Skocz do zawartości

Oblany egzamin na prawko


Radauskas

Rekomendowane odpowiedzi

> Tyle osób mi napisało, że mnie tam nie było ale Ty pewnie byłeś i wiesz, że córka totalnie nie

> ogarnia auta W.g. mnie każda osoba po kursie, i ta, która zdała egzamin za 1-szym razem i

> ta, która zdała za 10-tym razem stanowią podobne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Nic

> nie zastąpi doświadczenia i praktyki. A sam egzamin w wielu przypadkach jest kwestią szczęścia

> i pecha. Oczywiście zdarzają się młodzi kierowcy uzdolnieni ale 90% ludzi po kursie to duże

> zagrożenie na drodze. I to za którym razem zdał egzamin nie zmieni tego faktu.

wybacz ale pleciesz 3po3... osoba zdająca za pierwszym razem nie ma problemów z ogarnięciem auta, nie mówię o ustawieniu lusterek czy pokazaniu gdzie się olej sprawdza tylko o istotnych, z pkt widzenia ruchu sprawach.

Taka osoba ogarnia sprzęgło, zmianę biegów, podstawową fizykę auta (wielkość, zwrotność, hamowanie)

Osoba, która ma problem ze zmianą biegu stwarza realne zagrożenie, do tego dochodzi stres 'że coś nie wyszło' i potem robi się lawina błędów byle szybko uciec z miejsca...

Doświadczenie przychodzi z czasem, zgoda, ale trzeba mieć wyrobione odpowiednie odruchy i ogólną sprawność po kursie, bez tego doświadczenia można nie dożyć.

> Myślicie, że

> jak mój syn pierwszy raz sam wyjeżdżał na ulice, a zdał za 1-szym razem, to nie byłem

> przerażony? Byłem,.. tak samo jak będę w przypadku córki.

a to był jakiś problem żebyś wsiadł z synem i pojeździł trochę, wyłapał błędy podpowiedział to i owo?

> P.S.

> Nie piszcie farmazonów o skutkach wrzucenia "jedynki" przy 50 km/h. Czytać ze zrozumieniem -

> pisałem, że jechała na "dwójce" więc o żadnych 50 czy nawet 40 km/h nie było w tym przypadku

> mowy.

no niby nie ma, ale jak nie trafi/bieg nie wejdzie odwraca wzrok od drogi żeby popatrzeć co tam nie tak robi i ładuje się w coś mimowolnie skręcając kierownicę, albo idzie prosto w auto przed nią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko czekać na silniki wolnoobrotowe

> Wyskalować obrotomierz do max 3tyś rpm

Co ciekawe egzamin w PL już może się odbywać na dowolnym* samochodzie (niekoniecznie na samochodzie WORDu, można zdawać na innym), ale niezależnie od silnika na jakim zdajemy mamy jezdzic w widełkach 1800-2600 obrotów hehe.gif

* - oczywiście zamontowane pedały,lusterka, wbite "L" w dowod rejestracyjny, zamontowany zestaw kamer zgodnie z ustawą (dźwięk, rozdzielczość, zapis na karcie zgodnej z wymaganiami)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To źle? Mniejszy ruch jest, więc to plus raczej.

Nie, nie mówię, że źle. Po prostu jestem zdziwiony, że o takiej porze przeprowadzany jest egzamin. Myślałem, że egzaminy są tylko w godzinach "urzędowania" np. 7.30 - 15.30.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 75% doświadczonych, z dużym doświadczeniem kierowców - nie zdałoby obecnego egzaminu z jazdy.

> KROPKA.

Bo masz swoje przyzwyczajenia, co nie znaczy, że jeździsz niebezpiecznie. Ale w przypadku młodego kierowcy, co myli biegi to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a to był jakiś problem żebyś wsiadł z synem i pojeździł trochę, wyłapał błędy podpowiedział to i

> owo?

Przed egzaminem czy po ? Jestem zwolennikiem nieuczenia dzieci jeździć przed kursem i egzaminem. Nie po to płace za kurs, żeby zazynac własne auto zlosnik.gif I nie zawsze jest to potrzebne bo mozna zdać i za 1 szym razem.

Miałemm pojedzić z synem po egzaminie ? Też nie wiem czy to rozsądne bo młody człowiek jest nieco bardziej zestresowany pod okiem rodzica. Poza tym ja wcale nie czuje sie na autorytetem w udzielaniu wskazówek. Czasami wyrobione nawyki okazuja sie niezgodne z obowiązującymi przepisami i technikami jazdy. Z córką też miałem drobne spięcia w kilku kwestiach bo ją uczyli inaczej. Trzeba jeździć i jeździć.

> A Ty dalej swoje. Córeczka nieomylna

Nic takiego nie twierdze. Oczywiście, że jest omylna. Cofnięcie auta przy ruszaniu pod górkę to powazny błąd i enty raz powtarzam, że słusznie za to oblała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przed egzaminem czy po ? Jestem zwolennikiem nieuczenia dzieci jeździć przed kursem i egzaminem.

> Nie po to płace za kurs, żeby zazynac własne auto I nie zawsze jest to potrzebne bo mozna

> zdać i za 1 szym razem.

skoro zarzyna auto tzn, że jeszcze nie potrafi jeździć. Po zdanym egzaminie będzie technicznie jeździł tak samo jak 2-3dni przed nim.

Zrobienie placu czy kilka parkowań na pustym parkingu pod marketem autu na bank nie zaszkodzi.

> Miałemm pojedzić z synem po egzaminie ? Też nie wiem czy to rozsądne bo młody człowiek jest nieco

> bardziej zestresowany pod okiem rodzica. Poza tym ja wcale nie czuje sie na autorytetem w

> udzielaniu wskazówek. Czasami wyrobione nawyki okazuja sie niezgodne z obowiązującymi

> przepisami i technikami jazdy. Z córką też miałem drobne spięcia w kilku kwestiach bo ją

> uczyli inaczej. Trzeba jeździć i jeździć.

generalnie miałem na myśli pojeżdżenie po otrzymaniu prawka, żeby samemu zobaczyć jak to idzie, coś tam utemperować, poprawić. Złych nawyków młody kierowca i tak sam się nauczy. Czasami wystarczy kilka razy przejechać przez miasto, upewnić młodego na trudniejszych skrzyżowaniach, ja nie sugeruję uczenia od początku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyliła jedynke z trójką. A co jakby pomyliła czwórkę z dwójką przy większej prędkości na drodze? Tu juz by ją wyhamowalo dużo szybciej, a jako brak jej doświadczenia wiec raczej by nie wcisnęła sprzęgła żeby ratować sytuacje. Co wtedy ? oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tyle osób mi napisało, że mnie tam nie było ale Ty pewnie byłeś i wiesz, że córka totalnie nie

> ogarnia auta

Nie pisałem, że tam byłem. Oparłem się na tym co sam napisałeś. I dalej twierdzę, że jeśli ktoś nie ogarnia zmiany biegów to powinien iść na jazdy doszkalające i to napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 75% doświadczonych, z dużym doświadczeniem kierowców - nie zdałoby obecnego egzaminu z jazdy.

> KROPKA.

Ale umieli by ruszyć, zmieniać biegi i kontrolować sytuacje na drodze.

Nie zdali by, bo zasady i wymagania egzaminu są dynamitem oderwane od obecnych warunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jeśli ktoś nie

> ogarnia zmiany biegów to powinien iść na jazdy doszkalające i to napisałem.

Najważniejsze wiedzieć czym sie zmienia biegi. To powinno wystarczyć do zdania egzaminu smile.gif Słowo "ogarnia" jest w.g. mnie tu niestosownym wyolbrzymieniem problemu. Ktoś kto nie ogarnia zmiany biegów nie wyjedzie na miasto, a jej sie to zdarzyło pod koniec egzaminu. Więc w.g. mnie biegi ogarnia. Popełniła błąd spowodowany stresem i brakiem doświadczenia. Niektórych ludzi rzeczywiście na początku sama mysl o dotknięciu dźwigni zmiany biegów przeraża ale ona nie ma z tym problemu. chyba nawet czuje sie pewnie bo wysiadając z auta po niezdanym egzaminie leci od razu do okienka zapisać sie na kolejny termin smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Najważniejsze wiedzieć czym sie zmienia biegi. To powinno wystarczyć do zdania egzaminu Słowo

> "ogarnia" jest w.g. mnie tu niestosownym wyolbrzymieniem problemu. Ktoś kto nie ogarnia zmiany

> biegów nie wyjedzie na miasto, a jej sie to zdarzyło pod koniec egzaminu. Więc w.g. mnie biegi

> ogarnia. Popełniła błąd spowodowany stresem i brakiem doświadczenia. Niektórych ludzi

> rzeczywiście na początku sama mysl o dotknięciu dźwigni zmiany biegów przeraża ale ona nie ma

> z tym problemu. chyba nawet czuje sie pewnie bo wysiadając z auta po niezdanym egzaminie leci

> od razu do okienka zapisać sie na kolejny termin

No to miała zwyczajnie pecha i musi zasilić WORD dodatkową wpłatą. Nie ma się co żalić. Wiadomo jak ten mechanizm działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jeśli ktoś nie potrafi zmieniać biegów, nie powinien otrzymywać uprawnień do prowadzenie pojazdów - proste.

Nie każdy musi być pilotem samolotów, nie każdy musi mieć patent żeglarski, nie każdy musi mieć uprawnienia do prowadzenia samochodów. Nic na siłę, jeśli się ktoś do czegoś nie nadaje, nie ma zdolności, lub jeszcze umiejętności brakuje, to lepiej odpuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiele zależy od oceny egzaminatora.

Oraz od instruktora i obowiązujących wytycznych.

Np. mojemu ojczulkowi utkwiły z kursu (lata '70) dwie bzdury:

- po mieście jeździmy najwyżej na 3. biegu - to udało mi się wyeliminować grinser006.gif;

- jedynka służy tylko do ruszania - niezależnie od sytuacji drogowej już po najdalej kilku metrach ma wbitą dwójkę... facepalm%5B1%5D.gif

> Mnie podczas egzaminu na kat. C (zdałem ) wpisał coś o

> niewłasciwym zastosowaniu hamulca pomocniczego. Problem w tym, że nie zastosowałem go wcale,

> podczas wjeżdżania z podporządkowanej, lekko pod górę. Samochód nie cofnął się nawet o 2cm. Po

> egzaminie zapytałem o co chodziło. Odpowiedział, że chciał zobaczyć czy umiem ruszać z

> "pomocniczego" ale go nie użyłem.

No i to też jest "produkowanie motoryzacyjnych analfabetów": dobrze wyszkolony kierowca ruszy pod górę bez użycia hamulca pomocniczego, czego nie zrobi taki naumiany "ruszamy z hamulca ręcznego", gdy ten się uszkodzi... (tak dla przykładu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem jeśli ktoś nie potrafi zmieniać biegów, nie powinien otrzymywać uprawnień do

> prowadzenie pojazdów - proste.

> Nie każdy musi być pilotem samolotów, nie każdy musi mieć patent żeglarski, nie każdy musi mieć

> uprawnienia do prowadzenia samochodów. Nic na siłę, jeśli się ktoś do czegoś nie nadaje, nie

> ma zdolności, lub jeszcze umiejętności brakuje, to lepiej odpuścić.

Nie zagalopowałeś się troszeczkę?

Zapewniam Cie, że zda ten egzamin i bedzie uzytkownikiem dróg,.. choc jak wyrokujesz wszystko wskazuje na to, że nie powinna,.. nie ma talentu, nie nadaje się,.. i nie musi smile.gif

W.g. mnie nie każdy musi byc pilotem ale nie posiadanie prawa jazdy to w dzisiejszych czasach pewna forma inwalidztwa. Tak jak brak komunikatywnej znajomości angielskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zagalopowałeś się troszeczkę?

Troszkę tak, ale tylko troszkę wink.gif

Chodziło mi o to, że nic na siłę. Jeśli ktoś zda za 5-10 razem, to OK, ale czasem się warto zastanowić nad osobistymi predyspozycjami. Masz 100% racji mówiąc że barak uprawnień w dzisiejszych czasach to pewnego rodzaju "niepełnosprawność" - to racja, ale cały czas (mimo wszystko) będę powtarzał - nic na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zapewniam Cie, że zda ten egzamin i bedzie uzytkownikiem dróg,.. choc jak wyrokujesz wszystko

> wskazuje na to, że nie powinna,.. nie ma talentu, nie nadaje się,.. i nie musi

> W.g. mnie nie posiadanie prawa jazdy to w dzisiejszych czasach pewna

> forma inwalidztwa.

No i później widzę takich "nieinwalidów" na skrzyżowaniu z łamanym pierwszeństwem - 3/4 nie wie, jak się zachować, niczym Komorowski... grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> - po mieście jeździmy najwyżej na 3. biegu

przeważnie tak jest. no czwórka jeszcze wejdzie, ale na piątce, to nie ma gdzie jeżdzić. przynajmniej u mnie

> - jedynka służy tylko do ruszania - niezależnie od sytuacji drogowej już po najdalej kilku metrach ma wbitą dwójkę...

a to źle? przecież przeważnie na jedynce są takie wysokie obroty, ze faktycznie ona służy tylko do ruszania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, nie mówię, że źle. Po prostu jestem zdziwiony, że o takiej porze przeprowadzany jest egzamin.

> Myślałem, że egzaminy są tylko w godzinach "urzędowania" np. 7.30 - 15.30.

W WORDach gdzie jest mało klientów (np. u mnie) egzaminy są w tych godzinach co piszesz. W dużych gdzie jest dużo klientów to pracują odpowiednio dłużej do zapotrzebowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zagalopowałeś się troszeczkę?

> Zapewniam Cie, że zda ten egzamin i bedzie uzytkownikiem dróg,.. choc jak wyrokujesz wszystko

> wskazuje na to, że nie powinna,.. nie ma talentu, nie nadaje się,.. i nie musi

Oczywiście ze zda i będzie jeździła smile.gif Tylko najbardziej to Ty przeżywasz jej porażkę, nie wiadomo dlaczego. Nie zdała to nie zdala, zda następnym razem i po temacie. A nie jakies narzekanie ze egzaminator zły, itp. hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przeważnie tak jest. no czwórka jeszcze wejdzie, ale na piątce, to nie ma gdzie jeżdzić.

> przynajmniej u mnie

To zależy od specyfiki miasta.

> a to źle? przecież przeważnie na jedynce są takie wysokie obroty, ze faktycznie ona służy tylko do

> ruszania

Mam na myśli przejazd "przez poligon": ja toczę się na jedynce, bez gazu, bo koła wylatają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A nie jakies narzekanie ze egzaminator zły, itp.

A czy ja gdzieś narzekam? Ja tylko zapytałem czy oblanie egzaminu za przypadkową redukcje biegu z 2ki na 1ke jest słuszne. Osobiście miałem wątpliwości więc wrzuciłem takie zapytanko. Większość odpowiedzi była dosyć stanowcza, a niektóre chyba nawet zbyt stanowcze

> A Ty nie jesteś nadopiekuńczy? Robisz jej wielką krzywdę mówiąc, że jest we wszystkim dobra, jak

> nie jest.

taaa,.. zrugać jak burą suke i nałożyć kare za każdy niezdany egzamin screwy.gif Dzieci trzeba chwalić i wspierać zarówno w chwilach kryzysu jak i chwały. A jak popełniają błędy to tłumaczyć i dodawać otuchy. Od razu czuć, że nie masz dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zagalopowałeś się troszeczkę?

> Zapewniam Cie, że zda ten egzamin i bedzie uzytkownikiem dróg,.. choc jak wyrokujesz wszystko

> wskazuje na to, że nie powinna,.. nie ma talentu, nie nadaje się,.. i nie musi

> W.g. mnie nie każdy musi byc pilotem ale nie posiadanie prawa jazdy to w dzisiejszych czasach pewna

> forma inwalidztwa. Tak jak brak komunikatywnej znajomości angielskiego.

Teraz to Ty się zagalopowałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Teraz to Ty się zagalopowałeś.

A w której kwestii ? Może słowo "inwalidztwo" uważasz za niestosowne ? Ja tak uważam jak napisałem. Obie wymienione przeze mnie powyżej dolegliwości powodują u człowieka utrudnienia w poruszaniu się we współczesnym świecie. A wiem co mówie bo pisze to jako osoba nie znająca jęz. angielskiego w stopniu komunikatywnym jak również członek 4-ro osobowej rodziny, w której każdy członek tej rodziny ma swoje własne auto. Stare, ciasne, ale własne... i nie wyobrażamy sobie w tym momencie żeby było inaczej. Takie mamy potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy to nie jest przegięcie ?

Też wrzuciłem "jedynkę" na egzaminie...ale nie sposób było się nie zorientować...z powodu braku synchronizatora I biegu w 126p...skrzrzrzrzrz... zlosnik.gif

Nie zostałem oblany. Ale to było 21 lat temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli liczba samochodów "od zawsze" jest mniejsza niż liczba członków rodziny z PJ to się to kręci jakoś. Ale jak się raz spóbuje, że każdy ma swój samochód albo przypada więcej niż 1 na osobę to powrót do stanu, że samochodów mniej niż osób jest nie do wyobrażenia.

Ja prawko zrobiłem w wieku 16lat i wtedy też dostałem pierwszy samochód i mimo, że przez te 5 lat był mi w sumie nie potrzebny (jak nad tym pomyśleć to dalej nie jest), bo bez wielkich udziwnień poradziłbym sobie w inny sposób to jakbym teraz został bez auta czułbym się dość mocno niekomfortowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie najwięcej w rodzinie kilometrów robi syn. Studia w dwóch punktach miasta, treningi piłki, mecze i inne sprawy. Najmniej jeżdze ja. Do pracy mam 500m ( z powrotem 1,5km ). Ale musze mieć auto w gotowości bo się jeździ i sprawy załatwia. Zona - agent ubezpieczeniowy - trudno pracować bez auta. To nie jest kwestia przyzwyczajenia smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli liczba samochodów "od zawsze" jest mniejsza niż liczba członków rodziny z PJ to się to kręci

> jakoś. Ale jak się raz spóbuje, że każdy ma swój samochód albo przypada więcej niż 1 na osobę

> to powrót do stanu, że samochodów mniej niż osób jest nie do wyobrażenia.

> Ja prawko zrobiłem w wieku 16lat i wtedy też dostałem pierwszy samochód i mimo, że przez te 5 lat

> był mi w sumie nie potrzebny (jak nad tym pomyśleć to dalej nie jest), bo bez wielkich

> udziwnień poradziłbym sobie w inny sposób to jakbym teraz został bez auta czułbym się dość

> mocno niekomfortowo.

To chyba nie w Polsce. W wieku 16 lat nie było takiej możliwości. Kiedyś było 17.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To się chwali

> A jakie auto miałeś na B1? Daihatsu?

Początkowo Aixama, ale był z nim problem, że zrywał co kilkanaście kilometrów pasek klinowy, więc poszedł na ludzi. I 400ccm w dieslu to nie jest dobra sprawa w samochodzie no.gif

A potem przerobione (odelżone) Cuore 92' smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Początkowo Aixama, ale był z nim problem, że zrywał co kilkanaście kilometrów pasek klinowy, więc

> poszedł na ludzi. I 400ccm w dieslu to nie jest dobra sprawa w samochodzie

> A potem przerobione (odelżone) Cuore 92'

No wlasnie o Daihatsu pytałem bo wiem ze wszyscy przerabiają na lżejsze na B1 zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No wlasnie o Daihatsu pytałem bo wiem ze wszyscy przerabiają na lżejsze na B1

Jak zaczynałem kurs to nie było u mnie w mieście żadnego samochodu na B1 ani OSK, który by proponował szkolenie B1 (tato dogadał się z właścicielem jednego, że dorobimy lusterka, pedały i Aixamem zrobię kurs- wyszło, ze zrobiłem nim 3km, a resztę Yariską- instruktor powiedział, że nie będzie tym wibratorem jeździł zlosnik.gif ). Ale chwilę później pojawiła się oferta w innym OSK i mieli właśnie 2x Cuore, potem mój znajomy też miał Cuore tylko, że dużo nowsze (2006r chyba), ja egzamin zdawałem maluchem cabrio, kolega z innego miasta na B1 jeździł Smartem. Trafiają się czasami też Cinqucenta o masie własnej 0kg, ale jakiś śliski temat się wydawał. W czasie jak się tym interesowałem to działała firma co przerabiała samochody na B1 i mieli w swojej ofercie kilkanaście albo i więcej aut, a ludzie co zabierali ode mnie Aixama mówili, że u nich w Warszawie policja gania ludzi co jeżdżą odelżonym Cuore na B1 zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.