Skocz do zawartości

zejk

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zejk

  1. Tak, w G8 jest pełne Torque Vectoring i tryb driftu nawet można załączyć i latać boczurami.
  2. Dokładnie z tym mi się to auto kojarzy. Był jeszcze jeden bezsensowny kabriolet.
  3. Jeszcze mi się nie zdarzyło o coś zahaczyć. Z drugiej strony niski profil profil opony na 18' nie nadaje się do pokonywania krawężników i trzymam się od nich z daleka tym autem. Dzięki
  4. 2cm niżej siedzi więc tak jak seryjny Golf VII
  5. Jak zwykle, trochę poprawili, trochę pogorszyli, a trochę zignorowali. Fajnie, że deska jest miękka, nie fajnie, że boczki przy oknach nadal są twarde. Fajnie, że dali lepsze światła i Travel Assist, nie fajnie, że pokrętła i fizyczne przyciski zastąpiły miziadła. Resztę, jak światła do jazdy dziennej przez całą szerokość, dynamiczne kierunkowskazy czy przestylizowana deska, felgi i zderzaki to takie zabiegi odświeżające, które do eksploatacji niewiele wnoszą. Podobno cena ma być niewiele wyższa, ale w cenniku. Ciekawe jak rabatowanie, które będzie miało duży wpływ na ceny transakcyjne? Aktualnie na bieżący model jest to z konfiguratora -9kpln, a na wiosnę było jeszcze -16kpln.
  6. Tutaj masz moje opinie oprócz Stelvio, o którym napisano już absolutnie wszystko na tym forum, natomiast polecam sprawdzić samemu, mnie się bardzo podobało.
  7. Tu sobie popatrz, może coś ciekawego dla siebie wyciągniesz.
  8. Poniżej masz foto z wklejki, lekkiej wklejki. Teraz wyobraź sobie, jak targasz to ustrojstwo w wodzie po kolana z bagażnika, podłączasz pod maską i próbujesz się wyciągać. Może nawet będziesz musiał to robić na dwa razy, bo zblocze jest w takiej sytuacji przy tak słabej wyciągarce IMO obowiązkowe.
  9. Jest trochę szybszy w sprincie 4,9s vs 5,2s do pierwszej setki. Mocy równo 300KM w papierach + prawdopodobny bonus jak to w Vagach. Stelvio bez problemu można wprowadzić w nadsterowność i to nawet wersję 200KM w T-Rocu ta sztuka nie przejdzie. Gdyby nie moja partnerka, to pewnie byłoby Stelvio, ale za duże.... To główny powód moich rozterek. Trzeba zbudować dom, kobiecie kupić liścia albo pińcet-e na dojazdy do pracy i wtedy będę sobie mógł pofolgować. Rozumiem, tylko to są protezy, które musisz stosować w aucie za 180k. Już nawet nie chodzi o twardą deskę, bo na niej głowy nie kładę, ale twardy boczek drzwiowy przy krawędzi okna, gdzie często kładę łokieć jest nie teges. W kwestii oszczędności, to opona na dojazdówce jest chińska. T-Roca bym właśnie rozpatrywał w tym segmencie - wymiarami to jest klasa kompakt poza wysokością, cena też porównywalna. Materiały na pewno lepsze w Ceed.
  10. To twoje pieniądze więc rób jak uważasz. Ja bym tego nie kupował.
  11. Idea targania 25kg w błocie nie jest powabna.
  12. W 2k imo się nie zmieścisz z sensownym setupem. Sama najtańsza płyta do wyciągarki nowa to 5 stówek i ta konstrukcja wygląda dosyć rachitycznie, takie mocne kosztują w okolicach 10 stówek. Wyciągarka 4,5T/10000lbs najtańsza chińska z liną syntetyczną 1,7-2k. Montaż sam ogarniesz jak masz dwie ręce w tym jedną prawą i podstawowe narzędzia w warsztacie. Płyta jest montowana na śruby więc bez spawania się obejdzie. +1. Kabina to jedyne sensowne miejsce na hebel. Do powyższych kosztów dolicz jeszcze klemy na akumulator z dodatkowymi szpilkami M8, ze 2 metry przewodu 35mm2 plus oczka i ich zakucie (to ogarnie porządny elektryk z prasą za czteropak) i jakieś dławiki na ścianę grodziową, żeby z tymi przewodami ładnie przejść i wrócić. Dobrze też skrzynkę z przekaźnikiem przenieść pod maskę gdzieś blisko akumulatora i wysoko oraz gniazdo pilota przewodowego z tej skrzynki zdublować w kabinie. Razem to wszystko wyjdzie pewnie w okolicach 3-3.5k W tej cenie równie dobrze ogarniesz blokadę tylnego mostu, która nie raz może uratować ci tyłek. Warto to rozważyć jako alternatywę. Kiedy w końcu się z nami wybierzesz upalać w terenie? Taki wspólny wyjazd da ci dużo pojęcia czego najbardziej w twoim samochodzie brakuje przy pokonywaniu przeszkód.
  13. Chociażby Ceed czy Tuscon. Na prawdę nie trzeba wiele zrobić żeby przebić T-Roca w tej kategorii. Wystarczy podmienić materiały na cokolwiek mniej twardego i błyszczącego. Nie chciałem w pierwszym poście tego wątku pastwić się nad materiałami wewnątrz, ale to jest dno, zwłaszcza w porównaniu do ceny.
  14. Te w R są inne niż w pozostałych wersjach. Raczej spodziewam się, że na długich trasach będzie gorzej niż na zwykłych fotelach ze względu na ich kubełkowość. Ergonomia stoi tu bardzo wysoko, tylko IMO nie musi i nawet nie powinna iść w parze z prostymi kształtami. Innym markom udaje się to lepiej niż VW. Chociażby Koreańczycy potrafią zrobić wnętrze, które jest jakieś i nie traci nic na ergonomii, a przy tym jest wykonane z lepszych materiałów. VW nie ma tego w DNA marki, to jest na wskroś das Auto.
  15. Tak, w wersjach średnich można je zrobić w kolorze nadwozia, w wersji R tylko piano black lub lapiz blau - flagowy kolor R-ki
  16. Ja miałem ten odruch "paw" na wielkie czarne błyszczące plastiki w tym miejscu. Matowe panele są dużo bardziej estetyczne - nie palcują się i nie widać rysek po przetarciu szmatką, a że są dostępne tylko w tym niebieskim kolorze... Tak wszystko jest dla ludzi.
  17. Podsumowując wątek zakupowy sprzed kilku miesięcy, gdzie z Kony 1.6T wyniknął T-Roc R, napiszę trochę o moich odczuciach z użytkowania tego samochodu. 1. Zewnętrznie - das Auto. Są fotografie poniżej, każdy może sobie wyrobić zdanie. Mnie ten samochód ani pociąga ani odpycha. Nie rzuca się w oczy i to mi najbardziej w nim odpowiada, bo pasuje z niego wysiąść w marynarce i koszuli tak samo dobrze jak w bluzie i bejzbolówce. W sumie to nie wiem, co jeszcze mógłbym napisać? Aha, koła już zmienione na zimowe - samochód z salonu wyjechał na seryjnych osiemnastkach. 2. Wewnętrznie - das Auto. Pasuje mi pod względem ergonomii. wszystko na miejscu, wszystko pod ręką. Jedyny mały mankament to sterowanie tempomatem da się +/- 10km/h pod parą dedykowanych przycisków i +1km/h pod przyciskiem "RES". Nie wiem czemu nie można było zrobić jak wszędzie, czyli krótkie przyciśnięcie +/- 1km/h długie - zmiana o 5km/h. Fotele w wersji podstawowej czyli pod tyłkiem i na oparciu tkanina, boczki od środka z alcantary, na zewnątrz skóra że świnki skarbonki. Siedzi mi się wygodnie, najdłużej do tej pory jechałem 2,5h ciągiem i wszystko było w porządku. Za miesiąc mam wyjazd i trzaśnie 4-5kkm w tydzień więc wtedy będę mógł ocenić jak wygląda wygoda podróży po całych dniach wygniatania siedziska. Do foteli mam na razie tylko jedną uwagę: za bardzo grzeją. Mają 3 stopnie regulacji i na najsłabszym jest mi za ciepło po kilku minutach. Jakość materiałów - mmme. W każdym teście jest to wypominane, te twarde i tandetne plastiki wszędzie więc ja się powtarzać nie będę. Jako dodatek wybrałem lakierowane panele na desce i drzwiach, żeby ożywić wnętrze. Z resztą w serii te miejsca są wykończone piano black, więc nie do zaakceptowania dla mnie na takich dużych powierzchniach. 3. Jedziemy - das Auto na sterydach. Piec daje radę, mocy jest pod dostatkiem, skrzynia zasadniczo nadąża, zawieszenie bez zarzutu. Samochód jedzie jak po sznurku. Kierownica jest tu narzędziem do wydawania bezwzględnych rozkazów a nie negocjacji przyszłych ewentualnych posunięć. Należy też napisać, że sam układ kierowniczy jest bardzo bezpośredni, a cały jego zakres to dwa obroty lock to lock. Napisałem wyżej, że skrzynia zasadniczo daje radę więc rozwijając tę kwestię. Działa ona w 3 trybach: E - eko, D - normalny i S - sport. Pierwszy z nich jest trybem ekstra kapelusz, samochód przyspiesza jakby miał połowę mocy, a napęd w każdym możliwym momencie przechodzi w tryb żeglowania lub utrzymuje obroty silnika na poziomie 1100 rpm. Drugi jest ciut lepszy, też załącza żeglowanie, ale z obrotami silnika nie schodzi poniżej 1200 rpm, mocy pod pedałem jakby więcej, ale żeby zmusić to ustrojstwo do redukcji, trzeba mocno wcisnąć tam po prawej na dole. Inaczej samochód będzie próbował rozpędzić się z 6 biegu od prędkości 60km/h. Trzeci tryb jest tym, którego można używać normalnie - nie schodzi poniżej 2000 rpm, chętnie reaguje na gaz i błyskawicznie przełącza biegi jeden po drugim. Jedyna rzecz, jaka mi tu nie pasuje, to reakcja na szybkie wciśnięcie gazu do końca. Mamy normalną sytuację drogową, jadę za jakąś ciężarówką 70 km/h constans, pojawia się luka więc chcę szybko wyprzedzić. Wklepuję do spodu i nic się nie dzieje, przez ponad pół sekundy zupełnie nic, tak jakby sterownik analizował czy zredukować o 2 czy o 3 biegi i przeprowadzał serię tajnych głosowań w czeluściach swoich obwodów. Gdy wreszcie ogłosi to wewnętrzne "habemus papam", wtedy dostaję galante kopnięcie w plecy, mijają dwie sekundy i manewr jest zakończony, a na liczniku pojawiają się jakiś bardzo wysokie odczyty prędkości. Zawieszenie jest sportowe, oczywiście tak sportowe jak na cywilny samochód może być. Samochód prowadzi się gokartowo, zwłaszcza w ciasnych zakrętach czuć jak każde koło na chwilę traci przyczepność by za ułamek sekundy ją odzyskać. Jako kierowca mam wrażenie, że maszyna zrobi wszystko aby tylko pozostać w zadanym torze jazdy i być jak najbardziej skuteczna w wykonywaniu poleceń. Tu nie ma miejsca na kapitulację i bezwładne wyjechanie z zakrętu. Nie ma też co liczyć na nonszalanckie zarzucenie tyłem. To jest inżynieria a nie popisy. Całość dopełnia prawdziwy wydech - taki od kolektora aż po zderzak z prawdziwymi końcówkami i rasowym brzmieniem. To brzmienie jest też na zawołanie dzięki aktywnym klapom, które się otwierają w trybie RACE oraz indywidualnym. Tu nie miejsca na popierdywanie z głośników w kabinie, albo coś jest prawdziwe, albo wcale. 4. Podsumowując - w puli samochodów z których wybierałem kilka miesięcy temu były różne pojazdy: Kona, Stelvio, Countryman i T-Roc. Żeby dobrze oddać jaki mam stosunek do tej maszyny i jak postrzegam alternatywę, przeniosę się na grunt relacji damsko-męskich. T-roc R jest jak prymuska z twojej klasy. Nie jest najładniejsza, ale umie się ubrać akuratnie i adekwatnie do okazji, dobrać odpowiednią biżuterię i dodatki. Jest doskonała z matmy i fizyki, skuteczna w życiu zawodowym i opiekuńcza w stosunku do bliskich. Tak, zawsze możesz na niej polegać, zawsze. Pytanie, kiedy znudzi ci się w łóżku ten chodzący ideał? Czy nie lepiej byłoby z Julką - ona da ci emocjonujące życie, ma warunki, uroda 10/10, może trochę kuleje z algebry, ale nadrabia naturalnym wdziękiem, idzie na przebój. W łóżku petarda, tyle że czasem podczas baletów przesadzi z shotami przy barze i po powrocie do domu, zamiast ognistego seksu masz zarzyganą łazienkę do posprzątania... Ale wystarczy jeden jej uśmiech i wybaczysz wszystko. Także mam trochę niedosyt. Lejąc wodę na młyn @ryb aka @Dark_Knight, gdy widzę Stelvio na ulicy to rozterki mnie dopadają, czy Alfa nie byłaby lepszym dla mnie wyborem. Na razie, trzymając się analogii damsko-męskiej, testuję związek z rozsądku i staram się docenić wszystkie jego atuty.
  18. Wiertła RECA kobaltowe. Polecam. Można kwasówkę z ręki wiercić bez problemu. Bardzo trwałe, świetnie się sprawdzają w profesjonalnych zastosowaniach.
  19. Nic dziwnego, bo młodych (takich 5-15 lat) terenówek nie ma, bo już nie produkują. Zostaje Wrangler, Jimny i prywatny import z USA albo od Beduinów. Upierdzielanie się z 20+ letnim samochodem, zwłaszcza przy eksploatacji i częstym chłostaniu w terenie to 2 tygodnie jazdy i tydzień naprawiania, albo na odwrót. LC to samochody drogie i są głównie szykowane pod RTO, więc baza plus modyfikacje i często stówka pęka - szkoda utopić w bagnie. Do tego są ciężkie i mało poręczne. Wrangler jest świetną bazą, chociaż drogą, ale dostępność części zamiennych oraz do modyfikacji jest ogromna w porównaniu do innych marek i tu Jeep bije konkurencję na głowę... ah wait... konkurencji brak? Jimny są świetne, lekkie i dzielne ale nie każdemu pasują - jak ktoś ma te 190 cm albo chce jeździć w więcej niż dwie osoby to już jest problem z miejscem. LR zawsze w terenie upalały z różnym skutkiem - samochody dzielne, ale mają opinię mało trwałych i kapryśnych, bardziej chyba pod RTO znowu robione. IMO czeka nas w najbliższym czasie (kilka lat) fala pikapów, one będą upalane, bo jest ich stosunkowo dużo i były brane często w leasingi do jazdy po czarnym więc mogą mieć sporo w kołach, ale niewiele w ramie. Gratów do modyfikacji jest dużo, pomysłów też - chociażby z tym najprostszym, czyli zabudowa biwakowa czy kamperowa po ekstremalne np. skracanie ramy i montaż krótkiej paki z crew-cab do budy single-cab. Wiadomo, że ludzie ponarzekają, że nie ma dużych silników, ale te turbo-diesle będą chipowane a ich efektywność w terenie będzie więcej niż wystarczająca. Dodatkowo to są świeże samochody i mają na pokładzie dużo ficzurów, których w starych samochodach nie ma. Jak chcesz pozwiedzać Bałkany czy Rumunię, to najpierw te tysiącpińcet kilometrów w jedną stronę trzeba autostradą trzasnąć i IMO lepiej to zrobić kilkuletnim pikapem z automatem na ACC 130km/h niż w 20-to letnim Parchu nawet z 3.0 od BMW i toną modyfikacji z manualem i bez tempomatu.
  20. Stalowy most dużo poprawia, ale nikt już nowych nie produkuje, a używki powoli się kończą i ceny idą w górę. Części eksploatacyjne (zawieszenie, przeguby, hamulce, rozrząd) ciągle są, ale jakieś mniej typowe awarie pompa wspomagania na przykład, to zostają tylko używki - chińskie zamienniki potrafią się rozsypać po kilkuset km. Co do kół, to nawet MT w oryginalnym rozmiarze są w stanie rozdupcyć aluminiowy most w drobny mak jak ktoś ciśnienia nie trzyma. Vitary i następne po nich Grand Vitary jak są już poprzerabiane w teren, to trzeba się uczyć płynnie na trakcji jeździć. Tak jak pisałem wyżej, odpuściłbym Vitary.
  21. To w ogóle nie jest tematem rozważań, bo cała podłoga jest do wypoziomowania. System mam już sprawdzony - kontrłaty co 31cm na legary i na to OSB #22 przyklejane. Wychodzi idealnie, tak mam już dwa pokoje zrobione. Z ciekawostek na całym mieszkaniu jest różnica najwyższego do najniższego punktu prawie 6 cm. Na szczęście to się w krótce zmieni. Co do paneli MDF to nie lubię tego guana.
  22. Stare budownictwo, lata dwudzieste poprzedniego stulecia. Dokładnie takie są moje obawy. Podkład muszę obczaić, bo różni producenci mają inne systemy. Generalnie chcę przykleić właśnie żeby było cicho. Widziałem jakieś panele winylowe samoprzylepne na podkładzie. Muszę to jeszcze uściślić. Oczywiście wycieczka po sklepach obowiązkowa. Z tymi kilogramami słuszna uwaga, chociaż tutaj jest pole do manewru, bo pomiędzy legarami jest polepa i można ją usunąć zastępując keramzytem i w ten sposób zrobić "miejsce" na masę płytek i kleju. No tak, wiadomo żeby nie brać szjasu z gazetki
  23. Za 3 miesiące zaczynam remont mieszkania i stoję przed wyborem materiału na podłogi w kuchni i przedpokoju. Mieszkanie w starym budownictwie na drugim piętrze. Stropy drewniane więc pracują odczuwalnie, jak ciężarówka wpadnie w studzienkę, to czuć dragania i szklanki w szafkach delikatnie dzwonią. Wykonawca twierdzi, że można kłaść co się chce i płytki ceramiczne też się będą trzymać, ale jestem sceptyczny. Za płytkami optuje moja partnerka, bo łatwo je utrzymać w czystości, ja bym z kolei wolał gumoleum XXI wieku czyli panele PCV właśnie ze względu na to, że mocowane na kleju będą sobie pracowały z podłogą i nic się z nimi nie stanie a utrzymanie ich w czystości będzie imo równie proste. Przestudiowałem ileś poradników i ileś filmów na YT i nigdzie nie znalazłem jasnej odpowiedzi co będzie lepsze w codziennym użytkowaniu. Płytki to sprawdzony materiał, ale minusem jest chłód w kontakcie z gołymi stopami (na co dzień tak właśnie się poruszam po domu) oraz ewentualne uszkodzenia, które trudno maskować - odpryski, pęknięcia. Dodatkowo jak telefon upadnie na płytki to jest większa szansa na jego uszkodzenie niż przy tworzywie. PCV to dla mnie niewiadoma - nie miałem jeszcze z tym styczności, nie wiem, czy jest ciepłe w dotyku (pewnie nie tak jak drewno), nie mam pojęcia jak z trwałością w okresie kilkunastu lat. Czego używacie w swoich domach/mieszkaniach? Jakie argumenty stały za waszymi wyborami?
  24. Też byłem w podobnym czasie i w salonie w środku stały 3 samochody - Kona, Tuscon i Elantra. Na placu nowych stało około 1/3 pojemności. Pustki.
  25. Tak, nie traci sensu, jest super na zatłoczonych krajówkach, gdzie jak wyprzedzisz jednego TIR-a to po pół minuty lądujesz za następnym, wtedy ustawiam sobie 95km/h i jadę jak wszyscy bez poruszania nogami. Super sprawa. Tak samo w korkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.