Skocz do zawartości

Czy w czasie kursu też mieliśie chwile zwątpienia?


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś dostałem wreszcie Gladiusa. Najpierw kilka kółek po uliczkach na terenie torów, następnie omówienie egzaminu, sprawdzanie lamp, płynów, łańcucha. Potem przepychanie "garażowe". No i wreszcie ósemki.

I zupełnie inne zalecenia. Nie kazali mi już kręcić kółek a od razu ósemki. Jazda na jedynce, bez sprzęgła i dodawania gazu. Do tego doszło naciskanie stopą zewnętrznego podnóżka. I powiem wam, że pierwsze próby na Hondzie z półsprzęgłem miały sens. Bo po wdrożeniu w życie nowych zaleceń ósemki na Gladiusie to była bajka. Gladius nie taki straszny i jeździło mi się na nim naprawdę dobrze.

Fakt, że jeszcze mam problem z trzymaniem się w liniach ale bez trudu zacząłem kręcić normalne ósemki. Zupełnie inna jazda niż na Hondzie na półsprzęgle. Mniejszy strach, moto się słuchał. Jedną ósemkę udało mi się wykręcić tak ciasno, że tuż po nawrotce wpadłem w pierwszy pachołek, przy którym zawracałem hehe.gif

Zaplątał się mi gdzieś pod nogą, trochę spanikowałem i zaliczyłem pięknego orzełka smile.gif

I tu następna niespodzianka. Podniesienie Gladiusa to pikuś przy podnoszeniu Hondy hehe.gif

Generalnie dziś mimo lekkiego deszczu manewry na Gladiusie robiło się bosko. W poniedziałek pewnie ciąg dalszy ósemek i wolny slalom.

6 lekcja (w sumie 10 lekcji po 2h zegarowe) ale już wiem, że bez dodatkowej lekcji, dwóch się nie obędzie. Wolę zapłacić i dodatkowo potrenować manewry.

Cały czas mam jeszcze opór przed przechylaniem się i nieświadomie przy ósemkach rbię coś w rodzaju przeciwsiadu frown.gif No i cały czas strach przed mocniejszym rozkręceniem manetki frown.gif 50-60km/h i zaczyna pojawiać się lekki cykor...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo po wdrożeniu w życie nowych

> zaleceń ósemki na Gladiusie to była bajka. Gladius nie taki straszny i jeździło mi się na nim

> naprawdę dobrze.

Poczekaj aż pojeździsz nim na mieście. Gladius jest naprawdę spoko, imo bardzo trafny wybór na egzamin.

Co prawda trzy godziny w tym siodle powodują ból dupska, ale i tak jest fajnie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a co zlego w przeciwsiadzie na wolnych manewrach?

Teoretycznie nic. Ale w praktyce jeżeli jest to reakcja obronna spowodowana strachem przed glebą to tylko przeszkadza i utrudnia zadanie. Jak próbowałem to kontrolować i nie wychylać się na zewnątrz (a co i tam, najwyżej będzie gleba) okazało się, że nawet w liniach można się zmieścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Teoretycznie nic. Ale w praktyce jeżeli jest to reakcja obronna spowodowana strachem przed glebą to

> tylko przeszkadza i utrudnia zadanie. Jak próbowałem to kontrolować i nie wychylać się na

> zewnątrz (a co i tam, najwyżej będzie gleba) okazało się, że nawet w liniach można się

> zmieścić.

przeciwsiad nie jest reakcja obronna, pomaga w manewrach na malych predkosciach, popatrz sobie chociazby na filmiki z polskiej gymkhany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przeciwsiad nie jest reakcja obronna, pomaga w manewrach na malych predkosciach, popatrz sobie

> chociazby na filmiki z polskiej gymkhany

leff, litości tongue.gif w przypadku Tomira to JEST reakcja obronna, a nie zamierzone, świadome ułożenie ciała do ciasnego zakrętu.... dlatego w JEGO przypadku coś, co przypomina przeciwsiad nie jest dobre. kiedy zacznie stosować go świadomie, będzie gites zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> leff, litości w przypadku Tomira to JEST reakcja obronna, a nie zamierzone, świadome ułożenie

> ciała do ciasnego zakrętu.... dlatego w JEGO przypadku coś, co przypomina przeciwsiad nie jest

> dobre. kiedy zacznie stosować go świadomie, będzie gites

przyjalem, over hahahahaha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> leff, litości w przypadku Tomira to JEST reakcja obronna, a nie zamierzone, świadome ułożenie

> ciała do ciasnego zakrętu.... dlatego w JEGO przypadku coś, co przypomina przeciwsiad nie jest

> dobre. kiedy zacznie stosować go świadomie, będzie gites

No to samo mi instruktor mówił. Mam trzymać bak nogami i starać się układać tak jak chce motocykl a nie z nim walczyć usztywniając się i robiąc przeciwsiady. O przeciwsiadzie przy okazji też mi powiedział, nawet zademonstrował w praktyce jego zastosowanie ale mam sobie tym na razie nie zawracać głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to samo mi instruktor mówił. Mam trzymać bak nogami i starać się układać tak jak chce motocykl a

> nie z nim walczyć usztywniając się i robiąc przeciwsiady. O przeciwsiadzie przy okazji też mi

> powiedział, nawet zademonstrował w praktyce jego zastosowanie ale mam sobie tym na razie nie

> zawracać głowy.

kufa, znowu mroovka ma racje ........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ten przeciwsiad to też się stosuje przy sportowo-turystycznym ogniowaniu na plastikach hmm.gif, czy to tylko technika stosowana w jazdach wokół trzepaka? niewiem.gif

Pytam, bo nic nie było o tym w "Twist of the wrist". hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ten przeciwsiad to też się stosuje przy sportowo-turystycznym ogniowaniu na plastikach , czy to

> tylko technika stosowana w jazdach wokół trzepaka?

> Pytam, bo nic nie było o tym w "Twist of the wrist".

na kazdym moto przy wolnych manewrach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> NIE, a jak zaczynałem kurs to miałem prawie czterdzieche.

> jak mi nie wychodziło, to jeszcze bardziej się mobilzowałem.

> ale kręcić 8 na półsprzęgle? przyznam że dziwna metoda.

> Mi instruktor kazał najpierw samemu spróbować, a później pokazał jak to zrobić, i okazało się to

> banalnie proste.

> Co innego wolny slalom, na początku myślałem że oszaleje, bo nie miałem żadnego przejazdu czystego,

> ale wylany pot, spalone paliwo dało rezultat - acha, i tutaj pomagałem sobie sprzęgłem :-) a

> spotkałem też takiego instruktora, już na egzaminie, z innej szkoły, który uczył przejeżdżać

> wolny slalom na dwójce

> nie załamuj się tylko wylewaj pot na placu a będzie dobrze

a jakieś rady z Twojej strony już po walce z tym wszystkim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie dlatego zdecydowałem się na 125 na początek, żeby się rozjeździć. Jeżdżę sobie sam,

> spokojnie, bez niczyjego wzroku na plecach. Z dnia na dzień jest coraz lepiej i co raz

> mniejsza spinka (za pierwszym razem po wyjechaniu na miasto, przy 40 km/h narobiłem w zbroję

> ), a po 20 km kręcenia się bez konkretnego celu zrozumiałem, że przeciwskręt istnieje i

> przed kolejnym wyjazdem dużo przeczytałem i jeszcze więcej oglądnąłem na YT . Następnym razem

> wiedza teoretyczna zderzyła się z praktyką i zacząłem łapać w czym rzecz.

> Ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę. Ósemki na placyku kręcę sobie sam dla siebie, nie mam ograniczonego czasu,

> wyznaczonej godziny, nic mnie nie goni. Późnym wieczorem wyjeżdżam na ulice i pykam spokojnie.

> Jest po mojemu

Podziel się kolego "w czym rzecz" ze świeżakiem jak możesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rozumiem, ze niegdy nie zawracasz ani nie pokonujesz ciasnych, bardzo wolnych zakretow ....

> szczesciarz

no ja na ten przykład kiedy muszę zawrócić, to przepycham moto - do przydu, do tyłu, do przodu, do tyłu i mogę ruszać prawie na wprost. widocznie rssss stosuje taką samą technikę ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podziel się kolego "w czym rzecz" ze świeżakiem jak możesz...

Wiem za mało, aby udzielać konkretnych porad. Sam przecież zaczynam dopiero łapać tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no ja na ten przykład kiedy muszę zawrócić, to przepycham moto - do przydu, do tyłu, do przodu, do

> tyłu i mogę ruszać prawie na wprost. widocznie rssss stosuje taką samą technikę

Okręca na nóżce ok.gif

zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no ja na ten przykład kiedy muszę zawrócić, to przepycham moto - do przydu, do tyłu, do przodu, do

> tyłu i mogę ruszać prawie na wprost. widocznie rssss stosuje taką samą technikę

No nie do końca wink.gif

Motocykl to nie hulajnoga palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się naczytałem o tym jak to robić w internetach i robiłem tak ósemkę.

Niby wychodziło ok, ale jednak byłem przy tym mocno "spięty".

Na dodatkowych godzinach, które sobie wykupiłem w zupełnie innej szkole niż robiłem kurs - instruktorka poradziła żebym się tak nie męczył - i okazało się, że rzeczywiście i bez tego da się na luzie zmieścić w liniach...

Pojeździsz trochę na swoim motocyklu to wtedy może się przyda zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> leff, litości w przypadku Tomira to JEST reakcja obronna, a nie zamierzone, świadome ułożenie

> ciała do ciasnego zakrętu.... dlatego w JEGO przypadku coś, co przypomina przeciwsiad nie jest

> dobre. kiedy zacznie stosować go świadomie, będzie gites

o to to zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kurde, nauka jazdy na 200 jest trudniejsza niż mi się wydawało

Poszedłem na kurs z ciekawości, żeby zobaczyć czy jazda na motocyklu mi się spodoba. Podobało mi się to, że po jazdach na placu i po mieście byłem fizycznie zmęczony. Stres jakiś był, ale pozytywny zlosnik.gif

Nie łam się, rób kurs do końca, potem egzamin i będziesz wolny od trosk zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kulik chwali, instruktorzy chwalą, boję się sodówy

> P.S.

> ale bym dzisiaj wy....

ale sie nie wy....., myslisz, ze nikomu to sie nie trafia? kazdy robi bledy a umiejetnosci masz wtedy kiedy potrafisz naprawic swoj blad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jakieś rady z Twojej strony już po walce z tym wszystkim?

przejeżdżając wolny slalom pomagałem sobie sprzęgłem oraz delikatną przygazówką jak mi moto "uciekało" na bok, a przede wszystkim planowanie przejazdu na dwie bramki do przodu, czyli tak wjeżdżać w pierwszą aby mieć dużo miejsca przy drugiej - ten sposób pokazał mi instruktor.

na 8 nie tykałem sprzęgła, jak mi moto uciekało to lekka przygazówka.

ale najlepiej, abyś miał kontaktowego instruktora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...

Kurde, nauka jazdy na 200 jest trudniejsza niż mi się wydawało zlosnik.gif

O ile zwykłe kręcenie po uliczkach na terenie toru wyścigów konnych na Służewcu, gdzie uczę się jazdy jest spoko i już to ogarniam to kręcenie kółek na półsprzęgle i ograniczonej przestrzeni (przygotowanie do kręcenia ósemek) jest cholera truuuudne frown.gif

Dziś pierwsza lekcja tego typu była i było grubo... Kółka robiłem na Hundzi NTV650 i nie jest łatwo. Trochę boję się mocniej przechylić moto a jak zaczyna mi się za bardzo przechylać to oczywiście pierwszy odruch zamiast na półsprzęgle lekko dodać gazu był taki, że dociskałem sprzęgło. Efekt był taki, że 3 razy położyłem moto crazy.gif

I takie myśli zaczynają po głowie chodzić: kurde, za stary jestem, to trudne, nie dam rady, jakiś taki strach... crazy.gif

Gadałem z kolesiem, który ze mną na kursie jest i miał ze mną dzisiejszą jazdę i to samo ma... Mój best friend mówił, że to samo na kursie miał.

Też tak mieliście? Przejdzie? crazy.gif

 

No to odgrzebałam starego kotleta :)

 

Jestem po 3 godzinie jazdy popierdółką ... i powiem Wam, że z każdą godziną jestem coraz bardziej podjarana i jazda sprawia mi coraz większą frajdę. Ani razu nie położyłam jeszcze moto (cholera - wiem - motocykliści dzielą się na....)  i sama jestem w ogromnym szoku, że w sumie chyba nieźle mi idzie - może nie będzie ze mnie taki zły motocyklista :jem: . Trochę zaczynam żałować, że nie wdepnęłam od razu w kurs na A - ale może nie ma tego złego... na wiosnę będę miała kolejną zabawę :yay:

 

Mam jedno podstawowe spostrzeżenie - każda godzina to dla mnie czas pokonywania własnych barier.

 

1) na 1 godzinie ogarnęłam ruszanie, hamowanie, starałam się płynnie operować gazem, kręciłam jakieś ogromne kółka...ze dwa razy hamując przed krawężnikiem, bo się nie wyrobiłam skrętu bojąc się położyć moto...

2) na 2 godzinie ogarnęłam 8kę i wolny slalom - jaka satysfakcja

3) dziś na 3 godzinie przekonałam się, że zmiana biegów to pikuś - tylko trzeba to ogarnąć tak, żeby działało jak w aucie "automatycznie bez myślenia" - dziś na 2ce i z gazem kręciłam 8ki w poprzek łuku po którym bałam się jedynie zawrócić na pierwszej godzinie ... Nie wiem czemu na pierwszej lekcji instruktor nie kazał mi wrzucać już 2ki na której dużo lepiej moto klei się do drogi :] zwłaszcza na przechyle. Generalnie nie sprawia mi już problemu przechylenie się przy skręcie czy zawracaniu - więc ten podstawowy strach minął ...kleję się do baku jak guma do żucia do jeansowych spodni na tyłku :hehe:

 

Teraz czas na miasto i oswojenie się z ruchem. Potem oswojenie się z prędkością. A potem tysiące kilometrów ćwiczenia...i ćwiczenia...i ćwiczenia :pifpaf:

 

Dlaczego ja wcześniej nie wsiadłam na dwa kółka??? :facepalm::nie_wiem::beksa:

 

Czuje się jak dziecko wpuszczone na nowy plac zabaw :yay: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to odgrzebałam starego kotleta :)

 

Jestem po 3 godzinie jazdy popierdółką ... i powiem Wam, że z każdą godziną jestem coraz bardziej podjarana i jazda sprawia mi coraz większą frajdę. Ani razu nie położyłam jeszcze moto (cholera - wiem - motocykliści dzielą się na....)  i sama jestem w ogromnym szoku, że w sumie chyba nieźle mi idzie - może nie będzie ze mnie taki zły motocyklista :jem: . Trochę zaczynam żałować, że nie wdepnęłam od razu w kurs na A - ale może nie ma tego złego... na wiosnę będę miała kolejną zabawę :yay:

 

Mam jedno podstawowe spostrzeżenie - każda godzina to dla mnie czas pokonywania własnych barier.

 

1) na 1 godzinie ogarnęłam ruszanie, hamowanie, starałam się płynnie operować gazem, kręciłam jakieś ogromne kółka...ze dwa razy hamując przed krawężnikiem, bo się nie wyrobiłam skrętu bojąc się położyć moto...

2) na 2 godzinie ogarnęłam 8kę i wolny slalom - jaka satysfakcja

3) dziś na 3 godzinie przekonałam się, że zmiana biegów to pikuś - tylko trzeba to ogarnąć tak, żeby działało jak w aucie "automatycznie bez myślenia" - dziś na 2ce i z gazem kręciłam 8ki w poprzek łuku po którym bałam się jedynie zawrócić na pierwszej godzinie ... Nie wiem czemu na pierwszej lekcji instruktor nie kazał mi wrzucać już 2ki na której dużo lepiej moto klei się do drogi :] zwłaszcza na przechyle. Generalnie nie sprawia mi już problemu przechylenie się przy skręcie czy zawracaniu - więc ten podstawowy strach minął ...kleję się do baku jak guma do żucia do jeansowych spodni na tyłku :hehe:

 

Teraz czas na miasto i oswojenie się z ruchem. Potem oswojenie się z prędkością. A potem tysiące kilometrów ćwiczenia...i ćwiczenia...i ćwiczenia :pifpaf:

 

Dlaczego ja wcześniej nie wsiadłam na dwa kółka??? :facepalm::nie_wiem::beksa:

 

Czuje się jak dziecko wpuszczone na nowy plac zabaw :yay:

HAHA, Ty się bierz za kurs, szkoda czasu na pierdoły :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie boisz sie pochylac? niech ktos to nagra to sie potem zdziwisz ..........

 

W sensie, że przy tych prędkościach to ja się wcale nie pochylam? ;)  no wiem...domyślam się :hehe: szorować kolanem pewnie nigdy nie będę ... chooooociaż....nigdy nie mów nigdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.