Skocz do zawartości

iwik

użytkownik
  • Liczba zawartości

    10 959
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez iwik

  1. Stellantis zamierza obniżyć koszty produkcji samochodów elektrycznych aż o 40%. Tylko w ten sposób można przekonać nabywców do zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Jeśli auta elektryczne pozostaną drogie, to rynek samochodowy może się załamać... 

    https://francuskie.pl/stellantis-ostrzega-przed-zalamaniem-sie-rynku-samochodowego-jesli-auta-elektryczne-nie-beda-tansze/

     

    image.png.5dca2c1ec0ed9f9ce630022cbf61700f.png

    • Haha 4
  2. Teraz, Maciej__ napisał:

     

    Przyzwoita konserwacja po zakupie to 2-3kPLN, wiec koszt zupelnie pomijalny przy aucie za 100kPLN+...

    Ja słyszałem, że bliżej 9k, bo praktycznie całe podwozie należy rozebrać, żeby to porządnie zrobić. Ale nie robiłem, więc nie będę się spierał. Pewnie za 2-3k też można napsikać wosku w krytyczne miejsca bez rozbierania całości i nie zaszkodzi.

  3. 7 minut temu, maro_t napisał:

    kupić jeszcze jakiś normalny samochód, zakonserwować i serio jeździć nim do jego śmierci technicznej

    Ten plan ma 2 słabe strony: złodzieje i debilni współużytkownicy dróg ;].

    W obu przypadkach AC nie zwróci Ci extra kosztu, który poniosłeś na poprawienie fabryki, w przypadku zniszczenia/kradzieży.

    • Lubię to 1
  4. 18 godzin temu, maro_t napisał:

    170 tys. zł to nie jest imho warte.

    Niestety w czasie niedoborów płacimy nie tyle ile coś jest warte, tylko tyle ile sobie zażyczy producent. 

    Toyota oprócz tego, że jest teraz przewartościowana to ma dla mnie zasadniczą wadę w kontekście długiego użytkowania (a prywatnie inne nie ma sensu) - zaraz po odebraniu z salonu trzeba ją pozabezpieczać kompleksowo od spodu, bo producent postarał się, żeby nie przetrwała 10 lat bez ingerencji blacharza (brak ocynku, wosku i całe 30 mikrometrów farby). Oczywiście jak ktoś bierze na 4 lata w leasingu to ma to w pompie. 

  5. 11 godzin temu, sherif napisał:

    Wcześniej też tak pisał ;) i pisać tak pewnie będzie. Nie on jeden (na szczęście).

    Na szczęście "on" ma czym jeździć, a samochód jest dla "niego" wyłącznie środkiem transportu, a nie celem w życiu, więc nie musi czekać z utęsknieniem kilku kolejnych lat aż zaniesie w ząbkach jakiemuś producentowi odliczoną kupkę gotóweczki dla samego posiadania gadżetu. :hehe:

    • Lubię to 1
  6. 16 minut temu, HanYs napisał:

    I wracamy do "nie stać mnie to znaczy to musi być kupa" :oki:

    Gdzie tak napisałem? Może być super rozwiązaniem (choć już wiemy, że ev ma mnóstwo wad poza samą ceną), natomiast w kontekście technologii, która ma być przyszłością masowej motoryzacji to jak na razie jest tam gdzie auta spalinowe były 100 lat temu. 

    • Lubię to 2
  7. 22 godziny temu, AstraC napisał:

    Wyłączając baterie. Bo reszta to zgoda.

    Dlatego, żeby spolularyzować elektromobilność musi najpierw przełom w technologii i koszcie produkcji baterii. Nakładaniem podatków na spalinowki ani wyznaczaniem dat z d...y się tego nie przyspieszy, a wręcz przeciwnie. Właśnie dlatego teraz producenci mogą sprzedawać cały wolumen wyprodukowanych elektryków po horrendalnych cenach, bo auta spalinowe lawinowo drożeją przez kolejne bzdurne podatki i normy (oprócz czynników 'tymczasowych' , jak wojna i pandemia ;]) i przestają stanowić sensowną alternatywę. 

    • Lubię to 4
    • Haha 1
  8. 10 godzin temu, format napisał:

    Oczywiście możesz porównać wyposażone auto które ma 440 koni ze 150 konną wersją zaślepka i ten eksperyment się uda

    TM3 LR jest w tym porównaniu wyłącznie dlatego, że pisaliśmy wyżej o elektryku, który zrobi w trasie 500+ km na 1 ładowaniu, a tak się nieszczęśliwie składa, że wybór takich aut jest żaden. Większość użytkowników wyobrażam sobie ze nie potrzebuje do szczęścia 4s do setki za 300k PLN i chętnie wybrałaby jakiś odpowiednik mondeo czy paska - coś co ma 9s przy tym samym zasięgu za połowę tej kwoty, nawet w wersji zaślepka bez szklanych dachów, autopilotów i telewizorów zamiast deski rozdzielczej. 

    Takich aut nie ma, miejskich odpowiedników pandy w gazie zresztą też nie ma, więc na ten moment całkowite zastąpienie spalinówek to tylko drugi rozdział bajki o milionach aut elektrycznych. 

    • Lubię to 1
  9. 2 godziny temu, AstraC napisał:

    To nie rocket science, pewno dałoby się nawet wyciągnąć z logów ile przejechał na prądzie a ile na paliwie.

    Jak pracownik nie ma gdzie ładować pod domem, to ma codziennie  jeździć specjalnie gdzieś 10km do ładowarki? A nawet jak ma to pieprzy to, bo ma firmową kartę paliwową, a za prąd w domu płaci z własnej kasy. 

    Jak dla mnie to jest identyczny przypadek co diesel szwindel - auto spełnia normę tylko w pewnych bardzo specyficznych warunkach. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.