Skocz do zawartości

Elektryka - czy warto....


Owcen

Rekomendowane odpowiedzi

> Zapytaj Pana Najmądrzejszego, czy może przypadkiem planuje w kuchni czajnik i mikrofalówkę na

> jednej fazie 16A, czy może jeszcze łącznie z całą resztą domu?

fajnie, fajnie, ale jak porobi osobne obwody na zmywarke, czajnik, kuchenke mikrofalowa, piec, itp. to mu wywali bezpiecznik na klatce i tyle bedzie z teorii "nie wylaczy Ci sie komputer, jak wlaczysz czajnik".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko skończony idiota pracuje w tym zawodzie pod wpływem alkoholu... no ale widać są i tacy...

Wbrew pozorom wśród tych starszej daty było sporo. Gdy wybudowałem własną linię zasilającą dom, długości ponad 400 metrów, miałem na niej "klauzulę" że mimo przekazania na własność ZE, ten nie ma prawa nikogo do niej podłączyć, o ile ten się ze mną nie rozliczy z udziału w kosztach jej budowy. No i jedni tacy sąsiedzi znaleźli "elektryka-cudotwórcę", który stwierdził, że co tam, on podłączy. Akurat byłem z psem na spacerze, gdy zobaczyłem że włazi na słup podłączać przyłącze. Zapytałem go uprzejmie, jakim prawem? A takim, że jest linia, to on może. Na to ja mu, że mogę mu pokazać umowę darowizny z ZE z zastrzeżeniem 5 lat. Na to pan, że "on to załatwił". Ja mu na to, że nie ze mną. I zapytałem, czy sam z tego słupa zejdzie, czy ma po niego wejść owczarek, czy mam go zestrzelić?

Gdy pan zlazł, zawiało od niego równo. Coś chciał rezonować, więc zasugerowałem mu, że wzywam policję i z nimi sobie porozmawia o naruszeniu własności i swojej trzeźwości za kółkiem (bo przyjechał sam samochodem). Pan się zwinął burcząc, sąsiedzi pociągnęli oddzielną linię (on mi chciał podpiąć pod moją dom z sąsiedniej ulicy), a przewody na słupie do dziś wiszą niepodłączone. Nota bene, drugi sąsiad z sąsiedniej ulicy ma przyłącze zrobione ode mnie przez mój ogród, ale załatwiał to normalnie, rozliczył się z kosztów i dostał prawo przejścia kablem przez mój teren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi, kogo się bierze.

Jeżeli masz człowieka, szefa ekipy, który mówi, że elektryka będzie zgodnie z wymaganiami, dostane "glejt", nie będzie problemu, od ogrzewania i hydrauliki ma osobnego człowieka. Elektryka z prawdziwego zdarzenia, w razie problemów, też ma.

Musi mieć, skoro biorą tak grubą robotę, zwłaszcza, z tak wieloma obostrzeniami.

Na własną rękę też szukałem ludzi, ale jak usłyszeli, że na wszystko są plany, wytyczne, będą odbiory zewnętrzne, to 90% mi podziękowała.

Chciałem, aby całym remontem zajęła się jedna firma. Dostali wytyczne, kasę, umowę, mieli działać.

Spora część fachowców, gdy usłyszeli, że będzie umowa, transze, rozliczanie za wykonaną robotę, od razy dziękowali.

Więc z mojej strony, "obcego w obcym" mieście, zrobiłem wszystko co mogłem. Ponad trzy miesiące zajęło mi załatwianie pozwoleń, decyzji, zgód mieszkańców, ZBM, plany architektoniczne, projekty itd.

A na koniec, mam tylko jedną myśl, trzeba było zrobić to tak, jak 99% społeczeństwa. Po cichu, siłami Kazika i Zenka. A na zgodność roboty, jej części elektrycznej, zapłacić Cześkowi 500zł za "glejt". Przecież pod tynkiem instalacji nie widać.

Miałbym remont wykonany w max dwa miesiące, już bym mieszkał, i nie przejmował się "szczegółami" sciana.gif

A zaoszczędziłbym przynajmniej 50% funduszy, o czasie, przepychankach z sąsiadem, radą wspólnoty, ZBM, ROM itd nie wspominając.

Tylko, że ja tak nie potrafiłem....

Wiem, frajer jestem, nie godzien tytułu "Prawdziwego Polaka" palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A tak poważnie, to pozostaje mieć nadzieję, że majster jest tylko leniwy a nie partaczem... bo

> tylko szkoda wywalonych pieniędzy...

Jutro Niedziela, więc odbędę odpowiedni rytuał, nie zapominając o odpowiedniej "ofierze" zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> fajnie, fajnie, ale jak porobi osobne obwody na zmywarke, czajnik, kuchenke mikrofalowa, piec, itp.

> to mu wywali bezpiecznik na klatce i tyle bedzie z teorii "nie wylaczy Ci sie komputer, jak

> wlaczysz czajnik".

Zakłozylem, ze to domek, w bloku tez możesz zwiększyć zabezpieczenie przedlicznikowe jeśli okaże sie za małe - oczywiście trzeba będzie wezwać zakład energetyczny i pewnie im coś zapłacić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zakłozylem, ze to domek, w bloku tez możesz zwiększyć zabezpieczenie przedlicznikowe jeśli okaże

> sie za małe - oczywiście trzeba będzie wezwać zakład energetyczny i pewnie im coś zapłacić...

To już za mną. Koszt spory. Obecnie 5kw, docelowo 14kw. Prawie 1200zł.

Papierków sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proszę o wyjaśnienie, co to jest

Stosowana przed wojną i po niej, (zanim plastiki się rozmnożyły), rurka do instalacji elektrycznych w którą wciągane było po kilka pojedynczych przewodów,

Rurka była zwijana ze smołowanego kartonu, z zewnątrz osłonięta cienką, chyba stalową ołowiem pokrytą blaszką z zaciśniętym wzdłużnym szwem.

W moim rodzinnym domu tak była zrobiona instalacja - w rurach Bergmana miedziane przewody z izolacją gumową w smołowanym tekstylnym oplocie, w puszkach połączenia skręcane, lutowane, izolowane smołowaną tekstylną taśmą.

edit: Produkt tak staroświecki, że niewiele w Googlach można znaleźć.

Łagodne zakręty takich rur robiło się przy pomocy takich, dzisiaj zabytkowych, narzędzi:

zaginarki do rur Bergmana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie, znasz się nieco, ale gro ludzi w ogóle nie wie o co chodzi... sam pisałeś, że nie podjąłeś się poprawy instalacji po papraku... ja kilka razy, i unikam jak ognia... to jest harakiri w tym zawodzie normalnie... teraz pomyśl... piękne mieszkanie, cacy cacy, a instalacja ? Puszki zamurowane pod tynkiem (nie, nie w gniazdku), przewody skręcone kombinerkami, kolory dowolne, długości przewodów minimalne... Po reanimacji było w w sumie do ponownego malowania i miejscowego szpachlowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rzuc linkiem do tego, czego dokladnie uzywasz do laczenia przewodow w szafach, puszkach, etc..

Instalacje domowe - normalne, bardziej solidnie wyglądające listwy zaciskowe lub (tylko oryginalne) WAGO. Wbrew pozorom wago jest ok, tylko trzeba przeczytać instrukcję i nie kupować podróby. Do większych prądów typu indukcja itp - wsuwam 2 przewody w listwę z jednej strony przez całą długość segmentu i dociskam obiema śrubami - dość spora powierzchnia styku i jeszcze mi się nie upaliło nic smile.gif

Rozdzielnice - lubię legranda, schracka, unikam bemko, kania itp syfu - na kilkunastu modułach oszczędność jest rzędu 100 zł, więc nieopłacalne.

Nie linkuję, bo w sumie nie ma czego... smile.gif

i-simet-listwa-zaciskowa-gwintowa-termoutwardzalna-lte6-4-0am-4mm2-6-torow-25-346-426.jpg

Te listwy były genialne smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystko fajnie, znasz się nieco, ale gro ludzi w ogóle nie wie o co chodzi...

I dlatego im papraki wciskają kit. Ja jestem z energetycznej rodziny i kręgów plus pracowałem jakiś czas jako elektryk budowlany we Francji w czasach gdy oni już mieli normy, które u nas wchodziły kilkanaście lat później.

> sam pisałeś, że nie

> podjąłeś się poprawy instalacji po papraku...

Wiesz, gdy siostrze się upaliła w starym mieszkaniu, to ponieważ była prosta i w Bergmanach, w dwie godziny wymieniłem przewody na nowe nawet nie brudząc ścian.

To, co zobaczyłem u sąsiada, wymagałoby mozolnego ręcznego "przedzwaniania" całej instalacji, bo jak pisałem, nie dosyć że paprak nie wiedział po co są kolory przewodów, to jeszcze je ewidentnie sztukował w ścianach innymi, bo ten sam obwód wychodził z bezpiecznika zielono-żółtym (!) drutem a w gniazdku była czarna linka zlosnik.gif I to nie w jednym. Pomijając takie drobiazgi, jak gniazda na ścianie domu przy podjeździe umieszczone 30 cm nad ziemią i niehermetyczne. Ostatnio podczas mycia podjazdu sąsiadce strzelała różnicówka smile.gif Tudzież gniazda w ogrodzie, wprawdzie hermetyczne, ale umieszczone na poziomie trawnika zlosnik.gif

A sąsiad by oczekiwał, że mu to zrobię "za flaszkę".

> ja kilka razy, i unikam jak ognia... to jest

> harakiri w tym zawodzie normalnie... teraz pomyśl... piękne mieszkanie, cacy cacy, a

> instalacja ? Puszki zamurowane pod tynkiem (nie, nie w gniazdku), przewody skręcone

> kombinerkami, kolory dowolne, długości przewodów minimalne... Po reanimacji było w w sumie do

> ponownego malowania i miejscowego szpachlowania.

Wiesz, że identycznie jest w moim zawodzie? Zasadą jest unikanie poprawiania po kimś. Bo jeżeli spieprzył coś, co pozornie ładnie się czyta, ale okazuje się że jest całkiem inne od oryginału, to korekta tego jest bardziej czasochłonna, niż przetłumaczenie od zera, a według zasad bierze się za nią połowę kosztów tłumaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przewody skręcone kombinerkami

Ludzie co wy się czepiacie tych skręcanych przewodów. Największa powierzchnia styku jest włąśnie przy połączeniu na "skrętkę". Niektórzy używają "kostek z zasiskami śrubowymi", to jest dopiero porażka. Miedź jest plastyczna, więc po jakimś czsie się trwale odkształca w miejscu styku ze śrubą i po kilku latach robią śię cuda. Inni stosują złączki typu Wago, ale trzeba te połączenia wykonywać bardzo starannie, izolacja z przewodu musi być zdjęta na ściśle określonej długości. Bo jak za krótko przewód się wysunie z zacisku a jak za długo to goły drut wystaje na zewnątrz. Same zaciski są wrażliwe na wielokrotne wyjmowanie i wkładanie przewodu i po kilku takich manewrach mogą się zepsuć.

Ktoś tu pisał, że lutuje połączenie skręcane. Gratuluję pomysłu i upojnych godzin spędonych przy rozłączaniu takiego połączenia jak klient wymyśli sobie dodatkowy obwód, Ja bym przed zlutowaniem tych przewodów dodatkowo je zgrzał wtedy połączenie będzie fest. hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przewody skręcone kombinerkami

> Ludzie co wy się czepiacie tych skręcanych przewodów. Największa powierzchnia styku jest włąśnie

> przy połączeniu na "skrętkę".

Oczywiście.

> Niektórzy używają "kostek z zasiskami śrubowymi", to jest

> dopiero porażka. Miedź jest plastyczna, więc po jakimś czsie się trwale odkształca w miejscu

> styku ze śrubą i po kilku latach robią śię cuda. Inni stosują złączki typu Wago, ale trzeba te

> połączenia wykonywać bardzo starannie, izolacja z przewodu musi być zdjęta na ściśle

> określonej długości. Bo jak za krótko przewód się wysunie z zacisku a jak za długo to goły

> drut wystaje na zewnątrz. Same zaciski są wrażliwe na wielokrotne wyjmowanie i wkładanie

> przewodu i po kilku takich manewrach mogą się zepsuć.

Nigdzie nie zalecałem stosowania złączek. W latach 50 i wcześniej stosowano porcelanowe rozety z mosiężnymi zaciskami śrubowymi i rzeczywiście wytrzymywały znacznie krócej, niż skrętki.

> Ktoś tu pisał, że lutuje połączenie skręcane. Gratuluję pomysłu

Dziękuję.

> i upojnych godzin spędonych przy

> rozłączaniu takiego połączenia jak klient wymyśli sobie dodatkowy obwód,

Będąc własnym klientem, który sobie nie raz zażyczył takiego podłączenia śpieszę Ci powiedzieć, że nic nie musisz rozkręcać. Podgrzewasz lutownicą gazową skrętkę, tak żeby się cyna stopiła i stuknięciem w skrętkę strącasz nadmiar cyny. Nowy przewód nawijasz na tę skrętkę, a następnie całość ponownie oblutowujesz. Śmiem twierdzić, że zajmie mi to mniej czasu, niż Tobie rozkręcenie Twojej i skręcenie z nowym przewodem, zakładając, że zgodnie z zasadami sztuki przed ponownym skręcaniem dokładnie wyprostujesz i oczyścisz przedtem skręcone przewody. Inaczej Twoja powtórna skrętka jest funta kłaków nie warta jeżeli robisz ją po kilku latach.

Poza tym, ile razy musiałeś u klientów takie dodatkowe podłączenia robić?

Co do rozłączania połączenia. Raz musiałem rozłączyć po kolei 7 puszek w obwodzie, który złośliwie dostał zwarcia na samym końcu. Lutownica gazowa plus kombinerki i zajmowało to góra minuty na złącze. Z tym że musiałem to zrobić raz po 18 latach użytkowania instalacji. Poza tym pisałem, czego pewnie nie doczytałeś, że w puszkach się robi zapas przewodów, więc nawet 2-3 krotne obcięcie "skrętki lutowanej" i zrobienie nowej nie jest problemem. A ponieważ całą instalację robiłem w rurkach wymiana przewodów też problemem nie jest żadnym.

> Ja bym przed

> zlutowaniem tych przewodów dodatkowo je zgrzał wtedy połączenie będzie fest.

Widać nie miałeś do czynienia z instalacjami mającymi po grube kilkadziesiąt lat. A weź pod uwagę, że one są praktycznie bezterminowe, nie ma żadnych przepisów nakazujących ich zmianę co np. 50 lat. I dobrze wykonane mogą służyć i ponad 100.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widać nie miałeś do czynienia z instalacjami mającymi po grube kilkadziesiąt lat. A weź pod uwagę,

> że one są praktycznie bezterminowe, nie ma żadnych przepisów nakazujących ich zmianę co np. 50

> lat. I dobrze wykonane mogą służyć i ponad 100.

Wymieniałem instalacje w Politechnice Warszawskiej z 1946 roku. Połączenia skręcane na porcelanowych zaciskach lub skręcana i lutowana, instalacja w rurkach. Ogólny upadek, wszystko poupalane i łatane. Nie dociągnęła by do 100 lecia. Najgorsze połączenia były właśnie te lutowane - zielony nalot, korozja, przewody lamały się przy najmniejszym poruszeniu, Podczas lutowania 60 lat temu majster musiał przegrzać izolację, sypała się po dotknięciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wywołuj burzy...

zlosnik.gif

> Ja nie lubię ich stosować... ewentualnie skręcone żyły i na to listwa zaciskowa... No jakoś dla

> mnie wygląda to mało profesjonalnie. Po drugie skręcane się źle serwisuje - odkręć to ze 3x i

> już musisz przewód skracać. Elektrycznie pewnie mają podobną wytrzymałość do listew

> zaciskowych.

> Żałuję natomiast, że nie robią listew zaciskowych z blaszkami pod śrubką - co by się ta w przewód

> nie wkręcała - stare porcelanowe takie były i były świetne.

Ale w puszcze nie musi wygladać profesjonalnie tylko ma być dobrze czyli dobrze przewodzić i mocno i długo trzymać. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeciwko tylko skręcanym to, że miedź się z czasem utlenia. Jak sami koledzy w wątku piszą,

> instalacji się nie robi na kilka lat, a na długie kilkadziesiąt. Miałem sporo do czynienia

> właśnie z takimi mocno starymi - od przedwojennych do z lat 50. Póki w domach były małe

> obciążenia, typu żarówki i radio, nie było problemów. Te się pojawiły wraz z pralkami

> automatycznymi. I widziałem potem bardzo dużo puszek, w których na skutek iskrzenia przewody

> się upalały.

> Dlatego robię instalacje skręcane, ale z oblutowaniem "skrętów". Co do uwagi kolegi, że po kilku

> rozłączeniach trzeba skracać przewody - po pierwsze nie wiem czy gdziekolwiek w domu musiałem

> więcej niż dwa razy rozłączać te połączenia. Po drugie, przewidziałem w puszkach zapas

> przewodów pozwalający na ich kilkukrotne skrócenie. Po trzecie, mam cała instalację w rurkach,

> więc wymiana przewodu w razie czego nie będzie żadnym problemem. Tak, rurki są wszystkie

> drożne, pilnowałem elektryka, żeby gdzieś nie zagniótł, był uprzedzony, że w takiej sytuacji

> będzie kuł i robił od nowa.

Co do utleniania to i WAGo (czy jak się tam to pisze ) nie odizolowują dopływu powietrza do odizolowanych przewodów więc i w nich tez się miedź będzie utleniać. Ja cały czas skręcam bo uważam że to najpewniejsze połączenie. Staram się to robić równo i część skręcana wynosi po obcięciu około 1,5 -2 cm więc połączenie elektryczne jak najbardziej sprawne. Żadko widziałem aby w puszkach instalacje miedziane sie paliły. Alu to co innego ale jak dobrze skręcone przewody to nic sie z tym nie działo ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co do utleniania to i WAGo (czy jak się tam to pisze ) nie odizolowują dopływu powietrza do

> odizolowanych przewodów więc i w nich tez się miedź będzie utleniać. Ja cały czas skręcam bo

> uważam że to najpewniejsze połączenie. Staram się to robić równo i część skręcana wynosi po

> obcięciu około 1,5 -2 cm więc połączenie elektryczne jak najbardziej sprawne. Żadko widziałem

> aby w puszkach instalacje miedziane sie paliły. Alu to co innego ale jak dobrze skręcone

> przewody to nic sie z tym nie działo

Ja też zdecydowanie przedkładam skręcanie przewodów w stosunku do wszelkich złączek. Ale ponieważ widziałem co się działo z takimi skrętkami po 40-50 latach, to jeszcze je oblutowuję, bo to jest praktycznie wieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wymieniałem instalacje w Politechnice Warszawskiej z 1946 roku. Połączenia skręcane na

> porcelanowych zaciskach lub skręcana i lutowana, instalacja w rurkach.

Lutowane to raczej nie były oryginalne połączenia, tylko późniejsze. Oryginalne to były te na rozety lub tylko skręcane.

> Ogólny upadek, wszystko

> poupalane i łatane. Nie dociągnęła by do 100 lecia. Najgorsze połączenia były właśnie te

> lutowane - zielony nalot, korozja, przewody lamały się przy najmniejszym poruszeniu, Podczas

> lutowania 60 lat temu majster musiał przegrzać izolację, sypała się po dotknięciu.

Nie musiał przegrzewać. Miałem w Warszawie w mieszkaniu taką instalację z lat 50, nie lutowaną, a skręcaną. I izolacja się rozpadała tak samo od dotknięcia, bo to była jakaś gutaperka, która zwyczajnie sparciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> No niby tak

> Każdy wybiera sobie jakąś technologię, ważne, żeby była ona skuteczna i w miarę serwisowalna

Ale własnie chodzi o tą skuteczność. Wielu się sprzecza co do skuteczności różnego rodzaju połączeń. Tu jest pies pogrzebany. zlosnik.gif

Kiedyś klient mi powiedział że teraz mamy XXI wiek a ja nadal skręcam w puszkach?! Więc poszły złączki wago w ruch. Gorzej to w puszkach wyglądało niż moje skręcanie ale klient był zadowolony więc co mi tam hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poka poka

Musiałbym przegrzebać regały w piwnicach, a za ładna pogoda, żeby siedzieć pod ziemią, gdy można robić w ogrodzie zlosnik.gif

Po prostu przez każdy zacisk jest przełożony wąski pasek metalu, zagięty na zewnątrz zacisku z obydwu stron tak, że nawet po odkręceniu obydwu śrubek do końca nie wypadnie. I śrubki dociskają przewody przeze niego.

Edit:

Nawet w warsztacie w podręcznej skrzynce elektrycznej miałem:

287061065-kostkazblaszk%B1.jpg

I do kupienia w Polsce:

287061065-kostkazblaszk%B1metka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ja właśnie tworzywowe mam, ale sprzed lat i dlatego pytam, czy przestali produkować.

Kostki z blaszkami aktualnie są w np. puszkach natynkowych firmy hensel (w wykonaniu Ex na pewno, a w zwykłym już nie pamiętam).

Blaszka w dodatku jest tak sprytnie zrobiona, że ogranicza głębokość włożenia przewodu i nie ma możliwości przypadkowego złapania przewodu dwoma śrubami, czy wpadnięcia przewodu tak głęboko, że jedna śruba będzie dociskać izolację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Blaszka w dodatku jest tak sprytnie zrobiona, że ogranicza głębokość włożenia przewodu i nie ma

> możliwości przypadkowego złapania przewodu dwoma śrubami, czy wpadnięcia przewodu tak głęboko,

> że jedna śruba będzie dociskać izolację.

W kostce, której foty zrobiłem jest tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pozwolę sobie zacytować rozmowę z majstrem:

> "Naczytał się pan bzdur w internecie, i teraz pan je powielasz. Po jednym obwodzie na

> gniazdka,oświetlenie, ewentualnie wydzielimy łazienkę i będziesz pan zadowolony. Skończ pan

> czytać te bzdury pisane przez nieuków i teoretyków. 20 lat w branży i takich cudów, jak Pan

> wymaga, nie robiłem"

> Dostał wytyczne, i tak ma zrobić jak ja chce. Pozostaje mi mieć tylko nadzieje, że tak zrobi

Ja pierdziele facepalm%5B1%5D.gif

Stary ja mieszkanie wykańczałem 14 lat temu i mam sporo więcej obwodów i zabezpieczeń niż zaproponował Twój pan Hanio. wink.gif

Robił mi młody elektryk.

To że pan Henio jest żywą skamieliną i tak robił 20 lat temu nie znaczy że tak jest dobrze.

20 lat temu pociągnięcie większej ilości obwodów mocno podrożało inwestycję. Dziś to norma. Jesli nie zmieni zdania zmień elektryka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet w warsztacie w podręcznej skrzynce elektrycznej miałem:

> I do kupienia w Polsce:

Spółdzielnia Inwalidów POKÓJ produkuje bez zmian. LINK do firmy

W firmie często używamy ich wyrobów- zwłaszcza złączek "na szynę".

Te na fotce, to listwy serii TLZ produkowane w wersjach 4, 10 i 16mm2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instalacja jest wykonana po "mojemu". Chyba....

Nie mam jak zweryfikować, nie będę 90km/strona ganiał.

Rozmawialiśmy w cztery oczy w zeszłym tygodniu, rozmawiałem z elektrykiem, który się podpisał pod odbiorem instalacji. jest po mojemu. A czy to prawda, dowiem się niebawem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej po "zabezpieczeniach" dojdę, czy jest tak jak chciałem, czy nie zlosnik.gif

Po kolei będę wyłączał kolejne zabezpieczenia i weryfikował co zgasło ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dom, choć szkoda, ale remontuje mieszkanie w starym budownictwie ok.gif

Niestety, nie z mojej winy wymówiono mi wynajem mieszkania, w którym mieszkałem przez ostatnie 5 lat, tak bym mógł codziennie zaglądać na budowę frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.