malrapida

Naprawdę? Mam oczy z drugiej strony ulicy? Jak ich użyć?

Infiniti stosuje to od kilkunastu lat. Efekt niby jest.

Wstyd to kraść. Zostaje pudrowanie syfa czyli albo nic nie robić albo nowa bateria.

Pokaż zdjęcia. Podejrzewam, że kodoruje i samo malowanie to będzie pudrowanie syfa.

Unikać.

Szybciej zardzewieją niż się zepsują. Inwestować warto w nową. W 20-letniej, chociaż będzie jeździć prawie jak nowa, to podnośnik może wpaść w próg u gumiarza, jeśli nie była zadbana od nowości.

Nie ma nic lepszego o ile nie badasz aluminium lub kompozytów.

Poprzedni był w środku obszerniejszy jeśli o to chodzi. Być może da się wyrwać jeszcze jakiś demo itp. w budżecie? No i w tym aucie będzie robić tylko serwisy okresowe zapewne do końca życia. Może zapomnieć o naprawach w ogóle.

Obecne Aygo X jest niemal jak Yaris. Większe od poprzedniego, UP itp.

Warto pod każdym względem. Chociaż poprzedni model byłby wygodniejszy jeśli jeszcze da się kupić. Być może też zmieściłby się w budżecie?

Dziękuje za zainteresowanie moją, skromną osobą. Niezmiernie się cieszę. Niestety nie mam cudownych mocy i nie widzę oczami innych kierowców. Nie widzę znaków na drugim końcu ulicy a nie jeżdżę na pamięć, więc skąd mam wiedzieć, czy ulica, przy której widzę D3 ma B2 dla kierowcy wjeżdżającego z przeciwnego kierunku? Prawko kiedyś miałem ale dawno go nie widziałem. Nie wiem czy jeszcze gdzieś mam.

Zasyfione kanaliki na, których drodze jest presostat/hydrostat. Wymontować cały ten blok, oczyścić i przy okazji sprawdzić sitko na dnie czy nie ma pęknięcia po obwodzie?

Chyba żartujesz?

Będę współczuł.

Jest dokładnie odwrotnie. Ale masz prawo nie rozumieć.

No tak, czyli pozostaje układ przeniesienia napędu i hamulce. Może auto stało jakiś czas i na tarczach jest odcisk klocków? Wtedy wystarczyłoby jedno czy dwa porządne hamowania żeby pozbyć się problemu. Chyba, że stało kilka lat, no to jedno czy dwa hamowania nie wystarczą?

Sam sobie szukaj. Szczęścia w takim razie życzę.

Już Ci pisałem gdzie indziej, że te silniki to złom, i że jeśli będziesz mieć mnóstwo szczęścia to masz tylko zawory dolotowe zawalone nagarem i stąd za mało powietrza do spalania ale zamiast skorzystać z rady i zajrzeć, dalej produkujesz te same pytania tylko w innym miejscu.

...i jeszcze sprzęgło. Ciekawe czy z wciśniętym pedałem też są drgania?

Wprost przeciwnie. Należy spodziewać się wszystkiego. To zadziwiające, że wciąż mało kto to rozumie.

Niby z jakiego powodu? Przecież się nie rozdwoi. Nie ma prawa spodziewać się, że jakaś droga jest w ogóle jakiegoś typu. Chyba, że jedzie na pamięć? Jeżdżenie na pamięć to kolejna lekkomyślność. Ma pilnować swojej drogi, nie jeździć na pamięć i nie oceniać i nie spodziewać się czegoś po innych a raczej spodziewać się wszystkiego. To jest właśnie zasada ograniczonego zaufania. To co proponujesz to zasada nieograniczonego zaufania.

Prawidłowo. Spodziewanie się nie jest wyznacznikiem pierwszeństwa. Ważne jest to, co się dzieje a nie to czego się spodziewa, bądź nie.

Dobrą płatnicą, np. Stanleya zrobisz to duuużo równiej. Niemal jak tarczową.

Blaszane panele, które obejmują rury i promieniują całą powierzchnią. Tak pojemność prawie żadna. To działa dobrze z bardzo niskotemperaturowym źródłem małej mocy pracującym prawie cały czas. Z kotłem to będzie pewnie pstrykać, włącz/wyłącz co chwilę bo żaden kocioł nie da rady tak bardzo zejść z mocą, żeby zasilać nieco dłużej?

Te, modne ostatnio ścięcia kompletnie rujnują przestrzeń bagażową. Mam to samo w QX50. Nic większego nie da się przewieźć. Do malutkiego autka miejskiego można było włożyć więcej, chociaż na papierze bagażnik prawie trzy razy większy. Tak na marginesie, wygląd i ogólnie z zewnątrz Tonale jak dla mnie trąci myszką nieco. Niby możliwie najświeższe auto a wygląda jak konstrukcje sprzed 20 lat. Z daleka można pomylić ze starym Sportage itp. Nijaka im wyszła. Dobrze, że gust jest jak dupa.