wald82 Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 Od jakiegos czasu zastanawia mnie dlaczego tankujac gaz np. na BP, pracownik stawia przed samochodem taki pacholek. Po co to? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artur-wiater Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 > Od jakiegos czasu zastanawia mnie dlaczego tankujac gaz np. na BP, > pracownik stawia przed samochodem taki pacholek. Po co to? aby roztargniony kierowca nie odjechał z zamontowanym pistoletem gazowym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kaizeniuniek Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 > pracownik stawia przed samochodem taki pacholek. Po co to? Po wyczynach z maszynami tankującymi w F1 widać, że inny system się nie sprawdza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dren Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 > Od jakiegos czasu zastanawia mnie dlaczego tankujac gaz np. na BP, > pracownik stawia przed samochodem taki pacholek. Po co to? Pytałem faceta o to na BP i odpowiedział, że baba ruszyła jeszcze nieodłączonym autem i wąż urywając się wybił szyby w aucie. Od tamtej pory na BP jest taka procedura tankowania. I słusznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bako3 Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 a swoją droga to to gdzieś tam kiedyś wyczytałem że pracownik może dopiero zacząć tankować wtedy gdy pojazd opuszczą wszyscy pasażerowie, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1954 Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 No to nie powinno dotyczyć mężczyzn. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1954 Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 U Holendrów, to jakbym poprosił o zatankowanie, to chyba bym oberwał. Tam jest obowiązkowa samoobsługa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
azja Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 > No to nie powinno dotyczyć mężczyzn. we wrześniu (lub październiku - nie pamiętam dokładnie) na moich oczach mężczyzna odjechał z wężem wpiętym we wlew informuję Cię o tym, bo zapewne prowadzisz jakieś statystyki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ptys Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 > a swoją droga to to gdzieś tam kiedyś wyczytałem że pracownik może > dopiero zacząć tankować wtedy gdy pojazd opuszczą wszyscy > pasażerowie, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło bo pewnie odstraszałoby to potencjalnych klientów...Mi się to kojarzy z szczurami opuszczającymi statek przed zatonięciem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TarNovy Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 wyczytałem że pracownik może > dopiero zacząć tankować wtedy gdy pojazd opuszczą wszyscy > pasażerowie, Prawidłowo musisz wyłączyć radio , cb itp.., wyłączyć zapłon, wysiąść z auta , telefon w kieszeni (zakaz rozmawiania) , wtedy można rozpocząć tankowanie . Ale co powinno być a co się robi to dwie różne sprawy (tzn.klientowi wszystko wolno) . Dodatkowo pracownik może poprosić o DR w celu sprawdzenia czy instalacja ma aktualny przegląd. Jak więc widzisz -gdyby przestrzegać takiej procedury to byś powiedział że obsługa jest Poje@#ana ... i choc by chcieli to tłumaczyć klientowi że tak trzeba to po jakimś czasie olewa się przepisy , bo ileż razy mo0żna to samo tłumaczyć i jest jak jest . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wszim Napisano 12 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2008 Na Słowacji pani obsługująca dystrybutor nakazała mi wyłączenie radia. Zrobiłem karpia ale posłusznie zgasiłem odbiornik, dopiero wtedy rozpoczęła tankowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
amciek Napisano 13 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2008 > No to nie powinno dotyczyć mężczyzn. mnie sie zdarzylo ruszyc z podpietym pistoletem. pan podlaczyl, leje sie gaz, ide do kasy placic (nie czekam az sie naleje bo przeciez na komputerku w kasie widzi ile sie nalalo i nie sadze, ze mnie oszuka). place, wracam, wsiadam i jade. i pan biegnie i krzyczy. zatrzymuje sie, wysiadam i patrze ze inny pan (z innej zmiany chyba) podpial znow waz do mojego auta myslac, ze jeszcze nie tankowalem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ptys Napisano 13 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2008 powinni opatentować jakąś szybkozłączkę jak w kompresorach, aby mogla się rozłączyć przy mocniejszym pociągnięciu...A może coś takiego nawet widziałem(taka aluminiowa gruszka na przewodzie do tankowania? Za nią przewód podpięty linką stalową do betonowego podłoża. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TarNovy Napisano 13 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2008 > powinni opatentować jakąś szybkozłączkę jak w kompresorach, Opatentowana już jest , w przypadku odjechania z wężem urywa się tam i odcina dopływ gazu, a jeśli jest to z winy pracownika (tzn.że zapomniał odpiąć) to jest ten pracownik chudszy o pół wypłaty a jeśli kierowca za szybko odjechał to go z OC skrobną Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AxiT Napisano 13 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2008 > aby roztargniony kierowca nie odjechał z zamontowanym pistoletem > gazowym u mnie stawia obok to jest chyba po to zeby inny w ciebie też nie przypakował bo w większości do LPG to samochód wystaje bardziej niż te do PB. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ajni Napisano 13 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 13 Listopada 2008 > powinni opatentować jakąś szybkozłączkę jak w kompresorach, aby mogla > się rozłączyć przy mocniejszym pociągnięciu...A może coś takiego > nawet widziałem(taka aluminiowa gruszka na przewodzie do > tankowania? Za nią przewód podpięty linką stalową do betonowego > podłoża. Już raz tak tankowałem, gość miał zużyty pistolet. Miał problem z zapięciem ale dało radę, tankował jak tylko odezwał się zwrotny to wydarło pistolet z gniazda, aż odskoczyłem. Nie zbyt miłe odczucie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wald82 Napisano 14 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 > Pytałem faceta o to na BP i odpowiedział, że baba ruszyła jeszcze > nieodłączonym autem i wąż urywając się wybił szyby w aucie. Od > tamtej pory na BP jest taka procedura tankowania. I słusznie. Tak myslalem ze musialo sie cos zlego stac na BP. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ZUBERTO Napisano 16 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 > Na Słowacji pani obsługująca dystrybutor nakazała mi wyłączenie > radia. Zrobiłem karpia ale posłusznie zgasiłem odbiornik, > dopiero wtedy rozpoczęła tankowanie. Zawsze na stacji wylaczam zaplon (gniazdo zapalniczki siada) i radio (chyba 1 u mnie odbiornik omijajacy stacyjke). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojtas76 Napisano 16 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 > Pytałem faceta o to na BP i odpowiedział, że baba ruszyła jeszcze > nieodłączonym autem i wąż urywając się wybił szyby w aucie. Od > tamtej pory na BP jest taka procedura tankowania. I słusznie. Przed chwila tankowalem sie gazem na BP i zadnych pacholkow i innych cyrkow nie bylo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MaciekS Napisano 16 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2008 > Opatentowana już jest , w przypadku odjechania z wężem urywa się tam > i odcina dopływ gazu, a jeśli jest to z winy pracownika (tzn.że > zapomniał odpiąć) to jest ten pracownik chudszy o pół wypłaty > a jeśli kierowca za szybko odjechał to go z OC skrobną Jak się już coś takiego wydarzy na porządnej stacji to ani pracownik ani klient nie ponosi kosztów, wiadomo, nikt tego z premedytacją nie zrobił. Stacja zgłasza, przyjeżdża serwis i naprawia połączenie, nikt nawet nie płacze z powodu zatrzymania sprzedaży. Byłem świadkiem takich zdarzeń i nie działo się z tego powodu nic wielkiego. No chyba, że z winy pracownika klientowi by urwało tylni zderzak (zdarzyło się) to wtedy sprawa wygląda trochę inaczej. W każdym razie jeśli tylko wąż się rozłączy w miejscu do tego przeznaczonym nikt nikogo nie ściga i nie ściąga kosztów naprawy z OC. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.