Skocz do zawartości

Sprzedaż auta Białorusinowi


Hubert_

Rekomendowane odpowiedzi

> Szybkie pytanie...

> Czy poza zwykłą umową K/S są jakieś dodatkowe formalności?

Z Twojej strony nie , ale sprawdz czy taka osoba istnieje i czy ma prawdziwy dowód osobisty...

Chociaz przyznam ze dwa razy sprzedałem obcokrajowcowi który mi rzucil jakiś dokument i nie sprawdziłem czy prawdziwy zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z Twojej strony nie , ale sprawdz czy taka osoba istnieje i czy ma prawdziwy dowód osobisty...

> Chociaz przyznam ze dwa razy sprzedałem obcokrajowcowi który mi rzucil jakiś dokument i nie

> sprawdziłem

Jako sprzedajacy nie mam obowiazku sprawdzac autentycznosci dokumentu, bez przesady. Jak ktos daje falszywy to on popelnia przestepstwo, nie ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako sprzedajacy nie mam obowiazku sprawdzac autentycznosci dokumentu, bez przesady. Jak ktos daje

> falszywy to on popelnia przestepstwo, nie ja.

Tz. sprzedaż w dobrej wierze ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szybkie pytanie...

> Czy poza zwykłą umową K/S są jakieś dodatkowe formalności?

Ja sprzedałem Białorusinowi auto 3-4 lata temu. Nie zamknęli mnie mimo że ten mówił o powyciąganiu gratów a reszta zostanie w PL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szybkie pytanie...

> Czy poza zwykłą umową K/S są jakieś dodatkowe formalności?

Trzeba zgłosić sprzedaż do WK. smile.gif

PS. Mój ojciec parę lat temu sprzedał Nexię obywatelowi Uzbekistanu, z Samarkandy. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako sprzedajacy nie mam obowiazku sprawdzac autentycznosci dokumentu, bez przesady. Jak ktos daje

> falszywy to on popelnia przestepstwo, nie ja.

to prawda. ale tym samym zostajesz w ręku z nieważną umową. i cholera wie jakie wałki ludzie wymyślą, żeby to wykrzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to prawda. ale tym samym zostajesz w ręku z nieważną umową. i cholera wie jakie wałki ludzie

> wymyślą, żeby to wykrzystać.

A czym się różni sprzedaż samochodu na lewy dokument tożsamości Białorusinowi od sprzedaży Polakowi?

Polak też może przyjść np. podrobionym D.O. lub dowodem Kolegi, który jest łudząco podobny, a zdjęcie sprzed 8lat w dowodzie.

Czy wówczas też by Ci przyszło do głowy sprawdzać wiarygodność dokumentu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czym się różni sprzedaż samochodu na lewy dokument tożsamości Białorusinowi od sprzedaży

> Polakowi?

niczym. pytanie jak załatwisz kwestię płatności za samochód.

> Polak też może przyjść np. podrobionym D.O. lub dowodem Kolegi, który jest łudząco podobny, a

> zdjęcie sprzed 8lat w dowodzie.

no. może.

> Czy wówczas też by Ci przyszło do głowy sprawdzać wiarygodność dokumentu?

tak. ale bez przesady: poprostu zawsze się uważnie przyglądam czy nie budzi podejrzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> niczym. pytanie jak załatwisz kwestię płatności za samochód.

Jak to jak? Gotówką, w czym problem? Jak wysoka kwota to do banku i wpłata na moje konto.

> no. może.

> tak. ale bez przesady: poprostu zawsze się uważnie przyglądam czy nie budzi podejrzeń.

A ja się w życiu nikomu nie przyglądałem. Kupiec dawał dowód, pisaliśmy umowę i po sprawie. NA drugi dzień z umową szedłem na WK zgłosić sprzedaż, do TU zgłosić sprzedaż i reszta to nie mój problem.

Na umowie piszę oprócz daty godzinę sprzedaży i od tego czasu nie interesuje mnie co się dalej dzieje z pojazdem. Co więcej, WK to widzi i wie.

Jak zostanie wykorzystany do przestępstwa i do mnie przyjdzie policja to wyjmę umowę i powiem że nic więcej nie mam w temacie do dodania.

Bo rzeczywiście bym nie miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak to jak? Gotówką, w czym problem? Jak wysoka kwota to do banku i wpłata na moje konto.

no i ok, to jest bezpieczne. ale nie wszyscy myslą...

> A ja się w życiu nikomu nie przyglądałem. Kupiec dawał dowód, pisaliśmy umowę i po sprawie. NA

> drugi dzień z umową szedłem na WK zgłosić sprzedaż, do TU zgłosić sprzedaż i reszta to nie mój

> problem.

no i miałeś szczęście. a piszemy o zabezpieczeniu...

> Na umowie piszę oprócz daty godzinę sprzedaży i od tego czasu nie interesuje mnie co się dalej

> dzieje z pojazdem. Co więcej, WK to widzi i wie.

umowa zawarta z osobą która ma fałszywe dane - jest nieważna. dla obu stron. pytanie czy: ktoś będzie robił z tego problem.

> Jak zostanie wykorzystany do przestępstwa i do mnie przyjdzie policja to wyjmę umowę i powiem że

> nic więcej nie mam w temacie do dodania.

> Bo rzeczywiście bym nie miał.

aha. no tak. bo jak kupisz kradzione, przyjdzie policja, pokażesz umowę i nic więcej w temacie nie masz do dodania. tak... tak to działa.

otóż nie: w tym wypadku: nieważna umowa. auto nadal Twoje. pytanie: czy ktoś nie zrobił nim jakiegoś kuku z premedytacją.

oczywiście to czarny scenariusz, ale meritum jest takie: nie wypinasz się na wszystko zbierając A4 z podpisami do UK. mogą być komplikacje...

oczywiście będziesz wtedy jako "poszkodowany" ale możesz się ciągać po sądach... co nigdy nie jest przyjemne. i jest to realne ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no i ok, to jest bezpieczne. ale nie wszyscy myslą...

> no i miałeś szczęście. a piszemy o zabezpieczeniu...

> umowa zawarta z osobą która ma fałszywe dane - jest nieważna. dla obu stron. pytanie czy: ktoś

> będzie robił z tego problem.

> aha. no tak. bo jak kupisz kradzione, przyjdzie policja, pokażesz umowę i nic więcej w temacie nie

> masz do dodania. tak... tak to działa.

> otóż nie: w tym wypadku: nieważna umowa. auto nadal Twoje. pytanie: czy ktoś nie zrobił nim

> jakiegoś kuku z premedytacją.

> oczywiście to czarny scenariusz, ale meritum jest takie: nie wypinasz się na wszystko zbierając A4

> z podpisami do UK. mogą być komplikacje...

> oczywiście będziesz wtedy jako "poszkodowany" ale możesz się ciągać po sądach... co nigdy nie jest

> przyjemne. i jest to realne ryzyko.

Ale dlaczego odwracasz kto ogonem pisząc, że jak auto kradzione i przyjdzie policja to umowa nieważna? To jest oczywiste ale to całkowicie inna sytuacja!

W wątku jest mowa o sprzedaży obcokrajowcowi, a nie kupnie od niego.

Jeżeli zatem sprzedam, w umowie podam wszelkie dane z dowodu tożsamości (Białoruski odpowiednik PESEL, nr dowodu, adres, imię i nazwisko, data urodzenia) to nikt mi nie podważy takiej umowy, ponieważ od początku do końca działałem w dobrej wierze.

Podważyć umowę to by można, gdyby Białorusin nie dał mi dowodu i powiedział tylko adres, imię i nazwisko i tylko tyle by było w umowie.

Co więcej - nawet komisy samochodowe, komisy przydealerskie nie sprawdzają autentyczności dokumentu tożsamości kupującego poza wzięciem do ręki dowodu i przepisaniem danych do umowy.

Po prostu nikt nie ma ani obowiązku, ani wręcz prawa żądać od drugiej strony jakiegokolwiek poświadczenia autentyczności dokumentu, który przedstawił.

Dowód osobisty wydaje się na 10 lat. Przez ten czas człowiek może się zmienić diametralnie. Zwłaszcza panie mają dar do metamorfoz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale dlaczego odwracasz kto ogonem pisząc, że jak auto kradzione i przyjdzie policja to umowa

> nieważna? To jest oczywiste ale to całkowicie inna sytuacja!

nie. stwierdzenie: "mam umowę, proszę, mam tym samym wszystko gdzieś" - jest tak samo w obu przypadkach nieprawdziwe. to analogia, nie odwracanie kota ogonem.

> Jeżeli zatem sprzedam, w umowie podam wszelkie dane z dowodu tożsamości (Białoruski odpowiednik

> PESEL, nr dowodu, adres, imię i nazwisko, data urodzenia) to nikt mi nie podważy takiej umowy,

> ponieważ od początku do końca działałem w dobrej wierze.

nie mów "nikt", nie rozumiesz że masz nieważną umowę? Jeśli jedna ze stron kłamie? nie wazne czy to białorusin, polak czy marsjanin.

> Podważyć umowę to by można, gdyby Białorusin nie dał mi dowodu i powiedział tylko adres, imię i

> nazwisko i tylko tyle by było w umowie.

ech. patrz wyżej... nie tylko wtedy.

> Co więcej - nawet komisy samochodowe, komisy przydealerskie nie sprawdzają autentyczności dokumentu

> tożsamości kupującego poza wzięciem do ręki dowodu i przepisaniem danych do umowy.

> Po prostu nikt nie ma ani obowiązku, ani wręcz prawa żądać od drugiej strony jakiegokolwiek

> poświadczenia autentyczności dokumentu, który przedstawił.

no nie ma. ale nie zmienia to faktu, że jesli w efekcie postępowania w tej sprawie, okaże się "że nieswiadomie" masz taką umowę na lewy dokument - to będziesz musiał przy temacie pochodzić bardizej lub mniej...

co sprowadza się do meritum:

1. nie masz gwarancji, trzeba zachować ostrożność maksymalnie

2. jako poszkodowany, niewinny, działający w najlepszych intencjach - nadal możesz mieć problemy i musieć łazić po sądach i odkręcać. kreatywność słowian dot. przekrętów jest duża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek byś nie napisał to będzie to mieć znaczenie wyłącznie w teorii.

W praktyce żaden sąd nie zarzuci mi jako sprzedającemu, że nie sprawdziłem autentyczności dokumentu, bo byłoby to po prostu komiczne.

Wręcz ja mógłbym powiedzieć, że sprawdziłem autentyczność i wydawał mi się 100% prawdziwy. A, ze nie jestem fachowcem i się nie znam...

Nawet notariusz przy transakcji kupna nieruchomości nie będzie sprawdzał autentyczności dokumentu przedstawionego przez kupca.

Latanie po sądach? Idziesz raz, mówisz zgodnie z prawdą, że gość dał dowód, spisaliście umowę, zapłacił, przeliczyłeś, zgadzało się, podaliście sobie rękę i odjechał.

Żaden sędzia w tej sytuacji nie będzie Cie dalej maglował, bo sprawa jest jasna i do wyjaśnienia w 5 min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cokolwiek byś nie napisał to będzie to mieć znaczenie wyłącznie w teorii.

> W praktyce żaden sąd nie zarzuci mi jako sprzedającemu, że nie sprawdziłem autentyczności

> dokumentu, bo byłoby to po prostu komiczne.

ale nikt tego nie twierdzi, że masz obowiązek. a "powinienneś. to 2 różne sprawy.

> Wręcz ja mógłbym powiedzieć, że sprawdziłem autentyczność i wydawał mi się 100% prawdziwy. A, ze

> nie jestem fachowcem i się nie znam...

no i ok.

> Nawet notariusz przy transakcji kupna nieruchomości nie będzie sprawdzał autentyczności dokumentu

> przedstawionego przez kupca.

ale mając nie ważną umowę - jesteś nadal właścicielem pojazdu, który mógł narobić szkód w nieokreślonej formie.

> Latanie po sądach? Idziesz raz, mówisz zgodnie z prawdą, że gość dał dowód, spisaliście umowę,

> zapłacił, przeliczyłeś, zgadzało się, podaliście sobie rękę i odjechał.

> Żaden sędzia w tej sytuacji nie będzie Cie dalej maglował, bo sprawa jest jasna i do wyjaśnienia w

> 5 min.

a to już "Twoja" teoria. życie pokazuje że prostsze problemy trwają w Polskim sądzie dłużej. nie żebym nie chciał aby odbywało się to w 5 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale mając nie ważną umowę - jesteś nadal właścicielem pojazdu, który mógł narobić szkód w

> nieokreślonej formie.

Chłopie, zakręciłeś się w tej argumentacji niemiłosiernie.

Z tego, co piszesz wynika, że jak mi ukradną samochód i wykorzystają w przestępstwie to też ja odpowiadam, bo formalnie nadal jestem właścicielem.

Otóż nie.

Jak sprzedam, spiszę gościa z dowodu, to niestety jest to instytucja "dobrej wiary" i w związku z tym nie ma czegoś takiego jak nieważna umowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szybkie pytanie...

> Czy poza zwykłą umową K/S są jakieś dodatkowe formalności?

Sprzedalem Bialorusinowi auto na zwykla umowe k/s, tyle ze legitymowal sie karta pobytu w PL, a nie dokumentem bialoruskim.

Paniusia w WK nie mogla przelknac braku PESELu na umowie, ale jakos polknela ta pigulke ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.