Skocz do zawartości

No to się chłop długo nie nacieszył nowym autem....


2Rotor

Rekomendowane odpowiedzi

> Efekt

> finansowy podobny, a nawet lepszy bo panewki to jeszcze jakiś mietek by wymienił a tak to ASO

> swoje zarobi

Dodajmy do tego niebotyczne windowanie w górę cen części które nie są dostępne jako zamienniki poza ASO. Co ciekawe jeden z producentów zatrudnia zespół ludzi który porównuje ceny części do podobnych samochodów konkurencji i jeśli okazuje się, że sprzedają drożej to cena zostaje a jeśli taniej to cena idzie w górę. W ten sposób ceny niektórych części zostały z dnia na dzień pomnożone razy dwa sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> żaden ze znanych mi od nowości samochodów nie wciągał oleju do przebiegu 2500km

A ja jezdzilem Corsą i okazało sie za po pierwszych 6kkm szabelka nie dostawała do oleju. Kolega w identycznej miał to samo. Auta słuzbowe. Rok 2004.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale Ty nie zadałeś konkretnego pytania z tego co widzę.

Twierdzisz, ze ma sie zepsuc zaraz po gwarancji, wiec zapytalem kiedy konkretnie, bo gwara moze byc 2 jak i 7 lat.

Wiec ciekaw jestem jak to rozrozniają, ze ma się "tobie" popsuc po 2 latach, a "mi" po 7 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twierdzisz, ze ma sie zepsuc zaraz po gwarancji, wiec zapytalem kiedy konkretnie, bo gwara moze byc

> 2 jak i 7 lat.

> Wiec ciekaw jestem jak to rozrozniają, ze ma się "tobie" popsuc po 2 latach, a "mi" po 7 ?

ja myślę że to jest raczej projektowane pod przebieg a nie wiek 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale Ty nie zadałeś konkretnego pytania z tego co widzę. Nie montują chipu w panewkach, robią

> panewki z takeigo materiału, takiej grubości albo zapewniają im taką ilośc smarowania żeby

> tyle i tyle wytrzymały. Zresztą w dzisiejszych czasach nie trzeba robić skoku "na panewki" bo

> to strasznie brzmi i klient się wystraszy. Wystarczy żeby się popsuła odpowiednio droga i

> skomplikowana część osprzętu którą w dodatku wyjątkowo wrednie umieścimy w samochodzie. Efekt

> finansowy podobny, a nawet lepszy bo panewki to jeszcze jakiś mietek by wymienił a tak to ASO

> swoje zarobi

rozpisałeś się dużo, a prawda jest taka, że awaria silnika w opisywanym seacie po 2,5 tys. km przebiegu, to jakaś zwykła wada któregoś elementu i tyle. Wymienią na nowy silnik, który pewnie posłuży pierwszemu właścicielowi do końca i nikt nie będzie dorabiał teorii. Wady elementów, wadliwe serie komponentów zdarzają się w każdej produkcji, nawet przy dużym reżimie i rozbudowanej kontroli jakości. Nie ma co z tego robić problemu, bo po to wymyślono gwarancję.

Tyle ludzi jęczy na temat słabej jakości współczesnych wyrobów, planowego postarzania itd, ale zapominają o jednym. Że dzięki tej niby gorszej jakości, produkty są tańsze.

Moi rodzice do niedawna mieli jakąś radziecką lodówkę, która działała, ale kiedys kosztowała pensję i niełatwo ją było dostać. Dziś lodówka kosztuje 1 tys. pln, dostępna jest w każdym sklepie AGD, jeszcze z dostawą do domu. Że podziała krócej? Trudno, sumarycznie pewnie wyjdzie podobnie. Raz mi się zepsuła lodówka kilka lat temu. Pamiętam, że stara miała 7-8 lat. Wytrzymała wystarczająco imho jak na tani sprzęt AGD.

Z samochodami jest podobnie. Wolę kupić kompakta za 60-70 tys. pln, nawet jeżeli ktoś "zaprogramował" jego trwałość na 200-250 tys. km, bo tyle nim nie przejadę przez okres, który go będę miał, niż miałby być super trwały i kosztować 120 tys. pln, bo na taki by mnie zwyczajnie nie było stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rozpisałeś się dużo, a prawda jest taka, że awaria silnika w opisywanym seacie po 2,5 tys. km

> przebiegu, to jakaś zwykła wada któregoś elementu i tyle. Wymienią na nowy silnik, który

> pewnie posłuży pierwszemu właścicielowi do końca i nikt nie będzie dorabiał teorii. Wady

> elementów, wadliwe serie komponentów zdarzają się w każdej produkcji, nawet przy dużym reżimie

> i rozbudowanej kontroli jakości. Nie ma co z tego robić problemu, bo po to wymyślono

> gwarancję.

Wiadomo, w tym przypadku pewnie tak jest, ale już np wypadające korby w 1.9 BXE jakiś czas temu to nie był przypadek bo usterka zdarzała się w określonym momencie kóremu daleko było do Twych wymarzonych 200-250kkm. I była to wina materiału który nie znalazł się tam przypadkowo. Owijając gówniany produkt w papierek "niezniszczalnego 1.9TDI" producent upchnął to wielu ludziom zlosnik.gif

> Tyle ludzi jęczy na temat słabej jakości współczesnych wyrobów, planowego postarzania itd, ale

> zapominają o jednym. Że dzięki tej niby gorszej jakości, produkty są tańsze.

to często powtarzana bzdura, już tu kiedyś udowadniałem że biorąc pod uwagę średnie zarobki szkopa przykładowy Mercedes sprzed 50 lat kosztował dokładnie tyle samo ile współczesny odpowiednik ok.gif U nas była patologia i rynek niedoboru, popatrz na normalne kraje smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Krawiec

> ja myślę że to jest raczej projektowane pod przebieg a nie wiek

Część elementów plastikowych (nie tylko w autach) rozpada się pod wypływem czasu niestety.

Krawiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiadomo, w tym przypadku pewnie tak jest, ale już np wypadające korby w 1.9 BXE jakiś czas temu to

> nie był przypadek bo usterka zdarzała się w określonym momencie kóremu daleko było do Twych

> wymarzonych 200-250kkm. I była to wina materiału który nie znalazł się tam przypadkowo.

> Owijając gówniany produkt w papierek "niezniszczalnego 1.9TDI" producent upchnął to wielu

> ludziom

i uważasz że to było celowe? Ja uważam, że po prostu producent na każdym podzespole stara się osiągnąć kompromis pomiędzy minimalizacją kosztu produkcji, a trwałością, bo z tego wynika jego zysk. Czasami to się nie uda i będzie przegięcie i tyle, to cała filozofia.

> to często powtarzana bzdura, już tu kiedyś udowadniałem że biorąc pod uwagę średnie zarobki szkopa

> przykładowy Mercedes sprzed 50 lat kosztował dokładnie tyle samo ile współczesny odpowiednik

> U nas była patologia i rynek niedoboru, popatrz na normalne kraje

Zakładając, że to jest prawda, że biorąc pod uwagę wartość pieniądza i siłę nabywczą, faktycznie dziś mercedes kosztuje Helmuta tyle, co 60 lat temu, to jest raczej dowód, na to co ja napisałem. Przecież to jest całkiem inny produkt. Dzisiejszy mercedes ma 100x więcej wyposażenina, jest bezpieczniejszy, pewnie większy niż jego odpowiednik 60 lat temu. Więc poszło na niego więcej wszystkiego: blachy, kabli, elektroniki, plastiku, robocizny, żeby go poskładać, po prostu wszystkiego. A kosztuje tyle samo. Pytanie czy Helmut byłby gotowy zapłacić 2x tyle i mieć tego mercedesa tak niezawodnego jak ten z lat 50 tych. Moim zdaniem nie, bo zawodnością będzie się martwił kolejny właściciel w jakimś kraju trzeciego świata jak Polska, a Helmut sobie kupi następnego zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To z tym po gwarancji to takie ogolne, bliżej nieokreslone stwierdzenie? No to juz nie pytam kolegi

> o oczywiste rzeczy, o ktorych wiekszosc wie.

oczekiwałeś że powiem Ci co jest dokładnie zaprojektowane na jaki okres czasu czy jak? zlosnik.gif

chodzi o zasadę, o zasadę produkowania z założenia produktu kóry się celowo zepsuje w określonym momencie 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chodzi o zasadę, o zasadę produkowania z założenia produktu kóry się celowo zepsuje w określonym

> momencie

mielicie w kółko to samo - pszesz o tym już w szkole podstawowej mówio!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> oczekiwałeś że powiem Ci co jest dokładnie zaprojektowane na jaki okres czasu czy jak?

Myslalem, ze przytoczysz jakies fakty, sprawdzone i udowodnione, ze producent zaprojektowal celowo, by sie zaraz po gwarancji popsuło. Bo to, ze produkuje tak, aby bylo dla niego tanio i nie bylo wieczne to juz wiemy od dawna w kazdej branzy. Walnąłeś tekstem o gwarancji, ale ja Ci udowodnilem, że gwarancja nie ma tu znaczenia.

> chodzi o zasadę, o zasadę produkowania z założenia produktu kóry się celowo zepsuje w określonym

> momencie

Więc nie posz, o gwarancji, no ta nie ma większego znaczenia w takim procederze. 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i uważasz że to było celowe? Ja uważam, że po prostu producent na każdym podzespole stara się

> osiągnąć kompromis pomiędzy minimalizacją kosztu produkcji, a trwałością, bo z tego wynika

> jego zysk.

No i ja też dokładnie coś takiego uważam, producent celowo projektuje produkt tak żeby wytrzymał dokładnie tyle czasu żeby mieć z tego jak największy zysk i to zarówno przy sprzedaży auta jak i przy jego późniejszym serwisowaniu. No ale tu akurat mu nie wyszło i przegiął z tym projektowaniem.

> Zakładając, że to jest prawda, że biorąc pod uwagę wartość pieniądza i siłę nabywczą, faktycznie

> dziś mercedes kosztuje Helmuta tyle, co 60 lat temu, to jest raczej dowód, na to co ja

> napisałem. Przecież to jest całkiem inny produkt. Dzisiejszy mercedes ma 100x więcej

> wyposażenina, jest bezpieczniejszy, pewnie większy niż jego odpowiednik 60 lat temu. Więc

> poszło na niego więcej wszystkiego: blachy, kabli, elektroniki, plastiku, robocizny, żeby go

> poskładać, po prostu wszystkiego. A kosztuje tyle samo. Pytanie czy Helmut byłby gotowy

> zapłacić 2x tyle i mieć tego mercedesa tak niezawodnego jak ten z lat 50 tych. Moim zdaniem

> nie, bo zawodnością będzie się martwił kolejny właściciel w jakimś kraju trzeciego świata jak

> Polska, a Helmut sobie kupi następnego

To nie takie proste bo ważniejsze są koszty wykonania tego pojazdu przez producenta i z czego one wynikają a nie ilość upakowanych bajerów z chin o koszcie jednostkowym na poziomie paru $. Najdroższe są i były porządnie wykonane rzeczy mechaniczne. Grubościenny blok silnika, odpowiednio precyzyjnie poskładany np tylny most ze stali takiej i takiej jakości. Albo np zderzaki z odlewu znalowego pomiedziowane i pokryte chromem wytrzymującym 50 lat. Dziś wykonanie ich byłoby droższe niż 1/3 całego samochodu. I to żaden dowód jak dla mnie, po prostu zamieniono jakość na bajery kosztem tej pierwszej, co gorsza nawet w najdroższych modelach. I nie jest to jedynie problem III świata, myślę że lawetowanie auta do serwisu na gwarancji to raczej średnia rozrywka nawet dla I własciciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Więc nie posz, o gwarancji, no ta nie ma większego znaczenia w takim procederze.

ale jak nie ma znaczenia, przecież producent nie po to projektuje podzespoły żeby się popsuły żeby płacić za ich naprawę na gwarancji. Gwarancja w każdym jednostkowym przypadku musi być dobrana do produktu tak żeby to się opłacało. Weźmy rynek laptopów - masz takie co mają rok gw, 2 lata i 3 mimo iż teoretycznie mają takie same podzespoły. Myślisz że czemu tak jest? spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale jak nie ma znaczenia, przecież producent nie po to projektuje podzespoły żeby się popsuły żeby

> płacić za ich naprawę na gwarancji. Gwarancja w każdym jednostkowym przypadku musi być dobrana

> do produktu tak żeby to się opłacało. Weźmy rynek laptopów - masz takie co mają rok gw, 2 lata

> i 3 mimo iż teoretycznie mają takie same podzespoły. Myślisz że czemu tak jest?

Gwarancja czy tez rekojmia ma o tyle znaczenie, ze nie moga ci sprzedać samochodu czy lodowki z papieru, ktore to rozpadnie sie zaraz po wyjezdzie ze sklepu. Gdyby prawo cie nie zabezpieczalo przed takimi praktykami, to by sie nie musieli wysilac aby to szybko padlo. To ma wytrzymac tyle, na ile przecietny użytkownik bedzie to uzytkował, aby jemu to sie za czesto nie popsuło, aby kupil nowe i sie nie zrazil do producenta. Że sie psuje na gwarancji to nie jest celowe, ma sie popsuc, przy plus, minus okreslonym przebiegu, ale nie wierze, ze moga to bardzo dokladnie okreslic w tak skomplikowanych konstrukcjac, bo testy trwaly by latami. Okresla się mniej więcej i jednemu padnie po 100 tys, a drugiemu po 200. Zalezy na czym przyoszczedzili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gwarancja czy tez rekojmia ma o tyle znaczenie, ze nie moga ci sprzedać samochodu czy lodowki z

> papieru, ktore to rozpadnie sie zaraz po wyjezdzie ze sklepu. Gdyby prawo cie nie

> zabezpieczalo przed takimi praktykami, to by sie nie musieli wysilac aby to szybko padlo. To

> ma wytrzymac tyle, na ile przecietny użytkownik bedzie to uzytkował, aby jemu to sie za czesto

> nie popsuło, aby kupil nowe i sie nie zrazil do producenta. Że sie psuje na gwarancji to nie

> jest celowe, ma sie popsuc, przy plus, minus okreslonym przebiegu, ale nie wierze, ze moga to

> bardzo dokladnie okreslic w tak skomplikowanych konstrukcjac, bo testy trwaly by latami.

A to oni nie mieli tych lat na testy? Poza tym tak jak pisałem, nie trzeba straszyć klienta super awariami panewek czy tłoków - tego typy awarie na gwarancji to oczywiście wypadek przy pracy i w poliftowych wozach zazwyczaj są usuwane. Są one tylko świadectwem kombinowania przy granicy wytrzymałości o której mówimy. Ale awaria jakiegoś bliżej nieokreślonego, a równie drogiego po gwarancji w naprawie modułu już nie brzmi tak groźnie dla przeciętnego użytkownika, więc nie odstraszy zlosnik.gif

> Okresla się mniej więcej i jednemu padnie po 100 tys, a drugiemu po 200. Zalezy na czym

> przyoszczedzili

oczywiście że tak, bo warunki użytkowania nie są stałymi podobnie jak styl jazdy. Ale skrajności że ktoś jeździ jak dziadyga a drugi ciśnie jak Cinos można odrzucić i policzyć ich koszty na podstawie rozkładu gaussa, a reszta będzie "w normie", i na tej normie się zarabia, tą normą można operować przy produkcji zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że dyskusja rozgorzała na dobre ale co do głownej bohaterki - Cupry to finał jest taki że dostanie fabrycznie nowy silnik ok.gif A już się bałem że każą mechanikom coś ulepić zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widzę że dyskusja rozgorzała na dobre ale co do głownej bohaterki - Cupry to finał jest taki że

> dostanie fabrycznie nowy silnik A już się bałem że każą mechanikom coś ulepić

Ma ktoś farta w niefarcie. U mnie w firmie w Skodzie Fabii 1.6 tdi padły wtryski przy przebiegu ~15 000km , niestety na samych wtryskach się nie skończyło, bo pokrzywił się korbowód i silnik stukał. Wymieniono na nowy sam dół silnika sick.gif.

Więc można też wyciągnąć wnioski z jakości materiałów użytych do produkcji silnika tak całkiem przy okazji. frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.