Skocz do zawartości

z cyklu czyja racja ...


COffin

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie, że poruszyłeś taki problem.

Podobne oznakowanie, moim zdaniem idiotyczne, bo właśnie prowadzi do różnych interpretacji, jest w Wodzisławiu na rondzie obok McDonald's i Statoil.

Jadąc prawo-skrętem jest znak ustąp pierwszeństwa, ale potem pas się nie kończy, więc wszyscy się pchają, a nawet urządzają wyścigi z tymi zjeżdżającymi z ronda, bo uważają, że jadą swoim pasem. A osoby zjeżdżające z ronda, które teoretycznie powinny mieć pierwszeństwo, mają problem ze zjazdem na stację, bo muszą zmienić pas i puszczać osoby jadące prawo-skrętem...

Dlatego ja uważam i sam jak jadę tak jak pojazdy czerwone na rysunkach, to ustępuję pojazdom wjeżdżającym na mój pas. Bez rozróżniania czy mam zamiar jechać prosto, czy zmienić pas na lewy.

A wystarczyłoby, żeby znak ustąp pierwszeństwa postawić kawałek dalej - już w miejscu gdzie są dwa pasy rozdzielone linią ciągłą.

Tylko, że niestety chyba dalej się nie dowiem kto ma pierwszeństwo, bo jak zwykle ile Userów, tyle opinii wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A wystarczyłoby, żeby znak ustąp pierwszeństwa postawić kawałek dalej - już w miejscu gdzie są dwa

> pasy rozdzielone linią ciągłą.

Ale ustawienie znaku "ustąp pierwszeństwa" kawałek dalej nie rozwiązałoby problemu. Bo skąd byłoby wiadomo dokąd on obowiązuje. A jak ktoś by chciał zmienić pas 100 m dalej to ten znak by nadal obowiązywał, czy już nie? Musiałby się fizycznie jeden pas ruchu kończyć żeby tego typu oznakowanie miało sens. A gdy oba pasy biegną równolegle to tylko może wprowadzić w błąd.

> Tylko, że niestety chyba dalej się nie dowiem kto ma pierwszeństwo, bo jak zwykle ile Userów, tyle

> opinii

Nie sądzę żebyś się dowiedział, bo taka sytuacja nie jest jasno opisana w kodeksie i pozostaje jedynie wzmożona ostrożność w takich miejscach, wyrozumiałość i zdrowy rozsądek (jak w każdym miejscu z bezsensownym oznakowaniem). ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zasady zmiany pasa przestaly obowiazywać?

No i właśnie uważa, że ta zasada powinna tu obowiązywać. Jedynie, żeby uniknąć niebezpiecznego "wbicia" się żółtego na prawy pas (mógłby nie zauważyć dojeżdżającego), poprowadziłbym przez kilkadziesiąt metrów linię ciągłą, żeby dać czas na ogarnięcie widoku w lusterkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ustawienie znaku "ustąp pierwszeństwa" kawałek dalej nie rozwiązałoby problemu. Bo skąd byłoby

> wiadomo dokąd on obowiązuje. A jak ktoś by chciał zmienić pas 100 m dalej to ten znak by nadal

> obowiązywał, czy już nie? Musiałby się fizycznie jeden pas ruchu kończyć żeby tego typu

> oznakowanie miało sens. A gdy oba pasy biegną równolegle to tylko może wprowadzić w błąd.

Myślę, że ustawienie znaku oraz namalowanie linii ustąp pierwszeństwa na asfalcie, dość wyraźnie pokazałoby do którego miejsca obowiązuje znak.

Przy 2 równoległych pasach, namalowanie linii ustąp pierwszeństwa na prawym pasie w miejscu gdzie kończy się ciągła rozdzielająca pasy, a zaczyna przerywana byłoby moim zdaniem rozwiązaniem dość jasno informującym, kto ma pierwszeństwo przy wjeździe na prawy pas.

Mam nadzieję, że jak Ogórek będzie pisać prawo na nowo, to rozwiąże też te łamigłówki z PoRD hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Myślę, że ustawienie znaku oraz namalowanie linii ustąp pierwszeństwa

Co to jest "linia ustąp pierwszeństwa"? Masz na myśli linię warunkowego zatrzymania, do której mogę dojechać z maksymalną dozwoloną prędkością i przy niej zatrzymać się, jak coś nadjeżdża z pierwszeństwem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nie miałby to byłby z prawej i mógłby zając dowolny pas z pierwszeństwem.

Wystarczy na kilkudziesięciu/nastu metrach oddzielić pas dochodzacy linia ciagłą od pozostałych.

Natomiast kielnia imho nie anuluje przepisów o zmianie pasa rucbu i nie daje pierwszenstwa zmiany pasa jadącym z lewej.

W praktyce pozostaj tylko uważać i unikać wypadków, bo jak widać, i ludzie i policja mają rózne interpretacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i właśnie uważa, że ta zasada powinna tu obowiązywać. Jedynie, żeby uniknąć niebezpiecznego

> "wbicia" się żółtego na prawy pas (mógłby nie zauważyć dojeżdżającego), poprowadziłbym przez

> kilkadziesiąt metrów linię ciągłą, żeby dać czas na ogarnięcie widoku w lusterkach.

Pelna zgoda. Problem w tym, że i przez takie linie ludki się wbijają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zasady zmiany pasa przestaly obowiazywać?

> Stawianie kielni na takich połaczeniach dróg wynika z debilnej zmiany definicji skrzyzowania iles

> lat temu, która objęla miejsca, w których nie musi dochodzić do przecinania się torów ruchu. I

> geraz mamy takie kretynizmy, że bezkolizyjny pas włączeniowy nim przestaje być.

Jest pewien sens takiego oznakowania.

Otóż istnieje przepis, że - gdy z lewego i prawego próbują zmienić pas na środkowy - to pierwszeństwo ma ten z prawej. A-7 to zmienia, ale na jak długo? Wg mnie - dopóki jest linia krawędziowa. Wtedy jadący lewym pasem mogą wjeżdżać na środkowy, a ci z "podporządkowanej" muszą ustępować. Jak będzie zwykła przerywana, to mamy już jedną drogę.

Tak czy owak, moje wyjaśnienie nie jest idealne, bo takie oznakowanie jest też wtedy, gdy "podporządkowana" jest z lewej.

Jak napisałeś - jest to pokłosie debilnej definicji skrzyżowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na tym przykładzie samochód czerwony musi ustąpić pierwszeństwa niebieskiemu. Sprawdzone na żywym

> organizmie.

> Niebieski zmienia pas, czerwony jedzie prosto.

A skąd wiadomo, gdzie jeszcze jest skrzyżowanie, a gdzie go już nie ma?

W podobny sposób, na klasycznym skrzyżowaniu, gdy podjadę do głównej (będąc w całości na podporządkowanej), a ten z głównej we mnie przywali, bo wjedzie w podporządkowaną, to ja będę winien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na jezdni masz trójkąciki, które wskazują miejsce, gdzie masz się zatrzymać w celu ustąpienia

> pierwszeństwa (P-13). Jest to o wiele wcześniej, niż sytuacja "kolizyjna".

Tylko ze te trójkąciki koło miejsca, w którym stoi znak, to też totalna bzdura, bo nie masz tam kogo przepuszczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ta definicja wzięła się z próby zaoszczędzenia na znakach. Bo chodziło o to, żeby wyjazdy z ulic szybkiego ruchu odwoływały podwyzszenia ograniczenia prędkości. Gdyby nie zmienili definicji skrzyzowania, musieliby, jak w cywilizowanym świecie, ustawiać znaki ponownie zmniejszające prędkość, co by było z korzyścią dla bezpieczeństwa ruchu. No ale póki wszystko mozna zwalic na kierowców, to ono dalej będzie olewane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i w związku z tym wystąpię o oficjalną interpretacje w.w. oznakowania

> tylko jeszcze nie wiem do kogo

Do lokalnego wrd? Ja w Warszawie widuję takie oznakowania, że zęby bolą. Ostatnio trafiłem gdzieś na wjazd na remontowaną trasę S8 wykonany bez rozbiegówki i bez widoczności z lewej, na którym zamiast STOPu była tylko kielnia. Widzac z daleka kielnię dodalem gazu, żeby plynnie się włączyć, by dopiero blisko wjazdu móc zobaczyć, że rozbiegówki niet i muszę ostro walnąć w hamulce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko ze te trójkąciki koło miejsca, w którym stoi znak, to też totalna bzdura, bo nie masz tam

> kogo przepuszczać.

Zgadza się.

Tu jest podobna sytuacja: na pasie prawym (po naszej lewej) trójkąciki nakazują ustąpić nie wiadomo komu. Ten pas się zaraz kończy, co widać na widoku po lewej stronie.

widok

Tego typu sytuacje, których jest zatrzęsienie, powodują że nie mam złudzeń co do fachowości ustanawiających znaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ta definicja wzięła się z próby zaoszczędzenia na znakach. Bo chodziło o to, żeby wyjazdy z ulic

> szybkiego ruchu odwoływały podwyzszenia ograniczenia prędkości.

Jest inny ciekawy efekt takiej definicji. Jeżeli jest np. ograniczenie do 70, to rozjazd to ograniczenie odwołuje. Ograniczenie ustawione dokładnie na rozjeździe (a bywa że jest to całkiem długi odcinek) w ogóle więc nie obowiązuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadza się.

> Tu jest podobna sytuacja: na pasie prawym (po naszej lewej) trójkąciki nakazują ustąpić nie wiadomo

> komu. Ten pas się zaraz kończy, co widać na widoku po lewej stronie.

> widok

No to już w ogóle piękne kuriozum, biorąc pod uwagę linię ciąglą.

> Tego typu sytuacje, których jest zatrzęsienie, powodują że nie mam złudzeń co do fachowości

> ustanawiających znaki.

I ustawiających, i majdrujących przez ostatnie lata w PoRD tudziez jego interpretacjach.

Nie wiem czy pamiętasz gorącą dyskusję sprzed kikku lat o skrzyzowaniach z sygnalizatorami i lamanym pierwszeństwem jednej z ulic? Od zawsze obowiązywała zasada, że gdy działa sygnalizacja, znaków "nie ma". A tu nagle wychodziło, że jadący z zielonym światłem ma wprost, muszą ustępować pierwszenstwa nadjeżdzającym z przeciwka i skręcającym w swoją lewa stronę, bo droga z pierwszeństwem na znakach przebiegala jak L I policja twierdziła, że znaki ustalają pierwszenstwo przed wjazdem na skrzyzowanie, a zielone światla tylko zezwalaja na przejechanie za sygnalizator zlosnik.gif

Ostatecznie sprawę rozwiazano tak, że zaczęto masowo kasować łamane pierwszenstwo na skrzyzowaniach z sygnalizacją świetlną. Bo większośc ludzi i tak jeździła tak, jakby znaków nie było, bo inaczej takie skrzyzowanie by się kompletnie zatykało. Ale w razie bum była niespodzianka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest inny ciekawy efekt takiej definicji. Jeżeli jest np. ograniczenie do 70, to rozjazd to

> ograniczenie odwołuje. Ograniczenie ustawione dokładnie na rozjeździe (a bywa że jest to

> całkiem długi odcinek) w ogóle więc nie obowiązuje.

W Warszawie przez kilka lat policja na tym kokosy radarami robiła na Wisłostradzie. Pod wszystkimi mostami. Bo wyjazd na most kasował podwyzszenie prędkości do bodaj 70, a znak je przywracający stał dopiero za mostem i wjazdem z niego na W. Tak, że miałeś kikusetmetrowy odcinek "utajonego" ograniczenia do 50. Toczyliśmy o to goraca dyskusję z obecnym tu wtedy Policjantem. Gdy w końcu uznal bezsens tego oznakowania i wystąpil do MZDW o jego zmianę, tamci odpowiedzieli, że "kierowcy musza się nauczyć przepisów" i oni nic nie zmienią. Zaoferowałem wtedy tu publicznie ufundowanie dwóch baków paliwa dla wideorejestratorów z założeniem, ze jeden z nich Policjant puści za dyrekorem MZDW, a drugi za jego rezolutną rzeczniczką - na kilka dni zlosnik.gif Tak, żeby sprawdzić, czy sami te wszystkie zakręcone przepisy znaja i ich przestrzegają zlosnik.gif No i nagle za jakis czas się okazało, że można było dostawić znaki podnoszące prędkość zaraz za wyjazdami na mosty i pułapki się skonczyły zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podobnie jak na "czerwonym" Tyle, że nie będzie dylematu: "czyja wina?"

O ile przy czerwonym, szczególnie jeżeli uczestnicy zdarzenia maja kamerki, nie będzie, to przy oznakowaniu poziomym juz niekoniecznie. Na remontowanym odcinku trasy S8 w Warszawie masz miejscami takie freski złozone z kilku kolejnych wersji nie do końca zamalowanych, że dojscie, która jest najświeższa i aktualnie obowiązujaca, wcale nie jest proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zasady zmiany pasa przestaly obowiazywać?

> Stawianie kielni na takich połaczeniach dróg wynika z debilnej zmiany definicji skrzyzowania iles

> lat temu, która objęla miejsca, w których nie musi dochodzić do przecinania się torów ruchu. I

> geraz mamy takie kretynizmy, że bezkolizyjny pas włączeniowy nim przestaje być.

Była taka interpretacja, że dopóki oba pasy są rozdzielone linią przerywaną krótką (gęstą) to jest to obszar skrzyżowania, czyli ten pochodzący z jezdni z kielnią ustępuje. A gdy linia przerywana krótka zmieni się w linię przerywaną długą to wtedy stają się normalne 2 pasy ruchu i ustepuje ten który zmienia pas na inny. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Warszawie przez kilka lat policja na tym kokosy radarami robiła na Wisłostradzie.

E tam, kokosy. SM próbowała, to tak.

> Pod wszystkimi

> mostami. Bo wyjazd na most kasował podwyzszenie prędkości do bodaj 70, a znak je przywracający

> stał dopiero za mostem i wjazdem z niego na W. Tak, że miałeś kikusetmetrowy odcinek

> "utajonego" ograniczenia do 50. Toczyliśmy o to goraca dyskusję z obecnym tu wtedy

> Policjantem. Gdy w końcu uznal bezsens tego oznakowania i wystąpil do MZDW o jego zmianę,

> tamci odpowiedzieli, że "kierowcy musza się nauczyć przepisów" i oni nic nie zmienią.

> Zaoferowałem wtedy tu publicznie ufundowanie dwóch baków paliwa dla wideorejestratorów z

> założeniem, ze jeden z nich Policjant puści za dyrekorem MZDW, a drugi za jego rezolutną

> rzeczniczką - na kilka dni Tak, żeby sprawdzić, czy sami te wszystkie zakręcone przepisy

> znaja i ich przestrzegają No i nagle za jakis czas się okazało, że można było dostawić znaki

> podnoszące prędkość zaraz za wyjazdami na mosty i pułapki się skonczyły

Taaaa, z kolei ta radosna twórczość doprowadziła do nastawiania mnóstwa znaków, ponieważ zgodnie z przepisami się inaczej nie dało. Pretensje oczywiście były to inż. Galasa (przez wielu oczywiście znienawidzonego). Później tutaj można przeczytać, że co za debil nastawiał tyle niepotrzebnych znaków hehe.gifhehe.gifpalacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> Zgadza się.

>> Tu jest podobna sytuacja: na pasie prawym (po naszej lewej) trójkąciki nakazują ustąpić nie wiadomo

>> komu. Ten pas się zaraz kończy, co widać na widoku po lewej stronie.

>> widok

> No to już w ogóle piękne kuriozum, biorąc pod uwagę linię ciąglą.

Sytuacja nie jest podobna i jest bardzo czytelna, a że oznakowanie poziome trochę nieszczęśliwe, cóż, wystarczy zgłosić gdzie trzeba, a nie używać jako argumentu w zupełnie innej sprawie. "Rondo" turbinowe, dokładnie wiadomo komu należy ustąpić.

> I ustawiających, i majdrujących przez ostatnie lata w PoRD tudziez jego interpretacjach.

> Nie wiem czy pamiętasz gorącą dyskusję sprzed kikku lat o skrzyzowaniach z sygnalizatorami i

> lamanym pierwszeństwem jednej z ulic? Od zawsze obowiązywała zasada, że gdy działa

> sygnalizacja, znaków "nie ma". A tu nagle wychodziło, że jadący z zielonym światłem ma wprost,

> muszą ustępować pierwszenstwa nadjeżdzającym z przeciwka i skręcającym w swoją lewa stronę, bo

> droga z pierwszeństwem na znakach przebiegala jak L

Zdradzisz czyje to pomysły?

> I policja twierdziła, że znaki ustalają

> pierwszenstwo przed wjazdem na skrzyzowanie, a zielone światla tylko zezwalaja na przejechanie

> za sygnalizator

Ciekawe skąd masz takie interpretacje:

Quote:

Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.

2. Polecenia i sygnały dawane przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli mają pierwszeństwo przed sygnałami świetlnymi i znakami drogowymi.

3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.


> Ostatecznie sprawę rozwiazano tak, że zaczęto masowo kasować łamane pierwszenstwo na skrzyzowaniach

> z sygnalizacją świetlną. Bo większośc ludzi i tak jeździła tak, jakby znaków nie było, bo

> inaczej takie skrzyzowanie by się kompletnie zatykało. Ale w razie bum była niespodzianka.

Żadnej niespodzianki by nie było, a ewentualna likwidacja łamanego pierwszeństwa to naturalna kolej rzeczy, by nie było później głupawych dyskusji i interpretacji. Jeżeli dobrze pamiętam, to żadnych zmian w przepisach w tej materii nie było i od "zawsze" prawdziwe jest, że:

3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.