Skocz do zawartości

Jeep GC WJ 4.7 - p0207


camel00

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem auto, zrobiłem sobie problem irked.gif

Kilka dni temu, po kilkudniowym postoju, w samochodzie po odpaleniu zapaliła się kontrolka silnika, pracował nierówno, czuć było zapach paliwa, kluczykowanie pokazało błąd wtryskiwacza na 7 cylindrze (p0207). Auto na lawetę, do mechanika (UsAutomania w Łodzi). Diagnoza - zaciął się wtryskiwacz na skutek bliżej nieokreślonego błędu i cały czas ładował paliwo w silnik. Coś-tam zrobili, auto jeździło ...dwa dni. Przed chwilą problem pojawił się ponownie. Telefon do poprzedniego właściciela - mówi, że miał podobną sytuację półtora miesiąca temu, wymienił cewkę, problem ustał.

Pytanie za 100pkt - felerna cewka, walnięty wtryskiwacz, błąd komputera, czy może coś innego?

Po 10 dniach (z czego więcej przestał niż przejeździł) posiadania amerykańskiej myśli motoryzacyjnej, powoli wyrabiam sobie o niej bardzo złą opinię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po 10 dniach (z czego więcej przestał niż przejeździł) posiadania amerykańskiej myśli

> motoryzacyjnej, powoli wyrabiam sobie o niej bardzo złą opinię.

stosuj ta sama metode co Flanel - wyminienili mu 3 razy telefon a on dalej twierdzi ze nie jest awaryjny, tylko mial pecha grinser006.gif

ps. pisz na jeep.org

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> stosuj ta sama metode co Flanel - wyminienili mu 3 razy telefon a on dalej twierdzi ze nie jest

> awaryjny, tylko mial pecha

> ps. pisz na jeep.org

Nie stosuję żadnej metody, auto kupiłem w poniedziałek, w środę wjechał mi w nie sąsiad (całe szczęście w miarę nieszkodliwie), od czwartku do soboty nie jeździłem, w sobotę się zj... popsuł, przestało do poniedziałku aż otworzą warsztat (na dodatek obcy bo mój mechaniki poszedł na urlop), odebrałem w środę, dzisiaj mamy piątek i znowu będzie stało przez weekend. facepalm%5B1%5D.gif

Nadzieja tylko w tym, że winę ponownie ponosi wspomniana cewka a ogólno-polecany (na jeep.org.pl) mechanik okazał się paprokiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie stosuję żadnej metody, auto kupiłem w poniedziałek, w środę wjechał mi w nie sąsiad (całe

> szczęście w miarę nieszkodliwie), od czwartku do soboty nie jeździłem, w sobotę się zj...

> popsuł, przestało do poniedziałku aż otworzą warsztat (na dodatek obcy bo mój mechaniki

> poszedł na urlop), odebrałem w środę, dzisiaj mamy piątek i znowu będzie stało przez weekend.

> Nadzieja tylko w tym, że winę ponownie ponosi wspomniana cewka a ogólno-polecany (na jeep.org.pl)

> mechanik okazał się paprokiem.

przez pierwsze pol roku posiadania Cherokee stal u mnie ze 2 tygodnie - reszta czasu w warsztacie na renowacji i roznych naprwaach .. no ale ja padline kupilem i potrzeba bylo sporo czasu i kasy na doprowadzenie go do stanu uzywalnosci

teraz uzytkuje go bezawaryjnie .. tfu tfu grinser006.gif

mysle ciagle o jakims GC V8, ale raczej o dokupieniu niz zamianie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieniłem cewki 7 i 1 miejscami, przez chwilę silnik pracował ok, później problem wrócił w tym samym miejscu. Czyli wiemy, że cewki są ok.

Postępowałem zgodnie z instrukcją Wymiana/demontaż cewki i (trochę lepiej opisane) Wymiana świec

W związku z chwilowym ustąpieniem problemu, zastanawiam się czy winne może być złącze elektryczne na cewce. Ew. do głowy przychodzi mi jeszcze uszkodzona wiązka wtryskiwaczy albo sam wtryskiwacz (z tego co czytam w Internecie, to raczej mało prawdopodobne).

W skrócie - otwarty na stałe wtryskiwacz + błąd p0207

Jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zamieniłem cewki 7 i 1 miejscami, przez chwilę silnik pracował ok, później problem wrócił w tym

> samym miejscu. Czyli wiemy, że cewki są ok.

> Postępowałem zgodnie z instrukcją Wymiana/demontaż cewki i (trochę lepiej opisane) Wymiana świec

> W związku z chwilowym ustąpieniem problemu, zastanawiam się czy winne może być złącze elektryczne

> na cewce. Ew. do głowy przychodzi mi jeszcze uszkodzona wiązka wtryskiwaczy albo sam

> wtryskiwacz (z tego co czytam w Internecie, to raczej mało prawdopodobne).

> W skrócie - otwarty na stałe wtryskiwacz + błąd p0207

> Jakieś pomysły?

A jak odłączysz ten wtryskiwacz to zmienia się praca silnika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie stosuję żadnej metody, auto kupiłem w poniedziałek, w środę wjechał mi w nie sąsiad (całe

> szczęście w miarę nieszkodliwie), od czwartku do soboty nie jeździłem, w sobotę się zj...

> popsuł, przestało do poniedziałku aż otworzą warsztat (na dodatek obcy bo mój mechaniki

> poszedł na urlop), odebrałem w środę, dzisiaj mamy piątek i znowu będzie stało przez weekend.

spokojnie, chyba nie zakładałeś, że auto będzie śmigać jak nówka? Pakiet startowy na początek nie obejmuje tylko $$$ ale i czas na naprawy smile.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> spokojnie, chyba nie zakładałeś, że auto będzie śmigać jak nówka? Pakiet startowy na początek nie

> obejmuje tylko $$$ ale i czas na naprawy .

Płacąc cenę ponad rynkową i kupując od prywatnego, wiarygodnie brzmiącego właściciela od którego poza umową otrzymałem stos faktur za przeprowadzone wymiany, miałem przynajmniej nadzieję, że ew. awarie nie będą się wiązały z unieruchomieniem samochodu zlosnik.gif Oględziny zaraz po zakupie, zdarzały się potwierdzać moje nadzieje.

Zakładam jednak, że usterka nie wystąpiła ponownie, tylko nie została należycie/w ogóle naprawiona u paproka do którego wstawiłem samochód więc cierpliwie poczekam na swojego mechanika aż wróci z urlopu i ogarnie problem. Stawiam, że to jednak jest jakaś wtyczka albo kabelek za kilka zł a nie turbo awaria do której trzeba wyjmować silnik. Pożyjemy, zobaczymy.

A swoją drogą - w UsAutomania usłyszałem, że do wymiany wtryskiwacza trzeba wyjąć silnik. facepalm%5B1%5D.gif Ja się do nich dostałem przy pomocy jednej grzechotki z nakładami 8, 10, 13mm i klucza z Ikea (do poluzowania klem na akumulatorze)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Płacąc cenę ponad rynkową i kupując od prywatnego, wiarygodnie brzmiącego właściciela od którego

> poza umową otrzymałem stos faktur za przeprowadzone wymiany,

Doprowadził go do rozpaczy i pozbył się paścia zlosnik.gif

Masz stos faktur więc pewnie większość powymieniał Ty powymieniasz resztę i będziesz miał spoko auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Doprowadził go do rozpaczy i pozbył się paścia

> Masz stos faktur więc pewnie większość powymieniał Ty powymieniasz resztę i będziesz miał spoko

> auto.

Sprawdzałem, wymieniane były rzeczy nie związane w aktualną usterką. Głównie eksploatacja, zawieszenie i jakieś ponadprogramowe historie pokroju nowej chłodnicy. I to jest właśnie najgorsze, że samochód jest w przyzwoitym stanie, skaszaniła się jakaś pierdoła i wstawienie auta do nieznanego mechanika jest równoznaczne z wystawieniem się bez wazeliny. Przez dwa tygodnie nie mam samochodu, bo znalezienie kogoś kto naprawi samochód lepiej niż na gumę do żucia i zapałki, okazuje się niewykonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A swoją drogą - w UsAutomania usłyszałem, że do wymiany wtryskiwacza trzeba wyjąć silnik. Ja się

> do nich dostałem przy pomocy jednej grzechotki z nakładami 8, 10, 13mm i klucza z Ikea (do

> poluzowania klem na akumulatorze)

niestety... znaleźć dobrego mechanika nie jest łatwo, większość zna tylko podstawy i rzeźbi jak coś naprawić, albo naciągacze na kasiore, dlatego kupiłem nowe auto, kupę kosztowało, jest małe i do jeepa się nie umywa, ale jeździ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> niestety... znaleźć dobrego mechanika nie jest łatwo, większość zna tylko podstawy i rzeźbi jak coś

> naprawić, albo naciągacze na kasiore, dlatego kupiłem nowe auto, kupę kosztowało, jest małe i

> do jeepa się nie umywa, ale jeździ

Ja mam swojego od 10 lat, tani nie są (ojciec i dwóch synów), ale fachowcy z nich przedni. Pech chciał, że ten który ogarnia Jeep'a (miał kiedyś swojego) zdążył zrobić mi tylko podstawowy przegląd, zaproponował, że w kilku miejscach poprawi fabrykę, powiedział, żebym kupił jakąś tulejkę, klocki na tył i ...poszedł na urlop. Zasugerowałem się więc opiniami z forum Jeep'a i -po raz pierwszy od bardzo dawna- uderzyłem do obcego warsztatu. Wydałem 150 na lawetę, 250zl na "naprawę", po jednym dniu problem wrócił. Morał z tego taki, że umówiłem się ze swoim mechanikiem, jak trzeba będzie to poczekam i zobaczymy co wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to z mechanikami...

Mój jeep ostatnio "stracił" wolne obroty sciana.gif

Mój mechanik na urlopie.....

Pojechałem do innego - 3 dni walczyli sciana.gifsciana.gif

Okazało się że jest jakieś zwarcie na celach w aku (i podobno komp wariował bo miał za małe napięcie) - a aku dokładnie 2 lata i 2 tygodnie miał hehe.gif czyli wytrzymał co miał wytrzymać na gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

> zmien mechanika

Już zmieniłem. Teraz stoi u "mojego" który zawsze wykrywał i naprawiał usterki w ekspresowym tempie. Tym razem wyeliminował wszystkie sensowne powody i została instalacja gazowa na której -jak sam przyznał- średnio się zna. Czekaliśmy aż gazownik z którym współpracują wróci z urlopu. Teoretycznie w tym tygodniu powinni grzebać dalej. Z ostatniej rozmowy telefonicznej wywnioskowałem, że sam jest podirytowany faktem, że nie może znaleźć powodu awarii. Dam im jeszcze tydzień i będę myślał co robić dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak masz gaz to bym od tego zaczął. Na benzynie jakoś jeździ czy też z problemami?

Właśnie rozmawiałem z mechanikiem. Okazuje się, że całe sterowanie do jednostki centralnej przechodzi przez komputer instalacji gazowej i jest spora szansa, że to właśnie w tym momencie dochodzi do zgrzytu. Problem polega na tym, że cały czas otwarty jest wtryskiwacz paliwa, niezależnie od tego czy pracuje na Pb czy lpg. Auto jeździ, ale ilości paliwa które przerabia można porównać ze średniej klasy odrzutowcem.

Gazownik z którym współpracuje mój mechanik nadal nie wrócił z urlopu, kolejny tydzień bez auta. Ja rozglądam się za kolejnym grinser006.gif Taksówki są ok, ale ostatnio zdecydowanie za dużo piję hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer gazowy jest "slave" dla benzynowego. Więc on tak naprawdę nie steruje nim w żaden sposób tylko pobiera dane, obrabia i steruje wtryskami gazowymi. Po odłączeniu bezpiecznika gazowego i zresetowaniu ustawień powinno wrócić do oryginalnych map. Wtryskiwacz benzynowy mógł się zwyczajnie zapiec jeśli auto cały czas jeździło na LPG. I wbrew temu co twierdzą bezgraniczni miłośnicy LPG jest to wcale nierzadkie zjawisko. Mogę Ci doradzić tak - znajdź porządnego gazownika i spróbuj przez maks 2 miesiące z tym powalczyć. Jak dalej będą problemy to sprzedaj paścia jak najszybciej i kup co innego. 95 % moich problemów z Forkiem było z powodu LPG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Komputer gazowy jest "slave" dla benzynowego. Więc on tak naprawdę nie steruje nim w żaden sposób

> tylko pobiera dane, obrabia i steruje wtryskami gazowymi.

Z tego co słyszałem, jest trochę inaczej. Nie wiem, nie znam się, ale skoro drugi warsztat stwierdza coś analogicznego, to może coś w tym jest.

> Po odłączeniu bezpiecznika gazowego

> i zresetowaniu ustawień powinno wrócić do oryginalnych map.

Ponownie - podobno nie jest to taka prosta sprawa. Komputer można ominąć/oszukać jakimiś "przelotkami", samo wyjęcie bezpiecznika nie wystarczy.

> Wtryskiwacz benzynowy mógł się

> zwyczajnie zapiec jeśli auto cały czas jeździło na LPG. I wbrew temu co twierdzą bezgraniczni

> miłośnicy LPG jest to wcale nierzadkie zjawisko.

Podmieniłem wtryskiwacz na inny, fakt, że używany (do prób "na ślepo" wolałem wydać 50zł a nie 450zł), ale objaw pozostał identyczny więc tą przyczynę można skreślić z listy.

> Mogę Ci doradzić tak - znajdź porządnego

> gazownika i spróbuj przez maks 2 miesiące z tym powalczyć. Jak dalej będą problemy to sprzedaj

> paścia jak najszybciej i kup co innego. 95 % moich problemów z Forkiem było z powodu LPG.

Póki co, półtora miesiąca bez auta, wynika głównie z czekania aż ludzie powracają z urlopów wink.gif

Żeby auto sprzedać, muszę je najpierw naprawić. Z drugiej strony, jeśli przyczyna zostanie jasno zdiagnozowana i wyeliminowana, to przynajmniej wiem, że reszta jest ok. Tak czy inaczej, do auta się nie przywiązuję zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Póki co, półtora miesiąca bez auta, wynika głównie z czekania aż ludzie powracają z urlopów

> Żeby auto sprzedać, muszę je najpierw naprawić. Z drugiej strony, jeśli przyczyna zostanie jasno

> zdiagnozowana i wyeliminowana, to przynajmniej wiem, że reszta jest ok. Tak czy inaczej, do

> auta się nie przywiązuję

Pozostaje życzyć powodzenia. I mimo wszystko zadowolenia z auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ponownie - podobno nie jest to taka prosta sprawa. Komputer można ominąć/oszukać jakimiś

> "przelotkami", samo wyjęcie bezpiecznika nie wystarczy.

Komputer LPG nie ingeruje bezpośrednio w instalację fabryczną poza rozcięciem obwodu wtryskiwaczy i zastąpieniu ich "emulatorami". Cała reszta tylko sczytuje. Aby jednak całkowicie wykluczyć wpływ LPG należy:

- odłączyć sondę(y), jeśli była podłączona

- oryginalne wtyki wtryskiwaczy benzynowych założyć na wtryskiwacze benzynowe

- odłączyć przewód podciśnienia idący do czujnika i reduktora

- odłączyć wtryski LPG i zaślepić wkrętki/wężyki

- odłączyć przewód OBD (jeśli instalacja go wykorzystuje)

W Twoim przypadku najłatwiej można skorzystać z opcji drugiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Komputer LPG

Jeep ożył grinser006.gif winna jest/była instalacja gazowa. Albo uwalony jest komputer, albo robi się gdzieś zwarcie. Póki co pospinali całość "na krótko" aby dało się jeździć (sygnał na 7 cylinder omija komputer od gazu) a na dniach mam się umówić z gazownikiem, żeby zrobił całość na tip-top.

Póki co, koszty diagnozy / prób (preparaty czyszczące wtrysk, wymiana wtrysku, dolewka paliwa, etc.) wynoszą mniej niż paliwo które bym w tym czasie wypalił, więc nie jest źle.

Inna sprawa, że podczas okazyjnego odpalania do testów, poszło z 50 litrów wachy hehe.gif

BTW: skurczybyk chyba wyczuł, że jego dni są policzone, bo dzisiaj znalazłem ogłoszenie na "samochód tymczasowy" i w sobotę wybierałem się po zakup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeep ożył winna jest/była instalacja gazowa. Albo uwalony jest komputer, albo robi się gdzieś

> zwarcie. Póki co pospinali całość "na krótko" aby dało się jeździć (sygnał na 7 cylinder omija

> komputer od gazu) a na dniach mam się umówić z gazownikiem, żeby zrobił całość na tip-top.

> Póki co, koszty diagnozy / prób (preparaty czyszczące wtrysk, wymiana wtrysku, dolewka paliwa,

> etc.) wynoszą mniej niż paliwo które bym w tym czasie wypalił, więc nie jest źle.

> Inna sprawa, że podczas okazyjnego odpalania do testów, poszło z 50 litrów wachy

> BTW: skurczybyk chyba wyczuł, że jego dni są policzone, bo dzisiaj znalazłem ogłoszenie na

> "samochód tymczasowy" i w sobotę wybierałem się po zakup.

Grunt, że przyczyna została ustalona.

Jak ogarniesz to będziesz jeździł, także zastępczaka chyba nie ma sensu kupować.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Odebrałem auto, instalacja gazowa została jednak chwilowo odłączona Zatankowałem 67 litrów Pb

> (jakieś 360zł), komputer pokazał "290km to empty"

po mieście to norma

ja tankowałem co około 330-350 km jeżdżąc do pracy po Wawie plus jakieś zakupy

zrobiłem 40kkm przez 4 lata na benzynie

średnie spalanie z całego okresu wyszło poniżej 16 litrów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach zakończenia (miejmy nadzieję).

Uszkodzona jest elektronika sterująca instalacji gazowej ESGI-2.

Ponieważ -jak się okazało- jest to takie gówno, że żaden gazownik nie chce tego ruszać, wymieniam cały "przód" instalacji. Koszt 1600zł.

Przy okazji -w między czasie- skończyły mi się klocki z tyłu, prawdopodobnie poszły tłoczki więc podczas jazdy obudowa klocka ryje tarcze facepalm%5B1%5D.gif Kupiłem komplet TRW + zestaw tłoczków. W bonusie -po ogarnięciu lpg- mechanik zalecił wymianę oleju (zmieniany 3m-ce temu).

Plan mam taki, że zrobię w samochodzie wszystko co tylko się da, jak mnie wk... tzn. zawiedzie jeszcze raz, to leci do żyda.

Na chwilę obecną, koszt przejechania 100km wynosi 779.49zł, ale w tym tygodniu dojdzie ubezpieczenie, robocizna przy wymianie hamulców; w przyszłym - gazownik, następnie wymiana oleju, zaspawanie pierdzącego tłumika i końcówka drążka od wąsa przekładni. ...a byłbym zapomniał - kończy się dźwignia kierunkowskazów i przy wrzuceniu prawego migacza zapalają się halogeny rotfl.giffacepalm%5B1%5D.gif prawdopodobnie sprężyna od włącznika, ale, że wajcha jest nierozbieralna...

Zaczynam rozumieć powiedzenie, że z amerykańskiego samochodu człowiek się cieszy dwa razy grinser006.gif A przypominam, że dałem cenę wyższą-rynkową, kupiłem od prywatnego właściciela, pierwsze oględziny u mechanika wykazały jedynie klocki i końcówkę drążka do wymiany, poza tym - "stan-petarda".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było dołożyć te 10 kzł i kupić Forka. Niedługo będziesz na zero zlosnik.gif

Żeby Cię pocieszyć opowiem jak było z moją Kiłą. Miałem do wyboru benzynę z LPG za 20 bieda wersję i diesla trochę młodszego ze wszystkim co dawali za 25. Obydwa z pełną historią i serwisem w ASO. Wziąłem benzynę bo bałem się diesla i w sumie bardziej szkoda było tych 5 kzł. Myślę że w przeciągu roku dołożyłem już tą 5. Dziadek niestety był głuchy więc było dużo do roboty. Tyle że samochód cały czas jest na chodzie, więc nie jest tak że stoi u mecha. Ja jednak lubię mieć wszystko idealnie więc płaczę i płacę smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Myślę że w przeciągu roku dołożyłem już tą 5.

Ja dołożyłem więcej w przeciągu pierwszych 300km grinser006.gif ale fakt, że nie oszczędzam na częściach wink.gif

Jeszcze kilka drobiazgów (myślę, że z 3k zł) i powinno być cacy.

...ale Assistance i tak wykupiłem hehe.gifzlosnik.gif

A właśnie, nie będę zakładał nowego wątku, może ktoś się orientuje - system hamulcowy z przodu dzieli się na systemy ATE/Teves i Akebono. Czy klocki/tłoczki na tył też miały przeprowadzane jakieś modyfikacje pod koniec produkcji serii WJ? Mam nadzieję, że nie, bo kupiłem (chyba) ATE -o ile w ogóle jest jakiś podział. W każdym bądź razie innych nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaczynam rozumieć powiedzenie, że z amerykańskiego samochodu człowiek się cieszy dwa razy A

> przypominam, że dałem cenę wyższą-rynkową, kupiłem od prywatnego właściciela, pierwsze

> oględziny u mechanika wykazały jedynie klocki i końcówkę drążka do wymiany, poza tym -

> "stan-petarda".

... a wg mnie naciales sie na jakiegos parcha i tyle

mam juz drugiego KJ (oba 3,7 b+g)

w pierwszym jedyna usterka jaka byla... to tir ktory w bok sie wpasowal

drugi jest samochodem zaskakujaco bezawaryjnym - wymienione tylko rzeczy typowo eksploatacyjne czyli jakies 2 tulejki w zawiasie, laczniki staba przod oraz hamulce z przodu - a ma w tej chwili cos ok 150 kkm i 10 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ... a wg mnie naciales sie na jakiegos parcha i tyle

Raczej przypadki losowe. Awaria instalacji gazowej była systemem 1-0. Nie dało się tego zamaskować przed sprzedażą auta. Pociągnęło to za sobą kilka innych wymian. Zawinili też mechanicy którzy nie zdiagnozowali usterki od razu, tylko błądzili szukając. Poza tym, na wydatki wpłynęły głównie części eksploatacyjne, doszło ubezpieczenie i kilka rzeczy ogarniętych na wyrost, które z czasem robi się w każdym samochodzie. W wydatkach do poniesienia są przewidziane jeszcze opony, to również eksploatacja. Póki co, jedyną usterką/awarią - jest elektronika instalacji lpg i wspomniany włącznik halogenów na wajsze kierunkowskazów (ale z tym da się żyć tak aby nie wkurzało)

Mój kolega kupił za 3k zł ZJ z bodajże 93r i po wymianie kilku drobiazgów eksploatacyjnych przejeździł nim bezproblemowo ponad rok, łącznie z wycieczką na Krym.

Nie ma reguły. Trafiłem jak trafiłem. Zrobię i zobaczę co będzie. Baza - w każdym bądź razie - ma potencjał. Nie walona, nie pognita, nie ściuchrana. Czego chcieć więcej grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A właśnie, nie będę zakładał nowego wątku, może ktoś się orientuje - system hamulcowy z przodu

> dzieli się na systemy ATE/Teves i Akebono. Czy klocki/tłoczki na tył też miały przeprowadzane

> jakieś modyfikacje pod koniec produkcji serii WJ? Mam nadzieję, że nie, bo kupiłem (chyba) ATE

> -o ile w ogóle jest jakiś podział. W każdym bądź razie innych nie było.

Tyłu nic nie zmieniali - jest taki sam ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rezerwuję

Odpiszę Tobie, bo będzie lekka aktualizacja tego co pisałem na prv grinser006.gif

Oddałem dzisiaj auto do mechanika, powiedziałem, że mają zrobić tak, żebym więcej nie musiał ich oglądać zlosnik.gif Wymienili komplet hamulców z tyłu (tarcze, tłoczki, klocki), przeczyścili resztę, poprawili ręczny, wymienili klocki i przeczyścili całość z przodu, wyrównali "branie" hamulców - jednym zdaniem - auto hamuje jak powinno. Pospawali rozszczelniony tłumik, wymienili końcówkę drążka od wąsa przekładni, ustawili zbieżność, przesmarowali jakimś wynalazkiem wszystkie pracujące i wydające dźwięki elementy w zawieszeniu, wymienili olej i filtry, porobili jeszcze kilka "autorskich patentów" w zawieszeniu poprawiając fabrykę. Skończyli jak nie było już nic do roboty zlosnik.gif

Pisałem Ci, że auto buja, prowadzi się średnio pewnie i wydaje dziwne dźwięki na nierównościach... no i nagle okazało się, że buja o 50% mniej, prowadzi się o 200% lepiej a jakikolwiek dźwięk z zawieszenia pojawia się dopiero przy konkretnym ugięciu/spadku przodu z wyższej nierówności.

Do tego posmarowałem antykorozyjnym szuwaksem dwa małe odpryski, na których zrobi się zaprawki.

Został gaz (w przyszły czwartek), nowe opony letnie (nie śpieszy się) i chyba wymienię radio dvd bo mogło by grać lepiej. Jak będę miał wenę to zmienię jeszcze listwy przy szybach bo skorodowały w nich metalowe druty (ktoś wie czy są jakoś mocowane czy tylko wciskane?).

W skrócie - dwa miesiące po zakupie, auto jest praktycznie ogarnięte, została kosmetyka grinser006.gif Zobaczymy czy odwdzięczy moją cierpliwość i jak się będzie sprawował teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W skrócie - dwa miesiące po zakupie, auto jest praktycznie ogarnięte, została kosmetyka Zobaczymy

> czy odwdzięczy moją cierpliwość i jak się będzie sprawował teraz.

Plus jest taki, że jak nie daj Panie nie odwdzięczy się to przy tym prześwicie łatwo zepchnąć do rzeki... ino głebokiej trzeba szukać, żeby dach nie wystawał grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Plus jest taki, że jak nie daj Panie nie odwdzięczy się to przy tym prześwicie łatwo zepchnąć do

> rzeki... ino głebokiej trzeba szukać, żeby dach nie wystawał

jakaś głęboka glinianka się przydaje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Raczej przypadki losowe. Awaria instalacji gazowej była systemem 1-0. Nie dało się tego zamaskować

> przed sprzedażą auta. Pociągnęło to za sobą kilka innych wymian. Zawinili też mechanicy którzy

> nie zdiagnozowali usterki od razu, tylko błądzili szukając. Poza tym, na wydatki wpłynęły

> głównie części eksploatacyjne, doszło ubezpieczenie i kilka rzeczy ogarniętych na wyrost,

> które z czasem robi się w każdym samochodzie. W wydatkach do poniesienia są przewidziane

> jeszcze opony, to również eksploatacja. Póki co, jedyną usterką/awarią - jest elektronika

> instalacji lpg i wspomniany włącznik halogenów na wajsze kierunkowskazów (ale z tym da się żyć

> tak aby nie wkurzało)

> Mój kolega kupił za 3k zł ZJ z bodajże 93r i po wymianie kilku drobiazgów eksploatacyjnych

> przejeździł nim bezproblemowo ponad rok, łącznie z wycieczką na Krym.

> Nie ma reguły. Trafiłem jak trafiłem. Zrobię i zobaczę co będzie. Baza - w każdym bądź razie - ma

> potencjał. Nie walona, nie pognita, nie ściuchrana. Czego chcieć więcej

jaka elektronike montujesz i gdzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jaka elektronike montujesz i gdzie?

Jeszcze nie wiem grinser006.gif dowiem się w czwartek. Póki co ustaliłem ile mnie będzie kosztowało żeby "było dobrze". Wstawiam do gazownika na ul. Janosika 124 (Auto-Moto) - znajomy mechanika do którego odstawialiśmy auto. Stwierdziłem, że skoro zdiagnozował usterkę i zaczął już przy aucie grzebać, to nie ma co szukać i dam skończyć temat jemu.

Dzwoniłem jeszcze na Wólczańską 13 (Filartech) - gazownik polecany na forum lpg - facet brzmiał najsensowniej ze wszystkich, ale termin miał dopiero pod koniec września. Mój standardowy gazownik na Rokicińskiej 32 (Eko-Auto), stwierdził, że wolą zakładać i serwisować swoje instalacje a nie poprawiać po innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeszcze nie wiem dowiem się w czwartek. Póki co ustaliłem ile mnie będzie kosztowało żeby "było

> dobrze". Wstawiam do gazownika na ul. Janosika 124 (Auto-Moto) - znajomy mechanika do którego

> odstawialiśmy auto. Stwierdziłem, że skoro zdiagnozował usterkę i zaczął już przy aucie

> grzebać, to nie ma co szukać i dam skończyć temat jemu.

> Dzwoniłem jeszcze na Wólczańską 13 (Filartech) - gazownik polecany na forum lpg - facet brzmiał

> najsensowniej ze wszystkich, ale termin miał dopiero pod koniec września. Mój standardowy

> gazownik na Rokicińskiej 32 (Eko-Auto), stwierdził, że wolą zakładać i serwisować swoje

> instalacje a nie poprawiać po innych.

trzeba byla dac znac, masz z 1000m do gazownika... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.