Skocz do zawartości

Kupno auta z komisu - wada ukryta


simek18

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa dni temu kupiłem sobie rupiecika, dostałem fakturę zakupu. Miały być niedawno temu robione głowice, niby się zgadza. W schowku znalazłem faktury na części i usługę, zadzwoniłem do warsztatu który wykonywał remoncik, pan okazał się być na tyle miły i rzetelny, że opowiedział mi o aucie co wiedział, najważniejsze to to, że mimo remontu głowic nadal pompuje kompresję w węże i nie ma innej opcji - pęknięty jest blok. Słupek silnika to 800-1200zł. Niebardzo mam ochotę dokładać, panowie komisanci byli bardzo pewni stanu technicznego auta. Mam jakieś opcje i gwarancję na odzyskanie kasy za naprawę samochodu? Tematu z nimi nie ruszałem, bo raczej wiem jak skończyła by się rozmowa screwy.gif30.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poczytaj wątek kolegi Alastair sprzed 2-3 tyg, masz tam wskazówki jak należy postąpić.

to moze ja od razu powiem ze wszystko zalezy od podejscia/ dobrej woli drugiej strony. Poniewaz mimo ze prawo mowi jasno ze sprzedajacy odpowiada za wady ukryte, w szczegolnosci ujawnione 30 dni po odbiorze. Jednak z wyegzekwowaniem ww. jest juz roznie.

Moim zdaniem nalezy udac sie do sprzedajacego i naswietlic na spokojnie sprawe. Jesli sprzedawca jest powazny powinno udac sie dojsc do porozumienia (moze reklamacja w warsztacie ktory wykonywal usluge?), jesli trafi sie oporny to zostaje wersja hard albo odpuszczenie tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dwa dni temu kupiłem sobie rupiecika, dostałem fakturę zakupu. Miały być niedawno temu robione

> głowice, niby się zgadza. W schowku znalazłem faktury na części i usługę, zadzwoniłem do

> warsztatu który wykonywał remoncik, pan okazał się być na tyle miły i rzetelny, że opowiedział

> mi o aucie co wiedział, najważniejsze to to, że mimo remontu głowic nadal pompuje kompresję w

> węże i nie ma innej opcji - pęknięty jest blok. Słupek silnika to 800-1200zł. Niebardzo mam

> ochotę dokładać, panowie komisanci byli bardzo pewni stanu technicznego auta. Mam jakieś opcje

> i gwarancję na odzyskanie kasy za naprawę samochodu? Tematu z nimi nie ruszałem, bo raczej

> wiem jak skończyła by się rozmowa

Najpierw zagadaj z nimi, tylko normalnie, a nie z awanturą i przygotowanym pismem hehe.gif

Zawsze można się dogadać na np. połowę kosztów - znam paru takich handlarzy co bez problemu zwracali, ale jeżeli klient się będzie rzucał to po prostu go wygonią zlosnik.gif a sprawy w sądzie może sobie zakładać jak chce latami czekać na pareset zł hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Najpierw zagadaj z nimi, tylko normalnie, a nie z awanturą i przygotowanym pismem

> Zawsze można się dogadać na np. połowę kosztów - znam paru takich handlarzy co bez problemu

> zwracali, ale jeżeli klient się będzie rzucał to po prostu go wygonią a sprawy w sądzie może

> sobie zakładać jak chce latami czekać na pareset zł

za diabła na 1/2 kosztów bym się nie zgodził. Co innego jak to część która miało prawo umrzeć i nie wiadomo kiedy ale w tym przypadku to albo panowie wiedzieli co kupują albo sprzedawca dał tak dobra cenę, że kupili bez oglądania. Świadczy to o nich nie najlepiej, że marchwią, a nie autami powinni handlować. Znam kilku, może bystrzy nie są chociaż wiedzą jak liczyć kasę ale takiego bubla na handel by nie kupili zlosnik.gif Jak mają rozum to oddają kasę i sobie z poprzednikiem idą na wojnę zlosnik.gifok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> za diabła na 1/2 kosztów bym się nie zgodził.

Kwestia dogadania się i sposobu naprawy. Wszystko da się dogadać, tylko trzeba mieć normalne podejście ok.gif a nie "prawnicze" bo jak wiadomo żaden handlarz nie lubi jak ktoś wyskoczy z bełkotem prawniczym - wtedy wyleci za bramę i może sobie straszyć handlarza sądami i prawnikami , a i tak nic to nie da. Trzeba isc po ludzku pogadać, to imho sprawa do dogadania i obie strony będą zadowolone ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o tym jak rozwiazac ten problem sam wiesz ze albo się dogadają jak będzie grzeczny albo posłucha

> "prawników" z AK i pieniędzy nie zobaczy nigdy

Twoje słowa tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, żeby handlarzy omijać szerokim łukiem i tak samo radzić znajomym. 270751858-jezyk.gif

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twoje słowa tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, żeby handlarzy omijać szerokim łukiem i tak samo

> radzić znajomym.

> dranio

Po prostu trzeba umiec rozmawiać z handlarzami i rozwiazywac ewentualne spory, jak wyżej pisałem moi znajomi handlarze nie raz zwrócili jakas tam kase klientowi bez problemu. Tylko trzeba pamiętać żeby do handlarza nie wyskakiwać z prawniczym bełkotem, bo prawo a handel to dwie rozne sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po prostu trzeba umiec rozmawiać z handlarzami i rozwiazywac ewentualne spory, jak wyżej pisałem

> moi znajomi handlarze nie raz zwrócili jakas tam kase klientowi bez problemu. Tylko trzeba

> pamiętać żeby do handlarza nie wyskakiwać z prawniczym bełkotem, bo prawo a handel to dwie

> rozne sprawy.

W sumie mam to gdzieś ale dorzucę trzy grosze...

A dlaczego to ja mam umieć rozmawiać z handlarzyną? To ja przynoszę mu hajs i to on powinien umieć ze mną rozmawiać. Niestety typowe mirki - polaki cebulaki widzą klienta tylko gdy ten płaci. Po odejściu od kasy klient zamienia się magicznie w natrętnego komara, którego należy jak najszybciej przegonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po prostu trzeba umiec rozmawiać z handlarzami i rozwiazywac ewentualne spory, jak wyżej pisałem

> moi znajomi handlarze nie raz zwrócili jakas tam kase klientowi bez problemu. Tylko trzeba

> pamiętać żeby do handlarza nie wyskakiwać z prawniczym bełkotem, bo prawo a handel to dwie

> rozne sprawy.

Nie uważasz, że problemu by nie było, gdyby handlarze byli uczciwi, tzn. nie próbowali oszukać klienta co do sprawności samochodu?

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie uważasz, że problemu by nie było, gdyby handlarze byli uczciwi, tzn. nie próbowali oszukać

> klienta co do sprawności samochodu?

> dranio

A dlaczego zakładasz ze wszyscy handlarze chcą oszukać klienta? Po prostu mało który handlarz wie co sprzedaje, raczej nie znaja stanu technicznego tych aut, zwłaszcza jeśli ktoś im to auto przywiozl to nawet nim nie jechali.

A jak klient wroci z jakims problemem i będzie chciał się po ludzku go rozwiazac, to mysle ze da się to załatwić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W sumie mam to gdzieś ale dorzucę trzy grosze...

> A dlaczego to ja mam umieć rozmawiać z handlarzyną? To ja przynoszę mu hajs i to on powinien umieć

> ze mną rozmawiać. Niestety typowe mirki - polaki cebulaki widzą klienta tylko gdy ten płaci.

> Po odejściu od kasy klient zamienia się magicznie w natrętnego komara, którego należy jak

> najszybciej przegonić.

Ale takie podejście ma sprzedawca w każdej branzy - jak klient cos kupi to lepiej żeby nie wracał bo reklamacje to kłopot - to nic nowego co piszesz. Każda branża tak ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale takie podejście ma sprzedawca w każdej branzy - jak klient cos kupi to lepiej żeby nie wracał

> bo reklamacje to kłopot - to nic nowego co piszesz. Każda branża tak ma.

Powinieneś dopisać każdy krótkowzroczny sprzedawca. Jeśli raz się natnę na komisie to nigdy więcej tam nie pójdę i odradzę to miejsce każdemu kto będzie szukał samochodu. Tak to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A dlaczego zakładasz ze wszyscy handlarze chcą oszukać klienta? Po prostu mało który handlarz wie

> co sprzedaje, raczej nie znaja stanu technicznego tych aut, zwłaszcza jeśli ktoś im to auto

> przywiozl to nawet nim nie jechali.

> A jak klient wroci z jakims problemem i będzie chciał się po ludzku go rozwiazac, to mysle ze da

> się to załatwić.

Jak czegos nie umiem, nie znam sie to sie za to nie biore. A ze zarobek latwy lekki i przyjemny to kazdy sie tym para.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powinieneś dopisać każdy krótkowzroczny sprzedawca. Jeśli raz się natnę na komisie to nigdy więcej

> tam nie pójdę i odradzę to miejsce każdemu kto będzie szukał samochodu. Tak to działa.

Zgadza się. Z ciekawości wpisałem nazwe komisu sąsiada w google - na roznych stronach piszą że to oszust itp. hehe.gif I co z tego? Jeden z najlepiej prosperujących komisów w miescie. W tej branzy raczej zła opinia nic nie szkodzi, bo jak klient się napali na auto to nie sprawdza opinii nigdzie (ani o samochodzie, ani o sprzedawcy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak czegos nie umiem, nie znam sie to sie za to nie biore. A ze zarobek latwy lekki i przyjemny to

> kazdy sie tym para.

Widzisz - Ty rozumiesz jak to działa i wlasnie o tym mówię w tym temacie. Trzeba wiedzieć jak działa ta branża, mieć odpowiednie podejście i wszystko się załatwi, również zwrot kosztów ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadza się. Z ciekawości wpisałem nazwe komisu sąsiada w google - na roznych stronach piszą że to

> oszust itp. I co z tego? Jeden z najlepiej prosperujących komisów w miescie. W tej branzy

> raczej zła opinia nic nie szkodzi, bo jak klient się napali na auto to nie sprawdza opinii

> nigdzie (ani o samochodzie, ani o sprzedawcy).

Myślę, że wszystko jest kwestią czasu. W tej branży jest taka konkurencja, że prędzej czy później rynek zweryfikuje oszustów. Zostaną oszuści mniej bezczelni albo zgodni pójść na rękę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze nie jest, bo już nawet 1 wąż poszedł się kochać i miałem awaryjny postój z efektowną chmurą pary zlosnik.gif Droga prawna to kopanie się z koniem, będę musiał pogadać z ludkami-komiskami, jednak nie spodziewam się rewelacji. sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobrze nie jest, bo już nawet 1 wąż poszedł się kochać i miałem awaryjny postój z efektowną chmurą

> pary Droga prawna to kopanie się z koniem, będę musiał pogadać z ludkami-komiskami, jednak

> nie spodziewam się rewelacji.

Jedz pogadać ok.gif To komis z Twojego miasta czy z jakiegoś dalszego? Jak z Twojego to sprawdz czy może macie wspólnych znajomych wink.gifspy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ludzie ci piszą, nie idź do sądu bo przez parę lat nie zobaczysz kasy i skończy sie pewnie oddaleniem na końcu. Zbyt dużo jest sposobów na wykręcenie sie od winy przy używanym towarze i zbyt trudno udowodnić winę posrednikowi ktory auto mial chwile.

Najpierw sprobuj z nimi pogadać, mysle ze połowa kasy za naprawę to układ ok, niestety za swoje błedy też trzeba płacić frown.gif W takiej sytuacji chyba najlepszym wyjściem jest drugi używany silnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 90km, tym bardziej spodziewam się

niekoniecznie, jak masz rachunek za naprawe uszczelki pod glowica i komisant mowil, że bylo to robione i objawy nie zniknęły to możesz coś ugrać.

Mogła być założona sama uszczelka bez sprawdzenia glowicy i dlatego bardzo szybko problem powrócił.

Jakie to auto ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> niekoniecznie, jak masz rachunek za naprawe uszczelki pod glowica i komisant mowil, że bylo to

> robione i objawy nie zniknęły to możesz coś ugrać.

> Mogła być założona sama uszczelka bez sprawdzenia glowicy i dlatego bardzo szybko problem powrócił.

> Jakie to auto ?

Rozmawiałem z panem z warsztatu, który robił ten silnik, głowice były sprawdzane, planowane, uszczelki reinza. Mówi, że dalej waliło ciśnienie, wstawiający do komisu, rzekomy kolego komisantów wiedział o problemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozmawiałem z panem z warsztatu, który robił ten silnik, głowice były sprawdzane, planowane,

> uszczelki reinza. Mówi, że dalej waliło ciśnienie, wstawiający do komisu, rzekomy kolego

> komisantów wiedział o problemie.

blok alu czy zeliwny, to jest v6 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Najpierw zagadaj z nimi, tylko normalnie, a nie z awanturą i przygotowanym pismem

> Zawsze można się dogadać na np. połowę kosztów - znam paru takich handlarzy co bez problemu

> zwracali, ale jeżeli klient się będzie rzucał to po prostu go wygonią a sprawy w sądzie może

> sobie zakładać jak chce latami czekać na pareset zł

Dlaczego latami?2 sprawy maksymalnie, czyli najdłużej 1,5 roku. Mam akurat na świeżo, bo zakończyłem boksowanie z takim cwaniakiem (notabene prywaciarzem, co ożenił auto z wadą ukrytą), co to przestał odbierać telefony i odpisywać na maile i myślał, że sprawa załatwiona. Ja samochód naprawiłem, wziąłem fakturki, autko sprzedałem (naprawa kosztowała połowę wartości samochodu, a wartość nieduża bo 7 tys, ale nie miałem sumienia wcisnąć komuś z taką usterką), założyłem kolesiowi sprawę, 1 rozprawa, przegrał, złożył apelację, 3 tyg temu sąd ją oddalił, w poniedziałek listonosz przyniósł pieniądze do mnie. trwało to od kwietnia 2013 do lipca 2014. Przeszło mi przez głowę by darować gościowi, ale stwierdziłem, że przeciągnę go przez sąd nawet jak miałbym przegrać, po to, by następnym razem się zastanowił czy mu się "opłaci".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest prawidłowe postępowanie. Tak jak kilka razy pisałem w sprawach z Allegro - nie bać się sądów. I korzystać z "pomocy sądowej", czyli możliwości przesłuchań strony w miejscu jej zamieszkania, bez jazdy na drugi koniec Polski. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego latami?2 sprawy maksymalnie, czyli najdłużej 1,5 roku. Mam akurat na świeżo, bo

> zakończyłem boksowanie z takim cwaniakiem (notabene prywaciarzem, co ożenił auto z wadą

> ukrytą), co to przestał odbierać telefony i odpisywać na maile i myślał, że sprawa załatwiona.

> Ja samochód naprawiłem, wziąłem fakturki, autko sprzedałem (naprawa kosztowała połowę wartości

> samochodu, a wartość nieduża bo 7 tys, ale nie miałem sumienia wcisnąć komuś z taką usterką),

> założyłem kolesiowi sprawę, 1 rozprawa, przegrał, złożył apelację, 3 tyg temu sąd ją oddalił,

> w poniedziałek listonosz przyniósł pieniądze do mnie. trwało to od kwietnia 2013 do lipca

> 2014. Przeszło mi przez głowę by darować gościowi, ale stwierdziłem, że przeciągnę go przez

> sąd nawet jak miałbym przegrać, po to, by następnym razem się zastanowił czy mu się "opłaci".

Trafiłęś na jakiegoś wieśniaka czy co ?

Gdzie w tych dwóch rozprawach byli biegli ? Nie znam szczegołów ale to co opisujesz wygląda na totalną amatorszczyzne drugiej strony.

Gdyby gość miał kumatego adwokata to do dziś byś się z nim sądził albo sąd oddaliłby już pozew. Znam kilka takich przypadków z komisów, czasami ich wina wydawała sie oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trafiłęś na jakiegoś wieśniaka czy co ?

Nie sądzę, bo pierwsze wezwanie wysłałem sam, przyszła od razu odpowiedź z kancelarii adwokackiej na zasadzie "jesteś handlarzyną to powinieneś się znać, mój klient jest czysty a Ty pewnie sam samochód popsułeś" oczywiście niedosłownie tylko ubrane w paragrafy.

> Gdzie w tych dwóch rozprawach byli biegli ? Nie znam szczegołów ale to co opisujesz wygląda na

> totalną amatorszczyzne drugiej strony.

Jeśli 2 kancelarie adwokackie nazwać amatorskimi to pewnie masz rację, jak wszyscy na AK wink.gif

> Gdyby gość miał kumatego adwokata to do dziś byś się z nim sądził albo sąd oddaliłby już pozew.

> Znam kilka takich przypadków z komisów, czasami ich wina wydawała sie oczywista.

Miał kancelarię adwokacką, tak jak napisałem powyżej. Sprawa prościutka nie była, choć wyglądała na taką, pierwsza rozprawa miała trwać niespełna godzinę (na tyle została zaplanowana) a trwała ponad 3 godz (ludziska się wkurzali co czekali na swoje).

Uzasadnienie pisemne wyroku mam na 9 czy 11 stron A4.

Reasumując po 1 rozprawie mój adwokat ocenił 50/50, z tym że na moją korzyść była dokumentacja i 2-3 razy przez odpowiednio prowadzone zdania pozwany zabrnął w kozi róg. Generalnie dobrze, że tak wyszło, bo po prostu prawda została uznana przez sąd, więc tak jak być powinno, bez względu czy się jest prowadzącym działalność czy prywaciarzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego latami?2 sprawy maksymalnie, czyli najdłużej 1,5 roku. Mam akurat na świeżo, bo

> zakończyłem boksowanie z takim cwaniakiem (notabene prywaciarzem, co ożenił auto z wadą

> ukrytą), co to przestał odbierać telefony i odpisywać na maile i myślał, że sprawa załatwiona.

> Ja samochód naprawiłem, wziąłem fakturki, autko sprzedałem (naprawa kosztowała połowę wartości

> samochodu, a wartość nieduża bo 7 tys, ale nie miałem sumienia wcisnąć komuś z taką usterką),

> założyłem kolesiowi sprawę, 1 rozprawa, przegrał, złożył apelację, 3 tyg temu sąd ją oddalił,

> w poniedziałek listonosz przyniósł pieniądze do mnie. trwało to od kwietnia 2013 do lipca

> 2014. Przeszło mi przez głowę by darować gościowi, ale stwierdziłem, że przeciągnę go przez

> sąd nawet jak miałbym przegrać, po to, by następnym razem się zastanowił czy mu się "opłaci".

Gratulacje .

Swoja drogą ja taką sprawę wygrałem tylko i wyłącznie ze względu na brak biegłego ( sąd oddalił ) - mimo ze sprawy byly 2 ( przesluchiwane były 2 strony i 2 świadków )

Po całym zamieszaniu sąd powołała się na brak biegłego i oddalił sprawę .

Ps. chodziło o 12 letnią koparkę smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.