Skocz do zawartości

Parkowanie przed posesją a skargi "życzliwych" sąsiadów


Nana

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja przedstawia się następująco:

Brat posiada auto sporych rozmiarów - Toyotę Land Cruiser. Codziennie samochód stoi przed naszym domem ok. 8-9 h gdyż tutaj prowadzi działalność gospodarczą. Autko stoi zawsze równiutko przed trawnikiem. Zostaje conajmniej druga połowa drogi na przejazd. Prócz jego auta stoi też firmówka i auto pracownika, którym ten przyjeżdża do pracy.

Dziś doszły nas słuchy, że "życzliwi" sąsiedzi zbierają podpisy aby zabronić mu stawiania samochodów przed domem bo to utrudnia przejazd innym. Utrudnienie polega na tym, że jeśli jadą dwa auta z dwóch stron drogi wówczas jedno musi się zatrzymać i ustąpić miejsca. To wszystko.

Moje pytanie brzmi czy faktycznie ktoś może zabronić nam (bo moje auto też czasem stoi przed domem) parkowania tak samochodów???? Czy są na takie "sytuacje przepisy prawne confused.gif

Niedawno była do nas podłączana kanalizacja i na czas remontu zawsze samochody były parkowane na podwórku. Ktoś powie żeby codzień tam parkować ale jest to naprawę niewygodne bo często gdzieś i on i pracownik wyjeżdża - czasem kilka razy w ciagu dnia crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sytuacja przedstawia się następująco:

> Brat posiada auto sporych rozmiarów - Toyotę Land Cruiser. Codziennie

> samochód stoi przed naszym domem ok. 8-9 h gdyż tutaj prowadzi

> działalność gospodarczą. Autko stoi zawsze równiutko przed

> trawnikiem. Zostaje conajmniej druga połowa drogi na przejazd.

> Prócz jego auta stoi też firmówka i auto pracownika, którym ten

> przyjeżdża do pracy.

> Dziś doszły nas słuchy, że "życzliwi" sąsiedzi zbierają podpisy aby

> zabronić mu stawiania samochodów przed domem bo to utrudnia

> przejazd innym. Utrudnienie polega na tym, że jeśli jadą dwa

> auta z dwóch stron drogi wówczas jedno musi się zatrzymać i

> ustąpić miejsca. To wszystko.

> Moje pytanie brzmi czy faktycznie ktoś może zabronić nam (bo moje

> auto też czasem stoi przed domem) parkowania tak samochodów????

> Czy są na takie "sytuacje przepisy prawne

> Niedawno była do nas podłączana kanalizacja i na czas remontu zawsze

> samochody były parkowane na podwórku. Ktoś powie żeby codzień

> tam parkować ale jest to naprawę niewygodne bo często gdzieś i

> on i pracownik wyjeżdża - czasem kilka razy w ciagu dnia

Zarządca drogi stawia "zakaz zatrzymywania" i to wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zarządca drogi stawia "zakaz zatrzymywania" i to wystarcza.

ale jakieś podstawy prawne?? A jeśli postawia to na całej drodze czy tylko przed naszym domem?? No i co w przypadku gdy przyjadą np. goście w odwiedziny, chłopak - też nie będą mogli parkować przed domem??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dziś doszły nas słuchy, że "życzliwi" sąsiedzi zbierają podpisy aby

> zabronić mu stawiania samochodów przed domem bo to utrudnia

> przejazd innym. Utrudnienie polega na tym, że jeśli jadą dwa

> auta z dwóch stron drogi wówczas jedno musi się zatrzymać i

> ustąpić miejsca. To wszystko.

Nie mam pojecia jak jest naprawdę na ile sasiadom utrudnia to przejazd? Może mieszkaja tam starsi ludzie albo niezbyt sprawni kierowcy i boja sie że jest za wasko mimo ze naprawdę mieści sie np Lublin + po 1 metrze z każdej strony.

Natomiast jak znam niecheć polaków do podejmowania jakiejkolwiek zorganizowanej akcji to jeżeli zbieraja podpisy to sytuacja musiała im dokuczyć.

Delco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sytuacja przedstawia się następująco:

> Brat posiada auto sporych rozmiarów - Toyotę Land Cruiser. Codziennie

> samochód stoi przed naszym domem ok. 8-9 h gdyż tutaj prowadzi

> działalność gospodarczą. Autko stoi zawsze równiutko przed

> trawnikiem. Zostaje conajmniej druga połowa drogi na przejazd.

> Prócz jego auta stoi też firmówka i auto pracownika, którym ten

> przyjeżdża do pracy.

> Dziś doszły nas słuchy, że "życzliwi" sąsiedzi zbierają podpisy aby

> zabronić mu stawiania samochodów przed domem bo to utrudnia

> przejazd innym. Utrudnienie polega na tym, że jeśli jadą dwa

> auta z dwóch stron drogi wówczas jedno musi się zatrzymać i

> ustąpić miejsca. To wszystko.

> Moje pytanie brzmi czy faktycznie ktoś może zabronić nam (bo moje

> auto też czasem stoi przed domem) parkowania tak samochodów????

> Czy są na takie "sytuacje przepisy prawne

> Niedawno była do nas podłączana kanalizacja i na czas remontu zawsze

> samochody były parkowane na podwórku. Ktoś powie żeby codzień

> tam parkować ale jest to naprawę niewygodne bo często gdzieś i

> on i pracownik wyjeżdża - czasem kilka razy w ciagu dnia

Wg mnie to zakaz mogą postawić w razie jakiegokolwiek zagrożenia (ograniczenie widoczności, przewody WN, ograniczenie ruchu). Z twojej wypowiedzi wynika, że to raczej ulica osiedlowa także raczej nie postawią.

Choć to przecież Polska. sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg mnie to zakaz mogą postawić w razie jakiegokolwiek zagrożenia

> (ograniczenie widoczności, przewody WN, ograniczenie ruchu). Z

> twojej wypowiedzi wynika, że to raczej ulica osiedlowa także

> raczej nie postawią.

> Choć to przecież Polska.

a jeśli nawet postawią, to zacznie parkować po drógiej stronie, aż w końcu zrobią zakaz z obu, i wtedy sąsiedzi obudzą sie z ręką w nocniku bo sami nie bedą mogli parkować.

Można też z nimi życzliwiej i wołać panów busted.gif za każdym razem jak sąsiad zaparkuje na zakazie, ale to już będzie chyba podpadało pod złośliwość.

Ogólnie zakaz tylko jak jest zagrożenie, a w to raczej wątpie bo i prędkości na osiedlach są małe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a czy na tej ulicy po tej samej stronie stoja jeszcze inne samochody?

Domy sa po obu stronach ulicy, i widzę, ze częstko osobówki sobie stoją pod domami.

> bo jesi zarzadca drogi postawi zakaz to nikt nie bedzie mogl sie

> zatrzymywac, no i zawsze zostaje jeszcze droga strona ulicy.

Zastanawiam się czy zarząd dróg może jakoś konkrtenie taki zakaz zdefiniować tak aby dotyczył tylko naszego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moje pytanie brzmi czy faktycznie ktoś może zabronić nam (bo moje

> auto też czasem stoi przed domem) parkowania tak samochodów????

> Czy są na takie "sytuacje przepisy prawne

Mialem podobne problemy. Biuro mamy na osiedlu domkow jednorodzinnych i tez sasiedzi twierdzili, ze auta im przeszkadzaja.

To jest TEREN MIEJSKI i w zwiazku z tym mozecie spac spokojnie. U nas byla straz miejska i policja w tej sprawie wezwane przez sasiadow, stwierdzili krotko - jesli nie ma miejsca tamowania ruchu ani przypadku zastawiania wyjazdu z garazu, to wszystko jest ok.

Ciekawe jest to, ze protestowali ludzie nie majacy samochodow. Teraz na uwagi aby tutaj nie stawac, mowie krotko - prosze dzwonic na policje!

Nie ma nawet sily na parkujace czasem ciezarowki (te dwuosiowe), policja nawet im nic nie moze zrobic, dopoki nie bedzie ograniczenia wjazdu wozow ciezarowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie mam pojecia jak jest naprawdę na ile sasiadom utrudnia to

> przejazd? Może mieszkaja tam starsi ludzie albo niezbyt sprawni

> kierowcy i boja sie że jest za wasko mimo ze naprawdę mieści sie

> np Lublin + po 1 metrze z każdej strony.

nie nie nie. Nasz dom jest na samym końcu ulicy a na drogę można wjechać z dwóch stron. Na mojej ulicy mieszkają ludzie w różnym wieku. Mam wrażenie że to przeszkadza właśnie tym młodszym hmm.gif

> Natomiast jak znam niecheć polaków do podejmowania jakiejkolwiek

> zorganizowanej akcji to jeżeli zbieraja podpisy to sytuacja

> musiała im dokuczyć.

No najwyraźniej tylko, że Sebastian parkuje tak samochód od blisko... 3 lat...

> Delco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg mnie to zakaz mogą postawić w razie jakiegokolwiek zagrożenia

> (ograniczenie widoczności, przewody WN, ograniczenie ruchu).

Chyba kogoś boli ze musi ustąpiś innemu miejsca crazy.gif

>Z

> twojej wypowiedzi wynika, że to raczej ulica osiedlowa także

> raczej nie postawią.

Osiedlowa drogą jest węższa - to jest dość szeroka droga.

> Choć to przecież Polska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mialem podobne problemy. Biuro mamy na osiedlu domkow jednorodzinnych

> i tez sasiedzi twierdzili, ze auta im przeszkadzaja.

> To jest TEREN MIEJSKI i w zwiazku z tym mozecie spac spokojnie.

Podniosłeś mnie na duchu. Gdyby jednak zarząd wydał zakaz parkowanie wówczas robotę ma prawnik. Normalnie się tamik czymś nie zawracam sobie głowy ale tym razem się wkurzyłam angryfire.gif

> U nas

> byla straz miejska i policja w tej sprawie wezwane przez

> sasiadow, stwierdzili krotko - jesli nie ma miejsca tamowania

> ruchu ani przypadku zastawiania wyjazdu z garazu, to wszystko

> jest ok.

Nie tamuje ruchu - po prostu jest druga strona drogi tylko ktoś CZASEM musi się ZATRZYMAĆ .i przepuścić. Normalnie chore.

> Ciekawe jest to, ze protestowali ludzie nie majacy samochodow. Teraz

> na uwagi aby tutaj nie stawac, mowie krotko - prosze dzwonic na

> policje!

No nam to robię sasiedzi z którymi cały czas zyjemy w zgodzie shocked.gif za plecami, cichaczem...

> Nie ma nawet sily na parkujace czasem ciezarowki (te dwuosiowe),

> policja nawet im nic nie moze zrobic, dopoki nie bedzie

> ograniczenia wjazdu wozow ciezarowych.

No wie cwszystko powinno być OK. Zastanawiam sie jakie bezdury napisza w tym piśmie do zarządu dróg hmm.gif

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sytuacja przedstawia się następująco:

> Brat posiada auto sporych rozmiarów - Toyotę Land Cruiser. Codziennie

> samochód stoi przed naszym domem ok. 8-9 h gdyż tutaj prowadzi

> działalność gospodarczą. Autko stoi zawsze równiutko przed

> trawnikiem. Zostaje conajmniej druga połowa drogi na przejazd.

> Prócz jego auta stoi też firmówka i auto pracownika, którym ten

> przyjeżdża do pracy.

> Dziś doszły nas słuchy, że "życzliwi" sąsiedzi zbierają podpisy aby

> zabronić mu stawiania samochodów przed domem bo to utrudnia

> przejazd innym. Utrudnienie polega na tym, że jeśli jadą dwa

> auta z dwóch stron drogi wówczas jedno musi się zatrzymać i

> ustąpić miejsca. To wszystko.

> Moje pytanie brzmi czy faktycznie ktoś może zabronić nam (bo moje

> auto też czasem stoi przed domem) parkowania tak samochodów????

> Czy są na takie "sytuacje przepisy prawne

> Niedawno była do nas podłączana kanalizacja i na czas remontu zawsze

> samochody były parkowane na podwórku. Ktoś powie żeby codzień

> tam parkować ale jest to naprawę niewygodne bo często gdzieś i

> on i pracownik wyjeżdża - czasem kilka razy w ciagu dnia

ja to przedstawie nieco z innej strony; opisze jak to wyglada kolo mnie.

uliczki sa waskie, mimo moich prosb nie ustawili nigdzie zadnego znaku (pierwszenstwo, ustap, albo chociaz strefa skryzowan rownorzednych) i w zasadzie powinna obowiazywac zasada prawej reki - ale z reguly dziala 'jade szersza droga'. uliczki sa pozastawiane tak, ze miejsce na miniecie sie jest praktycznie tylko na skrzyzowaniach - doskwiera za malo miejsc parkingowych.

jezdzi sie malo przyjemnie i dosc latwo o kolizje. ktos pisal ze predkosci sa male.. moze i tak, ale u nas czasami sie zdarzaja mlodzi gniewni w golfach II i innych 20 latkach, ktorzy jezdza troche szybciej wink.gif czasami robi sie neiprzyjemnie.

i tutaj najwazniejsze: jesli stoi blisko skrzyzowania (piszesz ze dom na koncu ulicy) to moze ograniczac widocznosc - u mnie to spory problem.

pozdro

fosfor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jeśli nawet postawią, to zacznie parkować po drógiej stronie, aż w

> końcu zrobią zakaz z obu, i wtedy sąsiedzi obudzą sie z ręką w

> nocniku bo sami nie bedą mogli parkować.

dokładnie ale jak samo chcieli

> Można też z nimi życzliwiej i wołać panów za każdym razem jak

> sąsiad zaparkuje na zakazie, ale to już będzie chyba podpadało

> pod złośliwość.

a zbieranie podpisó za plecami to nie złosliwość?? I to z takiegi głupiej przyczyny. Jak chcą wojny to będą ją mieć. Nawet przypuszczamy kto zaczął te sprawę angryfire.gif

Pożyjemy zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No wie cwszystko powinno być OK. Zastanawiam sie jakie bezdury

> napisza w tym piśmie do zarządu dróg

Nie jest praktykowane stawianie znakow zakazu postoju na drogach osiedlowych o malym natezeniu ruchu. Aby cos bodobnego moglo sie stac, musza byc ku temu naprawde bardzo wazne powody. Zarzadowi Drog Miejskich znacznie latwiej czegos nie zrobic anizeli zrobic, wiec pewnie to pismo wysmazone przez sasiadow wzbudzi tam tylko westchnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja to przedstawie nieco z innej strony; opisze jak to wyglada kolo

> mnie.

> uliczki sa waskie, mimo moich prosb nie ustawili nigdzie zadnego

> znaku (pierwszenstwo, ustap, albo chociaz strefa skryzowan

> rownorzednych) i w zasadzie powinna obowiazywac zasada prawej

> reki - ale z reguly dziala 'jade szersza droga'. uliczki sa

> pozastawiane tak, ze miejsce na miniecie sie jest praktycznie

> tylko na skrzyzowaniach - doskwiera za malo miejsc parkingowych.

> jezdzi sie malo przyjemnie i dosc latwo o kolizje. ktos pisal ze

> predkosci sa male.. moze i tak, ale u nas czasami sie zdarzaja

> mlodzi gniewni w golfach II i innych 20 latkach, ktorzy jezdza

> troche szybciej czasami robi sie neiprzyjemnie.

Tak kolego ale to nie jest osiedle ani droga osiedlowa. Wiem jak wyglądają drogi osiedlowe i zaparkowane auta pod blokami. Tego nie da sie porównać. Słuchaj kombajn potrafi przejechac obot auta brata!!

> i tutaj najwazniejsze: jesli stoi blisko skrzyzowania (piszesz ze dom

> na koncu ulicy) to moze ograniczac widocznosc - u mnie to spory

> problem.

No napisałam, że na końcu ulicy ale nie sprecyzowałam - do skrzyzowania jest ze 40 metrów.

Widoczności nie ogranicza. Normalnie zrobię zdjęcie i opublikuje bo to warto zobaczyć yikes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dokładnie ale jak samo chcieli

> a zbieranie podpisó za plecami to nie złosliwość?? I to z takiegi

> głupiej przyczyny. Jak chcą wojny to będą ją mieć. Nawet

> przypuszczamy kto zaczął te sprawę

> Pożyjemy zobaczymy.

Sugeruję walerianę. Dużo.

Czy naprawdę tak wielkim problemem jest zaparkowanie na podwórku a nie na ulicy? Nie bierzesz pod uwagę tego, że komuś to na serio może przeszkadzać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak kolego ale to nie jest osiedle ani droga osiedlowa. Wiem jak

> wyglądają drogi osiedlowe i zaparkowane auta pod blokami. Tego

> nie da sie porównać. Słuchaj kombajn potrafi

Z tego co piszesz wynika, że brat blokuje cały pas ruchu zwykłej ulicy i to dość duzym samochodem ograniczającym widoczność... nie dziwię się, że ludzie protestują.

pozdrawiam,

bromsky

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy naprawdę tak wielkim problemem jest zaparkowanie na podwórku a

> nie na ulicy? Nie bierzesz pod uwagę tego, że komuś to na serio

> może przeszkadzać?

tak to duży problem kilka, kilkanaście razy w ciagu dnia wjeżdżać i wyjeżdżać autem. Tym bardziej, że inne auta mogą przy posesjach stać.

To przeszkadza tylko w tym, że ktoś musi ustąpić innemu. I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tego co piszesz wynika, że brat blokuje cały pas ruchu zwykłej

> ulicy i to dość duzym samochodem ograniczającym widoczność...

> nie dziwię się, że ludzie protestują.

Jesli kombajn umie przejechać z tym czymś z przodu a facet w tico nie to o czym mówimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tak to duży problem kilka, kilkanaście razy w ciagu dnia wjeżdżać i

> wyjeżdżać autem. Tym bardziej, że inne auta mogą przy posesjach

> stać.

> To przeszkadza tylko w tym, że ktoś musi ustąpić innemu. I tyle.

Ale Twój brat już nie może ustąpić, bo parkowanie na publicznej drodze mu się należy i już, bo gdzież by tam na podwórko wjeżdżał, przeca to problem... Tak? Więc widzisz... Ktoś nie chce ustępować jadącym z przeciwka tak samo jak wy nie chcecie ustąpić jadącym. Ale najlepiej czubek własnego nosa tylko widzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale Twój brat już nie może ustąpić, bo parkowanie na publicznej

> drodze mu się należy i już, bo gdzież by tam na podwórko

> wjeżdżał, przeca to problem... Tak? Więc widzisz... Ktoś nie

> chce ustępować jadącym z przeciwka tak samo jak wy nie chcecie

> ustąpić jadącym. Ale najlepiej czubek własnego nosa tylko

> widzieć.

Nawet nie wiesz jak ta sytuacja z wjeżdżaniem i wyjeżdżaniem wygląda. Nie wiem czy byłbys zadowolony jakbyś musiał ciagle wjeżdżać i wyjeżdżać 5-6 razy w tygodniu bo komuś nie chce sie zatrzymać. No więc jeśli chodzi o widzenie czubka swojego nosa to można to samo powiedzieć o drugiej stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak kolego ale to nie jest osiedle ani droga osiedlowa. Wiem jak

> wyglądają drogi osiedlowe i zaparkowane auta pod blokami. Tego

> nie da sie porównać. Słuchaj kombajn potrafi przejechac obot

> auta brata!!

z headerem czy bez? zeby.GIF nie no, ludzie sa jacy sa. kiedys schodzilem firmowe combo przestawic, bo dziadkowi blokowal przejazd. nie wiem jak, bo chwile wczesniej kamaz bez problemu sie tam miescil wink.gif

> No napisałam, że na końcu ulicy ale nie sprecyzowałam - do

> skrzyzowania jest ze 40 metrów.

> Widoczności nie ogranicza. Normalnie zrobię zdjęcie i opublikuje bo

> to warto zobaczyć

skoro tak to luzik. jeszcze jesli nie bawia sie w okolicy dzieci i ruch jest nieduzy to nie wiem o co moze chodzic..

moze komus podpadliscie jakos? hmm.gif

pozdro

fosfor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dokładnie ale jak samo chcieli

> a zbieranie podpisó za plecami to nie złosliwość??

Z calym szacunkiem ale zbieranie podpisów jest jak najbardziej cywilizowaną metodą. Dlaczego nazywasz zlosliwością fakt że komuś to nie odpowiada? Mamy demokracje (podobno) więc co nie jest prawem zabronione jest dozwolone - w tym zbieranie podpisów.

A jeżeli sąsiadom przeszkadzają parkujące saochody to co powinni Twoim zdaniem zrobić? Tak zebyś nie okreslała tego jako złośliwośc?

> głupiej przyczyny. Jak chcą wojny to będą ją mieć.

A co im zrobisz?

> przypuszczamy kto zaczął te sprawę

wywiezienie do lasu z workiem na głowie wchodzi w grę?

Delco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z calym szacunkiem ale zbieranie podpisów jest jak najbardziej

> cywilizowaną metodą. Dlaczego nazywasz zlosliwością fakt że

> komuś to nie odpowiada? Mamy demokracje (podobno) więc co nie

> jest prawem zabronione jest dozwolone - w tym zbieranie

> podpisów.

Wystarczyło o tym z nami porozmawiać i tyle. A ponieważ wiem kto to zaczął i z jak głupiej i prozaicznej przyczyny to nawet nie wiem czy o tym warto tutaj pisać.

> A jeżeli sąsiadom przeszkadzają parkujące saochody to co powinni

> Twoim zdaniem zrobić? Tak zebyś nie okreslała tego jako

> złośliwośc?

Jak wyzej.

> A co im zrobisz?

Jeśli pojawi się zakaz parkowania przy ulicy to co to za problem wykręcic numer do straży miejskiej gdy ktoś zaparkuje na ulicy. I jak pisałam - prawnik będzie miał robotę.

> wywiezienie do lasu z workiem na głowie wchodzi w grę?

nie ma takiej potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z headerem czy bez?

oczywiście ze z zeby.GIF

> skoro tak to luzik. jeszcze jesli nie bawia sie w okolicy dzieci i

> ruch jest nieduzy to nie wiem o co moze chodzic..

dokładnie. Tym bardziej ze dom jest ostatnim na tej drodze pad.gif

> moze komus podpadliscie jakos?

pewnie zwykła zazdrość. Jak ktoś ma wieksze auto od malucha to jest beee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> samochody były parkowane na podwórku. Ktoś powie żeby codzień

> tam parkować ale jest to naprawę niewygodne bo często gdzieś i

> on i pracownik wyjeżdża - czasem kilka razy w ciagu dnia

Ale jaki z tym problem? Ja jezdze w ciagu dnia 10-15 razy i zawsze parkuje w takim miejscu ze wyjazd jest baaaardzo utrudniony (cala uliczka tylem na centymetry po obu stronach auta) i nie mam problemu zlosnik.gif

A co do tematu, to ja bym sie sasiadami nie przejmowal, ale z drugiej strony jak tak duzo miejsca zajmuje, to bym sie bal ze ktos "przytrze" bok auta albo lusterko hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z calym szacunkiem ale zbieranie podpisów jest jak najbardziej

> cywilizowaną metodą. Dlaczego nazywasz zlosliwością fakt że

> komuś to nie odpowiada? Mamy demokracje (podobno) więc co nie

> jest prawem zabronione jest dozwolone - w tym zbieranie

> podpisów.

> A jeżeli sąsiadom przeszkadzają parkujące saochody to co powinni

> Twoim zdaniem zrobić? Tak zebyś nie okreslała tego jako

> złośliwośc?

> A co im zrobisz?

> wywiezienie do lasu z workiem na głowie wchodzi w grę?

> Delco

Tak Twoja wypowiedz, jak i caly watek ma pewna wspolna ceche. To polska nietolerancja.

Znam cale tysiace ludzi, ktorym przeszkadzja w nocy tramwaje i autobusy, badz przejezdzajace tam TIRy. Wszyscy chcemy miec wygodnie, ale nie ponosic ciezaru cywilizacji.

Obwodnica? Tak, ale lepiej nie tutaj.

Spalarnia smieci? Oczywiscie, ale w sasiedniej gminie.

Autostrada? No pewnie, ale kolo sasiedniego osiedla.

itd. itd.

Jesli sie mieszka w miescie miedzy ludzmi, to trzeba sie przystosowac. Po to sa samochody, aby nam ulatwic zycie. Ale... gdzis musza parkowac i po czyms jezdzic. Gdyby nie bylo potrzeby wjazdu autami na osiedle, nie byloby tam drog, tyko same chodniki. Jesli juz tam sa, to jest jasne, ze cos tam bedzie jezdzilo i parkowalo.

Ja mam do tego taki stosunek. Mieszkam w miescie, musze czasem cos objechac, przystanac aby puscic innego kierowce. Musze wysluchiwac huku tramwajow i autobusow i znosic wiele innych uciazliwosci.

To moj wolny wybor. Jesli to mi sie znudzi, wyprowadze sie gdzies daleko, gdzie bede mial swiety spokoj i zupelna cisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet nie wiesz jak ta sytuacja z wjeżdżaniem i wyjeżdżaniem wygląda.

Nie wiem też jak wygląda sytuacja z zastawionym pasem jezdni.

> Nie wiem czy byłbys zadowolony jakbyś musiał ciagle wjeżdżać i

> wyjeżdżać 5-6 razy w tygodniu bo komuś nie chce sie zatrzymać.

Przypuszczalnie nie stanowiłoby to dla mnie problemu, nie stanowiło to dla mnie problemu kiedy mieszkałem jeszcze z rodzicami (średnio po 10 wyjazdów dziennie, otwarcie + zamknięcie bramy żeby piesek nie kilim kogoś na ulicy) ani po przeprowadzce do Warszawy gdzie miałem dość skomplikowaną sytuację parkingową.

> No więc jeśli chodzi o widzenie czubka swojego nosa to można to

> samo powiedzieć o drugiej stronie.

Ach tak... No cóż, dalszą dyskusję sobie odpuszczę, gdyż ja wychodzę z założenia, że przede wszystkim nie powinienem stanowić dla kogoś uciążliwości i staram się tak żyć. Z tego wnioskuję, że się nie zrozumiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale Twój brat już nie może ustąpić, bo parkowanie na publicznej

> drodze mu się należy i już, bo gdzież by tam na podwórko

> wjeżdżał, przeca to problem... Tak? Więc widzisz... Ktoś nie

> chce ustępować jadącym z przeciwka tak samo jak wy nie chcecie

> ustąpić jadącym. Ale najlepiej czubek własnego nosa tylko

> widzieć.

ja swojego parkuje zawsze na ulicy tylkojak nie ma gdzie zaparkowac to wjezdzam na plac ale tu czesto pojawia sie problem, nazwij to zlosliwoscia le jak nie mam gdzie postawic auto a na wjezdzie stoi obce to zastawiam go i ide na policje aby go sobie spisali a zastawiam go i stoje tak dlugo az wroci wlasciciel aby nie zdazyl sie ulotnic zanim przyjedzie policja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Utrudnienie polega na tym, że jeśli jadą dwa

> auta z dwóch stron drogi wówczas jedno musi się zatrzymać i

> ustąpić miejsca. To wszystko.

I tylko tyle wystarczy do zalatwienia sprawy pozytywnie. Nawet nie trzeba bylo zbierac podpisow. Wogole stawianie samochodu w ten sposob nie swiadczy dobrze o kierujacym screwy.gif. Sam robie czasami rozne buractwa na drodze, ale takie cos nie przyszlo by mi do glowy zlosnik.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jaki z tym problem? Ja jezdze w ciagu dnia 10-15 razy i zawsze

> parkuje w takim miejscu ze wyjazd jest baaaardzo utrudniony

> (cala uliczka tylem na centymetry po obu stronach auta) i nie

> mam problemu

No ja tak mam np. na parkingu u chłopaka i zawsze jakoś uda mi sie zaparkować. A jak nie ma miejsca to sie nie wścieka, nie pcham na chamca tylko stawiam auto gdzieś dalej - przejdę sobie tyle i po problemie.

> A co do tematu, to ja bym sie sasiadami nie przejmowal, ale z drugiej

> strony jak tak duzo miejsca zajmuje, to bym sie bal ze ktos

> "przytrze" bok auta albo lusterko

Ale od tak 3 rok to auto stawia i NIKT nie przetarł bo żeby przetrzeć musiałoby być miejsca na styk a tak nie jest. I nikt nie miał pretensji. Tylko idiota by nie przejchał jak masz pół drogi wolne niewiem.gif no naprawde normalnie go mijasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale od tak 3 rok to auto stawia i NIKT nie przetarł bo żeby przetrzeć

> musiałoby być miejsca na styk a tak nie jest. I nikt nie miał

> pretensji. Tylko idiota by nie przejchał jak masz pół drogi

> wolne no naprawde normalnie go mijasz.

no to jak 3 lata nikomu nie wadziło to albo komuś podpadł albo zaczyna się złośliwość, pokaż zdjęcia jak już będziesz miała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to mam takie samo zdanie jak ktos juz tutaj napisal, ze Polacy raczej niechetnie zbieraja jakies podpisy. Jesli by to przeszkadzalo jednemu osobnikowi, to pewnie przyszedlby z gwozdziem i oznakowal auto brzydko wink.gif

Moze jednak to jest bardziej upierdliwe dla mieszkancow niz przypuszczasz wink.gif

Nie znam sprawy, to trudno sie wypowiadac.

A co do mozliwosci, to moga faktycznie walnac zakaz parkowania i sila rzeczy trzeba bedzie terenowke wtaczac na podworko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tylko tyle wystarczy do zalatwienia sprawy pozytywnie. Nawet nie

> trzeba bylo zbierac podpisow. Wogole stawianie samochodu w ten

> sposob nie swiadczy dobrze o kierujacym . Sam robie czasami

> rozne buractwa na drodze, ale takie cos nie przyszlo by mi do

> glowy .

Nie sądze. Jest w Otwocku ul. Wyspiańskiego, która w ciągu dnia na całej swej długości jest z jednej strony zastawiona samochodami. Tutaj nawet czekanie nie pomaga a wszyscy dają sobie radę i nikt nie brzęczy. Kto jest z okolic wie o czym mówię (US na rogu).

Trochę wyrozumiałości i życzliwości i będzie nam się lżej żyło. 30.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no to jak 3 lata nikomu nie wadziło to albo komuś podpadł albo

> zaczyna się złośliwość, pokaż zdjęcia jak już będziesz miała

No i to jest najśmieszniejsze bo brachol tylko tutaj prowadzi firmę (biuro) a mieszka w innym miejscu. Całe życie tu mieszkał, człek to spokojny więc dziwię się tym bardziej zeby.GIF

No dobra fotki:

KLIK

To nasza ulica - wyglada koszmarnie bo kładli kanalizację.

KLIK

to mój dom

KLIK

Na końcu drogi jest skrzyżowanie ale do niego jest spora odległość

KLIK

Tak parkują samochody (nawet madziara stoi)

KLIK

Tyle miejsca zostaje do przejazdu

Dziś pojechałam do ciotki, droga u nich trochę węższa niż ta nasza i co ... na poboczu auta stoją. Ktoś jechał - zatrzymałam się, poczekałam i w drogę. Dla mnie to normlane parkowanie niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i to jest najśmieszniejsze bo brachol tylko tutaj prowadzi firmę

> (biuro) a mieszka w innym miejscu. Całe życie tu mieszkał, człek

> to spokojny więc dziwię się tym bardziej

> No dobra fotki:

> KLIK

> To nasza ulica - wyglada koszmarnie bo kładli kanalizację.

> KLIK

> to mój dom

> KLIK

> Na końcu drogi jest skrzyżowanie ale do niego jest spora odległość

> KLIK

> Tak parkują samochody (nawet madziara stoi)

> KLIK

> Tyle miejsca zostaje do przejazdu

> Dziś pojechałam do ciotki, droga u nich trochę węższa niż ta nasza i

> co ... na poboczu auta stoją. Ktoś jechał - zatrzymałam się,

> poczekałam i w drogę. Dla mnie to normlane parkowanie

Po obejrzeniu zdjęć uważam, że szybciej ch.. na ch... stanie i sie dwie niedziele do kupy zejda zanim ci tam zakaz postawią. yay.gifwaytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i to jest najśmieszniejsze bo brachol tylko tutaj prowadzi firmę

Jeżeli zdjęcia nie sa robione "tendencyjnie" zlosnik.gifhehe.gif np w niedzielę o 7 rano to uważam że ktoś się rzyczywiście do Twojego brata przyczepia. Toyota LC co prawda jest troche wieksza ale rzeczywiście nie ma mowy o utrudnieniach przejazdu. Ulica pusta rzadko zabudowana. Dla mnie nie ma problemu i znaku nie postawią. Delco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak Twoja wypowiedz, jak i caly watek ma pewna wspolna ceche. To

> polska nietolerancja.

>

Akurat zbieranie podpisów, petycje interwencje w urzędzie nie nazwałbym typowo polskimi metodami - niestety.

Bardziej polska metodą jak ktoś już napisał byłoby porysowanie gwoździem - niestety.

Delco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli zdjęcia nie sa robione "tendencyjnie" np w niedzielę o 7

> rano to uważam że ktoś się rzyczywiście do Twojego brata

> przyczepia.

Oj kolego - te zdjęcia to świeże bułeczki, dziś godzina 16:30 hehe.gifok.gif tylko madziara stoi bo jego niestety nie było. Dolicz tam jeszcze jedną osobówkę i Landka. Ale faktycznie droga jest wystarczająco szeroka.

>Toyota LC co prawda jest troche wieksza ale

> rzeczywiście nie ma mowy o utrudnieniach przejazdu. Ulica pusta

> rzadko zabudowana. Dla mnie nie ma problemu i znaku nie

> postawią. Delco

No mam nadzieję wink.gif a jak postawią to napiszę o tym tutaj wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na trawniczek nie mozna wjechac? cfaniaczek.gif Ja przed domem mam podobnej szerokości drogę z kostki i zawsze staję 2 kołami na trawniku (pomimo krawężnika). Nawet w zimę wykopałem sobie "zatoczkę" i tam parkuje żeby nie utrudniac przejazdu innym. Trawnik zbytnio nie ucierpi a jak się popieści to i całe auto się zmiesci... ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A na trawniczek nie mozna wjechac? Ja przed domem mam podobnej

> szerokości drogę z kostki i zawsze staję 2 kołami na trawniku

> (pomimo krawężnika). Nawet w zimę wykopałem sobie "zatoczkę" i

> tam parkuje żeby nie utrudniac przejazdu innym. Trawnik zbytnio

> nie ucierpi a jak się popieści to i całe auto się zmiesci...

No niestety ale ojciec nie pozwala nam wjeżdżać na trawniczek. Przy wadze Landka dużo by z trawniczka nie zostało... a zimą to szkoda gadać... i tak mieszkamy na dole i cała ta woda z ulicy spływa do nas sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No niestety ale ojciec nie pozwala nam wjeżdżać na trawniczek. Przy

> wadze Landka dużo by z trawniczka nie zostało... a zimą to

> szkoda gadać... i tak mieszkamy na dole i cała ta woda z ulicy

> spływa do nas

i dobrze ze nie pozwala - kto wie czy by ktos SM nie wezwal ze zielen niszczycie. nawet jesli jest wasza wink.gif

z fotek faktycznie wynika ze nie powinno byc problemu z ominieciem. zastanawiam sie jeszcze jak to wyglada zima - wtedy szerokosc uliczki pewnie znaczaco sie zmniejsza.

pozdrawiam

fosfor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.