Skocz do zawartości

Dostawczak dla kuriera, jaki ??


Lcf

Rekomendowane odpowiedzi

To ja może trochę przewrotnie zaproponuję kupno nowego w leasing, skoro jest na łapie 40.000zł.

np. Ducato od 60.000-70.000zł netto po upustach w zależności od konfiguracji (na Ducato realne upusty ok. 30-33% od cennika)

Wyliczenia na szybko:

Pierwsza wpłata ok. 15-20%: (ok. 12.000-15.000zł)

Na 3 lata leasing całkowity koszt ok. 110%.

Czyli rata ok.: 1500zł netto/msc

Na wstępie zostaje: ok. 25.000zł, któe można zainwestowac, dać na lokatę, cokolwiek.

2 lata gwarancji, i wszystkie części eksploatacyjne NOWE!!!

Szacunkowe koszty przez 2 lata to: przegląd co 45.000km/ok.1000-1200zł

I gdzieś po drodze klocki przód (u mnie 80.000km) i tył (100.000km) Koszt: 400zł zlosnik.gif

Wie czym jeździ, nie zastanawia się czy rano zapali przy -10*C.

A teraz używka: w dobrej cenie będą buzy z przebiegami 200kkm+ i lepiej, po wypadkach, powodziach i inne.

Dobre busy będą w nieatrakcyjnych cenach.

W używanym: opony, klocki, tarcze, amortyzatory i wiele innych będą zaraz prosić o wymianę + czas zmarnowany na ich wymianę, a w kurierce auto stoi auto nie zarabia.

I najważniejsze: bus używany szczególnie taki za ok. 40.000zł będzie nadal sporo tracił na wartości, nowy również będzie tracił sporo, ale jesteśmy do przodu o eksploatację; opony, tarcze, klocki itd.

Podsumowując bo długie się robi: Wziąć kartkę i bardzo rzetelnie podliczyć wszystko (uwzględniając utratę wartości) i okaże się, że +/- wychodzi to samo, a chyba lepiej jeździć nówką 270751858-jezyk.gifgrinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie tak jak piszesz.

W DPD ponad połowa kurierów wzięła sobie nowe Transity/Boxery i inne w leasingi. Tłuką codziennie po 100-300 km lekko i zarabiają na siebie, najważniejsze żeby auto nie stało w serwisie bo tracisz po prostu szukając auta zastępczego, a śmigać codziennie trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem w GLS ostatnim wypustem jumpera 120 i 160KM obydwa padaka elektronika, dwa mastery jeden blaszak drugi kontener bezawaryjnie, blaszak od nowosci zrobil juz 70000 i nic się nie popsuło. Transitem miałem okazje jeździć, ale komfort mi nie odpowiada. Najlepszy komfort odczułęm w jumperze ale denerwująca elektronika która padała jest nie do przyjęcia. Master najmniej palil. Tyle z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeździłem w GLS ostatnim wypustem jumpera 120 i 160KM obydwa padaka elektronika, dwa mastery jeden

> blaszak drugi kontener bezawaryjnie, blaszak od nowosci zrobil juz 70000 i nic się nie

> popsuło. Transitem miałem okazje jeździć, ale komfort mi nie odpowiada. Najlepszy komfort

> odczułęm w jumperze ale denerwująca elektronika która padała jest nie do przyjęcia. Master

> najmniej palil. Tyle z mojej strony.

najlepszy komfort to crafter/sprinter.

Najlepsze silniki to Ducato wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> na craftery narzekaja,ostatnio znajomemu w rocznym crafterze na cpn padła stacyjka [ 200km od domu

> z towarem na pace wartym tyle co ten crafter] ,podobno nieodosobniony przypadek

Z tymi stacyjkami jest problem bo w rodzienie mam głownego mechanika w szpitalu ile on już się nastał z sprinterami w serwisie, ale poza tym karetki smigaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jumper i Boxer silniki 120KM mają 2.2 od Forda i słyszałem o problemach z elektroniką.

W Ducato 120KM to 2.3 MJ fiatowski, w moim i ojca przebieg podobny, z elektroniką nie było żadnego problemu! Z tylnymi drzwiami, owszem hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega pracuje jako podwykonawca dla TNT, ma dwa nowe Transity i bardzo sobie chwali. Jeden ma już dwa lata, drugi ma ze 3 miesiące oba w leasingu.

MKondziuDSC03865.jpg

Leje ropke i śmiga, nie martwi się o to że auto odmówi posłuszeństwa Silniki 2.2 TDCI starszy 110 koni drugi 115 chyba (albo 130 ?? )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kolega pracuje jako podwykonawca dla TNT, ma dwa nowe Transity i bardzo sobie chwali. Jeden ma już

> dwa lata, drugi ma ze 3 miesiące oba w leasingu.

> Leje ropke i śmiga, nie martwi się o to że auto odmówi posłuszeństwa Silniki 2.2 TDCI starszy 110

> koni drugi 115 chyba (albo 130 ?? )

Tez jezdzimy dla TNT - tyle, ze mamy 5 fiatow ducato. Auta robia rocznie jakies 220tys km i jak na razie wiekszych problermow nie bylo. Jak cos padalo to przewaznie po jednym dniu auto wracalo z serwisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> najlepszy komfort to crafter/sprinter.

Tu się zgodzę

> Najlepsze silniki to Ducato

Tutaj absolutnie nie, koledzy narzekali na Ducaty 2,2 100 KM i mocniejsze, ciągle coś zdychało w nich. z kolei Kolega kupił sobie Ducata 2,2 100KM - przy 190 kkm silnik poszedł do generalnego remontu w większości na gwarancji no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tutaj absolutnie nie, koledzy narzekali na Ducaty 2,2 100 KM i mocniejsze, ciągle coś zdychało w

> nich. z kolei Kolega kupił sobie Ducata 2,2 100KM - przy 190 kkm silnik poszedł do generalnego

> remontu w większości na gwarancji

Proszę, aby szanowne grono AK zapamiętało raz na jutro !!! grinser006.gif

Ducato jest OK, tylko fordowski silnik 2.2, gdzie odpowiednio w Ducato jest jako 100KM, a Boxer i Jumper 100KM i 120KM.

I owszem: wypala się 1 lub 4 tłok przy przebiegach +/- 100kkm-200kkm i takich przypadków są setki! Poza tym jeszcze z elektroniką były problemy.

W Ducato 120KM to już 2.3 MultiJet i według opinii jest w zasadzie bezobsługowy i wytrzymuje długie przebiegi.

Wady: 120KM i pasek rozrządu.

3.0 z Iveco ponoć równie dobty, albo i lepszy bo: 160KM 270751858-jezyk.gif i łańcuch rozrządu.

I teraz wady: jeśli ktoś kupi blaszaka z drzwiami tylnymi otwieranymi w standardzie o 180*, to ma 100%, że będą pękać przy zawiasach. Ale pierwsza naprawa/wymiana na pewno na gwarancji, a potem z nowu 2 lata na naprawę i hehe.gif tak w kółko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proszę, aby szanowne grono AK zapamiętało raz na jutro !!!

> Ducato jest OK, tylko fordowski silnik 2.2, gdzie odpowiednio w Ducato jest jako 100KM, a Boxer i

> Jumper 100KM i 120KM.

> I owszem: wypala się 1 lub 4 tłok przy przebiegach +/- 100kkm-200kkm i takich przypadków są setki!

> Poza tym jeszcze z elektroniką były problemy.

> W Ducato 120KM to już 2.3 MultiJet i według opinii jest w zasadzie bezobsługowy i wytrzymuje długie

> przebiegi.

> Wady: 120KM i pasek rozrządu.

> 3.0 z Iveco ponoć równie dobty, albo i lepszy bo: 160KM i łańcuch rozrządu.

Amen!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie pracowałem nigdy jako kurier ale byłem monterem pogotowia energetycznego i miałem styczność transitem i ducato. Auta robiły do 100km dziennie ale tylko i wyłącznie jazda miejska. Samochody PE są uprzywilejowane więc nie raz dostają w dupę podczas przelotów na sygnale przez miasto. Oto moje opinie na temat tych aut.

Ducato 2004r 2.3jtd silnik dość dynamiczny ale dynamika gorsza od transita, zawieszenie wytrzymałe i dzielnie znosi wrocławskie nierówności, kiepskie hamulce (3-4 mocne hamowania i już nie ma czym hamować)

Transit 2008r 2.3 TDCI silnik żwawo wkręca się na obroty, w kabinie sporo schowków i uchwytów/pojemników na butelki, zawieszenie bardzo delikatne (wytrzymywało jakieś 8-10 tkm)

Jak sobie coś przypomnę to dopiszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o tototoottooto

> Edit:

> Czy jakieś wnioski lub decyzje są, czy temat zakupu bardziej odległy?

Zakup musi byc jeszcze w tym roku, szwagier ciagle sie zastanawia, ale jest sklonny na Mastera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No jesli znajdziesz gdzies za 40tys brutto nowke to z checia kupi

icon_eek.gif Chcesz się bić? tuk.gif

Argumenty przedstawiłem TUTAJ j,

jeśli chce być kurierem, to musi mieć działalność,

jeśli będzie miał działalność to interesuje go kwota netto,

nowe Ducato można mieć od 55.000zł netto.

Odpowiedz szczerze, czy w ogóle policzyłeś/policzyliście jak by to było gdyby była "nówka"?

Jeśli tak to co Wam wyszło?

Chciałem Wam przedstawić inny punkt widzenia, a Ty mi odpowiadasz zaczepnie nono.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jeśli chce być kurierem, to musi mieć działalność,

> jeśli będzie miał działalność to interesuje go kwota netto,

> nowe Ducato można mieć od 55.000zł netto.

Przecież i tak musi w salonie za auto zapłacić kwotę brutto - VAT odliczy dopiero później. Czyli najpierw trzeba mieć na ten VAT i całą resztę podatków, żeby móc potem to sobie odbić. A przyznasz, że jest różnica między 40 kPLN a 67 kPLN.

> Odpowiedz szczerze, czy w ogóle policzyłeś/policzyliście jak by to było gdyby była "nówka"?

Wiesz... Ja policzyłem różnicę między ponad (dobrze ponad) 90 kPLN a niecałe 46 kPLN (netto obie kwoty) między ceną Daily z salonu a Daily z 2007 roku z przebiegiem +/- 100 kkm i nijak mi nie wyszło, żeby to nowe było tańsze. Za nieco ponad 44 kPLN mógłbym kupić drugie w pełni sprawne "na zapas" wink.gif

Fajnie jest kupić nówkę w salonie, pozrywać folie itp. - ale płacić za to 2x więcej - lekko bez sensu - szczególnie w przypadku auta, które ma wozić towar / paczki / sprzęt (w zależności od konkretnego zastosowania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiesz... Ja policzyłem różnicę między ponad (dobrze ponad) 90 >kPLN a niecałe 46 kPLN (netto obie

> kwoty) między ceną Daily z salonu a Daily z 2007 roku z >przebiegiem +/- 100 kkm i nijak mi nie

> wyszło, żeby to nowe było tańsze.

Nigdzie nie napisałem, że wyjdzie taniej i każdy kalkuluje pod siebie. Wiem tylko z doświadczeń swoich i znajomych, że różnie z tym bywa.

Jeśli dokładnie policzyć koszt eksploatacji, utratę wartości!, ubezpieczenia i inne może się okazać, że ta używka wcale nie wychodzi dużo taniej.

I wszystko teraz zależy czy trafimy dobrze z kupnem używki czy nie, i jak będzie się spisywać nowy po gwarancji.

Jeśli wszystko dobrze się policzy to różnice naprawdę mogą być zadziwiająco małe, a w specyficznych warunkach może się zdarzyć, że nowy mimo wszystko wyjdzie taniej.

Ja zdecydowałem się na nowy i jestem zadowolony, a jak się decydowałem, to też miałem wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nigdzie nie napisałem, że wyjdzie taniej i każdy kalkuluje pod siebie. Wiem tylko z doświadczeń

> swoich i znajomych, że różnie z tym bywa.

> Jeśli dokładnie policzyć koszt eksploatacji, utratę wartości!, ubezpieczenia i inne może się

> okazać, że ta używka wcale nie wychodzi dużo taniej.

Właśnie tutaj ujawnia się siła dobrej używki - największa utrata wartości auta to pierwsze 3 lata. Kupno trzyletniego auta w dobrym stanie to oszczędność przy zakupie rzędu 50% wartości nowego samochodu. Do tego można taki samochód serwisować w dowolnym serwisie - bez obaw o utratę gwarancji itp. Byle jaki przegląd w ASO to kieszeń lżejsza o dobry 1000 złotych - w przypadku warsztatów innych za wymianę podstawowych materiałów eksploatacyjnych i sprawdzenie stanu auta płaci się praktycznie połowę tego.

> I wszystko teraz zależy czy trafimy dobrze z kupnem używki czy nie, i jak będzie się spisywać nowy

> po gwarancji.

No właśnie. Mimo wszystko - nie potrafię sobie wyobrazić naprawy auta używanego kosztującej 45 tysięcy złotych netto wink.gif

> Jeśli wszystko dobrze się policzy to różnice naprawdę mogą być zadziwiająco małe, a w specyficznych

> warunkach może się zdarzyć, że nowy mimo wszystko wyjdzie taniej.

W skali kilkunastu lat eksploatacji może się zrównają - chociaż stawiałbym to pod wielkim znakiem zapytania. Różnica ceny zakupu jest zbyt duża a różnica przebiegu zbyt mała, żeby udało się kosztami eksploatacji używki dogonić nowe auto.

> Ja zdecydowałem się na nowy i jestem zadowolony, a jak się decydowałem, to też miałem wątpliwości.

Mi jednak trochę szkoda było wydać tyle pieniędzy na samochód, który lekkiego życia nie będzie miał. A i perspektywa kupna drugiego takiego samego samochodu w miejsce starego blaszaka też jest obiecująca - szczególnie, że zastąpienie starego auta nowszym oznacza częściowe odzyskanie wydanej kwoty poprzez uzyskanie pieniędzy ze sprzedaży poprzedniego auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Byle jaki przegląd w ASO to kieszeń lżejsza o dobry 1000 >złotych - w przypadku

> warsztatów innych za wymianę podstawowych materiałów >eksploatacyjnych i sprawdzenie stanu auta

> płaci się praktycznie połowę tego.

Zgadza się. Materiały do ASO można zanieść swoje.

Ja nie zanosiłem, przeglądy są co 45kkm i właśnie +/- 1000zł.

W zasadzie przez 100kkm wydałem 2000zł na przeglądy i 500zł na klocki. KONIEC!

> No właśnie. Mimo wszystko - nie potrafię sobie wyobrazić >naprawy auta używanego kosztującej 45

> tysięcy złotych netto

Tutaj zbyt bardzo uogólniasz, poza tym skąd różnica aż 45.000zł ??

> Mi jednak trochę szkoda było wydać tyle pieniędzy na samochód, który lekkiego życia nie będzie

> miał.

A mi było szkoda mrozić taką ilość gotówki idea.gif

>A i perspektywa kupna drugiego takiego samego samochodu w >miejsce starego blaszaka też

> jest obiecująca - szczególnie, że zastąpienie starego auta >nowszym oznacza częściowe

> odzyskanie wydanej kwoty poprzez uzyskanie pieniędzy ze >sprzedaży poprzedniego auta.

Ale masz świadomość że taki "prawie" nowy busik, traci również sporo na wartości. Poza tym jeśli jest w super stanie to i super kosztuje, a jeśli jest w dobrej cenie, to do wymiany jest też już sporo, bo realne naloty 3 latków w większości to: 300-500kkm, choć rodzynki się zdarzają, ale nikt po taniości nie oddaje dobrej fury idea.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tutaj zbyt bardzo uogólniasz, poza tym skąd różnica aż 45.000zł ??

Przykład swojego auta podałem. Kupiłem trzylatka za połowę ceny nowego samochodu z takim wyposażeniem - gdzie niektóre opcje są bardzo trudne nawet do zamówienia na polskim rynku.

> A mi było szkoda mrozić taką ilość gotówki

Gotówka się nie mrozi - idzie na inny sprzęt, dzięki temu środkami własnymi można załatwić więcej zakupów.

> Ale masz świadomość że taki "prawie" nowy busik, traci również sporo na wartości. Poza tym jeśli

> jest w super stanie to i super kosztuje, a jeśli jest w dobrej cenie, to do wymiany jest też

> już sporo, bo realne naloty 3 latków w większości to: 300-500kkm, choć rodzynki się zdarzają,

> ale nikt po taniości nie oddaje dobrej fury

Zależy od tego, skąd się auto przywiezie, kto nim jeździł itp. - dobre auta też są na rynku, tylko trzeba poszukać. A utrata wartości trzylatka jest znacznie mniejsza i wolniejsza, niż auta nowego - gdzie wyjeżdżając z salonu już jesteś jakieś 20% w plecy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż z ciekawości policzę na przykładzie Ducato, bo w sumie mój za 2tyg. będzie kończył 3 latka ribbon.gif

65.000netto nowy.

Pierwsza wpłata: 15%: ok. 10.000zł

Całkowity koszt leasingu: ok. 6000zł - ale wrzucając nadwyżkę pieniędzy chociażby na lokatę, to w ciągu 3 lat spokojnie te 6000zł odzyskamy. /Dlatego pomijam w obliczeniach/

Ubezpieczenie: pomijam, bo w zasadzie jest porównywalne.

Eksploatacja: przeglądy i klocki: 2500zł za 100kkm

Nie liczę paliw i innych po jest tu i tu.

Utrata wartości: ok. 20-25.000zł

Bezwypadkowe, serwisowane chodzą po 40-45.000zł netto

Uśredniając koszt 1km = ok. 25gr (utrata wartości, serwis, ŚWIĘTY SPOKÓJ!)

A zrobiłem TYLKO!!! 100kkm, przy większym przebiegu, byłoby bardziej optymistycznie.

Używka:

Zakup 45.000zł netto

Na przykładzie mojego: najbliższe wydatki:

opony zima i lato: ok. 4000zł

Tarcze i klocki przód, tył: 1000zł

Amortyzatory przód prawdopodobnie: 1000zł

Serwisy na kolejne 100kkm: poza ASO - 2000zł

I wiele innych prawdopodobnie, o których jeszcze nie wiem.

Łącznie: myślę, że 10000zł można przyjąć spokojnie.

Utrata wartości:

6 latki chodzą po ok. 20000zł netto maksymalnie! 25.000zł

Oczywiście mowa o bezwypadkowych, serwisowanych.

Czyli: 45.000zł minus 25.000zł = 20.000zł + 10.000zł (eksploatacja) = 30.000zł shocked.gif (i teraz sam się zdziwiłem)

Koszt 1km = ok. 30gr

Urwanie gdzieś 5.000zł jest możliwe, ale więcej nie, czyli wychodzi na to samo niewiem.gif Przyznam, że sam się zdziwiłem i w żaden sposób nie dopasowywałem wartości do wyliczeń, żeby wyszło "na moje" wink.gif

Zrobiłem gdzieś błąd, o czymś zapomniałem? hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przykład swojego auta podałem.

Dlatego piszę, że każdy musi liczyć pod siebie, bo wszystko zależy do czego auto ma służyć, na jak długo, a szczególne jeśli sprzęt jest specjalistyczny.

Ja nie mówię, że źle zrobiłeś i tylko nowe jest cacy.

Wątek jest na temat blaszaka dla kuriera i tak się składa, że ze znajomym w jednym czasie kupiliśmy nowe blaszaki, od 2x Transit, ja Ducato. On do kurierki, ja do własnej działalności.

I na podstawie jego doświadczeń, jego kolegów kurierów, i moich, okazuje się, że różnie to może być, w tej relacji nowy czy używany. I nie mam już siły pisać dlaczego, bo już to zrobiłem powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DUCATO 2.2. Przebieg 175tyś. 3lata.

Wymieniony zawór EGR.

Wymieniony jakiś zawór wysokiego ciśnienia na listwie.

Tarcze klocki x1.

Amortyzatory przód.

Alternator padł komutator..

Z tyłu jeden resor skrzywiony, wybite tuleje.

Sprzęgło się ślizga miedzy 2,5 a 3 tyś obr.

Na wolnych obrtach nie równa praca.

Przecierające się wiązki.(ABS'u na gwarancji zrobione, druga w komorze silnika pod bezpiecznikami)

Katalizator podobno się rozsypał.

Silnik ufajdany olejem, gdzieś cieknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Silnik ufajdany olejem, gdzieś cieknie.

Nie chcę straszyć, ale silnik niedługo prawdopodobnie powie banana-wave.gif

Temat już poruszany na AK i innych forach.

Przy przebiegach ok. 200kkm (najczęściej), pada 1 lub 4 tłok, cylinder i tak dalej.

Wada silników 2.2

Tu jest trochę

Jak poszukasz w necie znajdziesz dużo więcej informacji na ww. temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mi jednak trochę szkoda było wydać tyle pieniędzy na samochód, który lekkiego życia nie będzie

> miał. A i perspektywa kupna drugiego takiego samego samochodu w miejsce starego blaszaka też

> jest obiecująca - szczególnie, że zastąpienie starego auta nowszym oznacza częściowe

> odzyskanie wydanej kwoty poprzez uzyskanie pieniędzy ze sprzedaży poprzedniego auta.

Kup startego grata tylko sie nie zdziw jak wyjdzie drozej niz nowy. Jak sie nie ma kasy to sie nie powinno oszczedzac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pisać potrafisz, więc może czas nauczyć się czytać?

Ustosunkowalem sie do Twojej wypowiedzi na temat wozenia paczek i tego, ze szkoda wydac na nowe auto. Zrobilem na bazie doswiadczen zebranych podczas kilku lat pracy jako kurier i jezdzenia roznxymi dostawczakami - od starych gratow az po nowe auta z salonu.

Mopze przeczytaj na spokojnie moja wypowiedz i po prostu wyciagnij sobie wnioski?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ustosunkowalem sie do Twojej wypowiedzi na temat wozenia paczek i tego, ze szkoda wydac na nowe

> auto. Zrobilem na bazie doswiadczen zebranych podczas kilku lat pracy jako kurier i jezdzenia

> roznxymi dostawczakami - od starych gratow az po nowe auta z salonu.

> Mopze przeczytaj na spokojnie moja wypowiedz i po prostu wyciagnij sobie wnioski?

To może wyjaśnij, jak się ma porada dotycząca zakupu starego grata skierowana do mnie do moich wypowiedzi? I dlaczego jakiekolwiek porady dotyczące zakupu pojazdu kierujesz do mnie? Nie mam najmniejszego zamiaru kupować auta (bo już dwa trzylatki z symbolicznym przebiegiem i najpełniejszym z możliwych wyposażeniem kupiłem w cenie jednego "najbardziej opłacalnego" nowego) a już na pewno nie do pracy na stanowisku kuriera, bo nim nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To może wyjaśnij, jak się ma porada dotycząca zakupu starego grata skierowana do mnie do moich

> wypowiedzi?

Wydaje mi sie, ze zacytowalem fragment do ktorego sie odnosilem.

Moze okreslenie "stary grat" jest troche przesadzone, ale przewaznie dostawczaki mocno dostaja po tylku. Czasami auto majace 2-3 lata to tak naprawde juz wyeksploatowany grat. Tym bardziej, ze gdyby nim nie byl to nikt by sie go nie pozbywal.

>I dlaczego jakiekolwiek porady dotyczące zakupu pojazdu kierujesz do mnie?

Ustosunkowalem sie do Twoich postow. Zacytowac o ktore mi dokladnie chodzilo? icon_rolleyes.gif

>Nie mam

> najmniejszego zamiaru kupować auta (bo już dwa trzylatki z symbolicznym przebiegiem i

> najpełniejszym z możliwych wyposażeniem kupiłem w cenie jednego "najbardziej opłacalnego"

> nowego)

I wlasnie do tej "oplacalnosci" sie odnosilem.

>a już na pewno nie do pracy na stanowisku kuriera, bo nim nie byłem, nie jestem i

> nigdy nie będę.

Odnosilem sie do tej wypowiedzi:

Quote:

Wiesz... Ja policzyłem różnicę między ponad (dobrze ponad) 90 kPLN a niecałe 46 kPLN (netto obie kwoty) między ceną Daily z salonu a Daily z 2007 roku z przebiegiem +/- 100 kkm i nijak mi nie wyszło, żeby to nowe było tańsze. Za nieco ponad 44 kPLN mógłbym kupić drugie w pełni sprawne "na zapas"

Fajnie jest kupić nówkę w salonie, pozrywać folie itp. - ale płacić za to 2x więcej - lekko bez sensu - szczególnie w przypadku auta, które ma wozić towar / paczki / sprzęt (w zależności od konkretnego zastosowania).


Nastepnym razem bede pamietal zeby zacytowac, przyciac i wyraznie napisac o co m chodzi.

Pax?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dejv i Volcan Ciiiisza!!!!

> /////////////

> Czy moje wyliczenia uważasz za sensowne ??

No pewnie waytogo.gif Wszystko zależy od modelu auta, różnicy ceny między nowym a używanym i stanu używanego. W moim przypadku wyglądało to tak, że auto kupione za 45 kPLN netto wymagało wkładu ok. 3 kPLN - w tym rozrząd, płyny eksploatacyjne i drobne poprawki lakiernicze (zadrapanie "owiewki" nad przednią szybą). Przed zakupem auto zostało dokładnie prześwietlone w ASO i stacji kontroli pojazdów, przy okazji została naprawiona i nabita klimatyzacja (na koszt sprzedawcy - wydał prawie 2 kPLN). W cenie auta dostałem jeszcze komplet (6 sztuk) kompletnych kół zimowych, opony letnie, na których auto stało są w stanie praktycznie idealnym - na tylnych bieżnika ubyło może 1,5 - 2 mm, przednie są praktycznie jak nowe. Zimówki też są w stanie bardzo dobrym.

Czyli mam auto gotowe do jazdy za niecałe 50 kPLN. Cena nowego auta w takiej specyfikacji to ok. 96 kPLN netto (bardzo się zdziwiłem - sądziłem, że są tańsze). Można liczyć na (niewielki) rabat - ale i tak różnica ceny to mniej więcej 45 kPLN netto. Wyobraź sobie zakres napraw, jakie można wykonać za taką kwotę. Oczywiście - im tańsze auto nowe - tym bardziej opłacalny może być jego zakup w porównaniu z używanym.

Dochodzą jeszcze kwestie planowania wydatków. Jeżeli nie ma możliwości kupna auta za 75 - 80 kPLN brutto, to w pewnych okolicznościach IMHO lepiej jest nawet kupić używane auto za 40 kPLN brutto i przez kilka lat włożyć nawet te drugie 40 kPLN w naprawy. I tak ostatecznie będzie się miało auto w podobnej cenie, ale też i mnóstwo wymienionych podzespołów (zakładając tak dużą awaryjność auta).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.