Skocz do zawartości

slon

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 611
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez slon

  1. Depo w Fabii - świeci, ale z jakimiś plamami, zatyczka nawet od tyły nie działa jak trzeba..kupione w IC więc na pewno DEPO. Jakbym wiedział, że tak będzie to w tej samej cenie miałbym Hella używane. Pozdrawiam
  2. Hej Opony zimowe po jednym sezonie (ok 5 tys km), przy montażu okazuje się, że jedna opona jest przebita z boku. Decyzja - kupić nową. Zakładać ją na przód czy na tył? Nie będzie ściągało auta ? Samochód ma napęd na przód.. Pozdrawiam i dziękuję za uwagi Słoń
  3. Chyba piszesz o tym wypadku Jabłonna/Legionowo tam kobieta nie miała zapiętych pasów > jakies 2-3tygodnie był dzwon w warszawie, bmw x6 albo 5GT (już nie pamiętam co to było) zaliczyło > dzwona przodem (wcale nie mocnego) i dachowało, kontrukcja kabiny nie ruszona, dach nie > pognieciony a kobieta zginęła na miejscu, natomiast w tej tutaj alfie o dziwo wszyscy > przeżyli
  4. Właśnie, ale czemu volvo jest takie bezpieczne? Nie jest to przereklamowanie? > Drugie to Volvo S60, V70, silniki wszystkie luks, diesle mają dobrą opinię. Niewątpliwe wyższa > półka niż Laguna ale i eksploatacja ciut droższa. Bezpieczeństwo także na najwyższym poziomie, > komplet poduch, ESP, SIPS.
  5. > Megane, Laguna. Stilo też ma dużo poduch, kurtyn i dobrze chyba wypadał w NCAP. Właście stilo mi przyszło do głowy powinień być w miarę młody na tle konkurencji.
  6. Witam Znajomy szuka auta rodzinnego - stawia na bezpieczeństwo. Nie ma znaczenia ile pali, jak sie psuje (przebieg ok 1000 km miesiecznie). Główne zadanie : bezpieczne auto do przewożenia dziecka. Nie ma być to czołg Będę wdzięczny za pomoc. Myślałem o zaproponowaniu Volvo - nie znam się jednak na tej marce i jakie modele, jakoś utkwiła mi w pamięci z dzieciństwa jako bezpieczne auto Może się teraz coś zmieniło. Pozdrawiam
  7. > Otóż to!. Sam ze 2-3 lata temu jechalem sobie w centrum PL droga E75 a nagle z jakiejś > podporządkowanej drogi wyjechal koles przecinajac cala jezdnie - cale szczescie ze na > przeciwnym pasie nic nie jechalo bo inaczej by mnie jako kierowcy, mojego kumpla i jego > dziewczyny juz nie bylo. Zablokowalismy droga na pol godziny, powodujac korek w promieniu 2km > (on sie zatrzymal na calym pasie w poprzek drogi). Dzialo sie sporo, m.in. ucieczka kolesia w > szczere pole i gonitwa za nim, wyciagniecie kluczykow a silnik dalej pracowal :-|, ucieczka > pasazerow tego czlowieka innym autem, wiesiek mieszkal blisko "akcji" to od razu zlecieli sie > jego koledzy i zaczeli najpierw prosic - pozniej grozic, itd itd. Przy policji zostalem > oskarzony przez tego czlowieka o pobicie - ktorego nie bylo, chyba ze mowa o rzucenie nim o > maske jak zaczal ponownie uciekac (na policje ktora miala 5 km czekalismy ok 50min). Cztery > godziny wyrwane z zycia ale wiem ze warto bylo. Uwierz na pewno warto.
  8. > Również zatrzymałem gościa który z przeciwka jechał moim pasem, wywaliłem go z auta i wezwałem > policje.... miałem jakieś takie dziwne wyrzuty sumienia, że może gość był jedynym źródłem > dochodu w rodzinie i stracił PJ i ma teraz problemy.... potem pomyślałem o tych co mógł zabić > i zraz mi się lepiej zrobiło. > Osobiście jestem za tym aby zabierać auta pijanym kierowcą I tak trzymac. Jedyny zywiciel rodziny mogl zabic inna rodzinę. Dla mnie nie ma wytłumaczenia. Zabrać kluczyki, zglebować i czekać na gliny. Pzdr i szacun
  9. Mam na koncie zatrzymanie pijanego kierowcy w Warszawie, wyrwanie kluczykow i zastosowanie obywatalskiego zatrzymania. 2,2 prom ...... Polecam kazdemu nie poddawac sie a dazyc do zatrzymania i ukarania.
  10. > No to się opłaca w przypadku, gdy szwagier ma warsztat i będzie "naprawiał" Nie ma takiej opcji ze względu na ucziwe podejscie kolegi oraz nawet jakby ktos chcial - kontroli wykonanych prac.
  11. Póki co wychodzi, że wkład własny miesieczny w auto 120 zł powiedzmy ze ta średnia skoczy w 2014 to 170 zł (licze rozrzad, amorki i inne). Pal licho liczmy 200 zł miesiecznie. Za dojazdy z odpalaniem benzyny prywatnie (majac wlasne auto) wyjdzie ok 100 zł. Liczac utrate wartosci inne kwestie to jest to po prostu durna propozycja, ale jak sie okazuje w tej branzy dosyc dobra propozycja... Tak sobie mysle, fabia jak fabia sam jezdze i jakos sie zyje, cud nie jest, ale jakby np bylo to auto typu opel astra roczny to koszty przegladow i ac/oc moga byc jeszcze wieksze. Ogolnie rzecz biorac widze to tak - bida i jak nie ma innej opcji a fabian mu pasuje to jezdzic..
  12. > Dziwny układ. A kto akceptuje koszty (rozumiem, że fakturę podpisuje pracodawca i pracownik) ? Kto > zleca i decyduje o naprawach ? > Brałbym tylko jeśli auto by mi pasowało Pracownik wybiera warsztat gdzie chce robic i stamtad bierze fakture. Konsultowac musi tylko remont silnika
  13. > Co to za branża? Ostrzeż nas Handlowiec - ochrona woj podlaskie. Z tego co wiem wiekszosc firm wymaga wlasnego auta a jak nie to najwyzej dostaniesz VAN-a....
  14. > Zdaje się, że ta branża jest z zasady dziwna, tzn. zatrudniają głównie emerytów i rencistów. Kolega to juz nie tyle co zastanawia sie nad autem, co nad zmiana branzy lub pracodawcy po przeczytaniu wszystkich postów
  15. > Dla mnie problematyczne byłby jeszcze brak pewności, że samochod danego dnia mieć będę... Bo w > każdej chiwli może zostać przywołany do firmy. > Do tego bardzo niefajne tarcia w sytuacji gdy auto zostanie skradzione/rozbite itd. 7 dni w roku zdarza sie, ze mu zabiora ale wie 3 miesiace wczesniej, lub jakas mega awaryjna sytuacja (wypadek kilku innych firmowych aut i przymus zabrania jego na 1-2 dni). Ryzyko ktore wydarzylo sie raz na 2 lata. Jak wypadek czy coś to odpowiednio składka skacze i płaci więcej w przyszłym roku, innych sankcji nie ma, tak samo za kradzież - no chyba ze ubezpieczyciel nie wypłaci to zonk (np zaniedbanie). Pzdr
  16. > Dla mnie problematyczne byłby jeszcze brak pewności, że samochod danego dnia mieć będę... Bo w > każdej chiwli może zostać przywołany do firmy. > Do tego bardzo niefajne tarcia w sytuacji gdy auto zostanie skradzione/rozbite itd. 7 dni w roku zdarza sie, ze mu zabiora ale wie 3 miesiace wczesniej, lub jakas mega awaryjna sytuacja (wypadek kilku innych firmowych aut i przymus zabrania jego na 1-2 dni). Ryzyko ktore wydarzylo sie raz na 2 lata. Jak wypadek czy coś to odpowiednio składka skacze i płaci więcej w przyszłym roku, innych sankcji nie ma, tak samo za kradzież - no chyba ze ubezpieczyciel nie wypłaci to zonk (np zaniedbanie). Pzdr
  17. > Zdaje się, że ta branża jest z zasady dziwna, tzn. zatrudniają głównie emerytów i rencistów. > IMO jeśli płaci do 300-400zł miesięcznie i nie przeszkadza mu, że ktoś wie gdzie znajomy jeździ > prywatnie(wożąc reklamę firmy) to pojeździłbym tak jeszcze chwilę. > Własny samochód wyjdzie go 600zł miesięcznie, w razie awarii będzie sam płacił za wszystko, ale nie > będzie musiał się z niczego tłumaczyć. > Pozdrawiam BAS Przeliczylismy koszty napraw przegladow, oc/ac wychodzi miesiecznie ok 130 zł. Tutaj widze tylko plus tego wszystkiego. Pozdrawiam
  18. > Co to za branża? > Pozdrawiam BAS Lokalna firma -ochrona- handlowiec woj podlaskie. Czy krzak..nie wiem, na pewno mała. Pzdr
  19. > Do 1szej dużej faktury? Wtedy możesz powiedzieć,że masz to w pupie i niech firma płaci? Przejdzie > to u ciebie? Faktura na stole szefa a ty dopiero "post factum" dziękujesz za taki układ. > Powiem szczerze dopóki to są pierdoły to ok. Ale jakbym miał rorząd robić + jakieś bonusy i > sprzęgło to bym podziękował. Pewnie, ze nie przejdzie. Baaa..jakby oddał i cos wyjdzie za 2 tyg to i tak rozliczą na niego. Sprzęgło robił już 40 tys km temu Pzdr
  20. To, ze popierdułka to fakt. W tej branzy jednak mozna zapomniec o prawdziwej sluzbowce bo zwykle daja ryczalt 400 zl i trzeba jezdzic wszedzie swoim Ja to widze chyba tak, dojezdzic i oddac. Ktos wspominal o mlodym gniewnym - niestety to warunki dla pracownika, ktory robi od 14 lat. Zastanawiam sie tylko co bedzie sie waliło ...łancuch?amorki?przeguby? I do jakiego sensownego przebiegu dojezdzic to auto zeby oddac? Pozdrawiam
  21. > dokładasz do obcego złoma i jeszcze masz kupę ograniczeń > albo jeździsz służbowym i ewentualnie dokładasz swoje paliwo , albo masz 100% swoje i olejesz > służbówkę Nie no ok. To wybór chcesz do domu takie sa koszta, nie chcesz dojedz do pracy busem/autem i masz sluzbowke na czas pelnienia obowiazkow. Pzdr
  22. Jeszcze w sumie mozna podejsc tak - jeździ autem za pół ceny bez utraty wartości. Zapomniałem dodać, że auto dostał rok temu a więc nie nowe nie ma prawa pierwokupu. Zakladamy, ze moze kupic swoje auto np za 15 tys zł i jezdzic sluzbowym w pracy.
  23. > Innymi słowy pytasz, czy warto zeby ktos inny ponosil +/- 50% kosztow eksploatacji oraz caly koszt > utraty wartosci... > Dobrze rozumiem? To druga strona medlu dla pracodawcy, oferta bez negocjacji niestety taka musi byc. Zauwaz, ze zdecydowana wiekszosc km to sluzbowe wiec sponsoruja "tylko" 400 km pracownika miesiecznie w zamian za jego udział. Oczywiscie zalezy z ktorej strony sie spojrzy. Auto tak czy owak stało by pod biurem po godzinach pracy.
  24. Witam Zaczeliśmy z kolegą zastanawiać się po poprzednim poście czy posiadanie autra służbowego do domu w jego pracy ma sens. Jeśli wątek tutaj nie pasuje to proszę o teleportacje na forum pracy, ale wydaje mi sie, ze jest jak najbardziej tematycznie związany z moto Nie duskutujemy tutaj o warunkach w innych firmach tylko o tym konkretnym przypadku. W skrócie : auto służbowe do domu skoda fabia z gazem kombiak rocznik 2006 1.2 silnik przebieg 200.000 km kolor szary, auto na firmę, kratki brak normalne 5 osobowe auto) Auto obrendowane, założony lolalizator GPS (przełożeni mogą sobie popatrzeć) Wyposażenie auta : klima,abs, wspomaganie,centr zamek (bez pilota), gaz, radio 2 poduchy. Auto było walone w bok (lekkie naciąganie progu w aso) i jakies male przygody (nie wiem czy to ma znaczenie ale pisze). Teraz jeszcze fakty : - eksplatacja/ koszt utrzymania auta ponoso uzytkownik jest to 50% od kwoty netto. W grę wchodzą też ubezpieczenia OC/AC (wtedy tez 50% ale od calek kwoty), przeglądy obowiązkowe, przeglądy gazu i wszelkie naprawy (klocki, zuzyte amorki itp, a nawet jak bedzie potrzeba naprawa maski itp jesli koroduje znacznie). Paliwo : jesli jezdzi po wawie i okolicach to nie placi nic, więc dojazd do pracy na za darmo, jesli jedzie na wakacje tankuje sam, teraz bedzie np wozil kolezanke do pracy w innym kierunku to obliczyli mu 8 zł za jeden kurs dodatkowo odliczany z pensji (to jest ok 30 km drogi po odliczeniu stadardowej odleglosci do pracy za ktora nie placi). Odległości: do pracy i spowrotem 19 km bez większych korków - dojezdza w 15-20 min w zime podobnie. Miesiecznie robi autem ok 1800 km (bez wyjazdow urlopowych wtedy dodatkowo ok 1200 km ale to 2x na rok) Jak robilismy kalkulacje (a jest to robota czesciowo handlowa duzo zatrzymywania sie i trzaskania drzwiami, parkowanie na kraweznikach itp wiec nie jazda po trasie) to wychodzi na to, ze te 400 km to jego 1400 km to czysto służbowe. Czy jest sens dalej to ciągnąć jak auto ma taki przebieg ? AC wychodzi po odliczeniu 50% ok 370 zł na rok, oc ok 360 zł na rok (auto na firmę oczywiście). Samochod poki co nie psuje sie az tak..ale wiadomo ma gaz i swoj przebieg pewnie cos zacznie się dziać. Rocznikowo 2006 rok. Warsztat do naprawy wybiera sam to nie musi być ASO, ale jak chce to ASO moze byc, moze byc Pan Miecio itp. Ma mozliwosc uzytkowania auta sluzbowego podczas godzin pracy bezplatnie. Czy jest sens dalej utrzymywac takie auto, czy tez kupic wlasne i dojezdzac samemu ? Aha - zdarza sie raz na rok, ze auto ktos zabierze bo jest taka potrzeba nadrzędna (to ok 7 dni na rok). Pozdrawiam i z góry dziekuje za pomoc!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.