Skocz do zawartości

Hipotetyczne zatrzymanie przez policję - turbina


Polarny

Rekomendowane odpowiedzi

> Zadałem ci kilka konkretnych pytań. Odpowiedziałeś marudzeniem.

Chcesz kolejny raz usłyszeć, że na polecenie policjanta masz zgasić silnik? Ile razy musisz taka odpowiedź uzyskać, aby dotarło?

> Inni są bardziej konkretni i faktycznie piszą na temat, więc mam prośbę - nie spamuj, pomarudź

> sobie gdzie indziej.

Dobre sobie, zakładasz spam wątek i jeszcze marudzisz, ze ktoś Ci w nim spamuje hehe.gif

> OK, tak sobie to tłumacz. Uznaj, że jesteś zwycięzcą.

Po co powtarzasz te teksty przyniesione przez córkę z przedszkola? Zapomniałeś do kompletu wstawić.

kim-jestes-jestes-zwyciezca-d.jpg

facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeszcze raz:

> "Nie należy" to trochę mocniejsze określenie niż "nie zaleca się".

> Producent pisze wyraźnie "nie należy".

Weź no zeskanuj ten fragment instrukcji i wrzuć. Bo jakoś przez całe zycie musiałem go pomijać. hmm.gif

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Weź no zeskanuj ten fragment instrukcji i wrzuć. Bo jakoś przez całe zycie musiałem go pomijać.

> mar00ha

W Yarisie byla nalepka aby nie gasic od razu d4d po jezdzie z v>90km/h

W Lacetti znow pisali aby w mroz rozgrzewac silnik na postoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie jestem przekonany czy tak od razu...

> Kiedys (w początkach turbodiesla w rodzinie) sprawdziłem ze stoperem kilka zjazdów na parking i

> najszybciej mogłem zgasić silnik po 26 sekundach od zdjęcia nogi z gazu... A standardowy czas

> to było ok 40 sekund...

> IMO nawet przy jeździe z prędkością bliska maksymalnej 40 sekund hamowania silnikiem czy tez

> powolnej jazdy na niskim biegu wystarczajaco chlodzi turbinę...

Niemcy mi kiedyś wyjaśniali, że właśnie zjazdy na parkingi przy autostradach są specjalnie budowane odpowiednio długie, żeby silnik (nie tylko z turbiną) chwilę "odpoczął" od pełnego gazu zanim zostanie zgaszony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niemcy mi kiedyś wyjaśniali, że właśnie zjazdy na parkingi przy autostradach są specjalnie budowane odpowiednio długie, żeby silnik (nie tylko z turbiną) chwilę "odpoczął" od pełnego gazu zanim zostanie zgaszony.

Chyba trochę naciągana teoria wink.gif Moim zdaniem chodzi wyłącznie o zachowanie płynności ruchu i bezpieczeństwa przez wyeliminowanie konieczności gwałtownego hamowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Matizie też pisali, żeby po odpaleniu w zimie nie ruszać przez 30 sekund.

W instrukcji do VW napisane jest, żeby od razu po zatrzymaniu nie gasić silnika, który był mocno obciążony, natomiast ruszać zaraz po uruchomieniu silnika (nie rozgrzewać na postoju).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zobaczę czy eksperyment a'la Lucyfer i Klaudek przyniesie jakieś ciekawe wnioski

Jeden już masz wyżej zlosnik.gif Przynajmniej po świecie zjazdy z autostrad na parkingi są projektowane tak długie i z ograniczeniem prędkości, że nawet nie mając tego świadomości, zanim dojedziesz do miejsca postojowego i zgasisz silnik, to już go schładzasz.

Nie wiem jak dziś, ale we wszystkich starszych samochodach nawet bez turbiny masz w instrukcji zapis, żeby nie gasić silnika od razu po dłuższej jeździe z wysokimi obrotami, a pozwolić mu się przez kilkadziesiąt sekund "wybiegać" na niższych obrotach, niekoniecznie jałowych. Chodzi o to, żeby ciecz chłodząca odprowadziła ciepło od najbardziej nagrzanych punktów silnika - nad komorą spalania.

Przy turbinach wszędzie jasno piszą, żeby po ostrej przegazówce nie gasić od razu silnika. Z prostego powodu - turbina jest smarowana olejem gonionym pompą, która jest napędzana tak długo, jak kręci się wał korbowy. A turbina się wybieguje z wysokich obrotów przez kilka-kilkanaście sekund. Jeżeli zatrzymasz silnik, tym samym zatrzymując przepływ oleju, który oprócz bycia środkiem smarnym, jest także chłodziwem, a turbina ma jeszcze wysokie obroty, doprowadzasz do silnego wzrostu temperatury na łożyskowaniu jej osi. Bo już nie jest chłodzone i jest słabo smarowane. A to skraca jej życie, w końcu może doprowadzić do wysypania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chyba trochę naciągana teoria Moim zdaniem chodzi wyłącznie o zachowanie płynności ruchu i

> bezpieczeństwa przez wyeliminowanie konieczności gwałtownego hamowania.

Ale nie mówimy o zjeździe długości 100 czy 200 metrów, a znacznie dłuższych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chociażby w trosce o ochronę środowiska. MA PRAWO.

Jeżeli producent pisze wprost, że czegoś robić NIE NALEŻY, to nie znaczy, że można to olać ze względu na ochronę środowiska. Bo gdyby można było tak robić, to producent nie powinien tego pisać.

> Polecenie wyłączenia silnika ma uniemożliwić ucieczkę albo przejechanie policjanta.

Widzę, że wchodzimy w scenariusze ataku obcych.

A dlaczego nie strzela od razu? W sumie jeden z mistrzów już taki scenariusz podał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chcesz kolejny raz usłyszeć, że na polecenie policjanta masz zgasić silnik? Ile razy musisz taka

> odpowiedź uzyskać, aby dotarło?

Może po prostu przeczytaj, jakie pytanie ci zadałem. Ile razy trzeba ci to powtarzać, żeby dotarło?

> Dobre sobie, zakładasz spam wątek i jeszcze marudzisz, ze ktoś Ci w nim spamuje

Gdyby to był spam, to nie byłoby konkretnej odpowiedzi. A taka została udzielona - jest obowiązek wyłączenia silnika, po czym można się sądzić w razie ew. szkód.

Proste pytanie - prosta odpowiedź. I tego oczekiwałem, a nie wylewu narzekań. Nie podoba się coś - nie odpowiadaj.

Gdybym się chociaż w połowie spodziewał, jaki moje pytanie wywrze efekt, to bym go nie zadawał. Ale co poniektórzy przerośli moje najśmielsze wyobrażenia.

> Po co powtarzasz te teksty przyniesione przez córkę z przedszkola?

Jeżeli jest to tekst z przedszkola, to informacja o tym fakcie jest jedynym twoim merytorycznym wkładzie w ten wątek. Na coś się przydałeś. Mam nadzieję że "na coś się przydałeś" nie jest tekstem z przedszkola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Quote:

> niezrobienie tego nie powoduje żadnych uszkodzeń

Bo nie powoduje. MOŻE powodować i dlatego niektórzy producenci ZALECAJĄ pewne rzeczy. Producent zaleca = prawda. Niezrobienie tego powoduje awarię - nieprawda. Niezrobienie tego może powodować szybsze zużycie = prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli producent pisze wprost, że czegoś robić NIE NALEŻY, to nie znaczy, że można to olać ze

> względu na ochronę środowiska. Bo gdyby można było tak robić, to producent nie powinien tego

> pisać.

Może i nie powinien. Ale policjanta nie interesuje co uważa producent. Ma swoje procedury.

> Widzę, że wchodzimy w scenariusze ataku obcych.

> A dlaczego nie strzela od razu? W sumie jeden z mistrzów już taki scenariusz podał.

Jeżeli nie wykonujesz poleceń policjanta - ma prawo strzelać, przynajmniej w niektórych krajach. Co w tym dziwnego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo nie powoduje. MOŻE powodować i dlatego niektórzy producenci ZALECAJĄ pewne rzeczy. Producent

> zaleca = prawda. Niezrobienie tego powoduje awarię - nieprawda. Niezrobienie tego może

> powodować szybsze zużycie = prawda.

Skoro MOŻE powodować, to znaczy że niekiedy POWODUJE. Nie za każdym razem, ale jednak.

Nie należy przejeżdżać przez głęboką kałużę, bo MOŻE to spowodować uszkodzenie silnika. Kiedyś wjechałem i uszkodziłem silnik (koszt 1600). Ale przecież takie wjechanie nie zawsze powoduje uszkodzenie, więc w czym problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A dlaczego nie strzela od razu? W sumie jeden z mistrzów już taki scenariusz podał.

Nie wiem jak w Polsce ale np w Niemczech standardowa procedurą jest, żer policjanci podchodzą do zatrzymanego pojazdu z dwóch stron majac otwarte kabury i dłonie na broni - nawet jeśli to jedynie rutynowa kontrola. Na kursach jazdy uczą aby w wypadku kontroli nocą zapalić światło we wnętrzu auta, kierowca nie zdejmuje rąk z kierownicy, pasażer trzyma je na desce rozdzielczej a pasażerowie siedzący z tyłu na zagłowkach przed nimi. Jeśli w celu wyjęcia dokumentów musimy gdzieś gmerać to mamy poinformować o tym policjanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skoro MOŻE powodować, to znaczy że niekiedy POWODUJE. Nie za każdym razem, ale jednak.

> Nie należy przejeżdżać przez głęboką kałużę, bo MOŻE to spowodować uszkodzenie silnika. Kiedyś

> wjechałem i uszkodziłem silnik (koszt 1600). Ale przecież takie wjechanie nie zawsze powoduje

> uszkodzenie, więc w czym problem?

Problem w tym, że skutek (uszkodzenie) nie wiąże się bezpośrednio z ewentualną przyczyną (wyłączenie silnika przed upływem minuty). Żaden mechanik czy rzeczoznawca nie stwierdzi, że turbina padła dlatego, że parę razy po pałowaniu od razu wyłączyłeś silnik. To trochę tak, jakbyś oskarżał policjanta o zarażenie Cię grypą podczas zatrzymania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem jak w Polsce ale np w Niemczech standardowa procedurą jest, żer policjanci podchodzą do

> zatrzymanego pojazdu z dwóch stron majac otwarte kabury i dłonie na broni - nawet jeśli to

> jedynie rutynowa kontrola. Na kursach jazdy uczą aby w wypadku kontroli nocą zapalić światło

> we wnętrzu auta, kierowca nie zdejmuje rąk z kierownicy, pasażer trzyma je na desce

> rozdzielczej a pasażerowie siedzący z tyłu na zagłowkach przed nimi. Jeśli w celu wyjęcia

> dokumentów musimy gdzieś gmerać to mamy poinformować o tym policjanta.

W Polsce teoretycznie jest podobnie. Podczas kontroli trzeba otworzyć szybę i trzymać ręce na kierownicy. Tyle że nikt się tym nie przejmuje facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zatem tak jak Ci napisałem - po kontroli zaczynasz dochodzić swoich praw. naturalnie w Twojej

> gestii leży udowodnienie że poniosłeś szkodę.

Oczywiście, sam o tym pisałem, zgadzam się ok.gif Nikt nikomu nie broni iść do sądu i udowodnić, że w wyniku zatrzymania przez policję zepsuł się samochód, czy kury przestały się nieść. Jak się udowodni - będą płacić ok.gif Natomiast jest obowiązek wykonywania poleceń policjanta. Jest i kropka. Potem można skarżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zatem tak jak Ci napisałem - po kontroli zaczynasz dochodzić swoich praw. naturalnie w Twojej

> gestii leży udowodnienie że poniosłeś szkodę.

Już chyba 2 albo 3 razy napisałem, że uznaję to za satysfakcjonującą odpowiedź na moje pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Problem w tym, że skutek (uszkodzenie) nie wiąże się bezpośrednio z ewentualną przyczyną

Zgadza się - problem jest w udowodnieniu przyczynowości.

Niemniej jednak ona jest. Gdyby nie było, producent nie pisałby o studzeniu silnika.

> Żaden mechanik czy rzeczoznawca nie stwierdzi, że

> turbina padła dlatego, że parę razy po pałowaniu od razu wyłączyłeś silnik.

Tu nie byłbym tego taki pewien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Już chyba 2 albo 3 razy napisałem, że uznaję to za satysfakcjonującą odpowiedź na moje pytanie.

OK, ale chyba nie całkiem. Bo cały czas pytasz, czy policjant MOŻE, mimo iż producent NIE ZALECA. Prawidłowa odpowiedź jest - tak, może. I musisz to wykonać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadza się - problem jest w udowodnieniu przyczynowości.

> Niemniej jednak ona jest. Gdyby nie było, producent nie pisałby o studzeniu silnika.

Może i jest, ale nie bezpośrednia, a to jest bardzo ważne. Wjechanie na bardzo wysoki krawężnik uszkadza samochód. Jeżeli policjant wyda polecenie wjechać na taki krawężnik (może to zrobić, a Ty musisz wykonać), to uszkodzenia są natychmiastowe i oczywiste. W sądzie wygrasz. W przypadku uszkodzenia turbiny nie ma szans, bo związek przyczynowo-skutkowy jest bardzo nieoczywisty nawet dla producenta (inaczej ZABRANIAŁBY, tak jak zabrania wkręcania silnika na obroty za "czerwoną kreską").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Bezpośrednia jest wtedy, kiedy skutek jest natychmiastowy i oczywisty.

Czyli gdy po kilku godzinach od drobnej kolizji odpadła mi ramka od tablicy rejestracyjnej, to ta kolizja nie była bezpośrednią przyczyną?

> Bo nie ma żadnej winy policjanta.

Więc skąd w jedynej merytorycznej odpowiedzi na temat wzięła się możliwość dochodzenia od niego odszkodowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli gdy po kilku godzinach od drobnej kolizji odpadła mi ramka od tablicy rejestracyjnej, to ta

> kolizja nie była bezpośrednią przyczyną?

> Więc skąd w jedynej merytorycznej odpowiedzi na temat wzięła się możliwość dochodzenia od niego

> odszkodowania?

Ta możliwość się pojawi gdy się udowodni że czynności które policjant podjął nie były konieczne i bezpośrednio przyczyniły się do powstania szkody. Np wybił Ci zęby chociaż już byłeś skuty i na ziemi.

Pamiętaj, że to dotyczy każdego możliwego aspektu - nie tylko uszkodzenia mienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli gdy po kilku godzinach od drobnej kolizji odpadła mi ramka od tablicy rejestracyjnej, to ta

> kolizja nie była bezpośrednią przyczyną?

Nie wiadomo. Jeżeli uszkodzenia powstały w wyniku kolizji, to tak. To łatwo udowodnić. Natomiast jeżeli odpadnie po tygodniu, to prawdopodobieństwo znacznie maleje. Dlaczego oględziny pojazdu po wypadku/stłuczce dokonuje się ASAP? Właśnie po to, by wiedzieć, które uszkodzenia są skutkiem kolizji, a nie starzenia się samochodu i naturalnego zużycia, a także celowego działania. Turbina po 100kkm ma prawo się wysypać (dlatego producent daje gwarancję na 100kkm) i choćby to nawet stało się przy policjancie, przyczyną jest po prostu zużycie mechaniczne, a nie zgaszenie silnika.

> Więc skąd w jedynej merytorycznej odpowiedzi na temat wzięła się możliwość dochodzenia od niego

> odszkodowania?

Nadal nie rozumiesz. Jeżeli czujesz się pokrzywdzony - zawsze możesz iść do sądu. Nawet jeżeli uważasz, że przyczyną rdzy na aucie są prądy z telewizora. Wolno Ci ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ta możliwość się pojawi gdy się udowodni że czynności które policjant podjął nie były konieczne i

> bezpośrednio przyczyniły się do powstania szkody.

Otóż to. Ważne jest to "i". Musi być SZKODA i przyczyną tej szkody muszą być NIEWŁAŚCIWE działania policjanta. Przy czym "szkoda" w rozumieniu prawa musi bezpośrednio wynikać z przyczyny zajścia. Za cholerę wysypanie się zużytej (czy nawet nowej) turbosprężarki nie da się bezpośrednio połączyć z poleceniem policjanta, poza tym policjant działa zgodnie z prawem. Zostało to wyjaśnione już dawno temu, nie rozumiem o co jeszcze pić pianę. A oskarżyć można każdego o cokolwiek, takie jest prawo ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Najwidoczniej.

> strona 111, na samym końcu

Wszystko jasne, skoro w instrukcji, czyli materiale dla osób o zerowym pojęciu o motoryzacji jest, że około minuty wystarcza, to wiedząc jak ostrożni są producenci w kwestii zaleceń w instrukcjach, można przyjąć, że wyhamowanie z danej prędkości plus oczekiwanie na policjanta spokojnie zamyka temat.

Dziwi mnie tylko, że zamiast przyznać rację co do durnowatości tego wątku Ty nadal brniesz w udowadnianie i śmieszne teorie o możliwościach zaskarżania policji w związku z ich wpływem na przyspieszone zużycie samochodu. Kilka osób już Ci zwróciło uwagę, że temat jest głupi, weź no odpuść bo walczysz do ostatniej kropli krwi o przyznanie Ci racji a gdzieś tam ukradkiem tracisz powagę swojej osoby waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niemcy mi kiedyś wyjaśniali, że właśnie zjazdy na parkingi przy autostradach są specjalnie budowane

> odpowiednio długie, żeby silnik (nie tylko z turbiną) chwilę "odpoczął" od pełnego gazu zanim

> zostanie zgaszony.

Wiec specjalnie mieżyłem najkrócej na jakiejś małej stacyjce po granica Holenderską - 26 sekund - standard to 40 sekund a jak nie rankujesz a parkujesz za stacja to spokojnioe masz ponad minutę IMO wystarczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiadomo. Jeżeli uszkodzenia powstały w wyniku kolizji, to tak. To łatwo udowodnić.

Prawie nowy samochód, tablica odpadła po kilku godzinach. Ale nie natychmiast - więc kolizja nie jest bezpośrednią przyczyną?

> Nadal nie rozumiesz. Jeżeli czujesz się pokrzywdzony - zawsze możesz iść do sądu. Nawet jeżeli

> uważasz, że przyczyną rdzy na aucie są prądy z telewizora. Wolno Ci

Właśnie nie rozumiem, dlaczego piszesz że policjant jest bez winy - jakbyś był sądem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystko jasne, skoro w instrukcji, czyli materiale dla osób o zerowym pojęciu o motoryzacji jest,

> że około minuty wystarcza, to wiedząc jak ostrożni są producenci w kwestii zaleceń w

> instrukcjach, można przyjąć, że wyhamowanie z danej prędkości plus oczekiwanie na policjanta

> spokojnie zamyka temat.

Z drugiej strony panuje opinia, że producenci nie są wystarczająco ostrożni i silnik w zimie należy rozgrzewać na postoju.

Ale chłodzić już nie trzeba wcale.

> Dziwi mnie tylko, że zamiast przyznać rację co do durnowatości tego wątku Ty nadal brniesz w

> udowadnianie i śmieszne teorie o możliwościach zaskarżania policji w związku z ich wpływem na

> przyspieszone zużycie samochodu.

Raczej w związku z ich wpływem na awarię turbiny, która nastąpiłaby niebawem, a diagnoza rzeczoznawcy brzmiałaby "zbyt wysoka temperatura przy braku chłodzenia".

Nie wydaje mi się, żeby to była śmieszna teoria.

> Kilka osób już Ci zwróciło uwagę, że temat jest głupi, weź no

> odpuść bo walczysz do ostatniej kropli krwi o przyznanie Ci racji a gdzieś tam ukradkiem

> tracisz powagę swojej osoby

Kilka osób zwróciło też uwagę, że faktycznie turbinę należy chłodzić, a policjantowi nie wolno robić co mu się podoba - w sumie jedyny problem to udowodnienie, że w wyniku widzimisię policjanta nastąpiło uszkodzenie silnika.

I to już nie tylko moje zdanie - skoro o walczeniu do ostatniej kropli krwi mowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiec specjalnie mieżyłem najkrócej na jakiejś małej stacyjce po granica Holenderską - 26 sekund -

> standard to 40 sekund a jak nie rankujesz a parkujesz za stacja to spokojnioe masz ponad

> minutę IMO wystarczy...

No i to powinno starczyć na spadek obrotów turbiny, a także temperatury najbardziej rozgrzanych punktów silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.