Skocz do zawartości

Nowy egzamin praktyczny kat. A - kilka uwag


Rekomendowane odpowiedzi

> 1. motocyklista nigdy nie ma pierwszeństwa, NIGDY

> 2. jeżdżę tak jak gdyby wszyscy chcieli mnie zabić, rowerzyści, moplikowcy, a nawet piesi czasami ok.gif

I pod takimi "przykazaniami" podpisuje się obiema łapkami zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jakbym mial tak jezdzic do roboty codziennie z takim nastawieniem. to pikawa by mi wysiadla od 2oo

> zamiast od szefostwa;)

Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Dobrego przyzwyczajenia.

Keith Code, opisuje w swoich książkach, felietonach, że mamy pewną pulę "świadomości" podczas jazdy.

Porównuje ją do dolara. Jednego dolara. Na początku marnujemy sporo, zwracając uwagę, czy dobrze zmienimy biegu, który bieg, bardziej skupiamy się na hamowaniu, a mniej na rzeczywistych zagrożeniach.

trzeba w sobie wyrobić takie nawyki, aby sama jazda była "mechaniczna". Nie zabierał więcej jak 10 centów.

Pozostałe 70C mamy rozsądnie przeznaczyć, podzielić, na przewidywanie zagrożeń, świadomą jazdę pod kontem techniki, warunków itd.

20C mamy mieć zawsze w pogotowiu.

Podobne podejście reprezentuje David Hough, aczkolwiek on bardziej skupił się w swoich książkach na potencjalnych zagrożeniach, jak je rozpoznawać, traktować, unikać. Ogólnie jak "przeżyć" + podstawowe techniki jazdy.

Code skupił się bardziej na technice jazdy, z dużym naciskiem na jazdę torową, i przenoszenie jej na asfalt ( jazda codzienna), jako techniki obronne. Dużo bardziej zaawansowane podejście do jazdy, ale niezwykle ważne wskazówki.

Jeżeli jesteś świadomy zagrożeń, pamiętasz o nich, wziąłeś sobie cenne rady do serca, to niemal automatycznie łapiesz się na tym, że "widzisz" lepiej. Wiesz "gdzie" patrzeć.

Mnie lektura, a raczej częste wracanie do tych samych pozycji, dużo dało. Ale nie jest to panaceum. To tylko półśrodki, ale "rozszerzają" świadomość.

To Ty prowadzisz, Ty podejmujesz decyzje, ważne, aby były trafne.

Pierwszy poślizg na 2oo stresuje. O ile uczymy się w bezpiecznych warunkach, możemy przesunąć nasze "granice". A niema nic gorszego jak panika. A panika, to nic innego jak nieprzewidziana przez "nas" sytuacja i brak natychmiastowego rozwiązania, odruchu.

Nie wiem, czy nie "przekombinowałem", ale mam nadzieje, że w miarę jasno się wyraziłem ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a to zalezy jak gdzie i kiedy, potrafie sie wlec 20km/h a np. na Prymasa moge miec i 120-130 zalezy

> od warunkow i tego co sie dzieje na drodze

Nie mowie o jezdzie w korku, wnioskuje wiec, ze przepisowe 50 km/h nie wystepuje

Ja w terenie zabudowanym jezdze licznikowe do 60 km/h i nie jestem zmuszony do stosowania tych dwoch punktow ktore wymieniles.

Jezdzilbym tak jak Ty, byly by one przydatne.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 2, na półsprzęgle

Na jedynce jest za nerwowo.

Manewruje się gorzej niż klasą 250, szczególnie, że promieniem skrętu nie grzeszy.

Niemniej gladius (następca SV 650 ) jest doskonałym przykładem, że jak opanujesz technikę

płynne ósemki nie są problemem.

Te RSSSSS - ty na Yamaszcze jeździsz więc..... 270751858-jezyk.gif

Puścisz gaz w gladiusie na jedynce, to cię może wyprosić z siodła lotem przez kierownicę... zalety widlaka zlosnik.gif Troszkę przesadzam, ale potrafi zaskoczyć świeżych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja robię na 1, bez gazu, bez hamowania, bez pół-sprzęgła.

Dla mnie ta metoda rowniez najlepiej sie sprawdzala. Predkosc jest mozna ze powiedziec idealna, wystarczajaco szybko by byla rownowaga, a jednoczesnie nie na tyle szybko by byl problem z wyrobieniem sie przy skretach.

Operowanie sprzeglem / gazem podczas tego zadania to mimo wszystko zawsze jakis dodatkowy element ktory pochlania uwage i moze byc przyczyna bledu na egzaminie. Mam wrazenie ze najbardziej przewidywalnie robi sie to zadanie ze stala predkoscia a przy operowaniu sprzeglem / gazem nawet niewielkie roznice w dozowaniu gazu / sprzegla moga istotnie wplynac na predkosc i wybic nas z rytmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla mnie ta metoda rowniez najlepiej sie sprawdzala. Predkosc jest mozna ze powiedziec idealna,

> wystarczajaco szybko by byla rownowaga, a jednoczesnie nie na tyle szybko by byl problem z

> wyrobieniem sie przy skretach.

> Operowanie sprzeglem / gazem podczas tego zadania to mimo wszystko zawsze jakis dodatkowy element

> ktory pochlania uwage i moze byc przyczyna bledu na egzaminie. Mam wrazenie ze najbardziej

> przewidywalnie robi sie to zadanie ze stala predkoscia a przy operowaniu sprzeglem / gazem

> nawet niewielkie roznice w dozowaniu gazu / sprzegla moga istotnie wplynac na predkosc i wybic

> nas z rytmu.

Raz spróbowałem zrobić wolny slalom na ssaniu na zimnym silniku i wtedy xj6 jechała około 12km/h i już się w slalomie nie zmieściłem, przy 9km/h nie było żadnych problemów.

Mam inne pytanie, czy przy slalomie wolnym i na 8mce trzeba skręcać głowę przy manewrach? To znaczy, czy w slalomie skręcamy przed minięciem słupka głowę w kierunku skrętu, a na ósemce podczas przecinania osi kręcimy głową w obie strony?

Tak mnie nauczyli na kursie ale na filmikach pokazowych z testów nikt głową nie kręci!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ktoś wyżej napisał, że na Gladiusie nie da się jechać slalomu i ósemki na pierwszym biegu bez gazu i dlatego mnie to zdziwiło, że jest taka różnica w stosunku do XJ6.

Ale okazało się, że jest inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Raz spróbowałem zrobić wolny slalom na ssaniu na zimnym silniku i wtedy xj6 jechała około 12km/h i

> już się w slalomie nie zmieściłem, przy 9km/h nie było żadnych problemów.

Nie wiem - bardziej wydaje mi się, że to kwestia tego na ile obciążę zewn. podnóżek ale ja się nie znam - słaby w te klocki jestem.

Po ostatnich treningach ósemek miałem takie zakwasy w nogach, że ledwo chodziłem następnego dnia zlosnik.gif

Dodatkowo - w WORDZIE, w którym będę zdawał - wolny slalom jest pod górkę.

> Mam inne pytanie, czy przy slalomie wolnym i na 8mce trzeba skręcać głowę przy manewrach? To

> znaczy, czy w slalomie skręcamy przed minięciem słupka głowę w kierunku skrętu, a na ósemce

> podczas przecinania osi kręcimy głową w obie strony?

> Tak mnie nauczyli na kursie ale na filmikach pokazowych z testów nikt głową nie kręci!?

Chyba zależy od WORDu - w moich okolicach nie wymagają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Raz spróbowałem zrobić wolny slalom na ssaniu na zimnym silniku i wtedy xj6 jechała około 12km/h i

> już się w slalomie nie zmieściłem, przy 9km/h nie było żadnych problemów.

Na ssaniu moze byc za szybko, w ostatecznosci mozna sie poratowac hamulecem noznym, ale o ile to mozliwe uniknal bym zdawania egzaminu na zupelnie zimnym motorze.

> Mam inne pytanie, czy przy slalomie wolnym i na 8mce trzeba skręcać głowę przy manewrach? To

> znaczy, czy w slalomie skręcamy przed minięciem słupka głowę w kierunku skrętu, a na ósemce

> podczas przecinania osi kręcimy głową w obie strony?

> Tak mnie nauczyli na kursie ale na filmikach pokazowych z testów nikt głową nie kręci!?

Nie, przynajmniej w moim przypadku nie wymagali tego ani instruktorzy na kursie ani egzaminator, natomiast taki wymog byl jeszcze w starym systemie egzaminacyjnym i byc moze dlatego jest wciaz od czasu do czasu przytaczany.

Obecnie to o czym piszesz za bardzo nie ma odzwierciedlenia w praktyce, bo osemka nie ma juz wyraznego przeciecia osi / skrzyzowania, a na slalomie wolnym nie mijamy poszczegolnych pacholkow a przejezdzamy przez bramki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, ktoś wyżej napisał, że na Gladiusie nie da się jechać slalomu i ósemki na pierwszym biegu bez

> gazu i dlatego mnie to zdziwiło, że jest taka różnica w stosunku do XJ6.

> Ale okazało się, że jest inaczej.

Mi się początkowo wydawało, że się nie da.

Na CB500 robiłem placyk bez problemów, nagle dostałem Gladiusa i był szok.

Naprawdę miałem wrażenie, że ten motor walnie o ziemię za każdym razem kiedy skręcę kierownicę na maxa.

Kiedy zacząłem MOCNO obciążać zewn. podnóżek - zrobiło się łatwiej (w sensie technicznym - nie fizycznym)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wolno chyba hamować podczas tych manewrów.

To sa pytania na ktore nie ma jednoznaczej odpowiedzi - duzo zalezy od konkretnych egzaminatorow.

AFAIK w starym systemie egzaminacyjnym egzaminatorzy dopuszczali sporadyczne uzywanie hamulca noznego na ósemce, natomiast nie bardzo było widziane jechanie caly czas z hamulcem wcisnietym.

Co do nowego systemu egzaminacyjnego to od jednego instruktora uslyszalem ze jedziesz jak chcesz, pod warunkiem ze poprawnie wykonasz zadania (nie przewalisz pacholkow, nie podeprzesz sie itp.). Inny cos marudzil ze uzywanie hamulca przy jezdzie po luku to brak respektowania zasad techniki kierowania motocyklem (jest chyba taki punkt na arkuszu oceny) i teoretycznie moze kazac na tej podstawie powtarzac zdanie.

Najlepiej chyba przejsc sie do lokalnego WORD i poogladac kilka egzaminow / porozmawiac ze swoimi instruktorami zeby wiedziec jakie lokalne zwyczaje / wymagania maja zastosowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W łuku - raczej bym nie hamował.

Określone jest, że przejazd ma być płynny...

Jak robiłem z hamulcem/gazem - na "prostej" przyhamowywałem nożnym, a w skręcie dodawałem minimalnie gazu.

Ale to nie na gladiusie - ten byłby zbyt nerwowy, a całość można zrobić płynnie bez dotykania hamulca/gazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na 2, na półsprzęgle

> Na jedynce jest za nerwowo.

> Manewruje się gorzej niż klasą 250, szczególnie, że promieniem skrętu nie grzeszy.

> Niemniej gladius (następca SV 650 ) jest doskonałym przykładem, że jak opanujesz technikę

> płynne ósemki nie są problemem.

> Te RSSSSS - ty na Yamaszcze jeździsz więc.....

> Puścisz gaz w gladiusie na jedynce, to cię może wyprosić z siodła lotem przez kierownicę... zalety

> widlaka Troszkę przesadzam, ale potrafi zaskoczyć świeżych.

tak patrze na ten filmik, i aż żal że to to nie skręca. chciałem się pobawić w gymkhane, niestety nie wziałęm tego pod uwagę podczas wyboru modelu motocykla:) i teraz nie ma sensu nawet próbować smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, niestety - sporty zręcznościowe z SV'ka to małe nieporozumienie.

Kojarzę cię z SVforum - tam można poczytać gymkhanowskie wypociny @Skwaro. Przesiadł się na CBR 600RR i mówi że jest o niebo lepiej.

Ale muszę powiedzieć, że coraz bardziej mnie jarają te wygibasy na placykach niż gnanie przed siebie przez Polskę.

Na następny sezon planuję sprawić sobie klatkę na silnik i zacznę ćwiczyć intensywniej.

clown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie też najbardziej na kursie bawiły i cieszyły manewry na placu bo na mieście już się najeździłem

> przez 14 lat za kółkiem!

ano. o to chodzi, fajnej drogi i winkli trzeba sie naszukać.

czyli taki placyk ze stoperem - jest całkiem fajną alternatywą.

ja codizennie jade do pracy 15 km w jedna strone. mam po drodze 8 zakrętów (skrzyżowań) o 90 st. i jeden winkiel - w korku.

żaden fun zatem - czysty pragmatyzm i oszczędność czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, to ja też się wypowiem smile.gif

Jestem w trakcie kursu - wczoraj miałem 6 godzinę. Można powiedzieć, że nigdy wcześniej nie jeździłem na moto więc to są moje pierwsze kroki. Na co dzień jeżdżę vespą, ale to kompletnie inna bajka.

Poczytałem sobie przed jazdami książki, pooglądałem filmiki, no ale wiadomo teria i praktyka to dwie różne rzeczy. Moje obserwacje aktualnie są następujące:

1. Ósemka: do zrobienia bez problemu na jedynce bez sprzęgła. Kwestia lekkiej przeciwdupy i odwagi w pochyleniu moto. Kiedy czuję, że lecę (a zdarza mi się to czasami w jednym miejscu) muśnięcie gazu ratuje sytuacje - co prawda motocyklem rzuci (jest strasznie "nerwowy"), ale nogą się nie podpieram.

2. Wolny slalom: do zrobienia bez najmniejszego problemu na jedynce bez sprzęgła. Cały trik polega na składaniu się do następnej bramki już w trakcie wymijania poprzedniej. Wbrew pozorom bardzo łatwe zadanie, ale lepiej pilnować, żeby nie zblokować kierownicy tylko wspomagać się pochyłami

3. Szybki slalom: tu mi się zdarza zahaczyć o przedostatni słupek, ale technika jest banalna - ogień przed wejściem, na dwójkę zmieniam tuż przed bramką i zazwyczaj mam w momencie jej mijania 34-36km/h, odpuszczam gaz i na ostatnim słupku już przy wyjściu dodaje tak, że na wyjściu mam 30-32km/h. Ten manewr jeszcze mi sprawia lekkie problemy w sensie kontrolowania prędkości, a nie samego manewru

4. Ominięcie przeszkody przy 50km/h: najłatwiejsze wg mnie manewr i jedyna kwestia to przełamanie wewnętrzej blokady przed mocniejszym odkręceniem na starcie. Również tutaj dwójkę wrzucam stosunkowo późno

5. Pozostałe rzeczy jak hamowanie, hamowanie awaryjne i ruszanie pod górkę - bez problemu

Moje obserwacje po 6 godzinach są następujące- fajny ten gladius, ale:

- strasznie szarpie na jedynce po lekkim dodaniu gazu, trzeba bardzo delikatnie muskać co jest ciężkie w momencie stresu. Przy wolnym slalomie jak dodałbym gaz to nie trafiłbym w bramke, ale przy ósemce można się tak poratować przed podparciem.

- strasznie szarpie przy odpuszczaniu gazu na jedynce

Oprócz tych dwóch rzeczy motocykl bardzo mi się podoba i fajnie nim się jeździ, chodź ręka boli od ciągłego wciskania sprzęgła. Z ciekawostek to po 2h ciągłej jazdy na placu wsiadłem od razu na swoją vespę i prawie się przewróciłem na pierwszy zakręcie smile.gif

Nagram może film z moich przygód na placu, to poproszę Was o wskazówki co można poprawić smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 2. Wolny slalom: do zrobienia bez najmniejszego problemu na jedynce bez sprzęgła. Cały trik polega

> na składaniu się do następnej bramki już w trakcie wymijania poprzedniej. Wbrew pozorom bardzo

> łatwe zadanie, ale lepiej pilnować, żeby nie zblokować kierownicy tylko wspomagać się

> pochyłami

W zakresie tego zadania to zauwazylem ze zarowno na placu w szkole nauki jazdy jak i na placu egzaminacyjnym wielokrotne przejazdy motocykli przez te bramki zostawily na asfalcie w miare widoczny 'optymalny tor przejazdu', ktorym tez mozna sie w razie czego sugerowac.

> Moje obserwacje po 6 godzinach są następujące- fajny ten gladius, ale:

> - strasznie szarpie na jedynce po lekkim dodaniu gazu, trzeba bardzo delikatnie muskać co jest

> ciężkie w momencie stresu. Przy wolnym slalomie jak dodałbym gaz to nie trafiłbym w bramke,

> ale przy ósemce można się tak poratować przed podparciem.

> - strasznie szarpie przy odpuszczaniu gazu na jedynce

> Oprócz tych dwóch rzeczy motocykl bardzo mi się podoba i fajnie nim się jeździ, chodź ręka boli od

> ciągłego wciskania sprzęgła.

Mnie rowniez ten motocykl bardzo przypadl do gustu, natomiast to szarpanie rzeczywiscie jest denerwujace - szczegolnie potrafi zaskoczyc jesli przy skrecie w lewo mimowolnie odrobine odwinie sie manetke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy opowiadając o kursie... mówią tylko o placyku

> A po mieście... pozostaje kilka godzin jazdy.

> Super ten nowy egzamin...

luuuuz. miasto to konkretne traski z kilkoma charakterystycznymi miejscami, gdzie sprawdzają konkretne rzeczy (najechanie na linie, przejazd przez przystanek, jednokierunkowa i skręt w lewo, zawracanie) itp itd. nic strasznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz dokładnie identyczne odczucia co do manewrów jak ja!

Najbardziej się obawiam slalomu przy 30tce (zdarzało mi się potrącić tyczkę lusterkiem) ale jak ostatnio zobaczyłem na wordzie, że są same słupki bez tyczek to kamień spadł mi z serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy opowiadając o kursie... mówią tylko o placyku

> A po mieście... pozostaje kilka godzin jazdy.

> Super ten nowy egzamin...

To zależy jak kto szybko łapie i od instruktora,

Na miasto pojechałem na 3 lekcji 2 godzinnej i potem placyk na kolejnych spotkaniach służył tylko jako rozgrzewka, jechałem na miasto i po powrocie już mi się nie chciało jeździć między pachołkami.

Mimo,że już placyk opanowałem to zamówiłem sobie jedną godzinkę tylko na placu tuż przed egzaminem,żeby przez ten czas oczekiwania nie wyjść z prawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mimo,że już placyk opanowałem to zamówiłem sobie jedną godzinkę tylko na placu tuż przed

> egzaminem,żeby przez ten czas oczekiwania nie wyjść z prawy.

Jesli dobrze pamietam, to ja mialem jazdy na placyku dzien przed egzaminem, bo ten byl nastepnego o 7 rano.

I wtedy zaliczylem pierwszego paciaka, caly kurs bezproblemowo, a na koniec polozylem moto tongue.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś było lepiej z punktu widzenia takich co szybko łapali bo na egzamin można było się zapisać w trakcie kursu (szkoły wypełniały dokumenty z góry) i podejść do niego w trakcie jazd szkoleniowych.

Teraz pilnują terminów i formalności jak oka w głowie i trzeba swoje odczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kiedyś było lepiej z punktu widzenia takich co szybko łapali bo na egzamin można było się zapisać w

> trakcie kursu (szkoły wypełniały dokumenty z góry) i podejść do niego w trakcie jazd

> szkoleniowych.

Jesli dobrze pamietam, to kurs mial trwac minimum 2 miesiace, ale to osrodki wypisywaly papiery ze wczesniejsza data startu kursu pj.

> Teraz pilnują terminów i formalności jak oka w głowie i trzeba swoje odczekać.

To fakt, tym bardziej, ze sporo formalnosci robi sie w formie elektronicznej i ciezko zakombinowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wpisują do systemu, nawet godziny jazd, a um może przysłać kogoś na kontrolę, czy jazdy się faktycznie odbywają. Oczywiście nikt nie będzie kontrolował ale tak wymyślili.

W trybie pilnym robiłem kurs a i tak szybciej niż w 1,5 miesiąca ciężko podejść do egzaminu, no chyba, że ktoś będzie jeździł po 6 godzin dziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W trybie pilnym robiłem kurs a i tak szybciej niż w 1,5 miesiąca ciężko podejść do egzaminu, no

> chyba, że ktoś będzie jeździł po 6 godzin dziennie.

A czesem nie ma tez limitu dziennego co do ilosci godzin jazdy? Kiedys bylo chyba 5h hmm.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na miasto pojechałem na 3 lekcji 2 godzinnej

Tak z ciekawosci, zanim wyjechales na miasto, jakie manewry cwiczyles na placu ?

> Mimo,że już placyk opanowałem to zamówiłem sobie jedną godzinkę tylko na placu tuż przed egzaminem

bardzo rozsadne, popieram.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak z ciekawosci, zanim wyjechales na miasto, jakie manewry cwiczyles na placu ?

> bardzo rozsadne, popieram.

Wszystkie już miałem przećwiczone, górka, slalom 50tka i hamowanie awaryjne zrobiłem za pierwszym razem, kilka prób potrzebowałem na wolny slalom i 30tkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystkie już miałem przećwiczone, górka, slalom 50tka i hamowanie awaryjne zrobiłem za pierwszym

> razem, kilka prób potrzebowałem na wolny slalom i 30tkę.

Przybij wiec 5 - ke szkolacemu.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkolący siedział w cieniu i grał w coś na telefonie, jakiś konkretnych rad od niego chyba w ogóle nie otrzymałem... wink.gif

Zobaczył, że to nie mój pierwszy kontakt z moto i po krótkim wstępie i przerobieniu obsługi moto przestał ingerować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szkolący siedział w cieniu i grał w coś na telefonie, jakiś konkretnych rad od niego chyba w ogóle

> nie otrzymałem...

> Zobaczył, że to nie mój pierwszy kontakt z moto i po krótkim wstępie i przerobieniu obsługi moto

> przestał ingerować.

czyli szkoła z gatunku tych co mają w d... nauke jazdy.

moi jak zobaczyli że ogarniam, cały czas instruktor podpowiadał i poprawiał technike, pomimo ze plac robiłem bez problemu... wlepili mi całą serię ćwiczeń pozaprogramowych (jedna reka, na stojąco, iskrzenie gomolami, wymijanie przeszkody (jeszcze w poprzednim trybie egzaminowania - nieobowiazkowe), itp itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż tak surowo bym tego nie ocenił. to jest jedna z bardziej popularnych szkół, jakieś tam rady dostawałem, włącznie z propozycją, że jeździć to mnie nauczy ale już jak zdam egzamin bo na razie to uczy mnie właśnie zdania egzaminu i nic więcej wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aż tak surowo bym tego nie ocenił. to jest jedna z bardziej popularnych szkół

a to ma być argument za...? jakością?

> jakieś tam rady

> dostawałem, włącznie z propozycją, że jeździć to mnie nauczy ale już jak zdam egzamin bo na

> razie to uczy mnie właśnie zdania egzaminu i nic więcej

super podejście, logika na kilometr widoczna niewiem.gif czyli 20h kursu to w sumie zmarnujemy, ale potem jaknajbardziej można nauczyć jezdzic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a to ma być argument za...? jakością?

> super podejście, logika na kilometr widoczna czyli 20h kursu to w sumie zmarnujemy, ale potem

> jaknajbardziej można nauczyć jezdzic...

Jakości jazdy to się człowiek uczy już po kursie, wszyscy to wiemy.

Powiedziałem mu, że chcę zdać egzamin jak najszybciej to dostosował się do moich potrzeb.

Jak ktoś przyjdzie i powie, że chce mieć wszystko tłumaczone i to na piśmie poświadczonym notarialnie to pewnie będzie miał.

Każdy oczekuje czego innego, nie wyczytuj z moich wcześniejszych postów, że gość olał mnie od początku do końca, po prostu nakreśliliśmy sobie ramy współpracy i się ich trzymaliśmy.

Nasz klient nasz Pan! wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakości jazdy to się człowiek uczy już po kursie, wszyscy to wiemy.

ale żeś się utożsamił z "wszystkimi". nie prawda. skoro ogarniasz i plac i miasto, to co szkodzi dodatkowe cwiczenia z techniki na placu zrobić? nikt nie mówi tu o nauce przeciskania się w korku.

> Powiedziałem mu, że chcę zdać egzamin jak najszybciej to dostosował się do moich potrzeb.

> Jak ktoś przyjdzie i powie, że chce mieć wszystko tłumaczone i to na piśmie poświadczonym

> notarialnie to pewnie będzie miał.

co tłumaczone?

> Każdy oczekuje czego innego, nie wyczytuj z moich wcześniejszych postów, że gość olał mnie od

> początku do końca, po prostu nakreśliliśmy sobie ramy współpracy i się ich trzymaliśmy.

> Nasz klient nasz Pan!

bzdura. bo klient w tym wypadku nieodpowiedzialny, i zadaniem szkoły jest wpajanie dobrych praktyk. czyli koleś olał temat. a Ty się na to godzisz, zamiast go poprosić o kilka ponadprogramowych ćwiczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.