Skocz do zawartości

Przekręt ASO czy wyjątkowy pech (long)


walczy

Rekomendowane odpowiedzi

1. Kupiłem od mojego pracodawcy (dużej firmy międzynarodowej) Citroena C5 2.0 kombi benzyna. Autko kupione w Polsce w 2003 roku, z przebiegiem 59.000 km, z pełną historią serwisową, bezwypadkowy (2 szkody parkingowe likwidowane z AC), serwisowane w jednym ASO, pełna dokumentacja itd. Auto widziałem w ciągu tych 3 lat prawie codziennie na terenie mojej firmy więc wiem że jeździło bezawaryjnie (użytkownik to dyrektor). Ciągle obowiązywała przedłużona gwarancja (tzw. kontrakt obsługowo serwisowy) więc postanowiłem zgłosić w ASO nr 1 w jego ramach wszystkie tzw pierdółki aby mieć je zrobione jeszcze na gwarancji. Zgłoszenie obejmowało:

a)radar cofania (zrobiony za 3 podejściem, na początku diagnoza: padnięte czujniki, późniejsza diagnoza: padnięta centralka)

b)szyba w tylnej klapie niezależnie otwierana (wymieniono na nową)

c)stukający łącznik stabilizatora (wymieniono)

d)przegląd po 60 tys (zrobiony bardzo niestarannnie: nie wymieniono świec zapłonowych i płynu hamulcowego - a wynika to jednoznacznie z książki serwisowej, oczywiście upomniałem się o to, i przy kolejnej wizycie zrobiono co trzeba).

Zaznaczam że w trakcie wszystkich 4 wizyt w ASO byłem klientem stanowczym, ale domagającym się tylko i wyłącznie tego mi się należy w ramach kontraktu obsługowo-serwisowego (przypominam że jest to jakby przedłużona i rozszerzona gwarancja). W wyniku moich "wytknięć" niedopatrzeń serwisu całość zamknęła się nie w 2, a w 4 wizytach.

2. Problem z autem zaczął się natychmiast po wygaśnięciu kontraktu serwisowego. Trzy dni po tym fakcie tył auta w czasie jazdy samoczynnie się opuścił. Pojechałem więc do tego samego ASO, przyjęto mnie bez szemrania, auto wjechało na halę. Diagnoza:padnięty akumulator ciśnienia z tyłu. Wymieniono BEZPŁATNIE w ramach "gestu handlowego". Następnego dnia rano odebrałem auto. Przy wyjśćiu Pan z obsługi spytał mnie czy wiem że:

a)z dniem dzisiejszym kontrakt serwisowy się kończy.

b)w kontrakcie jest następujący zapis: "gwarancja na wymienione podzespoły i usługi wykonane w ramach kontraktu kończy się wraz z końcem kontraktu". Potwierdziłem, pojeździłem tylko 2 dni i.......

3. Na postoju auto opadło CAŁE. Przód oraz tył. Straciłem zaufanie do ASO nr 1, pojechałem do ASO nr 2. Diagnoza: padnięty rozdzielacz ciśnienia z tyłu. Koszt razem z wymianą 1500 zł. Telefon (najpierw człowieka z obsługi, później mój) do ASO nr 1. Odpowiedź: nie można potraktować awarii jako kontunuacji poprzedniej naprawy (opisanej w pkt.2) ponieważ zachodzi punkt 2(a) i 2(b). Zapłaciłem, wyjechałem z serwisu..........

4. Parkuję pod domem i.......w Citroenie opada przód !!!!!. Jak to możliwe że nikt na to nie zwrócił uwagi!!!!. Wracam do serwisu ASO nr 2, zostawiam auto na noc. Następnego dnia rano diagnoza: jeden z siłowników przedniego koła przepuszcza ciśnienie. Koszt około 1400 zł!!!!. Mam wyznaczony odbiór na sobotę I CO NAJGORSZE panowie z serwisu nie są pewni na 100% że to koniec!!!.

Teraz powstają następujące pytania:

1. Jak to możliwe że w ciągu 60.000 nie było żadnych problemów z zawieszeniem, a w przedziale 60200-60600 czyli na odcinku UWAGA!!!! 400km!!!! padły 2 niezwiązane ze sobą elementy zawieszenia (jeden z przodu, drugi z tyłu) i to kilka dni po SKOŃCZENIU się kontraktu serwisowego ??!!. Moim zdaniem prawdopodobieństwo takiego zbiegu okoliczności jest bardzo, bardzo nikłe.

2. Czy jest możliwe (nikogo nie oskarżam bo za rękę nie złapałem) by jakaś "niewidzialna ręka" dolała do instalacji hydraulicznej jakiegoś SYFU który po kolei wykańcza mi kolejne elementy ??. Albo popuszczenie jakiegoś odpowietrznika który powoduje to opadanie auta??, albo jeszcze coś innego aby ukarać niepokornego klienta który DOMAGAŁ SIĘ WYŁĄCZNIE TEGO CO MU SIĘ NALEŻY!! a wcześniej auto było firmowe i można było na przeglądach "lecieć po łebkach". Nie wiem już co myśleć, ale roją mi się w głowie najczarniejsze myśli !!!. Czy to możliwe być aż takim sk.....m!! ????. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

3. Postanowiłem:

a)przy odbiorze auta w sobotę zażądać wydania żużytych części.

b)jeśli okaże się że do wymiany jest kolejny (trzeci) element, to auta nie odbiorę i przedstawię zużyte elementy i cały samochód do zewnętrznej ekspertyzy. Uważam że za dużo jest tu dziwnych zbiegów okoliczności.

c)zamierzam wysłać maile a może także pisma "papierowe" do działu reklamacji Citroen Polska oraz do centrali Citroen Europe.

Celowo nie podaję nazw ASO, bo de facto na razie nie mam dowodów na działanie "w złej woli".

Macie jakieś przemyślenia na temat całej tej sytuacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Teraz powstają następujące pytania:

> 1. Jak to możliwe że w ciągu 60.000 nie było żadnych problemów z

> zawieszeniem, a w przedziale 60200-60600 czyli na odcinku

> UWAGA!!!! 400km!!!! padły 2 niezwiązane ze sobą elementy

> zawieszenia

To jest mozliwe i prawdopodobnie ma miejsce. Napraw co trzeba i spokojnie uzywaj dalej samochodu.

> 2. Czy jest możliwe (nikogo nie oskarżam bo za rękę nie złapałem) by

> jakaś "niewidzialna ręka" dolała do instalacji hydraulicznej

> jakiegoś SYFU który po kolei wykańcza mi kolejne elementy ??.

> Albo popuszczenie jakiegoś odpowietrznika który powoduje to

> opadanie auta??, albo jeszcze coś innego aby ukarać niepokornego

> klienta który DOMAGAŁ SIĘ WYŁĄCZNIE TEGO CO MU SIĘ NALEŻY!!

Historia zna takie przypadki, ale jest to duza rzadkosc i raczej nie podejrzewal bym takiego zachowania ze strony serwisu. Moze tu miec miejsce chec taniego "zdobycia" konkretnej czesci przez ktoregos z mechanikow, chociaz zdecydowanie lepiej robi sie to z autami na gwarancji i z napraw powypadkowych, lub po prostu zwykle "wyciaganie" pieniedzy od klienta za usluge (dojenie klienta pogwarancyjnego).

> 3. Postanowiłem:

> a)przy odbiorze auta w sobotę zażądać wydania żużytych części.

Bez sensu - mozesz dostac tego ile chcesz, oni maja tego " z tyly hali" caly kontener biglaugh.gif.

> b)jeśli okaże się że do wymiany jest kolejny (trzeci) element, to

> auta nie odbiorę i przedstawię zużyte elementy i cały samochód

> do zewnętrznej ekspertyzy.

Ekspertyza bedzie taka, ze po prostu sie zepsulo i trzeba naprawic buu.gif.

> c)zamierzam wysłać maile a może także pisma "papierowe" do działu

> reklamacji Citroen Polska oraz do centrali Citroen Europe.

Pisanie do firmy pism z pretensjami, ze ich produkt sie popsul, ale nie popartych konkretnymi dowodami bledow i niewlasciwego postepowania serwisu jest troche nie na miejscu i przypomina klienta "pieniacza" zlego na to, ze musi zaplacic za naprawe. Takie troche "prosze pani, a kasia mnie ciagnie za wlosy".

Nie powialo jak widzisz z mojej strony optymizmem, ale tez cala sytuacja nie jest zbyt optymistyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ekspertyza bedzie taka, ze po prostu sie zepsulo i trzeba naprawic .

> Pisanie do firmy pism z pretensjami, ze ich produkt sie popsul, ale

> nie popartych konkretnymi dowodami bledow i niewlasciwego

> postepowania serwisu jest troche nie na miejscu i przypomina

> klienta "pieniacza" zlego na to, ze musi zaplacic za naprawe.

> Takie troche "prosze pani, a kasia mnie ciagnie za wlosy".

> Nie powialo jak widzisz z mojej strony optymizmem, ale tez cala

> sytuacja nie jest zbyt optymistyczna.

jeśli okaże się że ta druga część to koniec przygód to zacisnę zęby, pogodzę się z wydatkiem 2900 i koniec sprawy

ale jeśli się okaże że jeszcze coś do wymiany to.......będzie ekspertyza, badanie płynu hydraulicznego LDS, badanie zużytych części właśnie dlatego by mieć jakieś dowody bo doprawdy, przez 60tys spokój i nagle 3 elementy jeden po drugim...naprawdę trudno mi w to uwierzyć frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zbiegów okoliczności faktycznie dużo.

> Jedyne co mi przychodzi do głowy to porozmawiać w aso nr 3

I ASO numer 3 zbadawszy sytuacje rzetelnie odpowie, ze auto po prostu sie zepsulo i serwis 1 i 2 uczciwie je naprawil, bo tam pracuja wspaniali doswiadczeni fachowcy serwisanci rotfl.gifhahaha.gifzlosnik.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zbiegów okoliczności faktycznie dużo.

> Jedyne co mi przychodzi do głowy to porozmawiać w aso nr 3

> na temat awaryjnosci wymienionych elementów. Czy się zdarzają i jak

> często.

aaaadobrze że to mówisz, sam powinienem to napisać

na moje pytanie czy te elementy często siadają, odpowiedzią była rozmowa Kierownika serwisu z człowiekiem z recepcji BOK:

K: Jacek robiliśmy kiedyś ten rozdzielacz w C5 ?

BOK: wiesz, chyba nigdy, nie mamy tego na stanie, trzeba będzie z W-wy ściągać

K: widzi Pan jest Pan pierwszy z taką awarią w naszym serwisie

crazy.gifcrazy.gifcrazy.gifcrazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 60tys spokój i nagle 3 elementy jeden po drugim...naprawdę

> trudno mi w to uwierzyć

Moze tam cos nawalilo i ciagnelo za soba kolejne ogniwa ukladu (reakcja lancuchowa), a serwis po prostu tylko "czekal" na kolejne wizyty food.gif nie uprzedzajac klienta, bo i po co go denerwowac przed faktem (patrz wyzej "dojenie klienta pogwarancyjnego").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moze tam cos nawalilo i ciagnelo za soba kolejne ogniwa ukladu

> (reakcja lancuchowa), a serwis po prostu tylko "czekal" na

> kolejne wizyty nie uprzedzajac klienta, bo i po co go

> denerwowac przed faktem (patrz wyzej "dojenie klienta

> pogwarancyjnego").

kurcze, właśnie ten rozdzielacz z tyłu i siłownik z przodu są kompletnie nie powiązane ze sobą crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

> Teraz powstają następujące pytania:

> 1. Jak to możliwe że w ciągu 60.000 nie było żadnych problemów z

> zawieszeniem, a w przedziale 60200-60600 czyli na odcinku

> UWAGA!!!! 400km!!!! padły 2 niezwiązane ze sobą elementy

> zawieszenia (jeden z przodu, drugi z tyłu) i to kilka dni po

> SKOŃCZENIU się kontraktu serwisowego ??!!. Moim zdaniem

> prawdopodobieństwo takiego zbiegu okoliczności jest bardzo,

> bardzo nikłe.

nie mozesz wykluczyc zbiegu okolicznosci tym bardziej ze to tylko Citroen, u mojego ojca kiedys Escort byl bezawaryjny tylko przez pierwszy rok gwarancyjny grinser006.gif a potem to juz sie wszytsko zaczelo sypac szczegolnie w 2 i 3 roku sick.gif

> 2. Czy jest możliwe (nikogo nie oskarżam bo za rękę nie złapałem) by

> jakaś "niewidzialna ręka" dolała do instalacji hydraulicznej

> jakiegoś SYFU który po kolei wykańcza mi kolejne elementy ??.

> Albo popuszczenie jakiegoś odpowietrznika który powoduje to

> opadanie auta??, albo jeszcze coś innego aby ukarać niepokornego

> klienta który DOMAGAŁ SIĘ WYŁĄCZNIE TEGO CO MU SIĘ NALEŻY!! a

> wcześniej auto było firmowe i można było na przeglądach "lecieć

> po łebkach". Nie wiem już co myśleć, ale roją mi się w głowie

> najczarniejsze myśli !!!. Czy to możliwe być aż takim sk.....m!!

> ????. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

> 3. Postanowiłem:

> a)przy odbiorze auta w sobotę zażądać wydania żużytych części.

moga odmowic, jesli dostales tansza usluge wymiany na regenerowane czesci czego wymagaja od profucentow dyrektywy unijne o recyclingu.

> b)jeśli okaże się że do wymiany jest kolejny (trzeci) element, to

> auta nie odbiorę i przedstawię zużyte elementy i cały samochód

> do zewnętrznej ekspertyzy. Uważam że za dużo jest tu dziwnych

> zbiegów okoliczności.

> c)zamierzam wysłać maile a może także pisma "papierowe" do działu

> reklamacji Citroen Polska oraz do centrali Citroen Europe.

Na tym bardziej bym sie skupil, popytaj tez w niezaleznych ASO oraz na forum o C5 odnosnie czestotliwosci padow tych elementow.

Powodzenia ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co nie znam się na citroenach i w związku z tym mam pytanko uzupełniające:

Czy zawieszeie jest pneumatyczne czy hydrauliczne?

jeśli masz tam układ pneumatyczny to nie czytaj dalej.

Jeśli hydraulika wchodzi w grę (ja jestem hydraulik ;-)) ) to prawdopodobnie masz jeden zbiornik oleju i jedną lub dwie pompy zasilające dwa obwody - przód/tył. Jeśli ten olej hydrauliczny się z jakiś przyczyn zaniczyścił to mógł uszkodzić elementy typu siłownik i rozdzielacz i spowodować te usterki. Zalecam badanie oleju - może jest zanieczyszczony. Sprawdź również filtr oleju (też powinien być) i pozostałe, działające jeszcze elementy. Bo jak część z rozdzielaczy i siłowników padła to reszta może być na dobrej drodze...

Pozdro

Pi_

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dzięki za radę

> jest jeden zbiornik, jedna pompa, dwa rozdzielacze, dwa obwody

czyli hydraulika. Jedna pompa czyli na przód i na tył idzie ten sam olej.

Standardem w ukladach hydraulicznych jest to, że zasyfiony olej (czy to wypracowany czy zanieczony) uszkodza poszczególne elementy układu a wynikowo cały układ. Ma temu po części przeciwdziałac filtr oleju - ale on też wymaga wymiany. Oczywiscie nie wszystko na raz a stopniowo. Zdaje się, że wymieniali Ci (albo naprawiano) hydroakumulator. Być może właśnie wtedy mocno zabrudzili ten olej i potem czas dopełnił reszty. Nie mam pojącia jaki jest cykl wymiany oleju w tym samochodzie (filtr i olej) i jak często faktycznie miałeś to robione. Ale wydaje mi się, że powinno się to raz na jakiś czas robić.

Gdybyś się zdecydował na badanie oleju to w okolicach Poznania i Wrocławia są firmy mogące określić jakość (zanieczyszczenie) oleju (najdrożej będzie w Parkerze ale są też mniejsze laboratoria np. na politechnice Poznańskiej czy Wrocławskiej). Będziesz miał ewentualnie dowód na to, że ASO wypuszczało z przeglądów samochód w takiej a nie innej kondycji. Myślę, że jeśli ten olej faktycznie jest przyczyną to można próbować zacząć historię usterek od tego, że ASO naprawiało hydroakumulator. A potem wcierać im, że to było przyczyną wszystkich nieszczęść

Powodzenia.

Pi_

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. Kupiłem od mojego pracodawcy (dużej firmy międzynarodowej)

> Citroena C5 2.0 kombi benzyna. Autko kupione w Polsce w 2003

> roku, z przebiegiem 59.000 km, z pełną historią serwisową,

> bezwypadkowy (2 szkody parkingowe likwidowane z AC), serwisowane

> w jednym ASO, pełna dokumentacja itd. Auto widziałem w ciągu

> tych 3 lat prawie codziennie na terenie mojej firmy więc wiem że

> jeździło bezawaryjnie (użytkownik to dyrektor). Ciągle

> obowiązywała przedłużona gwarancja (tzw. kontrakt obsługowo

> serwisowy) więc postanowiłem zgłosić w ASO nr 1 w jego ramach

> wszystkie tzw pierdółki aby mieć je zrobione jeszcze na

> gwarancji. Zgłoszenie obejmowało:

> a)radar cofania (zrobiony za 3 podejściem, na początku diagnoza:

> padnięte czujniki, późniejsza diagnoza: padnięta centralka)

> b)szyba w tylnej klapie niezależnie otwierana (wymieniono na nową)

> c)stukający łącznik stabilizatora (wymieniono)

> d)przegląd po 60 tys (zrobiony bardzo niestarannnie: nie wymieniono

> świec zapłonowych i płynu hamulcowego - a wynika to

> jednoznacznie z książki serwisowej, oczywiście upomniałem się o

> to, i przy kolejnej wizycie zrobiono co trzeba).

> Zaznaczam że w trakcie wszystkich 4 wizyt w ASO byłem klientem

> stanowczym, ale domagającym się tylko i wyłącznie tego mi się

> należy w ramach kontraktu obsługowo-serwisowego (przypominam że

> jest to jakby przedłużona i rozszerzona gwarancja). W wyniku

> moich "wytknięć" niedopatrzeń serwisu całość zamknęła się nie w

> 2, a w 4 wizytach.

> 2. Problem z autem zaczął się natychmiast po wygaśnięciu kontraktu

> serwisowego. Trzy dni po tym fakcie tył auta w czasie jazdy

> samoczynnie się opuścił. Pojechałem więc do tego samego ASO,

> przyjęto mnie bez szemrania, auto wjechało na halę.

> Diagnoza:padnięty akumulator ciśnienia z tyłu. Wymieniono

> BEZPŁATNIE w ramach "gestu handlowego". Następnego dnia rano

> odebrałem auto. Przy wyjśćiu Pan z obsługi spytał mnie czy wiem

> że:

> a)z dniem dzisiejszym kontrakt serwisowy się kończy.

> b)w kontrakcie jest następujący zapis: "gwarancja na wymienione

> podzespoły i usługi wykonane w ramach kontraktu kończy się wraz

> z końcem kontraktu". Potwierdziłem, pojeździłem tylko 2 dni

> i.......

> 3. Na postoju auto opadło CAŁE. Przód oraz tył. Straciłem zaufanie do

> ASO nr 1, pojechałem do ASO nr 2. Diagnoza: padnięty rozdzielacz

> ciśnienia z tyłu. Koszt razem z wymianą 1500 zł. Telefon

> (najpierw człowieka z obsługi, później mój) do ASO nr 1.

> Odpowiedź: nie można potraktować awarii jako kontunuacji

> poprzedniej naprawy (opisanej w pkt.2) ponieważ zachodzi punkt

> 2(a) i 2(b). Zapłaciłem, wyjechałem z serwisu..........

> 4. Parkuję pod domem i.......w Citroenie opada przód !!!!!. Jak to

> możliwe że nikt na to nie zwrócił uwagi!!!!. Wracam do serwisu

> ASO nr 2, zostawiam auto na noc. Następnego dnia rano diagnoza:

> jeden z siłowników przedniego koła przepuszcza ciśnienie. Koszt

> około 1400 zł!!!!. Mam wyznaczony odbiór na sobotę I CO

> NAJGORSZE panowie z serwisu nie są pewni na 100% że to

> koniec!!!.

> Teraz powstają następujące pytania:

> 1. Jak to możliwe że w ciągu 60.000 nie było żadnych problemów z

> zawieszeniem, a w przedziale 60200-60600 czyli na odcinku

> UWAGA!!!! 400km!!!! padły 2 niezwiązane ze sobą elementy

> zawieszenia (jeden z przodu, drugi z tyłu) i to kilka dni po

> SKOŃCZENIU się kontraktu serwisowego ??!!. Moim zdaniem

> prawdopodobieństwo takiego zbiegu okoliczności jest bardzo,

> bardzo nikłe.

> 2. Czy jest możliwe (nikogo nie oskarżam bo za rękę nie złapałem) by

> jakaś "niewidzialna ręka" dolała do instalacji hydraulicznej

> jakiegoś SYFU który po kolei wykańcza mi kolejne elementy ??.

> Albo popuszczenie jakiegoś odpowietrznika który powoduje to

> opadanie auta??, albo jeszcze coś innego aby ukarać niepokornego

> klienta który DOMAGAŁ SIĘ WYŁĄCZNIE TEGO CO MU SIĘ NALEŻY!! a

> wcześniej auto było firmowe i można było na przeglądach "lecieć

> po łebkach". Nie wiem już co myśleć, ale roją mi się w głowie

> najczarniejsze myśli !!!. Czy to możliwe być aż takim sk.....m!!

> ????. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

> 3. Postanowiłem:

> a)przy odbiorze auta w sobotę zażądać wydania żużytych części.

> b)jeśli okaże się że do wymiany jest kolejny (trzeci) element, to

> auta nie odbiorę i przedstawię zużyte elementy i cały samochód

> do zewnętrznej ekspertyzy. Uważam że za dużo jest tu dziwnych

> zbiegów okoliczności.

> c)zamierzam wysłać maile a może także pisma "papierowe" do działu

> reklamacji Citroen Polska oraz do centrali Citroen Europe.

> Celowo nie podaję nazw ASO, bo de facto na razie nie mam dowodów na

> działanie "w złej woli".

> Macie jakieś przemyślenia na temat całej tej sytuacji ?

chciało by się napisać - a nie mówiłem !!!!!

ale leżacego się nie kopie, daj spokój z przekrętem w ASO to zawieszenie ma to do siebie że albo wszystko działa ok albo jeśli coś zawiedzie to ta cześć bardzo szybko rozwala kolejne (miałem kiedyś BX i jak padł regulator prześwitu i poszła pompa,drugi regulator i poduszka gazowa - PS. POWIEDZIAŁEM SOBIE NIGDY WIĘCEJ CYTRYN) poprostu dwaliło ciśnienia i rozwaliło i jeszcze jedno w tych autach jak już psuje się zawiecha do trzeba je sprzedawać bo nie wyrobisz na serwis

aż strach pomyśleć co by było gdyby nie był to egzemplarz zadbany i nie znany przez ciebie

to tyle NIECH ŻYJE C5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chciało by się napisać - a nie mówiłem !!!!!

Cóż, nie mówiłeś frown.gif

> ale leżacego się nie kopie, daj spokój z przekrętem w ASO to

> zawieszenie ma to do siebie że albo wszystko działa ok albo

> jeśli coś zawiedzie to ta cześć bardzo szybko rozwala kolejne

> (miałem kiedyś BX i jak padł regulator prześwitu i poszła

> pompa,drugi regulator i poduszka gazowa - PS. POWIEDZIAŁEM SOBIE

> NIGDY WIĘCEJ CYTRYN) poprostu dwaliło ciśnienia i rozwaliło i

> jeszcze jedno w tych autach jak już psuje się zawiecha do trzeba

> je sprzedawać bo nie wyrobisz na serwis

> aż strach pomyśleć co by było gdyby nie był to egzemplarz zadbany i

> nie znany przez ciebie

> to tyle NIECH ŻYJE C5

Miło posłuchac człowieka, który miał z tymi samochodami cos więcej wspólnego

i wyciagnał poprawne wnioski pad.gif

Masz rację, Nubira je przerasta o długość Drogi Mlecznej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cóż, nie mówiłeś

> Miło posłuchac człowieka, który miał z tymi samochodami cos więcej

> wspólnego

> i wyciagnał poprawne wnioski

> Masz rację, Nubira je przerasta o długość Drogi Mlecznej...

Nubira to dobre i wdzięczne auto, ale bez przesady, trochę obiektywizmu, litości.......

mam w zasadzie 100% pewności że zadziałała tu zła wola kogoś w serwisie, niestety nie mam dowodów na tyle mocnych, i przede wszystkim nie mam czasu by się sądzić z nimi........pozostaje przeboleć kasę i wyciągnąć wnioski na przyszłość**

**wniosek to: jeśli w swoim zawodzie robisz elementarne błędy to szef wywala cię z pracy

natomiast w rzeczywistości motoryzacyjno-serwisowej elementarne błędy to norma, a żądanie ich eliminacji to donkiszoteria frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nubira to dobre i wdzięczne auto, ale bez przesady, trochę

> obiektywizmu, litości.......

No właśnie - trochę obiektywizmu, litości wink.gif

Zwyczajnie nie lubię, jak ktoś opowiada bzdury o Citroenach, czy o innych samochodach.

> mam w zasadzie 100% pewności że zadziałała tu zła wola kogoś w

> serwisie, niestety nie mam dowodów na tyle mocnych, i przede

> wszystkim nie mam czasu by się sądzić z nimi........pozostaje

> przeboleć kasę i wyciągnąć wnioski na przyszłość**

Tego nie można wykluczyć, ponieważ cos dużo się stało na raz.

C5 miało parę wad fabrycznych, ale raczej nie takich, jak opisywał twój przedpiśca.

Mało tego pisał to na przykładzie doprowadzenia BX-a do stanu upadłości.

> **wniosek to: jeśli w swoim zawodzie robisz elementarne błędy to szef

> wywala cię z pracy

> natomiast w rzeczywistości motoryzacyjno-serwisowej elementarne błędy

> to norma, a żądanie ich eliminacji to donkiszoteria

Widzisz, z serwisami jest bardzo różnie. Mam złą opinię o pewnych konkretnych

serwisach, ale nie napiszę, że Skoda badź Toyota to złom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to tyle NIECH ŻYJE C5

Moj kolega z pracy ma CX-a i ma na nim 750 kkm, a nigy nic zlego na jego temat nie slyszalem. Autem od nowosci jezdzil jego tesc i po 300 kkm oddal zieciowi, a ten nastukal 450 k. Moze tamte kultowe egz. byly inne? Nie wiem. Moze po prostu cuda sie zdarzaja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moj kolega z pracy ma CX-a i ma na nim 750 kkm, a nigy nic zlego na

> jego temat nie slyszalem. Autem od nowosci jezdzil jego tesc i

> po 300 kkm oddal zieciowi, a ten nastukal 450 k. Moze tamte

> kultowe egz. byly inne?

Były inne - fakt. Większe były problemy z hydrauliką smile.gif

C5 z początku produkcji różne jaja wyczyniały (elekryczne pompy), ale nic tam

nie wybuchało nagle. Wesrje późniejsze już miały usunięte błedy okresu dziecinnego.

> Nie wiem. Moze po prostu cuda sie zdarzaja...

To nie cuda. Xantia jest ostanimi czasy samochodem bardzo poszukiwanym.

Trwałym, mało awaryjnym, a jednak z hydro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cóż, nie mówiłeś

> Miło posłuchac człowieka, który miał z tymi samochodami cos więcej

> wspólnego

> i wyciagnał poprawne wnioski

> Masz rację, Nubira je przerasta o długość Drogi Mlecznej...

KOLEGO jeśli już krytykujesz moją wypowiedz to powinieneś najpierw przeczytać moje wszystkie posty z kącika nubiry,

po pierwsze nie napisałem ani słowa o porównaniu BX do C5 bo to prawie zupełnie co innego, po drugie z C5 miałem duzo doczynienia (co pisałem ale trzeba czytać) były u nas w firmie dwa, moja ciotka też miała, mój najlepszy kumpel też miał wszystkie nowe i wszystkie to była jedna wielka kupa, wszystkie poszły do żyda bo na serwis po gwarancji nie wyrabiali a na gwarancji ciągle w serwisie stały z powodu zaweszenia albo elektroniki więc TAK TAK potwierdzam C5 to totalna KUPA i jest to również opinia mechaników z ASO cytryn przynajmiej z Zamościa i Lublina a znam prywatnie dyrektora ASO w Zamościu i dwóch mechaników więc powtarzam jeszcze raz C5 to TOTALNA DROGA KUPA i wolamł bym od niego poloneza przynajmniej bym jeżdził spokojnie, a za jedna wizytę w ASO cytryn i naprawę C5 to można całego poloneza kupić... SZKODA SŁÓW ale jak kto lubi pakować kase bez końca w ten złom to jego sprawa i mi nic do tego w końcu są różni ludzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> KOLEGO jeśli już krytykujesz moją wypowiedz to powinieneś najpierw

> przeczytać moje wszystkie posty z kącika nubiry,

> po pierwsze nie napisałem ani słowa o porównaniu BX do C5 bo to

> prawie zupełnie co innego, po drugie z C5 miałem duzo

> doczynienia (co pisałem ale trzeba czytać) były u nas w firmie

> dwa, moja ciotka też miała, mój najlepszy kumpel też miał

> wszystkie nowe i wszystkie to była jedna wielka kupa, wszystkie

> poszły do żyda bo na serwis po gwarancji nie wyrabiali a na

> gwarancji ciągle w serwisie stały z powodu zaweszenia albo

> elektroniki więc TAK TAK potwierdzam C5 to totalna KUPA i jest

> to również opinia mechaników z ASO cytryn przynajmiej z Zamościa

> i Lublina a znam prywatnie dyrektora ASO w Zamościu i dwóch

> mechaników więc powtarzam jeszcze raz C5 to TOTALNA DROGA KUPA i

> wolamł bym od niego poloneza przynajmniej bym jeżdził spokojnie,

> a za jedna wizytę w ASO cytryn i naprawę C5 to można całego

> poloneza kupić... SZKODA SŁÓW ale jak kto lubi pakować kase bez

> końca w ten złom to jego sprawa i mi nic do tego w końcu są

> różni ludzie

????

To do kolegi czy do mnie ?

A skąd to zacietrzewienie ?, powtórzę raz jeszcze, samochód powinno się oceniać globalnie a nie jednostkowo, więc 7 bezproblemowych C5 w mojej firmie, i ileś tam psujące się w Zamościu o niczym nie świadczy, jedynie statystyka (ADAC,TUV)da nam Z GRUBSZA odpowiedź czego możemy się spodziewać kupując C5.

A co do mojego auta to zawsze będę uważał że jakiś łoś swoją wredną łapkę do tego przyłożył, a dlaczego tak sądzę odpowiedź jest w tym wątku....niestety dość droga to nauka.

C5 nie jest ideałem i wcale nie bronię jak Rejtan swojego wyboru, niewykluczone że jeszcze coś padnie, to tylko samochód przecież......, a duże koszty serwisu to racja, ale dotyczy to większości nowych/młodych aut różnych marek, po prostu byłem przyzwyczajony do cen nubirowych dość niskich nawet w ASO, teraz wiem że trzymać się z daleka od ASO.

Piękne czasy serwisowania Nubiry za czapkę gruszek już się skończyły niestety.....ale czy to znaczy że do końca życia będziemy jeździć NU i gloryfikować to auto ?, sorki ale na pewnych etapie życia człowiek chce i potrzebuje więcej komfortu,wyposażenia,bezpieczeństwa itd......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.