Skocz do zawartości

slon

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 611
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez slon

  1. > Na ostatnim badaniu technicznym przebieg nie został wpisany w bazę. Aktualny będzie podany w > ogłoszeniu. > Wyposażenie będzie podane w ogłoszeniu, również przebieg serwisowania. Nie widzę sensu podawania > VIN w ogłoszeniu. Dlatego ja bym poprosił o niego Tak jak wspominałem mając VIN i "dojścia" można sprawdzić w bazie jak się auto sprawowało. Często jest tak, że ktoś użytkował auto parę lat i po prostu o prawdziwym przebiegu nie wie. Dla mnie osobiście jest to różnica czy będzie miał 200.000 czy 340.000 bo jeśli auto się spodoba to mam mocny powód do targów.
  2. > Te sprawdzenia, o których piszesz, ograniczają się właściwie wyłącznie do wypadkowości auta. > A co ze stanem technicznym, nawet jeżeli wypadku nie było? > Po 2 miesiącach może wyleźć coś bardzo kosztownego. W warsztacie za każdym razem przechodził ścieżkę zdrowia + jazdę próbna i podłączenie do komputera.
  3. > Po co VIN? Rozkoduje sobie wyposażenie auta, ew sprawdzę przebieg też sam bez zawracania głowy
  4. > Pewnie za dwa trzy lata będę sprzedawał moja toykę, będzie miała wtedy te 10 lat. > Jak trafię na takiego kupca jak napisałeś to po wysłuchaniu tych życzeń odpowiem, że wszelkie dane > są w ogłoszeniu. Jeśli nadal będzie dziwaczył to spuszczę go na drzewo, albo podniosę cenę > dwukrotnie. > Wychodzi na to, że takiego starego rupiecia najlepiej zostawić w rozliczeniu żeby nie użerać się z > kosmitami. VIN podasz w ogłoszeniu i gdzie był serwisowany? Jeśli tak to faktycznie info wystarczy.
  5. > P.S. Twoje wymagania i podejście do zakupu 10letniego auta są conajmniej wyszukane Sporo aut > sprzedawalem ale takiego testu mojego auta to jeszcze nikt nie chcial robic, bo kazalbym mu > spadac wszystkie auta sprzedalem po max 30minutach, ogledziny, miernik, jazda probna, paru > wjechalo sobie na moj kanal, paru chcialo na serwis to pojechalem i tyle. Czym to się różni od tego co napisałem? Kazałbyś spadać gdyby ktoś zapytał się od datę I rejestracji przez telefon czy numer vin? Takie rzeczy sprawdza się też na miejscu z komputerem. Każdy ze sprzedających był informowany przez telefon o całej procedurze i co będzie dokładnie sprawdzane w warsztacie (godziny przecież dogodne dla obu stron). Pzdr
  6. > Bez przesady - nie chodzi o wymyślanie nie_wiadomo_jakiego powodu. Ot, po prostu - dla mnie za > stare albo koniec leasingu. żonie się nie przypadło do gustu bo za duże (wyszło na to, że dospawana ćwiartka auta).
  7. > Może musiał mieć idealny lakier żeby pod kościołem dobrze wyglądało (autentyczny tekst > potencjalnego kupca mojego Matiza). Na oponach większość i tak się nie zna. Wiesz co to chyba chodziło o przebieg. Nie pamiętam. Auto chyba miało 75 tys km zrobione i dlatego on łypał okiem na opony zimowe z, którego roku bo jak auto tyle ma to powinny być rocznikowe ;-)
  8. > Ostatnie trzy auta które kupowałem były z grupy wiekowych czyli 9-10 lat. Książki serwisowej nie > wymagam bo sam tego nie prowadzę, ewentualnie jakieś pojedyncze faktury za wymianę rozrządu, > etc. Miernikiem lakieru nie ma co mierzyć, sam widzę co potrafię zrobić z autem, czyli tu > ryska, tam ryska, tu jakieś krzaki przytarły. Raz mierzyłem, w sumie jakoś bez potrzeby. Do > mechanika z autem jadę na oględziny, niech zobaczy od spodu, podepnie pod kompa. W sumie 100 > zł to żaden pieniądz przy wydaniu 10-12 kPLN na auto. Jak można, poczytam w sieci jak powinno > wyglądać auto w danym roczniku i danej wersji wyposażenia. Choć jak kupowałem Almerę to nawet > do mechanika nie jechałem, tylko oględziny na parkingu i kupiłem. Zapomniałem dodać rozkodowanie VIN na forum, żeby znać wyposażenie auta i porównać.
  9. > Ja nawet się czepiałem opon, to mnie tu wyśmiali. Ale to w nowszych autach. A to kolega nr jeden co nie tolerował lakierowania ani jednego elementu to sprawdzał roczniki opon, cieszył się jak miały po 8-10 lat.Nie kumałem
  10. > "Z pewnością" nie byłbym taki pewny Specjaliści nauczyli się lakierować do fabrycznej grubości > powłoki. > Mirnik jest przydatny, ale nie można na nim polegać bezgranicznie. No to kolega powiedział właśnie, ze jak tak zrobione to porządnie i nie ma czym się przejmować.
  11. > Nie znam się na samochodach więc moje głupie pytanie > A co to da sprawdzenie roczników szyb? Kamyk uszkodzi przednią szybę - wymiana. Domorosły złodziej > wybije szybę boczną - wymiana. Podobnych przypadków można z pewnością mnożyć - w każdym > przypadku wymiana. > Jeżeli samochód będzie pokolizyjny czy też powypadkowy to z pewnością ten fakt wyjdzie przy badaniu > miernikiem grubości lakieru. Oczywiście. Jeden z oglądanych pojazdów miał szybe z tego samego rocznika i maskę bez szpachli. Po warsztatowej weryfikacji szyba była wymieniana a maska kupiona i wymieniona. Chłodnica była z innego roku i zamiennik, pas przedni robiony. Myślę, że roczniki szyb dopełniają w jakiś sposób ewentualnie zwiększenie prawdopodobieństwa braku dzwona. Pzdr
  12. > Moja Kiła jest bardzo dobrym autem. Nie psuje się, ma pełną historie, prawdziwy przebieg i ogólnie > się ludziom podoba. A ja pewnie za dwa lata się jej pozbędę bo mi się nią źle jeździ. I co > odpowiesz w takim przypadku na pytanie "dlaczego sprzedaje". "czas na inne auto". wiadomo jak powiesz, że źle się jeździ to pewnie nikt nie przyjedzie Trafiłem na jednego sprzedawcę, który nie odebrał...oddzownił..i nawijał 45 min. Opowiedział, ze auto miało malowane błotniki, podał wartości z miernika, powiedział że na liczniku ma 230.000 i jest książka, ale mechanik mu powiedział, ze auto ma około 340.000 a książka jest podrobiona. Mimo to sprawdzał silnik i jest w miarę ok, podawał wartości wtryskiwaczy itp Sprzedaje bo wyjeżdża na misję, a auto za duże dla żony (auto ma pół roku). Oczywiście znajomy nie pojechał...
  13. > A jaka to jest weryfikowalna historia? Bo kupiłem sobie nowy? Czy sprzedaję bo go nie lubię? Jeszcze " sprzedałem bo kupiłem większy".
  14. > Osobiście uważam pytanie "dlaczego Pan sprzedaje" za wyjątkowo idiotyczne. Z zadanych pytań kilka osób powiedziało, że sprzedaje auto z powodu otrzymania np służbowego albo nowego. w 30% przypadków pokazywali je sami , często jeszcze je otwierali Oczywiście czego można oczekiwać...każdy sprzedawca zatai coś albo będzie milczał, lub powie nie wiem. Inaczej jest od I właściciela on zwykle milczy...albo...kurde też powie...tak fabryka dała ja nic tym autem nie walnąłem. Ciekawostką było jedno auto, gdzie właściciel był I miał na firmę jeździł 8 lat. Auto w książce jeden wpis w dniu zakupu i przebieg 15.000 było to auto demo. Pytaliśmy o faktury z przeglądów..brak...to co auto na firmę i nic nie odliczał? Co z gwarancją..olał? Robił w warsztacie spełniającym normy bez rachunku? Wyszła malowana maska, też nic nie widział. W skrzyni brakowałi kilka śrub, obudowa rozrządu była z 2014 XI . Zagadkowe auto od I właściciela, który milczał. Ja poradziłem odpuścić bo fuszerki w naprawach mechanicznych sugerowały domorosłego mechanika, maska to pikuś bo szpachli nie miała. Pzdr
  15. > najlepiej od znajomego 1 właściciela > kiedyś szukałem ideału, dziś bym zwracał uwagę, żebym ja się nie skapnął że było walone, a przede > wszystkim żeby dobrze jeździło Sęk w tym, że takie auta rozchodzą się wśród rodzinie z zaklepaniem w dniu jego wyjazdu z salonu
  16. > często płacę więcej niż podobne na allegro ale kupuje samochód z pewnym przebiegiem i maksymalnie > jednym elementem malowanym, MALOWANYM, czyli takim co ma więcej lakieru a nie szpachli. > Wybierając ogłoszenia weryfikuje tak jak opisałeś, najpierw ogłoszenie, potem telefon i oględziny > na żywo. > Przy 10+ nigdy nie jadę do ASO, tylko stacja diagnostyczna. Zapomniałem, kolega po zakupie auta pojechał do serwisu zrobić zbieżność i twierdził, że jak to się ustawiło to już auto na pewno jest ok ... to jakiś wyznacznik? Chyba troszkę tak..ale przecież można ustawić zbieżność i auto ściąga ...czy się mylę?
  17. Witam W ostatnim czasie miałem przyjemność poszukiwać auta dla siebie i dwóch znajomych. Wartości podobne do 20 tys zł, wymogi były następujące : każdy chciał auto krajowe z pewnym przebiegiem i bezwypadkowe ;-) W sumie jakbym zliczył ilość obejrzanych auto to było ich około 30, czy było z czego wybierać? Ciężko powiedzieć, ktoś powie tak, ktoś powie nie. Nie wiem jak wygląda zakup u Was, ale wstępnie to wyglądało tak : - analiza ogłoszenia czy sprzedający nie jest handlarzem (google itp) - poproszenie o numeru VIN przed dojazdem i miejsc gdzie auto było serwisowane (w 65% udawało się uzyskać historię telefonicznie, bądź przynajmniej potwierdzenie przebiegu) - poproszenie daty I rejestracji, vin i nr rejestracji (sprawdzenie w bazie przeglądów co jest wpisane, bywały rodzynki ) ) - pytanie o powód sprzedaży - analiza użytkowania auta (ktoś ma auto 1-6 miesięcy wydaje się być podejrzane, najlepiej min 2 lata) Jeśli było ok to....umówienie się z właścicielem celem obejrzenia auta i : - sprawdzenie roczników szyb - jazda próbna (czasami była odmowa siadania za kierownicą....) - sprawdzenie szpar (wiadomo bywały odstępstwa kilka mm które można pozostawić do ceny fachowcowi jeśli auto było ok) - wyjęcie miernika lakieru (tu zwykle były różne komentarze..panie auto 10 lat...co tu sprawdzać, albo sprzedawca stawał się rozgadany i wracała mu pamieć) - jeśli czujnik nie gubił skali auto jechało prosto i się podobało był kierowany na przegląd do serwisu (z tymi rocznikami nie aso) Serwis : - sprawdzał długość auta (nie wiem czy to jest takie miarodajne mierzenie auta od koła do koła i ile tolerancji może mieć?? niektóre miały 3 mm, niektóre 2 cm czy wpływa na to może mieć np luz na zawieszaniu, albo flak w opinie ? - luzy w zawieszeniu - ponowne badanie miernikiem lakieru - podłączenie pod komputer - jazda próbna Po tym , jak auto było ok to się człowiek już tylko targował. Znajomym starałem się jednak nie skreślać aut od handlarzy, jak był ciekawy egzemplarz to jechaliśmy (chociaż oni nie chcieli). Zwykle ja zostawałem taki neutralny, nie napalony...wiadomo kupujący kiedyś już traci cierpliwość i czeka aby było...w miarę bo ma dość. Wtedy zapał się ostudza. Różne umysły, różne wymogi. Jeden znajomy twierdził, że jak auto krajowe i ma 10 lat to on chce wszystkie elementy oryginalne...ja po prostu po 2 oględzinach pożyczyłem mu miernik bo miałem dość. Drugi odwrotnie...maska, błotniki mogły być malowane...gorzej z tylnymi błotnikami gdzie bał się, że coś będzie pękać i naprawa droga cytuje "jak coś będzie źle to dokupię element na giełdzie w kolorze i będzie git". Wszyscy jednak trzymali zasadę (może i dobrą), że lepszy większy przebieg udokumentowany i potwierdzony, niż niższy a bez potwierdzenia. Ja już obstawiałem żeby nie patrzeć na szafę tylko na stan.... Jakie Wy macie tolerancje co do 8-10 letniego auta? Ile według Was przyjmiecie tolerancji co do malowanych elementów,szpachli, innych roczników szyb, korozji nad szybą, braku książki, różniącymi się długościami auta i szparami czy też np lakierowanym do połowy słupkiem (bez szpachli) ? :-) W sumie podczas tych oględzin to można zebrać dokumentację, opowieści sprzedających i serwisu i napisać pracę doktorską Dodam tylko tyle, że nawet po wstępnym obejrzeniu auta i ponownym w warsztacie, który się zna, znajdowaliśmy jeszcze inne niespodzianki (lekkie lakierowanie powtórne, inne drzwi itp). Wiadomo oddzielam sprawę interpretacji wyników miernikiem lakieru - ktoś może wsadzić używane elementy z giełdy, albo auto było lakierowane na nowo z nowymi częściami (wtedy głos kolegi powiedział - jak porządnie zrobione to warto brać). Liczę na dyskusję Pozdrawiam Słoń P.S. Jak znaleźliśmy coś po oględzinach warsztatu to kolega twierdził "skoro oni się nie połapali to auto jest ok". Ja tam byłem zdania żeby wrócić z konkretną wykrytą wadą do tego samego warsztatu i dopytać się w końcu zapłaciło się za usługę.
  18. > często będziesz ten fotelik przenosił ? Jeździ ja stałe z tyłu.
  19. Hej Nastała 3 tura fotelika. Posiadam obecnie Cybexa Solution bez isofix, ale ten fotelik tak się jakoś chwieje lata...sam nie wiem...może tak ma być bo w końcu pasy go trzymają. Poprzednio jak miałem jakiś fotelik z isofixem to widomo, ani drgnął. Co ciekawe z isofixem w tym przedziale to fotelików jak kot napłakał. Czy to ma sens? Jest bezpieczniejsze w tej wadze? Będę wdzięczny za opinie. Pozdrawiam Słoń
  20. > Bądź spokojny, efekt wróci na pewno razem z mrozami. Nie wiem czy to ma związek z mrozami bo wtedy też było +6.
  21. Dolałem do pełnego baku STP do czyszczenia wtrysków, później pół baku Vpower Shell i już nie ma tego efektu
  22. slon

    wspomaganie przerywa

    > Poszukaj krzyżaczka na odcinku kolumna kierownicza-maglownica bo pewnie się przyciera i stąd obaw > "skaczącego-przerywanego" wspomagania Dzięki właśnie czytałem o tym krzyżaku warto sprawdzić.
  23. slon

    wspomaganie przerywa

    > a było kupić opla to wydziwiałeś > wyprostować koło/oś zmienić > przewód od wspomagania - na ten poprawiony, > płyn nowy przy okazji > i przeglądnąć mechanicznie kolumnę Dzięki poszukam tego koła i założę prawidłowy pasek , olej wymienię na nowy dedykowany i odpowietrze.
  24. slon

    wspomaganie przerywa

    > Sprzęgło, dwumas, teraz wspomaganie... Podejrzewam, że ktoś przejrzał na oczy i pozbył się > skarbonki. Dał 15 kzł, dojedzie do 20 i mu rura zmięknie. Myślę,ze kupując za 25 i tak musiałbym dolożyć 5 tys włożyć żeby było.. Perfect .
  25. Hej zaczyna się Pompa elektryczna hydro przy skręcie czasami jakby przerywala na ułamki sekundy. Myślałem ze to wina nawierzchni w garażu bo jest uszkodzona ale nie. Powietrze w oponach uzupełniłem bez zmian. Płyn jest ,nic nie cieknie spod auta. Pompę wyczyściłem i na razie nie widzę wycieków.jedyne co zauważyłem pasek klinowy ma jeden rowek mniej niż te kolo. Przyjrzałem się ono jest lekko.krzywe wiec pewnie prawidłowy pasek obcieral, czy to może mieć wpływ? Błędów w kompie brak, sam nie wiem czy to elektryczne skoro jest pasek silnik 2.0 hdi pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.