Fili_P Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 ciekawe wytlumaczenie zarzadcy-a w zasadzie jego ubezpieczyciela iNTERRISK: "Podstawowe uregulowania w tym zakresie zawiera art. 415 kodeksu cywilnego, którego treść stanowi: kto z winy swej wyrządza drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. Oznacza to, że podstawowymi przesłankami odpowiedzialności cywilnej są wina osoby zobowiązanej do naprawienia szkody, polegająca na bezprawnym zawinionym działaniu lub zaniechaniu Ubezpieczonego lub osób, za które ponosi on odpowiedzialność cywilną oraz istnienie bezpośredniego, adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy zderzeniem a zaistniałą szkodą". komentarz Pani adwokat: W załączonej odpowiedzi ubezpieczyciela brak jest treści merytorycznej, a jedynie przytoczenie przepisów. Ubezpieczyciel odmawia przyjęcia odpowiedzialności, powołując się na brak winy w swoim działaniu. Jednakże kto ma dbać o bezpieczeństwo na drodze?.... (A. Piórkowska-Pancerz). No to jak to statystycznie wygląda? Komu sie udało wyrwać kasę od A)zarządcy/koła łowieckiego, a kto musiał z B) własnego AC/kieszeni robić: (tu chyba A:0/B:1 A (zarządca):0 B (AC/sam):1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tjaszo Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 tak troche OT - czy nowa oferta ubezpieczycieli ktorzy zalatwiaja odzyskiwanie odszkodowania z OC sprawcy nie zadziala w takim przypadku? bo o ile szary czlowiek ma male szanse w wywalczeniu OC od zarzadcy drogi, to jak np PZU (a wlasciwie jego armia papug) wysle sugestie do innego Interriska ze moze jednak OC ktore wystawili dla zarzadcy drogi obejmuje takie zdarzenia to moze sie zrobic ciekawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
71mordor Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 Poza własnym AC to marne szanse. Od zarządcy drogi, to raczej walka z wiatrakiem. Od koła łowieckiego TYLKO jak nagonka goni zwierzynę i w związku z tym ta wbiegnie na drogę. W praktyce to pewnie w promilach się liczy odsetek wypłaconych odszkodowań. Lat temu ok. 11, przywaliłem w sarnę moim dwumiesięcznym nowiutkim Clio. Na szczęście poślizgnęła się i impet poszedł na plastiki zderzaka. (myślałem że się rozpłaczę jak zobaczyłem te klamoty lecące po asfalcie ). Ale okazalo się nie tak źle. Cześć plastików tylko z zaczepów się wypięła, delikatne spawanie zderzaka i jeden halogen poszedł się kochać. Impreza po znajomości kosztowała mnie ok 200pln. Przekonali mnie bardziej doświadczeni, że za 200pln nie warto szarpać nerwów. Zważywszy, że i tak marne szanse na odszkodowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
blue_ Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 było to bardzo dawno temu (chyba z 15 lat), ale kuzyn przywalił nowiuteńkim z salonu hyundaiem pony, w jelenia o 2.00 w nocy w lesie. jechał za szybko, bo chyba 150, na dodatek sam. zobaczyli go dopiero przed 6 rano jacyś ludzie jadący do pracy. o mało się nie wykrwawił, cudem przeżył, pół roku dochodził do siebie w szpitalu, póżniej rok rehabilitacji. w każdym razie od zarządcy drogi udało mu się wydębić ciężkie pieniądze bez sądu. nie wiem ile, ale skoro kupił nowe bmw, to chyba sporo. jednak po latach stwierdził, ze żaden samochód mu nie zrekompensuje bólu tego traumatycznego zdarzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pij Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 Interrisk - nie wypłacają za wybity pa;ec ze szkolnego ubezpieczenia, więc nic dziwnego że za to też nie chcą zapłacić. Dziadowska firma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
radar16v Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 Trafiłem sarne ( juz wiele lat temu ), robiłem z AC w ASO, bezgotówkowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
romano11 Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 > ciekawe wytlumaczenie zarzadcy-a w zasadzie jego ubezpieczyciela > A (zarządca):0 > B (AC/sam):1 Ostatni przykład z rannym łosiem (finalnie łoś odszedł do krainy wiecznych łowów) pokazuje, że łoś (czyli wszelka dzika zwierzyna) jest niczyj. Burmistrz, nadleśnictwo, lekarz weterynarii - każdy umywał ręce. Nie dziwne zatem, że TU się nie poczuwa. Zastanawia mnie tylko fakt, skoro łoś był niczyj, kto i na jakiej podstawie ściga kłusowników... ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
norm4n Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 > ciekawe wytlumaczenie zarzadcy-a w zasadzie jego ubezpieczyciela > iNTERRISK: "Podstawowe uregulowania w tym zakresie zawiera art. 415 kodeksu cywilnego, którego > treść stanowi: kto z winy swej wyrządza drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. > Oznacza to, że podstawowymi przesłankami odpowiedzialności cywilnej są wina osoby zobowiązanej > do naprawienia szkody, polegająca na bezprawnym zawinionym działaniu lub zaniechaniu > Ubezpieczonego lub osób, za które ponosi on odpowiedzialność cywilną oraz istnienie > bezpośredniego, adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy zderzeniem a zaistniałą szkodą". > komentarz Pani adwokat: W załączonej odpowiedzi ubezpieczyciela brak jest treści merytorycznej, a > jedynie przytoczenie przepisów. Ubezpieczyciel odmawia przyjęcia odpowiedzialności, powołując > się na brak winy w swoim działaniu. Jednakże kto ma dbać o bezpieczeństwo na drodze?.... (A. > Piórkowska-Pancerz). > No to jak to statystycznie wygląda? Komu sie udało wyrwać kasę od A)zarządcy/koła łowieckiego, a > kto musiał z B) własnego AC/kieszeni robić: (tu chyba A:0/B:1 > A (zarządca):0 > B (AC/sam):1 Przerabialem na swoim przykladzie i przykladzie moich klientow. W skrocie - jak jest znak to zadnej kasy od zarzadcy drogi nie wyrwiesz. Jak nie ma znaku i nie dochodzilo wczesniej do tego typu zdarzen, to tez nie ma szans (ktos musial tam wczesniej przywalic). Jesli nie ma znaku, a zarzadcy bylo zglaszane, ze jest to na szlaku migracyjnym zwierzat, to mozesz sie kopac.... Chociaz to tez jest obarczone ryzykiem, bo gdzies mi sie obilo o uszy orzeczenie SO w Bialymstoku, ktorego teza sprowadzala sie do konkluzji, ze same ustawienie znaku i tak by nie uchronilo od kolizji i nie sposob przypisac winy zarzadcy drogi = jego ubezpieczycielowi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ananas Napisano 4 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2014 Nie miałem okazji trafić w dzikiego zwierza, choć było kilka sytuacji, że "mało brakowało". W sobotę jechaliśmy z Wisły do Szczyrku przez Przełęcz Salmopolską, temperatura -6 C, wokół wszystko białe, na jezdni lód (w sezonie zimowym nie sypią solą), nie dało się jechać więcej niż 40 km/h, przy zjeździe za Białym Krzyżem z krzaków wyskoczyła sarna, która przebiegła w takiej odległości przed autem, że nie trzeba było hamować, lecz zaraz z lasu wyskoczył drugi zwierzak, ślizgający się po lodzie i było ostre hamowanie z ABS-em i ESP. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.