Skocz do zawartości

Taka tam historia dwoch francuzow...


CyberKasztan_2077

Rekomendowane odpowiedzi

> Więc klęski renault dotykaja nie tylko "postaci mitycznych"

> Sam uświadczyłem tej padaki.

> Renault thalia mojego ojca 1.4 RT

Dla równowagi napiszę, że Thalia mojego brata ma już ponad 60kkm (on

zrobił na niej 40) i nic się nie dzieję. Raz tylko przytarł ją o barierki ale to nie

awaria. Jest z tego autka bardzo zadowolony bo kupił roczną (chyba) używkę

za grosze i tylko paliwo leje. Wiem że to żaden przebieg ale autko zwróciło już

mu się 2 razy (chociaż mało nie pali).

> Uszczelka pod głowicą + wymiana rozrządu= 3200 zł!!!! z kieszeni

> ojca.

> tak liczy serwis Renault.

Złodzieje po prostu. Policzyli przynajmniej x3.

> Żesz kurna mój ojciec patrzy ze łzami w oczach ze mój 11 letni Opel z

> przebiegiem 220 tyśKM który kosztował 1/4 tego co renault nie

> sypie się,a to padło non stop kuleje.

Spoko, z mojego Fiata (Uno) po 225kkm też byłem zadowolony. Odmówił

posłuszeństwa dwa razy. Raz alarm rozładował mi akumulator i raz przetarł

się gumowy wąż przy chłodnicy. Do tego raz (pod koniec) miałem robiony

szlif bo przez 500km wypił cały olej i przypaliły się pierścienie. Tylko jeden

mankament ma. Rudą zjadającą drzwi.

> Kpiny ,więc nie pisz ,że to są zasłyszane historie wymyslane przez

> przez ludzi.

Znowu chłopak mojej siostry jest policjantem i używają w robocie 307. Nie

powtórzę co o nich mówi zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no stary... powiem tak, pug 605 to 6-7 lat temu to było fajne autko,

> wygodne, z full wypasem... ale kurde, w aucie za tyle kasy nie

> powinny dziać się takie rzeczy:

> szyby się zacinały

> - elektryka świrowała (ciągle)

> - gała od skrzyni zostawała w rękach (notorycznie, nie dało się tego

> niczym skleić)

> - rdzewiała tylna klapa (bo tak)

> - padł komp abs

> - padła hydraulika hamulców

> - alternator

> - wieczne problemy z bądź co bądź komfortowym zawieszeniem

> a idź pan w ch**** może komfortowe to było, ale sarbonka bez dna a

> ceny części takie, że przy nich te do lanosa to są za darmo

> dosłownie...

W wolnym kraju nie musimy jeżdzić peżotamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znowu chłopak mojej siostry jest policjantem i używają w robocie 307.

> Nie

> powtórzę co o nich mówi

u mnie w pracy też pugami pomykają 307, 206, 407, 406 i partnery....

opinia o nich: wpiszcie sobie najgorsze przekleństwa jakie znacie i to by było tyle zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> u mnie w pracy też pugami pomykają 307, 206, 407, 406 i partnery....

> opinia o nich: wpiszcie sobie najgorsze przekleństwa jakie znacie i

> to by było tyle

Kumpel w tym roku pozbył się 406 2.2HDI. Kupił rok wcześniej używkę (40kkm).

Przez 100kkm był bardzo zadowolony (tyle on robi rocznie). Przy 140kkm zaczęły

się jazdy. Zaczął szwankować i diagnoza serwisu. Wtryskiwacze do wymiany z

powodu rzekomo kijowego paliwa. Kosztów operacji nie pamiętam ale coś koło

dobrych kilku tysięcy PLN. Potem sypnęła się turbina czemu akurat bardzo się

nie dziwię bo nie miała z nim lekkiego życia. Co prawda człowiek wie jak się

z nią obchodzić i dbał o nią ale pracę miała cieżką.

Teraz ma Lancera 2.0. Na razie narzeka tylko na spalanie zlosnik.gif

A co do francuzów to miał wcześniej C5. Pozbył się jej jak raz daleko od domu

komp przeszedł mu na tryb awaryjny. Świeciły się wszystkie kontrolki i pół auta

nie działało w tym klima i otwieranie szyb zlosnik.gif

Ja bym francuzkiego auta nie kupił... chociaż niektórzy mówią tak o włoskich zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kumpel w tym roku pozbył się 406 2.2HDI. Kupił rok wcześniej używkę

> (40kkm).

> Przez 100kkm był bardzo zadowolony (tyle on robi rocznie). Przy

> 140kkm zaczęły

> się jazdy. Zaczął szwankować i diagnoza serwisu. Wtryskiwacze do

> wymiany z

> powodu rzekomo kijowego paliwa. Kosztów operacji nie pamiętam ale coś

> koło

> dobrych kilku tysięcy PLN. Potem sypnęła się turbina czemu akurat

> bardzo się

> nie dziwię bo nie miała z nim lekkiego życia. Co prawda człowiek wie

> jak się

> z nią obchodzić i dbał o nią ale pracę miała cieżką.

> Teraz ma Lancera 2.0. Na razie narzeka tylko na spalanie

> A co do francuzów to miał wcześniej C5. Pozbył się jej jak raz daleko

> od domu

> komp przeszedł mu na tryb awaryjny. Świeciły się wszystkie kontrolki

> i pół auta

> nie działało w tym klima i otwieranie szyb

> Ja bym francuzkiego auta nie kupił... chociaż niektórzy mówią tak o

> włoskich

wolę włoskie od francuskiego (mówię to z pełną świadomością)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wolę włoskie od francuskiego (mówię to z pełną świadomością)

Ja również. Fiatów miałem kilka przejścia były ,ale mam sentyment do tych aut. I zdecydowanie wybrałbym np.nowe Grande od renuara czy innego puga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja również. Fiatów miałem kilka przejścia były ,ale mam sentyment do

> tych aut. I zdecydowanie wybrałbym np.nowe Grande od renuara czy

> innego puga.

Wiesz co? Ja też oglądałem się za GP... do momentu kiedy porozmawiałem

sobie z kierownikiem mojego ASO. Ma już kampanię na przekładnię kierowniczą.

Co ciekawe ten sam problem występował w niektórych wersjach silnikowych

Stilo i Pandy (inne przekładnie ale chyba ten sam producent). Podobno Opel

wstrzymał wydanie nowej Corsy bo ta sama przekładnia.

Do tego teraz podobno kampania jest wstrzymana bo nowe przekładnie wytrzymują

tyle samo co stare. zlosnik.gif

Jednak współczesne auta to nie to samo co ich poprzednie generacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A o co miało chodzić???

O opisanie nadzwyczajnego zbiegu okolicznosci zwiazanego z krajem pochodzenia wspomnianych aut pechowcow smirk.gif

Czy ja gdzies w tym watku wspomnialem o bezawaryjnosci mojego nissana czy o jego wyzszosci ponad auta francuskie? Nie doszukuj sie czegos czego nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 3. Jak zapewne wiesz, Nissan to już Renault. Wyposażany >jest on jest

> właśnie w silniki dCi.

i ten mariaż Nissanowi bokiem wychodzi.

Bohater - nissan Xtrail DCI, rocznik 2004. Samochód mojego "mitycznego" znajomego grinser006.gif Poprzedni jego samochód - C5 HDI, który uwielbiał bo nie psuł się do czasu, kiedy wjechała w niego taksówka i poszedł na złom. Obecny Xtrail. Fajne autko. Ostatni raz spreżarka posypała się po przejechaniu trasy wwa-toruń-wwa. Był to siódmy raz. Znajomy naprawde baaaardzo tęskni za swoim byłym C5 HDI cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dlatego jezdze toyota. Nigdy mnie nie zawiodla przez 100.000 km

Ja ja mam NUBIRĘ której we wrzesniu stuknie 7 lat eksploatacji, na liczniku 188 tysięcy i też NIGDY nie zostawiła mnie na ulicy. Wspomniane francuskie auta podobają (tylko podobają) mi się BARDZIEJ od Nubiry, ale wychodzę z załozenia że francuski to jest dobry tylko seks, wino i sery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miał to nie być wątek przeciwko francuzom a siem zrobił alien.gif.

Nie wiem dlaczego tylko w Polsce mają francuzkie auta tylu przeciwników. Nawet w największym zadupiu przy rozmowach o francuzkich autach jest prawie 100% przeciwników tychże autek. (No chyba że jest kierownik takowego francuza to moze ale nie musi być za)

Będąc w CZ, SK, H, rozmawialiśmy przy bbq.gif20.GIF20.GIF20.GIF20.GIF o autkach i tam owszem narzekają na auto ten miał Pugeota to mu sie popsuło to i to, ten miał VW to mu zdechło to ( bo nie znam auta które by się po czasie nie popsuło) ale wszystie auta traktują jednakowo. Owszem wiedzą że w danym aucie danego typu są "błędy fabryczne" w jednym zamki, w innym "elektryka, w jeszcze innym zawiecha ... ale biorą to tak TTTM i tak musi być.

Nie są przeciwko ogólnie francuzom tak jak u nas w Polsce.

Bo co prócz państwa powstania ma do siebie Pug, Cytrynka i Renówka, no może Pug i Cytrynka są w jednym koncernie.

Ja nie oceniam aut po kraju ich powstania, tylko po właściwościach użytkowych (tych które są dla mnie ważne), jak sie tym jeżdzi jak się sprawuje na drodze, ile pali, jaki drogi jest serwis.

Co do serwisu (to też inna para kaloszy) wszystkie ASO są sk...o drogie.

Naprawa za100zł a w nie autoryzowanym to i za 30 zł można tą usługę wykonać!!!

Przykład :

Astra 1,4 padł rozrusznik

ASO 330 zł

elektryk "Pan Kazio" 90zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 lata temu koleś nabył nową, wypasioną Toyotę (model i dealera zmilczę). Miesiąc po zakupie wybierał się z rodzinąw góry. Dojechał do Częstochowy gdzie auto zdechło. Była sobota więc po konsultacji telefonicznej z przedstawicielem Toyoty poczekał na lawetę i na niej wrócił do Warszawy. W poniedziałek okazało się że sprawa jest poważna i Toyota wypożyczyła mu takie samo auto na zastępstwo na czas naprawy. We wtorek ruszył w drogę i............. auto rozkraczyło się znów w ........ Czestochowie i znów wrócił na lawecie do Warszawy, W środę dostał trzecie i dojechał w góry. Po 2 tygodniach jego auto zostało naprawione i jeździ do dziś.

PS. Nie pamiętam typu uszkodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 3 lata temu koleś nabył nową, wypasioną Toyotę (model i dealera

> zmilczę). Miesiąc po zakupie wybierał się z rodzinąw góry.

> Dojechał do Częstochowy gdzie auto zdechło. Była sobota więc po

> konsultacji telefonicznej z przedstawicielem Toyoty poczekał na

> lawetę i na niej wrócił do Warszawy. W poniedziałek okazało się

> że sprawa jest poważna i Toyota wypożyczyła mu takie samo auto

> na zastępstwo na czas naprawy. We wtorek ruszył w drogę

> i............. auto rozkraczyło się znów w ........ Czestochowie

> i znów wrócił na lawecie do Warszawy, W środę dostał trzecie i

> dojechał w góry. Po 2 tygodniach jego auto zostało naprawione i

> jeździ do dziś.

> PS. Nie pamiętam typu uszkodzenia

za trzecim razem juz nie wjechal w te dziure przed Czestochowa? rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miał to nie być wątek przeciwko francuzom a siem zrobił .

> [...]

> Będąc w CZ, SK, H, rozmawialiśmy przy o autkach i tam owszem

> narzekają na auto ten miał Pugeota to mu sie popsuło to i to,

> ten miał VW to mu zdechło to ( bo nie znam auta które by się po

> czasie nie popsuło) ale wszystie auta traktują jednakowo. Owszem

> wiedzą że w danym aucie danego typu są "błędy fabryczne" w

> jednym zamki, w innym "elektryka, w jeszcze innym zawiecha ...

> ale biorą to tak TTTM i tak musi być.

Ja mogę ponarzekać na VW. Mianowicie na przedni zawias w B5. Po prostu

tragedia. Od strony użytkowej jest super. Bardzo ładnie trzyma się na zakrętach.

Od strony kosztów i częstotliwości wymian wahaczy (a jest w sumie 4 sztuki

na koło) to tragedia. Nic to, taka konstrukcja. Jak się przejedzie 80kkm na

seryjnych kołach to jest dobrze. Wiem to trochę z doświadczenia swojego i

z opinii 2 warsztatów (prywatnych). Jednego zaznajomionego i jednego mniej

znajomego za to zajmującego się tylko grupą VW.

> Naprawa za100zł a w nie autoryzowanym to i za 30 zł można tą usługę

> wykonać!!!

Większość ASO tak ma niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kumpel w tym roku pozbył się 406 2.2HDI. Kupił rok wcześniej używkę

> (40kkm).

czy aby to byl prawdziwy przebieg? Smiem watpic.

> Przez 100kkm był bardzo zadowolony (tyle on robi rocznie). Przy

> 140kkm zaczęły

> się jazdy. Zaczął szwankować i diagnoza serwisu. Wtryskiwacze do

> wymiany z

> powodu rzekomo kijowego paliwa. Kosztów operacji nie pamiętam ale coś

> koło

> dobrych kilku tysięcy PLN. Potem sypnęła się turbina czemu akurat

> bardzo się

> nie dziwię bo nie miała z nim lekkiego życia. Co prawda człowiek wie

> jak się

> z nią obchodzić i dbał o nią ale pracę miała cieżką.

> Teraz ma Lancera 2.0. Na razie narzeka tylko na spalanie

> A co do francuzów to miał wcześniej C5. Pozbył się jej jak raz daleko

> od domu

> komp przeszedł mu na tryb awaryjny. Świeciły się wszystkie kontrolki

> i pół auta

> nie działało w tym klima i otwieranie szyb

> Ja bym francuzkiego auta nie kupił... chociaż niektórzy mówią tak o

> włoskich

moj kumpel z kolei jezdzi od 2 lat pugiem 406 2.0 benzyna, zrobil 60 tys. km i jest bardzo zadowolony. Zepsul mu sie jedynie termometr zewnetrzny i pokazywal falszywe temperatury. Ale bez tego mozna jezdzic. Kumpel jezdzi zatem francuzem i smieje sie z przypadlosci jakie mnie dotknely: przekaznik swiec zarowych, klopoty z elektryka no i ostatnio jakies problemy z zolta kontrolka check engine usuniete przez serwis (chyba przez zresetowanie komputera bo nie wzieli za to nic ekstra). Dla niewtajemniczonych: moj silnik nie jest francuski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o? sypniesz linkiem?

Nie bo to historie ktore znam osobiscie. Jeden udalo sie szybko ugasic, drugi splonal prawie doszczetnie w austriackim tunelu...

Ale to i tak mity i legendy moich mitycznych znajomych, ktore i tak sie nie wydarzyly a byly jedynie wytworem mojej wyobrazni smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja mogę ponarzekać na VW. Mianowicie na przedni zawias w B5.

Wiem, ze i tak wyszedlem tu na zagorzalego przeciwnika francuzow, ale b5 nigdy bym nie kupil wlasnie z powodu wielowahaczowego zawieszenia.

Kolega (to tak samo jak mityczny znajomy) ma b5 i powiem szczerze, ze te 80kkm bralby w ciemno.

Inny dolal oliwy do ognia i zalozyl 18tki devil.gif Raz w miesiacu dlubie przy zawieszeniu, wahacze ile razy wymienial nie wiem. A kieleckie drogi wcale nie naleza do najgorszych w Polsce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czy aby to byl prawdziwy przebieg? Smiem watpic.

Raczej prawdziwy. 40kkm/rok. Kumpel ma znajomego w serwisie Peugeota

i kupił autko serwisowane u nich i u nich zostawione w rozliczeniu. I u nich

sprawdzone. Jeżeli to miałby być wałek z przebiegiem to baaaardzo dobry.

> moj kumpel z kolei jezdzi od 2 lat pugiem 406 2.0 benzyna, zrobil 60

> tys. km i jest bardzo zadowolony.

60 a 140 to spora różnica chociaż i jeden i drugi przebieg to nie żaden kosmos.

Do tego jest różnica w beznynie i TD. Chociażby wrażliwa turbina, wrażliwość

układu zasilania na jakość paliwa. Ogólna komplikacja budowy silnika itp.

Zresztą tak jak pisałem, kumpel przez 100kkm był super zadowolony i nie działo

się zupełnie nic poważnego (pierdółki jakieś tylko).

Po prostu opisuję nie 'mitycznych znajomych' tylko kumpla z Pugiem i brata

(co prawda ciotecznego ale nie jest mityczny) z Piękną Thalią.

Sam jeżdżę autem włoskim więc niejako rozumiem miłośników francuzów ale

również jeżdżę niemieckim i nie widzę powodów do mega-zachwytów. Auto

jak auto. Każde może się popsuć a jak pisałem, nowe modele to nie to samo

co stara generacja. Czy to Toyota, VW, Pug, Fiat czy cokolwiek innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miał to nie być wątek przeciwko francuzom a siem zrobił .

> Nie wiem dlaczego tylko w Polsce mają francuzkie auta tylu

> przeciwników. Nawet w największym zadupiu przy rozmowach o

> francuzkich autach jest prawie 100% przeciwników tychże autek.

> (No chyba że jest kierownik takowego francuza to moze ale nie

> musi być za)

powiem Ci ze sa i plusy takiej opinii.

gdyby bylo inaczej, to nie kupilbym samochodu takiej klasy tak komfortowego, 3 letniego, z takim przebiegiem, z polskiego salonu, historie ktorego znam osobiscie od nowosci, za taka kase.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Raczej prawdziwy. 40kkm/rok. Kumpel ma znajomego w serwisie Peugeota

> i kupił autko serwisowane u nich i u nich zostawione w rozliczeniu. I

> u nich

> sprawdzone. Jeżeli to miałby być wałek z przebiegiem to baaaardzo

> dobry.

a ile lat mialo to auto kiedy je kupil? Bo 40 kkm dla diesla wielkosci 406-tki to w zasadzie dystans jaki robi sie w ciagu roku. A jesli byl to Pug 406 kupiony w 2005 roku to musial byc zapewne 4-5 letni. Ten przebieg zatem mozna raczej miedzy bajki...

10 tys rocznie w duzym dieslu? Zapomnij... Moze problemy braly sie stad, ze auto mialo tak naprawde przejechane 240 lub 300 tys km a nie 140.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiem, ze i tak wyszedlem tu na zagorzalego przeciwnika francuzow, ale

> b5 nigdy bym nie kupil wlasnie z powodu wielowahaczowego

> zawieszenia.

> Kolega (to tak samo jak mityczny znajomy) ma b5 i powiem szczerze, ze

> te 80kkm bralby w ciemno.

> Inny dolal oliwy do ognia i zalozyl 18tki Raz w miesiacu dlubie przy

> zawieszeniu, wahacze ile razy wymienial nie wiem. A kieleckie

> drogi wcale nie naleza do najgorszych w Polsce...

Mojego kupiłem z przebiegiem 76kkm w... 6 lat. Używam go już drugi rok i nic

nie wskazuje na to, żeby ten przebieg był mocno cofany. Przez 2 lata to bym się

chyba zorientował. Przy około 90kkm zaczeło porządnie łomotać z przodu.

Wymieniłem 4 z 8 wahaczy i jest mniej więcej cisza.

Docelowo miała nim jeździć żona i ze względu na jej małe przebiegi nie bardzo

patrzyłem na żywotność zawiasu i spalanie. Miało być auto bezpieczniejsze od

poprzedniego wozidła czyli Uno.

Teraz jak się przeprowadziliśmy to się okazało, że żona zaczęła robić większe

przebiegi do roboty niż ja więc zamieniliśmy się samochodami. Oddałem jej

moje ulubione Stilo i zacząłem turlać się Paskiem.

Dodam, że drogi w nowym miejscu po zimie miałem takie, że w Stilo po 60kkm

musiałem wymienić tuleje tylnej belki oraz całą zawiechę z przodu (wahacze,

końcówki drążków, łożyska kolumny i amorki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a ile lat mialo to auto kiedy je kupil? Bo 40 kkm dla diesla

> wielkosci 406-tki to w zasadzie dystans jaki robi sie w ciagu

> roku. A jesli byl to Pug 406 kupiony w 2005 roku to musial byc

> zapewne 4-5 letni.

Już się dopytałem. Autko rocznik 2003 kupione w 2004 z przebiegiem 12kkm

(dwunastu). Pod koniec 2005 zaczęło się sypać przy przebiego 140kkm.

Sprzedane w 2006 zastąpione Lancerem.

> Ten przebieg zatem mozna raczej miedzy

> bajki...

> 10 tys rocznie w duzym dieslu? Zapomnij...

Spoko, niecałe 2 lata temu kupiłem Paska B5 1.6 wtedy 6/7 letniego z

przebiegiem 76kkm. Po prawiem 2 latach nie dopatrzyłem się niczego co

mogło by świadczyć o dużym zaniżeniu tego przebiegu. Oczywiście, mógł

mieć 90-100kkm ale raczej nie dużo więcej a bardzo możliwe że faktycznie

miał 76.

Mam do niego 2 komplety opon. Jeden komplet z datą produkcji z 98 roku i

drugi (zimówki) z 99. Jeszcze nie są łyse. zlosnik.gif

> Moze problemy braly sie

> stad, ze auto mialo tak naprawde przejechane 240 lub 300 tys km

> a nie 140.

Nie sądzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Spoko, niecałe 2 lata temu kupiłem Paska B5 1.6 wtedy 6/7 letniego z

> przebiegiem 76kkm. Po prawiem 2 latach nie dopatrzyłem się niczego co

> mogło by świadczyć o dużym zaniżeniu tego przebiegu.

w tym przypadku to raczej odwrotna sytuacja

passata 1,6 benzyna raczej nie kupuje sie do pokonywania 100 tys/rocznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w tym przypadku to raczej odwrotna sytuacja

> passata 1,6 benzyna raczej nie kupuje sie do pokonywania 100

> tys/rocznie

No nie ale też nie kupuje się w 99 roku samochodu za 66kPLN (mam pierwszą

fakturę zakupu) do jeżdżenia 11-12kkm/rok zlosnik.gif

W przypadku tego konkretnego Puga można powiedzieć, że nie kupuje się

nowego auta (jakiegokolwiek) żeby go po roku sprzedać. Różne są sytuacje i

zdarzają się auta super wypasione drogie TD z minimalnym przebiegiem

rocznie. Kumpel ma sporo znajomości w serwisach, salonach, komisach że

sobie znalazł rocznego diesla z przebiegiem 12kkm. Mi pomógł znaleźć tego

Paska w komisie przy salonie Toyoty. Wymieniłem w nim z rzeczy

nie-eksploatacyjnych tylko termostat i kable WN. Reszta to płyny, filtry, hamulce,

świece, teraz ostatnio przedni zawias.

Sam nie wierzę, że samochód 6, 7 letni może mieć 76kkm przebiegu. A najwyraźniej

miał.

Więc jest możliwe (chociaż prawie 'nie do wiary'), że roczna 406 HDI miała

12kkm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Już się dopytałem. Autko rocznik 2003 kupione w 2004 z przebiegiem

> 12kkm

> (dwunastu). Pod koniec 2005 zaczęło się sypać przy przebiego 140kkm.

> Sprzedane w 2006 zastąpione Lancerem.

> Spoko, niecałe 2 lata temu kupiłem Paska B5 1.6 wtedy 6/7 letniego z

> przebiegiem 76kkm. Po prawiem 2 latach nie dopatrzyłem się niczego co

> mogło by świadczyć o dużym zaniżeniu tego przebiegu.

auto z silnikiem benzynowym to zupelnie inna bajka. Zwlaszcza ze stosunkowo malym jak na passata silnikiem 1.6 Tu mozna sie zgodzic, ze przebieg 10-12 tys. km rocznie jest normalny. Ale nie stosuje sie to do diesli. Sam sobie odpowiedz na pytanie: czy ktos o zdrowych zmyslach daje 8-10 a moze i 15 tys zl wiecej za auto zeby zrobic nim 12 tys km w ciagu roku i po tym roku uzytkowania sprzedac? Musialby to byc ktos niespelna rozumu. Albo ktos kto spi na pieniadzach i dla kaprysu kupil diesla, ale tacy 406-tkami nie jezdza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie stosuje sie to do diesli. Sam sobie odpowiedz na pytanie:

> czy ktos o zdrowych zmyslach daje 8-10 a moze i 15 tys zl wiecej

> za auto zeby zrobic nim 12 tys km w ciagu roku i po tym roku

> uzytkowania sprzedac? Musialby to byc ktos niespelna rozumu.

No to odpowiedz sobie na pytanie czy ktoś kupuje wogóle jakiekolwiek nowe

auto (nawet tańszą benzynę) z założeniem żeby je po roku sprzedać?

Podejrzewam, że ktoś nie kupił diesla z założeniem na 12kkm/rok tylko tak

wyszło że musiał sprzedać. I co ma zrobić? Popchnąć licznik do przodu, żeby

ktoś wogóle chciał go obejrzeć?

Zresztą nawet załóżmy że miała te 40kkm. Chcesz więcej? Jaki jest roczny

przebieg dla diesla? Ja kupiłem 2 lata temu Stilo JTD z założeniem właśnie

mniej więcej takiego przebiegu. Robię rocznie 37kkm tylko dlatego, że mamy

2 auta i drugie nakręca koło 10kkm/rok. Nie czuję się jakoś niespełna rozumu.

Znaczy w granicach rozsądku zlosnik.gif

> Albo ktos kto spi na pieniadzach i dla kaprysu kupil diesla, ale

> tacy 406-tkami nie jezdza...

A nie wiem. Nie znam. Mam tylko jednego kumpla z 406 więc się nie wypowiem

bo próbka nie reprezentatywna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> auto z silnikiem benzynowym to zupelnie inna bajka. Zwlaszcza ze

> stosunkowo malym jak na passata silnikiem 1.6 Tu mozna sie

> zgodzic, ze przebieg 10-12 tys. km rocznie jest normalny. Ale

> nie stosuje sie to do diesli. Sam sobie odpowiedz na pytanie:

> czy ktos o zdrowych zmyslach daje 8-10 a moze i 15 tys zl wiecej

> za auto zeby zrobic nim 12 tys km w ciagu roku i po tym roku

> uzytkowania sprzedac? Musialby to byc ktos niespelna rozumu.

> Albo ktos kto spi na pieniadzach i dla kaprysu kupil diesla, ale

> tacy 406-tkami nie jezdza...

Samochód firmowy.

Firma kupuje takie a nie inne samochody i jak pani księgowa dojeżdża nim do roboty i z powrotem, to są takie kwiatki, jak np Octavia 1,9 tdi PD130 3 letnia z nalotem 28 kkm.

DWADZIEŚCIA OSIEM tysięcy kilometrów.

Taka ostatnio była u mojej szwagierki do wzięcia.

Jedyny szkopuł, to to, że samochód oprócz dachu miał wszystkie blachy z parę razy robione - wiesz, "dobry, od kobitki".

Firma kupuje 50 samochodów i nie bawi się w to, czy pani księgowa to w ogóle wyjeździ różnicę w cenie czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie bo to historie ktore znam osobiscie. Jeden udalo sie szybko

> ugasic, drugi splonal prawie doszczetnie w austriackim tunelu...

> Ale to i tak mity i legendy moich mitycznych znajomych, ktore i tak

> sie nie wydarzyly a byly jedynie wytworem mojej wyobrazni

pisalo w prasie swego czasu o 307 dlatego spytalem, skad info, ze i 407 maja tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co do francuskich to fakt - nigdy bym nie kupił francuza....

> dlatego też kupiliśmy Peugeota 107 - z silnikiem, skrzynią,

> elektryką i zawieszeniem od yarisa, z ocynkowanym nadwoziem,

> składanego w czeskim Kotlinie

Ojjj, to prawie jak ja kiedyś miałem Felicię, co to "paaaanie 90% to golf - czwórka".

No i racja - zapalniczka faktycznie była od golfa czwórki.

W C-107 z Yarisem to wspólny jest silnik.

Skrzynia itp duperele są już dedykowane pod ten model (inne przełożenia chociażby).

Tak wiec nie wierz we wszystko, co sprzedawcy na uszy nawijają :->

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Samochód firmowy.

Może być tak bo kumpel brał w leasing więc raczej szukał takiego z fakturką

VAT (a nie VAT-marża).

> Firma kupuje takie a nie inne samochody i jak pani księgowa dojeżdża

> nim do roboty i z powrotem, to są takie kwiatki, jak np Octavia

> 1,9 tdi PD130 3 letnia z nalotem 28 kkm.

> DWADZIEŚCIA OSIEM tysięcy kilometrów.

Może też być samochód demko który biorą sobie na weekendy czy na urlopy

pracownicy salonu a w tygodniu stoi na placu i jeżdżą sobie potencjalni

klienci. Chociaż z turbiną w takim demku to bym uważał zlosnik.gif

Kiedyś pamiętam na AK ktoś pisał o usiłowaniu odbycia jazdy próbnej nową

Hondą CDT-i. Pracownik salonu powiedział podobno 'spod tyłka szefowi nie

zabiorę'.

Ja jak robiłem jazdy próbne Stilem to były w nim czyjeś rzeczy mniej-więcej

osobiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jedno.

Są samochody młode, z niewielkim AUTENTYCZNYM przebiegiem, tyle, że są to rodzynki.

Mam znajomą, która zmienia samochód co roku - zawsze na wiosnę.

Na NOWY, żeby nie było wątpliwości. Nie "prawie nowy, z Niemiec".

Robi chyba z 10 kkm rocznie.

Po prostu - stać ją, bo zarabia BARDZO dobrze (ze wskazaniem na BARDZO), dzieci nie ma, więc co sobie będzie żałować.

No, raz golfa opchnęła po pół roku, bo stwierdziła, że nie stać jej na utrzymanie tego wiecznie sypiącego się g.... ;-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Są samochody młode, z niewielkim AUTENTYCZNYM przebiegiem, tyle, że

> są to rodzynki.

Dokładnie. Kumpel ma kupę dobrych znajomych w takich 'strategicznych'

miejscach. Raz na jakiś czas oferuje mi jakieś autko z małym przebiegiem.

Sprawdzone.

Dla mnie akurat (jak pewnie dla większości) każda zmiana auta to strata.

Sprzedaje się taki co się już zna i trochę w niego włożyło a kupuje inny który

jest niby sprawdzony ale podstawy jak płyny, filtry i ewentualnie rozrząd wypada

zrobić. Do tego przerejestrowania, ubezpieczenia. Dlatego nie zamieniłem

sobie (żonie w zasadzie) Paska B5 na Beemkę 740 z automatem, gazem i

klimą w podobnym roczniku i większym przebiegu za podobne pieniądze...

...ech, trochę szkoda. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie bo to historie ktore znam osobiscie. Jeden udalo sie szybko

> ugasic, drugi splonal prawie doszczetnie w austriackim tunelu...

> Ale to i tak mity i legendy moich mitycznych znajomych, ktore i tak

> sie nie wydarzyly a byly jedynie wytworem mojej wyobrazni

i pewnie jeszcze jestes dilerem konkurencji zlosnik2.gifzakrecony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.