-
Liczba zawartości
1 426 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez simek18
-
-
> blok alu czy zeliwny, to jest v6 ?
Tak
-
> niekoniecznie, jak masz rachunek za naprawe uszczelki pod glowica i komisant mowil, że bylo to
> robione i objawy nie zniknęły to możesz coś ugrać.
> Mogła być założona sama uszczelka bez sprawdzenia glowicy i dlatego bardzo szybko problem powrócił.
> Jakie to auto ?
Rozmawiałem z panem z warsztatu, który robił ten silnik, głowice były sprawdzane, planowane, uszczelki reinza. Mówi, że dalej waliło ciśnienie, wstawiający do komisu, rzekomy kolego komisantów wiedział o problemie.
-
> Jedz pogadać To komis z Twojego miasta czy z jakiegoś dalszego? Jak z Twojego to sprawdz czy może
> macie wspólnych znajomych
90km, tym bardziej spodziewam się
-
Dobrze nie jest, bo już nawet 1 wąż poszedł się kochać i miałem awaryjny postój z efektowną chmurą pary
Droga prawna to kopanie się z koniem, będę musiał pogadać z ludkami-komiskami, jednak nie spodziewam się rewelacji.
-
Dwa dni temu kupiłem sobie rupiecika, dostałem fakturę zakupu. Miały być niedawno temu robione głowice, niby się zgadza. W schowku znalazłem faktury na części i usługę, zadzwoniłem do warsztatu który wykonywał remoncik, pan okazał się być na tyle miły i rzetelny, że opowiedział mi o aucie co wiedział, najważniejsze to to, że mimo remontu głowic nadal pompuje kompresję w węże i nie ma innej opcji - pęknięty jest blok. Słupek silnika to 800-1200zł. Niebardzo mam ochotę dokładać, panowie komisanci byli bardzo pewni stanu technicznego auta. Mam jakieś opcje i gwarancję na odzyskanie kasy za naprawę samochodu? Tematu z nimi nie ruszałem, bo raczej wiem jak skończyła by się rozmowa
-
> Dżwięk bendiksa znam. A tu jest głośno, z wibracjami i ewidentnie przypomina dźwięk wiercenia
> udarem w betonie.
W internecie nie pomogę
-
> Nie. Wciśnięcie sprzęgła nie ma wpływu na odgłosy. Ale jak dodaję gazu (czy to na luzie, czy na
> biegu) to pisk/buczenie przyspiesza (jak w wiertatrce). Dlatego myślałem, że to wał.
To coś z osprzętem na pasku, ew rozrusznik do przeglądu, może się bendiks zawiesza, choć hałas byłby wtedy cały czas.
-
Jak wciśniesz sprzęgło to przestaje?
-
> A na czyim ubezpieczeniu wrócisz jak samochód tam wymeldowany?Żółte tablice dają tak jakby
> warunkowy przejazd i ubezpieczenie OC na czas transportu.
A, no tak, ok. Czyli na granicy kupuję tablice żółte, jadę do Niemca, piszę umowę dwujęzyczną, zabieram briefy, zakładam blachy i jadę do domu. Tłumaczę kwity, robię przegląd, płacę cło, jadę do urzędu skarbowego i na koniec do wydziału komunikacji. Cały czas mogę jeździć tym samochodem, dopóki mam ważne tablice, zgadza się?
-
> Przeczytaj spokojnie ten wątek:
> wątek o tablicach
Ok, skoro jest tam napisane, że w przypadku zostawienia niemieckich tablic na samochodzie, gdy będę go rejestrował u nas, mój wydział komunikacji odeśle tablice do odpowiedniego niemieckiego urzędu, więc sprzedający nie ma się czego obawiać, po co więc mam kupować żółte tablice?
-
> Możesz wykupić wcześniej i dostaniesz pocztą do domu. Na miejscu montujesz blachy, wpisujesz dane
> auta i w drogę. W Polsce najlepiej na tych tablicach od razu zrobić przegląd bo będzie
> wymagany przed rejestracją (u Niemca przegląd ważny jest 2 lata, ale w PL obcinają do 1 roku).
Ale jeśli tablice ważne są 7 dni, to od kiedy liczy się data ich ważności? Od wydania w urzędzie, czy od daty zawarcia umowy?
-
Wg ogłoszenia, HU do 11/2014. Czyli teoretycznie potrzebuję dokupić tablice żółte. Mocno to komplikuje sytuację, bo raczej byłbym tam w godzinach po zamknięciu urzędów
-
Upatrzyłem sobie rupiecika w Niemczech za kilkaset euro, chce nim wrócić na kołach. Ma to sens? Paliwo na powrót wyniosłoby ok 500zł. Czy na miejscu piszę z Niemcem zwyczajnie umowę, zabieram kwity i jadę jak u nas, czy muszę gdzieś wymeldować samochód, kupować jakieś tablice, ubezpieczenia itd? Dojazdu nie liczę, zabrałbym się ze znajomym.
-
> Ale to nie wpływa na pompę wtryskową, przecież ona jest ustawiana względem wału korbowego.
> Co do innej wersji silnikowej to przecież tak właśnie jest w tym wypadku-pompa sterowana
> mechanicznie włożona do silnika zamiast takiej ze sterowaniem elektrycznym/elektronicznym
Tylko, że początek tłoczenia w jednej i drugiej pompie jest taki sam
-
> Wyglada jakby walek byl nie teges. Ze nie domyka zaworow i kompresja sie cofa. Chyba ze szklanki
> sie nie kasuja. Napinacz lancucha ok?
Wałek wygląda na fabryczny, szklanki lekko się wciskają, a więc nie podpierają.
-
> A jestes pewien ze walki rozrzadu sa takie same?
W M21 i M51? Nie wiem, wg internetów pompy zakłada się i ustawia tak samo jak elektroniczną i ma działać, co by się zgadzało, bo pompę ustawiałem wg serwisówki i już później nią nie kręciłem, jedynie wałkiem. Z resztą pompa nie ma wpływu na brak kompresji i cofanie się spalin do kolektora ssącego.
-
Cześć,
W silniku M51D25 kupionym na szrocie w celu swapowania do autka terenowego, zmieniłem pompę na mechaniczną z silnika M21, wtrysk sterujący i ostatni są z innej głowicy, mają inne numery, podobno nie ma to znaczenia (mój silnik jeździł w omedze, głowica-dawca 2 wtrysków podobno bmw). Rozrząd ustawiałem wg prawideł, czyli blokada koła, pompa wtryskowa na zegar, krzywki wałka rozrządu w górę i podtoczenia 90* względem płaszczyzny głowicy. Efekt - silnik nie odpala, kompresja wraca zaworami ssącymi, zacząłem kręcić w tył wałkiem teraz zdaje się jest ustawiony ok 102-105* względem głowicy. Odpala od strzału, nawet bez grzania świec, jednak jego praca na obrotach jałowych jest niezbyt równa, jakby jeden cylinder nie pracował prawidłowo, po dodaniu gazu jest ok. Gdy cofnąłem wałek prawie do kolizji z zaworami, silnik też pracował ale zdecydowanie gorzej niż teraz. Zbliżanie się do nastawy fabrycznej powoduje ciężkie odpalanie, bardzo nierówną pracę i prawie niemożliwe wkręcanie się na wysokie obroty. Dodam, że silnik kupiłem bez pompy wtryskowej, rozrząd był tak przestawiony, że kręcąc kluczem za wał korbowy zawory blokowały tłoki, w pierwszym momencie myślałem, że silnik ma pogięte zawory, dlatego kompresja uciekała w kolektor ssący. Czy silnik ma moc powiedzieć nie mogę, auto jeszcze nie jeździ. Czego może to być wina, co powoduje takie jaja z ustawieniem wałka rozrządu?
-
> Możliwe aczkolwiek mieliśmy xenony helli i padały od drgań, pewnie masz racje
Nie były używane zbyt często, ale przez 2 lata nie było usterki palnika, z tego co pamiętam jedna przetwornica padła. Sądzę, że takie małe halogeniki da się zamontować dyskretnie w zderzak osobówki
-
> Offroadowe CRE LEDY, w terenóce dawały lepiej jak xenony a da się kupić naprawdę małe
Szczerze wątpię, by jakikolwiek led nadawał się na światło dalekosiężne lepiej niż xenon w odpowiednim reflektorze.
Sam testowałem 240W listwę led czyli tą 100cm w porównaniu ze zwykłym, 80mm dalekosiężnym halogenikiem wesema z założonym chińskim palnikiem xenonowym. Jeśli chodzi o ilość światła to wiadomo, led robił dzień przed samochodem, jednak słup światła był bardziej punktowy i sięgał dalej w przypadku xenonu.
-
> hej, a czy te skrzynie mają wyjście na linke pod prędkościomierz czy czujnik?
Teraz motam R25-D, nie ma nic, wiec czujnik musi byc w dyfrze. Moj reduktor tez nie ma wyjscia na linke, dorobie koronke na flanszy tylnego walu i zepne z metromierzem.
-
> P38 4.6 V8 z gazem. Zawias na poduchach - kompletnie nic się z nimi nie dzieje.
Do czasu
> Co do mnie. Nie chcę niczego robić, przerabiać. Przynajmniej na razie. Do zabawy mam kompletnie
> inny samochód i w innej bajce. To ma być terenówka, którą wjadę, zajadę, przejadę i się do
> niej zapakuję. Z , psem, dziećmi i teściową.
To kup zadbanego patrola
-
> Ale Forester jest mały... nie wpakuję tam materaca i gratów dla dwóch osób...
> Co do LR - dobry kumpel ma RR P38 i poza paroma pierdołami nic z niego nie cieknie i nic się nie
> dzieje... Z drugiej strony nie chcę czołga - Patrol czy Toyota LC - to czołgi... ech, sam już
> nie wiem..
A jaki motor ma w tym p38? Z pneumatyką zawiasu też spoko czy już po zmianie na sprężyny? P38 to taki sam czołg jak patrol a disko też specjalnie lekkie nie jest a jak załadujesz to różnica do patrola będzie paru kg. Jak tak, to ja bym wolał zdrowe Y61 2.8 niż disko, ale każdy ma swój gust. Przejedź się i zobacz co Ci bardziej odpowiada, bo jednak inaczej się siedzi w disko a inaczej w patrolu. Jest jeszcze taki temat, że z patrola zawsze można cos zrobić, czy to do szybszej jazdy czy wykorzystać podzespoły to jakiejś zmoty a z disko... Cóż...
-
> Hmm... Patrol, okay... A czemu Nissan a nie Disco? Jeep odpada... za dużo złych opinii słyszałem o
> tym aucie. Poza tym niekoniecznie chcę się bawić w ekstremalny offroad. Autem mam dojechać
> nawet po bezdrożach, ale na razie nie gonię w kierunku topienia go w błocie. Bardziej zależy
> mi na 4x4 i przestrzeni.
No, dżip to praktycznie synonim ekstremalnego offroadu.
Słyszałeś kiedyś takie powiedzenie, że jak z landrowera nie kapie, to znaczy, że już nie ma co kapać?
To nie jest do końca na wyrost opinia
Jak chcesz głównie po autostradach ganiać a okazyjnie pojechać szutrówką to lepiej rozejrzyj się za jakimś foresterem, bo do tego żaden kiosk na 2 sztywnych mostach i z komfortową prędkością podróżną 90km/h Ci nie jest potrzebny
-
Kupno auta z komisu - wada ukryta
w Motokącik
Napisano
> miałeś z Niemiec coś ściągać
Owszem, ale plan wyjazdu spalił na panewce i zacząłem szukać tu.