepiej takiego Poloneza kupił - taniej, nie trzeba się martwić o nieporysowanie auta... Ale potem przypominam sobie przejścia z Poldkiem i zapał mi przechodzi. No, chyba, że jakiegoś Caro albo Atu Plus... cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nowe dziecko "akwarium", 1,6 SLE 87r. 34000 km, folia na podłodze, brązowa tapicerka + brązowe

> boczki. Do zdjęcia kołpaki z Carówki. Jakby coś to zawiozę chętnych do ślubu

No to ten Polonez (być może) miał przód robiony! Jeśli 1987 - to na 100% miał inny "nosek"! (inny kąt pochylenia przedniej jego krawędzi - powinien być równoległy do linii spawu/sklejenia z błotnikiem - tu jest odchylony do tyłu, powinien być pochylony do przodu!)

Tego typu noski zaczęli montować w modelu z "długą" klapą bagażnika i nowymi tylnymi światłami. Wiem, bo w 1991 jesienią babka mi drogę zajechała, przy...yłem w nią (raz, że zajechała drogę, a dwa - że Polonez miał kiepskie hamulce, nie dałem rady wyhamować, poza tym prawko miałem może od 2 miesięcy) i jak szukaliśmy z Ojcem noska - trzeba było wszystko kupić już w tym nowszym stylu, włącznie z atrapą (a ta była montowana z nowszym znaczkiem FSO, takim "grubszym" i z przedłużeniem kreski w "f" na obie strony, a nie tylko z lewej). A tu małe zobrazowanie kwestii:

Polonez z noskiem MR 1987

U nas

Na tym zdjęciu masz już nowszy znaczek:

jakiś tekst

U Ciebie jest jakiś mix - "starszy" znaczek na nowej atrapie i z nowym noskiem. Generalnie - moim zdaniem - samochód miał problemy z przodem. Ciekawe kiedy i, czy jeśli, jak został zrobiony.

W Polsce mam gdzieś w albumie zdjęcia naszego Poloneza robione zimą 1987 r. - kolorowe i wyraźne, robione jakąś Minoltą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra ale czy to NAPRAWDĘ ma znaczenie jakie auto ma nosek i detale??

Jest akwarium - JEST!

Jest powód do radochy? No JEST!

Takie wyszukiwanie szczególików jest dobre dla skrajnych ortodoksów. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobra ale czy to NAPRAWDĘ ma znaczenie jakie auto ma nosek i detale??

> Jest akwarium - JEST!

> Jest powód do radochy? No JEST!

> Takie wyszukiwanie szczególików jest dobre dla skrajnych ortodoksów.

Skrajnym ortodoksem może nie jestem, ale w tych zachwytach nad tym egzemplarzem (mi też się ten konkrenty wózek podoba, choć względnie) wyhaczenie szczególiku w postaci "przejść" może nieco, rzeczywiście, zakłócić doskonałość ekstazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skrajnym ortodoksem może nie jestem, ale w tych zachwytach nad tym egzemplarzem (mi też się ten

> konkrenty wózek podoba, choć względnie) wyhaczenie szczególiku w postaci "przejść" może nieco,

> rzeczywiście, zakłócić doskonałość ekstazy.

Okej, ale weź pod uwagę że poldki to typowe auta użytkowe i trafienie takiego absolutnie_bez_przejść, z fabrycznym lakierem graniczy z cudem (wbrew zapewnieniom sprzedawców - ot samo życie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skrajnym ortodoksem może nie jestem, ale w tych zachwytach nad tym egzemplarzem (mi też się ten

> konkrenty wózek podoba, choć względnie) wyhaczenie szczególiku w postaci "przejść" może nieco,

> rzeczywiście, zakłócić doskonałość ekstazy.

Mojej "ekstazy" wcale to nie spowolniło hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Okej, ale weź pod uwagę że poldki to typowe auta użytkowe i trafienie takiego

> absolutnie_bez_przejść, z fabrycznym lakierem graniczy z cudem (wbrew zapewnieniom sprzedawców

> - ot samo życie).

Już z samej fabryki wyjeżdżały różne cuda.Montowane było co akurat było na półce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moje marzenie

Hej, marzenia są po to by je realizować! Mi się marzy zrobienie silnika mojego poldka, zrobienie elektryki szybek, centralny zamek, wspomaganie kierownicy i skórzana tapicerka.

Tyle marzeń, bo ostatnio mam problem by zebrać na OC. oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.