Skocz do zawartości

jimbo22

użytkownik
  • Liczba zawartości

    13 818
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez jimbo22

  1. W zeszłym roku jechalismy do Wiednia. Kilka godzin palnik 40st w cieniu, od asfaltu grzało jak z piekarnika, w pełnym słońcu jakas masakra była. Ja w jeansach motocyklowych, wysokich butach, kurtce, rękawicach. Kumple na jakiejś stacji się porozbierali do koszulek. Ja z uporem maniaka jechałem dalej w ciuchach. W pewnym momencie zaczęło mnie odcinać. Przestrzeliłem prawie zakręt, czas reakcji pewnie podobny jak przy 1 promilu miałem... 

    Zatrzymaliśmy się na stacji. Kumple prawie siłą mnie rozebrali. Rzuciłem kilka kur... powiedziałem, żeby się pierd... ja jadę dalej w ciuchach. W końcu ustąpiłem, bo zaczęła się robic atmosfera dość wybuchowa i prawie sie postukaliśmy. Wylali na mnie butelkę wody, dalej jechałem w jeansach i koszulce. Różnica kolosalna. 

    Myślę, że dalsza jazda w pełnym ubiorze skończyłaby się na którymś zakręcie... Czasami trzeba zdjąć ciuchy... 

    a widzisz tez ciekawy aspekt.

     

    aczkolwiek robiłem trasę w 35 stopniach i na "moich" motocyklach - nigdy nie doprowadziłem się do opisywanego stanu, ale to pewnie kwestia nakeda i dynamicznej jazdy. W Twoim przypadku - pyr pyr + szyba - wyobrażam sobie co się może dziać, w takim wypadku dorze że ktoś poruszył tą kwestię.

  2. To żadne awarie raczej eksploatacja. A to sie gdzies zawadzilo, cos odpadlo itp.

    2 letnie auto - coś odpadło? serio? miska olejowa cieknąca to eksploatacja? geometria lewa to "eksploatacja"? po 2 latach?

     

    spryskiwacze reflektorów po 2 latach w VAGU padają eksploatacyjnie?

     

    wybacz ale w moim 5 letnim TFU Peugeocie, wszystko działało i wycieków nie było... obecny lexus w wieku tego Audi również posiada działające spryski i brak wad mechanicznych...

  3. Kurcze ale wymagania macie. Zrobię w takim razie 2 wersję ogłoszenia ala mirek

    nie ala mirek, ale fotki sprzedają.

     

    zrob test - wrzuc 2 razy ogłoszenie - 1 z obecnymi fotkami, 2 z dobrymi, ładnie oświetlonymi + do tego wybierz "okładkowe" na wypasie... będziesz miał 5 razy więcej wejść przez same fotki...

  4. Nie żebym się czepiał, ale jeśli coś występuje w 20%, to nie jest to norma. Ergo ten, co dzwoni jest nienormalny... ;)

     

    statystyką się nie popieraj... to je rynek aut używanych :) norma jest nienormalnością :)

  5. 2f49d5f10d6319bfe81c768761a64f6c.jpg

    Odjechał (bez złośnika), jest smutek trochę.. nie ukrywam, kawał fajnego auta, 60kkm razem. Poszedł za 9,9kzl :ok:

    Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

    gratulacje. widać jest nadzieja w narodzie :) kwestia dozy cierpliwości :)

     

    raz na 5 telefonów zadzwoni ktoś normalny i kupi :)

  6. Hej,

     

    chciałem poznać Waszą opinią przed zakupem, byłem, oglądałem, sprawdziłem w stacji diagnostycznej

     

    http://tnij.org/allroada4

     

    Wyszły pięć spraw :

    - zapocenie miski olejowej

    - nie działają spryskiwacze reflektorów

    - geometria do regulacji

    - wg mojego przekonania sprzęgło chrupie, ale w ASO powiedzieli że nic takiego nie czuli; może kwestia przyzwyczajenia

    - uszkodzenia estetyczne / mechaniczne : lekko połamana dolna osłona silnika + piach na niej; lekko przerysowane nadkole (zaczepy lekko puściły+ małę rysy na felgach); ktoś skrobaczką zbierał śnieg z maski przedniej i jest lekko porysowana ; gałka zmiany biegów ma skruszone elementy plastikowo/aluminiowej obwódki

     

    Poza tym auto ma prawie 90tyś przebiegu i użytkowane było przez rodzinę (Pan + Pani). 

     

    I teraz mam pytanie, czy wg Was warto coś takiego wziąć?

    Pani się zafiksowała i nie chce spuścić ceny.

     

    Z racji zawodu potrzebuję osobówki z bagażnikiem na trasę, ale też niekiedy auta na dojazdy po wyboistych drogach polnych (dlatego zależy mi nieco wyższym zawieszeniu i chcę spróbowąć jak to jest z 4x4)

     

    a4 allroad nie ma regulowanego zawieszenia. a stoi tak jak A4 B5... czyli NIE warto wydawac taki worek kasy za zwykłe kombi, gdzie producent sobie dorzuca gratis 20 tysia do ceny, tylko dlatego ze ma normalny przeswit i plastik na nadkolach...

     

    pomijając moją antypatię do VAG: co do tego egzemplarza - 2 latek z taką listą awarii... w cenie pewnie ok 60% nowego? oba fakty podejrzane - omijałbym...

  7. na filmiku nie jest ubrany... ;)

     

     

     

     

    rozumiem ze twierdzisz ze szlif w takiej temperaturze jest znacznie mniej grozny niz przy 15C ? :)

    nigdzie tak nie twierdze. ale litości z tym ubieraniem się i pokazywaniem palcyma... niech pierwszy rzuci kamień ten który nigdy nie jechał w zwykłych jeansach, butach, kurtce :)

  8. Jezu jaki paskudny ten Gutek...

    to prawda. ale hop siup (wywalasz bak i tworzysz linię poziomą) robisz z niego takie coś:

    63c2b8b03ae1bc72.jpg

     

    Generalnie szukaj czegoś co potem uda się sprzedać (czyli NIE EN 500).

     

    CX500 to ostatnio popularne moto do przeróbek. Virago 900tki z 82-3 (centralny amor, ładny bak) - z tego cafiaki robią ludzie na potęgę. Dobra baza - takze kupić i jezdzic w serii... potem sprzedasz latwo :)

    Savage też ciekawy jak ktoś lubi single.

    Każda honda CB - z przełomu 70-80. Jak na szprychach to + 2-3 tysia do ceny.

     

    No i oczywiście z egzotyki Guzzi/Ducati (np zrobić nakeda z któregoś SS) - ładne ramy, Ltwiny...

  9. Plus w porównaniu do straty 14 tysięcy w 2 lata na używanym moto.

    aaaaaa no kumam...

    ino wydanie 14 tysia (7 na serwis - 7 na stracie wartości uzywanego moto) to dość ekstremalny przypadek - mozna powiedziec "pechowy zakup" w kwestii tego serwisu.

    a w przypadku nówki za 50-60 tys - to nie będzie ekstremalny przypadek, a zwykła strata wartości, która jest "gwarantowana" :)

    dla mnie to nie plus :)

  10. Jeśli Cię stać to tylko nówka, jeśli Cię nie stać to ........... też nówka :)  Mogę się założyć że na nowym motocyklu za 40-50 tyś nie stracisz więcej po 2 latach niż Ty straciłeś 14 tyś na używanym. Oczywiście jeśli będzie bez wypadku i zadbany.

    W tym przypadku utratę wartości postawiłbym po stronie plusów. Jeśli masz zamiar jezdzic kilka (6-7 ) lat na nowym moto to nie masz się co zastanawiać tylko bierz nówkę z salonu.

    tylko ze kolega stracił 14k na nowym :)

    a co do utraty wartosci po stronie plusów - to ciekaw jestem niezmiernie jak Ci to wychodzi? :) bo przecia w przypadku "pojazdów" używanych - im starsze, tym wolniej traci na wartości... i to znane z samochodów, dotyczy też oczywiście motocykli.

  11. Może też dlatego, że są tacy niespełna rozumu jak ja co chcą kupić nowe a za niedługi czas sprzedają w całkiem niezły stanie, tracąc przy tym trochę siana.

    Osobiście chciałbym "od siebie" kupić sprzęt używany, ale takich osobników jest jeszcze ciągle mało.

    no ja od siebie brałbym w ciemno :)

    po zakupie ZRX z eksploatacji nie zrobiłem nic poza olejem i filtrem (jakieś 200 PLN brutto) - pomijam detale typu smarowanie/podciągnięcie łańcucha:)

    za to wymieniłem "biżuterii" za 1200 PLN - 1500 PLN (klamki, lusterka, szyba, naklejki - 300 PLN w ASO, ciężarki, wymiana porysowanej pokrywy silnika (180 PLN ori), oplot do przodu).

    zimą na spokojnie zrobię synchro i zawory i łożyska główki ramy.

  12. Pisałem już wczesniej - akurat w moim przypadku z używanymi częściami jest problem, bo ich nie ma na rynku. I nie generalizuje pisząc, że dotyczy to wszystkich modeli BMW - u mnie tak jest.

    Co do tego konkretnego elementu tj. kosza sprzęgłowego w tym konkretnym modelu to ryzyko jest bardzo duże jeśli chodzi o zakup używki i ja bym się na to nie porwał - w 99% dorwiesz szmelc. I tak potwierdzam - konstrukcja BMW jest niedopracowana. Aktualnie znajomy z pracy w tym samym sprzęcie będzie wymieniał kosz - łączna zabawa może przekroczyć 4 000 PLN, czyli ~20% wartości sprzętu. Tej kasy nigdy nie odzyska. A czy rozwiąże problemy na zawsze? Pewności nie ma.

     to w takim wypadku nie ważne czy nówka czy używka - kupujesz słabą konstrukcję. nie brałbym wcale (chyba ze to miłość od pierwszego wejrzenia)

     

    To nie tak, że żale się, że muszę kupić nowe. Ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Rynek wtórny jest zepsuty i w 90% trafiasz ma mniejszą lub większą minę. Od handlarza nie kupisz, bo wiadomo, że krętacz i musi zarobić. Od prywatnej osoby też żadne pocieszenie, bo zwykle polak sprzedaje jak trzeba zainwestować kasę w sprzęt, więc woli szybko popchać do żyda, zakładając naiwnie, że jak on będzie kupował następny sprzęt to nie trafi na takiego kombinatora jak on. Bądź co bądź polskie społeczeństwo nie jest zbyt zamożne, a każdy by chciał jeździć czymś takim, żeby nie bylo "wstydu przed Ryśkiem", tyle że na rozsądne serwisowanie już nie staje. Stąd nadal chęć kupowania sprzętów z germani, bo im jakoś na serwis staje.

    wszyscy zdają sobie chyba sprawę że kupno używki to ryzyko, ale czy 90% to miny? imho tak źle nie jest i z każdym rokiem jest coraz lepiej.

      

    No właśnie, a jak to się ma do tematu?

    Czy napisałem: remontować klasyki czy kupić nowe?

    Mówię o zwykłych używkach, które po zakupie zwykle musisz doprowadzić do stanu takiego, żebyś wsiadał z przekonaniem, że sprzęt jest naprawdę sprawny i się nie zabijesz.

    Stąd też wspomniana kasa, która została wrzucona w sprzęt, a której nie odzyskam, a Ty nawiązujesz do klasyków i piszesz, że nie tracą na wartości. No i co z tego? :nie_wiem:

    Ja wiem, że klasyki to Twój konik, ale nie musisz zaraz wszystkich tym zarażać  :phi:  ;l

    nie. ja napisałem dość mocno literacko - jak u mnie przebiega proces myslowy. i zakup klasyka/czy używki jest elementem tego procesu i wnosi IMHO do tematu. bo utrata wartości to część rachunku ekonomicznego, który w tym wypadku u Ciebie był na stole (narzekałeś) a w moim przytoczonym przypadku - wychodzi lepiej :)(

    czy klasyk - czy zadbana używka - granica jest płynna (zalezy od wieku, potencjału modelu) - kupisz zadbaną używkę w wieku 5 lat, potrzymasz 20 bo będzie służyć - masz klasyka :) przestaje tracic na wartości itp itd.

    takze kwestia indywidualna jaką wagę osobiscie do tego przyłożysz... ale że nie ma nic do rzeczy? :)

    PS. nikogo nie zarażam klasykami... ot zadajesz ogólne pytanie - dostajesz ogólne - subiektywne odpowiedzi.

  13. Używana rama to tez loteria. I tez ja wypada pomierzyć przed uzbrojeniem. Czyli dolicz ze 150 za pomiar bez gwarancji ze rama będzie lepsza niż to co mam teraz. 16-20h robocizny tez za darmo nie jest. Do tego rozbierając masz szanse znaleźć kolejne niespodzianki które dodatkowo podniosą koszt. O tym ze 'przy okazji' wypada wymienić łożyska czy uszczelki to nawet nie będę wspominał. No chyba ze chcesz wyprostować moto na sztukę i pogonić dalej jako igiełke.

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

    czym jest 150 PLN za pomiar raz na 10 lat, vs 4000 tys rocznie ubezpieczenia nówki :)

  14. A gdzie mam kupić cześci jak jedyne źródło to ASO?

    Jasne, kupuje używane, zwykle bez gwarancji, w niewiadomym stanie, być może w gorszym niż to co mam - polskie druciartswo. A potem kupujesz od takiego delikwenta sprzęt i narzekasz, że się sypie. No a jak ma się nie sypać, skoro poprzednik dziadował. Smutne  :(

    strasznie generalizujesz... jeśli kosz padł (z powodów zewn, lub poprostu przez wadę tej jednostki...a zazwyczaj nie pada)... to co za problem kupić używkę?

    wymiana tego to 2h.

    ja w tym wypadku nie rzucałbym druciarstwem na lewo prawo.

    generalnie z tej wypowiedzi widze jedno: Ty nie pytasz czy kupować nowe czy używane... Ty żalisz się że MUSISZ kupować nowe, z powodów IMHO dość wątpliwych... ale skoro Ciebie przekonują...

     

    Nie kumam o czym tutaj do mnie piszesz  :nie_wiem:

    ja piszę o tym ze wyremontowana używka - klasyk nie traci na wartości, a Ty przytaczasz ze straciłeś na nowym 14 - to ja nie kumam o czym do mnie piszesz :)

  15. ale zapominasz ze kupujac uzywke masz loterie. Nie wszystko da sie sprawdzic, w szczegolnosci np stanu ramy ;) niby widac, ale czasami 'dziwnie' jezdzi i dopiero na pomiarach na maszynie wychodzi ze jednak nie jest prosta... moj 21latek kupiony za 5kpln, dolozylem ze 3kpln przez 4lata i zawsze troche krzywo jezdzil. Myslalem ze stary motocykl i po prostu tak ma, ale mialem okazje 'przetestowac' stanowisko do geometrii ram motocyklowych i wychodzi ze musial solidnie lezec :( . Cos tam mechanik probowal patrzec dokladniej, ale wychodzi ze jesli chce na powaznie go remontowac to trzeba bedzie rozebrac rame do golego i wtedy jeszcze raz dokladnie pomierzyc i ponaciagac ;) (i nie powiem - kusi ;)   )

    no to ramę kupujesz za 500 PLN. a procedura nadania vin to ok 400 PLN. właśnie o to chodzi...

    1. da się łatwo bardzo dużo sprawdzić - bo wszystko widać

    2. jak jest problem, to naprawiasz tanio... rozbrojenie ramy do zera to ok 8h-10h... złożenie tego spowrotem drugie tyle.

  16. Ja się nie zgodzę. U mnie to nie działa. Spójrz na ceny BMW. Same częsci - wkład do kosza i kosz sprzęgłowy ponad 5000 PLN  http://www.bmwstore.pl/pl/katalog/diagram/21_0209-sprzeglo-elementy-pojedyncze/i51583/r2007/m03

    O ile wkład do kosza kupisz jako zamiennik o tyle o koszu zapomnij.

    a kto kupuje w ASO? zwłaszcza że wymieniasz tutaj części zamienne...

    a sam kosz kupujesz używany (chyba ze to felerny element tego modelu - wtedy - wiedziały gały co brały i teraz płaczą)...

     

     

    Spójrz raz jeszcze na moje wyliczenia 14 000 w plecy. Zakładam sie, że przy nowym mógłbym stracić mniej

    przecież ja piszę o używanym po renowacji... a Ty o jakis 14 tysia na utracie wartości + "inwestycji".

  17. To w ogóle masz przerąbane. Był wątek na MK, gdzie światli userzy z AK jasno stwierdzili, że każdy pośrednik to również właściciel  :old: Zatem jesteś 1 właścicielem, chcesz sprzedać, wstawiasz 3x2 tygodnie do różnych komisów w mieście i już musisz podawać info że było 4 właścicieli, a nie czekaj, dealer był 5tym, a on też od kogoś kupił  :hmm:  Chyba od razu podać informację-Nie wiem. Chociaż to też źle, jeden tak powiedział, to od AKowicza dostał reprymendę by skończył pieprzyć. Hmm...nie powiesz-będziesz kłamcą. Kurcze-zagoniłeś się w kozi róg, pisz na wszeli wypadek że 48 właścicieli, lepiej z lekką górką niż okłamać AK  ;]

    no i dystrybutor kupił od producenta!!!

  18. Prezesy i krezusy wystąp  :phi:

    No właśnie czy warto?

     

     

    Uwagi i doświadczenia mile widziane.

    :chipsy:

    W sumie to jest pare motocykli w sprzedaży, które bym rozważył kupić nowe.

    Ale właśnie - dla mnie największy problem z nówkami, to brak interesującej oferty obecnie. Nie podoba mi się nowa stylistyka.

    A jeśli patrzymy na neoklasyki - to jak sobie przeliczę że za taką Hondę CB1100 mam 3-4 inne, równie ciekawe (lub w przypadku hondy - ciekawsze) motocykle - to ciężko mi wogóle podchodzić do zakupu nowego.

    Co do awaryjności:

    motocykle to ostatni bastion motoryzacji, gdzie w sumie to relatywnie tanio remontujesz (silniki długowieczne, elektrykę wymienić to chwila moment, kupić nowe cewki, impulsator itp) i wtedy masz używkę, po renowacji za nadal ułamek ceny nowego. że nie wspomnę też o fakcie, że taki moto - nie traci na wartości.

    Nowy w takim wypadku - TYLKO w przypadku potrzeby kosztów w firmie i leasingu ewentualnego. (aczkolwiek ja mam dopisany komis/warsztat moto do PKD i również latają mi po kosztach wszytkie maszyny posiadane - nie ważne czy na handel, przeróbkę czy na codzień) :)

    EDIT:

    drugi case, to sytuacja jak poprostu jesteś zakochany w którymś modelu nowym :) ale to hipotetycznie, bo narazie takowego w moim przypadku brak.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.