Szefu26 Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Witam. Szybkie pytanie. Złamało sie (Pękło na gwincie) dolne mocowanie amortyzatora w mojej strzale. Czeka mnie trasa ok 150km. Jechać czy szukać naprawy na miejscu? czy oprócz swobodnie wiszącego amorka nie bedzie innego problemu...??? Dzieki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaceq_P Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Zależy... Jak dla mnie trochę za duże ryzyko. Bez sprawnego amorka sprężyna prawdopodobnie jest znacznie bardziej narażona na uszkodzenie/pęknięcie. Osobiście chyba starałbym się zrobić (choćby półprowizorycznie) na miejscu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szefu26 Napisano 3 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 W jaki sposób narazona? Wydaje mi sie ze pogorszy sie komfort jazdy, gdyż koło tylne nie bedzie amortyzowało na dziurach, tylko skakało,. Ale bardziej chodzi mi o to czy nie stanie sie nic innego, bezposrednio zwiazanego z tym ze amorek nie jest przykrecony od spodu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaceq_P Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 > W jaki sposób narazona? Wydaje mi sie ze pogorszy sie komfort jazdy, gdyż koło tylne nie bedzie > amortyzowało na dziurach, tylko skakało,. No właśnie to mam na myśli. Sprężyna będzie 'intensywniej' pracować... Jeśli trasa ma być po stosunkowo gładkiej nawierzchni - to może, może... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
master22221 Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Przy zuzytych amortyzatorach z tyłu, podczas hamowania rzuca tyłem. Przy braku jednego ostre hamowanie może zakończyć się w kartoflach... Pozdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Orochimaru Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Jeśli będziesz uważał, to możesz jechać. Pamiętaj, że samochód bez amortyzatorów może robić tak: A bez jednego dodatkowo będzie szukał najbliższego rowu, albo drzewa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darjan123 Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Kiedyś urwała mi się śruba dolna mocowania amora do wahacza w puncie 1. Nie dało rady jechać więcej niż 80km/h. Koło skakało niemiłościernie aż trzęsło całą budą. Nie wiem jak będzie w astrze, bo w astrze jest belka. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szefu26 Napisano 3 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Dobry filmik:) Jednak jade:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vendorr Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 > Dobry filmik:) Jednak jade:) W drogę czy do mechanika?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szefu26 Napisano 3 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 W drogę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vendorr Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 > W drogę. No cóż , powodzenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
benypb Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Kiedyś w Punciaku odkręciła mi się śruba od tylnego amortyzatora, dziwnie się czułem jak auto wyskakiwało z zakrętów i znosiło auto, nie polecam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krzych00 Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 A czy sprezyna Ci nie czmychnie przy duzym podskoku na jakiejs nierownosci?? W koncu amorek robi rowniez za ogranicznik bez niego belka moze sie natyle skrajnie odchylic ze sprezyna wyskoczy tak mi sie przynajmniej wydaje Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawel_pz Napisano 3 Maja 2010 Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 czy oprócz swobodnie > wiszącego amorka nie bedzie innego problemu...??? Dzisiaj koniec długiego weekendu, więc pewnie sporo na drodze. Ale jeśli wcześniej kogoś nie zabijesz, to pewnie ładnie im ten defekt wytłumaczysz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szefu26 Napisano 3 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Maja 2010 Spoko luz. Amorek przymocowałem za pomocą druta do rury wydechowej, także wisiał sobie swobodnie ale nie obijał o belkę i nie było go słychać. Natomiast jazda po nierównościach to jeden wielki dramat. Dzięki wszystkim za porady. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawel_pz Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 > Amorek przymocowałem za pomocą druta do rury wydechowej , także wisiał sobie swobodnie > ale nie obijał o belkę i nie było go słychać. No, najważniejsze, że w ciszy sobie jechałeś... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Andy Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 nie ryzykuj . U mnie amorek na nierówności wbił się w nówkę oponę , która wyrwała go z drugiego mocowania , po czym wbiła w pełny zbiornik paliwa porównaj sobie koszty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bratPit Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 > Przy zuzytych amortyzatorach z tyłu, podczas hamowania rzuca tyłem. Przy braku jednego ostre > hamowanie może zakończyć się w kartoflach... Pozdr. ostatnio jechałem za Passatem z początku lat 90-tych i droga była tak pofałdowana coś a'la po szkodach górniczych - facet jechał przede mną jakieś 90km/h i po przejechaniu takiej 'hopy' wylądował około metra bliżej prawej niż początkowy tor jego jazdy, miał amortyzatory tak zużyte że zastanawiałem się czy nie jest czasem marynarzem że jest tak odporny na chorobę morską której można było dostać obserwując zachowanie tego auta na drodze, już nie czekałem jak to się zachowuje na zakrętach tylko go wyprzedziłem bo był potencjalnie niebezpieczny dla innych na drodze, zgroza czym ludzie jeżdżą, brat Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawel_pz Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 > ostatnio jechałem za Passatem z początku lat 90-tych No widzisz, ale on sobie pewnie nie przymocował amorka do rury i jemu akurat hałasowało PS Ehhhh, te reklamy... Ludziom faktycznie się wydaje, że paski się nie zużywają Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bratPit Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 > No widzisz, ale on sobie pewnie nie przymocował amorka do rury i jemu akurat hałasowało > PS Ehhhh, te reklamy... Ludziom faktycznie się wydaje, że paski się nie zużywają to se ne wrati, teraz to wszyscy producenci dążą do tego, żeby auta przetrwały tylko do końca gwarancji a potem ręce do Boga brat Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
misiaczek Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 > ostatnio jechałem za Passatem z początku lat 90-tych i droga była tak pofałdowana coś a'la po Dawno temu to było Ja ostatnio takiego passata do Jaworzna odprowadzałem tyle że tamten to 78' był Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bratPit Napisano 4 Maja 2010 Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 > Dawno temu to było > Ja ostatnio takiego passata do Jaworzna odprowadzałem tyle że tamten to 78' był ho, ho jakiś tydzień temu brat Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szefu26 Napisano 5 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 5 Maja 2010 > No widzisz, ale on sobie pewnie nie przymocował amorka do rury i jemu akurat hałasowało > PS Ehhhh, te reklamy... Ludziom faktycznie się wydaje, że paski się nie zużywają Zapytałem co może się stać podczas jazdy bez amorka i koledzy mi podpowiedzieli. Podjąłem decyzję żeby jechać a żeby nie biło na każdej dziurze i nie urwać coś przy okazji, podwiązałem amorek i tyle. Jechałem spokojnie i dojechałem. Przynajmniej wiedziałem ze samochód mam nie sprawny i nie szarżowałem na drodze. Ciekaw jestem ile osób jeździ bez widocznych usterek (np wybity amorek) i myślą że wszystko maja ok, a poźniej jest płacz i zgrzytanie zębów. Jesteś w stanie założyć się o grube pieniądze że Twój samochód nie ma usterek mogących spowodować jakąś kolizje? Temat uważam za zamknięty. Mam już nowe amorki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawel_pz Napisano 5 Maja 2010 Udostępnij Napisano 5 Maja 2010 Szefu26 - swoją ironię uważam za uzasadnioną. Cieszę się jednak, że dojechałeś w jednym kawałku, a po drodze nikogo nie zabiłeś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
luk94 Napisano 5 Maja 2010 Udostępnij Napisano 5 Maja 2010 ja też w taki sposób urwałem tylny amorek. Smigałem tak po miejscu przez miesiąc ale trzeba było w końcu kupić nowy bo to się stało w norwegii i kosztowało mnie 300zł:/ Gdyby nie pełne obciązenie to jechałbym bez do PL. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szefu26 Napisano 5 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 5 Maja 2010 > Szefu26 - swoją ironię uważam za uzasadnioną. Cieszę się jednak, że dojechałeś w jednym kawałku, a > po drodze nikogo nie zabiłeś. Też byś tak zrobił gdybyś był bez kasy w nieznanym mieście... Temat zamykam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.