Skocz do zawartości

Przegląd a pusty zbiornik LPG


waho

Rekomendowane odpowiedzi

Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz?

Interesuje mnie czy diagnosta każe napełnić zbiornik i stawić się jeszcze raz na przegląd? Czy macha ręką i puszcza auto?

Z mojego punktu widzenia jazda na LPG mi się w ogóle nie opłaca, przepalam 18l/100 LPG w mieście! 18x1.84=33,12zł lub 9 litrów benzyny 9x3.41 =30,69. Zmęczyło mnie już jeżdzenie po gazownikach i ich "regulowanie" a zwłaszcza wymienianie co może być uszkodzone co trzeba wymienic itd (już prawie całą instalację mam nową), bo jak ustawie sobie gaz że spalanie jest w miarę ludzkie 13-14l to gazownikowi nie pasuje skład spalin i ustawi mi gaz tak że mam 18l (sic!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz?

Musisz mieć gaz w zbiorniku - diagosta musi sprawdzić czy układ nie ma nieszczelności. Pusty zbiornik więc odpada. A co gdy się skończy w trakcie badania ? Zależy od tego, co zdąży do tego czasu zrobić.

Najbezpieczniej to zatankuj z 5 litrów i już smile.gif Na badanie ci wystarczy zeby.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście razy przechodziłem badanie techn. autami z LPG i diagnosta nigdy się nie zaintreresował czy auto w danycm momencie chodiz nabenzynie czy na LPG. Instalacją się nie interesował w ogóle, potrzebował tylko papierki od instalacji. Ten wyciąg z homologacji czy jak to się nazywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kilkanaście razy przechodziłem badanie techn. autami z LPG i

> diagnosta nigdy się nie zaintreresował czy auto w danycm

> momencie chodiz nabenzynie czy na LPG. Instalacją się nie

> interesował w ogóle, potrzebował tylko papierki od instalacji.

> Ten wyciąg z homologacji czy jak to się nazywa.

a u mnie to nawet tych papierkow nie chcial icon_eek.gifhmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym

> zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz?

> Interesuje mnie czy diagnosta każe napełnić zbiornik i stawić się

> jeszcze raz na przegląd? Czy macha ręką i puszcza auto?

Jeśli masz pusty zbiornik to nie powinien podbić ci przeglądu.

U mnie za każdym razem sprawdza szczelność i wg mnie tak właśnie powinno być.

Ale znając życie znajdzie się kilku diagnostów ignorujących swoje obowiązki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli masz pusty zbiornik to nie powinien podbić ci przeglądu.

> U mnie za każdym razem sprawdza szczelność i wg mnie tak właśnie

> powinno być.

> Ale znając życie znajdzie się kilku diagnostów ignorujących swoje

> obowiązki.

No to muszę Ci pogratulować sumiennego diagnosty tak powinno być na każdej SKP.

U mnie w mieście jak jeździłem z poprzednim autem do diagnosty to nie raczył sprawdzać czy światła są dobrze wyregulowane, ważne że świeciły, a dopiero jak się go poprosiło to łaskawie sprawdził. I tak to później jeżdżą po ulicach samochody z jedym światłem wycelowanym w niebo a drugim pod zderzak smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym

> zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz?

> Interesuje mnie czy diagnosta każe napełnić zbiornik

U mnie diagnosta wymaga podbitego na stacji tankowania papierka, ze zawór w butli odbija, wiec biore od niego papier, jadę na stację, tankuję na full, podbijam i wracam do niego.

A swoją drogą masz coś źle w instalacji gazowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Instalacją się nie interesował w ogóle, potrzebował tylko papierki od instalacji.

Bo to nie był diagnosta, tylko biedny człowiek który nie lubi swojej pracy a na dodatek ma w dupie swoje obowiązki.

Przy przeglądzie nie potrzebne Ci są żadne papiery, bo wszystkie informacje potrzebne diagnoście są na butli. Niektórzy dla własnej wygodny żądają papierów - tacy co to z gatunku "lenius pospolitus smarus w łapus" są ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to muszę Ci pogratulować sumiennego diagnosty tak powinno być na

> każdej SKP.

> U mnie w mieście jak jeździłem z poprzednim autem do diagnosty to nie

> raczył sprawdzać czy światła są dobrze wyregulowane, ważne że

> świeciły, a dopiero jak się go poprosiło to łaskawie sprawdził.

> I tak to później jeżdżą po ulicach samochody z jedym światłem

> wycelowanym w niebo a drugim pod zderzak

Bada nie tylko szczelność instalki LPG ale też amorki, hamulce,

stan układu wychechowego, oświetlenie, skład spalin, stan opon i

za każym razem światełka. Początkowo trochę mnie to wkurzało

ale po przemyśleniu zacząłem to akceptować. Tak powinno być

wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie diagnosta wymaga podbitego na stacji tankowania papierka, ze

> zawór w butli odbija, wiec biore od niego papier, jadę na

> stację, tankuję na full, podbijam i wracam do niego.

Tam gdzie ja robię przegląd techn. auta to jest wiele różnych badań ale

papieru o odbijaniu zaworu to nigdy nie wymagali.

Jakby chcieli to niech sami sprawdzają. Za to biorą kasiorkę.

A przecież obsługa stacji LPG nie ma obowiązku wystawiania

czegoś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bada nie tylko szczelność instalki LPG ale też amorki, hamulce,

> stan układu wychechowego, oświetlenie, skład spalin, stan opon i

> za każym razem światełka. Początkowo trochę mnie to wkurzało

> ale po przemyśleniu zacząłem to akceptować. Tak powinno być

> wszędzie.

Mnie przeglądy robią koledzy z pracy (mamy własną stację diagnostyczną)

Przegląd odbywa się dwu etapowo tak z miesiąc przed przeglądem jadę pierwszy raz i koledzy badają autko (maksymalnie szczegółowo wszystko co należy i nie należy smile.gif ) jeżeli mają jakieś uwagi to spisuję je i przez miesiąc uzupełnię braki (jak do tej pory raz zakwestionowali mi głębokość bieżnika) po miesiącu jadę drugi raz na oficjalny przegląd ponownie szczegółowy i już bez problemowo go zaliczam (gaz w zbiorniku niezbędny) rotfl.gifrotfl.gifrotfl.gif

Kiedyś następnego dnia po przeglądzie pękł mi przewód hamulcowy sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.