Skocz do zawartości

Po co ludzie wykupują AC?


Herbatnik

Rekomendowane odpowiedzi

Od kradzieży ubezpieczam, to co innego niż AC.

 

 

To też inna sprawa - jeśli ktoś powoduje stłuczki, wypadki, czuje ze rozwali własne auto - jak najbardziej lepiej kupic AC i spac spokojnie. Po co się stresować. Ja nie potrzebuje. Jak przez moja nieuwagę (każdemu może się zdarzyć) uszkodze sobie zderzak czy błotnik czy oba razem, to nadal naprawa będzie tansza niż kupno AC na rok...

 

W poprzednim aucie, które miałem 10 lat od nowości zrezygnowałem z AC po 7 latach i ostatnie 3 jeździłem bez. Wartość samochodu była w mniej więcej 25,20,17 kpln przez ten czas więc stwierdziłem, że zabawa w AC i wywalanie co roku c.a.  2,2kpln  nie ma sensu. Auto miałem bezwypadkowe, bezstłuczkowe, bezocierkowe przez te 10 lat więc mi się udało. Ale przez pierwsze 7 lat wydałem na AC ponad 12kpln więc byłem totalnie in minus.

 

 

Teraz jednak jeżdżę autem parę razy droższym i niestety musiałem wziąć AC, bo zwyczajnie bym nie zasnął. 

 

 

Także reasumując wychodzi proste twierdzenie, mianowicie przy tanich autach (do 20kpln) AC jest raczej zbytkiem, a w takich za 15kpln to już w ogóle bez sensu, bo wystarczy, że pukniesz lekko przodem, obie poduchy wyskoczą, zderzak,  i lampy  i masz już szkodę całkowitą (przy AC 70% wartośc)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także reasumując wychodzi proste twierdzenie, mianowicie przy tanich autach (do 20kpln) AC jest raczej zbytkiem, a w takich za 15kpln to już w ogóle bez sensu, bo wystarczy, że pukniesz lekko przodem, obie poduchy wyskoczą, zderzak,  i lampy  i masz już szkodę całkowitą (przy AC 70% wartośc)

 

Widzisz, dobrze kombinujesz, ale nie do końca.

Nie zadrżała Ci ręka, kiedy pisałeś swoje twierdzenie, zwłaszcza konkretne kwoty?

Przecież dla jednego 20kpln to miesięczny dochód, dla innego roczny, każdy z nich inaczej na to spojrzy.

Dodatkowo korelacja między tym ile ktoś zarabia/ma majątku a jak drogie auto/auta posiada, statystycznie pewnie istnieje, jednak bywa z tym krańcowo różnie.

Zatem biorąc nawet auto za 30.000 (przykładowo) jeden nie zaśnie bez AC (i się nie dziwię) a drugiemu to dynda, bo to jest jakiś ułamek jego majątku, a wszystkiego co się posiada raczej mało kto ubezpiecza (bo poszedłby z torbami)

 

Trzeba sobie zdać sprawę, że ubezpieczenie niczym nie różni się od gry w ruletkę, gdzie statystycznie zawsze wygrywa kasyno (TU) bo ma zero na kole (albo dwa zera w innej wersji).

O ile zwykły zjadacz chleba posiadający jedno, dwa auta, dodatkowo będące znaczącym (może głównym) składnikiem majątku, kupując AC kupuje sobie spokojny sen, o tyle przykładowo: ktoś posiadający znaczną flotę aut, byłby kretynem, gdyby kupował na nie AC, bo statystyka zaczyna grać na jego korzyść (mniejsza amplituda na wykresie zysków i strat)

 

A już szczytowym kuriozum są wyrazy oburzenia, jeśli gdzieś się okazuje, że jakaś własność państwa, albo wielkiego miasta była nieubezpieczona. Śmiech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W poprzednim aucie, które miałem 10 lat od nowości zrezygnowałem z AC po 7 latach i ostatnie 3 jeździłem bez. Wartość samochodu była w mniej więcej 25,20,17 kpln przez ten czas więc stwierdziłem, że zabawa w AC i wywalanie co roku c.a. 2,2kpln nie ma sensu. Auto miałem bezwypadkowe, bezstłuczkowe, bezocierkowe przez te 10 lat więc mi się udało. Ale przez pierwsze 7 lat wydałem na AC ponad 12kpln więc byłem totalnie in minus.

 

Twoim zdaniem byłeś "totalnie in minus". Ale to tylko dlatego, że nic się nie stało. A gdyby Ci go po dwóch latach ukradli, a Ty nie miałbyś AC? 12kpln nie poszło w błoto, tylko w twój spokojny sen. Coś za coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzednim aucie, które miałem 10 lat od nowości zrezygnowałem z AC po 7 latach i ostatnie 3 jeździłem bez. Wartość samochodu była w mniej więcej 25,20,17 kpln przez ten czas więc stwierdziłem, że zabawa w AC i wywalanie co roku c.a.  2,2kpln  nie ma sensu. Auto miałem bezwypadkowe, bezstłuczkowe, bezocierkowe przez te 10 lat więc mi się udało. Ale przez pierwsze 7 lat wydałem na AC ponad 12kpln więc byłem totalnie in minus.

 

Kiepska ta matematyka. Dla "zaoszczędzenia" 6,6kpln zaryzykowałeś stratę 35k.

:nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoim zdaniem byłeś "totalnie in minus". Ale to tylko dlatego, że nic się nie stało. A gdyby Ci go po dwóch latach ukradli, a Ty nie miałbyś AC? 12kpln nie poszło w błoto, tylko w twój spokojny sen. Coś za coś.

Dlatego miałem to AC początkowo.

Co nie zmienia postaci rzeczy,ze 12koła poszło w piach.

Jak byś tego nie rozbierał to fakty takie są właśnie.

Mój spokojny sen zapewnia mi akurat garaż, a jeżdżąc autem grubo ponad 20 lat miałem 2 stłuczki, obie nie z mojej winy.

Wiec w moim przypadku garaż + statystyka wypadkowości mojej mówi jasno, że AC w 7+ letnim aucie jest bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiepska ta matematyka. Dla "zaoszczędzenia" 6,6kpln zaryzykowałeś stratę 35k.

:nie_wiem:

Jakie 35kpln? Auto w 7 roku było warte okolo 25, potem już około 20 i następnie juz poniżej 20.

Poza tym zle podchodzisz do tych wyliczeń bo z górh zakładasz, ze cos się stanie i jestem ryzykant bo nie kupilem AC.

To ja odbijam piłkę i powiem, że za te zaoszczedzone 6,6kpln przez 3 lata naprawiłbym wiekszosc stluczek, ktore mógłbym za to naprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie 35kpln? Auto w 7 roku było warte okolo 25, potem już około 20 i następnie juz poniżej 20.

Poza tym zle podchodzisz do tych wyliczeń bo z górh zakładasz, ze cos się stanie i jestem ryzykant bo nie kupilem AC.

To ja odbijam piłkę i powiem, że za te zaoszczedzone 6,6kpln przez 3 lata naprawiłbym wiekszosc stluczek, ktore mógłbym za to naprawić.

 

Zakładając kradzież auta w którymś z tych trzech ostatnich lat tracisz ok. 20k wartości auta oraz 15k, które wcześniej wybuliłeś niepotrzebnie na AC, bo i tak nie mas zani auta ani odszkodowania.

Razem 35k w plecy a auta nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiepska ta matematyka. Dla "zaoszczędzenia" 6,6kpln zaryzykowałeś stratę 35k.

:nie_wiem:

Dokładnie, niektórzy widać tego nie rozumieją.

Są rzeczy, których się nie przewidzi. Jasne, jak nic się nie stało to można powiedzieć, że się wywaliło kasę w błoto. Ale jakby się coś stało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoim zdaniem byłeś "totalnie in minus". Ale to tylko dlatego, że nic się nie stało. A gdyby Ci go po dwóch latach ukradli, a Ty nie miałbyś AC? 12kpln nie poszło w błoto, tylko w twój spokojny sen. Coś za coś.

Dokładnie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiepska ta matematyka. Dla "zaoszczędzenia" 6,6kpln zaryzykowałeś stratę 35k.

:nie_wiem:

 

Wcale nie kiepska.

Ja dla zaoszczędzenia 3zł zaryzykowałem ostatnio stratę 30.000.000zł

Kumulacja była.

A przecież teoretycznie mogły wygrać moje numery (więc jak najbardziej ryzyko straty niezerowe).

Ale zaryzykowałem, nie kupiłem kuponu.

Opłaciło się: moje numery nie padły.

 

Chcę podkreślić, że z punktu widzenia nauk ścisłych powyższe jest równoważne niewykupieniu polisy.

Różnica jest jedynie psychologiczna (oraz inne proporcje stawek, wygranej i prawdopodobieństwa)

 

A czy jest ktoś, kto uznaje granie w lotto za rozsądne/opłacalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie kiepska.

Ja dla zaoszczędzenia 3zł zaryzykowałem ostatnio stratę 30.000.000zł

Kumulacja była.

A przecież teoretycznie mogły wygrać moje numery (więc jak najbardziej ryzyko straty niezerowe).

Ale zaryzykowałem, nie kupiłem kuponu.

Opłaciło się: moje numery nie padły.

 

Chcę podkreślić, że z punktu widzenia nauk ścisłych powyższe jest równoważne niewykupieniu polisy.

Różnica jest jedynie psychologiczna (oraz inne proporcje stawek, wygranej i prawdopodobieństwa)

 

A czy jest ktoś, kto uznaje granie w lotto za rozsądne/opłacalne?

 

No właśnie różnica prawdopodobieństwa jest tutaj kluczowa, no nie?

Do tego ryzykowałeś brak zyskania tej kwoty, a nie utratę posiadanej takiej kwoty a to dramatyczna różnica. Nie wygrać 30mln w totka a dać sobie ukraść 30mln z konta to jednak nie to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie różnica prawdopodobieństwa jest tutaj kluczowa, no nie?

W ogóle nie jest kluczowa.

W "dużym lotku" - jak go dawniej zwano owszem jest mniejsza szansa na wygraną niż uszkodzenie/kradzież auta, ale czy aż tak duża różnica?

No to weź inną grę (nawet firmy lotto) z mniejszymi wygranymi ale i większymi szansami na wygraną.

Tam masz dużą możliwość "customizacji" myślę, ze zbliżysz się i wygraną i prawdopodobieństwem do realiów posiadania danego auta.

Do tego ryzykowałeś brak zyskania tej kwoty, a nie utratę posiadanej takiej kwoty a to dramatyczna różnica. Nie wygrać 30mln w totka a dać sobie ukraść 30mln z konta to jednak nie to samo.

Oczywiście :D

Jednak patrząc na oczekiwaną zmianę bilansu rachunku nie ma żadnej różnicy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.