Skocz do zawartości

Pytanie o prace.


Galamce

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie wiem czy w dobrym wątku wink.gif ostatnio nachodzą mnie myśli, aby podjąć się pracy na weekendy jako zawodowy kierowca kat. C. Niestety nie znajduje takich ofert, pytanie czy zdarzają się takie? Jestem świeżo po zrobieniu C i KW. Niestety pracy na stałe na razie nie szukałem, ponieważ chce spróbować zdawać na studiach dziennych, a weekendowych ofert nie widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szukasz pocieszenia czy wskazówek? Mając C i będąc świeżakiem to tak naprawdę zyskałeś właśnie

> punkty szukając na B

Wskazówek. A jak jest, ze spożywką? Czy przypadkiem weekendowo jakoś nie śmigają?

C + E na chwile obecną nie wchodzi w gre. Trzeba wyłożyć prawie 2,5 tys. A już na C mnie wyniosło 5, także wiesz muszę na razie uciułać, tylko żeby uciułać trzeba robić, a na studiach dziennych jest trochę ciężko w dzień pracować, a weekendowo nie przyjmują, prócz sklepu za 5 zł na godzinę.. (tylko proszę bez komentarzy, że za 5 zł to lepsze niż nic, bo robiłem w tym przez prawie 1,5 roku i kicha na max jest)

Dlatego pytam czy w weekendy jako kierowca sie zdarzają oferty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja póki co pracuję w firmie targowej i trzy razy do roku zdarzają się małe targi w Poznaniu i wtedy trzeba podjechać ciężarówką w niedzielę na 3 godzinki załadować rzeczy z demolki i do domu. Mógłbyś być w podobnej firmie na telefon ale na stałą umowę bym nie liczył. Wszystko co nie ma takich stałych ram jeździ w ciągu tygodnia. Czy to prasa czy jedzenie.

Albo zawiezienie lawetą auta na giełdę w niedzielę. Dostaniesz z 5 dych smile.gif

Serio - jak chcesz jeździć to poszukaj ze spokojem normalnej firmy z normalnym szefem, tak, żeby zjeżdżać na weekendy i wtedy studia zaocznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam, nie wiem czy w dobrym wątku ostatnio nachodzą mnie myśli, aby podjąć się pracy na weekendy

> jako zawodowy kierowca kat. C. Niestety nie znajduje takich ofert, pytanie czy zdarzają się

> takie? Jestem świeżo po zrobieniu C i KW. Niestety pracy na stałe na razie nie szukałem,

> ponieważ chce spróbować zdawać na studiach dziennych, a weekendowych ofert nie widziałem.

na D byloby latwiej zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja póki co pracuję w firmie targowej i trzy razy do roku zdarzają się małe targi w Poznaniu i wtedy

> trzeba podjechać ciężarówką w niedzielę na 3 godzinki załadować rzeczy z demolki i do domu.

> Mógłbyś być w podobnej firmie na telefon ale na stałą umowę bym nie liczył. Wszystko co nie ma

> takich stałych ram jeździ w ciągu tygodnia. Czy to prasa czy jedzenie.

> Albo zawiezienie lawetą auta na giełdę w niedzielę. Dostaniesz z 5 dych

> Serio - jak chcesz jeździć to poszukaj ze spokojem normalnej firmy z normalnym szefem, tak, żeby

> zjeżdżać na weekendy i wtedy studia zaocznie.

Będe musiał poszukać , może uda sie cos takiego znaleźć smile.gif Co do zaocznych, problem rodzi sie taki, że zaoczne przeważnie zaczynają się w piatek wieczorem (od godz. 16), a znalezienie firmy która pójdzie na rękę w taki sposób to słyszałem, że graniczy z cudem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Będe musiał poszukać , może uda sie cos takiego znaleźć Co do zaocznych, problem rodzi sie taki,

> że zaoczne przeważnie zaczynają się w piatek wieczorem (od godz. 16), a znalezienie firmy

> która pójdzie na rękę w taki sposób to słyszałem, że graniczy z cudem.

Ja studiowałem zaocznie i miałem zjazdy tylko sobota niedziela. Chyba raz się zdarzyło, że jakieś ćwiczenia miałem w piątek wieczorem.

Kombinuj, życzę powodzenia ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam, nie wiem czy w dobrym wątku ostatnio nachodzą mnie myśli, aby podjąć się pracy na weekendy

> jako zawodowy kierowca kat. C. Niestety nie znajduje takich ofert, pytanie czy zdarzają się

> takie? Jestem świeżo po zrobieniu C i KW. Niestety pracy na stałe na razie nie szukałem,

> ponieważ chce spróbować zdawać na studiach dziennych, a weekendowych ofert nie widziałem.

Chłopie, a po co Ci być szoferem? Myślisz że to takie fajne? Fajnie się jeździ? Też kiedyś tak myślałem. Dziś sporo bym dał za pracę nie za kółkiem. Od czasu do czasu mam przebłyski, że znowu podoba mi się jazda, ale to tylko chwilowe. Ogólnie to od siedzenia dostaniesz hemoroidów, będą wysiadać Ci stawy, urośnie brzuch bo musisz jeść a ruchu brak. Tego nikt nie mówi, ale to jest życie za kierownicą. Do tego, jak chcesz zarobić to jedziesz Rosja, Kazachstan, Syberia, nie wiesz co w domu, nie widzisz żony ani dziecka itd. Mieszkasz na powierzchni podobnej jak więzień w celi, żresz konserwy i jak dobrze pójdzie to jakiś szaszłyk (o ile Cię stać), denerwujesz się o coś większość czasu (napisałbym dosadniej ale cenzura nie pozwala), czasem aż żołądek czujesz przy kręgosłupie. Ostatecznie okazuje się, że znajomi pracujący na miejscu mają jednak lepiej, choć ich nigdy do kierownicy nie ciągnęło. Na weekendy to już na pewno nic nie znajdziesz, bo teraz to każdy szofer wielki choćby tylko kat. B miał. Ostatecznie na końcu okazuje się, że jeździsz, bo nic innego już nie umiesz/nie masz chęci, ale do zadowolenia to bardzo daleko. Nie pchaj się w to, bo to nie jest film na YouTube oglądany w domowym zaciszu, o czarujących trasach i romantycznej drodze. To tak ogólnie, szczegółów oszczędzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chłopie, a po co Ci być szoferem? Myślisz że to takie fajne? Fajnie się jeździ? Też kiedyś tak

> myślałem. Dziś sporo bym dał za pracę nie za kółkiem. Od czasu do czasu mam przebłyski, że

> znowu podoba mi się jazda, ale to tylko chwilowe. Ogólnie to od siedzenia dostaniesz

> hemoroidów, będą wysiadać Ci stawy, urośnie brzuch bo musisz jeść a ruchu brak. Tego nikt nie

> mówi, ale to jest życie za kierownicą. Do tego, jak chcesz zarobić to jedziesz Rosja,

> Kazachstan, Syberia, nie wiesz co w domu, nie widzisz żony ani dziecka itd. Mieszkasz na

> powierzchni podobnej jak więzień w celi, żresz konserwy i jak dobrze pójdzie to jakiś szaszłyk

> (o ile Cię stać), denerwujesz się o coś większość czasu (napisałbym dosadniej ale cenzura nie

> pozwala), czasem aż żołądek czujesz przy kręgosłupie. Ostatecznie okazuje się, że znajomi

> pracujący na miejscu mają jednak lepiej, choć ich nigdy do kierownicy nie ciągnęło. Na

> weekendy to już na pewno nic nie znajdziesz, bo teraz to każdy szofer wielki choćby tylko kat.

> B miał. Ostatecznie na końcu okazuje się, że jeździsz, bo nic innego już nie umiesz/nie masz

> chęci, ale do zadowolenia to bardzo daleko. Nie pchaj się w to, bo to nie jest film na YouTube

> oglądany w domowym zaciszu, o czarujących trasach i romantycznej drodze. To tak ogólnie,

> szczegółów oszczędzę.

Podpisuję się pod tym obiema rękoma, nic dodać nic ująć sama kwintesencja jazdy dużym zestawem crazy.gif Taka jest prawda i nikt kto jeździ/jeździł nie zaprzeczy tym słowom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego chce zrobić studia, żeby mieć pewne zabezpieczenie,ale od małego jakoś mnie ciągnie, żeby jeździć mimo tego, że słyszę jaka,ze to ciężka praca. I chciałbym chociaż spróbować jak to jest.

A jak jest na autobusach? Dalekobieżne, a miejskie co lepsze wg was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego chce zrobić studia, żeby mieć pewne zabezpieczenie,ale od małego jakoś mnie ciągnie, żeby

> jeździć mimo tego, że słyszę jaka,ze to ciężka praca. I chciałbym chociaż spróbować jak to

> jest.

> A jak jest na autobusach? Dalekobieżne, a miejskie co lepsze wg was?

Próbuj jak chcesz, boś uparty jak osioł leśny co chce wejść na drzewo - bez urazy. Tylko już na wstępie zapomnij, że to praca na weekendy nie była, nie jest i nie będzie. Weekend spędzisz nieraz na przepięknym parkingu przy stacji benzynowej, nieraz oczekując pod bramą firmy na załadunek (przeważnie poza miastem - wokoło pustka i nic, nawet sklepu a jeśli chcesz wóz zostawiać i szukać atrakcji - to powodzenia), albo też wrócisz do domu po tygodniu pracy, padniesz na wyro i będziesz myślał, żeby doba miała 72 godziny aby do poniedziałku odpocząć jak człowiek. Pieniądze jakieś tam zarobisz, zależnie gdzie i jak jeździsz, ale po krótkim czasie dojdziesz do wniosku że te pieniądze są złudne - owszem, Twoi bliscy sobie za nie żyją i je wydają, ale Ty nawet jakbyś chciał - nie bardzo masz kiedy ani na co, bo co do życia w szoferce możesz sobie kupić. Jadąc w mniej cywilizowane tereny licz się z tym, że nie będzie toalety/prysznica, a jedynie baniak z wodą i drzewko, a czasem i drzewka niet. Zimą może ściągnąć Cię do rowu, możesz się zakopać w śniegu, zsunąć z oblodzonej drogi na zakręcie itd. Może Ci się zepsuć samochód, złapać gumę w trzydziestostopniowy albo lepiej mróz w trasie do Nowosybirska. Spotkasz się z dziesiątkami sytuacji nieraz powodujących taki stres, że masz dość już wszystkiego. Dalej chcesz? Jak masz studiować to studiuj, i z daleka od pracy za kierownicą, bo to ciężka i mało wdzięczna praca. Owszem, po powrocie z trasy nieraz będziesz czuł zadowolenie, że dobrze poszło, że się udało, ale to chyba nie o to w życiu chodzi.

Co do autobusów - tam wozisz ludzi, więc i odpowiedzialność zupełnie innego gatunku. Tu ryzykujesz towarem/gruzawikiem, a tam życiem 50 czy iluś tam ludzi. Ja bym nie chciał i autobusem jeździć nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, tak się mówi zabezpieczenie gdyby coś czegoś..., jeżeli ktoś zacznie jeździć to już z tego nie wyjdzie, ilu było takich co jak zaczynali to mówili max kilka lat żeby się odbić finansowo a jeżdżą po 15-20 lat.

Pamiętaj tylko tyle, jeżeli zaczniesz jeździć to będzie Ci bardzo ciężko wyjść z tego zawodu... coś jak uzależnienie wiesz że to shit, niszczy człowieka a i tak dalej pijesz/palisz... crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego chce zrobić studia, żeby mieć pewne zabezpieczenie,ale od małego jakoś mnie ciągnie, żeby

> jeździć mimo tego, że słyszę jaka,ze to ciężka praca. I chciałbym chociaż spróbować jak to

> jest.

> A jak jest na autobusach? Dalekobieżne, a miejskie co lepsze wg was?

Niestety to wszystko prawda. Ja też liczyłem, że pojeżdżę 5 lat, potem się przesiądę za biurko - umiem doskonale rozliczać czas, wiem jakie są realia to każda firma przyjmie mnie z otwartymi rękami. Bzdura. Firmy nie zatrudniają na takie stanowiska kierowców. Największy, w moim mniemaniu, argument stał się największą przeszkodą.

Nie powiem - sprawia mi olbrzymią przyjemność wsiąść znów do ciężarówki, poczuć jak ładunek trzyma i nie chce się rozpędzić. Ale tylko do czasu dojazdu do autostrady. Potem już tylko zerkam co jakiś czas na tacho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pojeździłem niecałe 4 lata głównie wywrotkami ale plandeką też potem wannami:tga, axor, actros, sama jazda jest bajer niestety spanie w kabinie i gotowanie na butli jest fajne na biwaku a nie cały czas, jedzenie konserw itd , szczanie po krzakach, sranie w lesie albo pod naczepą hehe.gif, od 5 lat nie jeżdżę ale nie wiem czy nie wrócę kiedyś do tego, na razie nie, teraz bym nie robił prawka za taką kasę, ja wszystkie kategorie 8 lat temu z autobusami zrobiłem za jakieś 4 tysie teraz trzeba dać 3 razy tyle z kwalifikacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dokładnie, tak się mówi zabezpieczenie gdyby coś czegoś..., jeżeli ktoś zacznie jeździć to już z

> tego nie wyjdzie, ilu było takich co jak zaczynali to mówili max kilka lat żeby się odbić

> finansowo a jeżdżą po 15-20 lat.

> Pamiętaj tylko tyle, jeżeli zaczniesz jeździć to będzie Ci bardzo ciężko wyjść z tego zawodu... coś

> jak uzależnienie wiesz że to shit, niszczy człowieka a i tak dalej pijesz/palisz...

to juz nawet nie jest kwestia uzależnienia ale po prostu do czego potem wrócić? Wiem po sobie. Z zawodu jestem elektrotechnikiem. Pracowałem kiedyś w tym zawodzie. Teraz nie mam uprawnień SEP, zmieniły się zasady instalacji elekrt, osprzęt itd. Jakbym chciał przestać szoferowac to co mi zostaje? Łopata albo pomocnik murarza oslabiony.gif

Adamec: Ty się nie odzywaj wpysk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to juz nawet nie jest kwestia uzależnienia ale po prostu do czego potem wrócić?

dlatego porównuję to jak uzależnienie bo działa na podobnej zasadzie, jak raz zaczniesz i drugi i trzeci itd. to później już będzie bardzo bardzo ciężko z tego wyjść wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie masz do czego wrócić to twój problem, nikt ci nie da rady bo jest indywidualna sprawa, podczas jeżdżenia możesz się przekwalifikować na inny zawód, ja tak robiłem inne kategorie, ale obecnie nigdzie nie ma łatwo, możesz otworzyć firmę, możesz iść się nauczyć kłaść płytki czy panele, malować, zrobić kurs księgowego itp itd, im dłużej będziesz tkwił w syfie tym bardziej się przyzwyczajasz, wyjście jest zawsze a robota to głupota, picie to jest życie hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.