Skocz do zawartości

Auto na długie dojazdy do pracy


Ragless

Rekomendowane odpowiedzi

> ale to co piszesz to o właścicielu auta świadczy, widac nie wadzi mu to, że cos nie działa.

wadzi mu, oj wadzi. problem w tym, ze chciał sie popisać. coś w stylu ''ja nie mogę mieć audi?''

teraz po 5 latach jazdy tym paściem, przyznał, ze żałuje że pozbył sie uno. miał go 6 lat i nie włożył w niego złotówki. teraz by pewnie musiał, ale napewno nie były by to kwoty takie, jak w audi

> Druga sprawa to i w nowych autach może przetrzeć się taka "rurka", niestety koszt jest spory bo

jak sie kupuje nowe auto, to chyba kogoś stać na koszty, nie? bo jak nie, to po co to kupować i udawać cwaniaka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> gratuluje:)

> mnie idzie w okresie zimowym 100zl/miesiac

> w letnim 100zl/2 miesiace

> jakby nie liczyc 800-1000 zl na benzyne

ale Ty jeżdzisz tylko na benzynie. a ja tu pisze o benzynie potrzebnej na odpalenia auta i jazdę do momentu przełączenia na lpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 4 lat mam taki dojazd do pracy zlosnik.gif

Jezdziłem Fiatem Brava 1,2 16v 2001r teraz Peugeot 206 1,4i 75km 2005r.

Choć z fiatem były same problemy to jednak dużo lepiej się jezdziło kompaktem niż P206. Oba auta zagazowane spalanie bardzo podobne z tym że P206 totalnie bezawaryjnie przejeździłem rok zlosnik.gif

Przeciwników lpg serdecznie pozdrawiam, 4 lata totalnej bezproblemowości poskutkują następnym autkiem z lpg wink.gif

Następny będzie kompakt grinser006.gif

Mogę być troszkę nieobiektywny bo mam 196cm i 100kg grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z Tobą - jeżdżę autem klasy B do pracy, 35-40km w jedną stronę (zależnie od trasy którą pojadę),60% to autostrada, reszta miasto. Wcześniej jeździłem yarisem II, teraz III (duuża zmiana na plus w komforcie jazdy). Jednak gdybym miał robić drugie tyle km, to zdecydowanie wolałbym coś większego, cichszego (w yarisie powyżej 100km/h radio ma funkcję karaoke - nie słyszysz słów, tylko muzykę w tle. Powyżej 120/h masz funkcję "jaka to melodia" - słyszysz pojedyncze dźwięki), wygodniejszego.

Ale to ja.

Cała ta dyskusja jest bez sensu - jeden wysiadł z malucha, wsiadł do pandy i dla niego jest to absolutnie wspaniały pojazd, cichy, bezpieczny, wygodny i kompletnie nie rozumie po co komu passat. Inny całe życie jeździł wygodnymi autami i do pandy bez nakazu sądowego nawet nie podejdzie.

Inny miał w życiu 15 aut, małe, duże, więc wie że samochód to nie członek rodziny i są na świecie różne samochody do różnych celów, małe do miasta, większe w trasy. Kupujesz taki jaki potrzebujesz, jak zmieni się sytuacja, to choćby za pół roku sprzedajesz i już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w yarisie powyżej 100km/h radio ma funkcję karaoke - nie słyszysz słów, tylko muzykę w tle. Powyżej 120/h masz funkcję "jaka to melodia" - słyszysz pojedyncze dźwięki

skoro wraz ze wzrostem prędkości wzrasta hałas, należy też podgłośnić radio i problem znika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale Ty jeżdzisz tylko na benzynie. a ja tu pisze o benzynie potrzebnej na odpalenia auta i jazdę do

> momentu przełączenia na lpg

jaki sens mialoby takie porownanie ??

oczywiscie ze jezdze pb+lpg - mowie o takim samym przypadku jak twoj

95% przypadkow to odpalenie 45km do pracy i 45km po poludniu powrot

i mimo wszystko schodzi mi 1000 zl na pb rocznie

silnik wiekszy ale nie sadzilem ze az taka roznica moze byc - tym bardziej ze przelacza sie wlasnie po 3-4km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tym bardziej ze przelacza sie wlasnie po 3-4km

może tu jest różnica. u mnie przełącza się po 300 metrach latem , a zimą nie dalej jak po 500 (tu piszę o pandzie)

w octavii też tak miałem, ze dopiero po 3 km sie przełączała, w rezultacie tylko 1.5 km jechałem na gazie, więc założyłem na węże otuliny piankowe i czujnik temp cieczy z reduktora wykręciłem i zamontowałem na przewodzie, który się najszybciej nagrzewa. teraz jest odwrotnie. 1 km na benzynie, i już jest na gazie (zimą, bo latem też przełącza się po 300- 400 metrach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiesz jak to jest, smiga sie Lanosem i jest twardzielem, wsiada sie w cos lepszego i w tamta strone

> juz spojrzec nie chce.

Nie wiem, u mnie przesiadki to coś normalnego. Czasami nawet do tego stopnia, że czuję się jakoś dziwnie nieswojo we własnym aucie i muszę się na nowo przyzwyczaić. Potrafię docenić zalety innych aut, ale jeśli chodzi o wybór auta ma uwzględniać nie tylko zalety, ale i wady. Wygodnie jest jeździć nawet 15 letnim czy 20 letnim autem luksusowym, ale już jego utrzymanie to mordęga dla portfela w porównaniu do kilkuletniego auta klasy B. Myślę, że dlatego autor szuka czegoś mniejszego, bardziej niezawodnego i ma rację.

> Tez mi sie fajnie jezdzilo Polonezem, Lanosem, Fabia, Lacetti i innymi, a teraz jednak w strone

> klasy D bym patrzyl.

Właśnie o to chodzi, że mi się nie jeździ fajnie tylko rozsądnie. Z przyjemnością zmieniłbym Lanosa na coś wygodnego z benzynowym V8 pod maską i automatyczną skrzynią biegów. To by była fajna jazda, ale mnie nie stać. Autor wątku chyba też jednak liczy się z kosztami skoro myśli o aucie klasy B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Astra J jest dla żony, Fka długo nie pociągnie takim tempem pracy.. Miałem astrę H z silnikiem 1.4

> i lpg wychodziło ok 8l na 100 w trasie.

Codziennie jeżdżąc z silnikiem 1.8 w vectrze mam takie wyniki na lubelskiej S17.

Jak widać różnica mimo pojemności nie musi być duża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zgodzę się z Tobą

Ale w czym się nie zgodzisz?Masz BMW, wygodne, zajefajne, dlaczego nim nie jeździsz skoro Ci niewygodnie w Yarisie?

-dlatego że taniej?

-dlatego że tańsza eksploatacja?

-dlatego że pomimo, że nie jest idealnie super to jest to do wytrzymania?

Dlaczego nie sprzedasz yarisa i nie kupisz e39?

Tu wystarczy zwykła kalkulacja kosztów i wszystko staje się jasne. Czas przejazdu jest na tyle krótki, że wygoda nie jest tu elementem na tyle decydującym by go rozważać, a na pewno nie na tyle istotnym by się zastanawiać czy brać stare bmw w dieslu z bóg wie jakim przebiegiem, niż młodego, niedużego benzyniaka.

Te rozważania zamknąłbym jedynie w ramach co lepiej B czy C klasę, bo tu koszty porównywalne.

Subiektywne zdanie-komfortu w yarisie nie ma co porównywać do Fiesty czy Corsy D, Yarek przy nich wydaje się być autem z poprzedniej epoki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o ile często się z Tobą nie zgadzałem, o tyle w tym wątku całkowicie popieram co piszesz

Ma sporo racji, ale ja tym razem przewrotnie napiszę, że dla kogoś, kto ma jeździć 75 km x2 codziennie to chyba jednak lepszy byłby większy wóz, z silnikiem z przedziału 1.6-2.0, a może nawet i większy, wraz z LPG.

Dlaczego tak?

W tym roku codziennie do roboty ze znajomymi z pracy robiliśmy po 120 km w jedną stronę. Jeździliśmy dwuletnią Foką z 1.6 - na komfort podróży wpływało to, że ani silnika ani szumu powietrza nie było słychać... I tak przez 3 czy 4 miesiące.

Dlatego też uważam, że na tego typu dojazd do pracy auto to min. kompakt, dobrze wyciszony, najlepiej dobrze gazujący się silnik z LPG.

Przecież Golfa MK3 mu nie polecę, choć sam takim jeżdżę pomimo jego zalet - praktycznie bezawaryjności, ale do super cichych nie należy (ale to przez to, że u mnie ponad połowy dachu nie ma, jest dach miękki). No i za niedługo skończy 23 lata smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gdzie napisałem o e39 w dieslu gdzie wspomniałem cokolwiek o dieslu ???

Usterki spowodowane wiekiem i przebiegiem w benzynowych bmw również nie należą do tanich, nie wiem po co w ogóle dyskutujesz i takie rady dajesz, gdy user wie w zasadzie czego chce hmm.gif

Nigdy eksploatacja nawet nie zbliży się do poziomu B klasy, awaryjność również, koszty utrzymania też. Tak jak napisałem, nie umniejszam BMW, jednak w takim przypadku to bardziej strzał w kolano niż złoty środek. Różnicy w samym spalaniu gazu będzie min 5 l co przy 3 tys/mc daje 375zł różnicy w samym paliwie czyli 4,5 tys rocznie, imho z której strony by nie patrzeć do lipa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wyżej napisałem, że jedyne rozważania jakie tu można robić to B czy C klasę bo kosztowo wyjdzie zbliżone, a wielkościowo i komfortowo lepiej, a nie popadać w skrajności typu e39.

Rada w stylu boli Cię głowa?Przyłóż przybytku, bo od przybytku głowa nie boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> po mojemu to minimum kompakt.

> co ja bym zrobił? Kupił coś takiego przykłqadowy link , zapodał do tego gaz, albo kupił już z

> gazem.

> Masz baaardzo wygodną limuzynę, teraz o takie trudno, dobre wyciszenie, klimatronik (mądry, a nie

> taki co go trzeba co 3 minuty ustawiać), tempomat, grzane siedzenia na zimę, gwarancję taniego

> serwisu (każdy mechanik ogarnia te VW), całe allegro części, przewidywalną awaryjność (jak nie

> kupisz złomu), odpornośc na korozję.

Skąd opinia że teraz ciężko o wygodną, dobrze wyciszoną limuzynę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Usterki spowodowane wiekiem i przebiegiem w benzynowych bmw również nie należą do tanich, nie wiem

> po co w ogóle dyskutujesz i takie rady dajesz, gdy user wie w zasadzie czego chce

Bo to forum dyskusyjne waytogo.gif

> Nigdy eksploatacja nawet nie zbliży się do poziomu B klasy, awaryjność również, koszty utrzymania

> też. Tak jak napisałem, nie umniejszam BMW, jednak w takim przypadku to bardziej strzał w

> kolano niż złoty środek. Różnicy w samym spalaniu gazu będzie min 5 l co przy 3 tys/mc daje

> 375zł różnicy w samym paliwie czyli 4,5 tys rocznie, imho z której strony by nie patrzeć do

> lipa.

Jeździłem rożnymi autami, dojeżdżam do pracy w zależność od dnia od 50 do 100km w jedną stronę. Lepszym autem przyjeżdżam wypoczęty i mogę odrazu zabierać się do pracy a po jeździe piździkiem boli głowa, szumi w uszach i jeszcze masz w głowie myśl o ostatnim wyprzedzaniu z duszą na ramieniu...

Pochwal się proszę ile Ty dojeżdżasz do pracy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego wyżej napisałem, że jedyne rozważania jakie tu można robić to B czy C klasę bo kosztowo

> wyjdzie zbliżone, a wielkościowo i komfortowo lepiej, a nie popadać w skrajności typu e39.

Na takie trasy to nawet bym rozważał starszy segment D... komfort ponad wszystko wink.gif No powiedzmy, że ponad wszystko wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na takie trasy to nawet bym rozważał starszy segment D... komfort ponad wszystko No powiedzmy, że

> ponad wszystko

Pracujesz by żyć czy żyjesz by pracować?Dojazd do pracy to tylko składowa wydatków a nie priorytet. Dla mnie się liczy czy po roku dojazdów na samym paliwie może mi zostać 5 tys w kieszeni, bo ani moje ego, ani kręgosłup ani oczy nie ucierpią przy podróżowaniu Corsą D czy e39, a przy odrobinie pecha z 5 może się zrobić 10 lub więcej tys. Często gęsto w polskich warunkach jest to 20-25% rocznych przychodów-na samym użytkowaniu auta na dojazdy do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to ja już tak powiedzmy, dla siebie teoretyzuję. Poza tym segment D >nie kończy się na BeeMWu

Ale dojeżdżałeś i wiesz, że po jeździe gofrem byłbyś poprostu zmęczony grinser006.gif

Jak nie BMW to jakieś mondeło, ałdi, laguna, syfroen, szkoda superb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Lepszym autem przyjeżdżam wypoczęty i mogę odrazu zabierać się do pracy a po jeździe

> piździkiem boli głowa, szumi w uszach i jeszcze masz w głowie myśl o ostatnim wyprzedzaniu z

> duszą na ramieniu...

Kolega sprecyzował swoją jazdę-do 100km/h, nawet jak będzie to 120km/h taka corsa świetnie sobie z tym daje radę, wyprzedzanie będzie jednakowe, może minimalnie gorsze, ale na S-ce nie ma to znaczenia, bo mamy bezkolizyjne 2 pasy w 1 kierunku, więc żaden argument. Po tym co napisałeś nie jeździłeś nigdy nową b klasą skoro twierdzisz że po 75km trasy z prędkościami w okolicy stówki szum w głowie zostaje spineyes.gif

> Pochwal się proszę ile Ty dojeżdżasz do pracy ?

Od 4 lat jeżdżę codziennie 30km w jedną stronę różnymi samochodami, do tego popołudniami 60-120 km 2-3 razy w tygodniu, do tego co 2gi weekend ok 500-700km w weekend w zależności od weekendu. Wyjazdów wakacyjnych nie liczę. Jeżdżę co najmniej 7-10 autami w miesiącu, różnych klas, więc pozwól że powiem, że jakieś tam rozeznanie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pracujesz by żyć czy żyjesz by pracować?Dojazd do pracy to tylko składowa wydatków a nie priorytet.

> Dla mnie się liczy czy po roku dojazdów na samym paliwie może mi zostać 5 tys w kieszeni, bo

> ani moje ego, ani kręgosłup ani oczy nie ucierpią przy podróżowaniu Corsą D czy e39, a przy

> odrobinie pecha z 5 może się zrobić 10 lub więcej tys. Często gęsto w polskich warunkach jest

> to 20-25% rocznych przychodów-na samym użytkowaniu auta na dojazdy do pracy.

Ale odpisujesz mi przez pryzmat jakiegoś BMW...

Nie w tym rzecz. Napisałem wcześniej, że dobry i wyciszony kompakt z silnikiem dającym satysfakcję będzie idealny. Ale to nie oznacza, że sporo drożej będzie w segmencie wyżej. Dla mnie dobrym byłby np. P407 z 2.0 i LPG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale dojeżdżałeś i wiesz, że po jeździe gofrem byłbyś poprostu zmęczony

A wcale, że nie smile.gif Gofer ma całkiem wygodny fotel, fakt, że mi się złamało coś w nim i muszę to pospawać, ale koleś mój, co by to ogarnął nr telefonu zmienił... I dopiero pod koniec tygodnia może do niego zajadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kolega sprecyzował swoją jazdę-do 100km/h, nawet jak będzie to 120km/h taka corsa świetnie sobie z

> tym daje radę, wyprzedzanie będzie jednakowe, może minimalnie gorsze, ale na S-ce nie ma to

> znaczenia, bo mamy bezkolizyjne 2 pasy w 1 kierunku, więc żaden argument. Po tym co napisałeś

> nie jeździłeś nigdy nową b klasą skoro twierdzisz że po 75km trasy z prędkościami w okolicy

> stówki szum w głowie zostaje

Uparłeś się na tą corsę wink.gif)) mój kolega z pracy, też był fanem swojej hondy jazz z 2010 do czasu, aż nie przejechał się czymś klasę wyżej grinser006.gif

Autor wątku pisał o jeździe S-ka i właśnie do takiej jazdy stworzone są auta klasy D a auta klasy B to piździki na kręcenie się wokół komina.

> Od 4 lat jeżdżę codziennie 30km w jedną stronę różnymi samochodami.

30 to nie 100 czy nawet 50 smile.gif) spędzam w aucie od 2 do 4h dziennie i komfort jest dla mnie priorytetem cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> po jeździe piździkiem boli głowa, szumi w uszach

ale pierdolety

wiesz co. czytając takie wypowiedzi, musiałbym wcale do pracy nie jeżdzić, bo jeżdżąc na rowerze, mijają mnie dziesiątki samochodów, a przeważnie tirów. pęd wiatru może mi urwać głowe, od szumu pękają mi uszy... nie no masakra facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale odpisujesz mi przez pryzmat jakiegoś BMW...

> Nie w tym rzecz. Napisałem wcześniej, że dobry i wyciszony kompakt z silnikiem dającym satysfakcję

> będzie idealny. Ale to nie oznacza, że sporo drożej będzie w segmencie wyżej. Dla mnie dobrym

> byłby np. P407 z 2.0 i LPG.

Ale teraz pytanie, po co silnik dający frajdę z jazdy w mozolnym toczeniu się stówaśkę na godzinę do tyry i z powrotem? smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale pierdolety

> wiesz co. czytając takie wypowiedzi, musiałbym wcale do pracy nie jeżdzić, bo jeżdżąc na rowerze,

> mijają mnie dziesiątki samochodów, a przeważnie tirów. pęd wiatru może mi urwać głowe, od

> szumu pękają mi uszy... nie no masakra

To twoja sprawa , że się nie szanujesz zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Uparłeś się na tą corsę )) mój kolega z pracy, też był fanem swojej hondy jazz z 2010 do czasu, aż

> nie przejechał się czymś klasę wyżej

> Autor wątku pisał o jeździe S-ka i właśnie do takiej jazdy stworzone są auta klasy D a auta klasy B

> to piździki na kręcenie się wokół komina.

75km w jedną mańkę to jest wokół komina, to jest z jednej podwarszawskiej mieściny do drugiej odległość, a nie na drugim końcu PL by szukać komfortu. To nie ja się uparłem na Corsę D, to propozycja założyciela wątku.

> 30 to nie 100 czy nawet 50 ) spędzam w aucie od 2 do 4h dziennie i komfort jest dla mnie

> priorytetem

Nie doczytałeś chyba dalej ile jeżdżę i czy jest to podstawa do wydawania jakichś opinii. Mi też lepiej się jedzie A6 niż pugiem 107 i na wyjazd za granicę, nad morze z rodziną, czy w góry wybór byłby prosty, a jazda codziennie tylko po to bo wygodniej nie ma żadnego zamocowania w logice i jest czystym widzi mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> spędzam w aucie od 2 do 4h dziennie i komfort jest dla mnie priorytetem

a ja spędzam 10 godz dziennie w koparce, gdzie komfortu nie ma żadnego. hałas ponad 100db, klimy nie ma, latem w kabinie jest ponad 50st, zimą potrafi być 30, trzęsie na wszystkie strony, we łbie huczy, już nie wspomne jak młotem beton kuję.

jak ktoś 4 godz dziennie nie potrafi wytrzymać w aucie obojętnie jakiej klasy, to powinien sie do lekarza udać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Uparłeś się na tą corsę )) mój kolega z pracy, też był fanem swojej hondy jazz z 2010 do czasu, aż

> nie przejechał się czymś klasę wyżej

Mnie też się wydawało 15 lat temu ze UNO to swietne auto... ale juz po paru miesiuącach jazdy zmieniłem zdanie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 75km w jedną mańkę to jest wokół komina, to jest z jednej podwarszawskiej mieściny do drugiej

> odległość, a nie na drugim końcu PL by szukać komfortu.

Ja cenię sobie komfort waytogo.gif

> Nie doczytałeś chyba dalej ile jeżdżę i czy jest to podstawa do wydawania jakichś opinii. Mi też

> lepiej się jedzie A6 niż pugiem 107 i na wyjazd za granicę, nad morze z rodziną, czy w góry

> wybór byłby prosty, a jazda codziennie tylko po to bo wygodniej nie ma żadnego zamocowania w

> logice i jest czystym widzi mi się.

Uważam, że cżłowiek wypoczęty jest dużo efektywniejszy w swojej pracy smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale teraz pytanie, po co silnik dający frajdę z jazdy w mozolnym toczeniu się stówaśkę na godzinę

> do tyry i z powrotem?

Frajda to może za duże słowo, ale chodziło mi o to, że - JAK DLA MNIE - silnik o pojemności np. 2.0 czy większy sunie przed siebie w przeciwieństwie do np. 1.2, który siódme poty z siebie wyciska. Bardziej chodzi o hałas, większy przy mniejszej prędkości obrotowej będzie jechał daną prędkością, zgadza się? smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a ja spędzam 10 godz dziennie w koparce, gdzie komfortu nie ma żadnego. hałas ponad 100db, klimy

> nie ma, latem w kabinie jest ponad 50st, zimą potrafi być 30, trzęsie na wszystkie strony, we

> łbie huczy, już nie wspomne jak młotem beton kuję.

> jak ktoś 4 godz dziennie nie potrafi wytrzymać w aucie obojętnie jakiej klasy, to powinien sie do

> lekarza udać

A lekarz mu na to "Pana sprawa, że jesteś pan masochistą" grinser006.gif

Co do twoich warunków pracy - Pogadamy za 10-20 lat zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak ktoś 4 godz dziennie nie potrafi wytrzymać w aucie obojętnie jakiej klasy, to powinien sie do

> lekarza udać

Autentyk - 8h dziennie przez miesiąc w Peugeocie Partnerze i zacząłem odczuwać bóle w dolnej części kręgosłupa. Trochę lepiej było gdy siedziałem na fotelu pasażera. Zamieniłem auto i bólu już nie odczuwam smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie też się wydawało 15 lat temu ze UNO to swietne auto... ale juz po paru miesiuącach jazdy

> zmieniłem zdanie..

A do much też strzelasz z dubeltówki?Bo to mniej więcej takie samo rozeznanie potrzeb.

Quote:

auto ma być wykorzystywane na dojazdy do pracy (jako drugie auto w domu czyli tylko na jadę do pracy) . Będzie to jada po trasie S8 z prędkością ok 100km/h. Podróżował będę sam więc duże nie musi być. Warunek to auto ma być młode, tanie w zakupie ( zakup od pierwszego właściciela z małym przebiegiem ) ma mieć klimatyzacje i być ekonomicznie.


Naprawdę D czy E klasa ze sporym silnikiem idealnie się wpasowuje w potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Naprawdę D czy E klasa ze sporym silnikiem idealnie się wpasowuje w potrzeby.

Tylko zobacz, że autor wątku chce małego auta, po czym na końcu zapytał, czy są inne propozycje. W związku ze związkiem, że to forum motoryzacyjne posypały się właśnie inne propozycje. Być może autor przemyśli sobie jeszcze zagadnienie i zdecyduje się na rozwiązanie inne, niż początkowo założył. waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie też się wydawało 15 lat temu ze UNO to swietne auto... ale juz po paru miesiuącach jazdy

> zmieniłem zdanie..

Tu nie chodzi o to, żeby udowadniać na siłę to, że Panda z LPG lub jakaś inna Corsa jest lepsza od auta klasy D... a niektórzy próbują to tutaj robić.

Ten kto nie dymał codziennie do roboty 2x75km, baa nawet 2x50km będzie gadał jak najedzony do głodnego... biglaugh.gif

Robiąc rocznie TYLKO do samej pracy 35kkm człowiek ma spore pole do manewru jeśli chodzi o auto którym bedzie ten dystans pokonywał jak i koszty, które z tego turlania się wynikną.

Jeżeli pensja jest na tyle wysoka, że różnica 300-400pln miesięcznie nie jest istotna to brać co się podoba i jak najbardziej wygodne w trasie.

Jeżeli jednak pensja jest zbliżona do średniej krajowej i pokusa zaoszczędzenia tych 3-4kPLN rocznie jest duża to kupić samochód co spali 7-8l LPG/100km, odporny na korozję (żeby po roku nie szukać innego), bezproblemowy i względnie bezawaryjny (bo każdy przestój w warsztacie = problem z dojazdem do fabryki) i w jak najlepszym stanie.

W kwocie do 20kPLN pancernym autem jest Corolla E12 z VVT-i pod maską, ale tutaj silnik konstrukcyjno średnio fajny do LPG.

Panom polecającym 15 letnie BMW z góry podziękować i nie czytać tego co piszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ma sporo racji, ale ja tym razem przewrotnie napiszę, że dla kogoś, kto ma jeździć 75 km x2

> codziennie to chyba jednak lepszy byłby większy wóz, z silnikiem z przedziału 1.6-2.0, a może

> nawet i większy, wraz z LPG.

> Dlaczego tak?

> W tym roku codziennie do roboty ze znajomymi z pracy robiliśmy po 120 km w jedną stronę.

> Jeździliśmy dwuletnią Foką z 1.6 - na komfort podróży wpływało to, że ani silnika ani szumu

> powietrza nie było słychać...

Moim zdaniem wszystko rozbija się o to czy 75 km ekspresówką to "daleka trasa". Moim zdaniem nie.

Tak się składa, że nie mam żadnego doświadczenia z pojazdami z klasy B. Na urlopie jeżdżę wypożyczoną klasą A z prędkościami nie wyższymi niż zakłada autor wątku i takie auto w tytułowej roli określiłbym jako dość uciążliwe.

Ostatnie pięć lat natomiast przejeździłem kompaktem, a od kilku miesięcy jeżdżę klasą D. Różnica na ekspresówce przy 100 km/h między tymi autami jest pomijalna i to pomimo tego, że kompakt miał pięciobiegową skrzynię (ca. 3000 rpm przy 100 km/h). Taka prędkość to po prostu nie jest prędkość i specjalnie nie ma się co nastawiać na różnice w wyciszeniu (nota bene podejrzewam, że założenie głośnych opon może więcej zmienić niż klasa auta).

> I tak przez 3 czy 4 miesiące.

> Dlatego też uważam, że na tego typu dojazd do pracy auto to min. kompakt, dobrze wyciszony,

Moja żona do pracy dojeżdża zatłoczonym autobusem ok. 40 minut. Wygląda na to, że należy jej się order i renta wink.gif

Po przejechaniu pięciobiegowym kompaktem w dość podstawowej wersji (w każdym razie fotele były z najniższej konfiguracji) "na raz" ok. 900 km i powtórce 2 dni później doszedłem do wniosku, że w aucie brakuje mi takich rzeczy:

- szóstego biegu - w przypadku autora wątku to rzecz pomijalna. bo prędkości będą niższe,

- tempomatu, bo dzięki niemu można w miarę sensownie wypoczywać prawą nogą wink.gif - w przypadku autora wątku tempomat można traktować jako miły dodatek, ale raczej nie będzie on miał kluczowego znaczenia.

Z rzeczy, które w moim aucie były zamontowane najbardziej przydatne okazały się:

- podłokietnik - uważam, że autor wątku powinien wziąć to pod uwagę,

- radio czytające CD / USB - można książek posłuchać smile.gif

75 km drogą ekspresową to nie jest wyzwanie ani dla samochodu, ani dla kierowcy, ani dla jego tyłka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moja żona do pracy dojeżdża zatłoczonym autobusem ok. 40 minut. Wygląda na to, że należy jej się

> order i renta

No tak, ale mowa jest tutaj o konkretnym przypadku smile.gif

> - podłokietnik - uważam, że autor wątku powinien wziąć to pod uwagę,

Fakt, pomaga wink.gif

> 75 km drogą ekspresową to nie jest wyzwanie ani dla samochodu, ani dla kierowcy, ani dla jego

> tyłka.

Może i nie, ale zawsze może być znużony tą samą trasą wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak, ale mowa jest tutaj o konkretnym przypadku

No właśnie, mowa o konkretnym przypadku, gdzie autor 1 duże auto już ma i szuka małego. Gdyby chciał dojeżdżać dużym to chyba już ma takie? hmm.gif Więc logika jak i sam autor jasno podpowiada czego szuka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.