Skocz do zawartości

Nówka vs. democar


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

heh, wy tu mówicie o japońcach, i że cud, ze zawiecha tyle wytrzymała - dla mnie wzorem niedoścignionym było moje seicento. Zrobiło 90kkm i nie miało najmniejszego luzu na żadnym elemencie zawieszenia. Auto tłuczone w Lodzi, i okolicach, a że mieszkałem na wsi, to i polne drogi nie były mu obce. I to fiat dał radę smile.gif - za to punto ojca po 20kkm luzy na przekładni, na wahaczach, ogólnie tagedia. I tak szczerze mówiąc, sam już nie wiem, od czego to zależy... seicento nie należy do wzorów niezawodności i trwałości. Ale zawias był nie do zarąbania smile.gif

Natomiast wracając do tematu - kolega ostatnio kupił Civica Sport'a z 2005 roku z przebiegiem 10kkm - auto demo. Szczerze mówiąc trafił chyba nieźle, bo auto igła. Patrząc na jego doświadczenie, nie bałbym się brać takie auto. Zresztą ja też kupiłem półroczną używkę z szalonym przebiegiem 4kkm - przekonał mnie spadek wartości - auto oryginalnie kosztowało 40% więcej, niż kwota, za jaką ja je kupiłem. Nadal mam jeszcze 2 lata gwarancji i spokojną głowę. Wiem, że już nie kupię nowego auta, bo utrata wartości w pierwszym roku jest tak szalona, że mnie na takie coś nie stać, bo w przypadku mazdy 6 za utratę wartości mógłbym kupić nową corsę...

Także jeśli widać, że auto nie jest zatłuczone, że było dbane, że silnik pracuje ładnie, to olać to - wziąc takie auto na dwa lata, i za dwa lata zmienić. Sprzedawać nie będziesz przecież jako samochód demo smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> heh, wy tu mówicie o japońcach, i że cud, ze zawiecha tyle wytrzymała

> - dla mnie wzorem niedoścignionym było moje seicento. Zrobiło

> 90kkm i nie miało najmniejszego luzu na żadnym elemencie

> zawieszenia. Auto tłuczone w Lodzi, i okolicach, a że mieszkałem

> na wsi, to i polne drogi nie były mu obce. I to fiat dał radę -

> za to punto ojca po 20kkm luzy na przekładni, na wahaczach,

> ogólnie tagedia. I tak szczerze mówiąc, sam już nie wiem, od

> czego to zależy... seicento nie należy do wzorów niezawodności i

> trwałości. Ale zawias był nie do zarąbania

No widzisz.

A u mnie przez prawie 80 kkm nalotu:

wymiana amortyzatora przód (obrzygał się chłopak)

wymiana tulejek wahaczy tył

zbieżność

do wymiany są niby amortyzatory tył, tzn są zapocone i to od 2 lat, ale o dziwo trzymają ABSOLUTNIE bez zarzutu (co mnie zadziwia)

Poprzedni właściciel raczej nic nie robił, bo wszystkie klamoty w zawiasie wyglądają na oryginały, zresztą przy nalocie 40 kkm to nie powinno się nic dziać.

Niby dużo, ale z drugiej strony znam ludzi, którzy robili w tym aucie zdecydowanie więcej...

Samochód bynajmniej nie oszczędzany, trasę widzial w swoim życiu może z 10 razy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> konkretnie tą z Dixi w Raszynie? ale jest tam jeszcze kilka w tej

> cenie z klimą

Nie, w Toruniu :-)

Ale dokładnie taka. Będe musiał się przejechać to się wypowiem ale w środku miejsca jest całkiem sporo w porównaniu do Fabii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Życzysz sobie weryfikację ? ;-D

> Jeżeli gumki stabilizatora to takie cusik za 20 pln/kpl to chyba to

> robili u matki

sztuka x 4 + Vat czyli 100. Jak już były tak luźne, że stukały to niestety ale, albo nowe gumki wystarczają na 1/4 poprzedniego przebiegu, albo wymieniamy stabilizator(koszt większy) - czasem ASO podchodzi do tego profesjonalnie i owijają stabilizator izolacją, żeby gumki ciaśniej siedziały(koszt mniejszy) :-).

> Łączniki to AFAIR 100 - 200 /kpl kosztują, to na 100% bym zauważył -

> na 100% nie było.

No to niedługo zaczną stukać - 200 - szt. + Vat

> Jeżdżony po normalnych drogach, z polnymi włącznie (bo taki dojazd

> jest do posesji matki)

> Sprawność amortyzatorów 70-75 % :-D

Sprawność amortyzatorów, czy też wskazania "trzęsawki" - bo to są dwie zupełnie różne sprawy. W moim starym KJS'owym malcu na nowych bilsteinach trzęsawka wskazywała 30% - na tapczanowych 10 letnich Krosnach - było 65-75% zależnie od miejsca badania.

Moja Corolla w chwili zakupu miała 76 tys. i też wg. trzęsawek miała ponad 70% "czegoś". Niestety było mi za mięko, a że trafiła się okazja to dostałem amorki z E11 z przebegiem +/- 7 tys. (Auto spotkało się z drzewem przed pierwszym przeglądem). Trzęsawki pokazały wtedy 65% ale za to było sztywniej jak na tych "sprawniejszych". Teraz po kolejnych 80 tys. km. amorki poszły do wymiany - niestety oryginały nawet nowe były jednak zbyt miękie, więc poszły do regeneracji i utwardzania - fakt przejadą może 30 tys i będzie trzeba powtarzać operację ale w końcu zawieszenie jest takie jak lubię. Niestety trzęsawki pokazują, że mają 45% czegoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.