Skocz do zawartości

Zakup używanego auta


angela_ap

Rekomendowane odpowiedzi

Rozglądam się za autkiem, najchętniej kupiłabym nowe, ale trochę żal ściska cztery litery, że w momencie kiedy opuszcza się salon auto traci na wartości co najmniej czterocyfrową kwotę crazy.gif

Z tych, jak również czysto ekonomicznych względów wybór padł na roczne, max dwuletnie auto.

I teraz pytanie: czy "pewniejsze" będzie używane auto zakupione od dealera czy z komisu, czy może nie ma to absolutnie znaczenia? Mam jakieś wewnętrzne poczucie, że zakup używki od dealera jest bezpieczniejszy niz np w pierwszym lepszym komisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozglądam się za autkiem, najchętniej kupiłabym nowe, ale trochę żal ściska cztery litery, że w

> momencie kiedy opuszcza się salon auto traci na wartości co najmniej czterocyfrową kwotę

> Z tych, jak również czysto ekonomicznych względów wybór padł na roczne, max dwuletnie auto.

> I teraz pytanie: czy "pewniejsze" będzie używane auto zakupione od dealera czy z komisu, czy może

> nie ma to absolutnie znaczenia? Mam jakieś wewnętrzne poczucie, że zakup używki od dealera

> jest bezpieczniejszy niz np w pierwszym lepszym komisie.

IMO tylko dealer

Z moich doświadczeń roczne i dwulatki w komisach to zazwyczaj odpad którego dealer nie chce sprzedać, ze względu na przeszłość auta icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest minimalnie bezpieczniejszy, jednak dilerzy tak samo cofają liczniki i picują auta.

Więc musisz być równie ostrożna z dilerem co z każdym innym komisem.

Po pierwsze nie idź sama, po drugie koniecznie czujnik lakieru smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jest minimalnie bezpieczniejszy, jednak dilerzy tak samo cofają liczniki i picują auta.

zmień dilera zlosnik.gif

picowanie typu odkurzenie i woskowanie to nie picowanie, ludzie to zazwyczaj straszne brudasy i auto trzeba najzwyczajniej doprowadzić do stanu względnie dobrego ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jest minimalnie bezpieczniejszy, jednak dilerzy tak samo cofają liczniki i picują auta.

> Więc musisz być równie ostrożna z dilerem co z każdym innym komisem.

> Po pierwsze nie idź sama, po drugie koniecznie czujnik lakieru

mam na oku jedno auto - sęk w tym, że sprzedawca jest z Tarnowskich Gór i wyprawa tam z warszawy to prawdziwa wyprawa oslabiony.gif

jutro bedę dzwonic - prawda jest taka, że nawet nie wiem o co pytać, nie mam zupełnie doświadczenia z zakupem takiego auta icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

? Mam jakieś wewnętrzne poczucie, że zakup używki od dealera

> jest bezpieczniejszy niz np w pierwszym lepszym komisie.

Swojego czasu musiałem kupić szybko pewne auto za ok 30 tys zł, wybór padł na GP, odwiedziłem 3 salony handlujące używanymi autami: pierwszy chciał mi upchnąć GP tak zniszczone, że ciężko było uwierzyć w przebieg na liczniku, drugi natomiast próbował ukryć fakt iż sprzedawane przez nich auto jest po nauce jazdy. Dopiero z trzecim salonem się udało, kupiłem roczne GP po wypożyczalni sprzedawane przez salon na Śląsku i to był strzał w dziesiątkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mam na oku jedno auto - sęk w tym, że sprzedawca jest z Tarnowskich Gór i wyprawa tam z warszawy to

> prawdziwa wyprawa

> jutro bedę dzwonic - prawda jest taka, że nawet nie wiem o co pytać, nie mam zupełnie doświadczenia

> z zakupem takiego auta

Rzuć likiem smile.gif

Nie szukaj samochodów za daleko od miejsca zamieszkania. 99% aut na rynku to szajs nie warty uwagi, tym bardziej szukając rocznego/dwuletniego auta szkoda się nadziać na minę. Więc nie rób sobie wypraw przez pół Polski za czymś niepewnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rzuć likiem

> Nie szukaj samochodów za daleko od miejsca zamieszkania. 99% aut na rynku to szajs nie warty uwagi,

> tym bardziej szukając rocznego/dwuletniego auta szkoda się nadziać na minę. Więc nie rób sobie

> wypraw przez pół Polski za czymś niepewnym.

Astra IV

zależy mi na gwarancji - tutaj jest fabryczna

zastanawia mnie jeszcze kwestia VAT-u, bo używane auta podlegają pod zwolnienie z VAT jeśli przysługiwało częściowe odliczenie - pytanie jak wygląda ta kwestia w przypadku zakupów od dealera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zmień dilera

> picowanie typu odkurzenie i woskowanie to nie picowanie, ludzie to zazwyczaj straszne brudasy i

> auto trzeba najzwyczajniej doprowadzić do stanu względnie dobrego

zona.gif pracuje w salonie i powiedzmy że nie tylko woskują te auta wink.gif

Prawda jest taka że najczęściej dilerzy nie biorą total szrotu, często biorą tylko auta krajowe. Ale narzucają sobie duże marże. Trzeba po prostu uważać - dokladnie auto przetrzepać tak jakby sie w każdym innym komisie szukało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Astra IV

> zależy mi na gwarancji - tutaj jest fabryczna

Aha - ten dealer... Akurat u nich coś podejrzanie często stoją niby fajne auta w niskich cenach... wink.gif raz tam passata oglądałem i był odpicowany jak w kazdym innym komisie.

Podobnie jak w Nowym Sączu jest pewien salon gdzie jest gość, co im tłuczone auta z Francji ściąga, a oni sprzedają smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aha - ten dealer... Akurat u nich coś podejrzanie często stoją niby fajne auta w niskich cenach...

> raz tam passata oglądałem i był odpicowany jak w kazdym innym komisie.

> Podobnie jak w Nowym Sączu jest pewien salon gdzie jest gość, co im tłuczone auta z Francji ściąga,

> a oni sprzedają

sugerujesz, że "coś tu zdrowo daje"? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> sugerujesz, że "coś tu zdrowo daje"?

Nie sugeruję nic poza tym co napisałem smile.gif

chodzi o to że W Wawie i okolicach też na pewno znajdziesz cos wartego uwagi a nie zmarnujesz dnia i kasy na paliwo jadąc za czymś niepewnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I dobrze Ci się wydaje. U dilera masz przynajmniej do kogo później mieć pretensje wrazie jak by się

> okazało że auto to "kasztan".

Tylko co komu po takich pretesjach? Diler a raczej osoba tam odpowiedzialna za sprzedaż używek to taki sam handlarz jak ten z komisu tylko czasem lepiej ubrany dla zmyłki. Ja kupując auto mam taką zasadę że nie patrze na osobę tylko na auto. I nie skreślaj z miejsca handlarza czy komisu, mają taką samą szanse miec dobre auto jak sławny PIERWSZY WŁASCICIEL tylko trzeba się troche znać i wyłapać chwasty.

Ogólnie w salonach większość aut to jednak trupy, przecież zostawiają tam te auta ludzie w rozliczeniu tylko wtedy jesli nie udało im sie znaleźć nabywcy gdzie indziej w normalniej cenie. A wiadomo że jakby auto było warte to by je ktoś kupił bez łaski dilera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozglądam się za autkiem, najchętniej kupiłabym nowe, ale trochę żal ściska cztery litery, że w

> momencie kiedy opuszcza się salon auto traci na wartości co najmniej czterocyfrową kwotę

> Z tych, jak również czysto ekonomicznych względów wybór padł na roczne, max dwuletnie auto.

Z tym rocznym, to bym uważał. Często są to auta, których właściciele się przeliczyli, kupując coś na co ich nie stać. Albo kupili zabawkę, która szybko się znudziła. Potem żądają za takie auta niebotyczne kwoty, bo "panie przecież to nówka sztuka, jeszcze pachnie nowością". Kolega chciał tak kupić Puga 308 w jakimś komisie przy salonie. Było to pod koniec 2011r., auto było z pierwszej połowy 2010r. Ale wg właściciela to zaledwie roczne auto, "jak nowe". Cena, choć początkowo wydawała się atrakcyjna, to jednak była taka, że po rabatach jakie dostałby na nowy egzemplarz z rocznika 2011, różnica stopniała do kwoty ~8kpln przy takiej samej wersji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ogólnie w salonach większość aut to jednak trupy, przecież zostawiają tam te auta ludzie w

> rozliczeniu tylko wtedy jesli nie udało im sie znaleźć nabywcy gdzie indziej w normalniej

> cenie.

To ciekawe. 2 razy zostawiałem auta wychuchane i w stanie idealnym w pełnym rozumieniu tego słowa. Czemu?

1. Bo dealer dał taki rabat, że się opłaciło

2. Nie mam kiedy spotkać się z potencjalnym kupcem. Wychodzę rano i wracam wieczorem. Prywatny samochód zostaje na parkingu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tym rocznym, to bym uważał. Często są to auta, których właściciele się przeliczyli, kupując coś

> na co ich nie stać. Albo kupili zabawkę, która szybko się znudziła. Potem żądają za takie auta

> niebotyczne kwoty, bo "panie przecież to nówka sztuka, jeszcze pachnie nowością". Kolega

> chciał tak kupić Puga 308 w jakimś komisie przy salonie. Było to pod koniec 2011r., auto było

> z pierwszej połowy 2010r. Ale wg właściciela to zaledwie roczne auto, "jak nowe". Cena, choć

> początkowo wydawała się atrakcyjna, to jednak była taka, że po rabatach jakie dostałby na nowy

> egzemplarz z rocznika 2011, różnica stopniała do kwoty ~8kpln przy takiej samej wersji.

no właśnie dogrzebałam się do oferty z zeszłego rocznika na stronie Opla - auto w interesującej mnie opcji można kupić za ok. 9000zł więcej przy zalożeniu że jest bez opłat z tyt. dodatkowego wyposażenia - pytanie tylko, czy w lipcu roku następnego mozna kupić normalne auto czy jakis odpad, ktrego nikt nie chcial

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zamiast komisu lub dealera preferuję poleasingowe.

Najlepiej z dużych flot i dużych leasingodawców, np ADL Automotive.

Z pełna dokumentacją, wyceną rzeczoznawcy - cena jest zwykle zgodna z autotaxem z korektą na przebieg i stan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja zamiast komisu lub dealera preferuję poleasingowe.

> Najlepiej z dużych flot i dużych leasingodawców, np ADL Automotive.

> Z pełna dokumentacją, wyceną rzeczoznawcy - cena jest zwykle zgodna z autotaxem z korektą na

> przebieg i stan.

W ofercie firmy poleasingowych jeszcze za wcześnie na ten model auta. Szukałem w master1.pl, Raiffeisen-Leasing, Pekaoleasing, vbleasing, getin leasing i inne. Najwcześniej za jakiś rok-dwa zaczną się pojawiać frown.gif.

Edit: Ok. Znalazłem jeden za 31k pln + VAT, ale obdrapany, usyfiony frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozglądam się za autkiem, najchętniej kupiłabym nowe, ale trochę żal ściska cztery litery, że w

> momencie kiedy opuszcza się salon auto traci na wartości co najmniej czterocyfrową kwotę

Nieprawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. Bo dealer dał taki rabat, że się opłaciło

I dołożył z własnej kieszeni ? smile.gif Wiadomo że albo zapłacił ci mniej niż inny potencjalny kupiec, albo widział interes w innym miejscu.

> 2. Nie mam kiedy spotkać się z potencjalnym kupcem. Wychodzę rano i wracam wieczorem. Prywatny

> samochód zostaje na parkingu

W tym kraju za 50zł 99% społeczenstwa jest w stanie niesamowite rzeczy, nie tylko przejezdzić 10 komisów i salonów szukając najlepszej oferty. Ale zawsze zostaje ten 1% smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no właśnie dogrzebałam się do oferty z zeszłego rocznika na stronie Opla - auto w interesującej

> mnie opcji można kupić za ok. 9000zł więcej przy zalożeniu że jest bez opłat z tyt.

> dodatkowego wyposażenia - pytanie tylko, czy w lipcu roku następnego mozna kupić normalne auto

> czy jakis odpad, ktrego nikt nie chcial

Jaki odpad? 9k to dobra oferta a na miejscu da sie ugrac spokojnie 10k. Albo np komplet opon zimowych. Ja kupilem pol roczne auto - 12k. Wiec tu tez pewnie mozna ponegocjowac. Zwlaszcza, ze Opel teraz bedzie obnizal ceny, bo sprzedaz nie idze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaki odpad? 9k to dobra oferta a na miejscu da sie ugrac spokojnie 10k. Albo np komplet opon

> zimowych. Ja kupilem pol roczne auto - 12k. Wiec tu tez pewnie mozna ponegocjowac. Zwlaszcza,

> ze Opel teraz bedzie obnizal ceny, bo sprzedaz nie idze.

te ceny, w sensie 55 tys za nówkę z 2011 roku to już po rabatach -12500zł więc nie sądzę, żeby udało się jeszcze coś skubnąć - używka, którą mam na oku z tego samego rocznika wciąż tańsza o 9 tysięcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> te ceny, w sensie 55 tys za nówkę z 2011 roku to już po rabatach -12500zł więc nie sądzę, żeby

> udało się jeszcze coś skubnąć

Opony dorzuca na pewno. -12k to bardzo dobra oferta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Opony dorzuca na pewno. -12k to bardzo dobra oferta.

Rozmawiałem ze sprzedawcą w sprawie tego auta ... na dzień dobry skorygowali cenę o 2 tysie w górę. Świetnie

Numer VIN: WOLPD6ED7CG007247

Wiemy, że auto produkowane w Gliwicach w zeszłym roku, model Enjoy, pierwsza rejestracja 5.10.2011 pochodzi z leasingu i miało lakierowany zderzak, ale Pan nie chciał powiedzieć co tam było i w związku z czym.

Dzwoniłem również do Opla w sprawie numeru VIN, ale usłyszałem że historię auta można sprawdzić tylko tam gdzie było robione cokolwiek.

Książka serwisowa pusta - wymieniany był tylko olej i auto jest przed dużym przeglądem.

Cena do negocjacji tylko osobistej. Nie pomogło tłumaczenie, że jazda przez pół kraju tylko po to żeby zdobyć dywaniki gratis jest trochę bez sensu i chciał bym wiedzieć cokolwiek.

Poratuje ktoś z tym numerem VIN?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Napisz post na kąciku Opla, tam migiem rozkodują ten VIN.

Dzięki za radę. Poszło.

> Auto sprzedano 29.09.2011r w salonie Dixi Car w Raszynie

Ooo dobrze wiedzieć, że pod nosem :D. A czy jest jakaś ogólna baza opelków, gdzie będą wszystkie informacje co było robione, zmieniane, przy założeniu że w autoryzowanym serwisie?

Zasmuciła mnie mocno informacja, że tylko tam gdzie było robione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.