Skocz do zawartości

bergerac

użytkownik
  • Liczba zawartości

    33 188
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Zawartość dodana przez bergerac

  1. > I co to ma wspólnego z zakazem, o którym pisłeś? > Bzdura. > Wszystkie nowe auta w całej UE muszą mieć niewyłączalne światła dzienne od 2011 roku. > dyrektywa UE > Bzdura, j.w. ok, widzę, że się nie zrozumieliśmy. Ty piszesz o światłach DRL, ja o światłach mijania. Masz rację, że ta dyrektywa obowiązuje. Tylko ona mówi o wyposażeniu nowych samochodów w takie światła, a nie o obowiązku jazdy w dzień na światłach. Oczywiście, w efekcie ta dyrektywa jeśli nie zostanie zmieniona lub uchylona w końcu do tego doprowadzi, natomiast nie można tego rozumieć jako obowiązek jazdy na światłach. Różnica jest dość subtelna, ale jedna wyraźna i łatwa do zrozumienia. Jeśli interesuje Cię jak to wygląda zapoznaj się z podlinkowanym opracowaniem
  2. > Napisałeś kilkanaście dość chamskich słów nie na temat, zamiast napisać jedno: nazwę kraju. > Wymowne. motokącik nie jest miejscem odpowiednim żebyś leczył kompleksy. Widzę, że potrafisz tylko szukać chamstwa wszędzie poza sobą. Bez obaw, nie jestem w stanie z Tobą rywalizować w tym względzie, dlatego podejdę do tematu merytorycznie: Austria - znieśli obowiązek jazdy na światłach w dzień. Grecja - zabronione w dzień, chyba, że występują warunki ograniczonej widoczności. Jak widzisz, regulacje UE są w tej kwestii niejednolite. Rozumiesz już ?
  3. > Np? rozumiem, że " " maskujesz swój brak wiedzy ? Poczytaj, kształcenie nie boli Jak nie dasz rady to powiedz, pomogę
  4. > Już nie pamiętam,ale właśnie również z takiego powodu w jakimś kraju europejskim zrezygnowano z > jazdy w dzień na światłach. chyba w Austrii. Są też kraje gdzie jazda na światłach w dzień jest zabroniona.
  5. > W słoneczny dzień to powinieneś widzieć auto, tak jak kiedyś gdy się jeździło bez świateł, a jak > nie widzisz to do okulisty albo nie prowadź samochodu edit: wdałem się w pyskówkę, ale to bez sensu. Także dziękuję za troskę o moje zdrowie i na tym zakończmy dyskusję.
  6. > Przestan bo znów sie zacznie co się zacznie ?
  7. > I przedwczoraj gdy rzęsiście lunęło to widziałem kilku baranów którzy zamiast przełączyć światła to > jechali dalej tylko na dziennych z przodu. Naprawdę o wieeele gorzej ich było widać. z tego powodu uważam, że światła dzienne powinny być zakazane. Niestety ludzie tego nie ogarniają. Druga rzecz - część fabrycznych rozwiązań i większość dokładanych świeci bardzo słabo. W słoneczny dzień są kompletnie niewidoczne.
  8. > Mały OT: > Jak miło posłuchać. Prawdziwy głos rozsądku Naprawdę, nie robie sobie jaj. > Szkoda tylko ,ze jeszcze kilka lat temu ktoś piszący tak jak Ty teraz ,automatycznie był przez całą > zgraję troli/hejterów wyśmiany > Kilka lat minęło i nagle sie okazuje ,ze bez kredytu da sie żyć i w dodatku jest > lepiej/bezpieczniej. > Az miło popatrzeć że w końcu choć nieliczni do logicznych wnioskow doszli > Szkoda tylko ,że potrzeba było do tego kryzysu > A jeszcze tak niedawno rządziło hasło: nie weźmiesz kredytu - zmarnujesz życie, bo wszyscy inni > sie w tym czasie na kredytach "dorobią" > To ja sie teraz pytam: gdzie są ci "wszyscy dorobieni" > Tylko sie kurcze nie pchać wątek zaczyna zmierzać w kierunku, w którym powinien znaleźć się na HP, niestety sądzę, że autorka nie będzie miała tam dostępu. Obawiam się jednak, że do końca się ze mną nie zgadzasz. O ile w opisanej sytuacji uważam, że kredyt to przysłowiowa pętla na szyję, o tyle są przypadki gdzie popieram kredyty. Np. w przypadku kredytów mieszkaniowych. Oczywiście, trzeba dobrze wszystko skalkulować, przemyśleć i zabezpieczyć się na tyle, na ile się da - bo i tak może się noga podwinąć. Natomiast samochód, kanapa, itp - to dobra użytkowe, które moim zdaniem w dzisiejszych czasach traktuję jako swoistą konsumpcję. W przypadku samochodu jest jeszcze gorzej, bo trzeba ponosić bieżące nakłady. Dlatego kredytom w takim przypadku mówię NIE.
  9. > Za chwilę ktoś tu przyjdzie i Ci powie, że Twój wątpliwy gust może i te samochód są w stanie > zaspokoić, ale nie prawdziwych fanatyków i znawców motoryzacji, którzy nie są w stanie przyjąć > do wiadomości, że czasy się zmieniły i że producenci nawet tacy jak BMW starają się dostosować > do klienta. ja nie lubię podejmować polemiki z osobami żyjącymi w swoim świecie. Szanuję ludzi dbających o zabytki, to część naszej kultury, którą należy chronić przed zniszczeniem. Niestety w codziennym użytkowaniu to tylko strucle i nic tego nie zmieni. Fakt, że 30 lat temu siła robocza i surowce były na tyle tanie, że ktoś mógł skórą fotele nawet od dołu oblecieć tego niestety nie zmieni
  10. > moim zdaniem nie dostaniesz kredytu. > Raz, że umowa zlecenie, dwa że nie wyjdzie zdolność przy tej kwocie kredytu i okresie spłaty. > Moi przedmówcy dobrze Ci radzą - tańsze auto i spokojne życie. Z dochodu na poziomie 2 tys na głowę > ledwo co można się utrzymać, gdzie tu kasa na spłatę dużego kredytu na samochód. Miesięczne > koszty utrzymania tez odgrywają niebagatelną rolę. Edit - dopytałem żony i biorą pod uwagę umowę zlecenie, jeśli trwa nieprzerwanie od 12 miesięcy. Pozostaje kwestia zdolności, jakie masz gospodarstwo itp.
  11. > Tych ktorych stac i klada swoj szanowane 4 litery na plastic is fantastic - wspolczuje... nie dalej jak wczoraj jechałem taką beemką bo kolega kupił żonie. Kilka dni temu jechałem Volvo XC60 -też znajomy kupił żonie. Oba auta prezentowały się świetnie, skóra w środku fantastyczna. Z tego co pokazujesz, to wygląda, że producenci (zwłaszcza EU, bo Japs czy Wasi lokalni nic porządnego nigdy nie robili) uważają Wasz rynek za mało wymagający pod względem jakości.
  12. > Witam, interesuje mnie Wasze zdanie na temat kredytu na samochód. Chciałabym wyliczyć swoją > zdolność i dowiedzieć się, czy jest szansa na otrzymanie kredytu. Proszę o info. Moje zarobki > to 2.300 na rękę (netto), umowa o zlecenie od 1,5 roku, partner z którym jestem zarabia 1.900 > na czarno. Kredyt chciałam wziąć z pierwszą wpłatą na poziomie 12-13 tysięcy, wysokość > zobowiązania 31 tys. Spłata co najmniej dwa lata. Gdzie możnaby się zgłosić? moim zdaniem nie dostaniesz kredytu. Raz, że umowa zlecenie, dwa że nie wyjdzie zdolność przy tej kwocie kredytu i okresie spłaty. Moi przedmówcy dobrze Ci radzą - tańsze auto i spokojne życie. Z dochodu na poziomie 2 tys na głowę ledwo co można się utrzymać, gdzie tu kasa na spłatę dużego kredytu na samochód. Miesięczne koszty utrzymania tez odgrywają niebagatelną rolę.
  13. > Dzięki wam wielcy INTELIGENCI jeżdżący furami po 100 tys , mający prawników i przyjmujący zaniżone > odszkodowania lub naprawiający w ASO ..... Kolejny raz większość z was pokazała jak > zazdrości innym , że naprawi auto taniej i zostanie na tą "wymianę oleju" . > Do łosia , który napisał 2 tyś za obcierkę parkingową i mu mało. TO nie była obcierka parkingowa. > Tylko wjazd w tył na trasie z dość dużą prędkością. > Po jednym telefonie do WARTY , sugerując ,że naprawie auto w ASO a na czas naprawy wezmę auto > zastępcze, kwota do wypłaty zwiększyła się do 3400zł . > Więc dziękuję wszystkim za miłe sugestie chęci zarobienia i niech wam żal tyłki ściska, kupiłem > klape tylną i zderzak i lampe z powypadkowego auta. Nigdy nie lakierowane ponownie, więc moje > auto w teorii dalej pozostanie nielakierowane, starczy jeszcze na zestaw oryginalnych xenonów > z poziomowaniem (oryiginał z vectry boscha ze spryskami ,zeby mi ktoś nie napisał ,ze ZENONY > wsadze)w celu zwiększenia bezpieczeństwa i skórę do środka z grzaniem tyłka w celu zwiększenia > komfortu > Czekam na docinki fanie, że się udało. Czyli jednak wątek w czymś pomógł
  14. > Ale ktoś nie chce może? > ja mam lakiernika i blacharza w rodzinie - to po co mam iśc do ASO? > ASO=mus ? to idzie. TU zapłaci za rzetelną naprawę na podstawie rachunków od warsztatu.
  15. > Ja preferuje uczciwe załatwienie sprawy i gotóweczkę w kieszeni, tą samą na ktorą zęby sobie > ostrzyły te cwaniaczki , a ktora trafiłą do mnie, zamiast do nich nie wiem dlaczego, ale brzmisz jak wyznawca PiS - wszędzie węszysz układ ? Znam ASO, z którym współpracuję od lat, znam również właściciela. Nie wygląda to niestety jak piszesz, bardzo dokładnie się rozlicza z TU. Jeśli takie tematy funkcjonowały to w odległych czasach, w których odrobinę tkwisz. A to, że trzeba wybrać dobre ASO - to tak samo jak z fachowcami o których piszesz. Ja wybieram dobre zakłady, takie które mają umowy z TU, sprawy są załatwiane szybko i profesjonalnie
  16. > Jak się ma do tego praktyka wypłacenia groszowego odszkodowania i pozostawiania właścicielowi > wraku pojazdu (przy szkodzie całkowitej) żeby sobie go sam sprzedał? nie wiem. Ja bym się nie zgodził na takie rozwiązanie, jeśli szkoda jest likwidowana z OC sprawcy. > Teoretycznie jeśli firma ubezpieczeniowa nie chce mi wypłacać pieniędzy to niech zabierze moje auto > i mi je odda naprawione, ale wtedy musieliby zatrudniać blacharzy a nie likwidatorów > Jeśli przyjętą formą naprawienia szkody jest wypłata sumy pieniędzy pokrywającej szkodę, to wybacz, > ale na co przeznaczę to odszkodowanie (na samochód czy na futro dla żony) jest już tylko i > wyłącznie moją sprawą. Oczywiście, że tak. Tak samo jak możesz sprzedać naprawiony samochód i kupić żonie futro. Wiesz, że nie o to chodzi, tylko o ciąg myślenia - szkoda - odszkodowanie - zarobek na likwidacji szkody.
  17. > Z całego tego wątku śmiem twierdzić, iż wg. niektórych chłopak powinien dostać za tego Opla 500zł i > niech się buja i wogóle cieszy, że coś dostał. A chłopak chce i wyłącznie dostać to co mu się > należy na głupią lampę i co Was to obchodzi czy on chce to przepić, zarobić na tym, kupić > żonie coś fajnego czy wogóle wydać jak mu się podoba. To jest jego sprawa a nie wasza !! > Chłopak pyta czy ktoś może pomóc dostać parę "groszy" więcej za lampę a na wszystkim znającym > się Akowicze prawie nic mu nie pomagają a wręcz oskarżają bezpodstawnie. Ludzie zastanówcie > się trochę co robicie !! to raczej Ty się zastanów dostał dobre rady, jak najlepiej zrobić w takiej sytuacji, żeby porządnie naprawić auto. Nie wiem na ile rozumiesz kodeks cywilny, ale instytucja "naprawienia szkody" nie jest od tego, żeby cytuję: "kupić żonie coś fajnego"
  18. > Jak to po co? Gość dostanie 530 zł na nową, oryginalną lampę, kupi na allegro używaną za 50 zł, 480 > zł zostanie w kieszeni. na to niestety wygląda. > Nie wiesz, że szkoda to najlepszy sposób zarobienia na nowy akumulator albo radio? > 10 czy 15 lat temu TU w porównaniu z obecnymi czasami sypały kasą za naprawy gotówkowe. > Rozdawnictwo się skończyło. i prawidło. Nie taka jest rola ubezpieczyciela. Zresztą każdemu powinno zależeć na cywilizowanym sposobie likwidacji szkody. Jeśli wszystko będzie prawidłowo, to proces będzie szybszy, a ceny ubezpieczeń dostosowane do realiów szkodowości.
  19. > nie chce Chce gotówkę w kwocie , która mi się należy . Potem zdecyduje jak zlikwiduję szkodę. Mam > do tego pełne prawo. > Więc za wszelkie komentarze typu : chcesz zarobić itp. itd. dziękuje, bo nie o to chodzi. no to jak nie o to chodzi, to czemu nie chcesz bezgotówkowo ? Poza tym możesz zrobić w innym warsztacie i wysłać fakturę do ubezpieczyciela. Ja zawsze odstawiam do warsztatów, które mają umowy z ubezpieczycielami. Ostatnio było mistrzostwo, bo moje ASO ma umowę z Allianzem i to oni wykonują oględziny. Od odstawienia auta do odbioru z pełną procedurą ubezpieczeniową i samochodem zastępczym minęły trzy dni. Po co się męczyć i przepychać ? Szkoda czasu.
  20. > Witam was.... Właśnie otrzymałem wycenę szkody komunikacyjnej z OC sprawcy. Już mnie chcą oszukać , > gdyż wyliczyli mi zbity reflektor tylny na 103,5 zł , najtańszy zamiennik i to w kwocie 60%. > Gdy oryginał kosztuje 530zł . > Bardzo was proszę , zerknijcie jeszcze na tą wycenę, do czego się przyczepić , jak napisać takie > odwołanie . Pewnie macie większe doświadczenia niż ja. > Zdjęcia : > I oczywiście zderzaka nie zakwalifikował do wymiany . Żądać tego ? zrób bezgotówkowo i będziesz miał z głowy
  21. > A jak nisko chcesz opuścić? Licząc od sufitu? około 1 metra.
  22. Czy testował ktoś zawieszenie TV na linkach stalowych przyczepionych do sufitu ? Potrzebuję tak rozwiązać montaż TV w sali konferencyjnej, ale nie wiem czy to się sprawdzi.
  23. > Ja powalczyłem gumowym przetykaczem w sumie z godzinę. Potem profilaktycznie dałem nieco kreta w > żelu i woda spływa jak nigdy wcześniej. > mar00ha no to fart
  24. > Żona właśnie do mnie z domu zadzwoniła, że włączyła pralkę, a po pewnym czasie zabulgotało i z > odpływu w wannie zaczęły się wydobywać ścieki. > No to po powrocie czeka mnie zdobycie sprawności hydraulika. > Sytuacja taka: odpływ wanny nieodstępny inaczej niz jak przez korek-Odpływ pralki w scianie-Jakieś > rady? > Ktoś poleci najskuteczniejszego kreta? > mar00ha poczytaj moje doświadczenia: wątek w skrócie: 1) Chemia kosztowała dużo i nic nie dała 2) Najpierw powoli spływało, bo chemii się zatkało na amen 3) Spirala sama nic nie dała 4) Spirala a potem wąż pod ciśnieniem i dopiero ruszyło 5) Walki było na kilka godzin
  25. po pierwsze weź napisz, czy ta konstrukcja legarów to jest solidna ? Jakoś na zdjęciach to licho wygląda. Te poprzeczki jaki mają cel ? > no dobra, ale jak dam folię na profile, to zakładając płyty skąd mam wiedzieć gdzie jest profil > A ponadto jak mam przymocować folę do profili no bez jaj, przecież wymierzysz. Poza tym dobrym zwyczajem jest zrobienie kresek na ścianie po obu stronach profili. Zresztą będziesz miał stały rozstaw profili, to nawet miarką na płycie odmierzysz. > W "mojej" wersji do bym ją przybił tracerem do krokwi, a tak to . > Jeszcze jedno - pokój ma wymiary 4x4,5 - czy to już wymaga zastosowania profili krzyżowych czy mogę > tyko wzdłuż od belki do belki na ES-ach? Wówczas będą koło siebie szły równolegle te profile, > ale nie połączone ze sobą - tu jeszcze pytanie co ile cm ma być profil? Zdecydowanie konstrukcja krzyżowa. Profil nośny co 100 cm, profile do których kręcisz płyty co 40 cm. > I jak się wogóle nazywają profile sufitowe i te na ścianach dookoła (ramka). Ramka UD30, profile CD60. > Jeżeli chodzi o wysokość to obecnie od podłogi do podłogi mam 295cm, więc jest z czego opuszczać, > ale nie wiem czy mam aż tyle wełny? wełnę załaduj pod sam sufit. przymocuj ją sznurkiem albo drutem rozciągniętym na wbitych gwoździach. Opuść sufit tyle ile uważasz za stosowne. Około 260 cm to dobra wysokość. > I ostatnie pytanko nt. wentylacji tej przestrzeni - czy ona jest tu potrzebna?, Jeżeli tak to jak > ją wykonać? Obecnie już 4 lata tu mieszkam i nigdy nie wywołałem takiej wilgoci aby się woda > skraplała, każde pomieszczenie ma wentylację grawitacyjną (rurę przez ścianę), a w łazience > dodatkowo wentylator. > W pokoju i korytarzu dałbym zwykłe płyty a w kuchni i łazience zielone - więc to + folia to chyba > nie puści nic do wełny? > Dodatkowo na piętrze bedą tylko same sypialnie, pokoje dziecięce, na podłogach wykładzina lub > panele na piance ale bez foli więc ewentualna wilgoć powinna odparować przez podłogę? > Sorki za taki długi post Do łazienki i kuchni zielone, pozostałe pomieszczenia zwykłe. Co do paroizolacji - ja bym dał wszędzie, to też zabezpiecza przed fruwaniem kawałków wełny. Pewnie jakieś oczka halogenowe, itp będziesz montował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.