Skocz do zawartości

Motocykl vs samochód w korku


dizzastar

Rekomendowane odpowiedzi


ak zrobisz gwałtowny ruch kierownicą (ominiesz studzienkę) - cały czas na swoim pasie, to przeciez normalne będzie, że koleś na pasie obok może nawet zacząć awaryjnie hamować...

Może będzie, a może nie będzie.

Ale jak jednoślad będzie jechał moim pasem akurat po stronie, w którą skręcę (bez zmiany pasa), to czyja będzie wina? Przecież nadal jadę swoim pasem. Muszę trzymać odstępy od krawędzi co do milimetra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@jimbo22

jeszcze raz powtarzam - nie chodzi o zwyczaje, a o kodeks. Sam jeżdżę jednym śladem, wiec kiedy stoję autem w korku staram się mieć oczy w dupie. Chodzi mi o sytuację opisaną wyżej, dochodzi do kolizji, przyjeżdża policja i... pytanie co było dalej.

to pytanie już wczesniej bylo omawiane - jesli motocykl jechał na tyle wolno że go zauwazysz - wina kolizji będzie stronie kierowcy. chyba ze kierowca zna komendanta:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może będzie, a może nie będzie.

Ale jak jednoślad będzie jechał moim pasem akurat po stronie, w którą skręcę (bez zmiany pasa), to czyja będzie wina? Przecież nadal jadę swoim pasem. Muszę trzymać odstępy od krawędzi co do milimetra?

Jestes wyprzedzany, nie zachowałeś ostrożności i wykonałeś jakiś "manewr". Twoja wina.

 

oczywiscie w teorii... bo w rzeczywistosci pytanie ilu będzie swiadków, co uda się ustalić jednoznacznie i kto zna kogo... 

 

 

w tradycyjny sobie sposób, znając odpowiedź w głowie pytaniami prowokujesz do dyskusji... to pociągnijmy temat.

 

jadą 2 auta obok siebie. oba mają swój pas. oddzielony linią przerywaną o szerokości 10-15 cm (zwyczajne oznakowanie poziome). i oboje są królami swojego pasa. ten z lewej jedzie sobie z prawej strony pasa - przy linii... ten z prawej - nagle zmienia położenie na pasie i też przytula się do linii... żaden pasa nie opuszcza (król na swoim terytorium zostaje), ale urywają sobie lusterka... 

 

czyja wina? przecież oboje byli na swoim pasie... znaczy wina niczyja, usmiechnijmy się ,weźmy na klatę szkody i jedziemy do domu? czy jednak jazda swoim pasem nie zwalnia z myślenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


żaden pasa nie opuszcza (król na swoim terytorium zostaje), ale urywają sobie lusterka...

Czyli pas jednak opuszczają. Opuszczenie pasa to nie jest zjechanie kołami z tego pasa.

Wymyśl coś lepszego.

Póki co obstajesz przy tym, że muszę co do milimetra trzymać odstępy od krawędzi pasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli pas jednak opuszczają. Opuszczenie pasa to nie jest zjechanie kołami z tego pasa.

Wymyśl coś lepszego.

ok. skoro czepiamy się słówek. oboje "opuszczają pas" dokładnie tyle samo... że nawisy auta o siebie ocierają...

Póki co obstajesz przy tym, że muszę co do milimetra trzymać odstępy od krawędzi pasa.

pozostaję przy tym, że jazda na swoim pasie, nie zwalnia z myślenia... i że głupie wyminięcie studzienki może spowodować kolizję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


"opuszczają pas" dokładnie tyle samo... że nawisy auta o siebie ocierają...

To już inny problem.

 


pozostaję przy tym, że jazda na swoim pasie, nie zwalnia z myślenia... i że głupie wyminięcie studzienki może spowodować kolizję.

Ale konkretnie napisz - mam obowiązek jechać równo od krawędzi pasa z milimetrową dokładnością czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już inny problem.

analogiczny problem.

 

Ale konkretnie napisz - mam obowiązek jechać równo od krawędzi pasa z milimetrową dokładnością czy nie?

nie. masz cały do dyspozycji, ale nadal masz czynnik "warunków na drodze", który może na to wpłynąć... a czemu pytasz?

może napisz co myslisz w temacie wątku, zamiast zadawać pytania pomocnicze obok tematu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


analogiczny problem

Analogiczny do problemów typu czy na późnym żółtym można było jeszcze przejechać czy nie, tudzież czy wyjazd z podporządkowanej już wymusił pierwszeństwo, czy nastąpił na tyle wcześniej że jeszcze nie.

Tu mamy konkretny problem: czy dwuślad jadący własnym pasem musi ustępować tym, którzy go tymże pasem wyprzedzają. Czyli zupełnie inne zagadnienie.

 


nie. masz cały do dyspozycji, ale nadal masz czynnik "warunków na drodze", który może na to wpłynąć... a czemu pytasz?

może napisz co myslisz w temacie wątku, zamiast zadawać pytania pomocnicze obok tematu?

Pytam, bo o tym jest ten wątek. Samochód nie zjechał z pasa, motocyklista się wywalił - czyja wina.

Kwestia tego, co można a czego nie można robić jadać cały czas swoim pasem jest tu więc kluczowa i jak najbardziej na temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analogiczny do problemów typu czy na późnym żółtym można było jeszcze przejechać czy nie, tudzież czy wyjazd z podporządkowanej już wymusił pierwszeństwo, czy nastąpił na tyle wcześniej że jeszcze nie.

Tu mamy konkretny problem: czy dwuślad jadący własnym pasem musi ustępować tym, którzy go tymże pasem wyprzedzają. Czyli zupełnie inne zagadnienie.

oczywiście, że nie musi. wyprzedzający ma znaleźć ku temu warunki... ale to nie o tym mowa w tym wątku.

 

 

Pytam, bo o tym jest ten wątek. Samochód nie zjechał z pasa, motocyklista się wywalił - czyja wina.

Kwestia tego, co można a czego nie można robić jadać cały czas swoim pasem jest tu więc kluczowa i jak najbardziej na temat.

no to ja pytam: co myślisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie pas ruchu jest po to wyznaczony, żebym zamierzając pozostać w jego obrębie nie musiał patrzeć w boczne lusterka.

Jeżeli jest inaczej, to te pasy można zlikwidować.

no niech będzie. król swojego pasa, moze mieć w nosie otoczenie (karetki, szerokie pojazdy obok, czy zwykłą życzliwość)...

ALE wątek jest o tym, że ktoś "nie zamierzał" pozostać w jego obrębie i rozpoczął manewr, czym (być może) spowodował "kolizję".

czyli po raz 3ci pytanie: kto Twoim zdaniem jest winien? doczekam się odpowiedzi? czy potrafisz wymijać tylko i zadawać pytania pomocnicze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


no niech będzie. król swojego pasa, moze mieć w nosie otoczenie (karetki, szerokie pojazdy obok, czy zwykłą życzliwość)..

Głupie to co napisałeś, ale masz prawo mieć swoje zdanie.

 


ALE wątek jest o tym, że ktoś "nie zamierzał" pozostać w jego obrębie i rozpoczął manewr, czym (być może) spowodował "kolizję".

Co z tego czy zamierzał, czy nie? Pozostał.

Póki nie zajechał drogi nikomu jadącemu innym pasem, jest bez winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupie to co napisałeś, ale masz prawo mieć swoje zdanie.

dziękuję Ci, mister "ostatnie słowo".

 

Co z tego czy zamierzał, czy nie? Pozostał.

Póki nie zajechał drogi nikomu jadącemu innym pasem, jest bez winy.

ok, dziękuję że miałeś odwagę to napisać... :hehe:

 

czyli uwaga! od dzisiaj, można otwierać drzwi motocyklistom, ustawiać się bokiem, na skos,umyślnie markować manewry i straszyć...  jest się bez winy, dopóki nie przekraczasz magicznej linii na jezdni i zostajesz na swoim pasie...  :bananpapa:

 

btw. wyżej opisany case to ironia (trudno rozpoznawalna dla niektórych), także daruj sobie "poważny" komentarz o tym jakie to głupie :)

 

a na poważnie: czy dopuszczasz sytuację że na 1 pasie mogą znajdować się obok siebie 2 pojazdy? zgodnie z przepisami?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


dziękuję Ci, mister "ostatnie słowo".

Nie masz co dziękować, sam sobie na to solidnie zapracowałeś.

 


czy dopuszczasz sytuację że na 1 pasie mogą znajdować się obok siebie 2 pojazdy? zgodnie z przepisami?

Właściwie nie ma przepisu, który by tego zabraniał. Ale odpowiedzialność za ew. nieświadomość jednego z kierowców z obecności drugiego obok spoczywa na tym, który nadjechał z tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz co dziękować, sam sobie na to solidnie zapracowałeś.

 no Ty wiesz najlepiej i potrafisz  ocenić co jest głupie a co nie :)  :bukiet: 

 

Właściwie nie ma przepisu, który by tego zabraniał. Ale odpowiedzialność za ew. nieświadomość jednego z kierowców z obecności drugiego obok spoczywa na tym, który nadjechał z tyłu.

będąc wyprzedzanym/omijanym/wymijanym powineinneś pozwolić zakończyć manewr... i nie utrudniać. ponieważ motocyklowi WOLNO jechać jednym pasem z dwuśladem (jeśli ten stoi).

pytanie czy masz cos w kodeksie na temat nadjezdzajacego z tyłu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


no Ty wiesz najlepiej i potrafisz ocenić co jest głupie a co nie

W tak jaskrawym przypadku, którego przykład dałeś - każdy potrafi.

Dziwne, że jeszcze walczysz w tym temacie bo tej głupocie, którą wyprodukowałeś.

Ja bym już przestał.

 


będąc wyprzedzanym/omijanym/wymijanym powineinneś pozwolić zakończyć manewr

W tym celu należy mieć świadomość że się jest wyprzedzanym/omijanym. Skoro jest pas ruchu, to po to, żebym pozostając w jego obrębie nie martwił się tym czy ktoś mnie wyprzedza/omija. Bo inaczej musiałbym kontrolować zbliżanie się do krawędzi pasa o każdy milimetr, czyli musiałbym non-stop patrzeć w lusterka bo idealnie prosto jechać się nie da.

 


pytanie czy masz cos w kodeksie na temat nadjezdzajacego z tyłu?

Nie mam nic w kodeksie na ten temat. Napisałem to w oparciu o inne kwestie niż dosłowny zapis w kodeksie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tak jaskrawym przypadku, którego przykład dałeś - każdy potrafi.

Dziwne, że jeszcze walczysz w tym temacie bo tej głupocie, którą wyprodukowałeś.

Ja bym już przestał.

W tym celu należy mieć świadomość że się jest wyprzedzanym/omijanym. Skoro jest pas ruchu, to po to, żebym pozostając w jego obrębie nie martwił się tym czy ktoś mnie wyprzedza/omija. Bo inaczej musiałbym kontrolować zbliżanie się do krawędzi pasa o każdy milimetr, czyli musiałbym non-stop patrzeć w lusterka bo idealnie prosto jechać się nie da.

Nie mam nic w kodeksie na ten temat. Napisałem to w oparciu o inne kwestie niż dosłowny zapis w kodeksie.

No głupoty rozpoznajesz jak malo kto... i Zes wymyslil z tym milimetrem i brniesz... ale dobrze ze zboczyles z interpretacją na szersze pojecie "swojego pasa".

Widzisz. akurat znam z pierwszej reki 2 przypadki, ktore pasuja w dyskusji nt praw na swoim pasie i Twojej mistrzowskiej . Oba to raporty i orzeczenia policji z miejsca.

Oba chyba z Wisloatrady. Oba skonczyly sie tylko zarysowaniami.

W 1 przypadku auto postanowilo zmienic pas i doszlo do kontaktu z motocyklistą nadjezdzajacym z tylu. I motocykl porysowal tylne drzwi. W drugim przedni błotnik i sam dostał w bok. Pierwszy przypadek - wspolwina. Bo niby motocyl jechal za szybko. A kierowca samochodu wymusil. W drugim wina auta bo udefzylo w maxiskuter, ktory juz byl obok (fyi. Tez nadjechal z tylu.)

I to jednoznacznie potwierdza, ze bzdury wypisujesz o nadjezdzajacym z tylu i królwaniu na swoim pasie.

Niestety zaden z tych przypadków nic nie wnosi do tematu watku bo tu nie doszlo do kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca pozostał na swoim pasie?

Wow. Jesteś niereformowalny.

NIE MA ZNACZENIA. Nie zachowali ostroznosci będąc omijanymi - tym samym pasem.

Fakt czy przód samochodu przekroczył linie pasa obok czy nie - nie zmieniłoby wyniku i oceny zdarzenia.

W przypadku skutera wiem na pewno bo dostal przodem w swoja owiewke. Czyli auto na bank bylo dalej od linii niz on.

Co wiecej jednoslady zazwyczaj nie mieszcza sie na 1 pasie wg przytoczonych kryteriow. Kierownica/lusterko wystaje do sąsiada... kazdy wie jak jest... ze nie wolno zajmować 2 pasow jednoczesnie... a jednak policja potrafi logicznie zanalizowac sytuacje czasem... na podstawie nagrania z kasku. Bez wdawania sie w glupie teoretyzowanie nt jazdy po pasie na milimetry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto winien?

 

Wyprzedzanie tym samym pasem, którym porusza się inny pojazd + niedostosowanie prędkości do warunków drogowych. Dla porównania - jedzie samochód A i za nim samochód B. Kierowca A hamuje gwałtownie, w odpowiedzi na to kierowca B blokuje koła, wykręca bączek i parkuje w rowie. Winę ponosi kierowca A, bo "z zaskoczenia" wziął tego z pojazdu B? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


NIE MA ZNACZENIA. Nie zachowali ostroznosci będąc omijanymi - tym samym pasem.

Czyli - jadąc swoim pasem i zmieniając odległość od krawędzi pasa nawet o milimetr - należy patrzeć w lusterka. W praktyce oznacza to, że trzeba patrzeć w lusterka cały czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.