Skocz do zawartości

Czechy - WAŻNE (możesz wrócić piechotą...)


widaw

Rekomendowane odpowiedzi

Czechy: Gigantyczne kary za brak winiety

Od dzisiaj w Czechach za brak winietki potwierdzającej opłatę za korzystanie z autostrad kierowca zapłaci mandat w wysokości stu tysięcy czeskich koron. To równowartość ponad 14 tysięcy złotych.

Tyle samo zapłaci kierowca, który ma nadal nalepioną na przedniej szybie pojazdu nieważną winietę, albo nie posiada - sprzedawanego wraz z nią - kuponu kontrolnego potwierdzającego, że właściciel pojazdu jest nabywcą nalepki.

Czeska policja, a także straż miejska i służby celne mają od dzisiaj prawo pobrać na poczet mandatu kaucję, mogą w tym celu także "zaaresztować" samochód.

Dzisiaj w Czechach wszedł w życie znowelizowany kodeks drogowy, który m.in. wprowadza całoroczny obowiązek używania świateł mijania, przewiduje system punktowy za wykroczenia, zdecydowanie podnosi wysokość mandatów (najwyższy to równowartość ponad 7 tys. zł), a jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków uznaje za przestępstwo.

Nowe przepisy dotyczą także obcokrajowców; np. za zdobycie 12 punktów kierowca z zagranicy otrzyma zakaz jeżdżenia po czeskich drogach przez rok. Złamanie tego zakazu będzie go kosztować do 30 tys. koron, czyli prawie 4,3 tys. zł.

ONET.PL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tyle samo zapłaci kierowca, który ma nadal nalepioną na przedniej

> szybie pojazdu nieważną winietę,

Czyli nie mogę mieć ważnej i nieważnej?

To niektórzy "kolekcjonerzy" sie zmartwią. Czasami widuję samoczody z 5-8 nieważnymi naklejkami.

Delco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Od dzisiaj w Czechach za brak winietki potwierdzającej opłatę za

> korzystanie z autostrad kierowca zapłaci mandat w wysokości stu

> tysięcy czeskich koron. To równowartość ponad 14 tysięcy

> złotych.

No patrzcie, to gdzieś władze są jeszcze głupsze niż w PL? grinser006.gif

14.000 zł screwy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No patrzcie, to gdzieś władze są jeszcze głupsze niż w PL?

> 14.000 zł

Noo, w Niemczech. Tam zdaje się za jazdę po autostradzie ciężarówką bez uiszczonej oplaty chcą 12500 Euro, przynajmniej takie były plany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I by tam jazda na gazie była przestępstwem trzeba mieć pow. 1

> promila.

Za to wychodzi, że komórek nie wolno używać nawet z HFem.

"zakaz używania telefonów komórkowych, trzymanych w rękach lub w inny sposób,"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No patrzcie, to gdzieś władze są jeszcze głupsze niż w PL?

> 14.000 zł

Ale przynajmniej poszli po rozum i wprowadzili cala roczna jazde na swiatlach biglaugh.gif (hmm.gif chyba nic nie pomylilem sie z info)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Za to wychodzi, że komórek nie wolno używać nawet z HFem.

> "zakaz używania telefonów komórkowych, trzymanych w rękach lub w inny

> sposób,"

Takie sformułowanie oznacza tylko, że nie wolno TRZYMAĆ telefonu w rękach ani w niczym innym grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Noo, w Niemczech. Tam zdaje się za jazdę po autostradzie ciężarówką

> bez uiszczonej oplaty chcą 12500 Euro, przynajmniej takie były

> plany.

Nie chodzi mi o wysokość kar samych w sobie,

a za relację przewinienie - kara.

Za parkowanie w złym miejscu mogą zarekwirować auto! yikes.gif

Sam oczywiście potępiam takie parkowanie, ale bez przesady z tymi represaliami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale przynajmniej poszli po rozum i wprowadzili cala roczna jazde na

> swiatlach ( chyba nic nie pomylilem sie z info)

Tak to prawda. Oraz obowiązkową jazdę na rowerze w kaskach do 18 roku życia crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak to prawda. Oraz obowiązkową jazdę na rowerze w kaskach do 18 roku

> życia

Mam szczera nadzieje (mimo ze ja jezdze caly rok na swiatlach na trasie) ze Nasi trzymajacy wladze rowniez wprowadza nakaz jazdy na swiatlach biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam szczera nadzieje (mimo ze ja jezdze caly rok na swiatlach na

> trasie) ze Nasi trzymajacy wladze rowniez wprowadza nakaz jazdy

> na swiatlach

Mam nadzieję ,że NIE. W sumie jak tak bardzo chcą, niech wprowadzą obowiązek palenia świateł na trasie. Ale w mieście ? Po co ? Wiadomo,ze pali się jak jest ciemno albo pada deszcz, jest mgła. i wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam nadzieję ,że NIE. W sumie jak tak bardzo chcą, niech wprowadzą

> obowiązek palenia świateł na trasie. Ale w mieście ? Po co ?

> Wiadomo,ze pali się jak jest ciemno albo pada deszcz, jest mgła.

> i wystarczy.

Nie, nie wystarczy. Jest FAKTEM że oświtlone auto widać lepiej- nawet w słoneczny w dzień w mieście.

Jak widać więc z Twojej wypowiedzi- nakaz jazdy na światłach jest konieczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czechy: Gigantyczne kary za brak winiety

> Od dzisiaj w Czechach za brak winietki potwierdzającej opłatę za

> korzystanie z autostrad kierowca zapłaci mandat w wysokości stu

> tysięcy czeskich koron. To równowartość ponad 14 tysięcy

> złotych.

> Tyle samo zapłaci kierowca, który ma nadal nalepioną na przedniej

> szybie pojazdu nieważną winietę, albo nie posiada -

> sprzedawanego wraz z nią - kuponu kontrolnego potwierdzającego,

> że właściciel pojazdu jest nabywcą nalepki.

> Czeska policja, a także straż miejska i służby celne mają od dzisiaj

> prawo pobrać na poczet mandatu kaucję, mogą w tym celu także

> "zaaresztować" samochód.

> Dzisiaj w Czechach wszedł w życie znowelizowany kodeks drogowy, który

> m.in. wprowadza całoroczny obowiązek używania świateł mijania,

> przewiduje system punktowy za wykroczenia, zdecydowanie podnosi

> wysokość mandatów (najwyższy to równowartość ponad 7 tys. zł), a

> jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków uznaje za przestępstwo.

> Nowe przepisy dotyczą także obcokrajowców; np. za zdobycie 12 punktów

> kierowca z zagranicy otrzyma zakaz jeżdżenia po czeskich drogach

> przez rok. Złamanie tego zakazu będzie go kosztować do 30 tys.

> koron, czyli prawie 4,3 tys. zł.

> ONET.PL

Z tymi nieważnymi juz winietkami nalepionymi na szybie. Pomiwedzcie mi, czy tutaj chodzi o "zużyte" juz winietki ale Czeskie? A jak ktos ma ale z innego państwa? To tez trzeba zdzierac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie chodzi mi o wysokość kar samych w sobie,

> a za relację przewinienie - kara.

> Za parkowanie w złym miejscu mogą zarekwirować auto!

> Sam oczywiście potępiam takie parkowanie, ale bez przesady z tymi

> represaliami...

Dokładnie ok.gif za brak winetki 14000zł mlot.gif ja rozumie że za jazde po pijanemu taka kara może być + nawet konfiskata samochodu co popieram ale 14000zł za brak winetki to "lekkie" przegiecie.

Nurtuje mnie jeszcze jedno:

>albo nie posiada - sprzedawanego wraz z nią - kuponu kontrolnego potwierdzającego, że właściciel pojazdu jest nabywcą nalepki.

tz. że w PZMocie będą takie coś dawać czy nie będzie można kupić winetki na czechy po prostu ?? I jeszcze jedno co jak na granicy nie będzie winetek to co mam zostawić samochód i pieszo szukać angryfire.gif pewnie mi go w tym czasie odholują no.gif

Miałem jechać na wakacje do austii przez czechy ale pojade sobie przez słowacjie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miałem jechać na wakacje do austii przez czechy ale pojade sobie

> przez słowacjie

parę lat temu jak jechałem na Chorwację przez Austrię, też dopiero pod koniec udało mi sie kupic winietkę. Mając w pamięci historie o austriackich policmajstrach i ich zachowaniu w stosunku do Polaków woleliśmy miec winietę, więc musielismy się zatrzymywac na kazdej stacji - a tu w żadnej nie mieli niewiem.gif (do tego jechaliśmy w nocy)

Oczywiscie pogranicznik przy wyjezdzie do Słowenii zapytał o winietę , bo z zamieszaniu zapomnieliśmy przylepic ją na szybę)

Ciekawe jak tam się ma czeski system dystrybucji winietek, skoro takie kary chcą dowalac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> parę lat temu jak jechałem na Chorwację przez Austrię, też dopiero

> pod koniec udało mi sie kupic winietkę. Mając w pamięci historie

> o austriackich policmajstrach i ich zachowaniu w stosunku do

> Polaków woleliśmy miec winietę, więc musielismy się zatrzymywac

> na kazdej stacji - a tu w żadnej nie mieli (do tego jechaliśmy

> w nocy)

> Oczywiscie pogranicznik przy wyjezdzie do Słowenii zapytał o winietę

> , bo z zamieszaniu zapomnieliśmy przylepic ją na szybę)

> Ciekawe jak tam się ma czeski system dystrybucji winietek, skoro

> takie kary chcą dowalac...

na granicy kupisz winietke bez najmniejszych problemow

a jak nie na samej granicy to w kiosku pare metrow za

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie chodzi mi o wysokość kar samych w sobie,

> a za relację przewinienie - kara.

> Za parkowanie w złym miejscu mogą zarekwirować auto!

> Sam oczywiście potępiam takie parkowanie, ale bez przesady z tymi

> represaliami...

Wiesz, wysokość represji to jedno, a jej stosowanie, to drugie.

W krajach cywilizowanych generalnie stosuje się pouczenia, ostrzeżenia i kary z "dolnej półki", zachowując przewidziane prawem ostre represje na 'krnąbrne przypadki". I stąd często musi być możliwość zastosowania ostrej represji, bo bezczelność ludzi zna coraz mniej granic.

Z kolei w krajach postsocjalistycznych regułą było walenie kar z najwyższej dopuszczalnej prawem półki. Ciekawe, jak będą się zachowywali Czesi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet sobie nie wyobrazasz jak Czesi sa wk.......ni tymi nowymi przepisami. Wszyscy ktorych spotkalem jest zdania, ze poslowie powinni najpierw przeprowadzic probe na sobie i jesli za pol roku beda nadal mieli prawo jazdy to moga sobie takie przepisy wprowadzaC wrrr.gif

Te stawki mandatow za winiety to jeszcze nie sa az tak odstraszajace. Najgorszy jest ten pieprzony system punktowy. On nie dziala jak w Polsce, ze punkt zdobyty powiedzmy 3 kwietnia, zniknie 3 kwietnia za rok. U nich punkty znikna po uplywie roku od dostania ostatniego punktu faint.gif

A wiec jesli np bedziesz dostawal po 1-nym punkcie co 11 miesiecy, to za 10 lat po prostu stracisz prawko icon_eek.gif

Wczoraj jechalem do Hradec Kralove z pragi i naprawde nie widzialem nikogo co jechal wiecej niz 130km/h po autostradzie. icon_eek.gif Ja jechalem licznikowe 140km/h (wiec pewnie i tak ponizej 130) i wszystkich wyprzedzalem icon_eek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wczoraj jechalem do Hradec Kralove z pragi i naprawde nie widzialem

> nikogo co jechal wiecej niz 130km/h po autostradzie. Ja

> jechalem licznikowe 140km/h (wiec pewnie i tak ponizej 130) i

> wszystkich wyprzedzalem

Lobotomia stosowana oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, nie wystarczy. Jest FAKTEM że oświtlone auto widać lepiej- nawet

> w słoneczny w dzień w mieście.

> Jak widać więc z Twojej wypowiedzi- nakaz jazdy na światłach jest

> konieczny.

Poza tym jest jeszcze taka całkiem niemała grupa pieszych użytkowników dróg, którzy z powodu swojej wady wzroku w jasny dzień pojazd nieoświetlony na drodze - równiez w mieście - icon_eek.gifzobaczą dopiero z odległości kilkunastu metrów.

Czy oni kiedyś będą mogli samodzielnie poruszać się po drogach naszego Ciemnolandu ? screwy.gif ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, nie wystarczy. Jest FAKTEM że oświtlone auto widać lepiej- nawet

> w słoneczny w dzień w mieście.

> Jak widać więc z Twojej wypowiedzi- nakaz jazdy na światłach jest

> konieczny.

Tobie ten nakaz jest konieczny, dodatkowo powineneś mieć jeszcze kask na głowie. smile.gif Szanowy kolega jest bardzo podatny na urabianie temetami zastępczymi. Otóż wbrew oficjalnej propagandzie nie brak włączonych świateł w słoneczny dzień jest największym zagrożeniem. Największym zagrożeniem są kratery w asfalcie na naszych drogach, na których można połamać nawet cieżarówkę. Niestety "propaganda" o tym nie mówi co by ludzie w końcu nie zaczeli dochodzić gdzie znikają olbrzymie kwoty zbierane z podatków drogowych, akcyz itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tobie ten nakaz jest konieczny, dodatkowo powineneś mieć jeszcze kask

> na głowie. Szanowy kolega jest bardzo podatny na urabianie

> temetami zastępczymi. Otóż wbrew oficjalnej propagandzie nie

> brak włączonych świateł w słoneczny dzień jest największym

> zagrożeniem. Największym zagrożeniem są kratery w asfalcie na

> naszych drogach, na których można połamać nawet cieżarówkę.

> Niestety "propaganda" o tym nie mówi co by ludzie w końcu nie

> zaczeli dochodzić gdzie znikają olbrzymie kwoty zbierane z

> podatków drogowych, akcyz itp.

Sporo prawdy Kolega napisał. Ale proszę nie wywoływać wilka z lasu bo na następny rok Czesi a potem my, wprowadzimy obowiązkowe kaski dla kierowcy i pasażerów. Pytanie, który poseł ma manufakturę z kaskami ? Po kaskach przyjdzie czas na obowiązowe foteliki z USA (te w kształcie kuli) , klatki w samochodach osobowych itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> na następny rok Czesi a potem my, wprowadzimy obowiązkowe kaski

> dla kierowcy i pasażerów. Pytanie, który poseł ma manufakturę z

> kaskami?

A w przypadku świateł - o co chodzi w spiskowej teorii...? hmm.gif

Manufaktura z żarówkami, a może akumulatorami...? cfaniaczek.gif

Wczoraj i w sobotę jeździełm trochę w porze zachodu słońca. Podczas jazdy pod słońce samochód jadący z przeciwka na światlach widać z odległości kilkakrotnie większej, niż ten bez świateł. 270751858-jezyk.gif A do tego np. w leśnej okolicy gdzie co chwila cień zamienia się w rażące slońce - wtedy samochód bez świateł widoczny jest jako niezidentyfikowany cień...

Ja jestem jak najbardziej "za" - czasy prądnic w autach odchodzą do historii i udawadnianie, że auto spali 0,00001 ltr więcej paliwa albo trzeba będzie wymienić żarówkę po dwóch latach zamiast po czterech, są śmieszne. A niestety w Polsce takie sprawy trzeba regulować przepisami, bo na myślenie u niektórych kierowców nie ma co liczyc (vide koniec nakazu jazdy na światłach na wiosnę - pomimo padającego deszczu i sporego zachmurzenia duża cześć aut bez swiateł, bo "juz nie trzeba"; nic to, że padał deszcz... 270751858-jezyk.gif).

Pozdr. P.

P.S. odnoszę wrażenie, że sprzeciw niektórych oponentów jest chyba dla zasady. Przy nakazach fotelików, kasków, etc. jestem w stanie zrozumieć motyw finansowy, ale przy swiatłach...? niewiem.gif

Nie pojmuję....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Bo jak narazie to wjazd do Polski mocno zasmuca .

Szczegolnie drogi dojazdowe do granicy wstyd, wstyd, wstyd.

Mnie sie jechac nie chce w Polsce nie mowiac ze sie boje, ze kogos bujnie w koleinach przy wyprzedzaniu,ze ktos jedzie lewym pasem (bo przeciez mamy lewostronny ruch) a ja go wyprzedzam prawym (bo nic nie jedzie przed nim i po prawym) i nagle stwierdzi ze sobie zmieni pas nie pisze juz o kierunkowskazach. w nowych samochodach sa juz takie ze raz musniesz to 3x mignie. "scigaczy " w terenie zabudowanym i cie wyprzedzaja by potem poza terenem sie wlec, brak myslenia za siebie i innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A w przypadku świateł - o co chodzi w spiskowej teorii...?

<ciach>

> dla zasady. Przy nakazach fotelików, kasków, etc. jestem w

> stanie zrozumieć motyw finansowy, ale przy swiatłach...?

> Nie pojmuję....

Zgadzam się z Tobą, ale... Jak najbardziej popieram i stosuję jeżdżenie na światłach na trasie przez cały rok (zwłaszcza częściowo zacienionej), ale jazda cały rok na światłach po mieście nie jest moim zdaniem konieczna. A na trasie lepiej jest jeśli nikt nie ma włączonych świateł, albo wszyscy je mają, bo inaczej łatwo nie zauważyć ciemnego nieoświetlonego auta jadącego za oświetlonym... Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadzam się z Tobą, ale... Jak najbardziej popieram i stosuję

> jeżdżenie na światłach na trasie przez cały rok (zwłaszcza

> częściowo zacienionej), ale jazda cały rok na światłach po

> mieście nie jest moim zdaniem konieczna. A na trasie lepiej jest

> jeśli nikt nie ma włączonych świateł, albo wszyscy je mają, bo

> inaczej łatwo nie zauważyć ciemnego nieoświetlonego auta

> jadącego za oświetlonym... Pozdrawiam!

OK, nie jest konieczna, tylko jak napisałem wyżej - w Polsce przepisy musza być jasne, jednoznaczne i nie pozwalac na indywidualne interpretacje, bo inaczej kazdy robi, jak chce (łącznie z policją). Co miałby oznaczać nakaz "na trasie" czy "w mieście"...? Czy teren zabudowany "na trasie" to jeszcze "trasa" czy juz "miasto"...? A poza tym - w czym przeszkadza jazda po mieścia na światłach? Chodzi o te nieszczęsne setne części litra paliwa, czy o zarówki...? cfaniaczek.gif

Pozdr. P.

P.S. A czy tłumaczysz to, że na trasie lepiej, zeby wszyscy mieli albo włączone, albo wyłaczone światła...? niewiem.gif Włączone - rozumiem, ale wyłączone...? hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie brak włączonych świateł w słoneczny dzień jest największym

> zagrożeniem. Największym zagrożeniem są kratery w asfalcie

Jestes minimalista i uwazasz, ze nalezy sie zajmowac tylko i wylacznie najwiekszymi zagrozeniami?

A prawie najwieksze mozna ignorowac "bo JA mam dobry wzrok"? icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadzam się z Tobą, ale... Jak najbardziej popieram i stosuję

> jeżdżenie na światłach na trasie przez cały rok (zwłaszcza

> częściowo zacienionej), ale jazda cały rok na światłach po

> mieście nie jest moim zdaniem konieczna.

Widzisz, światła na trasie zacząłem już stosować pod koniec lat 70tych. Ale bardzo szybko zacząłem ich także używać w mieście. I wcale nie ze względu na szerokie ulice takie jak warszawska Trasa Łazienkowska czy Wisłostrada, a ze względu na zacienione (ale nie całkowicie) drzewami małe uliczki, gdzie w wypadku starszych osób empirycznie stwierdziłem, że widzą one oświetlony samochód zdecydowanie lepiej, niż nieoświetlony. Popełniasz błąd patrząc na sprawę przez pryzmat własnego wzroku, a nie starszego człowieka. Załóż grube okulary babci czy cioci na nos i spróbuj w tym się przejsć po chodniku. Starsi ludzie często tak widzą świat mimo właściwie dobranych okularów. A czy to nam się podoba czy nie, też są uczestnikami ruchu.

> A na trasie lepiej jest

> jeśli nikt nie ma włączonych świateł, albo wszyscy je mają, bo

> inaczej łatwo nie zauważyć ciemnego nieoświetlonego auta

> jadącego za oświetlonym... Pozdrawiam!

W ciągu dnia to pół biedy, najgorzej jest o zmroku, gdy część jeszcze uważa, że "widzi". Gdzieś zginęła stara zasada kierowców, że jeżeli widzisz iż inny samochód już ma włączone światła, włączasz i w swoim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tobie ten nakaz jest konieczny, dodatkowo powineneś mieć jeszcze kask

> na głowie.

Tyle, że mylisz dwie rzeczy - kask zabezpiecza kierowcę i pasażerów danego pojazdu, zaś włączenie świateł pomaga innym, a wiele nie kosztuje.

> Szanowy kolega jest bardzo podatny na urabianie

> temetami zastępczymi. Otóż wbrew oficjalnej propagandzie nie

> brak włączonych świateł w słoneczny dzień jest największym

> zagrożeniem. Największym zagrożeniem są kratery w asfalcie na

> naszych drogach, na których można połamać nawet cieżarówkę.

> Niestety "propaganda" o tym nie mówi co by ludzie w końcu nie

> zaczeli dochodzić gdzie znikają olbrzymie kwoty zbierane z

> podatków drogowych, akcyz itp.

Oczywiście że tak. Takim samym tematem zastępczym są "pijani kierowcy", mimo iż temat istnieje, tylko proporcje nadają mu nie te. Wczoraj przeczytałem, że w tragicznym wypadku na jeziorach motorówka przecięła na pół kajak zabijajac dziecko i raniąc jego ojca. Ale dzienikarze rzucili haslo, że jedna z osób płynących motorówką miała 0,20 promila we krwi, a druga osoba byla trzeźwa i twierdzi, że to ona sternikowala. Za chwilę samo hasło promil będzie u niektórych budzilo niezdrowe podniecenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawy wyglądają tak,że wprowadza się przepisy, bez których radzono sobie wiele lat a ilość wypadków i tak rośnie. Dlaczego ? Bo jest więcej ludzi, więcej ludzi ma samochody, samochody są szybsze co zachęca do szybkiej jazdy. Natomiast drogi w Polsce zmieniają się bardzo powoli, a nawet psują się (po ostatniej zimie). Maleje komfort jazdy z tych samych przyczyn - aut jest duzo a miasta są takie jakie były - wąskie ulice, remonty. Wzrasta więc obciążenie psychiczne i złość kierujących (Wczoraj we Wrocku korek na Most Grunwaldzki - a to niedziela, okres urlopowy - ale remonty zatkały wszystko). Tak więc światła w miescie nie zapobiegną niczemu. W trasie owszem, widzę zalety - szczególnie przy wyprzedzaniu).

Przez trasę rozumiem drogi poza terenem zabudowanym. Oczywiscie jadąc przez wieś, nikt nie będzie wyłączał świateł bo nawet nie zdąży. Tak jak kiedyś nie rozpinał pasów ,jadąc przez małe miejscowości bo to się nie opłacało )pamiętam czas kiedy w mieście jeżdżono bez pasów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> we Wrocku korek na Most Grunwaldzki - a to niedziela, okres

> urlopowy - ale remonty zatkały wszystko). Tak więc światła w

> miescie nie zapobiegną niczemu.

Pomysl o pieszych. Poza tym, nie kazde miasto tak tonie w korkach, jak Wroclaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, nie jest konieczna, tylko jak napisałem wyżej - w Polsce przepisy

> musza być jasne, jednoznaczne i nie pozwalac na indywidualne

> interpretacje, bo inaczej kazdy robi, jak chce (łącznie z

> policją). Co miałby oznaczać nakaz "na trasie" czy "w

> mieście"...? Czy teren zabudowany "na trasie" to jeszcze "trasa"

> czy juz "miasto"...?

Zgadzam sie z Tobą, wiem, że taki nakaz byłby bez sensu...

A poza tym - w czym przeszkadza jazda po

> mieścia na światłach? Chodzi o te nieszczęsne setne części litra

> paliwa, czy o zarówki...?

O akumulator, który może nie wytrzymać kilku(nasto) kilometrowych podjazdów po mieście typu "jazda do świateł, stop, jazda do świateł, stop" (bez jazdy po trasie) na kilkunastostopniowym mrozie. Po prostu następnego dnia trzeba będzie "pożyczać " prąd. Dlatego jak wprowadzą nakaz jazdy na światłach przez cały rok, to montuję światła do jazdy dziennej. Tylko mam nadzieję, że wreszcie zlikwidują konieczność skomplikowanego grzebania w instalacji elektrycznej celem podłączenia się do świateł postojowych tylnych, aby włączały się razem z dziennymi ale bez postojowych przednich. Czyli wprowadzą takie przepisy jak są w całej Unii Europejskiej.

> Pozdr. P.

> P.S. A czy tłumaczysz to, że na trasie lepiej, zeby wszyscy mieli

> albo włączone, albo wyłaczone światła...? Włączone - rozumiem,

> ale wyłączone...?

Mam na myśli normalną przejrzystość powietrza, dla mnie najgorzej jest gdy jeden ma włączone światła, a ten za nim ma wyłączone. Ten drugi jest przez to dużo słabiej widoczny niż gdyby pierwszy jechał także bez świateł. Dlatego na trasie zawsze (albo prawie zawsze) włączam światła. W mieście, hmmmm... tylko gdy zaczyna robić się szaro, lub gdy widzę, że inni mają włączone.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widzisz, światła na trasie zacząłem już stosować pod koniec lat

> 70tych. Ale bardzo szybko zacząłem ich także używać w mieście. I

> wcale nie ze względu na szerokie ulice takie jak warszawska

> Trasa Łazienkowska czy Wisłostrada, a ze względu na zacienione

> (ale nie całkowicie) drzewami małe uliczki, gdzie w wypadku

> starszych osób empirycznie stwierdziłem, że widzą one oświetlony

> samochód zdecydowanie lepiej, niż nieoświetlony. Popełniasz błąd

> patrząc na sprawę przez pryzmat własnego wzroku, a nie starszego

> człowieka. Załóż grube okulary babci czy cioci na nos i spróbuj

> w tym się przejsć po chodniku. Starsi ludzie często tak widzą

> świat mimo właściwie dobranych okularów. A czy to nam się podoba

> czy nie, też są uczestnikami ruchu.

Masz rację, powiem szczerze, że o tym nie pomyślałem...

> W ciągu dnia to pół biedy, najgorzej jest o zmroku, gdy część jeszcze

> uważa, że "widzi".

Zgadzam się, kiedyś jechałem z ojcem po zmroku (on prowadził). Godzina ok. 20, zupelnie ciemno. Zaczynamy wyprzedzać samochód jadący przed nami na terenie niezabudowanym, widzimy bowiem, że na pasie do ruchu przeciwnego pusto. Gdy jesteśmy na jego wysokości, nagle jakieś 30 m przed nami samochód jadący z przeciwka włącza światła (a raczej światło, bo miał tylko jedno). Ostre hamowanie, powrót na pas. Tym razem mielismy szczęście...

Gdzieś zginęła stara zasada kierowców, że

> jeżeli widzisz iż inny samochód już ma włączone światła,

> włączasz i w swoim.

Ja tak robię (no może jak w mieście widzę kilka samochodów, a nie tylko jeden)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O akumulator, który może nie wytrzymać kilku(nasto) kilometrowych

> podjazdów po mieście typu "jazda do świateł, stop, jazda do

> świateł, stop" (bez jazdy po trasie) na kilkunastostopniowym

> mrozie. Po prostu następnego dnia trzeba będzie "pożyczać "

> prąd.

Jeździłem micrą, potem cooperem (ten klasyczny model), espero, astrą I i teraz ave. Zawsze cały rok na światłach, najczęściej krótkie trasy po mieście (teraz mam do pracy ok. 5 km) i NIGDY nie miałem problemów z prądem do rozruchu. Przepraszam - raz, jak zostawiłem morsika na światłach pod pracą... biglaugh.gif

Do tego dodam, że w espero miałem (jak sprzedawałem) 7-letni akumulator, w ave mam 6-letni, więc problem leży chyba w sprawności układów elektrycznych...

Druga sprawa - w zime juz teraz jest obowiązek jazdy na światłach, więc argument o jeździe na kilkunastostopniowym mrozie jest trochę nietrafiony.... palacz.gif

> Mam na myśli normalną przejrzystość powietrza, dla mnie najgorzej

> jest gdy jeden ma włączone światła, a ten za nim ma wyłączone.

> Ten drugi jest przez to dużo słabiej widoczny niż gdyby pierwszy

> jechał także bez świateł. Dlatego na trasie zawsze (albo prawie

> zawsze) włączam światła.

Ale z kolei ie można zabronic uzywania świateł, więc jedynym sensownym rozwiązaniem jest nakaz dla wszystkich.

> W mieście, hmmmm... tylko gdy zaczyna

> robić się szaro, lub gdy widzę, że inni mają włączone.

> Pozdrawiam

Ja nigdy nie pomyslałem o pieszych majacych problem ze wzrokiem - to dla mnie jest przekonujący argument.

Pozdr. P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet sobie nie wyobrazasz jak Czesi sa wk.......ni tymi nowymi

> przepisami. Wszyscy ktorych spotkalem jest zdania, ze poslowie

> powinni najpierw przeprowadzic probe na sobie i jesli za pol

> roku beda nadal mieli prawo jazdy to moga sobie takie przepisy

> wprowadzaC

> Te stawki mandatow za winiety to jeszcze nie sa az tak odstraszajace.

> Najgorszy jest ten pieprzony system punktowy. On nie dziala jak

> w Polsce, ze punkt zdobyty powiedzmy 3 kwietnia, zniknie 3

> kwietnia za rok. U nich punkty znikna po uplywie roku od

> dostania ostatniego punktu

> A wiec jesli np bedziesz dostawal po 1-nym punkcie co 11 miesiecy, to

> za 10 lat po prostu stracisz prawko

> Wczoraj jechalem do Hradec Kralove z pragi i naprawde nie widzialem

> nikogo co jechal wiecej niz 130km/h po autostradzie. Ja

> jechalem licznikowe 140km/h (wiec pewnie i tak ponizej 130) i

> wszystkich wyprzedzalem

a wiec to dziala hehe.gifok.gif

szkoda tylko ze na autostradzie sa ograniczenia..

coz.. deutschland deutschland uber alles icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a wiec to dziala

Zdziwilbym sie gdyby nei dzialalo icon_rolleyes.gif

Pytanie tylko po co taki zamordyzm wprowadzac ? niewiem.gif

Rozumiem ze bedzie mniej wypadkow, ale rownie dobrze mozna sie na rowery przesiasc, bedzie jeszcze mniej icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm,nie dalej jak 2 tygodnie temu dostalem mandat za zgubienie tego listka drugiego od winiety..1 tys koron na szczęscie.

Kupiłem nową ..na rok :/ , musze zerwać starą teraz,skoro za posiadanie starej tez jest mandat alien.gif

a co do prędkości...CB radio sporo ułatwia,dziś nad ranem na autostradzie Olomouc - Brno jadąc 130 km/h wyprzedziło mnie pare aut..choć nie tyle co przed 1 lipca....

Pozdrawiam Knedliki zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeździłem micrą, potem cooperem (ten klasyczny model), espero, astrą

> I i teraz ave. Zawsze cały rok na światłach, najczęściej krótkie

> trasy po mieście (teraz mam do pracy ok. 5 km) i NIGDY nie

> miałem problemów z prądem do rozruchu. Przepraszam - raz, jak

> zostawiłem morsika na światłach pod pracą...

No to miałeś szczęście... Ojcu w 4 czy 5-letniej Feli akumulator nie wytrzymał 2 czy 3 razy (jeździł również poza miastem, a mrozy nie były rekordowe wtedy), Po wymianie aku wszystko jest do tej pory OK (trzy lata minęły)

> Do tego dodam, że w espero miałem (jak sprzedawałem) 7-letni

> akumulator, w ave mam 6-letni, więc problem leży chyba w

> sprawności układów elektrycznych...

> Druga sprawa - w zime juz teraz jest obowiązek jazdy na światłach,

> więc argument o jeździe na kilkunastostopniowym mrozie jest

> trochę nietrafiony....

tu masz rację 270751858-jezyk.gif Z tym mrozem przesadziłem, ale chodziło mi, że 110W, to zwłaszcza w starszych samochodach spore obciążenie dla akumulatora...

> Ale z kolei ie można zabronic uzywania świateł, więc jedynym

> sensownym rozwiązaniem jest nakaz dla wszystkich.

Otóż można zabronić. We Włoszech (jeśli się nie mylę jeszcze dwa lata temu) był zakaz używania świateł mijania w okresie dostatecznej widoczności. Niemcy też nie patrzą przychylnym okiem na jazdę na światłach mijania przez cały rok...

> Ja nigdy nie pomyslałem o pieszych majacych problem ze wzrokiem - to

> dla mnie jest przekonujący argument.

> Pozdr. P.

Ja też nie pomyślałem o tym wcześniej... I chyba zamontuje te światła dzienne ze względu na niższy pobór mocy i brak konieczności pamiętania o ich włączaniu np. na trasie dom -> garaż (bo na trasie i tak włączam).

Jeśli chodzi o nakaz jazdy przez cały rok to obawiam się też "łapanek" - ktoś przestawia samochód z jednej ulicy na sąsednią i zapomni włączyć światła w słoneczny dzień - i już mandacik.

Również pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli chodzi o nakaz jazdy przez cały rok to obawiam się też

> "łapanek" - ktoś przestawia samochód z jednej ulicy na sąsednią

> i zapomni włączyć światła w słoneczny dzień - i już mandacik.

Łapanki są więcej niż prawdopodobne: jestem właściwie pewny, ż eprzestawiając auto spod sklepu będę molestowany przez busted.gif I to jest jedyny powód dla którego jestem przeciwny przepisowi całorocznemu, choć sam włączam zawsze na trasie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Łapanki są więcej niż prawdopodobne: jestem właściwie pewny, ż

> eprzestawiając auto spod sklepu będę molestowany przez I to

> jest jedyny powód dla którego jestem przeciwny przepisowi

> całorocznemu, choć sam włączam zawsze na trasie...

To, ze policjanci nie zachowuja sie jak ludzie (lapanki),

to jeszcze nie powod, zeby prawo mialo byc glupie (pozwalajace na dowolnosc)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.