Skocz do zawartości

Manx

moderator
  • Liczba zawartości

    4 857
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Manx

  1. Jimny jako jedyny samochód to moim zdaniem słaby pomysł. Kiedyś na urlopie kilka dni takowym przejeździłem. Sporo było po szutrach, coś przez pole grinser006.gif, sporo po asfalcie. Tak - ten prosty samochodzik wywołuje banana na twarzy. Tak - to niesamowicie fajna zabawka poza asfaltem. Ta fajność trwa dopóki za dużo nim nie jeździsz.

    Niestety - moim zdaniem na codzień się nie nadaje. 1. mały i najzwyczajniej w świecie niepraktyczny - owszem 4 osoby kolanem upchniesz w środku i może upychacz z tokijskiego metra nie będzie do tego potrzebny, ale bagażu lepiej żeby nie musieć nim wozić za dużo, bo bagażnik jest symboliczny 2. zawieszenie nie lubi nierównego asfaltu, bo wszytsko przenosi na budę 3. układ kieorwniczy - skręca. W terenie to wystarcza. 3. w środku jest głośno. Jazda tym po autostradzie nie należy do najciekawszych przeżyć za kierownicą- po kilkudziesięciu minutach będziesz chciał odgryźć sobie ucho. 4. jeździłem 1.3 benzynowym - brakuje mu mocy. Do tego ten silnik nie należy do bardzo elastycznych.

    Jeśli bym szukał czegoś tylko w teren - tak na pewno wybrałbym Jimnego. Jakkolwiek baardzo lubię ten model, to jednak nigdy nie wybrałbym tego jako samochód uniwersalny.

    Forester to fajny kompromis, jeśli tylko zmieści się w Twoim budżecie.

  2. > szkoda bo już się nie mogłem doczekać kolejnego rajdu z udziałem Roberta. Widać coś nie zagrało w

    > zespole w ostatniej chwili skoro już wysłali sprzęt na miejsce to planowali startować.

    > Jeśli nie kasa to pewnie przygotowanie samochodu nie spełniło oczekiwań Kubicy i wie że nie będzie

    > mógł zdobywać doświadczenia lecąc pełnym ogniem

    Ja obstawiam, że poszło spięcie na linii Robert- A-style i poszło o przygotowanie samchodu - trochę za dużo problemów w pierwszych trzech startach w sezonie.

    Po necie krązy inna prawdopodobna wersja -

    288361886-11174897_816545725092126_7095017317761920553_n.jpg

    Coś w tym jest - parę tygodni temu robert miał brodę jak rumcajs, a na ostatnich zdjęciach z zeszłego tygodnia nie ma śladu po niej hehe.gif

    post-68181-14352530010792_thumb.jpg

  3. > ...dostepne na stacjach jak obecnie?

    > Silnikow dajcych się przerobić na lpg jest coraz mniej wiec raczej dystrybucja lpg też przestanie

    > istniec.

    > A moze sie myle.

    Będzie, ale może nie na taka skalę jak teraz - za 20 lat jest całkiem realne, żeby najpopularniejsze nowe samochody były elektryczne. Do tego na pewno ocaleją jeszcze jakieś hybrydy. Do elektryka LPG nie wsadzisz, do hybrydy... czy warto i czy to wykonalne? A LPG będzie nadal. Będzie aż do momentu kiedy użytkowanie samochodu spalinowego będzie tak opodatkowane, że nikomu nie będzie się opłacało jeżdżenie takim i ludzkość przesiądzie się na elektryki.

  4. > Siedział ktos i sie wypowie? ☺

    Miałem i dobrze wspominam. Kilka lat temu przejeździłem tak prawie rok i ok 10 tysięcy km.

    Kupiłem dwa - jeden S2, a drugi S3. Na początek założyłem S2 jako fotel kierowcy - tak wytrzymałem kilka dni. Był dla mnie pioruńsko niewygodni - w ramionach za wąski i po godzinie jazdy maiłem serdecznie dość - miałem masakryczny ból pleców. Zamieniłem fotele miejscami i potem jeździłem w S3. Trzymało świetnie, było twardo (ale bez przesady - nie miałem wrażenia jakbym siedział na desce) i mogę powiedzieć że zaskakująco wygodnie. Bez problemów dało radę znieść codziennnie 2h w korkach czy kilkaset km w trasie. Nawet nie wysiadałem zmęczony z powodu fotela. Jakość - po roku użytkowania bez śladów zużycia.

    Jeśli bym kiedyś szykował sobie samochód do zabawy, to na pewno kupiłbym ponownie S3 ok.gif

  5. Parę tygodni czekania, niespełnia kilka dni do rajdu i niestety dziś nadeszłą smutna wiadomość - Robert Kubica nie wystartuje w Rajdzie argentyny.

    Oficjalny komunikat Roberta

    Quote:

    Niestety nie wystartujemy w Argentynie. To była bardzo trudna decyzja. Rajd Argentyny od początku był w naszych planach i mimo że na miejsce dotarła już część zespołu wraz z samochodem, to decyzja o rezygnacji ze startu jest koniecznością. Rywalizacja w Rajdowych Mistrzostwach Świata to prawdziwe wyzwanie i chociaż wygrałem sześć odcinków specjalnych w pierwszych trzech rajdach, to musimy jednak myśleć realistycznie i skoncentrować się na udoskonaleniu zespołu w wielu obszarach. Na Rajd Portugalii planujemy powrót ze zmienioną strukturą, która będzie systematycznie ulepszana. Chciałbym poprosić wszystkich naszych kibiców o zrozumienie i podziękować za wsparcie.


    i komentarz Maćka Szczepaniaka

    Quote:

    Niestety mam dla was złą wiadomość. Nie weźmiemy udziału w nadchodzącym Rajdzie Argentyny. Nasze cele są ambitne. Aby je realizować rywalizując z najlepszymi zespołami i kierowcami musimy dokonać koniecznych zmian. To smutna chwila dla nas jak i dla Was zapewne. Wrócimy na trasy w Portugalii licząc na Wasz gorący doping jak zwykle. Choć dzis jest trudny dzień wierzymy że ta decyzja jest jedyną słuszną w zaistniałej sytuacji. Pozdrawiam ciepło.


    Jak tylko news pojawił się w internecie, zaczęły się pojawiać spekulacje co jest prawdziwą przyczyną. Najcześciej powtarzane:

    - problem z Lotosem

    - konflikt z A-Style

    Oby udało się RK spiąć team i pojawili się w Portugalii (21.05-24.05) - wiele wskazuje że miałoby to nastąpić w nowym samochodzie - Fieście w specyfikacji 2015.

  6. > ale jak w drugim treningu od razu czerwoną flagę wywiesili jak Vet stracił kawałek skrzydła... parę

    > odłamków na torze i już sraczka

    Nie ma się co dziwić. Trzeba się przyzwyczaić do takiej nadpobudliwości z flagami - będą dmuchać na zimne, bo pamiętają wypadek Julesa Bianchi.

  7. > No i rodzi się pytanie, czy dziadem wg nich nie jest ktoś kto kupuje Audi Q7, albo Merca lub nawet

    > Paska z silnikiem diesla? Przecież wiadomo, że wybór silnika podyktowany jest oszczędnością, a

    > przecież jak wydał sto patyków lub więcej to chyba stać go na lanie benzyny a nie dziadowanie

    > na dieslu.

    Dziadowanie na dieslu? ON jest droższy niż bezołowiowa 95 wink.gif . Do tego, żeby mieć diesla też trzeba zapłacić więcej wink.gif

  8. > CIFem to można ewentualnie wpalony brud na felgach ogarnąć, a nie

    > lakier.

    Też nie ma to większego sensu. Jak ktoś się zaprze, to na felgach też można tym uszkodzić lakier, a usunięcie brudu będzie kosztowało kupę roboty. Są od tego specjalne środki, które ładnie rozpuszczają brud na felgach, nie niszcząc lakieru i nie zajmując człowiekowi pół dnia. CIFa, płyny do mycia naczyń najlepiej zostawmy w kuchni, bo tam jego miejsce wink.gif

  9. > Może nie jestem takim znawcą bogatych ludzi jak tu niektórzy ale znam kilku nieźle

    > sytuowanych. Na co dzień jeżdżą luksusowymi dieslami a zabawki trzymają w garażu do

    > weekendowych wypadów. I żaden z nich nawet nie pomyśli o psuciu swoich zabawek LPG. Ale może

    > są za mało bogaci.

    Mam dokładnie takie same obserwacje. Niektórzy moi klienci przyjeżdżają samochodami, które są warte mniej więcej tyle co 2-3 pokojowe mieszkanie w Warszawie. O dziwo to na ogół praktyczne sedany lub SUVy i do tego diesle - 740d, CLS 350 CDI, X6 X40d, Cayenne itp.

    A fakt że na ogół ludzie nie montują LPG do np 911 czy R8 wynika z tego, że nie widzą takiej potrzeby - te samochody mało jeżdżą. Eksploatacja takiego samochodu to nie tylko paliwo.

  10. > Spoko, spoko - producent jest jak kasyno, zawsze wygrywa. Przecież ma więcej danych i to on ustala

    > warunki tej gwarancji.

    Tak jest - jak już masz gwarancję i myslisz że masz rację i już się cieszysz, że będzie załatwione na gwarancji, to producent może uznać, że źle jeździłeś i "goń się leszczu" wink.gif

  11. > Ze smieciami, zwazywszy na ostatnie uregulowania prawne, slaby przyklad.

    dobry przykłąd- ludzie deklarują, ze w domu nikt stale nie mieszka, więc opłaty za śmieci nie muszą gminie wnosić -> nikt nie przyjeżdża odbierać -> palą śmieci w kominku. Niestety to nie jest rzadkie zjawisko.

  12. > A co jest dla Ciebie "prestiżem"? Palenie dolarami w kominku?

    Ze się wtrącę - to byłaby głupota.

    Odpowiedz sobie na pytanie - kto i po co kupuje Rolexa?

    Rolexa kupuje ktoś kto ma dużo wolnych środków, ma taki kaprys (np. lubi zegarki jak p. Nowak) i chce się pochwalić w towarzystwie luksusowym zegarkiem.

    A więc kto kupuje tanią podróbę? Ktoś kto ma taki kaprys by mieć Rolexa, nie ma tyle wolnych srodków, ale mimo tego chce się pokazać w towarzystwie (oby mu tylko wczesniej wskazówka żadna nie odleciała, albo obok nie usiadł ktoś z oryginałem, bo będzie faux pas).

    Co robi w takiej sytuacji rozsądny człowiek? Złoty Rolex byłby dla mnie zbyt poważnym wydatkiem - a to kupię sobie Tag Heuera albo Omegę. A może i to za duży wydatek i potrzebuję po prostu zegarka a nie potrzebuję żadnego prestiżu? Aa to kupuję sobie Casio czy Swatcha.

  13. > Czy bogaty ZAWSZE=głupi? Jak to mówią, oszczędzają bogaci... - i to jest prawda.

    Przepraszam Cię bardzo, ale ten przypadek to nie jest dla mnie wzór oszczędzania To raczej przykład jakiejś dziwnej niekonsekwencji, której za Chiny ludowe nie zrozumiem i właśnie do tego piję. CL jest drogi, pali dużo i ogólnie jest drogi w utrzymaniu - serwis, części, ubezpieczenie. Sorry to nie samochód dla oszczędnego człowieka - zawsze będzie drogo jak diabli. Rozumiem taką sytuację: szukam wygodnego samochodu, którym będę dużo jeździł, a więc biorę sobie jakąś dużą limuzynę z dieslem lub rozsądego benzyniaka z LPG i jazda.

    Mi ta sytuacja z CL wygląda jakby ktoś kupił drogi samochód, żeby pokazać się sąsiadom, ale po czasie przekonał się, że nie stać go na jego utrzymanie.

    Kolega z pracy, mieszka na północ od Wawy - w okolicy ma gościa, który w ostatnich latach postawił dom 300m (wygląda naprawdę bogato), a czasem wieczorem bierze LR Discovery z przyczepą i jedzie do lasu na koniec miejscowości po drzewo. To jest takie samo wrażenie jak ten CL.

    Nie piętnuję samej idei LPG - są ludzie, którym się to opłaca, bo dużo jeżdzą, chcą tak jeździć, godzą się na ewentualne minusy tego rozwiązania - no to ich wybór i nic mi do tego. Zrozumiem taksówkarza który kupił sobie passata 1.6 i wsadził do niego LPG, zrozumiem szarego człowieka, który kupił sobie jakiegś Logana czy innego potwora szos i dzięki LPG oszczędza. Nie rozumiem natomiast podejścia- kupię sobie wielką lochę 6.3 V8, palącą w mieście 25 l/ 100 km, wsadzę tam LPG żeby paliło 30 l ale tańszego paliwa. To nigdy nie będzie oszczędnie. Jeżeli to ma być oszczędnie, to dalszy ciąg tego oszczędzania powinien zatem wyglądać tak: zaprowadzę merca do jóżka do szopy za wsią - niech naprawia na zamiennikach i kasuje błędy, pojadę do supermarketu po chińskie opony i do tego kupię węższe to popularniejsze, więc też tańsze.

    > Pieniędzy nie

    > szanuje tylko ten, co do nich nie doszedł WŁASNĄ pracą. A pieniądz nie wydany=pieniądz

    > zaoszczędzony.

    Jeśli to było do mnie, to mógłbyś sobie darować.

    Jasne - jak ktoś rozrzuca $ to tylko z czasem może mieć więcej do rozrzucania, ale bogatszy nie będzie.

    Tak ja do niczego nie dojdę.... bo kupiłem 4-cylidrowego benzyniaka zamiast V8 z LPG hehe.gif

  14. > Przedłużenie gwarancji to de facto zapłacenie producentowi z góry za usunięcie awarii, której może

    > nie być Taka gra hazardowa z producentem - albo on zyska, albo ja. Zastanowię się, ale

    > raczej nie kupię.

    Dokładnie- to taki nieregulowany ustawą hazardową hazard wink.gif Albo na tym wygra klient, albo producent.

  15. > Dziady czesc V.

    claps.gifhehe.gif

    > Taki przywilej bogatych.

    Chyba nie takich bogatych, skoro ten ktoś kupił samochód, na którego utrzymanie, tak jak fabryka to przewidziała, go nie stać i oszczędza na maxa. To ja jeszcze bym do tego samochodu dodał opony firmy Linglong lub Wanli zlosnik.gif .

    Przepraszam - takie mam zdanie i go nie zmienię. Marzę o V8, mógłbym sobie kupić samochód z V8, ale nie byłbym w stanie znieść stosunku kosztów paliwa do moich zarobków.

    Kilka lat temu jak miałem do czyniena z importem z USA, miałem kilku klientów którzy byli zainteresowani Corvette i pytali czy nie współpracujemy z jakimś zakładem montującym LPG.

  16. > 2 bez limitu. Japonia daje 3. Można, oczywiście, dokupić, ale nie kupiłem.

    Przemyśl to wink.gif Przedłużenie jest drogie, ale czasem (odpukać) po jednej awarii możesz być na tym na plus. Np. ojciec miał w BMW po ok 40 000 km wymienianą przekładnię. Znajomy w X5 miał problem z zawieszeniem pneumatycznym. Może BMW jeszcze nie sypią się w rękach, ale niestety jakość siadła frown.gif

  17. > a w czym problem? przyjedzie, zostawi auto na serwis, dostanie zastępcze, potem przyjedzie po

    > odbiór, wypije kawe, odbierze z serwisu umyte i tyle, gorzej gdyby miał do ASO 50km. To tylko

    > urządzenie mechaniczne i może się zepsuć, trzeba żyć na luzie,

    Gratuluję Ci - jesteś szczęśliwym człowiekiem, bo masz dużo czasu, a samochód pewno traktujesz jako fajną zabawkę, a nie rzecz niezbędnie Ci potrzebną na codzień.

    Sorry - dla sporej grupy osób awaria=brak samochodu=problem z mobilnością, awaria=konieczność odstawienia a potem odebrania samochodu do serwisu=strata czasu.

  18. > O co chodzi? gdzie szukać przyczyny?

    Wszystko to co napisałeś wskazuje na opony - guz, albo są w ogóle jajowate - miałem kiedyś taką sytuację, że nawet chciałem samochód porzucić na autostradzie bo tak &^% angryfire.gif mnie telepało - właśnie przez dwie jajowate opony.

    Jeżeli na poprzednim komplecie który właśnie zdjąłeś nie było takich objawów, to problem nie tkwi w samochodzie. Jeżeli wyważone raz i sprawdzone gdzie indziej, tzn że są wyważone dobrze.

  19. > Raz mnie złapał śnieg na letnich, o dziwo nawet dobrze się jeździło , do czasu hamowania

    Mnie też kilka lat temu złapał - w służbowym na letnich, które miały znaczną część żywota za sobą. Jechałem 30-40 km/h, kilkadziesiąt metrów przede mną zapaliło się czerwone, więc zahamowałem .. i poza kopaniem ABSu nic się nie zmieniało. Przejście dla pieszych coraz bliżej a tu nie hamuje, kół nie zablokuję, nie było opcji uciec w bok w kopny śnieg (z lewej mega krawężnik kilkanaście cm, z prawej samochody na pasie obok) - zostało mi jedynie dalej trzymać hamulec, wcisnąć klakson i liczyć, że nikt na przejście nie wejdzie. Udało się, a zatrzymałem się ze 2-3 m za przejściem - ojj było mi gorąco wink.gif

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.