waho Napisano 13 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2009 Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz? Interesuje mnie czy diagnosta każe napełnić zbiornik i stawić się jeszcze raz na przegląd? Czy macha ręką i puszcza auto? Z mojego punktu widzenia jazda na LPG mi się w ogóle nie opłaca, przepalam 18l/100 LPG w mieście! 18x1.84=33,12zł lub 9 litrów benzyny 9x3.41 =30,69. Zmęczyło mnie już jeżdzenie po gazownikach i ich "regulowanie" a zwłaszcza wymienianie co może być uszkodzone co trzeba wymienic itd (już prawie całą instalację mam nową), bo jak ustawie sobie gaz że spalanie jest w miarę ludzkie 13-14l to gazownikowi nie pasuje skład spalin i ustawi mi gaz tak że mam 18l (sic!) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
motomouse Napisano 13 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2009 > Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz? Musisz mieć gaz w zbiorniku - diagosta musi sprawdzić czy układ nie ma nieszczelności. Pusty zbiornik więc odpada. A co gdy się skończy w trakcie badania ? Zależy od tego, co zdąży do tego czasu zrobić. Najbezpieczniej to zatankuj z 5 litrów i już Na badanie ci wystarczy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartek_j Napisano 13 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2009 Kilkanaście razy przechodziłem badanie techn. autami z LPG i diagnosta nigdy się nie zaintreresował czy auto w danycm momencie chodiz nabenzynie czy na LPG. Instalacją się nie interesował w ogóle, potrzebował tylko papierki od instalacji. Ten wyciąg z homologacji czy jak to się nazywa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arturrro1983 Napisano 13 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2009 > Kilkanaście razy przechodziłem badanie techn. autami z LPG i > diagnosta nigdy się nie zaintreresował czy auto w danycm > momencie chodiz nabenzynie czy na LPG. Instalacją się nie > interesował w ogóle, potrzebował tylko papierki od instalacji. > Ten wyciąg z homologacji czy jak to się nazywa. a u mnie to nawet tych papierkow nie chcial Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michal___ Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > a u mnie to nawet tych papierkow nie chcial Ja sobie o tych papierkach przypomniałem jak już wyjechałem z SKP Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Yamed Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym > zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz? > Interesuje mnie czy diagnosta każe napełnić zbiornik i stawić się > jeszcze raz na przegląd? Czy macha ręką i puszcza auto? Jeśli masz pusty zbiornik to nie powinien podbić ci przeglądu. U mnie za każdym razem sprawdza szczelność i wg mnie tak właśnie powinno być. Ale znając życie znajdzie się kilku diagnostów ignorujących swoje obowiązki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
waho Napisano 14 Stycznia 2009 Autor Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > Jeśli masz pusty zbiornik to nie powinien podbić ci przeglądu. > U mnie za każdym razem sprawdza szczelność i wg mnie tak właśnie > powinno być. > Ale znając życie znajdzie się kilku diagnostów ignorujących swoje > obowiązki. No to muszę Ci pogratulować sumiennego diagnosty tak powinno być na każdej SKP. U mnie w mieście jak jeździłem z poprzednim autem do diagnosty to nie raczył sprawdzać czy światła są dobrze wyregulowane, ważne że świeciły, a dopiero jak się go poprosiło to łaskawie sprawdził. I tak to później jeżdżą po ulicach samochody z jedym światłem wycelowanym w niebo a drugim pod zderzak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
resmiki Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > Przeżywał może ktoś taką sytuację że zajechał do diagnosty z pustym > zbiornikiem, albo podczas diagnozy skończył się gaz? > Interesuje mnie czy diagnosta każe napełnić zbiornik U mnie diagnosta wymaga podbitego na stacji tankowania papierka, ze zawór w butli odbija, wiec biore od niego papier, jadę na stację, tankuję na full, podbijam i wracam do niego. A swoją drogą masz coś źle w instalacji gazowej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
motomouse Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > Instalacją się nie interesował w ogóle, potrzebował tylko papierki od instalacji. Bo to nie był diagnosta, tylko biedny człowiek który nie lubi swojej pracy a na dodatek ma w dupie swoje obowiązki. Przy przeglądzie nie potrzebne Ci są żadne papiery, bo wszystkie informacje potrzebne diagnoście są na butli. Niektórzy dla własnej wygodny żądają papierów - tacy co to z gatunku "lenius pospolitus smarus w łapus" są ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Yamed Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > No to muszę Ci pogratulować sumiennego diagnosty tak powinno być na > każdej SKP. > U mnie w mieście jak jeździłem z poprzednim autem do diagnosty to nie > raczył sprawdzać czy światła są dobrze wyregulowane, ważne że > świeciły, a dopiero jak się go poprosiło to łaskawie sprawdził. > I tak to później jeżdżą po ulicach samochody z jedym światłem > wycelowanym w niebo a drugim pod zderzak Bada nie tylko szczelność instalki LPG ale też amorki, hamulce, stan układu wychechowego, oświetlenie, skład spalin, stan opon i za każym razem światełka. Początkowo trochę mnie to wkurzało ale po przemyśleniu zacząłem to akceptować. Tak powinno być wszędzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ryter Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > U mnie diagnosta wymaga podbitego na stacji tankowania papierka, ze > zawór w butli odbija, wiec biore od niego papier, jadę na > stację, tankuję na full, podbijam i wracam do niego. masz sfrustrowanego diagnostę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Yamed Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > U mnie diagnosta wymaga podbitego na stacji tankowania papierka, ze > zawór w butli odbija, wiec biore od niego papier, jadę na > stację, tankuję na full, podbijam i wracam do niego. Tam gdzie ja robię przegląd techn. auta to jest wiele różnych badań ale papieru o odbijaniu zaworu to nigdy nie wymagali. Jakby chcieli to niech sami sprawdzają. Za to biorą kasiorkę. A przecież obsługa stacji LPG nie ma obowiązku wystawiania czegoś takiego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Request Napisano 14 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2009 > Bada nie tylko szczelność instalki LPG ale też amorki, hamulce, > stan układu wychechowego, oświetlenie, skład spalin, stan opon i > za każym razem światełka. Początkowo trochę mnie to wkurzało > ale po przemyśleniu zacząłem to akceptować. Tak powinno być > wszędzie. Mnie przeglądy robią koledzy z pracy (mamy własną stację diagnostyczną) Przegląd odbywa się dwu etapowo tak z miesiąc przed przeglądem jadę pierwszy raz i koledzy badają autko (maksymalnie szczegółowo wszystko co należy i nie należy ) jeżeli mają jakieś uwagi to spisuję je i przez miesiąc uzupełnię braki (jak do tej pory raz zakwestionowali mi głębokość bieżnika) po miesiącu jadę drugi raz na oficjalny przegląd ponownie szczegółowy i już bez problemowo go zaliczam (gaz w zbiorniku niezbędny) Kiedyś następnego dnia po przeglądzie pękł mi przewód hamulcowy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.